|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:14:39 30-10-07 Temat postu: |
|
|
odc. 47
Z pomocą pani Sofii, Sebastian Herrera dowiedział się, że Maria Milagros mieszka u Cataliny. Odwiedzał je często i wspierał jak mógł najlepiej. Kiedy dowiedział się o ciąży Marii Milagros, zaproponował jej małżeństwo. Chciał uznać dziecko za własne. Dziewczyna zdecydowanie odmówiła.
- Nie Sebastianie. Nie mogę wyjść za ciebie za mąż, bo cię nie kocham. Oboje bylibyśmy nieszczęśliwi w takim związku.
- Moja miłość wystarczy dla nas obojga – próbował ją przekonać – z czasem i ty mnie pokochasz.
- Nie. To niemożliwe. Kocham i zawsze będę kochać tylko jednego mężczyznę – Luisa Manuela – była tego pewna. Nie możemy być razem, więc wolę być sama.
- Potrzebujesz mężczyzny…
- Nie, nie potrzebuję. Wystarczy mi moje dziecko, jemu poświęcę swoje życie. Ty z czasem też zrozumiesz, że jest ci potrzebna kobieta, która będąc przy tobie, nie będzie myślała o innym.
- Gdzie ja taką znajdę? – zapytał żartem.
- Jest blisko. Rozejrzyj się tylko. Catalina bardzo cię kocha.
- Catalina? – zapytał zdziwiony.
- Nie wiedziałeś?
- Nie. Zawsze widziałem w niej przyjaciółkę, nie myślałem, że ona….
- To wspaniała dziewczyna.
- Wiem.
Maria Milagros wolała nie wspominać przyjaciółce o swojej rozmowie z Sebastianem. Wiedziała, że Catalina byłaby wściekła, ale była pewna, ze zrobiła słusznie. Catalina i Sebastian stanowiliby piękną parę.
Po wyjściu Sebastiana, Maria Milagros odebrała telefon. Dzwonił Gerardo Garcia i nalegał na spotkanie. Dziewczyna początkowo nie chciała się zgodzić. Odkąd poznała prawdę brzydziła się tego człowieka i marzyła, żeby kiedyś zapomnieć, iż Graciela i on, są jej rodzicami. Gerardo nalegał tak bardzo, ze w końcu się zgodziła. Postanowiła, że wygarnie mu wszystko, co o nim myśli i zażąda, aby więcej się z nią nie kontaktował.
- Cieszę się, że jesteś – uśmiechnął się na jej widok.
- Przyszłam się pożegnać.
- Wyjeżdżasz gdzieś? – zapytał zdziwiony i wystraszony. Gdyby wyjechała, to wszystkie jego plany diabli by wzięli.
- Nie – odpowiedziała – ale postanowiłam, że nie będę się więcej spotykać z takim draniem, łajdakiem i gwałcicielem jak ty – wykrzyczała.
- Rozmawiałaś z Gracielą? – spytał, udając wzburzenie – to ona naopowiadała ci te kłamstwa?
- Kłamstwa? – chyba jestem najlepszym dowodem na to, że mówiła prawdę? – stwierdziła z ironią.
- Posłuchaj mnie. Graciela to okrutna kobieta, sama wiesz o tym najlepiej. Całymi latami mnie uwodziła, aż jej uległem. Wtedy oskarżyła mnie o gwałt. Wtedy nic z tego nie rozumiałem, ale gdy mi powiedziałaś, że jesteś córką Gracieli, domyśliłem się prawdy. Graciela za wszelką cenę chciała wyjść za Enrique Visconti. Nie kochała go, ale mógł jej zapewnić więcej niż ja. Gdy zorientowała się, że jest w ciąży, oskarżyła mnie o gwałt. W tak okrutny sposób pozbyła się mnie i dziecka, o istnieniu, którego nigdy się nie dowiedziałem. Graciela Visconti, zniszczyła mi życie i dlatego chciałem się na niej zemścić.
- Tak jak ja – odpowiedziała Maria Milagros, która uwierzyła w historię, jaką na poczekaniu wymyślił Gerardo. Teraz poczuła jeszcze większą urazę do Gracieli. Zawsze była pewna, że jest okrutna i uwierzyłaby we wszystko, co o niej mówią. Uważała, że to bezwzględna kobieta, która na pewno niczym już jej nie zaskoczy.
- Znasz już całą prawdę – stwierdził Gerardo, dumny ze swojej pomysłowości.
- Przepraszam – powiedziała dziewczyna z żalem – nie powinnam była wierzyć w to, co powiedziała Graciela.
- Wszyscy zawsze jej wierzyli – Gerardo był wyjątkowym hipokrytą – była świetną aktorką. Przekonała Enrique, swoich rodziców, więc czemu ty miałabyś jej nie wierzyć.
- Bo podobnie jak ty, znam jej prawdziwe oblicze – Maria Milagros była pewna swoich słów.
- Nie mówmy już o tym – zaproponował Gerardo – Wiesz, mam dla ciebie propozycję.
- O co chodzi? – spytała obojętnie.
- Chciałbym, żebyś u mnie pracowała.
- U ciebie?
- Tak. Zostałabyś główną projektantką. Pomogłabyś mi prowadzić firmę.
- Nie wiem co powiedzieć – wahała się. Bardzo potrzebowała pracy, ale nie chciała mieć nic wspólnego z Gerardo.
- Zgódź się – namawiał – jeśli ta praca nie będzie ci odpowiadać, w każdej chwili będziesz mogła zrezygnować.
- Zgodzę się, ale stawiam jeden warunek.
- Jaki? – bardzo mu zależało, aby Maria Milagros przyjęła posadę. Miał w tym swój cel. Cel, który pomógłby mu zniszczyć i pogrążyć Gracielę.
- Będę z tobą pracować, jeśli obiecasz, że firma przestanie plagiatowa kostiumy innych projektantów. Od tej pory będzie lansować własne projekty.
- Przyrzekam – uroczyście obiecał Gerardo – z twoją pomocą nasza firma stanie się potężna.
Po wyjściu Marii Milagros, dumny z siebie Gerardo, zadzwonił do Gracieli.
- Słucham? – na dźwięk jej głosu, mężczyznę zawsze przechodziły ciarki. Niczego na świecie nie pragnął tak jak tego, aby Graciela była jego. I postanowił, że zrobi wszystko, by ją mieć.
- Witaj kochana – kobieta od razu poznała jego głos. Chciała odłożyć słuchawkę, ale nie zdążyła.
- Poczekaj. Nie odkładaj słuchawki – jakby wyczuł jej zamiary – Musimy porozmawiać o naszej córce.
- O czym ty mówisz! – Graciela nawet nie chciała myśleć, że Gerardo może być blisko jej córki.
- O Marii Milagros – powiedział szyderczo.
- Nie zbliżaj się do niej łotrze! Słyszysz?! Trzymaj się z dala od mojej córki.
- To także moja córka i dobrze o tym wiesz. Może nawet jest bardziej moja niż twoja…
- Co masz na myśli? – jego słowa bardzo ją niepokoiły.
- Maria Milagros wie, że ja w odróżnieniu od ciebie, nigdy bym jej nie opuścił. Gdybym tylko wiedział o jej istnieniu….
- Sam nie wierzysz w to, co mówisz! – była pewna, że Gerardo wyparłby się ojcostwa.
- Ale twoja córka mi uwierzyła. A to jest najważniejsze. Ona cię nienawidzi Gracielo, uwierzy we wszystko, co jej o tobie powiem.
- Nie. Maria Milagros zna prawdę. Wie, co mi zrobiłeś i nigdy już się do ciebie nie zbliży!
- Mylisz się. Rozmawiałem z moją córką i wyjaśniłem jej wszystko. Już wie, że kłamałaś, wmawiając wszystkim kłamstwa na mój temat.
- Ty hipokryto! – Graciela niemal wpadła w histerię.
- A wiesz, co jest najważniejsze – rozkoszował się każdą minutą cierpienia Gracieli. Teraz był już pewny, że kobieta zrobi wszystko, aby chronić córkę i o to właśnie mu chodziło – Maria Milagros będzie pracowała w mojej firmie. Tak. Dobrze usłyszałaś. Będziemy razem pracować i zrobię wszystko, aby jeszcze bardziej ciebie znienawidziła. A potem, kiedy nie będzie mi już potrzebna, zniszczę także ją. Będziesz cierpiała, patrząc jak pogrążam twoją córkę.
- Nie waż się jej skrzywdzić!
- Do widzenia Gracielo – roześmiał się w słuchawkę, zanim ją odłożył. |
|
Powrót do góry |
|
|
edytQa King kong
Dołączył: 30 Kwi 2007 Posty: 2714 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:21:04 30-10-07 Temat postu: |
|
|
co za drań .!. |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 7:55:46 31-10-07 Temat postu: |
|
|
no nie:/ idiota debil palant itd! Jaki gnój kurde noi i MM mu uwierzyła:\ no nie:/ kurde no! |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:41:56 31-10-07 Temat postu: |
|
|
Gerardo jest okropny! Odcinek świetny Czekam na kolejny
Zapraszam na odcinki "Rezydencji Uczuć" |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:39:23 31-10-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:24:33 04-11-07 Temat postu: |
|
|
odc. 48
Graciela szybko wybiegła z biura. Nie zwracała uwagi na pytanie zadane jej przez zdziwioną sekretarkę. Kobieta była zaniepokojona, widząc zdenerwowanie, malujące się na pobladłej twarzy pani Visconti.
Dopiero gdy dotarła do swojego samochodu, Graciela zorientowała się, że zapomniała kluczyków. To nic. Pójdzie pieszo. W tej chwili nie przeszkadzał jej deszcz, który padał coraz mocniej. Przynajmniej żaden z szukających schronienia przechodniów nie zwracał uwagi na zapłakaną, świetnie ubraną kobietę, która chciała jak najszybciej dotrzeć do domu, w którym mieszkała teraz jej córka. Maria Milagros, jej jedyne dziecko, którego nigdy nie mogła mieć przy sobie. Jednak teraz, gdy wie, kim ona jest, musi jej bronić. Zrobi wszystko, aby Gerardo nie mógł jej skrzywdzić. Będzie strzec córki, choćby wbrew jej woli.
Wreszcie dotarła do budynku, w którym mieściło się mieszkanie Cataliny, a teraz również Marii Milagros. Było to ładne, zadbane miejsce, otoczone przez wypielęgnowany, zielony ogródek z kilkoma ławkami, na których często przesiadywały matki z bawiącymi się na kolorowych drabinkach dziećmi. Dzisiaj w to deszczowe popołudnie, miejsce to zdawało się Gracieli smutne i nieprzyjazne, jak wszystko na tym okrutnym świecie.
- Pani Graciela? – Catalina była zdziwiona widokiem kobiety – Czy coś się stało?
- Dzień dobry Catalino – mówiła drżącym z zimna głosem – Czy jest Maria Milagros?
- Nie. Nie ma jej. Ale proszę wejść. Jest pani cała przemoczona – głos dziewczyny wyrażał szczerą troskę – Proszę usiąść. Przyniosę pani ręcznik, żeby się mogła pani osuszyć i zrobię ciepłej herbaty, bo jeszcze się pani rozchoruje.
- Dziękuję – Graciela była wdzięczna dziewczynie za okazaną troskę.
- Nie ma za co. Proszę wypić, póki ciepłe – wskazała na kubek wrzącego napoju – Złapała panią okropna ulewa. Mam nadzieję, że Maria Milagros nie wróci w takim stanie. Wyszła na spotkanie…
- Z Gerardo? – kobieta była tego pewna.
- Tak. A później do lekarza.
- Jak ona się czuje? Czy ciąża przebiega dobrze?
- Tak. Wszystko w doskonałym porządku. To tylko rutynowe badanie. Zaraz powinna wrócić.
- Czy nie będzie ci przeszkadzało, jeśli tu na nią poczekam? – Czuła się dziwnie. Catalina była dla niej taka dobra, mimo że tak bardzo ją skrzywdziła. To wspaniała dziewczyna. Graciela była spokojniejsza, wiedząc że jej córka może liczyć na wsparcie Cataliny.
- Nie będzie mi to przeszkadzało. Może pani tutaj na nią poczekać.
- Zanim wróci, chciałabym z tobą porozmawiać…
- Ze mną?
- Tak. Od dawna chciałam to zrobić. Muszę cię przeprosić.
- Naprawdę nie musi mnie pani za nic przepraszać – Catalinę zaskoczyły słowa Gracieli.
- Muszę. Byłam taka niesprawiedliwa wobec ciebie i Marii Milagros.
- Miała pani do tego pełne prawo. Zawiodłyśmy pani zaufanie.
- To nieważne. Byłam taka ślepa, nie dostrzegając tylu rzeczy. Wybacz mi. Nie chowaj urazy.
- Nie chowam. Zawsze panią podziwiałam i dalej tak jest.
- Catalina – Graciela krępowała się zadać to pytanie – Czy chciałabyś znowu ze mną pracować?
- Naprawdę? – dziewczyna nie mogła w to uwierzyć.
- Tak. Bardzo bym tego chciała. Mam nadzieję, że zgodzisz się znów ze mną pracować.
- Ja…- wielka radość dziewczyny nagle znikła – Nie mogę teraz pani odpowiedzieć. Bardzo bym chciała wrócić do pracy, ale najpierw muszę porozmawiać z Marią Milagros.
- Tak. Rozumiem.. Mam nadzieję, że się zgodzisz.
- Już wróciłam! – do mieszkania weszła w wyraźnie dobrym nastroju Maria Milagros. Na widok Gracieli jej twarz wyraźnie zlodowaciała.
- Co ty tutaj robisz? – zapytała ją chłodno.
- Musimy porozmawiać…
- Zostawię was same – Catalina dyskretnie się ulotniła, ku złości przyjaciółki.
- Dlaczego wciąż mnie nachodzisz? Nie dajesz mi spokoju. Prosiłam cię, abyś więcej tu nie przychodziła – Maria Milagros naprawdę nie chciała więcej widywać Gracieli.
- Nie przyszłabym tu, gdyby to nie była ważna sprawa. Uwierz mi, nie nachodziłabym cię, gdyby to nie była ważna sprawa. Jedyne, czego pragnę, to abyś była szczęśliwa – przekonywała zgodnie z prawdą.
- I ja mam w to uwierzyć?! – dziewczyna udawała rozbawienie, tym co usłyszała. Powiedz mi lepiej, po co tu przyszłaś i zakończmy tę rozmowę.
- Przyszłam, żeby dowiedzieć się, czy to prawda, że spotkałaś się z Gerardo? – tak bardzo liczyła, że dziewczyna zaprzeczy, ale tak się nie stało.
- To prawda. Teraz wiem, czemu tu przyszłaś – była tego pewna – Dowiedziałaś się, że z nim rozmawiałam i znam już całą prawdę.
- Nie rozumiem. O czym ty mówisz?
- Doskonale rozumiesz! Gerardo uświadomił mi, że wszystkie te okropności, które opowiadałaś na jego temat są kłamstwem.
- Powiedziałam ci prawdę. Uwierz mi, proszę – Graciela była zrozpaczona.
- Uwierzyć? Tobie? – dziewczyna była okrutna – Po tym, co mi zrobiłaś? Nigdy ci nie uwierzę. Wiem, że Gerardo mnie nie okłamał. To dobry człowiek i właśnie dlatego będę z nim pracowała.
- Nie. Nie możesz tego zrobić. Proszę cię, trzymaj się z dala od tego człowieka. On chce się na mnie zemścić, wykorzystując do tego ciebie. Chce cię zniszczyć. Sam mi o tym powiedział.
- Przestań Gracielo! Nie zamierzam tego słuchać. Przyjmę propozycję Gerardo, bo potrzebuję pracy. Szczególnie teraz, gdy spodziewam się dziecka.
- Jeśli potrzebujesz pracy, to wróć do mojej firmy. W domu Mody „Visconti” będziesz miała większe szanse na rozwój swojego talentu – usiłowała ją przekonać.
- Miałabym wrócić do firmy, z której mnie wyrzuciłaś? – nie mogła uwierzyć.
- Wtedy nie wiedziałam a teraz…..
- A teraz nic się nie zmieniło – przerwała jej zdecydowanie – wciąż nienawidzisz mnie tak, jak ja ciebie.
- Proszę cię. Nie mów tak. Nie masz pojęcia jak bardzo ranią mnie twoje słowa.
- Będę tak mówiła. Cieszy mnie twoje cierpienie!
- To nieprawda. Dobrze wiesz, że taka nie jesteś. Nie umiesz cieszyć się cudzym cierpieniem – Graciela była tego pewna.
- Nie byłam taka, ale teraz jestem. Zmieniłam się, poznawszy prawdę o swoim pochodzeniu. Prawdę, która zniszczyła moje życie, rozdzielając mnie z Luisem Manuelem – miała tak wiele zarzutów a w jej słowach było tyle goryczy…
- Już wiesz, że nie jesteście kuzynostwem…
- Ale teraz jest moim szwagrem. Mężem mojej siostry, która oczekuje jego dziecka.
- A co z twoim dzieckiem? Czy to maleństwo, które ma się narodzić, nie zasługuje na to, aby wychowywać się pod opieką obojga rodziców?
- Moje dziecko będzie miało mnie. Ta miłość mu wystarczy.
- Luis Manuel powinien się dowiedzieć.
- Ne dowie się. Obiecaj mi, Gracielo…obiecaj, że nic mu nie powiesz.
- Nie zrobię tego. Uszanuję twoją decyzję i nic mu nie powiem. Mam nadzieję, że przemyślisz to wszystko jeszcze raz i podejmiesz słuszną decyzję, Milagros. Do widzenia – Graciela wyszła, pozostawiając dziewczynę w samotności. Maria Milagros nie miała jednak wątpliwości, co do słuszności swojej decyzji. Będzie pracować u Gerarda, aby zarobić na utrzymanie siebie i dziecka.
- Już wyszła? – do pokoju weszła Catalina. Jej pytanie pozostało bez odpowiedzi – Była jakaś dziwna, nie sądzisz?
- Słucham? – dziewczyna dopiero teraz zdała sobie sprawę z obecności przyjaciółki.
- Mówię, ze pani Graciela była dzisiaj jakaś dziwna. Chyba się czymś martwiła. Przyszła tu w strasznym stanie – snuła swe przypuszczenia Catalina, wiedząc że tylko przyjaciółka może udzielić jej odpowiedzi.
- Przyszła, żeby odradzić mi pracę u Gerardo – wyjaśniła jej.
- A chcesz u niego pracować? – Catalina nie mogła w to uwierzyć.
- Tak – była tego pewna – Muszę przecież zarobić na utrzymanie siebie i dziecka.
- Ale dlaczego u niego? Po tym, co zrobił pani Gracieli…
- Graciela nic mnie nie obchodzi. Szczególnie teraz, gdy wiem, że wymyśliła sobie tę historyjkę o gwałcie.
- Nie. To niemożliwe. Nie skłamałaby w takiej sprawie – Catalina była przekonana o szczerości Gracieli.
- Myśl, co chcesz, ale ja jej nie wierzę. A od jutra zaczynam pracę u Gerardo. Jeśli chcesz to zatrudni także ciebie.
- Nie, dzięki – była wdzięczna przyjaciółce za troskę. Na pewno Maria Milagros poprosiła Gerardo o to, by ją zatrudnił.
- Przecież potrzebujesz pracy – zdziwiła się.
- Już mi ją zaoferowano. Muszę tylko porozmawiać z tobą.
- Ze mną?
- Tak. Muszę wiedzieć czy nie będziesz miała nic przeciwko temu – zamilkła, by następnie wydusić jednym tchem – Tę pracę zaoferowała mi Graciela Visconti – spojrzała badawczo na przyjaciółkę, ale ta, ku jej zdziwieniu nie zareagowała.
- Graciela? – zapytała po chwili zaskoczona – A chcesz tego? Chciałabyś wrócić do firmy Gracieli?
- Chyba tak – Catalina wahała się – Chciała być lojalna wobec przyjaciółki, jednak wiedziała, że nigdy nie znajdzie lepszej pracy – Ale jeśli masz coś przeciwko…
- Nie. Wiem jak kochałaś to, co robiłaś i to przeze mnie zostałaś zwolniona – wciąż miała z tego powodu wyrzuty sumienia.
- Nasza przyjaźń jest ważniejsza od mojej pracy.
- Już to udowodniłaś. Nigdy nawet nie marzyłam o takiej przyjaciółce jak ty – wiedziała, że na Catalinę zawsze może liczyć. Bardziej niż na własną rodzinę. Rodzinę….ale kto tak naprawdę należy do jej rodziny? – Wróć do pracy, ale proszę cię o jedno. Nigdy nie rozmawiaj o mnie z Gracielą.
- Masz to jak w banku. Obiecuję. |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:40:18 04-11-07 Temat postu: |
|
|
Super:))Dziekuje za odc Anetko Gerardo strasznie przypomina mi Vincente z Angeles Taki sam dran Robi to samo co i on,nastawia M.M przeciwko matce.I M.M tak samo jak i Angeles mu wierzy Mam nadzieje,ze szybko przejzy na oczy:) Dasz jeszcze jeden? |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:45:17 04-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:43:07 04-11-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek! Czekam niecierpliwie na kolejny |
|
Powrót do góry |
|
|
NeSska* Generał
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 17:53:12 04-11-07 Temat postu: |
|
|
Anetko świetne odcinki:D ostatnio nie komentowałam ale nie zmiałam zbytnio czaasu ale czytałam:D Genilanile odcinki tylko szkoda że Maria Milagros jest taka uparta i ślepo wierzy temy draniowi:/ Oby w końcu przejżała na oczy:* |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:53:00 04-11-07 Temat postu: |
|
|
green_tea napisał: | Super:))Dziekuje za odc Anetko Gerardo strasznie przypomina mi Vincente z Angeles Taki sam dran Robi to samo co i on,nastawia M.M przeciwko matce.I M.M tak samo jak i Angeles mu wierzy Mam nadzieje,ze szybko przejzy na oczy:) Dasz jeszcze jeden? |
Tak jak obiecalam. Specjalnie dla Ciebie:)
odc. 49
- Graciela? – Jose David był pewny, że to ona. Nie widział jej tyle lat, ale dokładnie tak ją zapamiętał i tak ją sobie wyobrażał. Poza tym była taka podobna do Marii Milagros.
- Miło cię znów widzieć Jose Davidzie, minęło już tyle lat – dobrze pamiętała ile. Gdy widziała go ostatnim razem, trzymała w swoich ramionach małą Marię Milagros…Minęło tyle lat, spotkała tak wielu ludzi, odwiedziła tyle miejsc, ale nigdy nie zapomniała twarzy swojego dawnego przyjaciela.
- Przeszło dwadzieścia – uśmiechnął się – Nic się nie zmieniłaś. Wciąż jesteś taka piękna…Wejdź proszę – nagle uprzytomnił sobie, że wciąż stoją w progu jego pokoju hotelowego. Poprosił, aby usiadła, a następnie zaproponował coś do picia, lecz odmówiła.
- Przyszłam, żeby porozmawiać o mojej…naszej córce – od razu wyjaśniła cel swojej wizyty.
- Domyśliłem się. Wiem, że między wami nie układa się najlepiej – było mu z tego powodu naprawdę smutno. Zawsze marzył, że pewnego razu odda córkę jej matce i obie będą bardzo szczęśliwe. Niestety tak się nie stało.
- Nie to jest teraz najważniejsze – Graciela czuła, że kiedyś zdobędzie miłość i przebaczenie Marii Milagros, ale teraz najbardziej liczyło się jej bezpieczeństwo. Jose Davidzie musisz z nią porozmawiać, ciebie na pewno posłucha.
- Ale co się stało? Czy grozi jej jakieś niebezpieczeństwo? Ma jakieś kłopoty? – przestraszył się.
- Tak – Graciela była tego pewna – Gerardo Garcia wrócił i zbliżył się do naszej córki.
- Gerardo Garcia?! Ten, który… - na samo wspomnienie tego, co wycierpiała przez mężczyznę Graciela, Jose David poczuł złość.
- Tak. Człowiek, który ją spłodził, powrócił aby się zemścić.
- Zemścić?
- Tak. Za to, że go odrzuciłam. Sam mi to powiedział. Przekonał Marię Milagros, ze jest dobrym człowiekiem, a ona mu uwierzyła. Przyjęła pracę w jego firmie i nie chce wierzyć, że Gerardo chce ją skrzywdzić.
- Jesteś tego pewna? – nie mógł uwierzyć, by Maria Milagros mogła być aż tak naiwna.
- Niestety. Rozmawiałam z nią dzisiaj i powiedziała mi o tym. Wcześniej dzwonił Gerardo..
- Ten drań miał czelność dzwonić do ciebie?! – Jose David nie krył swojego oburzenia.
- Mówił takie okropne rzeczy – na samo wspomnienie Graciela się rozpłakała. Jose David objął ją mocno, tak aby poczuła się bezpiecznie, aby pamiętała, że zawsze może na niego liczyć i zapomniała o cierpieniu, jakie stało się jej udziałem za sprawą Gerarda. Mając ją w swoich ramionach był pewien swoich uczuć. Wiedział, że nigdy nie przestał i nie przestanie jej kochać.
- Nie płacz Gracielo – uspokajał ją – wszystko będzie dobrze. Porozmawiam z Marią Milagros i przekonam, żeby zmieniła swoją decyzję. |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:02:57 04-11-07 Temat postu: |
|
|
Aj dziekuje Nareszcie doszlo do spotkania Gracieli i Jose Davida:) Mam nadzieje,ze oni na koncy jendak beda razem.Oby M.M szybko otworzyly sie oczy...Jej ojciec ma racje.Jak moze byc taka naiwna?I uparta zarazem.Wierzy wszystkim,ale nie chce uwierzyc wlasniej matce...Znajac zycie jescze troche potrwa zanim zrozumie kto naprawde ja oklamuje,a kto kocha.Ale poczekamy:))
Bardzo lubie to telcie.Ma cos takiego w sobie co ujmuje i sprawia,ze jest moja ulubiona,zaraz po Angeles:) |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:29:02 04-11-07 Temat postu: |
|
|
green_tea napisał: | Aj dziekuje Nareszcie doszlo do spotkania Gracieli i Jose Davida:) Mam nadzieje,ze oni na koncy jendak beda razem.Oby M.M szybko otworzyly sie oczy...Jej ojciec ma racje.Jak moze byc taka naiwna?I uparta zarazem.Wierzy wszystkim,ale nie chce uwierzyc wlasniej matce...Znajac zycie jescze troche potrwa zanim zrozumie kto naprawde ja oklamuje,a kto kocha.Ale poczekamy:))
Bardzo lubie to telcie.Ma cos takiego w sobie co ujmuje i sprawia,ze jest moja ulubiona,zaraz po Angeles:) |
No to bardzo sie ciesze, bo jest moja pierwsza z takich, które traktowalam tak na powaznie. Dlatego mam do niej ogromny sentyment. |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:13:02 05-11-07 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję że Jose David przemówi Marii Milagros do rozsądku Oby...
Świetny odcinek Mam nadzieję, że kiedyś Graciela i Jose David będą razem Tworzyliby z pewnością piękną parę Czekam na następny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:15:59 05-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|