|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NeSska* Generał
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 17:53:07 06-11-07 Temat postu: |
|
|
śiwetny odcinek:d ale taki krótki??? Nie Cris nie możesz nam tego zorbić Musisz dac newik:D |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:17:34 06-11-07 Temat postu: |
|
|
Karolllina napisał: | też się dołączam do pytania hehe a i Anetko masz EMDMV może w jakimś pliku czy coś, bo jak tak to mogłabym cię prosić, żebyś mi wysłała? a jak nie to zacznę sobie składać odcinki |
Ja tez dolaczam sie do pytania/prosby |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:05:46 06-11-07 Temat postu: |
|
|
Wszystkie moje telcie mam zapisane w wordzie, takze nie ma problemu, po zakonczeniu emisji na forum chetnie Wam udostepnie:)
odc. 53
Minął już tydzień, odkąd Maria Milagros pokłóciła się z Cataliną i zamieszkała u ojca. W dalszym ciągu pracowała u Gerarda Garcii, ale nie dawało jej to satysfakcji. Firma nie cieszyła się dobrą sławą i trudno było to naprawić.
Maria Milagros często myślała o tym, jak to miejsce różni się od jej poprzedniej pracy. W domu Mody Visconti praca była prawdziwą przyjemnością. Zespół był zgrany i wykwalifikowany. Mogła liczyć na pomoc Cataliny, Vanessy i….Gracieli.
Jej rozmyślania przerwał nagle dzwonek. Pobiegła, aby otworzyć drzwi.
- Co ty tutaj robisz? – zdziwiła się na widok Cataliny.
- Czy możemy porozmawiać? Obiecuję, ze nie zajmę ci dużo czasu.
- Wejdź – rzuciła obojętnie Maria Milagros, chociaż była naprawdę ciekawa, co Catalina ma jej do powiedzenia – O co chodzi?
- Przyszłam. Chciałam cię przeprosić za swoje zachowanie. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Zachowywałam się jak wariatka. Zrozumiałam to zaraz po twoim wyjściu, ale głupio było mi się do tego przyznać. Wiem, że chciałaś dobrze i naprawdę się o mnie troszczyłaś. A to, co ci wtedy powiedziałam. Mam nadzieję, że wiesz, iż naprawdę tak nie myślę. Byłam zła i sama nie wiedziałam, co mówię.
- Catalina – Maria Milagros była zmieszana i sama nie wiedziała, co powiedzieć – Ja też cię przepraszam. Zapomnijmy o wszystkim i znów bądźmy przyjaciółkami. Dobrze?
- Tak się cieszę. Nie masz pojęcia jak mi ciebie brakowało.
- A mi ciebie. Jesteś dla mnie jak siostra. A co z tobą i Sebastianem? Pogodziliście się już?
- Nie. Zrozumiałam, ze nasz związek nie miałby szans. Ale nie mówmy teraz o tym. Lepiej spakuj swoje rzeczy i wróć do domu.
- Nie. Wybacz Catalino, ale lepiej będzie, jeśli zostanę u ojca.
- Na pewno tego chcesz?
- Tak. Dziękuję ci za wszystko, ale lepiej będzie, jeśli tu zostanę.
***
Elena od samego początku nienajlepiej znosiła ciążę. Męczyły ją poranne mdłości, stale ją coś bolała. Był czwartkowy poranek. Luis Manuel i Gracieli wyszli do pracy, Rosalia siedziała w swoim pokoju. Elenę złapał nagle silny ból. Usiłowała wstać i właśnie wtedy spostrzegła, że krwawi. Chciała wyjść z pokoju, aby wezwać pomocy, ale nie dała rady. Zemdlona upadła na podłogę. Właśnie tak, znalazła ja chwilę później Rosalia. Wykręciła numer Luisa Manuela, który właśnie wyjechał do pacjenta z wizyta domową. Telefon odebrał Miguel i to właśnie on obiecał przyjechać, aby zająć się Eleną.
- Co z nią? – pytała zdenerwowana Rosalia, gdy Miguel w końcu wyszedł z pokoju dziewczyny.
- Musi teraz dużo odpoczywać, wkrótce dojdzie do siebie. Niestety..straciła dziecko.
- O nie! – Rosalia była zrozpaczona. To dziecko było dla niej polisą na to, że zostaną w domu Viscontich. Teraz, gdy go nie ma, Luisa Manuela nic już nie wiąże z Eleną. W każdej chwili może ją zostawić i odejść do Marii Milagros.
- Proszę się uspokoić. Córka będzie pani teraz potrzebowała – Miguel starał się ją uspokoić – Teraz będzie spała, ale kiedy się obudzi, trzeba będzie przekazać jej straszną wiadomość.
Przekazaniem tej strasznej informacji, zajął się Luis Manuel. On sam również był zrozpaczony. Wiązał z tym dzieckiem tak wiele nadziei, tak wiele dla niego poświęcił…A teraz dziecka już nie ma… |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:10:24 06-11-07 Temat postu: |
|
|
Współczuję Elenie i Luisowi mimo wszystko tto dziecko nie zasługiwało na śmierć heh no ale tak musiało być. Teraz Luisa i Eleny nie łączy nic, oprócz poczucia winy ze strony mężczyzny, teraz napewno nie zostawi żony w najbliższym czasie, vchyba że dowie się że Elena kocha z wzajemnością Miguela...
cris napisał: | Wszystkie moje telcie mam zapisane w wordzie, takze nie ma problemu, po zakonczeniu emisji na forum chetnie Wam udostepnie:) |
Dziękujemy bardzo hehe kolejne dzieło w mojej skromnej kolekcji |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:15:35 06-11-07 Temat postu: |
|
|
Pomimo wszystko smutne to że Elena straciła dziecko...
Świetny odcinek! Czekam na kolejny |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:20:54 06-11-07 Temat postu: |
|
|
Dobrze,ze dziewczyny sie pogodzily:)No to smutne,ze Elena stracila dziecko.Mimo wszystko nie jest taka zla.Mam nadzieje,ze na koncu okaze sie dobra.Odc swietny i czekamy na nowy
Dziekujemy |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:46:05 06-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
NeSska* Generał
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 20:54:29 06-11-07 Temat postu: |
|
|
TSzkoda że Elena straciła dziecko:(( NO ale teraz ona będzie mogła być z Miquelem a LM da spokój:d heh Moze:D:d Czekam na newik Cris:D Supcio:D |
|
Powrót do góry |
|
|
edytQa King kong
Dołączył: 30 Kwi 2007 Posty: 2714 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:51:32 06-11-07 Temat postu: |
|
|
Tak, jak podejrzewałam (chciałam), że to się potoczy ^^. |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:17:09 07-11-07 Temat postu: |
|
|
Bedzie dzis odcineczek? |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:29:50 07-11-07 Temat postu: |
|
|
odc. 54
- Jak to zniosła? – Gracieli także było przykro z powodu tej tragedii. Wiedziała, że Luis Manuel marzył o tym, aby zostać ojcem. A dla dziecka, które nosiła Elena, on i Maria Milagros wyrzekli się swojej miłości.
- Źle. Jest załamana. Nie chce z nikim rozmawiać. Wciąż tylko płacze.
- Biedna – Gracieli nie przepadała wprawdzie za Eleną, ale wiedziała, jakim ciosem dla kobiety jest utrata dziecka – A ty jak się czujesz?
- Nie wiem. Wciąż nie mogę zrozumieć jak to możliwe. Jeszcze dziś rano, idąc do pracy, wpatrywałem się w wystawę sklepu z rzeczami dla dzieci. Wypatrzyłem już nawet wózek, teraz….- tu urwał, bo czuł, że nie może już więcej mówić. Jego serce przeszywał ogromny ból – To dziecko było jedynym sensem mojego życia. Teraz nie mam już, po co żyć.
- Nie mów tak! Jesteś jeszcze młody i jest wiele osób, które potrzebują twojej opieki i miłości.
- Nie kocham Eleny, a kobieta która jest miłością mojego życia, nie chce być ze mną, bo jestem mężem Eleny, którą ona zawsze uznawała za siostrę…To wszystko jest takie dziwne i pogmatwane. Nie wiem, co robić, a każda decyzja, jaką podejmę może kogoś skrzywdzić.
- Luisie Manuelu nie możesz się poddać. Musisz walczyć. Walczyć o swoje uczucia. Walczyć o Marię Milagros.
- Po co? Wiem, że ona mnie nie zechce.
Maria Milagros dziwnie się czuła znowu przekraczając próg domu Gracieli Visconti. Najchętniej by tego nie robiła, ale chciała być w tych trudnych chwilach przy Elenie, którą wciąż uważała za siostrę i chciała wspierać. Towarzyszył jej Jose Dawid. Na widok domu Viscontich, Maria Milagros poczuła się dziwnie. Bardzo lubiła ten dom, był taki piękny i duży. Otoczony ogrodem z przepięknymi kwiatami, o które tak starannie dbał ogrodnik. Zdawał się być idealnym gniazdkiem rodzinnym. Na jego widok na pewno żaden przechodzień, nie mógł się domyśleć ile żalu, smutku i rozczarowań nosi w sercu, każdy z jego mieszkańców.
W tym domu oprócz ludzi, z którymi Maria Milagros nie chciała mieć nic wspólnego, mieszkali także Elena, której Maria Milagros tak bardzo dziś współczuła, Luis Manuel, którego nie potrafiła przestać kochać, a także jej babcia, Sofia, dla której dziewczyna miała tak ciepłe uczucia.
- Mario Milagros, tak się cieszę, że cię widzę – Sofia ucałowała wnuczkę.
- Jak się czujesz babciu?
- Fizycznie dobrze, ale tak wiele się wydarzyło ostatnimi czasy. To wszystko mnie przytłacza – miała na myśli pojawienie się w życiu jej i Gracieli, Marii Milagros, nieszczęśliwą miłość Luisa Manuela i dziewczyny, jego ślub z Eleną, kłopoty Gracieli z Gerardem Garcią, a wreszcie dzisiejsze tragiczne wydarzenie.
- Przyszliśmy z tatą odwiedzić Elenę – wyjaśniła jej dziewczyna – Jak się ona ma?
- Nienajlepiej. Bardzo przeżywa utratę dziecka. Cały czas płacze.
- Zajrzymy do niej – powiedział Jose Dawid i wspólnie z córką poszedł do pokoju Eleny.
- Co wy tu robicie? – Na korytarzu natknęli się na Rosalię.
- Przyszliśmy odwiedzić Elenę – poinformował ją Jose Dawid – Nie zapominaj, że to moja córka. I chcę być przy niej w tych ciężkich chwilach.
- Więc idź do niej, ale bez tego podrzutka – rzuciła w stronę Marii Milagros.
- Nie nazywaj jej tak – Jose Dawid jak zwykle stanął w obronie córki.
- Więc niech stąd pójdzie! Dobrze wiem, po co tu przyszłaś! – zaczęła krzyczeć na dziewczynę – Chcesz naśmiewać się z mojej córki, bo ona straciła dziecko i teraz bez przeszkód możesz odebrać jej męża!
- Jak może pani tak mówić! Chcę wspierać Elenę w tych trudnych chwilach i nie mam zamiaru jej nic zabierać.
- Nie kłam! Dobrze cię znam i nie pozwolę żebyś zbliżyła się do mojej córki!
- Zostaw ją w spokoju! – Jose David musiał uspokoić Rosalię.
- To nie ma sensu tato. Idź lepiej do Eleny, ona cię teraz potrzebuje. Rosalia ma rację, lepiej będzie, jeśli wrócę do domu – ze łzami spływającymi jej po policzkach zbiegła ze schodów do salonu. Tam natknęła się na Gracieli, która w pierwszej chwili nie była pewna czy dobrze widzi – Maria Milagros? Ty? Tutaj?
- Przyszłam do Eleny – odpowiedziała krótko i chciała odejść, ale Gracieli ją zatrzymała, trzymając za ramię – Poczekaj. Nie odchodź. Muszę z tobą porozmawiać – serce jej pękało na widok łez córki.
- Śpieszę się – Maria Milagros nie miała najmniejszej ochoty na rozmowę z Gracielą.
- To zajmie tylko chwilę – kobieta nie dawała za wygraną.
- O co chodzi? – dziewczyna wbrew sobie musiała ustąpić.
- O Luisa Manuela.
- Co z nim? – ton w jakim o niego zapytała, zdradził Gracieli, że jej córka wciąż bardzo go kocha.
- Jest załamany.
- To normalne. Po tym, co dzisiaj się stało…
- Gdybyś go zobaczyła…Tak bardzo marzył, by zostać ojcem, a teraz myśli, że to niemożliwe. Mario Milagros powinnaś powiedzieć mu o swojej ciąży.
- Nie zrobię tego. To moje dziecko, a on ma żonę, którą musi wspierać, szczególnie teraz. Nie powiem mu i ty też tego nie rób.
- Nic mu nie powiem. Obiecałam ci i nie złamię słowa, ale to niesprawiedliwe. Powinnaś mu powiedzieć.
- Nie. Luis Manuel nie dowie się, że spodziewam się jego dziecka.
- Spodziewasz się mojego dziecka? – obie kobiety dopiero teraz zdały sobie sprawę, że stojący na schodach Luis Manuel podsłuchuje ich rozmowę – Odpowiedz!
- To prawda. Spodziewam się twojego dziecka – przyparta do muru, wyznała prawdę. Zrobiła to jednak wbrew sobie. Nie chciała, aby Luis Manuel znał prawdę i była wściekła, że Graciela zmusiła ją do rozmowy na temat dziecka. To przez nią mężczyzna poznał prawdę. Spojrzała na nią gniewnie i Graciela uznała, że powinna się wycofać.
- Przepraszam. Jestem tu niepotrzebna. Pójdę żebyście mogli spokojnie porozmawiać – wbiegła po schodach do swojego gabinetu z poczuciem ulgi a zarazem żalu. Cieszyła się, że Luis Manuel wreszcie dowiedział się, że Luis Manuel wreszcie dowiedział się o dziecku, a zarazem żałowała, że ona przyczyniła się do tego, iż poznał tajemnicę Marii Milagros. Czuła, że znowu zawiodła zaufanie córki. Nie chciała tego zrobić. Miała zamiar dochować tajemnicy, ale nie udało się. Nie wiedziała, że Luis Manuel stoi na schodach i przysłuchuje się ich rozmowie, ale była pewna, że Maria Milagros uzna, iż zrobiła to specjalnie.
- Ciociu? – jej rozmyślania przerwał Luis Manuel, który właśnie wszedł do jej gabinetu.
- Już skończyliście rozmawiać? – zapytała zaskoczona. Nie minęło nawet dziesięć minut, odkąd zostawiła ich samych w salonie.
- Jeśli można to nazwać rozmową – odparł smutno – Była zła, że poznałem prawdę, a ja jestem na nią wściekły. Jak mogła zataić przede mną, że oczekuje mojego dziecka? I ty ciociu? Myślałem, że mogę ci ufać. A ty znałaś prawdę i nic mi nie powiedziałaś – patrzał na nią z wyrzutem.
- Przepraszam cię skarbie, ale nie mogłam. Nie mogę, nie chcę dopuścić, żeby miała do mnie jeszcze większy żal. Nie chciałam cię skrzywdzić, ale…- spojrzała na niego bezradnie. Jej olbrzymie, ciemne oczy były takie smutne. Patrząc na nią Luis Manuel nie mógł się powstrzymać od porównywania jej do Marii Milagros. Obie były tak samo piękne. Te same oczy, jasne włosy i promienny uśmiech, którego niestety dawno już nie widział na twarzy żadnej z nich.
- W porządku ciociu. Rozumiem. Nie mam do ciebie żalu – objął ją mocno i poprosił, aby przestała płakać – Musisz być dzielna ciociu. Zobaczysz, że wszystko się ułoży. Za jakiś czas rozwiodę się z Eleną i nakłonię Marię Milagros, aby do mnie wróciła. Wspólnie wychowamy nasze dziecko. Twojego wnuka ciociu. Z czasem Maria Milagros ci wybaczy i wszyscy będziemy żyć szczęśliwie.
- Chciałabym Luisie Manuelu, ale nawet nie śmiem o tym marzyć. Ona mnie nienawidzi. Gardzi mną…..
- To nie prawda. Jest urażona, ale w głębi duszy cię uwielbia. Podziwia cię. Jesteś jej ideałem. Gdy mieszkałem w domu doktora Aldamy, marzyła aby cię poznać, być taka jak ty.
- To miłe, co mówisz kochanie, ale tak było zanim się dowiedziała, kim jestem i jak postąpiłam z nią, gdy była niemowlęciem Teraz mną gardzi i nigdy nie wybaczy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:36:23 07-11-07 Temat postu: |
|
|
heh no to Luis już wie... jejku no MM mnie wkurza, niech schowa dumę do kieszeni, wybaczy matce i wróci do Luisa, Elena da mu rozwód gdy zrozumie, że kocha Miguela i nie bedzie mu robić probelmów, i wszyscy byliby szczęsliwi! jeszcze tylko Jose David z gracielą i wszystko cacy, a Rosalia i geradro do więzeinie i gitara |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:38:39 07-11-07 Temat postu: |
|
|
Odc cudny Dobrze,ze Luis Manule juz wie.Alez ta M.m uparta Cos mie sie zdaje,ze Elena da mu rozwod Moze by tak jeszcze jeden |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:40:52 07-11-07 Temat postu: |
|
|
i jeszcze jeden, jeszcze jeden, jeszcze jeden |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:57:02 07-11-07 Temat postu: |
|
|
no jeszcze jeden moze byc:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|