|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:22:11 03-02-08 Temat postu: |
|
|
Cieszę się bardzo że ci się podoba
Odcinek dwudziesty pierwszy
-Poczekaj córeczko – Zatrzymała się kobieta, opierając o ścianki studni.
-Musimy iść, jesteś w kiepskim stanie – Odparła nieprzekonana dziewczyna.
-Muszę…, muszę się skontaktować z siostrą – Wydusiła z siebie, jakby kończyło się jej powietrze.
-Mamo…- Nic już do niej nie docierało, wpadła w jakiś trans. Przebudziła się dopiero po paru chwilach.
-Do parku…, parku – Powtórzyła, poczym opadła z sił.
-Obudź się, nie zasypiaj!- Krzyczała zdesperowana Mariana. Wzięła parę głębokich wdechów i znów podniosła kobietę, niosąc ją w kierunku parku.
Nie rozumiała, dlaczego mają iść do parku…, czy tam jest coś, co może pomóc?
Carlos właśnie żegnał się z przyjaciółmi. Tylko Kia zostałaby pomóc mu w sprzątaniu.
-Kia nie musisz tego robić – Powiedział chłopak widząc jak ta przenosi brudne naczynia, do zlewozmywaka.
-Nie muszę, ale chcę – Odparła dziewczyna, odkręcając kurek z ciepłą wodą.
-To może ci w czymś pomogę –Zaproponował pomoc Kii.
-Możesz powycierać naczynie –Rzekła z szerokim uśmiechem. Chłopak wziął do ręki szmatkę i zaczął wycierać talerze, które wcześniej Kia umyła.
-Wiesz ostatnio miałam dziwny sen – Zaczęła dziewczyna, odskrobując resztki spaghetti z naczynia.
-Jaki? –Spytał Carlos, wkładając do szafki wytarty talerz.
-Że bierzemy ślub, miałeś na sobie śliczny garnitur, a ja…
-Ty i ja ślub, śmieszne sny miewasz – Roześmiał się chłopak – Dobrze, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.- Szczególny nacisk nałożył na słowo przyjaciele.
Mariannie udało się donieść matkę do parku. Każdy krok był dla niej ciężarem. Położyła ją na najbliżej ławce, kobieta drżała z zimna.
-Będzie dobrze – Pocieszała ją dziewczyna, zdjęła z siebie swoją cienką marynarkę. Może to da, choć trochę ciepła. Ta tajemnicza siostra nie pojawiała się… W tak krótkim czasie odzyskać matkę i tajemniczą ciotkę. Życie jednak nie jest tak proste jak mówią w MTV. Ujrzała mocne światło, przyjechał jakiś ciemny samochód. To dziwne znała to auto, przecież takie same ma….
Z środka wyszła Casandra, miała na sobie swój ulubiony płaszcz.
-Co ty tutaj robisz? – Wyjąkała zdziwiona dziewczyna, postanowiła, że nawet, jeśli będzie miała walczyć z tą starą zołzą zrobi to, by tylko uchronić swoją matkę. Kobieta jakby nie słyszała jej słów podeszła do Liliany.
-Z mojej strony nic wam się nie stanie, Mariano – Powiedziała Casandra – Pomóż mi ją podnieść, zaniesiemy ją w miejsce gdzie ten przeklęty jej nie znajdzie.
-Ale…- Zaczęła niepewnie Mariana.
-Nie ma czasu na tłumaczenia… do cholery pomóż – Rozkazała kobieta, dziewczyna automatycznie pomogła zanieść matkę do samochodu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:08:05 03-02-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek dwudziesty drugi
Jechały bardzo długo, co chwilę skręcały w coraz mniej znaną drogę. Liliana była wciąż nieprzytomna, leżała oparta głową o ramię córki.
-Gdzie my jedziemy? –Przerwała ciszę Mariana.
-W miejsce gdzie Pablo nigdy nas nie znajdzie –Odpowiedziała zagadkowo kobieta.
-Casandro, dlaczego pomagasz nam? –Zadała kolejne pytanie dziewczyna, głaszcząc po głowie swoją matkę.
-Ponieważ Lili, jest moją siostrą – Odparła kobieta, jakby odpowiedź była zupełnie naturalna.
Marianie opadła szczęka ze zdziwienia, to znaczy, że ta znienawidzona macocha była jej ciotką…
Gabriela leżała na łóżku, nie mogła zasnąć. Czuła takie dziwne motylki w brzuchu, kiedy pomyślała o Tristanie. Zastanawiała się czy to normalne uczucie.
-Nie możesz spać? –Usłyszała głos swojej współlokatorki.
-Jakoś tak wyszło – Odrzekła dziewczyna, wciąż uśmiechając się.
-Całowaliście się? –Dobiegł znów głos.
-Nie- Zaprzeczyła Gabriela, lekko zawstydzona. Ukryła swoją twarz w pościeli.
-To czym ty się tak zachwycasz? –Ciągnęła zaspana koleżanka.
-Dobranoc – Powiedziała szybko dziewczyna, poczym zakopała się w pościeli.
Pablo wrócił do domu, zauważył swoją matkę siedzącą w dużym skórzanym fotelu.
-Gdzie Mariana? –Spytał i położył marynarkę na sofie.
-Nie wiem, zniknęła i jeszcze się nie pojawiła.
-Nie sprawdziłaś gdzie jest? –Zapytał zdziwiony mężczyzna, siadając blisko matki.
-Wyobraź sobie, że tego nie zrobiłam – Rzekła kobieta, wypijając łyk z kieliszka. – Pamiętasz, że mamy już tylko dwa miesiące, by Mariana była po naszej stronie.
-Mamo myślisz, że moja córka będzie po przeciwnej stronie? – Zapytał rozbawiony mężczyzna.
-Myślę, że ta przeklęta Lilian, może pokrzyżować nam plany.
-Nią się nie przejmuj, ona nie stanowi żadnej przeszkody. –Był pewny swego, że jego „ukochana” nie zaszkodzi by przejąć władze nad Marianą. |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:48:39 04-02-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za te dwa bonusiki, jest coraz lepiej!
Mariana dowiaduje się coraz więcej, Cassandra jest siostrą Liliany? Dobrze, że im pomaga, mam nadzieję, że matce naszej bohaterki nic się nie stanie, cieszę się, że Mariana wykazała dię determinacją i nie poddała się, nie zostawiła jej na pastwę losu.
Biedna Kia... "tylko przyjaciele", Carlos mógłby otworzyć oczy Taki sen przecież wróży przyszłość, oni mają być razem
No i jeszcze Gabriela ciągle myśli o Tristanie.
Śliczny odcinek, końcówka oczywiście wprowadza emocje. Ciekawe, czy będą coś kombinować
Pozdrawiam i czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:19:30 06-02-08 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale kompletnie nie miałam czasu... Widze, że bardzo rozpędziłaś się z wstawianiem odcinków
B. podoba mi się to, ze akcja toczy się szybko. W każdej scenie dzieje się coś ciekawego. Najbardziej interesuję mnie wątek, w którym Mariana dowiaduje się coraz więcej o swojej matce... |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:45:29 04-03-08 Temat postu: |
|
|
kiedy new? |
|
Powrót do góry |
|
|
justysiek21 Komandos
Dołączył: 24 Lut 2008 Posty: 637 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 12:11:14 04-03-08 Temat postu: |
|
|
no właśnie kiedy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:01:39 21-03-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek dwudziesty trzeci
Ciemność oświetlana jedynie, płomieniami z czarnych świec. Słychać było ciche gdakanie i szepty. Gdakanie stało się rozpaczliwe, nagle rozległa się cisza. Krew spływała lekko do naczynia, mieszała się z wodą. Kobieta znów zaczęła wymawiać magiczne słowa pojawił się gęsty dym. Coś się zagotowało, zasyczało i…., ustało. Sofia była wściekła przez porażkę, jednym ruchem ręki zrzuciła misę ze stołu. Naczynie rozbiło się na tysiąc kawałków, a magiczna mikstura wyglądała jak zwykła anty magiczna plama.
-Kto to będzie teraz sprzątał? – Zapytał szepcząc mężczyzna.
-Nie udawaj głupszego niż jesteś! – Wrzasnęła kobieta i podeszła do komody wyciągając wielką kryształową kulę. Sofia skupiła na niej całą swoją uwagę, ale po chwili stwierdziła, że to nie przynosi żadnych większych skutków.
-Nie zniszcz jej jest dużo warta – powiedział Pablo, próbując być w gotowości gdyby matce odbiło i chciała rozwalić tak drogocenną rzecz.
-Przynieś mapę – odparła zrezygnowana, mężczyzna szybko opuścił piwnicę – kogo ja wychowałam – westchnęła kobieta.
Na dworze zaczęło się rozjaśniać, zwierzęta w lesie zaczęły się budzić. Ptaki już od godziny wesoło śpiewały na gałęziach drzew. Mariana nie wiedziała czy powinna uciekać czy zostać by zobaczyły ją przecież one też nie są normalne. Może Casandra coś poradzi na jej futerkowy problem. Dziewczyna położyła się i postanowiła poczekać aż kobiety się obudzą.
Gabriela od świtu nie spała. Co ta miłość robi z człowieka? Jeżeli to w ogóle jest miłość. Nie chcę się spać, jeść ani myśleć o niczym innym. Żyje cię jak roślinka, potrzebuje się tylko bliskości tej drugiej osoby. Dziewczyna napuściła do wanny wody i zrobiła dużo malinowej piany. Odprężyła się, komórkę położyła na dywaniku w razie jakby Tristian miał zadzwonić. Telefon, delikatnie zawibrował, dziewczyna szybko chwyciła go, przy czym wylewając trochę wody na podłogę.
„Spotkamy się dzisiaj?”
„Chętnie”
„To może w Sapo o 9 na poranną kawkę?”
„Na 9.30 spotkamy się przy wejściu do zobaczenia ”
Serce biło jej jak oszalałe, pierwsza miłość jest wyjątkowa.
-Widzisz to, to i to? – Spytała Sophia pokazując po kolei wszystkie jaskinie.
-Strasznie tego dużo…, - powiedział mężczyzna krzywiąc się.
-Czasem myślę, że zwykły półgłówek byłby wstanie więcej zrobić.
-Mamo, mamo! Jestem twoim dzieckiem powinnaś mnie wspierać – Pablo mimo wieku wyglądał teraz jak dziecko, któremu zabrano zabawkę.
-Dzieckiem byłeś, kiedy nosiłeś pieluchę, a teraz jesteś raczej powinieneś być mężczyzną. Nie ofermą przecież nie tak cię wychowałam! Na Boga zrób coś z sobą, ale najpierw je znajdź – Sophia dostawała zawsze migreny od narzekań swojego syna.
-Nie bój się niedługo z nimi wrócę i porozmawiamy – rzekł wypinając dumnie, pierś do przodu i wyszedł.
-Oby nie prędko – powiedziała kobieta opadając na fotel.
Ostatnio zmieniony przez Jeanette dnia 19:02:11 21-03-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:05:34 21-03-08 Temat postu: |
|
|
Czytałam ten odcinek przed awarią... I teraz przeczytałam go jeszcze raz;] Powiem, że wyszedł ci o wiele lepszy:D Fajna była ta scenka z futerkowym problemem xD |
|
Powrót do góry |
|
|
monioula Prokonsul
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 3628 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sevilla Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:30:45 23-03-08 Temat postu: |
|
|
Rozmowy mamusi i synusia są genialne No po rpostu tekst z pieluchami był absolutnie fantastyczny
Szkoda, że tak mało o Marianie, ale za to zrelaksowałam się podczas scenki z Gabrielą. Ślicznie pisałaś o pierwszej miłości Nie mogę doczekać się ich spotkania, a co za tym idzie, muszę wyprosić kolejny odcinek
Pozdrawiam serdecznie i życzę WESOŁYCH ŚWIĄT! |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:01:44 04-05-08 Temat postu: |
|
|
Po długiej przerwie nowy odcinek
Odcinek dwudziesty czwarty
-Kocham cię – nie to zbyt banalne i proste.
-Jesteś moim życiem – tekst wyjęty prosto z telenoweli.
-Przepraszam, ale zakochałam się w tobie – powinnam przeprosić?
-Jak ci powiedzieć, jak ci pokazać, że cię kocham? – Spytała wpatrując się w zdjęcie, Kia.
Od ponad dwóch godzin ćwiczy, jakby mogła wyznać Carlosowi miłość. Jednak wszystko brzmi tak banalnie i głupio. Może nie powinnam tego mówić. Może na niego nie zasługuje. Mam tyle wad, on nie będzie wstanie mnie pokochać. Dlaczego nie urodziłam się piękna, mądra i z jakim kolwiek szczęściem?
Gabriela szła przed siebie z głową podniesioną. Pierwsza poranna kawa z ukochanym. Dziewczyna zaśmiała się bez powodu. Doszła do małej kawiarenki, weszła po drewnianych schodkach na ganek. Na drzwiach widniał napis „Sapo” i godziny otwarcia i zamknięcia. Gabriela je otworzyła wtedy rozległ się dźwięk dzwonka. Przy stoliku siedział już Tristian z jedną czerwoną różyczką.
-Mam nadzieje, że długo nie czekałeś – powiedziała dziewczyna podchodząc do stolika.
-Na ciebie mógłbym czekać całe wieki – odparł chłopak wstając i dając jej kwiatek. Gabrieli policzki przez te słowa spłonęły rumieńcem.
-Dziękuje, śliczny – odparła i powąchała różyczkę. Oboje usiedli przy stoliku i zamówili cafe latte.
Obrót, wyskok i bolesny upadek. Carlos jednak znowu wstał, żeby spróbować ten nowy skok. Zaczął skakać na jednej nodze do magnetofonu.
-To jakiś nowy taniec? – Carlos odwrócił się i zobaczył Thomasa z wielkim uśmiechem.
-Taniec pechowca – odparł, wyłączając muzykę i siadając na ziemię.
-Rozmawiałem ostatnio z Kią – powiedział chłopak, siadając obok tancerza.
-I, dlaczego mi o tym mówisz? –Zdziwił się Carlos, odkręcając zakrętkę wody Nałęczowianki (sponsor dzisiejszego odcinka).
-Bo ona cały czas o tobie mówi? – Ni to pytanie, ni to stwierdzenie. Niektórzy mężczyźni są ślepi.
-Pewnie, dlatego że jestem dla niej jak brat – stwierdził, a Thomas wybuchnął niekontrolowanym śmiechem.
-O co ci chodzi? – Zapytał zdziwiony Carlos.
-Z kim ja się przyjaźnie? – Po jego policzkach aż łzy poleciały ze śmiechu.
-Wiesz chyba będę dalej ćwiczył, z tobą dzisiaj nie idzie się dogadać – stwierdził i chciał wstać.
-Ty kretynie ona się w tobie zakochała! – Wykrzyczał chłopak, a Carlosowi prawie oczy z orbit wszyły.
W obsadzie pojawił się nowy bohater. Zapraszam na spojrzenie do pierwszego postu |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:12:05 04-05-08 Temat postu: |
|
|
"odkręcając zakrętkę wody Nałęczowianki (sponsor dzisiejszego odcinka). "
Heh, Ty zawsze mnie czymś rozśmieszysz;]
W odcinku głównie posunęłaś do przodu wątki romantyczne. Kia zakochała się w Carlosie... Ciekawe, co z tego wyniknie. Ja osobiście wolałabym , żeby nie byli razem, gdyż nie przepadam za Kią;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:20:10 04-05-08 Temat postu: |
|
|
Kia od zawsze się w nim kochała.
Tylko, że jak to bywa Carlos był ślepy i tego nie zauważał.
Carlos y Kia bądź Carlos y Marianna.
Zobaczymy jak ich losy się potoczą
Miłość w końcu przewrotna jest
W przyszłym odcinku będzie więcej akcji związanej z magią.
Dziękuje za twój komentarz :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:33:39 04-05-08 Temat postu: |
|
|
Ja zdecydowanie jestem za Carlos y Mariana. ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:44:16 15-07-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek dwudziesty piąty
Casandra lekko poruszyła się, ziewnęła i wstała. Spojrzała na złotowłosego psa, który leżał przyglądając jej się. To fakt podejrzewała, że Mariana ma jakąś tajemnice, ale nigdy by nie przypuszczała, że jest psem.
-Odczarowanie ciebie z tej postaci nie będzie najłatwiejszym zadaniem. – Powiedziała lekko zrezygnowana kobieta, kręcąc głową, zmartwiona. Mariana usiadła naprzeciwko niej i zaskomlała prosząc o pomoc.
-Żeby się udało trzeba to przenieść na kogoś innego. Nawet już wiem, na kogo. –Uśmiechnęła się, a w jej oczach pojawił się błysk.
Kia wreszcie walnęła się w twarz i skądś napłynęła na nią odwaga lwa. Zdecydowanym krokiem weszła na salę, w której ćwiczył Carlos z Thomasem. Gdy Thomas zobaczył skradając się dziewczynę od razu wyszedł, chowając się za gzymsem żeby, chociaż coś zobaczyć. Kia podeszła do niego i spojrzała mu prosto w oczy.
-Chciałam ci coś powiedzieć – zaczęła dziewczyna, nerwowo skubiąc rękaw swetra.
-Słucham cię – odparł wyłączając muzykę.
-Ko…, zakochałam się w tobie – powiedziała na wydechu Kia i spuściła wzrok. Czekając na to samo wyznanie z jego ust.
-Kia wiesz jesteś dla mnie jak siostra, ale nic do ciebie nie czuję – odparł ze spokojem, nie chciał jej zranić, ale nie chciał też kłamać. W oczach Kii pojawiły się krople łez, nie chciała żeby widział jak płacze, dlatego jak najszybciej wybiegła, potrącając Thomasa.
-Jesteś idiotą! – Powiedział leżący na ziemi Thomas.
Nad wielkim kotłem unosił się dym, całe pomieszczenie było wypełnione zapachem ziół. Casandra szeptała jakieś słowa, mieszając tą substancje. Trwało to dwie minuty, zanim nie nastąpił mały wybuch z garnka. Wyglądało to jak mały fajerwerek.
-To na pewno zadziała za parę minut – powiedziała Casandra do Mariany.
Sofia siedziała na sofie czekając na powrót syna z łupem. Usłyszała otwierane drzwi i uśmiechnęła się pod nosem. Teraz wreszcie udało się coś Pablowi. Jaki był jej zawód, kiedy zobaczyła samego syna.
-Gdzie one są? –Zapytała wściekła, podnosząc się z sofy.
-Chciałem odwiedzić wszystkie jaskinie, ale zgłodniałem i musiałem wrócić. – Odparł obojętnie, mężczyzna.
-Może jeszcze chcesz ode mnie jedzenie! Ty pasożycie! Ciebie chyba podmienili, to nie możliwe, żebym urodziła takiego idiotę! – Wrzeszczała jak opętana, a twarz jej przypominała dojrzałego pomidora.
-Mami proszę cię nie mów tak. Wiesz dobrze jak reaguje, kiedy jestem głodny. – Powiedział mężczyzna, patrząc teraz skruszony na podłogę.
-Wiesz jak ja zareaguje na to, że mnie zawiodłeś, hau hau. – Zamiast normalnych słów zaczęła szczekać. Nagle matka i syn zaczęli zmieniać się w psy, poczym zmniejszyli się i stali się ratlerkami. Sofia wyglądała jakby miała wściekliznę, rzuciła się na syna gryząc go po szyjce.
Mariana pierwszy raz od długiego czasu była w dzień człowiekiem. Podskoczyła do góry uradowana tym faktem. Casandra uśmiechnęła się sprzątając.
-Możesz mi powiedzieć, na kogo przeniosłaś ten czar? –Zapytała dziewczyna, kiedy uspokoiła się.
-Na, twojego kochanego tatusia i babcię – uśmiechnęła się kobieta. –Teraz przynajmniej nie są żadnym zagrożeniem.
-Może teraz wrócimy do domu tam mama będzie miała lepsze warunki żeby odpocząć. – Powiedziała Mariana spoglądając na swoją matkę.
-Dobry pomysł, ale teraz przenieśmy ją do samochodu. – Obie kobiety zaniosły ją do auta i zawiozły do domu.
Pięć lat później
Nadeszła kolejna, zielona wiosna. Carlos i Mariana szli alejką w parku. Mariana trzymała dwie smyczki z ratlerkami, które co chwilę się gryzły, Carlos zawsze się z nich śmiał. Tymczasem on prowadził wózek z bliźniakami, którzy teraz słodko spali.
-Wiesz, że kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem wiedziałem, że będziesz moją żoną? –Zapytał mężczyzna uśmiechając się do swojej żony.
-Mówiłeś mi to chyba miliard razy – roześmiała się kobieta.
-Nie zaszkodzi powiedzieć to jeszcze jeden raz – odparł i pocałował ukochaną w policzek.
Gabriela wróciła do swojego pokoju, otworzyła drzwi i weszła. Zatrzymała się, kiedy zobaczyła zmianę w jej pokoju. Wszędzie znajdowały się róże, świeczki i balony. Zobaczyła Tristiana, który podszedł do niej z bukietem róż.
-Co to znaczy? – Zapytała zdziwiona dziewczyna, rozglądając się.
-To znaczy, że…, - chłopak uklęknął przed nią i wyciągnął pudełeczko, kiedy je otworzył, Gabriela zobaczyła błyszczący pierścionek – chcę być z tobą do końca mojego życia.
W oczach Gabrieli zawirowało parę łez szczęścia.
-Kocham cię, jesteś jedyny w moim sercu – powiedziała całując go namiętnie. Czuła się jak księżniczka z bajki.
Kia tymczasem siedziała przy barze, kiedy Carlos ją odepchnął wyjechała z kraju, postanowiła zacząć wszystko od nowa. To nie było proste, pomimo że mieszkała koło bajecznej plaży. Wszystko wyglądało jak z przesłodzonej telenoweli, a jednak wcale nie mogła o nim zapomnieć. Może uda jej się, kiedy spotka swojego księcia z bajki.
-Kia? Długo się nie widzieliśmy – odwróciła się i zobaczyła Thomasa, przy którym jak zwykle kręcił się tłum młodych dziewczyn.
-Co ty tu robisz? Jesteś na wakacjach? – Zapytała dziewczyna uśmiechając się.
-Czasem potrzebny jest odpoczynek – odparł chłopak. – Może pójdziemy razem na spacer po plaży – zaproponował.
-Chętnie – zgodziła się i podeszła do niego. Fan club Thomasa stał zawiedziony, przyglądając się Kii i Thomasowi, idącym do morza.
Składanie błękitnych śpioszków, chłopców było jednym z ulubionych zajęć Liliany. Do pokoju dziecięcego weszła Casandra z uśmiechem.
-Widać, że wczułaś się w rolę babci – roześmiała się kobieta.
-Nie przesadzaj, pomimo że jestem babcią nie wyglądam staro – oburzyła się kobieta, poczym uśmiechnęła się.
-Cieszę się, że teraz jest tak spokojnie. Chłopcy już mają rok, niedługo będą musieli wybrać.
-Nie długo? Nie przesadzasz? Jeszcze mają dużo czasu. – Odparła Liliana.
-Zobaczysz ten czas minie szybko – odrzekła Casandra, siadając przy swojej siostrze.
Dwadzieścia cztery lata później.
Dwóch identycznych mężczyzn stało na skałach. Mieli teraz wybrać swój dalszy los. Niebo było czarno fioletowe, a chłodny wiatr dotykał ich ciał.
-Więc, co wybraliście? – Zapytał donośny głos, z przestrzeni. Bracia spojrzeli po sobie i uśmiechnęli się tajemniczo.
Fin |
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2007 Posty: 4501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:44:25 16-07-08 Temat postu: |
|
|
"Sofia siedziała na sofie"
To było śmieszne <lol>
No i wszystko dobrze się skończyło, choć przyznam , że ostatnie dwa zdania mnie zastanawiają. Ci dwaj bracia to zapewne dzieci Mariany, ale jaką drogę wybrali?
Sofia i Pablo zostali zamieni w psy;] Hehe
Zastanawia mnie również to, dlaczego Casandra pomogła Marianie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|