Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:37:46 12-03-09 Temat postu: |
|
|
taaa tylko przez to twoje równouprawnienie, ja muszę czekać nie wiadomo ile na to, żeby dowiedzieć się czy jemu uda się ją uratować czy nie... To nie fair!
Ale w weekend będzie nowy odcinek? ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:38:24 12-03-09 Temat postu: |
|
|
Bedzie I zaniedługo prawie skończę Apple |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:45:17 12-03-09 Temat postu: |
|
|
ale skończysz odcinek czy całą tele?
ty mnie nie strasz...
a dużo jeszcze zostało odcinków Głosu, bo muszę się psychicznie zacząć przygotowywać... |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:46:42 12-03-09 Temat postu: |
|
|
G łosu musze policzyć nie no z Apple to musze skończyc odcinek Jeszcze troche sie z ta wariatką pomęczycie |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:49:15 12-03-09 Temat postu: |
|
|
no i dobrze ;D
z tą wariatką to ja się nie męczę, bo ja ją lubię... |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:53:06 12-03-09 Temat postu: |
|
|
Głosu bedzie chyba jeszcze 9 odcinków |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:59:06 12-03-09 Temat postu: |
|
|
tak mało?
to pewnie do końca marca się skończy...
kurde. Nie podoba mi się to.
No ale na pocieszenie będę miała jeszcze Apple ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:47:19 13-03-09 Temat postu: |
|
|
Najpierw czytałam "9 miesięcy", więc miałam niezły przeskok klimatyczny. Scenka z Miguelem wspaniała, czuć było tą grozę, to martwienie się o matkę, jej rozpaczliwa prośba, by pomóc synowi...A potem ta dramatyczna scena z Andreą, na samym końcu - ależ zakończenie! |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:46:42 13-03-09 Temat postu: |
|
|
Hej Mili mogłabyś mi przesłać na maila odcineczki tej telki? Zatrzymałam się tak w połowie. Chętnie poczytałabym sobie jeszcze tylko, że pracuje juterko i pewnie będzie mi się nudziło więc bym sobie ją wydrukowała |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:35:40 13-03-09 Temat postu: |
|
|
Okey wyslę za chwilke |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:27:50 14-03-09 Temat postu: |
|
|
Ach nie mogę ci wysłąć bo nie amm twojego Maila podasz?? |
|
Powrót do góry |
|
|
chochlik Wstawiony
Dołączył: 04 Mar 2009 Posty: 4045 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:31:18 15-03-09 Temat postu: |
|
|
sorka [link widoczny dla zalogowanych] ostatnio jestem zakręcona jak ruski termos |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:49:56 15-03-09 Temat postu: |
|
|
Cap XXIII
To była chwila. Maya usłyszała odgłos czyichś kroków przed sobą. Deszcz przestał padać…
Poczuła silne szarpnięcie i ktoś złapał ja i podniósł z przeciwnej strony. Chciała krzyczeć, wyrwać się, ale nie miała siły by bronić się w jakikolwiek sposób przed napastnikiem. Mogła tylko bezwładnie zwisać i czekać na to co szykował jej los. Trzęsła się z zimna i strachu…
Poczuła uderzenie powietrza. Ktoś biegł z nią. Czy ja porywał?
Ratunek?
A może brak zaufania do wcześniejszych napastników. Strach wzmógł. Czekała ciosu. Ale nie otrzymała go. Zamiast tego pęd powietrza ustał. Poczuła, że ktoś przyciska ją mocniej do siebie. Silna, chłodna dłoń pogładziła ją po twarzy. Usłyszała westchnienie bólu. Czy tak miało wyglądać ich pożegnanie? Miała leżeć bezwładnie w jego ramionach chłonąc każda chwilę i każdy jego fragment spoglądając przez zamglone oczy na jego piękno w swoim smutku twarz. Był jej idealnym aniołem. Aniołem, który nie był jej pisany. Nieosiągalnym ideałem. Czekała aż cos przerwie to chwilę, aż powróci koszmar.
-Przepraszam…- usłyszała tylko jego melodyjny szept. Czy wiedział w jakim niebezpieczeństwie SA oboje. Jak bardzo się naraził ratując ją? Czy zdawał sobie sprawę jak wiele silniejsi od zwykłych ludzi są ich napastnicy…
Nie zauważyła prędkości z jaką uciekli. To nie było dla niej teraz ważne. Chciała przytulić się do niego. Miała tak mało czasu, a każdy ruch sprawiał jej ból. Zadrżała.
-Przepraszam… -powtórzył. – Zimno ci?- odsunął ja delikatnie od siebie.
-Nie.- Chciała być blisko niego. Chociaż chwilę. Tak bardzo tego potrzebowała, odrobiny szczęścia.
-Nic nie mów- zażądał znów przytulając ją do swojej zimnej klatki piersiowej. Nie przeszkadzało jej zimno, wręcz nie zwracała uwagi na ten niezwykły chłód. Ważne ze był obok. Tylko to się liczyło, tego potrzebowała. Tak chciała móc cos zrobić wykonać jakiś gest w jego stronę ale nie miała siły.
-Tak się cieszę że zdążyłem…- wyszeptał tuląc twarz w jej włosach.
Czasem nie potrzeba słów. Nie musisz mówić, ze kochasz, że potrzebujesz. Nie musisz mówić nic. Słowa staja się zbędne. Wystarczy jedno ciepłe spojrzenie smutnych zakochanych oczy i wszystko wiesz. Wystarczy drobny gest, uśmiech. I wtedy nikt nie mówi „Kocham cię”. Bo po co? Wszystko już zostało przekazane. Miłości się nie tłumaczy. Miłość po prostu jest. Nie potrzebna jest jej formułka, ani nazwa.
Rodrigo przejechał palcem po jednej z jej ran. Czy gdyby ze względu na swoja naturę nie opuścił jej udało by mu się uchronić ja przed tym koszmarem?
Chociaż tak niewiele zdarzeń ich łączyło. Pojedyncze spotkania, jedna rozmowa, parę spojrzeń… Ale od tego popołudnia gdy spojrzała mu w oczy z wdzięcznością nie mógł o niej zapomnieć. Stała się cząstką jego samego, a gdy wybrał jej dobro jak mu się zdawało i usunął się z jej życia zdał sobie sprawę jak bardzo ją kocha… Ale myślał, że dla niej jest tylko koszmarem, że nic nie znaczy. Teraz wiedział, ze się mylił. Ale czy powinien się cieszyć z braku rozsądku jakim było obdarzenie go przez nią uczuciem..
Chciała mieć go zawsze przy sobie czuć jego chłodny dotyk, równy oddech za uchem. Twardość i zimno jego ciała nic nie znaczyły. Ważne że był obok.
-Tu jest niebezpiecznie, powinienem zabrać cie gdzie indziej… Do miasta.-
Przytaknęła tylko głowa na zgodę. Musiał jakoś wyleczyć jej rany, puścił się biegiem.
Czy Marcos martwił się o żonę? Trudno było powiedzieć. Ale na pewno jej szukał. Wydzwaniał do Carlosa i wszystkich znajomych. Nigdzie jej nie było.
-Wytłumacz mnie jakim prawem mnie okłamaliście!?- krzyczał do słuchawki.
-Mozę ona ma już dość?- Carlos odpowiedział spokojnie
-Niby czego twoja matka ma mieć dość?! Ma ładny dom pracę!-
-A pomyślałeś czasem jak ty ją traktujesz?! Zauważyłeś, że Miguel zniknął?!-
-Że co ja niby robię?! Jak to Miguel zniknął?! Przecież masz z nim kontakt!-
-Nie interesujesz się nami, a mam wolę nawet nie wiedzieć jak źle traktujesz!-
Sygnał zajętej linii. Carlos się rozłączył. Marcos rzucił słuchawką o ścianę. Drobne śrubki z rozwalonego urządzenia posypały się po podłodze.
Gdzie ja zabrał. I co z Lukasem? Jej chłopczyk został sam w domu. A ona nawet nie wiedziała gdzie jest.
Robiła sobie wyrzuty, że sparaliżowana strachem nie wyszarpała się napastnikowi. Ale obiecał przecież że nic mu się nie stanie.
Fragmenty układanki zaczęły powoli trafiać na miejsce. To co powiedział ten mężczyzna zaczęło powoli uzupełniać się. Czy powinna się bać.
Na pewno nie bała się swojego synka. Nie ważne kim lub czym był! To wciąż było jej dziecko. Kim kol wiek był jego ojciec.
Czy naprawdę nic nie znaczyli z Lukasem dla niego? A może to co powiedział… może chciał uchronić ja przed znalezieniem się w miejscu w którym teraz była. Poczuła przypływ wdzięczności. Może jednak nie zapomniał. Ale czy to coś zmieniało…
Siedziała w ciemnym pomieszczeniu. Było jej zimno i dostrzegała grzyba oblepiającego rogi pomieszczenia. Wpatrywała się w nie bezwiednie.
I wtedy drzwi się otworzyły. Nie wiedziała gdzie były. Ktoś zadbał by nie umiała ich odnaleźć. Dalej przyglądała się pleśni.
-Odwróć się- zażądał ten sam mężczyzna który kazał mówić do siebie per „kotku”
-Dlaczego?- spytała bezwiednie.
-Lubię widzieć przerażenie w oczach ofiary.- wysyczał. Odwróciła się machinalnie. To co zobaczyła wzmogło strach. Stał przed nią człowiek z nienawiścią w oczach. Zaczął się trząść. Na całym ciele zaczęła pojawiać się sierść. Oczy przybrały dziwny czerwonawy kolor. Zmieniał się. Przypominał teraz przerośniętego kota. Skoczył… |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:39:15 15-03-09 Temat postu: |
|
|
Pierwsza scena jest przepiekna, po prostu, napisalas ja tak cudownie, ze to chyba najpiekniejszy opis uczucia, jaki do tej pory przeczytalam.
Druga - prosze, prosze, Marcos sie wkurza, bo mu sluzaca zniknela? .
A trzecia - i znowu mam przez Ciebie ciarki na plecach .
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 12:39:37 15-03-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:22:50 15-03-09 Temat postu: |
|
|
Dzięki Aguś :* Chochlik wysłałam |
|
Powrót do góry |
|
|
|