Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gra w miłość - EPILOG
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:31:28 11-09-12    Temat postu:

Miałam już sobie iść, ale jak zobaczyłam odcinek, to stwierdziłam, że muszę przeczytać, a teraz przez Ciebie nie będę mogła spać - tak się rozmarzyłam
Poznać takiego faceta i spędzić z nim choćby tylko tych kilka chwil na plaży w Palm Beach... och i ach... i ech - marzenia ;P
I wiesz co? Zmartwił mnie Twój komentarz do mojego komentarza odnośnie przeczuć. Oni muszą być razem. Koniec i kropka. Ale czy Ty mnie aby nie podpuszczasz, hę? Bo właśnie teraz mam takie przeczucie...
Nie będę się tu rozpływać nad tym jak świetnie to wszystko opisujesz, bo wiesz to już wszystko, a ja w tej chwili i po takim odcinku nie wykrzesam z siebie raczej nic czego już byś nie wiedziała. Mam nadzieję, że Serina jednak nie skończy jak Scarlett, bo przecież ona wiecznie budziła się z ręką w nocniku i doceniała ludzi dopiero, gdy ich traciła, a Ray nie zmęczy się zdobywaniem Seriny jak Rhett walczeniem o względy O'Hary. To się musi dobrze skończyć, nie widzę innej możliwości. No, to ja już może skończę, bo mogłabym tak do rana , a nie chcę Cię zanudzać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:40:44 12-09-12    Temat postu:

Ups, znowu opuściłam odcinek, ale nadrobiłam oba

Sean i Kaile to urocza parka. Są przesłodcy Fragmenty o nich czyta się bardzo lekko i przyjemnie.

Zasmucił mnie fakt, że rodzinne spotkanie u Grety niedługo się zakończy. Ale wiadomo... Żaden urlop nie trwa wiecznie.
Ray i Serina przeżywają namiętne chwile Ale oni do siebie pasują! Chemia między nimi jest niebywała. Świetnie opisujesz chwile ich uniesień
Cieszę się, że Ray zaczyna postrzegać Serinę inaczej. Tylko czy to nie przyniesie kłopotów? Zawsze, gdy w grę wchodzą głębsze uczucia jest piękniej, ale ciężej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:27:38 12-09-12    Temat postu:

Dzięki dziewczyny za komentarze

Aguś - nie zanudzasz mnie na pewno takie komentarze jak Twój są jak miód na moje serce Co do podpuszczania, to chyba moja specjalność, nie? lubię budować napięcie, kombinować, a co to z tego później wychodzi to się okazuje na końcu :p tak też będzie w tym przypadku i nie puszczę pary z ust

Dull - to prawda, że każde wakacje kiedyś się kończą i te również to czeka. W jakiej atmosferze to już inna sprawa Serina i Ray spędzają ze sobą namiętne chwile, ale jak słusznie zauważyłaś, czy to nie przyniesie kłopotów? hm......coś dziać się musi prawda? Więc to chyba jest odpowiedź na Twoje pytanie

Dzięki jeszcze raz, że znalazłyście czas :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30699
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:24:19 13-09-12    Temat postu:

Ten odcinek to było po prostu mistrzostwo w najpiękniejszym wydaniu Bo jakby mało było tego, że wykreowałaś nam naprawdę absolutnie wyjątkowy duet głównych bohaterów, to na dodatek wplotłaś ich w bajeczną scenerię. Plaża, ocean i ich lgnące do siebie ciała. Ciała, które przestały skupiać się tylko i wyłącznie na seksie bez zobowiązań, bowiem dotarła do nich świadomość, rodzącego się między nimi uczucia. Jestem pewna, że ów odcinek będzie przełomowy w ich relacjach - zważając na to, że zaserwowana nam scena nie było tylko suchą przyjemnością, ale prawdziwym aktem miłości. Bogatym w ciepło, delikatność i fantastyczną namiętność. Obawiam się jednak, że ów zwrot nastąpi w zupełnie niespodziewanym się przez nas kierunku. A skoro wspomniałaś wyżej o kłopotach, to śmiem twierdzić, że któreś z ich dwójki będzie starało się wycofać z tego uczucia. A może to właśnie kwestia na linii Alli&Alex okaże się być tą niezbyt przyjazną w skutkach, a oddziałowywującą na ich duet??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:35:26 02-10-12    Temat postu:

ODCINEK 23

Odkąd przyjechali do Palm Beach, Serina po raz kolejny nie mogła zmrużyć oka. To co wydarzyło się na plaży nie dawało jej spokoju. Choć bardzo chciała, nie udało jej się wyrzucić z głowy tego co czuła, kiedy Ray ją dotykał. Wydawać by się mogło, że nic się między nimi nie zmieniło. Przecież robili to nie pierwszy raz. A jednak Serina czuła, że tym razem zmieni się wszystko. Tym razem to nie był jedynie zwykły seks. Zabawa, którą nie oszukujmy się oboje lubili. Tym razem Serina zaczynała czuć coś więcej niż kobiecą satysfakcję i przyjemność. I to niepokoiło ją najbardziej. Przecież nie chciała się z nikim wiązać. Nie chciała czuć do nikogo czegokolwiek. Myślała, że z Ray’em łączy ją jedynie przyjaźń. Związek bez zobowiązań, gdzie pomagali sobie nawzajem. O ile w ogóle można to było nazwać pomocą. Do tej pory wszystko było w porządku. Ich relacja nie zbaczała na niebezpieczne tory, bo oboje doskonale wiedzieli czego chcą. Nie chcieli się wiązać. Ani ona, ani tym bardziej Ray. Więc co się do cholery zmieniło? Przymknęła oczy i leżąc na wznak w łóżku potarła czoło. Powoli odwróciła głowę i zerknęła na mężczyznę, który spał obok niej w łóżku. Był dla niej ważny. Nie mogła zaprzeczyć. Ale nie wiedziała już sama co czuje. Wpakowała się w jakiś cholerny bałagan i najgorsze było to, że sama nie potrafiła sobie poradzić. Jej oczy zaszkliły się od łez, więc odwróciła głowę i cicho wstała z łóżka. Podeszła do fotela odruchowo chcąc sięgnąć po bluzę Ray’a, ale kiedy dotarło do niej co robi pokręciła głową po czym opuściła dłoń i z komody wyciągnęła własny sweter. Zarzuciła go na siebie i powoli wyszła na balkon. Poczuła jak letni wietrzyk smaga jej twarz. Co właściwie powinna teraz zrobić? Chodziło jej po głowie tysiąc myśli, ale każda z nich wydawała się niewłaściwa. Nie było więc dobrego wyjścia z tej sytuacji. Pokręciła głową i przeczesała włosy palcami. Skomplikowała swoje życie. Chciała prostego układu, bez zobowiązań, uczuć i tego wszystkiego co wiązało się ze związkami. Pamiętała jak to jest dusić się w związku. Tkwiła w czymś takim dwa lata i wiedziała, że to nie jest dla niej. Jack ją ograniczał. Awanturował się kiedy chciała wyjść gdzieś bez niego. Robił jej sceny zazdrości kiedy wracała późno, albo kiedy uśmiechnęła się do jakiegokolwiek faceta. Może i nie powinna robić podobnych rzeczy, ale życie i codzienne zastanawianie się czy dana rzeczy nie doprowadzi do kłótni zaczynało ją męczyć. Nie miała zamiaru uważać na to co robi czy mówi i podporządkowywać swojego życia pod jakiegoś faceta. Nawet jeśli darzyła go jakimkolwiek uczuciem. Miłość to bez wątpienia piękna rzecz, ale ona do tej pory się o tym nie przekonała i nie sądziła, żeby to był dobry pomysł. Coś co na początku wydaje się być piękne z czasem i w starciu z szarą rzeczywistością w końcu się wypala i nie pozostaje już nic oprócz żalu i nieporozumień. Nie chciała przechodzić tego po raz kolejny. Tylko, że w jej życiu pojawił się Ray i o ile na początku mieli być przyjaciółmi do łóżka, o tyle ten wyjazd zmienił wszystko. Widziała jak Ray teraz na nią patrzył. Był inny. Ten wyjazd wszystko między nimi zmienił. I choć bardzo chciała żeby wszystko zostało po staremu wiedziała, że to nie jest możliwe. Tylko nie wiedziała czy ma się z tego cieszyć czy płakać. Ray był fantastyczny. Czuły, troskliwy a do tego namiętny i niepokorny. To co dzisiaj wydarzyło się na plaży, było czymś wspaniałym. Czuła się cudownie w ramionach Ray’a. Podobało jej się to jak ją dotykał, całował. Jak na nią patrzył, ale co dalej? Objęła się ramionami i usiadła na słomianym fotelu, który stał na balkonie. Wiedziała, że i tak nie zaśnie, więc mogła przynajmniej posiedzieć samotnie i parę rzeczy przemyśleć. Musiała przecież podjąć jakąś decyzje, co z tym wszystkim zrobić.
Dla Ray’a ta noc również nie należała do łatwych. Kiedy tylko udało mu się zasnąć, budził się i nie mógł zmrużyć oka przez następną godzinę. Teraz zamrugał powiekami i odwrócił głowę spodziewając się, że miejsce obok niego jak co nocy zajmuje Serina. Kiedy jej nie było uniósł się na łokciach i rozejrzał dookoła. Dostrzegł ją po chwili siedzącą w fotelu na balkonie. Przeczesał włosy palcami i opadł z powrotem na poduszki. W każdej innej sytuacji wstałby i podszedł do niej pytając co się stało, że nie śpi. Jednak teraz wiedział doskonale co takiego się stało, bo sam nie mógł przez to spać. Dzisiejszy wieczór był jednym z wielu jakie spędzali razem kochając się, ale dzisiaj było między nimi inaczej. Ray przestał traktować się Serinę jak dziewczynę z którą tylko się przyjaźni i dobrze się bawi. Owszem była dla niego ważna, a co więcej zależało mu na niej. Bał się jednak, że Serina nie czuje tego samego do niego. Znał przecież jej podejście do związków. Co więcej sam miał podobne i tylko dlatego tak dobrze dogadywał się z Seriną. Mieli jasno określony układ, bez obietnic, deklaracji i niepotrzebnych spięć. Lubili ze sobą przebywać i dobrze się bawić.
Westchnął i spojrzał na Serinę. Choć bardzo chciał z nią porozmawiać, wiedział, że to nie jest dobry pomysł. Przynajmniej jeszcze nie teraz.

***
Kaile stała w kuchni i śmiejąc się do siebie przygotowywała śniadanie. Już dawno nie czuła się tak szczęśliwa i pełna energii. Gdyby ktoś jakiś czas temu powiedział jej, że po tych wszystkich przepłakanych nocach, znów będzie się uśmiechać i to z powodu mężczyzny, wyśmiałaby go. A jednak! I mogła za to podziękować jej niesfornej przyjaciółce, która niemal siłą wyciągnęła ją do tego klubu. Sean był wspaniały, a do tego tak bardzo różnił się od facetów jakich znała. Dojrzały, wyrozumiały i delikatny. Ideał, którego ona szukała przez całe życie. Mężczyzna, który obudził w niej pragnienia i marzenia, a który sprawił, że czuła się wyjątkowa. Nie znała go długo, ale pewnie mogła powiedzieć, że zakochała się w nim bez pamięci i po raz pierwszy w życiu nie bała się tego co będzie dalej. Była pewna tego co czuje i tego co czuje Sean.
- Mógłbym tak spędzać każdy ranek - z rozmyślań wyrwał ją głos Seana. Odwróciła się z uśmiechem i zerknęła na niego. Stał oparty o framugę w dżinsach i koszulce na ramiączkach. Uśmiechał się do niej i częstował ją jednym z tych swoich namiętnych spojrzeń, przy których miękły jej kolana. Wczoraj spędzili uroczy wieczór śmiejąc się i rozmawiając prawie do rana. A później? Zrobiło się późno, wiec Kaile zaproponowała, żeby został na noc. Sean zgodził się, ale zachował się jak na dżentelmena przystało i w rezultacie stał tu teraz przed nią taksując ją wzrokiem.
- Kawa? – zapytała i wyciągnęła z szafki dwa kubki.
- Poproszę – odparł Sean i podszedł do niej. Objął ją w talii i pocałował w szyję – uważaj bo się przyzwyczaję – ostrzegł ze śmiechem. Kaile zachichotała i spojrzała na niego.
- A co jeśli ja nie mam nic przeciwko temu? – zapytała unosząc znacząco brew. Sean pokręcił głową i zaśmiał się serdecznie po czym pocałował ją w czubek nosa.
- Żebyś nie żałowała – mrugnął do niej – pomóc ci w czymś? – zapytał rozglądając się dookoła.
- Właściwie to wszystko gotowe – powiedziała i postawiła na stole patelnię z ciepłą jeszcze jajecznicą. Sean chwycił dwa kubki z parującą kawą i usiadł przy stole obok niej.
- Jakie masz na dzisiaj plany? – zapytał zerkając na nią niepewnie.
- To zależy – uśmiechnęła się i nałożyła sobie jajecznicę.
- Chciałbym cię dzisiaj gdzieś zabrać – przyznał tajemniczo i posmarował kromkę chleba. Kaile uniosła brew i spojrzała na niego. Sean odłożył wszystko na talerz i złożył ręce patrząc jej w oczy – chciałbym cie zabrać dziś wieczorem do moich rodziców na kolację – odparł. Kaile spuściła wzrok przez chwilę analizując to co usłyszała – moja mama jest bardzo ciebie ciekawa. Widziała cie tylko przez chwilę i chciałaby cie lepiej poznać. Podobnie jak m oj ojciec. Ale jeśli uważasz, że to za wcześnie, zrozumiem – powiedział cicho i czekał na jej reakcję. Kaile uniosła powoli wzrok i przez chwilę patrzyła na niego w milczeniu – Kaile…. – podjął po chwili – jesteś dla mnie ważna. Wiem co czuję do ciebie i wiem, że chce z tobą być – powiedział i spojrzał jej w oczy – ja nie mam na co czekać, ale jeśli….. – zawiesił na chwilę głos. Kaile uśmiechnęła się i przysunęła się do niego pochylając się na jego rozchylonymi ustami. Spojrzała mu w oczy i musnęła jego wargi w czułej pieszczocie.
- Z przyjemnością pójdę z tobą do twoich rodziców – wyszeptała. Sean uśmiechnął się i ujął jej twarz w obje dłonie całując namiętnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:17:18 02-10-12    Temat postu:

No jak to nie jest dobry pomysł? Właśnie teraz powinni ze sobą porozmawiać, bo za chwilę znów mogą się zacząć od siebie oddalać... Niestety, w życiu tak jest, że to co powinno łączyć, zaczyna dzielić, a wszystko przez to, że ludzie boją się ze sobą rozmawiać. Ja jednak ciągle mam nadzieję, że wszystko między nimi skończy się dobrze I nie wiem czy już mówiłam, ale uwielbiam o nich czytać - obojętnie czy razem czy osobno. Mogą się nie dotykać, nie patrzeć na siebie i nie odzywać do siebie, a i tak jest między nimi jakaś magia. Wspaniale stworzyłaś ich i ich historię. Jeśli można, to ja zamawiam całość na maila
No a Sean i Kalie - przynajmniej u nich wszystko układa się jak należy i mam nadzieję, że tego nie zburzysz jakimś nagłym zwrotem akcji, chociaż z drugiej strony - jeśli to miałoby przedłużyć opowiadanie o kilka(naście) odcinków, to chyba nie mam nic przeciw
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:36:46 02-10-12    Temat postu:

Dzięki Aga
Nie wiem czy mam wenę na to by przedłużyć tę historię i kombinować mam w zanadrzu kilka innych pomysłów, które może bym wrzuciła na forum, więc nie wiem czy nie zakończyć jak zawsze, zanim się znudzi
A co do Seriny i Ray'a cóż ja mogę powiedzieć właściwie to nic bo cokolwiek bym powiedziała to byłoby za dużo, więc wezmę się za pisanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:02:08 03-10-12    Temat postu:

To pisz, pisz - ja czekam
Rzeczywiście, lepiej skończyć zanim nastąpi tzw. zmęczenie materiału Zrobisz jak zechcesz, w końcu to Tu tu rządzisz, a mnie tak samo ucieszy opcja przedłużenia tej historii, jak pojawienie się nowego pomysłu (już widziałam w przedrepremierach i pamiętając o poprzednich z ręką na sercu mówię, że nie potrafię wybrać, który chciałabym najpierw ) Aczkolwiek naprawdę będę tęsknić za Rayem i Seriną No i to tyle ode mnie, póki co ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:01:07 03-10-12    Temat postu:

Szczerze mówiąc ja sama mam problem, żeby wybrać który zacząć pisać i wrzucić na forum muszę się mocno zastanowić
A teraz biorę się za kolejny odcinek i dokończenie całej tej historii
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:40:10 04-10-12    Temat postu:

Serina i Ray mieli ciężką noc. Cieżko im będzie przejść do porządku dziennego po tym, co się wydarzyło. Mam nadzieję, że znajdą w sobie tyle odwagi, aby ich relacja przeszła na jeszcze wyższy poziom. Żaluję bardzo, ze nie porozmawiali o tym ze sobą, ale mam nadzieję, że wkrótce to się wydarzy.
Co by nie było, już dziś wiem, ze nie będą umieli bez siebie żyć

Kaile i Sean pasują do siebie, jak mało kto. Ich relacja jest piękna i mam nadzieję, ze taka już pozostanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:09:43 04-10-12    Temat postu:

Dziękuję za komentarze i zapraszam na kolejny odcinek, który zbliża nas coraz bardziej do końca tego opowiadania

ODCINEK 24

- Nie wyglądasz dobrze Serina – zauważyła Vivi patrząc na dziewczynę uważnie. Serina uśmiechnęła się blado i upiła łyk kawy.
- Kiepsko spałam, to pewnie dlatego – odpowiedziała i spuściła wzrok. Vivi pokręciła głową i westchnęła.
- Zawsze jesteś taka kiepska w kłamaniu? – zapytała rozbawiona i odstawiła kubek z kawą na szafkę o którą opierała się Serina. Dziewczyna uniosła niepewnie wzrok i spojrzała na siostrę Ray’a. Vivi uniosła pytająco brew a Serina parsknęła śmiechem.
- Chyba tak – przeczesała włosy palcami – od dziecka nie umiałam kłamać i chyba nic się w tej kwestii nie zmieniło – przyznała i znów upiła łyk gorącej kawy.
- Wiec o co chodzi? – zapytała. Serina jednak milczała z wzrokiem wbitym w jakiś mało znaczący punkt – chodzi o mojego brata prawda? – bardziej stwierdziła niż zapytała a kiedy Serina nadal nie odpowiedziała – Serina nie wiem co się stało, ale porozmawiaj z Ray’em to wam wiele da – powiedziała. Serina uniosła wzrok i uśmiechnęła się do niej.
- Być może, ale nie zawsze wszystko jest takie proste jakby się mogło wydawać – odparła i dopiła kawę do końca po czym odwróciła się i zabrała do płukania kubka po kawie.
- Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście – dodała jeszcze i klepiąc ją po ramieniu wyszła z kuchni. Serina przymknęła oczy i odetchnęła głęboko. Zakręciła wodę i oparła się dłońmi o zlew. Wiedziała, że Vivi ma rację. Rozmowa wiele mogła im dać, ale również wiele zmienić, a Serina nie była chyba gotowa na to by szczerze porozmawiać z Ray’em. Tym bardziej, że nie bardzo wiedziała co miałaby mu powiedzieć.
- Wszystko w porządku? – usłyszała za sobą aksamitny głos Collinsa a po chwili poczuła jak staje tuż za nią. Przymknęła powieki starając się przyjąć na twarz radosny uśmiech, ale to nie było wcale proste.
- Tak – odparła i odwróciła się w jego stronę z uśmiechem na twarzy. Ray uniósł dłoń i zanim zdążył się zastanowić nad tym co robi pogładził ją po policzku.
- Na pewno? – dopytał zatroskany. Serina spojrzała mu w oczy i skinęła jedynie głową.
- Nie spałaś wiele tej nocy – stwierdził. Serina spuściła głowę i oparła się o szafki w kuchni – Serina…… - dziewczyna pokręciła jednak głową.
- Nic nie mów Ray – poprosiła – chyba powinniśmy wiele rzeczy przemyśleć. Zastanowić się co dalej, bo coś się między nami zmieniło – powiedziała i uniosła smutny wzrok. Ray ujął jej policzek w dłoń kciukiem gładząc delikatną skórę. Serina przymknęła oczy i wtuliła twarz w jego ciepłą rękę.
- Żałujesz czegokolwiek, co się między nami wydarzyło? – zapytał. Serina otworzyła oczy powoli i utkwiła wzrok w ścianię naprzeciwko. Kiedy nie odpowiedziała Ray ujął jej twarz w obje dłonie i skierował w swoją stronę – muszę wiedzieć Serina, żałujesz? – ponaglił taksując jej twarz swoimi przenikliwymi niebieskimi oczami. Dziewczyna pokręciła delikatnie głową.
- Nie żałuję niczego Ray, niczego, ale to wszystko nie jest takie proste, dobrze to wiesz – powiedziała. Chłopak westchnął i oparł się czołem o jej czoło.
- Wiem – wyszeptał – tak samo jak wiem, że spędzasz mi sen z powiek i nie wiem co z tobą począć – dodał.
- Proszę cie Ray…. Nie mów już nic więcej, błagam – poprosiła i spojrzała mu w oczy. Ray otaksował jej twarz intensywnym i błyszczącym spojrzeniem. Była obok niego, tak blisko a jednak czuł, że gdzieś zaczęła się oddalać. Wiedział dlaczego, ale nie miał pojęcia co powinien teraz zrobić. Nie wiedział jak. Wplótł palce w jej jedwabiste włosy i nadal patrząc jej w oczy pomniejszył dzielącą ich odległość. Serina przymknęła oczy i wtedy dostrzegł jak w kącikach jej oczu wezbrały łzy. Otarł je delikatnie kciukiem i pochylił się. Serina otworzyła oczy i nieświadomie rozchyliła wargi. Choć chciała się odsunąć nie miała wystarczająco siły by to uczynić. Czuła się tak jakby coś nie pozwalało jej się ruszyć. Poczuła gorący oddech Ray’a na wargach, a później, niczym muśnięcie skrzydeł motyla, dotyk jego warg. Dla Seriny to było za wiele, spuściła głowę starając się uspokoić oddech. Nie sądziła, że kiedykolwiek będzie czuła się podobnie. Nie sądziła, że jakikolwiek mężczyzna przyprawi ją o szybsze bicie serca czy zawrotny głowy, ale z Ray’em właśnie tak było. Collins nie powiedział słowa. Pochylił się i jedynie pocałował ją w głowę. W tej samej chwili do kuchni weszła Greta z uśmiechem na twarzy. Widząc czułości wnuka i jego dziewczyny jeszcze bardziej się rozpromieniła.
- No moje gołąbeczki, może byście przyszli na śniadanie? – zaświergoliła i mrugnęła do wnuka radośnie. Ray chcąc rozładować atmosferę roześmiał się serdecznie.
- Już idziemy – odparła Serina i również się uśmiechnęła nie dając po sobie poznać, że cokolwiek jest nie tak.
- Mam nadzieję Ray, że powiedziałeś Serinie jak spędzamy ostatni wieczór wspólnego urlopu – zapytała patrząc na niego znacząco. Serina nie wiele rozumiejąc z tego co powiedziała Greta spojrzała na Ray’a pytająco. Chłopak pokręciła głową z rozbawieniem.
- Co roku pod koniec urlopu idziemy całą rodziną do knajpy Ted’a. Gramy w bilard, śpiewamy na karaoke, po prostu siedzimy razem dobrze się bawiąc – wyjaśnił. Serina uśmiechnęła się ze zrozumieniem.
- No i oczywiście nie może was zabraknąć, także kochanie – zwróciła się do Seriny kładąc jej dłoń na ramieniu – przygotuj się na wieczór. Musisz wyglądać szałowo – powiedziała i mrugnęła do niej. Serina zaśmiała się gardłowo na te słowa, a Greta nie czekając dłużej chwyciła ją za dłoń i pociągnęła za sobą do jadalni – a teraz czas na śniadanie….

***
- Przepyszna kolacja – powiedziała Kaile uśmiechając się do matki Seana, kiedy pomagała jej zmywać po posiłku – bardzo dziękuję za zaproszenie.
- Nie ma za co kochanie – odparła Madeline i podała jej kolejny talerz do wycierania – Sean wiele o tobie mówił. Oboje z mężem byliśmy ciekawi, kim jest dziewczyna, która wyrywa naszego syna z domu – uśmiechnęła się serdecznie. Kaile spuściła wzrok i zarumieniła się delikatnie.
- Nie znamy się z Sean długo, ale staramy się poznać nawzajem tak dobrze jak to tylko możliwe – przyznała Kaile.
- To bardzo dobrze – przytaknęła kobieta i zakręciła kran – Sean to dobry chłopak. Wrażliwy, szczery, ale też odpowiedzialny i bystry. Jako matka zawsze chce dla niego jak najlepiej – westchnęła i wytarła dłonie w ściereczkę – kiedy jego ostatni związek się rozpadł, nie wtrącałam się, zresztą nigdy tego nie robie. Sean sam przychodzi porozmawiać, jeśli ma taką potrzebę, ale wtedy każdego dnia modliłam się, żeby znów zaczął się uśmiechać – powiedziała i spojrzała na Kaile serdecznym spojrzeniem – i moje życzenie się spełniło szybciej niż mi się wydawało – uśmiechnęła się – przyznał się, że poznał dziewczynę i wiedziałam, że tym razem to co czuje mój syn to coś więcej niż dotychczasowego jego związki. Wiem, że to mój syn i cokolwiek powiem zabrzmi mało wiarygodnie, bo nie mogę być obiektywna, ale znam swojego syna i widzę po nim, że naprawdę się w tobie zakochał – dodała szczerze – cieszę się waszym szczęściem i razem z Benem będziemy wam dopingować. Chce tylko wiedzieć, czy ty również czujesz do niego to samo co on do ciebie? – zapytała przyglądając się w oczekiwaniu. Kaile założyła włosy za ucho i uśmiechnęła się do siebie.
- Owszem – przyznała i spojrzała jej w oczy – nie sądziłam, że to możliwe, ale kocham Seana najbardziej na świecie. Dał mi więcej szczęścia niż ktokolwiek w moim życiu – dodała a jej oczy zaszkliły się od łez.
- Dziękuję ci Kaile – powiedziała i mocno ją uścisnęła – dziękuję ci, że jesteś szczera. Ze mną i przede wszystkim z moim synem – wyszeptała i ujmując jej twarz w obje dłonie pocałował ją w czoło w matczynym geście.
- A co to za czułości? – obje usłyszały rozbawiony głos Seana. Stał oparty o framugę z rękami założonymi na piersi i uśmiechał się w ten swój naturalny sposób. Madeline pogładziła Kaile po policzku i podeszła do syna.
- Rozmawiałyśmy sobie szczerze z Kaile, a ty o wszystkim nie musisz wiedzieć – odparła i mrugnęła do dziewczyny – idę do ojca – rzuciła i ruszyła do salonu. Po drodze mijając syna zatrzymała się i spojrzała na niego – Kaile to cudowna dziewczyna synku, jeśli już ją masz trzymaj ją z całych sił – poprosiła po czym zniknęła w salonie. Sean spojrzał na Kaile, która stała oparła o szafki i całkowicie zamyślona. Podszedł do niej powoli i ujął jej twarz w obje dłonie.
- W porządku? – zapytał. A kiedy skinęła głową uśmiechnął się.
- Twoja mam okazał mi tyle ciepła i serdeczności – powiedziała, ale głos jej się załamał. Spuściła głowę i otarła samotną łzę płynącą jej po policzku – okazała mi więcej niż moja matka – wyznała i zamilkła. Sean nic nie powiedział tylko mocno ją do siebie przytulił.
- Nie myśl o tym teraz – poprosił szepcząc jej do ucha – jesteś tu dzisiaj ze mną. W moim domu, z moimi rodzicami to dla mnie bardzo ważne – przyznał szczerze i odsunął się by spojrzeć jej w oczy – dziękuję ci za to – dodał i z uśmiechem na twarzy pocałował ją delikatnie w usta.
- A ja dziękuję, że jesteś obok mnie – wyznała patrząc mu w oczy – każdego dnia – wyszeptała.
- Tu jest moje miejsce. Przy kobiecie którą kocham – powiedział i zamknął jej usta w czułym pocałunku w który starał się przelać całą miłość jaką czuł do tej dziewczyny. Tę intymną chwilę przerwało chrząknięcie Bena.
- Przepraszam, ale chyba czas na partyjkę synu – zakomunikował i z uśmiechem na twarzy wrócił do salonu. Sena parsknął śmiechem rozbawiony zachowaniem ojca.
- Jaką partyjkę? – zapytała Kaile patrząc na niego z pytaniem w oczach. Sean pocałował ją w czoło.
- Jak ci idzie gra w pokera? – zapytał, ale zanim zdążyła odpowiedzieć już prowadził ją za sobą do salonu…..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:18:31 04-10-12    Temat postu:

Jak to końca?! To to dzieło się skończy?? Tak, tak wiem

Mam nadzieję, ze wreszcie naszym głównym bohaterom uda się normalnie porozmawiać. Byłam trochę zła, ze Greta przerwała. Coś czuję, że coś ciekawego może wydarzyć się w tej knajpie. Na to liczę

A Sean i Kaile to słodziaki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:45:58 05-10-12    Temat postu:

No niestety wszystko kiedyś się kończy ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Kończąc to opowiadanie i "Odzyskam Cię..." będę mogła zacząć coś nowego
Co do naszych głównych bohaterów to wszystko się może zdarzyć więcej powiedzieć nie mogę, bo nie będzie zaskoczenia

Dzięki, że zajrzałaś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:31:12 05-10-12    Temat postu:

Koniec? Buuu.... nie podoba mi się ta opcja, ale cóż... wszystko kiedyś musi się skończyć, no może poza "Modą na sukces"
Jak czytałam o Rayu i Serinie to i mnie się łezka zakręciła. Jakoś tak smutno się zrobiło. Oboje boją się tego, co czują i nie wiedzą co z tym zrobić. Nie wiem, ale jak przeczytałam o imprezie w barze Teda, to przez myśl przeszło mi, że może on zagra coś specjalnie dla niej, albo ona dla niego zaśpiewa... albo zjawi się tam ten jej eks i będzie jakaś afera, która koniec końców wszystkim wyjdzie na dobre

A Sean i Kaile? Cud, miód i sielanka Przynajmniej u nich.
Przy okazji... koniec, końcem, ale właśnie mi się przypomniało, że przecież jeszcze tu trzeba jakoś rozwiązać sprawę Ali, jej dziecka i brata Seriny Więc może się wcale to nie skończy tak prędko ;P Tak, wiem, nadzieja, matką głupich, ale każda matka swoje dzieci kocha, nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:53:51 05-10-12    Temat postu:

Masz rację, jakoś trzeba to rozwikłać i powiem szczerze, że mam już napisane odcinki prawie do końca i nie ma ich wiele jakoś tak ładnie mi się wszystko pozamykało w tym opowiadaniu i to bez większego wysiłku. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. A może kiedyś napiszę jakiś dalszy ciąg??? Kto wie? Skoro mnie samej tak dobrze pisało się to opowiadanie. Chyba każdy ma sentyment do swoich bohaterów, ale jak na razie do tych mam chyba największy i nie wiem czym to jest spowodowane

No cóż co do reszty to faktycznie knajpa Ted'a nie pojawiła się tu przypadkowo, ale nic więcej nie mogę powiedzieć wszystko się rozstrzygnie w kolejnych odcinkach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 8 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin