|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:27:07 07-01-12 Temat postu: |
|
|
Ufff...zabiłaś mnie tym co wydarzyło się w odcinku 11!
poległam
J.C i Tati są tacy uroczy, słodcy i kochani, że chyba bardziej cieszyła bym się z ich związku niż z jej powrotu do Vinc'a okrutna jestem ale cóż miał swoją szansę którą zmarnował więc niech by sobie trochę pocierpiał
A pewnie, że nie zapomnę Jest ciągle pod ręką także bój się gdybyś chciała zaniedbać to opowiadanie !
I tak przy okazji świetne animacje w podpisie. Środkowa jest sweet za to ostatnia dziwnie mi się kojarzy |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:50:55 07-01-12 Temat postu: |
|
|
J.C. i Tati? Hmm... zastanowię się, ale na razie mam trochę inne plany co do tej dwójki
No, to trzymam Cię za słowo ^^
Haha... bo cały Ian jest sweet No i widzisz, mam go tu i w Break... no i stara obsesja odżywa na nowo |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:55:02 07-01-12 Temat postu: |
|
|
Pożyjemy zobaczymy ale są na prawdę uroczy
A w jakich rozmiarach są Twoje animacje ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:45:57 08-01-12 Temat postu: |
|
|
W jakich rozmiarach zadajesz trudne pytania, jak tą porę dnia, a raczej nocy |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:35:47 08-01-12 Temat postu: |
|
|
hehe nom trudno jakoś sama do tego dojdę bo może kiedyś najdzie mnie na podobnych rozmiarów animacje w podpisie więc muszę być przygotowana |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:59:20 08-01-12 Temat postu: |
|
|
Ja to robię na tzw. oko pi razy drzwi |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:15:14 08-01-12 Temat postu: |
|
|
193x215 Gracie przyda się kiedyś na pewno |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:44:25 08-01-12 Temat postu: |
|
|
tak obstawiałam, że ok. 200x200, ale widzę, że już sama do tego doszłaś |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:50:22 14-01-12 Temat postu: |
|
|
Noah, choć głowa mu pękała i ogólnie rzecz biorąc był w nienajlepszej formie i nastroju, wstał wcześnie rano, by przygotować wszystkim śniadanie. Jeśli miał wygrać zakład z J.C., musiał być przecież jak do rany przyłóż. Przyjmując jednak wyzwanie od przyjaciela, nie sądził, że oprócz swojej fanki, będzie musiał urobić także jej siostrę, która była do niego wyraźnie wrogo nastawiona. Będzie musiał postarać się bardziej i włożyć w to wszystko odrobinę więcej wysiłku niż początkowo zakładał, jednak nie dopuszczał do siebie myśli, że coś może się nie udać. Był przecież świetnym aktorem, prawda?
– Dzień dobry – powiedziała Alessia, leniwie przeciągając się w progu. – Robisz śniadanie? – spytała, zajmując miejsce przy małym, okrągłym stoliku.
– A co w tym dziwnego? – odpowiedział pytaniem, uśmiechając się szeroko na widok jej zdziwionej miny. Alessia wzruszyła ramionami i sięgnęła po dzbanek z sokiem pomarańczowym.
– Czy moja siostra może tu zostać przez kilka dni? – spytała, przygotowana, że usłyszy stanowcze „nie”.
– Oczywiście – odparł Noah.
– Możesz powtórzyć? – Ali nie dowierzała własnym uszom. Po nocnej akcji sądziła, że będzie go musiała długo przekonywać, a on zgodził się bez wahania, tak po prostu?
– Dom jest wystarczająco duży, nikt nie będzie musiał spać na podłodze, więc nie widzę problemu – powiedział. – Tylko poproś ją, by trzymała ręce z daleka od antycznych pamiątek – dodał ze złośliwym uśmiechem.
– Przestań – zgromiła go spojrzeniem. – Oboje wiemy, że ten wazon był nic nie wart. Dla kogoś innego niż ty, może miałby jakąś wartość sentymentalną…
– Dobra, wygrałaś – przerwał jej. Nie zamierzał przeprowadzać teraz dochodzenia, skąd wiedziała o tym, że to był zwykły wazon z bazaru, zwłaszcza, że nie miało to żadnego znaczenia. – Co twoja siostra jada na śniadania? – spytał, otwierając lodówkę.
– Same zdrowe rzeczy. Musi trzymać formę.
– A dokładniej?
– Na przykład kiełki pszenicy – odparła. Noah skrzywił się na samą myśl o jedzeniu czegokolwiek o takiej nazwie.
– Nie mam kiełków.
– Masz – powiedziała pewnie, wstając od stołu i otwierając jedną z szafek.
– I co? Mam jej tego nasypać na talerz? – spytał z niewyraźną miną, przyglądając się opakowaniu.
– Twoja mama nauczyła mnie robić pyszną sałatkę, ale do tego będzie nam potrzebnych jeszcze kilka składników. Jest jeszcze papryka? – spytała, a Noah po chwili wygrzebał jedną z lodówki.
– Jest.
– Oliwki zielone?
– Są.
– Zielony ogórek – wyliczała, a Noah po kolei wyciągał wszystko z lodówki i szafek. – Pomidory… rzodkiewka… sałata lodowa… Sos grecki? – spytała, spoglądając na idola.
– Jest – odparł uśmiechając się szeroko. – Mój ulubiony… Daj – powiedział, kładąc dłoń na jej dłoni, gdy chwyciła nóż, by zabrać się za krojenie. Zamarła na chwilę w bezruchu i spojrzała mu w oczy.
– Jednak potrafisz być miły – powiedziała cicho, powoli zabierając dłoń spod jego dłoni. Noah zajął się krojeniem ogórka, a kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu.
– Jeśli chcesz, możemy dziś pojechać na plan. Pokażę ci co i jak, może dostaniemy już gotowy scenariusz z twoim odcinkiem.
Ali opuściła głowę, ukrywając twarz za kurtyną gęstych, długich włosów. Na samą myśl, że być może będzie musiała się z nim pocałować, zrobiło się jej gorąco. Czasem żałowała, że umieściła taką scenę w swoim tekście, ale stało się. Będzie musiała teraz stawić temu czoła.
Lisa wzięła szybki prysznic, ubrała się i zeszła na dół. Z hallu przyglądała się, rozgrywającej się w kuchni scenie, zastanawiając się na ile prawdziwie jest zachowanie McLeana względem jej siostry, kiedy ktoś wszedł do domu. Miała nadzieję, że to Austin, ale kiedy zobaczyła w drzwiach wysokiego bruneta, z kilkudniowym zarostem na twarzy, serce podeszło jej do gardła.
– Putain de merde!* – mruknął w swoim ojczystym języku, z niedowierzaniem wpatrując się w stojącą przed nim blondynkę, o długich do samej szyi nogach i nienagannej figurze.
– Ta gueule!** – warknęła.
– Też się cieszę, że się znów spotykamy – powiedział. – Widzę, że od naszego ostatniego spotkania, podszkoliłaś się we francuskim – dodał uśmiechając się kpiąco.
– Ty za to jesteś ciągle takim samym durniem!
– Nie złość się tak, chérie – powiedział spokojnie, podchodząc do niej.
– Przestań. Nie robią na mnie wrażenia te twoje francuskie wtrącenia.
– Czyżby? – zagadnął, nawijając sobie kosmyk jej włosów na palec. Doskonale pamiętał ich pierwsze spotkanie pół roku temu w Paryżu. Wtedy była nieśmiałym, niewinnym aniołkiem, a dziś? Dziś stała przed nim odważna, pewna siebie i swojej urody kobieta.
– Ta półka, która uderzyła cię w głowę, chyba wybiła ci z niej resztki rozumu – powiedziała złośliwie, odtrącając jego dłoń. – A w ogóle, dlaczego wchodzisz tu jak do siebie? – spytała wojowniczo, wspierając dłonie na biodrach. Jean roześmiał się w głos.
– Chérie, chérie – westchnął, patrząc na nią z rozmarzeniem. – A od kiedy to ty jesteś panią tego domu? – zagadnął. W tym samym momencie z kuchni wyszedł Noah.
– Jean, dobrze, że jesteś – przywitał się z przyjacielem. – Znasz już Lisę? – spytał, zerkając na blondynkę z pożądaniem, co nie uszło uwadze J.C. – To siostra Ali – dodał konspiracyjnym półgłosem, wywołując na twarzy przyjaciela szeroki uśmiech.
– Mieliśmy już przyjemność się poznać, prawda chérie?
– Jak dla mnie to była dość wątpliwa przyjemność – fuknęła i pomaszerowała w stronę kuchni.
– Przeleciałeś ją? – spytał Jean, gdy blondynka zniknęła mu z oczu.
– A skąd – zaprzeczył Noah. – Upiła mnie, spryciara, a potem się okazało, że jest siostrą małolaty.
Jean roześmiał się w głos, klepiąc przyjaciela po ramieniu w pocieszającym geście.
– To całe szczęście – powiedział, uśmiechając się cwano. – Ty masz na głowie młodszego aniołka, starszego zostaw dla mnie.
– A co z Tatianą?
– Tatiana prędzej czy później wróci do Vince’a – odparł zupełnie bez emocji. – Dzwoniłeś do niego? – Noah pokręcił przecząco głową. – Ale wierz, że on chce startować w tym wyścigu? – McLean, skinął twierdząco. – Musimy coś zrobić, żeby go powstrzymać.
– Może powinieneś pogadać z Tatianą?
– A dlaczego znowu ja? – oburzył się Jean.
– Bo z nas dwóch ty masz z nią zdecydowanie lepszy kontakt – odparł Noah złośliwie, trącając przyjaciela łokciem.
– O nie – zaprotestował Jean. – Chcesz mnie wrobić w romans z Tati, żeby mieć te dwa cudne aniołki dla siebie! Nie dam się wmanewrować w takie gów*o.
– I nie zrobisz tego nawet dla swojego przyjaciela?
– Nie! – powiedział stanowczo, kierując się w stronę kuchni. – Chodźmy coś zjeść. Co masz na śniadanie?
– Sałatkę wiosenną z kiełkami pszenicznymi – odparł rozbawiony Noah.
– Co proszę?!
– Sałatkę wiosenną z kiełkami pszenicznymi – powtórzył spokojnie McLean.
– Chłopie, zrób coś z tymi babami, bo za chwilę wejdą ci na głowę i będziesz tańczył, jak ci zagrają.
______________
* Jasna cholera!
** Zamknij gębę! |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:38:04 14-01-12 Temat postu: |
|
|
12 i 13 już za mną
Matka próbowała przemówić swojemu Idolowi do rozsądku ale na to już chyba za późno...on sam chyba do końca nie wie o co się złości i czego ma dość...taki jakiś dziwny trochę ten idol a już najbardziej przekonała się o tym Ali która sama do końca nie wie co ma o nim myśleć.
Ciśnienie pewnie skoczyło do 300 gdy usłyszał jak w pierwszych słowach się o nim wyraża haha i potem jak próbował przypomnieć sobie słowo "bubek"
Pewnie dopiero pierwszy pocałunek na planie coś zmieni w ich relacjach
ps
fajnie, ze dałaś te tłumaczenia z francuskiego wyręczyłaś mnie |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:11:23 14-01-12 Temat postu: |
|
|
No to już Ci dużo nie zostało do nadrobienia
Ale jak widzisz, Twoja miotełka działa cuda - opko w końcu ruszyło z miejsca i na razie nie zanosi się, żeby miało znowu utknąć (odpukać!) |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:28:18 14-01-12 Temat postu: |
|
|
Właśnie lecę poczytać sobie jeszcze jeden odcinek
Dlatego śpiesz się - żartuję - z pisaniem kolejnego odcinka hehe
Widzisz, bo ona jest taka niezawodna nie ma na nią bata |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:30:29 14-01-12 Temat postu: |
|
|
Czytaj, czytaj
Gdyby nie to, że większość dnia zajmuje mi praca, a po pracy jakoś niespecjalnie chce mi się pisać, to pewnie odcinki pojawiałyby się częściej, a tak... ale najważniejsze, że miotełka działa |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:36:31 14-01-12 Temat postu: |
|
|
Widzę, że pojawiła się jakaś nowa bohaterka. Lisa. Ciekawe co z tego wyniknie czyżby miała być konkurencją dla Ali ? hmmm
Coś mi się wydaje, że Noah nie lubi Agustina dlatego, że coś stało się z jego siostrą i on go za to obwinia...pytanie tylko co ?
jutr poczytam dalej to może się dowiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:59:25 15-01-12 Temat postu: |
|
|
Lisa i Noah? Nie, nie, nie... bez przesady |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|