|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:39:12 29-01-12 Temat postu: |
|
|
Aguś, słońce, na tym forum niestety nie działa system pw - także ewentualnie mogę wysyłać Ci powiadomienia na tamtym forum, jeśli nadal masz tam konto. |
|
Powrót do góry |
|
|
aga-dula Obserwator
Dołączył: 28 Sty 2012 Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:20:21 30-01-12 Temat postu: |
|
|
aha:) oczywiście, że nadal mam tam konto i nigdzie się nie wybieram bo kocham tamto forum i zostaje do końca a co do powiadomienia to nie musisz robić sobie kłopotu sama znajdę rozdziałek bo jak już będę na zb.pl to tu też zawsze zajrzę i wezmę się też za inne twoje opowiadania jak tylko będę miała więcej czasu |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:20:27 30-01-12 Temat postu: |
|
|
Żaden kłopot
Nie masz pojęcia jak mnie cieszy fakt, że za moimi wypocinkami zdecydowałaś się przybyć tutaj Dziękuję :*
A inne moje produkcje... cóż - jeśli tylko taka Twoja wola i ochota i znajdziesz chwilę, by do nich zerknąć, to będzie mi bardzo miło ^^
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 20:22:23 30-01-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:09:21 30-01-12 Temat postu: |
|
|
Noah to się chyba nigdy nie zmieni ale za to właśnie go lubię
i jednym słowem chłopak ma lekko przechlapane. Nie dość, że uwiedzenie Ali nie będzie takie proste, to teraz ma na głowie jej siostrzyczkę, która jak widać ma taki sam charakterek i tak samo cięty języczek jak Ali. Będzie się działo bez wątpienia. Ciekawa jestem tylko czy Noah uwiedzie Ali. Swoją drogę coś czuje, że chłopak najnormalniej w świecie się w niej zakocha i skrzywdzi ją bo jak zwykle nie będzie chciał przyznać sam przed sobą, że nie jest mu obojętna. No ale zapewne do tego jeszcze trochę czasu.... ja w każdym razie zawsze czytam, choć nie zawsze komentuje |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:04:06 31-01-12 Temat postu: |
|
|
Bo tacy jak on się nie zmieniają
Postaram się naskrobać coś na weekend i przypuszczam, że będzie to dotyczyło w przeważającej części Vince'a, ale mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza? Przyda się mała odskocznia od naszego pana idola |
|
Powrót do góry |
|
|
Denisse Arcymistrz
Dołączył: 02 Sty 2009 Posty: 39481 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:56:31 17-02-12 Temat postu: |
|
|
o laboga ale mnie tu dawno nie było
ciągle biorę się za odc biorę i zabrać nie mogę
ale wieczorem nadrobię na bank! |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:38:03 31-05-12 Temat postu: |
|
|
Aguś jakiś odcinek by się przydał. Uśmiecham się do ciebie szeroko |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:11:19 13-06-12 Temat postu: |
|
|
Trochę to trwało, ale w końcu coś tam nagryzmoliłam I może nawet uda mi się to jednak doprowadzić do jakiegoś finału ;P Miłej lektury - jeśli ktokolwiek to jeszcze czyta
– 17 –
Vincent wyszedł spod prysznica, starając się owinąć ręcznikiem wokół bioder, co z unieruchomioną prawą ręką wcale nie było takie proste, zwłaszcza, że potłuczone żebra nadal dość mocno dawały o sobie znać. Kiedy stanął przed lustrem, skrzywił się lekko i przypatrując się swojemu odbiciu, przejechał dłonią po brodzie. Przed oczami mignęły mu obrazy jego poranków z Tatianą – on szedł pod prysznic podśpiewując, a ona w tym czasie nakładała makijaż. Gdy wychodził, zawsze stawał za nią i wtulając twarz w jej miękkie, pachnące włosy, szeptał jej do ucha jakieś świństwa, drażniąc wrażliwą skórę szyi kilkudniowym zarostem. Lubiła to.
Zacisnął dłoń w pięść i przymknął na chwilę powieki. Tęsknił. Bardziej niż chciał się do tego przyznać, ale to wszystko było już skończone. Jeśli nie potrafiła uszanować jego życiowej pasji, nie mogli być razem.
Wyszedł z łazienki i zatrzymał się w pół kroku, słysząc szczęk klucza w zamku, a gdy w drzwiach pojawiła się Tatiana, coś zakłuło go w sercu.
– Jesteś – szepnęła, sprawiając wrażenie zaskoczonej.
– A gdzie twoim zdaniem miałbym być? – warknął, choć dobrze wiedział, co miała na myśli.
– Nie kłóćmy się – poprosiła, unikając jego wzroku. – Przyszłam po resztę swoich rzeczy.
– Więc to koniec? – spytał, kryjąc rozżalenie pod maską cynizmu.
Tatiana zamrugała szybko powiekami i pośpiesznie założyła włosy za uszy. Chciała zaprzeczyć, ale wiedziała, że jeśli raz ustąpi, będzie ustępowała już zawsze. Jeśli chciała, by Vince przejrzał na oczy, musiała być konsekwentna.
– Decyzja ciągle należy do ciebie – powiedziała i ruszyła w stronę sypialni, jednak gdy go mijała, chwycił ją za ramię i przyciągnął do siebie. Spojrzała mu w oczy, zaskoczona jego zachowaniem, ale gdy w jej nozdrza, wdarł się zapach jego wody po goleniu, serce zatrzepotało jej w piersi, domagając się jego bliskości. – Vince… – szepnęła błagalnie, ale on był niewzruszony. Jego twarz była napięta, a szczęki zaciśnięte tak mocno, że w policzkach pojawiły się pulsujące dołeczki.
– A gdybym ja kazał ci wybierać między fotografią a mną? – zapytał cicho, zwalniając nieco uścisk na jej ramieniu. Tatiana roześmiała się histerycznie i odwróciła głowę w bok, wlepiając wzrok w jakiś sobie tylko wiadomy punkt. Wokół zrobiło się tak cicho, że przez chwilę bała się, że Vince usłyszy jak wali jej serce. Nabrała powietrza w płuca i w końcu spojrzała mu w oczy. – Fotografia mnie nie zabije – zaczęła cicho. – Nie było mi łatwo podjąć tą decyzję, ale wolę to niż potem patrzeć jak zbierają twoje szczątki do plastikowego worka – zakończyła i wyrwawszy mu się, pośpiesznie wytarła policzek, po którym spłynęła jedna samotna łza.
– Tatiana… – jęknął, mając wciąż nadzieję, że może uda mu się ją jakoś przekonać.
– Nie, Vince – przerwała mu i odwróciwszy się w jego stronę mówiła dalej, zupełnie już nie zważając na słone krople, płynące po jej twarzy. – Nie mów, że masz szczęście i nie przekonuj mnie, że nic ci się nie stanie. Ile razy chcesz jeszcze kusić los? Już dwa razy cudem wywinąłeś się śmierci, za trzecim razem może ci się to już nie udać. Nie pomyślałeś, że to jakieś ostrzeżenie? Sygnał byś przestał? Nie pomyślałeś, że pęknie mi serce, jeśli… – urwała, ukrywając twarz w dłoniach. Vincent przez chwilę stał jak zamurowany, jakby dopiero teraz zaczęło to wszystko do niego docierać. W końcu podszedł do niej i szczelnie zamknął ją w swoich ramionach. Początkowo chciała go odepchnąć, ale szybko poddała się jego bliskości. – Kocham cię, idioto – wychlipała. – Doceń to w końcu…
Noah na planie czuł się jak ryba w wodzie. Z ogromnym entuzjazmem oprowadzał Ali, tłumacząc jej wszystko dokładnie, co i raz sypiąc anegdotami z kręcenia poszczególnych scen.
– To centrum dowodzenia – powiedział, uśmiechając się cwano, gdy stanęli przed drzwiami z tabliczką „reżyser & główny scenarzysta”. – Chodź – dodał, chwytając ją za rękę, ale ona ani drgnęła.
– Tak nie można – oburzyła się. – Nie po to jest tu tabliczka, a drzwi są zamknięte, żebyś wchodził tam jak do siebie. Nikt cię nie nauczył, że trzeba szanować cudzą prywatność?
Noah westchnął, przewracając teatralnie oczami.
– Daj spokój, wszyscy tu jesteśmy jak jedna wielka rodzina i nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. – Alessia uniosła wysoko brwi, krzyżując dłonie na piersiach. – No dobra, prawie żadnych, ale to niczego nie zmienia. Owen i Rick to moi przyjaciele.
– Więc tym bardziej powinieneś uszanować ich prawo do prywatności.
Noah znów przewrócił oczami i wszedł do środka, nie siląc się nawet by zachować pozory dobrego wychowania i zapukać. Alessia stała w progu i wpatrywała się w jego nienaganną sylwetkę, którą uwydatniała dobrze skrojona koszula. Odruchowo przygryzła dolną wargę i westchnęła cicho.
– Chyba gramy razem scenę miłosną – zaśmiał się, wpatrując się w jakiś plik kartek, które przed chwilą zagarnął z biurka.
– Co proszę?! Jaką scenę miłosną? – Alessia, zapominając o swoich oporach weszła do środka i stanęła tuż przed swoim idolem, usiłując sobie przypomnieć, czy w pracy, którą wysłała na konkurs umieściła scenę obfitującą w cokolwiek więcej niż pocałunek.
– Będziemy się całować, ale nie denerwuj się – mówił rozbawiony Noah. – Dbam o komfort pracy swój i moich współpracowników więc zawsze przed takimi scenami odświeżam oddech.
Alessia zgromiła go spojrzeniem i odwróciła się na pięcie, czując, że policzki zaczynają ją piec. Założyła ręce na piersiach i podeszła do okna, za którym rozciągał się widok na plan serialu.
– Nie ma tam żadnej sceny miłosnej – fuknęła nawet na niego nie patrząc.
– Jak to nie? Shane podchodzi do niej – zaczął czytać jednocześnie wczuwając się w rolę. – Staje tuż za jej plecami i delikatnie odgarnia mokre włosy z karku – czytał dalej, ściszając głos do zmysłowego szeptu, a gdy chłodnymi palcami musnął wrażliwą skórę szyi, wstrzymała oddech. – Kładzie dłonie na jej biodrach, przesuwa je powoli na jej brzuch, oddechem pieści gładką skórę szyi… – szeptał jej wprost do ucha. Uśmiechnął się lekko do siebie, kiedy jej oddech stał się krótki i urywany i wciągnął w nozdrza powietrze przesiąknięte jej zapachem. Kiedy zerknął na jej twarz i zobaczył, że ma zamknięte powieki, przysunął się jeszcze bliżej, przyciskając jej biodra do swoich i nosem delikatnie musnął płatek jej ucha. Sam nie wiedział co go napadło, ale nie chciał tego przerywać.
Alessia westchnęła cichutko. Gdyby to wszystko mogło być prawdą, byłaby chyba najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Ale Noah był po prostu świetnym aktorem, a jego natura wiecznego podrywacza tylko ułatwiała mu odgrywanie takich scen. Nie mogła się w nim zakochać. To nie miałoby przecież żadnej przyszłości, prawda?
– Jego dłonie powoli wędrują ku górze, a usta w końcu… – urwał, gdy nagle odsunęła się od niego jak oparzona i nim się spostrzegł wyrwała mu z ręki scenariusz.
– Tu nic takiego nie ma! – krzyknęła oburzona, przebiegłszy pobieżnie wzrokiem po maszynopisie i posławszy mu wściekłe spojrzenie, cisnęła w niego plikiem kartek. – Parszywy oszust! – dodała, wymijając go i oparłszy się biodrami o blat biurka, opuściła głowę.
– Nazywają mnie mistrzem improwizacji – powiedział dumny z siebie, wpatrując się w nią cielęcym wzrokiem. – Sceny miłosnej może nie ma, ale od całowania się nie wykręcisz – mówił rozbawiony, podchodząc do niej, a gdy spojrzała na niego spod długich, gęstych rzęs, dodał z dziwnym błyskiem w oku: – Na pewno ci się spodoba. Zresztą, pisząc taką scenę, musiałaś się przecież liczyć z tym, że kiedy wygrasz, a wtedy sen stanie się rzeczywistością i…
– Nie liczyłam na to, że wygram – przerwała mu. – Twój bohater jest zapatrzonym w siebie, zimnym, egocentrycznym…
– Bubkiem – dokończył za nią z uśmiechem. – Prawie jak ja.
– Ty jesteś jeszcze gorszy – odparowała szybko. – A przy tym zupełnie niereformowalny. Jak pisałam tę pracę na konkurs, pomyślałam, że jego zachowanie musi być czymś powodowane, starałam się znaleźć przyczynę. Uznałam, że zraniona męska duma, to całkiem niezły powód.
– I ani przez chwilę nie pomyślałaś o całowaniu się ze mną? – zagadnął, uśmiechając się cwano. Alessia spuściła głowę i wlepiła spojrzenie w czubki swoich butów. Noah przez chwilę bez słowa patrzył jak zakłopotana walczy sama ze sobą, a w końcu ująwszy ją pod brodę zmusił, by na niego spojrzała i zajrzał w jej wielkie oczy
– Nie ma w tym nic złego, że się pocałujemy – powiedział. – Poza tym – dodał, wsuwając dłonie w kieszenie spodni – wcale nie muszę cię całować. Są na to różne sposoby. Mogę tylko chwycić twoją twarz i zasłonić dłońmi nasze usta – urwał, a kiedy spojrzała na niego zaciekawiona zbliżył się do niej i ująwszy jej twarz w swoje dłonie zademonstrował to, o czym mówił. – Nasze wargi nawet się nie dotkną – szepnął, mimowolnie zerkając na jej kusząco rozchylone usta. – Mogę też tylko zaledwie musnąć twój policzek bardzo blisko ust, a i tak będzie wyglądało, jakbym… – urwał i znów spojrzał jej w oczy, kciukiem delikatnie gładząc policzek. – Albo po prostu… – dodał i zbliżył twarz, by sięgnąć do jej ust, ale wtedy usłyszał za plecami znajome chrząknięcie i natychmiast odsunął się od niej.
– Widzę, że nie tracisz czasu – mruknęła kobieta, stojąca w progu, z pogardą mierząc Alessię wzrokiem. – Nie sądziłam jednak, że kręcą cię takie małolaty – zakpiła.
– Daj spokój, Violet… Twoje docinki nie robią już na mnie żadnego wrażenia.
– Trzymaj się od niego z daleka, mała – rzuciła kobieta w stronę Ali. – Zabawi się z tobą, a potem uda, że cię nie zna. Jest mistrzem w owijaniu sobie kobiet wokół palca.
– Ty za to jesteś wyrafinowaną żmiją. Tryskasz jadem na kilometr. Uważaj tylko, żebyś sama się nim nie zatruła…
Alessia patrzyła na nich zdumiona. W serialu grali zakochanych i to tak przekonująco, że można by pomyśleć, że łączy ich coś również poza planem. Najwyraźniej jednak byli po prostu znakomitymi aktorami.
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 22:24:11 14-06-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:52:48 14-06-12 Temat postu: |
|
|
Jak to ktoś jeszcze czyta? Ja czytam oczywiście i myślałam, że się już nie doczekam kolejnego odcinka i nie wiem jak to zrobię, ale będę Cię męczyć o kolejny, bo czuje straszny niedosyt Może to dlatego, że rzadziej coś tu wrzucasz
A jeśli chodzi o sam odcinek. Może w końcu jeden w nich zrozumie cokolwiek. Może w końcu Vince jako pierwszy pójdzie po rozum do głowy i zrezygnuje z tych cholernych wyścigów a tym samym odzyska Tatianę Liczę na to po cichu, ale tutaj i tak nic nie wiadomo
A co do Noah? Ten to zdecydowanie jest zbyt pewny siebie. Arogancki i pewny siebie. Do tego wszystkiego, potwierdza regułę, że dziewczyny kochają chłopców takich jak on. Tych, którzy mają tendencję do zadawania bólu ech... ten też mógłby się w końcu opamiętać, bo jak czytałam o tej scenie między nimi, którą kreatywnie wymyślił :>, to aż coś mi się zrobiło i stwierdziłam, że pasuje mu taka namiętność, czułość .....w sumie nawet nie umiem tego nazwać ale czytało się bardzo przyjemnie i liczę na więcej takich scenek
I mam nadzieję, że ta Violet nie namiesza za bardzo, bo tego by jeszcze tutaj brakowało |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:56:10 14-06-12 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że czytamy! Ja już ostatnio jak zobaczyłam to opko pomiędzy innymi, miałam pisać kiedy odcinek.
A teraz wybacz, ale przeczytam w weekend, albo i jutro już.
Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 21:56:38 14-06-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:01:34 14-06-12 Temat postu: |
|
|
Madziu Miło Cię tu widzieć ^^ W ogóle, fajnie wiedzieć, że nie zapomnieliście o panu gwieździe i jego fance, zwłaszcza, że niestety, odcinki pojawiają się tu od wielkiego dzwonu
Przyznaję, że po komentarzu Mileny jakoś tak mi się coś odblokowało (odpukać!) i mam parę pomysłów, więc teraz tylko trzymajcie kciuki, żebym się zmobilizowała i przelała je na "papier" zanim gdzieś odfruną ;P
Aniu, nie ma sprawy Przez weekend raczej mnie będzie, więc się nie spiesz - wystarczy mi świadomość, że jesteście i wciąż macie ochotę to czytać
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 22:06:03 14-06-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:30:56 16-06-12 Temat postu: |
|
|
Jak dobrze znów czytać o Noah'u i jego złośliwej fance. Mimo iż uwielbiam ich w takich scenach, gdzie drą ze sobą koty, to takie sytuacje tez dobrze sie czyta, a nawet bardzo! Szkoda, że Violet im przerwała. Mogłoby być jeszcze ciekawiej, zwłaszcza że taka Ali poddała sie jemu, z czego pewnie nie byłaby zadowolona.
I co teraz zrobi Vincent? Zrozumie, że Tatiana go kocha i on ją też, aż tak że potrafi dla niej zrezygnowac z tego co lubi, czy też nie? Jak widać dla niego to ciężki wybór. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:38:58 17-06-12 Temat postu: |
|
|
Aniu, mam nadzieję, że będzie jeszcze ciekawiej mimo, że Violet im przerwała, a może właśnie dlatego? A jeśli chodzi o Vincenta... cóż, przemilczę to ;D
Dzięki, że wpadłaś :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Ninnare Debiutant
Dołączył: 08 Cze 2012 Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:36:02 19-06-12 Temat postu: |
|
|
Wow, przeczytalam wszystkie 17 odcinki za jednym zamachem i z duma stwierdzam, ze uzaleznilam sie od Al, Noah'a i reszty bohaterow! Zwlaszcza od Juana, ktorego normalnie pokochalam. Wlasciwie nie lubie Adama Levina, ale ten francuski casanowa podbil moje serce. Zwlaszcza w epickiej scenie:
Cytat: | - To ja pójdę zobaczyć czy rybki nie zdechły z głodu – powiedziała speszona i rzuciła się desperacko w stronę drzwi.
- A moja aspiryna? – jęknął niezadowolony Vince, ale nikt się nim nie przejął.
- Zamieniłeś swoje szczury na rybki? – zwrócił się do McLeana J.C.
- Skąd…
- Więc ona przywiozła tu ze sobą swoje rybki?
- Jean, na litość boską! – przerwał mu zirytowany Vince – Naprawdę jesteś taki głupi, czy ktoś ci za to płaci? To ja uderzyłem się w głowę, ale wiem, że nie ma tu żadnych pieprzonych rybek! Mała zwyczajnie zdygała |
Stwierdzam, ze Idol to jedno z moich ulubionych opowiadan na forum. Juz nie moge sie doczekac dalszych czesci
Duzo weny zycze i pozdrawiam, Paula |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:22:24 19-06-12 Temat postu: |
|
|
Witaj Paula Miło Cię poznać i widzieć w moich skromnych progach, a jeszcze milej wiedzieć, że chciało Ci się poświęcić czas, by nadrobić wszystkie "odcinki", a co ważniejsze, że się spodobało. Dziękuję :*
Next powinien pojawić się na dniach. Również na dniach powinno mi się w końcu udać zerknać do Ciebie, bo "Sekrety Noville" spodobały mi się już w przedpremierach, tylko za każdym razem jak siadam do kompa z zamiarem czytania, to coś mi w tym przeszkadza W każdym razie wiedz, że prędzej czy później, ale zawitam do Ciebie ^^
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki, że wpadłaś
Aga |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|