|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:55:22 02-11-12 Temat postu: |
|
|
A dlaczego nie? Podsuwam tylko wszystkie możliwe opcje, a która będzie prawdziwa to się dopiero okaże |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:45:04 03-11-12 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam jak się tylko pojawiło, no ale z czasem krucho, więc nie zdążyłam już wrzucić koma no ale jestem teraz
Cokolwiek nie napiszę, to nie oddam w pełni tego jak bardzo lubię to opowiadanie
Scenka pomiędzy Ali i Noah świetna i czytając o nich pomyślałam, że chciałabym jeszcze więcej Jak już ma się coś między nimi dziać to akurat coś się dzieje, że nic z tego nie wychodzi. Ali jest bardzo ostrożna w kontaktach z Noah ale nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę jakie miał do tej pory wartości.
A J.C. ten to ma zacięcie baba za babą .... ech.... dalej uważam, że dla niego najlepsza byłaby siostra Ali, ale zobaczymy jak to wszystko wyjdzie |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:53:24 03-11-12 Temat postu: |
|
|
Dzięki Madziu, że znalazłaś chwilę
Przed Ali i Noah jeszcze długa droga, a J.C. no cóż... zobaczymy jak to z nim będzie. Jego jednorazowa przygoda chyba pozostanie tylko przygodą, raczej nie przewiduję rozwoju tej znajomości, więc kto wie, może akurat padnie na siostrę Ali |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:07:28 04-11-12 Temat postu: |
|
|
Gdyby tak było to ja wcale się nie obrażę wręcz odwrotnie. Tym bardziej, że ta dziewczyna, która potrafi pokazać pazurki, bardziej do niego pasuje niż Tatiana |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:14:39 04-11-12 Temat postu: |
|
|
Zobaczymy, zobaczymy, sama jeszcze do końca nie wiem jak to poukładam, ale postaram się by wszyscy byli zadowoleni z końcowego efektu |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:52:36 04-11-12 Temat postu: |
|
|
No w to akurat nie śmiem wątpić |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:49:07 24-11-12 Temat postu: |
|
|
Alessia przystanęła, zastanawiając się czy dobrze zrozumiała słowa swojego idola, które dość skutecznie wypierał z jej głowy kojący szum liści, świergot ptaków i zapach lasu.
– Coś ty powiedział? – spytała, opierając dłonie na biodrach w bojowej pozie i marszcząc gniewnie brwi. Noah, idący wąską ścieżką kilka kroków przed nią, z małym plecakiem przewieszonym przez jedno ramię, odwrócił się przodem do niej i idąc tyłem w obranym wcześniej kierunku, uśmiechnął się łobuzersko.
– Dokładnie to, co słyszałaś.
Dziewczyna westchnęła zrezygnowana i oparła się plecami o wielkie drzewo.
– Ty chyba naprawdę chcesz, żebym znów zaczęła o tobie myśleć w kategorii przygwiazdarzającego bubka.
Noah przystanął i spojrzał na nią zaciekawiony, po czym pewnym krokiem ruszył w jej stronę.
– To znaczy, że przestałaś o mnie tak myśleć? – spytał, zatrzymując się dosłownie kilka centymetrów przed nią i rzucając plecak na ziemię obok ich stóp. Alessia spojrzała mu w oczy i wzruszyła ramionami.
– Chyba zbyt pochopnie – mruknęła, chcąc go wyminąć, ale wtedy odciął jej drogę ucieczki, opierając się dłońmi o drzewo po obu stronach jej ramion. – Ty się nigdy nie zmienisz.
– Po prostu uważam, że skoro scena naszego pocałunku w serialu jest nieunikniona, to powinniśmy to przećwiczyć.
– Po co? Całowanie to jakaś straszna filozofia? Zresztą powiedziałeś, że możesz to zrobić tak, że nasze usta nawet się zetkną – przypomniała, odważnie patrząc mu w oczy.
– A jeśli reżyser nie zgodzi się na takie rozwiązanie? – odpowiedział pytaniem, jeszcze bardziej zmniejszając dzielącą ich odległość. Alessia westchnęła i czując na swoim policzku jego oddech, a w nozdrzach zniewalający zapach wody po goleniu, odwróciła wzrok.
– To go jakoś przekonasz – powiedziała cicho.
– Tak czy siak, uważam, że powinniśmy to przećwiczyć dla twojego dobra. Jestem pewien, że czułabyś się bardziej swobodnie, gdybyśmy swój pierwszy raz odbyli w bardziej kameralnych warunkach niż plan zdjęciowy, na którym oprócz nas będzie jeszcze co najmniej kilkanaście osób z obsługi. Poza tym, jeśli reżyserowi się nie spodoba, to będziemy kręcić dubel za dublem, a to pewnie zestresuje cię jeszcze bardziej.
– Nie przeceniaj się – rzuciła złośliwie. – Poza tym nie musisz się o mnie martwić. Jakoś sobie poradzę – mruknęła, wbijając wzrok w podłoże pod swoimi stopami.
– Boisz się? – spytał, czym z powrotem ściągnął na siebie jej spojrzenie. – Przecież całowanie się to nic strasznego. Poza tym jestem twoim chłopakiem – dodał rozbawiony, a jego oczy błyszczały niebezpiecznie.
– Na niby – fuknęła. Noah uśmiechnął się niewinnie i wzruszył ramionami, po czym w czułym geście założył jej kosmyk włosów za ucho, a ona poczuła jak miękną jej kolana, a po ciele rozchodzi się przyjemne ciepło.
– To jak? Przećwiczymy to? – spytał, kciukiem gładząc jej policzek i wpatrując się w nią swoim hipnotyzującym spojrzeniem. Nie była w stanie mu odpowiedzieć, co dla niego było jednoznaczne z niemą aprobatą jego propozycji. Spojrzał na jej lekko rozchylone usta i pochylił się, by przekonać się jak smakują. Już prawie ją miał, kiedy nagle odwróciła głowę w bok.
– Burczy ci w brzuchu – stwierdziła, uśmiechając się cwano i korzystając z chwili jego nieuwagi wymknęła się z jego objęć. Noah opuścił głowę i uśmiechnął się do siebie, kręcąc głową z niedowierzeniem. Jeszcze nigdy w życiu nie musiał aż tak zabiegać o względy jakiekolwiek kobiety. – Noah… – dobiegł go jej przerażony szept. Kiedy spojrzał na nią, drżącą ręką wskazała kierunek za jego plecami. Obejrzał się więc przez ramię i poczuł jak serce podchodzi mu do gardła.
***
Lisa zniecierpliwiona zerknęła na zegarek. Jean, jak zwykle, spóźniał się, a ona miała już dość czekania i niepewności. Nie wiedziała gdzie jest jej siostra, a świadomość, że jest z nią ten pies na baby w osobie McLeana, wcale jej nie uspokajała.
– Czekasz na kogoś? – dobiegł ją głos przyjaciółki. Tatiana promieniała szczęściem, choć jeszcze nie tak dawno pisała jej w mailach, że jej związek z Vincentem to była pomyłka.
– Na Jeana – odpowiedziała, spoglądając w swoją pustą filiżankę po kawie. – Siadaj – dodała, siląc się na uśmiech.
– Spotykacie się?
– Skąd! Nigdy w życiu.
– Lisa… – Tatiana położyła dłoń na jej dłoni i spojrzała na blondynkę wzorkiem, który nakazywał jej nie kłamać. Sprawiała wrażenie, jakby o wszystkim doskonale wiedziała, a przecież tak naprawdę nie miała o niczym pojęcia. Przynajmniej w przekonaniu Lisy.
– A jak się sprawuje Vince? – zagadnęła, by zmienić temat.
Tatiana uśmiechnęła się promiennie i odchyliła wygodnie na oparcie krzesła.
– Jest tak, jakbyśmy się zakochiwali w sobie na nowo – powiedziała, a kiedy do ich stolika podszedł młody kelner, spojrzała porozumiewawczo na przyjaciółkę i uśmiechając się od ucha do ucha zamówiła dwie szarlotki z lodami i kawy. Lisa najpierw zgromiła ją wzrokiem, ale zaraz potem roześmiała się więc Tatiana dokończyła przerwaną myśl. – Uczymy się siebie na nowo, a on… wreszcie czuję, że jestem dla niego najważniejsza.
– A pamiętasz, jak mi pisałaś, że to już skończone?
Tatiana skinęła twierdząco głową.
– Pamiętam też, że zawsze odpisywałaś mi, że to tylko chwilowy kryzys, bo przecież jesteśmy sobie przeznaczeni.
– Bo taka miłość jak wasza zdarza się raz na milion – powiedziała z pełnym przekonaniem, po czym ponownie zerknęła na zegarek i wyjrzała przez witrynę na ulicę, wypatrując Jeana.
– Punktualność nigdy nie była jego mocną stroną – zachichotała Tatiana. – Powinnaś uzbroić się w cierpliwość, zwłaszcza, że wyczekujesz go, jak jakaś uwięziona w wielkiej wieży księżniczka rycerza w lśniącej zbroi na białym rumaku.
– To nie tak – oburzyła się Lisa. – Powiedział, że wie gdzie jest Alessia.
– Twoja siostra jest już duża i na pewno świetnie poradzi sobie sama. Vince mówił, że to charakterna dziewczyna, która nie pozwala sobie wchodzić na głowę.
– To prawda, ale nie ufam jej idolowi. Tacy jak on są przebiegli i myślą tylko o jednym, a kiedy jest już po wszystkim, udają, że nic się nie wydarzyło. Myślą, że wszystko im wolno, bo mają trochę więcej pieniędzy niż inni, a nastolatki piszczą i mdleją na ich widok.
– Jesteś zazdrosna?
– O co? – odparła pytaniem Lisa, spoglądając przyjaciółce prosto w oczy, ale ta nie odpowiedziała, widząc zmierzającego w ich stronę kelnera.
– Raczej o kogo – szepnęła, gdy mężczyzna pożyczywszy im smacznego, oddalił się.
– Nic mnie z nim nie łączy!
– Widziałam jak wczoraj na ciebie patrzył.
– Jak na kolejne trofeum do zdobycia – prychnęła Lisa, grzebiąc widelczykiem w gorącym cieście. – Wiesz ile to ma kalorii?
Tatiana przewróciła oczami.
– Jesteś tak szczupła, że choćbyś zjadła z dziesięć takich porcji, to i tak niczego po tobie nie będzie widać.
– Witam piękne panie – przywitał się Jean, po czym pochylił się, by cmoknąć na przywitanie Tatianę. Lisa przyglądała mu się badawczo, zauważając, że umyślnie zatrzymał usta na jej skórze znacznie dłużej niż to było konieczne. – Cześć, złośnico – zwrócił się do niej, zajmując wolne miejsce przy stoliku. – Nie powinnaś dbać o linię? – spytał, wzrokiem wskazując, jej talerzyk z deserem.
– Nie twój interes – fuknęła. – Tobie nawet najlepszy chirurg plastyk już nie pomoże.
– Auć, bolało – zaśmiał się, obejmując ramionami, jakby dostał nożem w serce.
– Przejdziesz do rzeczy czy dalej będziesz pajacował?
– Ale iskrzy – wtrąciła Tatiana, mierząc oboje wzrokiem na co Lisa przewróciła oczami, a Jean uśmiechnął się arogancko. – Zostawię was na moment – stwierdziła, wycierając usta papierową serwetką.
– No i co się tak naburmuszyłaś? – zagadnął J.C., gdy Tatiana zniknęła im z oczu w korytarzu prowadzącym do toalet.
– Po pierwsze, nie lubię gdy ktoś każe mi na siebie czekać, a po drugie nie znoszę pajacowania. Gdzie jest Ali?
– A co ja właściwie będę miał z tego, że ci to zdradzę? – odpowiedział pytaniem i pochyliwszy się w stronę blondynki, wsparł przedramiona o blat stolika i splótłszy dłonie w koszyczek, oparł je o swoją brodę pokrytą kilkudniowym zarostem.
Lisa spojrzała mu prosto w oczy.
– Moją dozgonną wdzięczność i czyste sumienie?
– To nie wystarczy – szepnął jej wprost do ucha, a kiedy jego dłoń powędrowała pod stolik i rozpoczęła wędrówkę wzdłuż jej uda, poczuła, jak po jej ciele przebiegł przyjemny dreszcz. – Pamiętaj, że narażam swoją wieloletnią przyjaźń na szwank, zdradzając ci gdzie jest Noah.
Lisa uśmiechnęła się prowokująco i chwyciła jego dłoń, która zaczęła przesuwać się ku wewnętrznej stornie jej uda.
– Przecież lubisz ryzyko – mruknęła tuż przy jego ustach.
– Ale nadal nie widzę korzyści dla siebie i myślę, że będę tego żałował.
– A ja myślę, że jednak nie – szepnęła, wierzchem dłoni zachęcająco przesuwając po jego policzku. Kiedy jednak chciał ją pocałować, wsunęła swój szczupły palec między ich usta i docisnąwszy go do jego warg, spojrzała mu prosto w oczy. – Nie tak prędko. Najpierw powiesz mi, gdzie jest Ali, a potem zobaczymy.
– A jaką mam gwarancję, że mnie nie wykiwasz?
Lisa wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się.
– Żadną – stwierdziła. – Ale nie podejmując wyzwania, z góry odbierasz sobie szansę na ewentualną nagrodę.
Jean roześmiał się i odchyliwszy się wygodnie na oparcie krzesła, przyjrzał się uważnie blondwłosej piękności. Wyglądała jak anioł, ale po tą niewinną otoczką, kryła się prawdziwa diablica.
***
– Pięknie tu – zachwycała się Alessia, kiedy stali na jakiejś skarpie, podziwiając rozciągające się dookoła górskie szczyty skąpane w promieniach chylącego się ku zachodowi słońca.
– Wiem – odparł dumnie Noah, stając tuż za nią tak, że wyraźnie czuła na plecach bijące od niego ciepło. – Ale przez chwilę myślałem, że nie zdołam ci tego pokazać.
– Wystraszyłeś się małego niedźwiadka? – zachichotała.
– Wcale nie był taki mały – zaprotestował, wsuwając dłonie w kieszenie spodni. – I gdyby nie to, że mieliśmy w plecaku trochę słodkości, pewnie nie omieszkałby się z nami bardziej zaprzyjaźnić.
– Ty się naprawdę wystraszyłeś – stwierdziła.
– Za to ty okazałaś się najodważniejszą dziewczyną, jaką znam – ironizował, prześmiewczo naśladując zachowanie Ali w czasie spotkania z niedźwiadkiem. – Noah… Noah… uciekajmy!... Myślałem, że mi tam zaraz zejdziesz na zawał.
– Bo oberwiesz! – upomniała go, szturchając łokciem pod żebra, złapał ją wtedy znienacka za ramię i pociągnął w swoją stronę tak, że znalazła się w jego ramionach.
– Nie skończyliśmy naszych ćwiczeń przez tego małego, kudłatego potwora – powiedział, sunąc dłońmi w dół jej pleców. Ali chwyciła brzegi jego koszuli i zaczęła się nimi bawić.
– Nie każ mi zmieniać o tobie zdania – poprosiła, patrząc mu w oczy. – Nie psuj tego.
Noah nabrał powietrza w płuca i ujął jej twarz w swoje dłonie.
– Jesteś absolutnie wyjątkową dziewczyną – powiedział cicho. Alessia zaśmiała się nerwowo i zgrabnie wywinęła się z jego objęć.
– Wracajmy, zanim zrobi się ciemno… |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:51:58 24-11-12 Temat postu: |
|
|
Ech.......fajnie się czytało, ale za krótko
Z każdym kolejnym odcinkiem mam coraz większy niedosyt Scena pomiędzy Noah i Ali po prostu świetne Ale muszę przyznać, że dziewczyna dzielnie się trzyma. Jest naprawdę twarda i niedostępna czym zyskuje przynajmniej u mnie dużego plusa. Tym bardziej, że jako jedyna potrafi utrzeć nosa komuś takiemu jak Noah. Mam nadzieję, że Noah naprawdę parę rzeczy zrozumiał i się zmienił. Bo jeśli okaże się dupkiem, który specjalnie wykorzysta Ali to bardzo u mnie straci i przestanę go lubić
W każdym razie wydaje mi się, że przyjdzie taki moment, że Ali nie będzie umiała dłużej opierać się swojemu Idolowi. Obawiam się jednak, że nawet jeśli do czegoś między nimi dojedzie to znajdzie się ktoś kto to zepsuje i najpewniej będzie to Jean albo siostra Ali |
|
Powrót do góry |
|
|
mina107 Prokonsul
Dołączył: 29 Kwi 2012 Posty: 3548 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wa-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:21:08 24-11-12 Temat postu: |
|
|
Kenaya napisał: | Ech.......fajnie się czytało, ale za krótko
|
Dokładnie Alessia i Noah są niesamowicie. Jestem skłonna uwierzyć Noahowi że jeszcze nigdy nie zabiegał tyle o jedną dziewczynę. Ale wierzę że mu się uda |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:27:32 24-11-12 Temat postu: |
|
|
Za krótko?? W porónaniu z początkowymi odcinkami to chyba jednak za długo
Jeśli Noah ma się czegoś nauczyć i coś zrozumieć, to Ali musi być twarda ^^
Nic nie zdradzę odnośnie ich przyszłych relacji, poza tym, że właśnie uroił mi się w głowie pomysł na finałowy odcinek ;D Ale to za jakiś czas - na razie jeszcze trochę Was pomęczę ;D
Dzięki, że jesteście :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:31:20 24-11-12 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie za krótko! Ja twardo pozostaje przy swoim w tej kwestii
Masz rację, jeśli Noah ma się czegokolwiek nauczyć to Ali musi być twarda. Pytanie tylko ile ona sama jeszcze wytrzyma
Mówisz, że uroił Ci się pomysł na finałowy odcinek?? hm... mam nadzieję, że jednak nie zrobisz nam tego i będzie tu happy end, co?? |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:35:54 24-11-12 Temat postu: |
|
|
Ali to twarda sztuka - weźmie go na przetrzymanie
A co do końca, to nic nie powiem, zwłaszcza, że zanim w ogóle dojdzie do tego momentu, to może mi się jeszcze z dziesięć razy zmienić ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:51:24 25-11-12 Temat postu: |
|
|
Lisa i Jean mają ciekawe plany Bardzo mnie interesuje, co planuje Lisa, bo na pewno nie ma zamiaru spełnić swojej prawie-obietnicy
Zaś podchody Noah do całowania są naprawdę prześmieszne. On - wielki gwiazdor musi się napraszać dziewczynie o pocałunek? Hehe Ciekawe jak długo Ali go przetrzyma? A może jakimś cudem wie o zakładzie i chce go wyrolować?
Czekam na więcej, jak zawsze |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:54:44 25-11-12 Temat postu: |
|
|
No oczywiście, że nie ma zamiaru wywiązywać się z obietnicy ;P A Ali jeszcze nie wie o zakładzie, ale się dowie. I co całkiem niedługo. Chyba ;D
Dzięki :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:11:35 25-11-12 Temat postu: |
|
|
Hahaha, chce zobaczyć jak Ali miażdży ego Noah, gdy tylko się dowie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|