|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:31:59 01-01-11 Temat postu: |
|
|
Kolejny odcinek? Hmmm, nie wiem, muszę się w tej kwestii skonsultować z Sin, bo jak będziemy tak pędzić, to się zapasik skończy i będzie zastój, a tego chyba nie chcecie?
Libby - Ali z pewnością nie da sobie w kaszę dmuchać, a Noah.. cóż, powiem tylko, że wbrew pozorom jego życie nie było usłane różami;) |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:34:22 01-01-11 Temat postu: |
|
|
Zastoju z pewnością nie chcemy! Ale odcinek chętnie bym przeczytała |
|
Powrót do góry |
|
|
libby87 Cool
Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Goleniów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:39:54 01-01-11 Temat postu: |
|
|
Coś tak czuję, że życie Noaha nie było usłane różami. Sama nie wiem skąd mi się to wzięło, ale od samego początku miałam dziwne wrażenie, że "coś przed nami ukrywa". I nie pokazuje swojego prawdziwego oblicza, a zwykle tak jest, że doświadczenia z okresu dzieciństwa lub z okresu młodzięczego wpływają na nasze dalsze życie ( na nasze zachowanie i postępowanie ). I nie mogę się pozbyć wrażenia, że w rzeczywistości Noah jest bardzo nieszczęśliwy, a może nawet samotny ( mimo, że otacza go tyle osób ). |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:43:44 01-01-11 Temat postu: |
|
|
Pamiętam jeszcze jak kiedyś widziałam 1 odcinek, ale to w poprzedniej wersji. Nie tak dawno temu. Zauważyłam, że teraz coś ostatnio zrobiła się moda na pisanie wspólnych telenowel, bardzo ciekawy pomysł.
Ale przechodzę już do rzeczy. Nie musiałam dużo nadrabiać. 3 odcinki to wcale nie tak dużo jak narazie, a że zabieram się za czytanie wszystkich ciekawych, nowych opowiadań to i tego nie mogłam pominąć.
Alessi nie dało się nie polubić. Dziewczyna o dobrym sercu i taka wesoła, radosna. Nie rozumiem jak taka gwiazdeczka jak Noah mógł ją tak potraktować. Czym ona mu zawiniła? No niczym. Po prostu sam sobie zawinił, że niechcący podał taką propozycję nagrody konkursu. Jednak dla niej lepiej by było gdyby nie wygrała, przynajmniej miałaby spokój. Musi to być trochę głupie... przez cały czas uwielbiać kogoś, mieć swojego idola, a potem poznać jego prawdziwą twarz i jeszcze się tak okropnie rozczarować. Noah to egoistyczny chłopaczek, który myśli, że jest gwiazdą i może wszystko, a swoich fanów ma głęboko gdzieś. Żeby czasem się nie przeliczył i nie zobaczył, że tą swoją postawą więcej traci niż zyskuje...
Austin jest od niego całkiem inny. Nie jest bogaty, ale ma złote serce, a to jest najważniejsze. I to Alessia do niego zapewne bardziej zapała przyjaźnią. Przynajmniej będzie miała jakąś bratnią duszę obok siebie.
Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:48:44 01-01-11 Temat postu: |
|
|
Jeanette - w drodze wyjątku, z okazji Nowego Roku, może jutro się coś pojawi... jeśli tylko Sin się zgodzi
Libby - Noah skrywa wiele tajemnic, ale powolutku będziemy je wszystkie odkrywać
Maite - cieszę się, że do mnie zawitałaś i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej Również pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
W następnym odcinku odpoczniecie sobie od idola - poznacie Vinca, a to też niezłe ziółko
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 21:03:26 01-01-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:01:42 02-01-11 Temat postu: |
|
|
Sin się zgadza na wszystko, tylko nie wiem jak później się wyrobimy, Aguś, z odcinkami |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:07:31 02-01-11 Temat postu: |
|
|
Na razie mamy mały zapasik, więc ewentualny jutrzejszy odcinek, potraktujmy w kategoriach noworocznego szaleństwa a potem wejdziemy na właściwy tor, czyli... raz w tygodniu?
ps. Szczęśliwego Nowego Roku moja kochana wspólniczko :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:11:07 02-01-11 Temat postu: |
|
|
Nawzajem wspólniczko
Będziemy później kombinować na różne sposoby, ale damy radę, jakbyśmy mogły nie dać |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:22:05 02-01-11 Temat postu: |
|
|
No ba! W końcu zdolne jesteśmy Plan już mamy, teraz tylko trzeba to wszystko spisać |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:06:42 02-01-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek 4
Obudziły go promienie słońca, delikatnie muskające jego obolałą twarz. Nie otwierając oczu, podniósł dłoń i opuszkami palców badał centymetr za centymetrem co i raz napotykając na jakiś mniejszy lub większy plaster, które, jak się domyślał skrywały niezliczoną ilość szwów. Dodatkowo czoło miał owinięte bandażem. Westchnął ciężko i opuścił dłoń z powrotem na kołdrę, za wszelką cenę próbując znów opłynąć w otchłań niebytu, do miejsca bez wrażeń, dźwięków, kotłujących się myśli i zapachów, takich jak ten, który teraz bezlitośnie wdzierał się w jego nozdrza, skutecznie powstrzymując go przed otwarciem oczu. Cuchnęło szpitalem. Tego był absolutnie pewien. Zbyt dobrze znał ten zapach, by się mylić. Poza tym wskazywały na to również opatrunki, które odkrył na sobie. Prawą rękę miał usztywnioną gipsem aż po łokieć, na lewej odnalazł plaster i wenflon od kroplówki. Potem spróbował się poruszyć. Z ulgą stwierdził, że nie stracił czucia, czego zawsze najbardziej się obawiał.
W tej chwili nie był w stanie przypomnieć sobie, w jakich okolicznościach się tu znalazł, zwłaszcza, że jego myśli rozpraszał jakiś głos, uporczywie nawołujący, by otworzył oczy. Wydawało mu się jednak, że głos nawołuje go z bardzo daleka, jakby z drugiego końca rzeki. W duchu modlił się, by wreszcie zamilkł. I rzeczywiście. Po chwili dźwięki oddaliły się i gdyby nie to, że nadal towarzyszył mu ten okropny zapach, który z każdą chwilą wydawał mu się coraz intensywniejszy, pewnie pogrążyłby się w głębokim śnie.
- Vince? – usłyszał znajomy głos i po chwili pokój wypełnił się mieszanką zapachów kwiatu pomarańczy i mięty pieprzowej.
Patrzyła jak powoli otwierał oczy i dotknęła jego dłoni.
- Hej.
- Co mi jest tym razem? – poruszał się na próbę, a przy każdym nawet najlżejszym ruchu przez jego twarz przebiegał grymas bólu.
- Miałeś wypadek, ale lekarze są dobrej myśli. – Uśmiechnęła się do niego i pieszczotliwym gestem przeczesała jego krótkie włosy.
- To znaczy, jak dobrej? Wystarczająco dobrej bym wystartował w następnym Grand Prix? –Wychrypiał dotykając posiniaczonych żeber. Tatiana zesztywniała.
- Następne Grand Prix jest za dwa tygodnie to oczywiste, że nie możesz wystartować. - Siliła się na spokojny ton, jednak niezbyt jej to wychodziło. Mając w pamięci zmasakrowany wrak jego samochodu, krew i przygniecione szczątkami blachy ciało Vince'a, nie była w stanie mówić spokojnie.
- Czekałem na to Grand Prix całe życie, marzyłem o wygranej. Nie sądzisz chyba, że poddam się przez jeden marny wypadek? – zapytał z na tyle cynicznym uśmiechem, na jaki było go w tej chwili stać.
- Marny?! – puściła jego rękę, wstała gwałtownie i zaczęła chodzić w tę i z powrotem po szpitalnym pokoju. – Naprawdę nie zdajesz sobie sprawy, że o mały włos nie zginąłeś? Że to cud, że w ogóle ze mną teraz rozmawiasz? Umierałam ze strachu o ciebie, a ty mi mówisz o marnym wypadku?
- Kochanie... – spojrzał na Tatianę. Zdawał sobie sprawę z jej skłonności wyolbrzymiania małych stłuczek do rangi katastrof, ale tym razem wyglądała na naprawdę śmiertelnie przerażoną.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Obchód. – Lekarz rzucił Tatianie przepraszające spojrzenie i zwrócił się do pacjenta – Nareszcie się pan obudził...
- Jak długo tu jestem?
Lekarz ponownie spojrzał na dziewczynę, ale ta tylko machnęła ręką.
- Cztery dni. Doznał pan kilku poważnych urazów, obtłuczone żebra, złamana prawa ręka... – wymieniał wpatrując się w kartę, którą właśnie podała mu pielęgniarka – Pęknięta lewa kość skroniowa, może odczuwać pan bóle głowy...
- Jak długo? – Vince nie zamierzał być miły. To była jego życiowa szansa, jeśli nie wygra w tym roku, już nigdy nie będzie miał szansy. Był o krok od zrealizowania największego marzenia i nie przeszkodzi mu w tym banda konowałów, którzy czekają tylko, żeby zapakować go na wózek i pobierać kasę z jego ubezpieczenia. I zaczynało go wkurzać, że lekarz wpatrywał się za każdym razem w Tatianę, jakby szukając u niej potwierdzenia swoich słów.
- Około tygodnia powinien zostać pan jeszcze w szpitalu, a potem miesiąc rekonwalescencji.
- Półtora miesiąca?! – krzyknął, zrywając się do pozycji siedzącej i natychmiast tego pożałował, czując każdy uszkodzony skrawek swego ciała. – Proszę przynieść papiery, chcę wyjść na żądanie.
- Vince!
- Proszę pana, to nieodpowiedzialne...
- Natychmiast! – zgromił doktorka wzrokiem i przeniósł go na Tatianę. Widząc jej wściekłość niemal skulił się w sobie. Lekarz wybiegł jakby goniło go stado bizonów, a dziewczyna podeszła do łóżka, pozostając na tyle daleko by nie mógł jej sięgnąć.
- A teraz posłuchaj, bo powiem to tylko raz.
- Tati...
Powstrzymała go gestem.
- Jeśli podpiszesz te papiery i wyjdziesz by znowu się ścigać, nie licz na to, że zastaniesz mnie w domu. I... że kiedykolwiek pozwolę Ci się do siebie zbliżyć.
Wyszła z sali, zatrzaskując za sobą drzwi. Chwilowy żal zamienił się szybko we wściekłość. Jeśli naprawdę sądziła, że tym ultimatum zmusi go do zmiany decyzji, to się grubo myliła. Wróci, kocha go, musi wrócić.
Zapomniał tylko o tym, że Tatiana zawsze dotrzymuje słowa, choćby nie wiem jak bolało... |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:27:03 02-01-11 Temat postu: |
|
|
Znalazł się kolejny kretyn, takich egoistów to powinno się zamykać! Wcale nie jestem zaskoczona tym, że Vince okazał się draniem. Współczuje tylko Tatianie, która go na swoje nieszczęście kocha. Miło, że pojawił się ktoś nowy. Moja złość rzeczywiście rozkłada się pomiędzy panem marzeniem a panem gwiazdeczką.
Rozumiem, że każdy chcę spełniać swoje marzenia, ale nie za wszelką cenę. Powinien posłuchać osoby, która go kocha albo lekarza, bo się na tym zna. Ale nie on najmądrzejszy z całej wsi i musi wyjść ze szpitala, żeby się ścigać. ... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:31:08 02-01-11 Temat postu: |
|
|
Żanetko pomyśl jak będziesz się czuła jak zjawi się trzeci do kompletu (Aguś sorry za spoiler).
Vince nie jest aż takim draniem jak się wydaje tylko trochę ma przewartościowane poglądy, no i jest egoistą.
Sprawdź pocztę |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:40:38 02-01-11 Temat postu: |
|
|
Jaki spoiler? Przecież po obsadzie widać, że będzie jeszcze trzeci gwiazdor - żadna to tajemnica
Co by nie mówić nasza słodka Ali zrobi z nimi wszystkimi porządek |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:30:01 02-01-11 Temat postu: |
|
|
Jean czyżby był francuzem? Mówicie, że będzie również dupkiem? Już miałam nadzieje, że w show biznesie będzie jedynym normalnym :] |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:36:21 02-01-11 Temat postu: |
|
|
Jean (chyba) nie będzie dupkiem, a przynajmniej nie aż takim jak Noah, prawda Martynko? Chociaż swoje za skórą też ma |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|