Telenowele

Milka24 · Wysłany: 17:08:32 10-08-09 Temat postu:

no wsumie ja tez nie bo koles przeciez wie ze sie z nia bzykal a tu ona nagle ze jest dziewica no to tak troche nie halo xD (0__o) ale coz zrobic takie zycie

paulinek · Wysłany: 17:10:38 10-08-09 Temat postu:

skapnoł by sie ,ze ta julia to jaks fałszywa jest !!!!

Milka24 · Wysłany: 15:27:18 11-08-09 Temat postu:

ale on jest ciezko kapujacy haha

mili~*~ · Wysłany: 15:48:02 11-08-09 Temat postu:

Swietny odcinek
Co ta Anbel wymyśliłą wiadomo dziewczyna ma pomysły ale żeby wykręcic sie od odkrycia dziewictwa...
Ej ja bym chciała jakas gorącą scenke z nimi. MOzę w paris??

To takie romantyczne miejsce xD
Biedna tylko tęskni za mama moze uda jej sie jakos z nią skontaktować

paulinek · Wysłany: 15:52:37 11-08-09 Temat postu:

no ale ja mu sie też dziwie mieszkał z julią tyle czasu !!!
a nie zorientował sie ze julia to nie julia !!!!
przecież one śa całkiem różne - łączy jej tylko wygląd , wspolni rodzice i wspolny poród

*Karolcia* · Wysłany: 21:31:32 13-08-09 Temat postu:

<my> czemu ja ten odcinek dopiero teraz widzę??
a co do jego treści to jest boski jak zawsze

już nie mogę się doczekać tego romantycznego weekendu w Paryżu ;]
a i ciekawe co wymyśliła Anabel

Żaba · Wysłany: 16:05:23 15-08-09 Temat postu:

Bosz ;D Co Ona znowu wymyśliła... Co ma jej kupić Raul ?! ;O ona mnie przeraża xD
A na temat Jacka to ja już się wole nie wypowiadać oO
odc boskie,wszystkie ogólnie bo nee wiem który ost komentowałam xD
Czekam na newa xD

Milka24 · Wysłany: 15:54:03 17-08-09 Temat postu:

Odcinek 19

-Zawiodłeś mnie- powiedziała z wyrzutem Anabel
-Ale wszystkie sklepy były zamknięte!- podtrzymywał Raul
-To trzeba było je otworzyć! Czy ty nie rozumiesz, że on się do mnie dobierał? Myślisz, że ile ja mam sposobów na to, żeby go od siebie odsunąć? Mieszkamy razem! Wszyscy myślą, że jesteśmy parą! Już chyba nawet on tak myśli! Wcześniej, owszem mieszkaliśmy razem ale jak obcy ludzie, a teraz wszystko się zmieniło! Ja już nie potrafię dłużej!
-Rozumiem ale ja nic na to nie poradzę! Robię co mogę by odnaleźć Julkę.
-Jeżeli on się do mnie dobierze to wszystko przepadnie. Wyda się, że nie jestem Julką. No, bo co ja mu powiem, że z dnia na dzień błona mi się z powrotem zarosła???
-Wytrzymaj jeszcze kilka dni, błagam.
-Nie mam wyjścia, zaraz będziemy jechać na lotnisko.
-No tak, Paryż...
-No tam, to już w ogóle będzie mi łatwiej!- Anabel opuściła bezwładni ręce na znak całkowitej bezsilności
-Tylko mi się tam w nim nie zakochaj... Paryż to w końcu miasto miłości!- zaśmiał się
Anabel nic nie odpowiedziała. Opuściła jedynie wzrok nerwowo szarpiąc za sznurek od bluzy.
-Już się zakochałaś... Oj, Anabel mówiłem, żebyś uważała.
-Żeby to takie łatwe w praktyce było- wyszeptała
-Chodź no tutaj.- Raul przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił.
O tak, tego zdecydowanie potrzebowała. Wbrew pozorom wcale nie była taka silna. Każdy potrzebuje czasem się do kogoś przytulić. Świadomość, tego, że nie jest się samemu z problemami jest bezcenna. Poczucie bezpieczeństwa potrafi podbudować. A ona już dawno potrzebowała wsparcia. Nie uważacie, że to wszystko co na nią spadło to trochę za dużo??
Dotąd, żyła jak chciała. Była wolna bo tak na dobrą sprawę nikt jej nigdy nie ograniczał. Żyła w pewien sposób jak taka mała dzikuska. I co najlepsze było jej tak bardzo dobrze. Nagle wkroczyła w wielki świat. Ma tysiące ograniczeń, nie może robić tego co chce. Musi kłamać. Poznała ojca. Mieszka z facetem, którego mimo woli pokochała. Jest sławna, paparazzi śledzą każdy jej krok. Nie potrafi żyć jak dama a przecież tego od niej wymagają. Uważam, że to za dużo jak na jedną, skromną i wrażliwą dziewczynę.
-Och, Raul, jaka szkoda, że nie jesteś moim ojcem.
-Nie będę ojcem, ale mogę być przyjacielem. Wiesz co? Cieszę się, że cię poznałem. Jesteś nie znośna tak jak twoja siostra ale bardzo cię kocham.
-Ja ciebie też Raul. I dziękuje za wszystko.
-No dobra już dobra, bo jeszcze się rozkleję a przecież obydwoje tego nie chcemy.
Roześmiali się na głos.
-I to ma zostać między nami! Ja muszę dbać o swoją reputację! Kto to słyszał, żeby poważny kamerdyner okazał się słabym dziadkiem co to mu jakaś małolata serce roztopiła!
-Jasne.
-A teraz mi powiedz jak sobie poradziłaś wczoraj z Jackiem.
-No wiesz... Nie no nie ważne- plątała się
-Mów!
-No, bo jak zadzwoniłeś, że nie da rady zrealizować mojego planu to się zdeczka załamałam. No ale jak już wiemy jestem genialna, więc wpadłam na kolejny pomysł. Tylko, że ten był dość drastyczny.
-Coś ty najlepszego zrobiła?
-Dolałam mu do herbaty olejek rycynowy.
-Co???????
-No z rozwolnieniem to raczej by mu ciężko było się kochać...
-Gdzie on teraz jest?
-W łazience...
-Ty mnie wpędzisz do grobu kiedyś.
-No ale co ja mogłam innego zrobić?
-Cokolwiek! Wiesz co on teraz przeżywa?
-Wyobrażam sobie. Zresztą zapachy dochodzące z łazienki obrazują potęgę jego problemu. Już chyba moje krowy sadzą ładniej pachnące placki niż on!
Raul parsknął śmiechem
-Ach, nie ważne. Kończ się pakować, odwiozę was na lotnisko. Potem jadę szukać Julki.
-Masz jakiś trop?
-Mam adres miejsca, w którym ostatnio korzystano z jej karty kredytowej. Postaram się ją odnaleźć. Wtedy wszystko wróci na swoje miejsce. A teraz idź i daj mu jakieś tabletki bo przecież nie wyjdzie z tego kibla.
-A masz przy sobie maskę gazową?
-Po co ci maska?
-A czy myślisz, że przeżyję wizytę w tej łazience?
-Dasz radę, idę po samochód. Będę czekać na dole.

Anabel poszła do kuchni. Trochę jej zajęło zanim odnalazła leki a wśród nich coś na dolegliwość Jacka.
-Jedna to chyba raczej nie wystarczy, dam mu od razu dwie! Na taką dawkę co mu zapodałam i tak nie wiem czy wystarczy!
Zakryła dłonią nos i powoli zapukała do łazienki.
-Jack, żyjesz?
-Staram się przeżyć- wystękał
-Mam coś co ci pomoże. Dasz radę wyjść?
-Chyba tak, poczekaj.
Po dłuższej chwili Jack wyłonił się z łazienki.
-Współczuje ci-powiedziała widząc jaki jest zmarnowany
-Dawaj te tabletki bo zaraz umrę. Albo co gorsza uduszę się.
-Tylko dobrze popij!
-Mówisz do mnie jakbym był dzieckiem.
-Nie chcesz, żebym się o ciebie martwiła to nie- urażona odwróciła głowę.
-Och, to nie tak. Cieszę się, że mi pomagasz. Dziękuje.
Uśmiechnął się w ten swój zabójczy sposób i uległa. No musiała ulec!
-Spakowałam cię.
-Już jedziemy?
-No mamy za półtorej godziny samolot a przecież jeszcze jest odprawa.
-Chodźmy.
Tabletki podziałały. Jack z każdą chwilą czuł się coraz lepiej. Droga na lotnisko minęła spokojnie. Przy odprawie był mały kłopot ale Anabel w tajemnicy przed Jackiem szybko go rozwiązała. W samolocie było mało osób, bo i lot należał do tych z górnej półki. Zresztą kto to słyszał, żeby jedne z największych gwiazd show biznesu latały w tłumie „zwyczajnych” ludzi. Usiedli obok siebie, Jack objął ją swoim ramieniem a potem razem czytali jakieś czasopisma, śmiejąc się przy tym do rozpuku.
Samolot oderwał się od ziemi i poszybował prosto do jednego z najbardziej magicznych miejsc na ziemi....
I w ten oto sposób wyruszyli w podróż swojego życia. Może jeszcze o tym nie wiedzą ale taką właśnie się ona okaże!
C.D.N

Courtney · Wysłany: 16:08:12 17-08-09 Temat postu:

Buhahaha biedny Jack xdd
Ty to masz pomysły.
Normalnie do łez mnie doprowadzasz.

Są nieziemskie xdd
Dodaj jak najszybciej nexta

Czekam z niecierpliwością :*

Airam. · Wysłany: 16:25:02 17-08-09 Temat postu:

Buhahah, Anabel jest genialna !!
I ta telka też bosko!
No ale pomysły tej dziewczyny mogą się źle skończyć dla Jacka.
Podroż życia ?? mm... może być ciekawie.
Ostatnio straciłam moce na mądre komy, wiec coś takiego musi ci wystarczyć.
Czekam na news.

Lost Princess · Wysłany: 16:33:31 17-08-09 Temat postu:

Ojojoj ale znalazła sposób

Dobrze że już wszystko w porządku i spokojnie lecą do Paryża

Milka24 · Wysłany: 16:36:36 17-08-09 Temat postu:

czesc ksiezniczko

matko jak dawno cie nie widzialam na forum z reszta ja wogole malo kogo widze

ale mam nadzieje ze jescze ze dwa miesiace i bede miec neta bo wczasie przeprowadzki to szceze watpie

Marz · Wysłany: 17:18:22 17-08-09 Temat postu:

Lepiej zebyś załatwiła sobie tego neta !!
Przeciagasz tą ich podróż do Paryża oj przeciągasz !!

Dulcemogosia · Wysłany: 18:21:32 17-08-09 Temat postu:

Boshh aż jestem ciekawa co się stanie, tylko nie wystrzel tu z czymś takim że się rozbiją! Podróż życia!

Julka z jednej strony mogłaby się znaleźć, żeby Anabel mogła być sobą, ale już sobie wyobrażam co poczuje Jack... wydaje mi się, że będzie miał pretensje do Anabel, a to przecież nie jej wina.

Kurcze nie doczekam się

Czekam i czekam :***
Pozdrawiam ;*

*Karolcia* · Wysłany: 20:17:44 17-08-09 Temat postu:

ach... boski odcineczek ;];]
Jack dostał biegunki <lol>
te pomysły Anabel.... ;];]
już nie mogę się odczekać tego Paryża