|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:59:30 18-05-12 Temat postu: |
|
|
No cóż.....nadszedł moment kiedy i ja muszę pożegnać się ze swoim opowiadaniem cieszę się, że mimo trudności udało mi się napisać je do końca tak jak chciałam i nie skróciłam go mimo, że bardzo mnie korciło no ale dzięki temu, że dodałam te kilka odcinków więcej udało mi się troszkę Was poddenerwować Nie ukrywam, że taki był mój zamiar, bo przecież nie zawsze wszystko musi być na koniec takie sielankowe, prawda? Jednak słabość do moich własnych bohaterów całkiem mnie zgubiła mimo tego, że chciałam tak to wszystko zostawić, nie mogłam sobie odmówić napisania epilogu i wyjaśnienia głównie Wam pewnej istotnej kwestii
Zapraszam w takim razie do Epilogu
W tym miejscu chciałabym również podziękować wszystkim, którzy czytali moje opowiadanie, a zwłaszcza tym, którzy znaleźli czas na to by wrzucić komentarz
Dziękuję Eillen, która zawsze obdarzy mnie pochlebnym komentarzem i mimo, że doprowadzam Ją do łez - jeszcze czyta moje wypociny
Dziękuję minie107, nemorisie i Sunshine, które może nie komentowały od samego początku, ale zawsze kiedy miałam kiepski dzień i chęć zakończenia tego "tworzenia" wsparły mnie ciepłym słowem
Dziękuję natalce0125, której komentarze zawsze trafiają w samo sedno
Cieszę się, że mogłam dla Was pisać i w tej chwili mogę zaprosić na czytanie kolejnych moich opowiadań, które są na forum. Mam jeszcze parę pomysłów, więc raczej coś jeszcze wrzucę
EPILOG
Cztery miesiące później…
Pablo stał oparty o drzwi samochodu z rękami wsuniętymi w kieszenie spodni i wpatrywał się nieobecnym wzrokiem w cmentarz przed sobą. Nienawidził takich miejsc. To tutaj ludzie chowali swoich bliskich, żegnali się z nimi, a jedynym dowodem ich istnienia była kamienna płyta z nazwiskiem. Zerknął przez okno samochodu na tylne siedzenie, gdzie w foteliku spała jego czteromiesięczna córeczka. Ta maleńka istota i jej matka były dla Pabla najważniejsze na świecie. Każdego dnia dziękował za szczęście, którego mimo wszystko mógł doświadczyć. Oddałby wszystko by te wspaniałe chwile jakie spędził z Lucią i teraz z Celeste mogły trwać wiecznie. Ale życie lubi płatać figle. Wiedział o tym najlepiej. Wydarzenia sprzed czterech miesięcy nadal były żywe w jego głowie. Jak wczoraj pamiętał wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. Swój strach, rozpacz, ból najbliższych i Lucii. Po dziś dzień co noc budzą go koszmary. Wstaje z łóżka i często sięga po papierosa. Wtedy przypomina sobie spojrzenie Lucii, które mówiło „Nie pal kochanie” i odkłada go znów do paczki. Do dzisiaj nie wie po co jeszcze trzyma w zanadrzu paczkę papierosów, choć nie pali od ponad roku. Nie jest mu to do niczego potrzebne. Jeśli jest mu źle ma przy sobie córeczkę, która w mgnieniu oka rozwiewa wszystkie jego lęki i obawy. To przy niej spędza godzinę każdej nocy wpatrując się jak śpi.
Ostatni rok był dla wszystkich bardzo trudny. Wiele stracił, ale też dużo zyskał. Dla Pabla największym szczęściem będzie zawsze jego córeczka, tak bardzo podobna do matki. Uśmiechnął się do siebie i przeniósł wzrok na kobietę stojącą przy grobie ojca. Położyła kwiaty na płycie i ruszyła w jego stronę. Gdyby ktoś cztery miesiące temu powiedział mu, że tak to się potoczy nie wiedziałby czy uwierzyć. Szła pogrążona w myślach obejmując się ramionami. Wiatr rozwiewał jej długie brązowe włosy. Pablo wsunął okulary przeciwsłoneczne na głowę i spojrzał na nią z czułością. Kochał tę kobietę i nigdy nie przestał. Był szczęściarzem, że Bóg mu jej nie odebrał. Kiedy cztery miesiące temu Lucia zemdlała w jego ramionach myślał, że to koniec. Że wszystko co kochał odeszło bezpowrotnie. Serce pękało mu na kawałki. Jednak los miał dla niego niespodziankę. Dał mu ostatnią szanse na to by zmienić swoje życie, by naprawić swoje błędy i za to dziękował każdego dnia.
Kiedy Lucia znalazła się przy nim uniosła wzrok i uśmiechnęła się radośnie. Bez słowa przygarnął ją do siebie i mocno objął.
- W porządku? – zapytał całując ją w czoło i zaglądając w oczy. Lucia kiwnęła głową i uśmiechnęła się delikatnie.
- A u ciebie? – przyjrzała mu się uważnie. Pablo w milczeniu założył jej włosy za ucho i otaksował wzrokiem jej śliczną twarz – skarbie o co chodzi? – zapytała zaniepokojona.
- Kocham cie Lucy – powiedział i pocałował ją delikatnie przelewając w ten pocałunek wszystkie swoje uczucia jakimi ją darzył – chodźmy bo czekają na nas – uśmiechnął się szeroko i wsiadł za kierownicę. Lucia nie dała się tak łatwo zbyć, ale na razie dała za wygraną.
- No nareszcie jesteście – przywitała ich Teresa kiedy Lucia i Pablo razem z Celeste weszli do ich ogrodu.
- Przepraszamy za spóźnienie, ale byliśmy jeszcze przy grobie mojego taty – wytłumaczyła Lucia i uśmiechnęła się łagodnie.
- A jak się miewa moja kochana chrześnica? – zapytał Santiago i podszedł do Lucii całując ją w policzek, po czym wyciągnął ręce do Celeste. Dziewczynka uśmiechnęła się i również wyciągnęła do niego rączki.
- Cygańskie dziecko – zaśmiał się Pablo i wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- No akurat Santiago nikt się nie oprze – powiedziała Elena i mrugnęła do narzeczonego z uśmiechem na twarzy.
- Ty na pewno nie – odparł szczerząc zęby i usiadł na swoim krześle.
- Jak się czujesz kochanie? – zapytała Lucia pochylając się nad Fernandą i całując ją w policzek na przywitanie.
- Dobrze – dziewczyna uśmiechnęła się – jestem młodą mężatką, dziecko w drodze, czego chcieć więcej? – uśmiechnęła się i poczuła jak Sergio ujmuje jej dłoń – na szczęście również mama Sergio dochodzi do zdrowia – przyznała.
- Czyli przeszczep się przyjął – zapytała Lucia z ulgą w głosie. Sergio kiwnął głową
- Tak – uśmiechnął się blado – wraca do zdrowia i mam nadzieję, że już nic się nie stanie. Co prawda moje kontakty z nią nie są takie jak bym sobie tego życzył, ale cieszę się z tego że są jakieś w ogóle – dodał w zadumie. Fernanda pochyliła się i pocałowała go dodając mu otuchy.
- Zobaczysz, że wszystko z czasem się ułoży – dodała jeszcze Lucia kładąc mu dłoń na ramieniu. Uśmiechnęła się i ruszyła by przywitać się z pozostałymi
- Lucia a jak się miewa Victoria? – zapytała Teresa i spojrzała na synową, która właśnie podawała Santiago śliniaczek dla córeczki.
- A dziękuję dobrze – odpowiedziała – jest zachwycona podróżą z Rafaelem. Zwiedziła Acapulco i teraz jadą na jakąś romantyczną wycieczkę tylko we dwoje.
- Należy jej się odpoczynek – powiedział Arturo – co prawda przesunął się w czasie, ale cieszymy się razem z nią, że wszystko się udaje – powiedział i pochylił się nad Lucią całując ja w czoło.
- Ja również – odparła.
- Jeśli będziesz z nią rozmawiać, to pozdrów ją od nas i powiedz żeby kupowała sukienkę na zabawę – powiedziała Elena, a kiedy wszystkie pary oczu zwróciły się ku nim zarumieniła się i spojrzała na Santiago. Chłopak uśmiechnął się i zerknął ukradkiem na Lucię.
- Jak mogliście nic mi nie powiedzieć. Santiago! – powiedziała upominająco.
- Lu przecież wiesz jaka byłaś ostatnio zajęta, a poza tym nie chciałem żeby przypadkowo to gdzieś wypłynęło – mrugnął do niej porozumiewawczo. Pablo się roześmiał.
- Masz racje przyjacielu. Nie ufaj kobiecie, że dochowa takiej tajemnicy – powiedział i zaraz dostał kuksańca w bok od żony. Lucia spojrzała na niego z udawaną urazą – kochanie, dobrze wiemy, że nie dotrzymałabyś tej tajemnicy dla siebie, ale za to cie kocham – powiedział i pocałował ja w usta, na co Lucia tylko parsknęła śmiechem.
- No już koniec tych czułości – odezwała się Teresa – Santiago zachował się jak prawdziwy dżentelmen. Przyszedł dzisiaj z kwiatami i poprosił Arturo o rękę Eleny – wyjaśniła – czym nie ukrywam zdobył uznanie mojego męża – zaśmiała się i pocałowała Arturo w policzek. Mężczyzna tylko się zaśmiał w odpowiedzi mrugając do Santiago – dobrze zapraszam was do obiadu, bo zaraz wszystko wystygnie. Lucia zerknęła na Celeste, która świetnie bawiła się na kolanach u wujka. Uśmiechnęła się i zwróciła do Pablo. Kiedy na niego spojrzała ujrzała w jego oczach cień dawnego strachu. Ujęła go za dłoń i uśmiechnęła się do niego. Choć odwzajemnił uśmiech nie była do końca przekonana, że wszystko jest w porządku.
Pablo stał nad niewielkim stawikiem w ogrodzie rodziców. Przy stole nadal trwały ożywione rozmowy i dochodziły go podniesione głosy, śmiechy najbliższych i dźwięczny głos żony. Przymknął powieki i rozkoszował się tym dźwiękiem. Wsunął dłonie w kieszenie i zapatrzył się na taflę wody. Ani jednego załamania, gładka tafla, bez wzburzeń i fal. Ile by dał by nigdy już nie przechodzić tego co cztery miesiące temu. Czuł, że czasem strach go paraliżuje. Nie wiedział co robić. Odkąd Lucia wyszła ze szpitala nie poruszali tego tematu, a Pablo nie nalegał. Nie chciał sprawiać jej przykrości. Chciał by Lucia zapomniała dni jakie tam spędziła. Pogrążony w myślach nie usłyszał jak Lucia do niego podchodzi. Położyła mu dłoń na ramieniu i spojrzała w oczy.
- Co się dzieje kochanie?- zapytała. Pablo spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się starając się jednocześnie ukryć to co go martwiło.
- Nic, naprawdę – powiedział po czym pochylił się i pocałował ją w usta.
- Pablo…… - zaprotestowała i spojrzała mu odważnie w oczy – nie chce byś cokolwiek przede mną ukrywał. Dobrze wiesz, że takie sytuacje nie kończą się dobrze – ostrzegła. Pablo spuścił wzrok i przymknął oczy.
- Nie chce cie martwić i naprawdę wszystko jest w porządku – odparł i założył jej włosy za ucho.
- To dlaczego stoisz tu sam? I dlaczego masz ten strach w oczach? – zapytała. Pablo odwrócił wzrok, ale Lucia chwyciła go za podbródek i zmusiła by nią spojrzał – o co chodzi? Jestem twoją żoną chce wiedzieć o wszystkim co cie martwi – dodała. Pablo spojrzał jej w oczy.
- Przepraszam, masz racje – powiedział i westchnął – po prostu boje się Lucia.
- Czego? – zmarszczyła brwi.
- Tego, że cie stracę – wyznał ujmując jej policzek w dłoń. Dziewczyna spojrzała na niego z czułością w oczach. Teraz wszystko zrozumiała.
- Pablo, wiem ile cie kosztował czas kiedy byłam w szpitalu, ale otrzymaliśmy od losu kolejną szansę i musimy ją wykorzystać – powiedziała uśmiechając się. Położyła mu dłoń na policzku i pogładziła kciukiem skórę pokrytą zarostem – kocham cie i wiem czego chce. Wiem, że chce być z Toba i tylko z Toba, wiem że chce wychować córkę na dobrego człowieka. Nie chce się bać. Nie chce byś ty się bał. Nic takiego więcej się nie zdarzy. Przecież nie mogę mieć więcej dzieci. Nie zajdę więcej w ciąże i nie oboje nigdy nie staniemy przed podobnym wyborem – powiedziała i przytuliła się do niego – kochanie wiem, że to było dla ciebie trudne, ale to się więcej nie zdarzy – powiedziała i uniosła głowę by na niego spojrzeć – kocham cie i chce cie mieć całego, rozumiesz? – zapytała. Pablo skinął głową – całego, a nie część która akurat nie myśli o tym co już było. I chce byś mi obiecał, że jeśli będziesz chciał o czymś porozmawiać to, to zrobisz dobrze?
- Lucy….. – chciał zaprzeczyć, ale mu nie pozwoliła .
- Proszę cie o to Pablo. Rozmawiaj ze mną i nie bój się, bo nie jestem taka krucha jak ci się wydaje – uśmiechnęła się – nie musisz mnie chronić.
- Ale takie jest moje zdanie kochanie – powiedział, a jego oczy błysnęły radośnie.
- Owszem – uśmiechnęła się jeszcze szerzej – ale nie przed sobą Pablo.
- Przepraszam Lucy – powiedział skruszony i spojrzał jej w oczy – kocham cie całym sercem i każdego dnia dziękuję Bogu za to, że jesteś – wyznał szczerze. Lucia stanęła na palcach i pocałowała męża w usta. Początkowo pocałunek był delikatny, ale po chwili oboje zapomnieli o całym świecie i zatopili się w sobie. Pablo ujął twarz Lucii w obje dłonie i pogłębił pocałunek badając każdy milimetr jej ust. Ich języki tańczyły w miłosnym tańcu, a serca biły tak jak kiedyś. Mocno i dla tej drugiej osoby.
Kiedy się od siebie oderwali Lucia uśmiechnęła się promiennie.
- Ja też się cieszę i również cie kocham – odarła – i chciałabym żebyś coś dla mnie zrobił.
- Wszystko – odpowiedział bez zastanowienia.
- Wyrzuć proszę tę paczkę papierosów, po którą sięgasz co noc – powiedziała. Pablo zmarszczył brwi i po chwili uśmiechnął się pod nosem.
- Skąd wiesz? – zapytał zaciekawiony, ale jego twarz rozjaśniona była uśmiechem.
- Budzisz mnie co noc Pablo. Wiem co się dzieje. Wiem jak siedzisz godzinami przy łóżku Celeste – przyznała zatroskana – ale masz mnie i możesz mi mówić wszystko, pamiętaj o tym – uśmiechnęła się łagodnie.
- Wiem. Kocham cie – powiedział i pocałował ją namiętnie, jedną ręką przytrzymując jej głowę, a druga obejmując w pasie - jesteś dla mnie wszystkim – i to była najszczersza prawda.
Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 1:42:41 19-05-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:03:35 19-05-12 Temat postu: |
|
|
dubel
Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 0:57:46 19-05-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nemorisa Wstawiony
Dołączył: 17 Kwi 2012 Posty: 4198 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:34:27 19-05-12 Temat postu: |
|
|
Juupii!!! Lucy żyje , jak mogłaś tak nas oszukać, oj nieładnie, nieładnie , tak się cieszę, że jednak wszystko dobrze się skończyło, aż skaczę że szczęścia , super że jednak zmieniłaś zakończenie, całe opowiadanie bardzo mi się podobało, a co najważniejsze potrafisz wzruszyć i rozśmieszyć czytelnika, dzięki wielkie, może i szczęśliwe zakończenia są oklepane, ale należało się Lucy i Pablu troszkę szczęścia, po tym co przeszli, z niecierpliwością będę czekała na twoje nowe opowiadanie, pozdrawiam
Cytat: | Dziękuję minie107, nemorisie i Sunshine, które może nie komentowały od samego początku, ale zawsze kiedy miałam kiepski dzień i chęć zakończenia tego "tworzenia" wsparły mnie ciepłym słowem |
PS. to ja dziękuję za to wspaniałe opowiadanie |
|
Powrót do góry |
|
|
mina107 Prokonsul
Dołączył: 29 Kwi 2012 Posty: 3548 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wa-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:21:47 19-05-12 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dziękuję minie107, nemorisie i Sunshine, które może nie komentowały od samego początku, ale zawsze kiedy miałam kiepski dzień i chęć zakończenia tego "tworzenia" wsparły mnie ciepłym słowem |
Po pierwsze ja dziękuję za wspaniałe opowiadanie. Cieszę się że tu trafiłam bo jak już nie jedna osoba mówiła arcydzieła giną wśród Levyrroni, Los A, Vondy.
Po drugie czieszy mnie że wszystko wyjaśniłaś. A najbardziej cieszy mnie to że Pablo i Lucia są szczęśliwi, bo ta para od początku miała pod górkę
A teraz kiedy Karuzela uczuć się skończyła pytanie czy mogę liczyć na dalszą część Gra w miłość i Odzyskam Cię
Ostatnio zmieniony przez mina107 dnia 9:23:20 19-05-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
natalka0125 Mocno wstawiony
Dołączył: 25 Sie 2011 Posty: 6301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:48:54 19-05-12 Temat postu: |
|
|
ja też bardzo chciałam ci podziękować za tak świetne opowiadanie naprawde nigdy takie opowiadanie wywarło na mnie tylu emoci . Najbardziej cieszy mnie to że Lucia i Pablo sa szcześlwi i wszystko skończyło sie Happy Endem . teraz liczę na kolejne część twoich opowiada Gra w miłość i Odzyskam Cię.
Ostatnio zmieniony przez natalka0125 dnia 0:30:29 09-02-16, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:04:41 19-05-12 Temat postu: |
|
|
Dziękuję jeszcze raz dziewczyny za miłe słowa
Jak widzę na moje szczęście, słabość do głównych bohaterów wygrała i zakończyło się happy endem inaczej to by było ze mną kiepsko
A teraz jak już wspomniałam wcześniej, z uwagi na to, że zakończyłam Karuzelę uczuć skupię się na pozostałych opowiadaniach, bo nie ukrywam mam tam spore zaległości Także jeżeli tam również wywołam pozytywne emocje to bardzo się z tego powodu będę cieszyć.
Co prawda nie wiem, kiedy uda mi się wrzucić kolejny odcinek, ale postaram się to zrobić jak najszybciej
Buziaki :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:42:55 19-05-12 Temat postu: |
|
|
Dziękuję, dziękuję, dziękuję :* Za to opowiadanie i za epilog, w którym okazało się, że jednak wszystko kończy się szczęśliwie.
I nie pozbędziesz się mnie tak łatwo :* Czy Ci się to podoba, czy nie, będziesz musiała znosić moje komentarze i łzy, bo nie zamierzam rezygnować z czytania Twoich dzieł ;P
A co do pozostałych opowiadań, to najbardziej czekam na "Grę w miłość", także jakbys mogła mieć to na uwadze, to będę wdzięczna |
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka80 King kong
Dołączył: 05 Wrz 2015 Posty: 2256 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: świnoujście Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:01:46 05-05-16 Temat postu: |
|
|
Ogromnie żałuję że dopiero teraz znajduję takie cudeńka 😊.Kobieto normalnie się marnujesz.To już drugie opowiadanie twojego pomysłu,które przeczytałam i znowu mnie masz,kupiłaś mnie całą.Ryczałam jak bóbr i klęłam cię w kamienie bo uśmierciłaś Lucię,a tu taka niespodzianka 😊.Piękne opowiadanie z happy endem.Myślałam że Pablo odwiedził grób żony,a tu surprise.Świetne dialogi,akcja,sceny 18+ jak w prawdziwym romansie (a tych przeczytałam setki),złożone charaktery bohaterów i mnóstwo emocji.Dziękuję że mogłam to przeczytać.Jeśli masz inne swoje opowiadania proszę daj znać,jakiś tytuł czy link. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:54:32 05-05-16 Temat postu: |
|
|
Dziękuję ślicznie za tak cudowny komentarz, agnieszka80, tym bardziej tutaj, bo szczerze się przyznam - nie sądziłam, że ktokolwiek jeszcze zagląda do "zakończonych..." Naprawdę się nie spodziewałam, nie mniej jednak bardzo dziękuję i cieszę się, że tak Ci się spodobała "Karuzela ...", do której ja sama po tak długim już czasie, mam całkiem sporo zastrzeżeń
Jeśli masz ochotę to zapraszam serdecznie do odwiedzenia pozostałych moich opowiadań, które piszę we współpracy z fantastyczną Eillen (zresztą, do naszego BS już zagościłaś ) oraz "Sweet Rascals", które jest wyłącznie mojego autorstwa Linki do wszystkich trzech znajdują się w moim podpisie (poniżej), jak klikniesz w nazwę, od razu Cię przekieruje w odpowiednie miejsce
Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 13:57:35 05-05-16, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
gregory90 Obserwator
Dołączył: 01 Lis 2016 Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 21:17:02 01-11-16 Temat postu: |
|
|
Dawne czasy serial kilka razy obejrzany! Bohaterowie serialów bardzo często korzystają z chirurgi stomatologicznej : [link widoczny dla zalogowanych] w Krakowie. Widziałem raz tam jednego z aktorów
Ostatnio zmieniony przez gregory90 dnia 13:17:20 12-11-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
renia658 Obserwator
Dołączył: 05 Gru 2016 Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:37:18 05-12-16 Temat postu: |
|
|
bardzo dobrze to zostało tu zrobione |
|
Powrót do góry |
|
|
tomek65653 Obserwator
Dołączył: 21 Gru 2016 Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:45:28 21-12-16 Temat postu: |
|
|
opisane i napisane dobrze może reżyserem zostaniec |
|
Powrót do góry |
|
|
adwww Obserwator
Dołączył: 24 Mar 2017 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:34:48 24-03-17 Temat postu: |
|
|
no mega wrażenie na mnie zrobiło to opowiadanie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|