|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:35:37 26-08-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 9
Lena weszła powoli do gabinetu Adolfo i rzuciła ciche "Cześć" na powitanie.
- O, świetnie, że jesteś.
- Aż tak cieszysz się na mój widok? Uważaj bo potrafię też drapać!
- Coś już o tym wiem. - odparł Adolfo i wskazał jej miejsce na sofie.
- Może marcheweczkę? - spytał niespodziewanie Adolfo.
Lena spojrzała na niego zdumiona i spytała:
- To jakiś żart? Kto ci powiedział o marchewkach?
- zgadnij.
- Moi rodzice?
- Źle zgadłaś.
- Javier?
Adolfo pokiwał głową i spytał:
- To twój przyjaciel, prawda?
- Najlepszy jakiego mam. - odparła stanowczo Lena, ale po chwili rzuciła - Ale zdradza moje tajemnice.
- To twoje uzależnienie od marchewek jest bardzo zabawne.
- Jem je, kiedy jestem zdenerwowana. - wyjaśniła Lena.
Adolfo usadowił się w fotelu na przeciwko niej i odparł:
- Opowiesz mi coś o swoim narzeczonym.
- Zaczynasz z grubej rury? - spytała smutno.
- Jeśli nie chcesz...
- Co dokłądnie chcesz wiedzieć?
- To, co mi powiesz w zupełności wystarczy.
Lena choć z trudem opowiedziała mu historię swojej miłości do Hugo i o nim samym.
- Wierzysz w Boga? - spytał niespodziewanie adolfo, kiedy zapadła cisza.
- Tak. - odparła cicho Lena.
- A kiedy ostatnio się modliłaś?
- Od śmierci Hugo ani razu.
- Chciałabyś się pomodlić?
Lena wstała i przeszłą się po gabinecie i w końcu odparła:
- Ja nie potrafię się już modlić.
- Bzdura. Wygodne kłamstwo dla tych, którzy nie chcą. - odparł stanowczo Adolfo.
- Podchodzisz bardzo poważnie do spraw wiary.
Adolfo uśmiechnął się i odparł :
- Wiesz...księża raczej tak powinni podchodzić d ospraw wiary.
Lena popatrzyła na niego zbita z tropu i wymamrotała:
- To ty...ty jesteś księdzem?
Adolfo pokiwał głową i odparł:
- Trochę nietuzinkowym, ale jednak.
***
Lena siedziała zamyślona na swoim łozku.
- Nad czym tak dumasz? - spytała Isabel.
- Jak długo znasz Adolfo?
- Odkąd tu jestem. Czyli jakieś kilka miesięcy.
- Wiedziałaś, że jest księdzem?
Isabel zaśmiała się i rzuciła:
- Też cię zagiął?
- Nigdy bym się nie domyśliła. Nie nosi koloratki.
Isabel pokiwała głową i odparła:
- Ale za to codziennie zobaczysz go w kaplicy.
***
Lena weszła powoli do kapicy. Była pusta, tylko w jednej z pierwszych ławek klęczał Adolfo.
Podeszła do niego i usiadła obok pytając:
- Często tu przychodzisz?
Adolfo spojrzał na nią i odparł:
- Z racji zawodu dosyć często, a poza tym z przyjemności też bardzo często.
Lena przesunęła wzorkiem po ołtarzu, po czym nie odrywając od niego wzorku spytała|:
- czy zawsze Go rozumiesz?
- Na takie pytania mam odpowiedź z przemyśleń Matki Teresy z Kalkuty. Napisała takie piękne słowa: Nie wiem, co robi Bóg. On to wie. Często nie rozumiem Go, ale jednego jestem pewna: Bóg nigdy nie popełnia błędów.
Lena westchnęła i odparła:
- Ja jednak chciałabym wiedzieć, dlaczego Hugo musiał umrzeć...
Adolfo objął ją ramieniem jak ojciec i spyał:
- Byłaś na grobie Hugo?
- Nie. Nawet na pogrzebie nie byłam. Nie potrafiłam się przełamać. Nie mogłam uwierzyć...- głos Leny załamał jej się gwałtownie.
- A chciałabyś pójść? - spytał i widząc strach w jej oczach dodał - Mógłbym ci towarzyszyć.
- Byłoby mi raźniej. - wyszeptała.
***
Lena powoli otworzyła furtkę.
- Na pewno jesteś gotowa? - spytał Adolfo widząc jak drża jej ręce.
- Tak. Chcę mieć to za sobą.
Trochę czasu stracili na odszkanie grobu.
- Miał być pochowany w rodzinnym grobowcu. - wyjaśniła Lena i w tym samym momencie dostrzegła ten pomnik.
Podeszli bliżej, a Lena pouszkała wzrokiem napisu na płycie.
- Dziwne. - wyszeptała nagle.
- Napisali tylko jego imię i nazwisko. - dodał Adolfo.
- Nie ma daty jego śmierci. - wyszeptała Lena i poczuła w sercu dziwny niepokój.
- Może jeszcze tego nie zrobili. Teraz wszystko się opóźnia. - Adolfo próbował jej wytłumaczyć ten dziwny fakt.
Lena pokiwała głową, a potem sama stwierdziła:
- Miał bardzo kochających rodzców, może nie chcieli widzieć tej daty? Nie wiem. Naprawdę trudno jest mi to sobie wytłumaczyć.
Adolfo objął ją, a Lena odparła:
- nigdy nie pogodzę się z jego śmiercią.
- Chyba nikt nie potrafi pogodzić się ze śmiercią.
Lena poczuła jak łzy napływają jej do oczu.
- Dlaczego wstydzisz się płakać? - zapytał nagle Adolfo.
- Nie wstydzę się, poprostu nie płaczę. - rzuciła ledwo powstrzymując łzy.
- chodź tu. - powiedział ciepłym głosem i przyciągnął ją do siebie, po czym Lena wtuliła twarz w jego ramię i jż nie hamowała łez.
***
Kiedy wracali Lena patrzyła na krajobraz za oknem i myślała:
Teraz wiem, że moje życie nie będzie takie samo bez niego. Nie będzie też gorsze ani lepsze. Po prostu będzie inne. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:03:54 26-08-07 Temat postu: |
|
|
Adolfo jest księdzem? <szok>
Dobrze, że Lena wreszcie odwiedziła grób Hugo. Z drugiej strony rzeczywiście dziwne, że na nagrobku nie ma daty jego śmierci ;>
a może on po prostu nie umarł? ;> |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:35:16 26-08-07 Temat postu: |
|
|
fajny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:46:57 27-08-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek tylko nie spodziewałam się, że Adolfo jest księdzem |
|
Powrót do góry |
|
|
Klaudusieniczka Prokonsul
Dołączył: 30 Sie 2006 Posty: 3866 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:02:51 27-08-07 Temat postu: |
|
|
Ekstra odcinek..rzerczywiscie dziwne, ze nie ma daty jego smierci..moze zyje? |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:31:42 27-08-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 10
Isabel patrzyła jak Lena układa swoje ubrania w walizce.
- Jeszcze nie tak dawno dopiero się tu wprowadzałaś. - stwierdziła z sentymentem.
- Wszystko się kiedyś kończy. - stwierdziła smutno Lena zamykając walizkę.
- Ale nie nasza znajomość? - spytała z nadzieją Isabel.
Lena podeszła do niej i odparła:
- Nasza znajomość, a nawet...przyjaźń - dopiero się zaczęła.
Isabel uśmiechnęła się i objęła Lenę z radością.
- gdyby nie ty...- odparła Isabel.
- Nie mów tak. Widocznie tak musi być. Musimy źyć. Dla siebie i dla nich Isabel.
Isabel pokiwała głową i odparła:
- Wiesz...ja tez niedługo opuszczam ośrodek i dzwoniłąm do mojego szefa. Zapytałam, czy przyjąłby mnie znowu i on się zgodził.
Lena zaklasnęła w dłonie i rzuciła:
- To wspaniała wiadomość!
***
Adolfo postawił walizki Leny przed ośrodkiem. Czuł żal, że ona już wyjeżdża, ale i radość, że czuje się lepiej.
- Dziękuje Adolfo...za wszystko. - odparła Lena czując do tego człowieka wielką wdzięczność.
- Byłaś silna i dlatego z tego wyszłaś. - odparł i dotknął jej noska delikatnie.
- Poznałam tu cudownych ludzi. Między innymi ciebie.
- I nie myśl, że tak łatwo się mnie pozbędziesz. Napewno cię kiedyś odwiedzę. Chcę zobaczyć te twoje cuda z drewna! - zaśmiał się Adolfo, po czym oboje mocno się uścisnęli.
Po chwili usłyszeli klakson samochodu.
- To Javier! - ucieszyła się Lena.
- dbaj o siebie! - powiedziała Isabel i jeszcze raz mocno usciskała Lenę.
- Spotkamy się już niedługo. - odparła Lena i po chwili Javier zaprosił ją do samochodu.
***
- Och! Jak bardzo teskniłam za moim warsztatem! - zawołała Lena i podbiegła do stołu, który zrobiła jeszcze przed wyjazdem.
- Trzeba będzie go trochę podrasować. - zaśmiała się, a Javier odparł:
- Jak dobrze, że znowu tu jesteś. Bez ciebie to nie było to samo.
Lena podeszła do niego i klepnęła go po przyjacielsku w ramię mówiąc:
- Hej! Tylko się tu nie rozklejaj Lima! Bierzemy się do pracy. Mamy chyba trochę zamówień, co? Mam nadzieję, że nie zapuściłeś mi warsztatu?
Javier zaśmiał się i udająć żołnierza zasalutował jej i odparł:
- Ależ skąd panie kapitanie! Wszystko jest jak nalezy!
Lena zaśmiała się i ogarnęła wzrokiem pracownie.
Jestem w domu. - pomyślała z rozżewnieniem.
- A, zapomniałbym. Wczoraj przyszedłdo ciebie jakiś list. - powiedział Javier podając jej białą dużą kopertę.
- To ze stolicy. - stwierdziłą patrząc na stempel i rzuciła list na stół mówiąc:
- To pewnie jakaś reklama.
Javier wzruszył ramionami i podbiegł do Leny, po czym uniósł ją do góry wołając:
- Niech żyje Lenka, która już jest w domu! |
|
Powrót do góry |
|
|
.Kaa. Idol
Dołączył: 14 Lut 2007 Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Hollywood.
|
Wysłany: 12:34:13 27-08-07 Temat postu: |
|
|
fajniuski odc
wlasnie zaczynam czytac telke
i zapraszam do mnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:43:19 27-08-07 Temat postu: |
|
|
bardzo fajny odcinek:) |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:42:45 27-08-07 Temat postu: |
|
|
fajny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:43:02 27-08-07 Temat postu: |
|
|
podoba mi się odcinek
dobrze że juz wyszła, mam nadzieję że nie straci kontaktu z Isabel :> |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:50:19 27-08-07 Temat postu: |
|
|
Wkońcu przeczytałam dotychczasowe odcinki Poprostu kolejny HIT!!! Boskie odcinki Niecierpliwie czekam na kolejne |
|
Powrót do góry |
|
|
NeSska* Generał
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 20:45:34 27-08-07 Temat postu: |
|
|
super odc fajnie że Lena już w domu:D czekam na new:d |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:03:31 28-08-07 Temat postu: |
|
|
świetny odcinek! Lenka wreszcie jest w domu, tylko co to za list? |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:25:47 28-08-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek 11
Dzwonek do drzwi dzwonił już od kilki minut.
- No co za natręt! - zawołała Lena i powoli wstała z łózka.
Juz miała ochotę sypnąc intruzowi niezłą litanią, ale kiedy otworzyła na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Adolfo? - zawołałą i rzuciła mu się na szyję.
- Bo mnie udusisz! - zawołał.
- Wchodź, wchodź! - zaprosiła go do środka.
Nagle z pracowni wychylił się Javier i spytał:
- Kto przyszedł?
- To Adolfo! Javier, chodź zapoznam was! - zawołała z radością Lena.
Javier wszedłdo pokoju i zdjemując plastikową maskę, po dał mu rekę i odparł:
- Javier Lima, przyjaciel i pracownik Leny.
- Adolfo Pereira. Ksiądz. - odparł z rozbawieniem.
- Sporo o księdzu słyszałem.
- Mów mi Adolfo. - przerwał mu.
Javier zaśmiał się, a Lena poszłą na chwilę do kuchni, po coś do picia.
- Chyba rozmawialiśmy raz przez telefon? zdradziłęś mi sekret tajemniczej właściwości marchewek. - odparł Adolfo.
- A, tak, przypominam sobie.
Adolfo powiódł wzrokiem po pokoju i rozbawieniem stwierdził:
- Wszędzie stoją cuda z drewna.
- Tak, to wyroby Len. Stół, komoda, krzesła. - wyjaśnił Javier.
- Ma smykałkę. - podsumowal Adolfo.
Javier pokiwał głową i odparł:
- Pomogłes Lenie wyjść z tego marazmu.
- No cóż, właściwie lubię pomagać ludziom, ale duża tu zasługa samej Leny.
Javier uśmiechnął się i rzucił:
- hugo tez lubił pomagać ludziom. Chciał ulepszać świat!
- Nie przepadałeś za nim?
- ależ skąd. Bardzo go lubiłęm. Jestem jednak zdania, że tacy jak on, nie powinni zakładać rodzin. Zby mocno kochają swoja pasję.
- Być może, ale tego nie zmienimy. - przyznał Adolfo.
- Czego nie zmienicie? - spytała Lena wchodząc do pokoju.
- Świata! - zaśmiał się Javier.
Lena podała im szklanki z napojem, po czym wzięła do ręki kopertę, którą wcześniej odrzuciła.
- Otworzę to, może to coś ważnego. - odparła i rozerwała kopertę.
Wyjęła z niej list napisany na komputerze i przecztała po cichu.
Kiedy skończyła zbladła i usiadła z wrażnie na kanpaie.
- Co się stało? - zaniepokoił się Javier.
- Przeczytaj, to się dowiesz. - odparła podając mu list.
Javier wziął go do ręki i zaczął czytać na głos:
Droga pani Leno,
Zapewne zdziwi panią ten list, jednak musiałem go napisać, bo akie dostałem polecenie.
Na pewno zna pani swoją ciotkę Marię Gonzalez-Ibarra, siostrę pani matki. Tak więc sprawa dotyczy właśnie pani ciotki.
Niestety zdrowie pani ciotki bardzo pogorszyło się po śmierci jej męża i niestety mam ten przykry obowiązek, żeby powiadomić panią o jej śmierci.
Podejmowałem wielokrotne próby skontaktowania się z pani matką, ale za każdym razem moje listy pozostawały bez odpowiedzi. Nie wiem, czym tłumaczyć ten fakt, ale uprzedzam, że jest to już moja ostania próba. Cierpliwośc również ma swoje ganice, chociaż ostatnią wola pani ciotki, było własnie odnalezienie pani.
Zawiadamiam więc panią po raz kolejny o terminie dczyania testamentu pani ciotki. Proszę wysłuchać mojej prośby i przyjąc to zaproszenie, gdyż złozyłem oietnicę pani ciotce, że panią sprowadzę.
Z wyrazami szacunku Bouqet - kamerdyner.
Javier popatrzył na Lenę, która wstała raptownie z kanapy i podeszła do telefonu mówiąc:
- Moja matka musi mi to wytłumczyć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:54:11 28-08-07 Temat postu: |
|
|
tajemniczy odcinek, czyzby Lena nic nie wiedziała o tej ciotce czy po prostu matka nie oddawała jej wcześniejszych listów? ;>
ta tela podoba mi się coraz bardziej |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|