Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:53:33 22-09-08 Temat postu: |
|
|
New dodałam wczoraj ale go nie ma potem znikł mi temat. Dlatego jeszcze dziś spróbuję dodac odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:59:14 22-09-08 Temat postu: |
|
|
To ja czekam ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:09:37 22-09-08 Temat postu: |
|
|
Życie jest kruche Twe ciało martwe, dusza i pamięć o Tobie ciągle żywa ...
[link widoczny dla zalogowanych]
Nastał dzień pogrzebu, od śmierci Adama ciągle padało. Tom siedział na parapecie ,wpatrywał się w okno.... Wspominał chwile spędzone z bratem, pierwszą jazdę na rowerze, gr ę w piłkę nożną, pierwszy mecz na który go zabrał... pierwszą ustawkę i pierwszą krew. Do pokoju weszła starsza kobieta ubrana na czarno. Podeszła do okna
-straszna pogoda-powiedziała
-trzeba już iść
-tak -szepnęła.
Nagle na jej twarzy pojawiły się łzy
-dlaczego zabito mi syna! Był taki młody i pełny życia
-Mamo uspokój się- chłopak przytulił kobietę
-umarło mi dziecko jak mam być spokojna!
-kocham cie jestem z tobą Adam nie chciałby widzieć cie w takim stanie. Teraz musimy go godnie pochować
-już czas - powiedział meżczyzna ubrany w czarny garnitur
- idziemy tato
***********************************************************************
Pogrzeb odbył się w małej kapliczce przy cmentarzu...
-jak twoi rodzice?- spytał Matt
- martwię się o mamę tata jakoś daję radę albo przynajmniej dobrze udaje
-a Ty?
-jest ciężko
-Tom wiem co obiecałeś Adamowi gdy umierał. Pomogę ci pomścimy jego i Brada
- zobaczysz te świnie zapłacą za wszystko
Ksiądz wypowiedział ostatnie zdanie "z prochu powstałeś w proch się obrócisz" Grabarze spuścili trumnę w dół wzięli łopaty i zaczęli zakopywać . Po odejściu rodziny kibice zbliżyli się do świeżo usypanej mogiły i zaczęli śpiewać
-Wciąż dmucham bańki mydlane
Piękne bańki w powietrze
Lecą tak wysoko
Prawie pod niebo
I jak moje sny zanikają
Fortuna się ukrywa
Szukałem już wszędzie
Wciąż dmucham bańki mydlane
Piękne bańki w powietrze
Potem odeszli zostawiając cisze.
**********************************************
Sharon siedziała przy biórku pijąc herbatę
-Sharon mam dla ciebie zadanie-powiedział meżczyzna
-o jak to miło Jeramy już myślałam ze nie będę tu potrzebna
-dobrze wiesz ze jesteś nie zastąpiona a teraz do rzeczy. Chce żebys prowadziła nową audycje "piłkarze prywatnie"
-ja? mam mieć własną audycje!
-tak zgadłaś
- a co z komentowaniem meczy?
-liczę ze to pogodzisz
-czyli mam to traktować jak awans?
-tak i dostaniesz podwyżkę
-dziękuję mam nadzieje ze dam sobie rade i będziesz ze mnie zadowolony
-na pewno a teraz dosyć obijania jedz do domu przygotuj zestaw pytań , jutro jedz na trening piłkarzy i przeprowadź wywiad z Jackem Harringtonem
-co??- dziewczyna zaksztusiła się herbatą
-wszystko w porządku?-zmartwił się mężczyzna
-yyyy nie, to znaczy tak jadę do domu
[link widoczny dla zalogowanych]
Wsiadła do auta odjechała w stronę swojego domu. zatrzymała się na światłach
-mam przeprowadzić wywiad z nim i to jeszcze prywatny po tym jak mnie potraktował , myślał że jestem jego fanka albo kolejna dzi**a do zaliczenia. O nie za mną tak łatwo ci nie pójdzie nie myśl sobie ze możesz mieć wszystkie... bo mnie nie dostaniesz przeliczyłeś się-powiedziała sama do siebie i ruszyła z piskiem opon.
*****************************************************************************
W tym samym czasie do drzwi mieszkania Jacka zadzwonił dzwonek
-cześć stary
-cześć co ty tu robisz?
-tak wita się kolegę z drużyny
-sorry ale spałem po wczorajszej imprezie
-aaa, rozumiem nie jesteś sam.
-no, nie
-czyli co czerwonowłosa przyszła jednak
-co ty wyrwałam jakąś inną na wczorajszej imprezie
-właśnie co do imprezy o 20 w Vanilii Club
-ok nie wiem czy będę
-nara
******************************************************************
Czerwono włosa siedziała w swoim mieszkaniu nalała sobie whisky i zapaliła papierosa
zadzwonić teraz czy później?-myślała a raz się żyje
-cześć tu Sharon Warren
-oo witaj kotku zmieniłaś zdanie
-przepraszam ze niby do czego miałam zmienić zdanie bo nie pamiętam
-pamiętasz pamiętasz nie każda otrzymuje taką propozycje ode mnie jak Ty. zapisz sobie adres ulica ka....
- słuchaj mnie puszczalski jeśli myślisz ze zadzwoniłam bo chce żebys mnie zaliczył to jesteś w błędzie! Jutro o 10:00 przyjdę na Twój trening i przeprowadzę z Tobą wywiad
- a kto powiedział ze się zgodzę?
-nie to nie
-wiesz co zgadzam się nie chce żebyś straciła prace prze zemnie bejbe
-oj żebyś ty swojej nie stracił jak ci dobra passa minie znajda kogoś lepszego
a teraz baj
jakie by ci tu zadać pytania...... -myślała
będziesz jeszcze moja -pomyślał po czym wziął telefon do reki
-Greg? przyjdę na tę imprezę
-do zobaczenia. |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:15:12 22-09-08 Temat postu: |
|
|
dubel
Ostatnio zmieniony przez Brooklyn dnia 16:32:33 23-09-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:49:40 22-09-08 Temat postu: |
|
|
Pięknie czytało się to jak kibice śpiewali nad grobem przyjaciela. Rodzina bardzo cierpi. Stracić syna i brata w taki sposób, nie zazdroszczę.
Jack i Sharon, ta dwójka się nienawidzi, a wciąż jakimś dziwnym trafem musi ze sobą współpracować. Ciekawe jak im pójdzie ten wywiad.
Czekam na new ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:08:31 22-09-08 Temat postu: |
|
|
Hmmm co do Sharon i Jacka to jest to ciężka znajomość... Nie chciałam tu pisać o żadnej miłości od pierwszego wejrzenia gdyż szczerze mówiąc wydaje mi się to nudne i nie realne.Opisałam rzeczywistość...
Niestety większość sportowców prowadzi taki tryb życia jak Jack, ciągłe imprezy panieki itd.... (wiem bo sama sie w takim towarzystwie obracałam przez jakiś czas ...)Ciągle myślę czy połączyć pannę Warren z Haringtonem....oczywiście okarze sie to w następnych odcinkach mojego "dzieła".
New już jutro a w nim:
"Powiedz mi co czujesz kiedy widzisz krew
Czy zamykasz oczy, by nie widzieć zła
Świat bez kar, świat bez wad to sen
I jak ptak, nieba blask, piękny sen ..."
*trudne pytania
*co ja czuję?
*wojna myśli niespokojnych... |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:22:31 22-09-08 Temat postu: |
|
|
dubel
Ostatnio zmieniony przez Brooklyn dnia 16:36:43 23-09-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:34:15 23-09-08 Temat postu: |
|
|
"Powiedz mi co czujesz kiedy widzisz krew
Czy zamykasz oczy, by nie widzieć zła
Świat bez kar, świat bez wad to sen
I jak ptak, nieba blask, piękny sen ..."
Matt szedł od domu Toma. Gdy zapukał otworzyła mu starsza kobieta.
-Dzień dobry-powiedział
-Witam.Prosze wejdź-kobieta uchyliła drzwi.-Dobrze że przyszedłeś.Idź na górę.
Tom przebywał w swoim pokoju. Siedział na podłodze oparty o ścianę w okół niego było pełno butelek po wódce i piwie. W ręce trzymał plik zdjęć na których był Adam z nim.
-Wyjdź -powiedział w strone Matta. Jednak ten podszedł do okna odsłonił zasłony i otworzył je.
-Myślisz,że mi nie jest ciężko. Siedzisz tutaj i chlejesz jak świnia. Myślisz tylko o sobie. Nie pomyślałeś o Twojej matce ona Cie potrzebuje.Adam na pewno by się tak nie zachowywał.
-Masz rację.Wezmą prysznic.
poczekam tun na ciebie may coś do załatwienia.
-Co -spytał Tom
-Zobaczysz.
-oK zaraz wracam
***************************************************************************
Sharon dojechała na stadion gdzie odbywał się trening. Weszła na murawę.
-Kurcze gdybym wiedziała ubrałabym wygodniejsze buty a nie szpilki -marudziła
Nagle ktoś kopnął piłkę w jej kierunku
-Uważaj!-Krzyknął Jack i pobiegł w stronę kobiety.Przewróciili sie na murawę a piłka przelaciała nad nimi.
-Jaka kobieta w środku terningu wchodzi na biosko-powiedział patrząc jej w oczy.
-yyy może chciałam odbić tę piłkę główką. Mógłbyś ze mnie zejść-powiedziała zmieszana dziewczyna
-Jasne chociaż z tej odległości jesteś jeszcze piękniejsza-powiedział podnosząc się. Wyciągnął rękę w jej stronę jednak dziewczyna nie skorzystała z jego pomocy.
-Dobra tekie komplementy to sobie swoim fanką wciskaj a nie mi. Gdzie możemy spokojnie przeprowadzić wywiad?-zapytała się
-Chodźmy do szatni tam będzie spokój.
-Co,że niby mam zostać z Tobą sama w szatni !
-Jak wolisz co chwile dostawać piłką albo odbijać ją główką no to proszę bardzo zostańmy tu
-Niech ci będzie to gdzie ta szatnia?
Wywiad trwał już z pół godziny.
-Dobrze jesze dwa ostatnie pytania i bedziemy wolni-powiedziala dziewczyna-Co myślisz o miłości?
-"Kurcze co to za pytanie"-myślał -Uważam że jest to wspaniałe uczucie, które każdego prędzej czy później dopadnie. Niestety nie można sie przed nim obronić choćby człowiek chciał, miłości nie możemy pokonać.Czasami mnie to przerża...
Sharon siedziałą zasłuchana w słowa Jacka."Gdzie on nauczył sie tak pięknie mówić..."-myślała
-Boisz się jej?-zapytała choć nie tak miało zabrzmieć ostatnie pytanie
-Tak boję . wiem że kiedyś mnie dopadnie chociaż ja nie zasługuję na nią
- dlaczego tak myślisz?
-Miały być dwa pytania na koniec. Musze wracać na trening-uciął po czym wyszedł...
**************************************************************************
Przepraszam,że taki krótki i nudny ale moja przyjaźń odchodzi ja z tym nic nie robie tylko sie przyglądam bezczynnie... zresztą sami rozumiecie nie mam nastroju w tym wypadku... a że obiecałam oddałam. Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:29:51 23-09-08 Temat postu: |
|
|
Tom bardzo przeżył śmierć brata, dobrze, że ma przyjaciela który wie jak postawić go na nogi.
Sharon o mało co nie zarobiła piłką w głowę, dobrze, że Jack ją obronił, choć Ona nie była tym faktem zachwycona. Zaskoczyły mnie słowa mężczyzny na temat miłości, kurcze facet, a mądrze nawet gada, szok.
Kochana mam nadzieję, że uporasz się z problemami i smutkiem, pamiętaj wszystko co nas spotyka ma swój cel.
Pozdrawiam ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:30:01 24-09-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Meg ;* Jesteś kochana wiesz?
Odcinek w piątek a w nim:
Stoisz jak słup
Kiedy trzeba iść
Milczysz jak głaz
Kiedy chce ci się wyć
Gdy plują Ci w twarz
Głośno śmiejąc się
Przestań mówić, że to tylko deszcz
1)Absolwent Harvardu ulicznego... Historia Jacka
2)"Jeżeli można amputować uczucia to ja chcę usunąć fragment który tak bardzo boli..."Historia Sharon
3)Czas na nowego przywódce
Ostatnio zmieniony przez Brooklyn dnia 18:31:04 24-09-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:44:45 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Stoisz jak słup
Kiedy trzeba iść
Milczysz jak głaz
Kiedy chce ci się wyć
Gdy plują Ci w twarz
Głośno śmiejąc się
Przestań mówić, że to tylko deszcz
Było już późno Jack zamiast imprezować siedział w domu, wyjął z lodówki piwo.Usiadł w ciemnym pustym pokoju. Przed oczy powróciło wspomnienie z dzieciństwa.
Noc. Mały chłopiec szedł ciemną ulicą wszędzie było pełno bezdomnych, gości w kapturach i dziwek. Czasami przejechał jakiś samochód...Co czuł mając siedem lat przemierzając samotnie najgorszą dzielnice Londynu? Dlaczego nie leżał w ciepłym łóżku, rodzice nie czytali mu bajki na dobranoc? Jego rodzina była inna. Ojciec pił, matka też. Dlatego jedynym wyjściem była ucieczka. Zawsze gdy w domu była jakaś pijacka awantura brał swojego misia i biegł przed siebie... Potem już nie miał misia... matka go wyrzuciła a może komuś sprzedała, żeby mieć parę groszy na najtańsze wino? Pozostał sam był zdany tylko na siebie. Ile razy spędzał noc na ulicy, aby nie oberwać od pijanego ojca? Ile razy nic nie jadł? W końcu podrósł.Poszedł na rozpoczęcie roku do nowej szkoły. Tam poznał swojego nauczyciela wychowania fizycznego a zarazem piłkarza gse Kevina Attvoda . Nauczyciel stał się jego mistrzem i wzorem do naśladowania.Nauczył go walki o szczęście. Pokazał mu sport który stał się jego pasją, jego życiem. Gdyby nie Attvod pewnie skończyłby w jakiejś melinie. Jednak tak się nie stało...Mistrz i uczeń stali się przyjaciółmi. Potem podczas jednego z meczu Kevin doznał poważnej kontuzji, to przekreśliło jego dalsza karierę piłkarską. Zastąpił go właśnie on. Podpisał kontrakt, wyrwał się ze swojej strasznej dzielnicy i zaczął prowadzić inny tryb życia autografy, panienki imprezy. Poczuł się kimś. Jego życie nabierało coraz większego sensu.... Rodziców nigdy nie odwiedził... Zresztą jak można nazwać rodzicami ludzi którzy oprócz cierpienia i głodu nigdy nic nie dali własnemu dziecku?-Po twarzy Jacka popłynęły łzy, rzucił puszką z piwem o ścianę.Teraz przypomniały mu się słowa matki -"Ty nie zasługujesz na miłość".
**********************************************************************************
Sharon siedziała na parapecie w swoim mieszkaniu. Myślała o przeszłości, której nigdy nie zapomni.
Dochodziła północ mieszkańcy Londynu spali. Na jednej z ulic zebrała się grupka młodych ludzi.
-Cześć kochanie-powiedział młody mężczyzna
-Witaj-Sharon uśmiechnęła się
-Wygram ten wyścig. Zrobię to dla Ciebie i dla naszego dziecka-powiedział po czym położył rękę na jej brzuchu.
-Już czas- krzyknął jakiś facet
-Harry pamiętaj kocham Cię
-Ja też was kocham
To była ich ostatnia rozmowa. Chciał być najlepszy, wygrać ten wyścig. Kochał prędkość i motory. Jeden wypadek jedna śmierć... Wiele bólu. Potem żal do siebie o wszystko... pogrzeb... słaby organizm i utrata dziecka..poczucie winy chęć śmierci.Po policzkach Sharon popłynęły łzy. Nagle przypomniała sobie Jacka
-Macie podobne spojrzenia -powiedziała sama do siebie.
********************************************************************************
Koniec części pierwszej. Część drugą dodam jutro albo wieczorem będzie ona poświęcona kibicom |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:32:11 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Jack miał koszmarne dzieciństwo, ba On go wcale nie miał. O rodzinie nie wspominając, pijackie świnie, alkohol był dla nich ważniejszy niż syn, nie rozumiem takich ludzi.
Szok, to co przeszła Sharon....straszne. Stracić ukochanego, a potem jeszcze dziecko. Koszmar.
Jack i Sharon dużo przeszli, oby los się w końcu do nich uśmiechnął.
Pozdrawiam i czekam na dalszą część ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:54:23 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Biedna Sharon... straciła wszystko, co było dla niej ważne. Dobrze, że jeszcze się jakoś trzyma. I może Jack przywróci jej chęć do życia? Mają podobną przeszłość - obydwoje przeszli piekło.
Bardzo podoba mi się tematyka, lubię takie telenowele, podoba mi się również to, jak piszesz. Szkoda tylko, że tak mało osób to docenia.
Pozdrawiam i czekam na drugą część odcinka :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:23:12 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Cóż wiele artystów było docenionych dopiero po śmierci...może i mnie kiedyś docenią. Dziękuję za komentarze 2 cześć odcinka jutro
Zresztą uważam że lepiej mieć jednego dobrego czytelnik niż 100 którzy nawet tego nie przeczytają tylko napiszą "fajny new" nie mając pojecia o czym był.
Ciesze się Fuente ze podoba Ci się moje "dzieło"
Ostatnio zmieniony przez Brooklyn dnia 21:34:15 26-09-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
roszpunka92 Prokonsul
Dołączył: 24 Kwi 2008 Posty: 3724 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:27:19 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek ;]
Biedny Jack nie miał prawdziwego dzieciństwa ; (
Dla jego rodziców liczył się tylko alkohol...
Miał wielkie szczęście,iż poznał swojego nauczyciela a zarazem
przyjaciela Kevina ;]
Sharon też nie miała łatwego życia ; ( takie nieszczęście...
stracić ukochanego i dziecko coś strasznego...
Pozdrawiam i czekam na new ; *** |
|
Powrót do góry |
|
|
|