Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Która z nas zabiła rodziców?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:20:43 03-01-10    Temat postu:

Jestem po przeczytaniu pierwszych czterech odcinków i telenowela jest naprawdę wciągająca. Sporo się tu dzieje. Bohaterowie niejednoznaczni, nie do końca wiadomo kto jest tu dobry a kto nie. Narazie zdecydowanie przeważają czarne charaktery.
Cieszę sie, że bedzie kontynuacja. Napewno będę czytać. Jeszcze dziś postaram sie przeczytać kolejne odcinki.
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariLuLiz
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:17:12 03-01-10    Temat postu:

ODCINEK 11, FINAŁ


-Budzi się!
Te słowa usłyszał Antonio zaraz po tym jak otworzył oczy. Bolała go szyja, nie mógł się poruszyć. Uzmysłowił sobie że jest przywiązany do krzesła, na którym on siedzi. Podniósł głowę, wtedy dostrzegł, stojące przed nim dwie kobiety: Flavię i Sandrę.
-Witaj śpiochu! – powiedziała Sandra
Antonio nie odpowiedział, rozejrzał się wokoło po niewielkiej izbie, w starej, opuszczonej chacie.
-Gdzie ja jestem? – zapytał
-W starej chacie, gdzieś w pośrodku lasu – odpowiedziała mu Flavia
Antonio przyjrzał się kobietom, wtedy obok Flavii, w drugiej kobiecie rozpoznał Sandrę
-To ty….Sandra Levy? – zapytał zaskoczony
-Tak to ja!!
-Co chcecie ode mnie? – zapytał zaniepokojony
-Wiesz ja kłamałam. Ta twoja Marina miała rację, ale ty jej nie posłuchałeś. Wtrącasz się, badając zabójstwo moich rodziców. Ja osobiście do ciebie nic nie mam. Ale przeszkadzasz nam – zapewniła Flavia
-Ja też nic do ciebie, tak naprawdę nie mam. Badałeś sprawę mojego zabójstwa. To ja podrzuciłam zwłoki tam tej kobiety, która miała być mną. Ale jak widzisz ja żyję
-Tak więc zgniesz tu spalając się razem z tą chatą. Zegnaj więc
Falvia nie dała szansy, by Antonio coś im odpowiedział. Rozlały benzynę po całej chacie, wyszły zapalając zapałkę i zamykając drzwi…..


Montserrat wraz z Francesą weszły do jej sypialni, trzymając się za ręce
-Pomimo tego wszystkiego, żal mi Gabriel i moich dzieci: Santiaga i Palomy . Oni byli moimi dziećmi, a teraz – łamiącym i smutnym głosem wyznała Montserrat
-Masz przecież mnie. Opłacało się to nam. Jeszcze tylko Deborah
Francesca dotknęła dłonią twarz siostry
-Tak….i będzie po wszystkim. Ale ile nas to kosztowało
-Nie myśl teraz o tym. Wygrałyśmy!!!
Francesca i Montserrat przytuliły się do siebie. Francesca uśmiechnęła się do niej
-Jesteś dla mnie wszystkim! – wyznała
-A ty dla mnie. Nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej
Montserrat i Francesca zaczęły się czule całować. Po chwili nagie opadły na łóżko, piesząc się nawzajem i namiętnie się kochając…..


Ismael pakował rzeczy do walizki w swoim pokoju. Czekał jeszcze na powrót Deborah, oboje byli umówieni na konkretną godzinę. Deborah bez szelestnie weszła do pokoju mężczyzny. Stanęła za nim, milcząc patrzyła się na niego. Wyciągnęła mały pistolet i schowała ją za siebie.
-Ismael już jestem – zawołała do niego
Mężczyzna się odwrócił. Spojrzał na nią i uśmiechnął się.
-Jesteś punktualna! – pochwalił
-Ten głupi policjant uwierzył w moją historię, jeśli go Flavia i Sandra nie zabiją. To możliwe że wkrótce tu dotrze
-Czyli wszystko tak jak ustaliliśmy? Zabiłem tego lekarza. Miriam i Jorge martwi zostali zakopani – wyliczał
-Wspaniale! I co teraz Ismael?
-Jak to co! Jeszcze tylko Montserrat i Francesca, a później podzielimy się majątkiem z Sandrą oraz Flavią i znikamy !
-Tak…..miało być – zgodziła się Deborah
Deborah wyjęła broń i wymierzyła go w kierunku Ismaela
-Teraz….
-Schowaj to. Zaraz będzie potrzebna – nakazał
-Masz rację! Tylko podejdź do mnie, muszę cię teraz wynagrodzić – zachęcała
Deborah opuściła broń. Nieświadomy niczego złego, mężczyzna podszedł do niej. Kobieta nagle powiedziała
-Do końca jesteś……głupi!!!
Wystrzeliła do Ismaela. Mężczyzna upadł, zaskoczony spojrzał na nią
-Wykorzystałam cię po prostu. Majątkiem podzielę się z Sandrą i Flavią, a może….one też podzielą twój los. Ty do końca byłeś tylko sługą – wyznała z satysfakcją Deborah
-Cholerna szma*a!!! – krzyknął już lekko zrezygnowany Ismael
-Może i jestem…..
Deborah wystrzeliła jeszcze kilka razy, odeszła dopiero, gdy sprawdziła że mężczyzna już nie żyje….

(scena z początku pierwszego odcinka)
Powoli niewielkie pomieszczenie, w opuszczonej chacie w lesie, obejmowały płomienie ognia. Młody mężczyzna, Antonio związany i zakneblowaną twarzą, siedział na krześle i bezskutecznie próbował się wydostać. Czuł jak żar ognia, powoli zmierza w jego kierunku. Mężczyzna nie miał zamiaru umierać, więc łatwo się nie poddawał. I nagle usłyszał trzask rozbijającej się szyby. W mgnieniu oka, w płonącym pomieszczeniu pojawiła się Marina. Podbiegła do mężczyzny
-Już cię rozwiąże, musimy uciekać, bo zaraz chata się zawali – krzyknęła przerażona…..

Antonio i Marina patrzyli z dalekiej, bezpiecznej odległości jak chata, w której jeszcze chwilę temu przebywał mężczyzna zawala się pod wpływem ognia.
-Wezwę posiłki. Jadę na hacjendę!
Antonio szybkim krokiem szedł w stronę auta. Nie dostrzegał, że idąca za nim Marina, usiłowała mu coś powiedzieć, w końcu odważyła się
-Nic ci się niestało? – zapytała
-Przecież widzisz, że nie! – krzyknął zdenerwowany.
Jednak chwilę później stanął przy aucie kobiety, spojrzał na nią
-Przepraszam. Ty się o mnie martwisz a ja…..
Marina podeszła do niego, lekko się uśmiechając
-Nic, nie szkodzi, rozumiem cię, ale ja……Kocham cię Antonio, zrozumiałam to przed chwilą, gdy mogłam Cię stracić – wyznała szczerze
Antonio zaskoczony spojrzał na kobietę, zrobił kilka kroków, oddalając się od niej. Jednak po chwili wrócił. Pocałował ją
-Kochasz mnie? Naprawdę! Bo ja……też cię kocham……


Francesca i Montserrat leżały nagie, spełnione, szczęśliwe przytulone do siebie. Miały już prawie wszystko. Cały majątek i siebie. Od dłuższego czasu ukrywały to, co je łączy, bowiem wiedziały że nikt by tego nie zrozumiał.
-Wiesz ten, kto zabił naszych rodziców, przysłużył się nam – stwierdziła Montserrat
-Masz rację, wygrałyśmy…
Francesca spojrzała na siostrę, pocałował ją
-Musiałam znosić Macarenę, Sandrę, ale to ty jesteś moim szczęściem – zapewniała szczęśliwa Francesca
-A ty dla mnie! Gabriela od dłuższego czasu znosiłam. Jeszcze ten Bruno, nawet z nim miałam sen, a raczej koszmar. I tak jak kiedyś uległam mu, żeby nic nie podejrzewał. Musimy go znaleźć i wykończyć. Założę się, że to on zabił Palomę, moją córkę. Ona przecież nie była niczemu winna. – powiedziała smutno Montserrat
-Ale Paloma też miała prawo do majątku. Chyba nie zapomniałaś o tym?
-Znowu masz rację, wychodzi na to, że dobrze, że jednak nie żyje. Zapomnieliśmy o Ismaelu!
-Bruno, Ismael, Deborah to nie problem. Wyręczałam się wszystkimi, a teraz ja chcę ich osobiście zabić! Tak jak dobiłam Macarenę ! – Z satysfakcją w głosie powiedziała Francesca po chwili dodając tajemniczo
-Razem to zrobimy! A wiesz o czym marzę?
-O czym? – zapytała ciekawa Montserrat
Francesca pocałowała ją, dotknęła jej włosów, palcami musnęła jej piersi.
-Jak bym miała się drugi raz urodzić…Chciałam bym być mężczyzną, a wtedy byłybyśmy też razem. Ty byś urodziła nam nasze dziecko. A tak….wiesz…..Zarezerwowałam już nam bilety do Afryki…..
W pewnym momencie obie usłyszały głośny hałas, jakby kilka wystrzałów. Nagie wyskoczyły z łóżka i szybko się ubrały.
Wyszły z pokoju, powoli poruszały się po dużym korytarzu domu. Usłyszały głos
-Więc to prawda, co mi nie dawno powiedziała Flavia…
Odwróciły się, ujrzały Deborach. Stała przed nimi, celując do nich bronią
-Ty widzisz! – krzyknęły obie jednocześnie zaskoczone…
-Tak! Zaskoczone co !
-Co ty robisz z tą bronią? – zapytała zaniepokojona Montserrat
-Co! Zabiję was i chcę dla siebie cały majątek – odpowiedziała dumnie Deborah
-Nie uda ci się! – krzyknęła na siostrę Francesca
-Nie uda mi się! Jesteście dla mnie za głupie! To między wami. Dwie siostry, lesbijki, nie wiem jak jeszcze to określić! Ale dosyć tego! Idziemy do salonu. Tam leży twój zmarły mąż Montserrat. Zaraz do niego dołączysz. A ty Francesca… dla ciebie będzie niespodzianka- patrzyła z obrzydzeniem na siostry Deborah
-Przestań Deborah – krzyknęła rozruszona Francesca
-Idziemy! Bo inaczej tu was pozabijam!- szantażowała siostry
Siostry, popatrzyły się na siebie, wzięły się z ręce. Za nimi szła Deborah
-Jakie to słodkie, a zarazem chore! – skwitowała
Po kilkunastu krokach weszły do salonu. Montserrat i Francesca na widok dwóch znajomych kobiet stanęły zszokowane. Przed nimi stały i śmiały się z nich Flavia i Sandra. Deborah zbliżyła się do nich mówiąc
-Przyprowadziłam wam jeszcze żywe trupy – żartowała
Po chwili milczenia Montserrat i Francesca jednocześnie krzyknęły
-Wy żyjecie
-Flavia? Sandra, przecież ty miałaś nie żyć! – stwierdziła wkurzona Francesca
Sandra podeszła do Francesci mówiąc
-Ja bynajmniej duchem nie jestem! Ale wiesz z chęcią cię zabiję!
Sandra mocno uderzył Francescę bronią. Francesca upadła na podłogę
-Nie na widzę cię! Jeszcze mam blizny i ślady po tym, co mi zrobiłaś! – krzyknęła rozwścieczona Sandra
Montserrat podbiegła do Francesci, chciała ją ochronić przed Sandrą. Jednak Flavia ją odciągnęła, krzycząc
-Nie wtrącaj się!!
-Zostaw ją! – prosiła zrozpaczona Montserrat
Sandra kopała Francescę jak opętana, śmiejąc się równocześnie.. Flavii i Deborze oglądany obraz sprawiał nie pohamowaną przyjemność, śmiały się. Montserrat patrzyła bezradnie na nią. Płakała i błagała, by przestała. W końcu Sandra przestała. Francesca zwijała się z bólu. Montserrat podbiegła do niej. Sandra wyciągnęła broń
-Wystarczy już tego! Zaraz cię zabiję! – krzyknęła pełna złości
-Nie błagam! – prosiła Montserrat
-Cię też mogę zabić! – stwierdziła z radością w głosie Sandra
Po czym zwróciła się do Flavii i Deborah z uśmiechem na twarzy
-Widzicie jakie one są w sobie zakochane?. Razem chcą zginąć –
-One są w tym odrażające. A jak uprawiały seks w łóżku….- powiedziała z nienawiścią w głosie, Deborah
-Nie gadaj już nic. Tylko w końcu strzel do nich. Nudzą mi się już one – powiedziała już znudzona Flavia
Sandra wycelowała do nich z broni. Powoli naciskała spust pistoletu
-To kogo mam zabić pierwszą? Chyba wygra wzgląd osobisty!!! - zapytała
Wtedy nastąpił strzał. Deborah i Flavia myślały że to broń Sandry wystrzeliła, więc na ich twarzach zagościł uśmiech zwycięstwa. Jednak bardzo szybko przekonały się, że się mylą, jej broń nie wypaliła. Pistolet z ręki Sandry spadł na ziemię, jej prawa dłoń szybko zaczerwieniła się od krwi, była przestrzelona na wylot
-Moja ręka – krzyknęła zrozpaczona Sandra, jakby nie wiedzą,c co się stało.
Wszystkie siostry i Sandra równocześnie spojrzały na drugi koniec pokoju, stali tam Antonio i Marina
-Wystarczy już tego! Ja was prędzej powystrzelam wszystkich. Wszystkie jesteście tak samo chore! Czas najwyższy to zakończyć! Połóżcie broń na ziemię! – rozkazał Antonio
Flavia i Deborah roześmiały się. Z lekką ulgą, ale też wyniosłością na twarzy z powodu przybycia Antonia przyjęły Montserrat i Francesca.
-Pomóż jej wstać! – polecił Montserrat, Antonio
Flavia wstała, Antonio podszedł do sióstr celując z broni. Spojrzał też na Sandrę, dostrzegł, że cierpi z powodu przestrzelonej ręki i powoli traci siły
-Boli, cię Sandra! Aresztuje was wszystkich za zbrodnie, które popełniłyście łącznie z tobą Sandra! – mówiąc to Antonio, nie ukrywał swojej satysfakcji…
Jednak wszyscy nagle usłyszeli głośne bicie brawa, spojrzeli zaskoczeni. Da salonu wszedł mężczyzna, był nim Bruno.
-Nasz policjant! Antonio, tak! My się już poznaliśmy w szpitalu?- po chwili milczenia, spojrzał z uśmiechem na twarzy na Marinę, która stała za Antoniem, mówiąc
-Oraz ty…..jak ci tam Marina…Chyba mogę tobie Marino zdradzić że to ja zabiłem twojego ojca przyszywanego Fernanda Martineza, a w przeszłości……Dobrze że jesteście tutaj wszyscy, powybijam was wszystkich. A cały majątek będzie mój…-mówił triumfalnie Bruno
Siostry milczały, na ich twarzach zaczęła się malować poczucie ogromnej klęski. Antonio wziął za rękę Marinę, wyczuwał, że jest na skraju w załamania. Bowiem stał przed nią, zabójca jej ojca.
Bruno obserwował wszystkich z uśmiechem na twarzy, po kolei wymierzając do każdego bronią. Wtedy do środka hacjendy zaczął dobiegać policyjne syreny. Marina spojrzała z ulgą na Antonia
-Za kilka sekund, jeśli nie odłożysz broni, snajper stojący na dachu po przeciwnej stronie strzeli do ciebie. Masz, więc wybór albo pójdziesz do wiezienia, albo zaraz będziesz martwy – proponował triumfując Antonio
Na twarzy Bruna pojawiła się złość, jednak nic nie powiedział. Posłusznie, więc odłożył broń na podłogę. Do domu weszli policjanci, którzy od razu skuli Bruna i go wyprowadzili, na noszach została wyniesiona, półprzytomna Sandra. Policjanci na polecenie Antonia pozbierali broń, Antonio zwrócił się z pytaniem do zrezygnowanych, pokonanych z poczuciem ogromnej klęski sióstr
-To, więc która z was zabiła rodziców? – zapytał ciekawy
Siostry spojrzały na siebie, milczały.
-Która! – krzyknął
Jednak siostry nic nie mówiły, jakby odjęło im mowę. Antonio uśmiechnął się do nich mówiąc
-I tak każda z was pójdzie siedzieć na wiele długich lat. Aresztuje was wszystkie, a jeśli się nie przyznacie, która z was zabiła rodziców, oskarżą was wszystkie o wspólne zabicie rodziców!!!!!!
Wtedy do salonu w asyście policjantów weszła dwójka starszych ludzi. Siostry przerażone, jak by zobaczyły duchy spojrzały na nie


Otto Sirgo - Armando Fernandez


Jacqueline Andere - Maria Fernandez


Maritza Rodriguez - Graciela Fernandez

-Antonio! Żadna z nich nie zabiła! Jesteśmy Maria i Armando Fernandez, upozorowaliśmy własne zabójstwo. By przekonać się, jak na naszą śmierć zareagują bliskie nam osoby, nasze córki – przerwał Antonio, straszy mężczyzna
Na twarzy Mariny pokazał się szeroki uśmiech, milcząca i stojąca obok Antonio szczęśliwa krzyknęła
-Tato! Ty żyjesz
Podeszła do Marii i Armanda i przytuliła się do nich.
-Co to ma znaczyć! Wy żyjecie! A teraz tu jakaś nowa siostra! – złość przepełniałą Francesce
-A my! Chętnie teraz bym was zabiła, bez zastanowienia – przyznała się Deborah
-Oszukaliście Cie nas – powiedziała z wyrzutem Montserrat
-Idioci! – krzyknęła rozgniewana Flavia
Słowa córek bardzo ich zabolały. Ale jednocześnie dały kolejny dowód na to, że nie mają żadnych zahamowań i wyrzutów sumienia
-Zawsze miałyście wszystko, co chciałyście. To wasz ojciec namówił mnie na ten test. Upozorować własną śmierć. A wy! Zaraz po naszym pogrzebie zaczęłyście mordować, oszukiwać, kombinować i każda z was chciała mieć majątek dla siebie. Żałujemy jednej rzeczy że w porę nie przerwaliśmy tego. Może Miriam, Santiago, Paloma, Gabriel, Carlota, Macarena, Jorge oraz Ismael i Fernando Martinez wtedy by żyli.- stwierdziła smutno Maria
-A teraz na pewno nie dostaniecie majątku. Zresztą cały majątek podzielimy na dwie części. Po między moją córkę Marinę Martinez…..
-Co takiego! – przerwała ojcu Deborah
-Jakaś przybłęda, dostanie majątek! – krzyknęła i patrząc się z wyrzutem Francesca na Marinę…
Jednak Maria i Armando na te słowa nie zareagowali, chwilę milczeli…
-Drugą część dostanie….-Maria przerwała
Do salonu wjechała na wózku młoda, blond włosa kobieta, łudząco podobna do Flavii. Przerażona Flavia krzyknęła
-Ty żyjesz! Przecież ja!!!!!!
-Tak żyję. 20 lat temu zepchnęłaś mnie w przepaść w Alpach. Wmówiłaś rodzicom, że ja i mój mąż oboje zginęliśmy z córką. Ale ja przeżyłam. Kilka lat byłam w śpiące, gdy się obudziłam długo mi zajęło przypominanie sobie, kim jestem, straciłam władzę w nogach. Zniszczyłaś mnie i mojego męża. Odebrałaś mi Miriam, rodzicom wmówiłaś że to twoja córka!!!! A teraz zabiłaś ją! – płakała Graciela
-Bo Miriam miała być moja, moja i twojego męża! Gdy nie była mi już potrzebna, tak zabiłam ją, bo sobie na to zasłużyła! – powiedziała z radością w głosie Flavia
-Tak, więc nasz majątek po połowie będzie należał do Mariny i Gracieli – stwierdziła Maria
Francesca, Montserrat i Deborah nie odzywały się, miały poczucie, że ostecznie wszystko przegrały. Zostały pokonane przez własnych rodziców i siostry. Do salonu weszli ponownie policjanci. Antonio, który słuchał i przyglądał, na wszystko w milczeniu wydał rozkaz
-Aresztujcie Flavie, Deborah, Francesce oraz Montserrat Fernandez….

Bruno siedział zakuty w kajdanki w wozie policyjnym przed hacjendą. Do auta podszedł młody policjant i otworzył drzwi. Bruno wyszedł z auta
-Tak jak się umawialiśmy. Zapłaciłeś mi, więc, cię wypuszczę – powiedział policjant
-Dzięki….
Bruno nie zatrzymywany, przez nikogo oddalił się od hacjendy. Wsiadł do swojego samochodu, zaparkowanego nie opodal hacjendy. Popatrzył po raz ostatni na hacjendę
-Tym razem jest trudniej. Ale majątek i tak będzie do „nas” należał. Zniknę na pewien długi czas. Gdy w końcu pojawić się i Cię zniszczyć Antonio Rojas. Przecież ty też jesteś bogaty i jest kilka rzeczy które nas łączą
Uśmiechnął się, przekręcił kluczyki w stacyjce i ruszył nie zatrzymywany, przez nikogo z piskiem opon.

Policjanci wyprowadzili siostry Fernandez, zakute w kajdanki, by jeden po drugim radiowóz odjeżdżał na sygnale spod hacjendy. Maria i Armando zostali sami z Mariną i Gracielą. Przepełniała ich radość, ale mieli też w sobie poczucie ogromnej klęski
-Zaczniemy wszystko od początku! – zapewniła Graciela
-Musimy się wspierać i odbudować to wszystko co zostało zniszczone!!!!
Antonio podszedł do nich, Marina przytuliła się do niego
-Bruno Cordoba popełnił samobójstwo. Rzucił się z mostu do rzeki, wyciągnięto go martwego…..


Kilka dni później

Saby Kamalich - Margo Rojas, babcia Antonia

-Dziękuje ci Margo, za wszystko – dziękował Armando
-Gdyby nie ty, to by się nie udało – zapewniała Maria
Maria i Armando spojrzeli na siebie, a później na Margo
-Wiesz chyba czas najwyższy by Antonio poznał prawdę – stwierdziła Maria
-Nie na razie nie, on jest idealistą i perfekcjonistą. Zawsze do wszystkiego dochodził sam. Nie wybaczył by nam tego że dzięki nam dostał posadę komendanta policji….


ROK PÓŹNIEJ….


Gabriel Porras - William Duran

Zamieszki w więzieniu w stolicy Meksyku trwały kilka tygodni, zakończyły się krwawym stłumieniem buntu. Ofiarami były głównie więźniarki, ale i też pracownicy więzienia. Poproszono rodziny ofiar o identyfikacje zwłok. Policjant podszedł do jednego stojącego mężczyzny i zapytał się
-Pańskie nazwisko…..
- William Duran
Policjant spojrzał na listę
-Tak pańska żona Emilce Duran, miała tu spędzić 20 lat więzienia
Po chwili mężczyzna podszedł do stołu, gdzie policjant odkrył ciało. Spojrzał na blond włosą, martwą kobietę. Smutnym głosem powiedział
-Tak to ona, Emilce Duran………



-Zostawcie mnie! – krzyczała kobieta
Kobieta miała założony na głowę czarny worek, by nie mogła nic widzieć. Opierała się, jednak dwaj mężczyźni wlekli ją siłą. Przywiązali ją do dużego przedmiotu przypominającego krzyż i zdjęli worek. Kobieta rozejrzała się wokół, w pomieszczeniu jednak panowała ciemność. Nagle światło rozbłysło się. Przed nią stała kobieta….jej siostra bliźniaczka. Dumnie stała przed nią, w ręku trzymała skurzanego bata…
-Witaj Flavio….poznajesz to miejsce
Flavia patrzyła z niedowierzaniem na siostrę, rozejrzała się po pomieszczeniu
-TY….przecież….chodzisz? – zapytała zaskoczona
Graciela roześmiała się, uderzyła mocno batem siostrę, a następnie zbliżyła się do niej uderzając ją z pięści kilka razy
-Tutaj w tym miejscu zabiłaś moją córkę, pamiętasz? Zrobiłam dla ciebie ten krzyż, byś cierpiała, gwarantuję ci to…..
Flavia roześmiała się, spojrzała z dumą na siostrę, mówiąc
-Bo sobie na to zasłużyła – szydziła kobieta
Graciela zbliżyła się do niej, pociągnęła ją za włosy i uderzyła ją kilka razy w brzuch.
-Odebrałaś mi córkę i męża. Zabiłaś ich, przez ciebie….
Urwała jednak, gdy Flavia zaczęła się po raz kolejny śmiać
-I z czego się śmiejesz, zaraz cię zabiję…-krzyknęła na nią
-Byłaś głupią, słodką i naiwną Gracielą…..a teraz jesteś taka jak my…
Graciela nie odpowiedziała jej nic. Wzięła do ręki duży gwóźdź i młotek. Podeszła ponownie do siostry, przyłożyła gwóźdź do dłoni Flavii, miała go uderzyć gdy Flavia krzyknęła
-Poczekaj powiem ci coś bardzo ważnego
-A co mi możesz powiedzieć!!!
-Pamiętasz jak byłaś w ciąży, to na początku lekarz mówił ci że urodzisz bliźniaki
-Tak, ale później okazało się że spodziewam się tylko jednego dziecka
-Bo lekarz cię okłamał…..Spodziewałaś się dwie córki, ale my opłaciliśmy lekarza. On ci wmówił że spodziewasz się tylko jednego dziecka. Zaraz po porodzie twoją drugą córką zaopiekowała się siostra naszej matki i Margo.
Gracieli zabiło szybciej serce, z wrażenia nie mogła nic powiedzieć, jednak po chwili powiedziała
-Nawet teraz mnie okłamujesz
-Uwierz mi to prawda. Ponadto twój mąż, Macario żyje, on jest też ojcem Antonia.
-Gdzie on jest? – zapytała pełna nadziei
-Tego nie wiem, ale o twojej córce mówię prawdę, ale nie wiem gdzie nasza ciotka mieszka….
-Jeśli jest ojcem Antonia, to pewnie….
Graciela popatrzyłą na siostrę, wzięła do ręki broń, naciskając spust pistoletu powiedziała
-Mimo to i tak jesteś już martwa, ty i mój mąż bardzo mnie skrzywdziliście……..Odnajdę ich ...........



Był to długo wyczekiwany dzień przez Marinę i Antonia, dzień ich ślubu. Dzień który oboje zapamiętają na zawsze i dzień odmienił ich życie. Był już wieczór, oboje stanęli przed hotelowym apartamentem. Antonio wziął Marinę na ręce i przeniósł ją przez próg. Po chwili Marina stanęła zaskoczona i oczarowana. Cały apartament był pokryty czerwonymi płatkami róż, wszędzie paliłły się świece
-Jak tu pięknie – powiedziała z zachwytu
-Kocham cię. Jesteś kobietą bez której nie mógłbym żyć – zapewnił Antonio
-Ja też cię kocham Antonio, zmieniłeś moje życie na zawsze……

-Pięknie Marina wyglądała na własnym ślubie? – zapytała szczęśliwa Maria
-Tak kochanie. Marina i Antonio będą i są bardzo szczęśliwi!
Armando i Maria wracali po ślubie Antonia i Mariny, własnych samochodem na hacjendę. Było już ciemno, drogę oświetlały latarnie. Kątem oka Armando spojrzał na żonę, dostrzegł że posmutniała
-Myślisz o Gracieli? – zapytał
-Tak! Ona tyle przeszła, chciałabym by sobie ułożyła życie, by była kiedyś znowu szczęśliwa. Myślisz że tak będzie?
-Tak…..
Armando nagle urwał, poczuł przeszywający ból w klatce piersiowej, z trudem panował nad kierownicą
-Co się dzieje? – zapytała zaniepokojona
-Źle się czuję, zatrzymam samochód
Antonio nacisnął hamulec, jednak auto nie zwalniało. Przeciwnie jechało, co raz szybciej, poczuł że kierownica odmawia posłuszeństwa
-Nie mam panowania nad autem. My…..
Maria i Armando przerażeni chwycili się za ręce, przeżegnali się, zamknęli oczy…..
Auto wyskoczyło z jezdni i spadło do stromego zbocza, po chwili wystąpił wybuch….


KONIEC!!!!!?


Ostatnio zmieniony przez MariLuLiz dnia 16:26:27 03-01-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carlisle Ott
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 17 Gru 2007
Posty: 11390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:50:52 03-01-10    Temat postu:

A jednak mi się uda jeszcze dzisiaj przeczytać

No to się okazuje, że prawdopodobnie Flavia i Sandra współpracowały od samego początku. Teraz chcą spalić Antonia, ale im się to raczej nie uda

OMG! Pomyślałem już o tym w poprzednim odcinku, ale stwierdziłem że to niedorzeczne... A jednak - Frania i Monti są kochankami, więc pojawia się pytanie - Czy aby na pewno są siostrami?

No to się okazało, że siostry były podzielone na dwa obozy - w jednym Deb, Flavia a w drugim Frania i Monti. Teraz tylko czekać aż się zaczną wykańczać. Ismael już zginął.

No i nie mogło się obyć bez wyznania miłości W obliczu tragedii wszyscy uświadamiają sobie wiele rzeczy.

Ale mocny finał Wszystkie siostry w jednym miejscu, Flavia, Deborah i Sandra myślą, że wygrały, a tutaj Antonio. No i potem ich rodzice, którzy wcale nie zginęli No i pojawiła się Graciela Okazuje się, że Flavia już dużo wcześniej zaczęła zabijać.

Czyli Emilce pozoruje swoją śmierć i... miała męża

Graciela wcale nie jest lepsza od swoich sióstr - piąta villana do kompletu... No i załatwiła Flavię Szkoda

No i ślub... Szkoda, że nic go nie przerwało

No i ktoś się zemścił na Marii i Armandzie

Ogólnie powiem tak - świetna telenowela, trzymająca w napięciu do samego końca... No i zostaje kilka pytań - Z kim kontaktowała się Marina? Czy Bruno naprawdę zginął i jeśli tak, to kto go zabił? Kto zepsuł samochód Marii i Armanda? Mam nadzieję, że odpowiedzi na te pytania wypłyną w kontynuacji ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariLuLiz
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:05:40 03-01-10    Temat postu:

Carlisle napisał:
A jednak mi się uda jeszcze dzisiaj przeczytać

No to się okazuje, że prawdopodobnie Flavia i Sandra współpracowały od samego początku. Teraz chcą spalić Antonia, ale im się to raczej nie uda

OMG! Pomyślałem już o tym w poprzednim odcinku, ale stwierdziłem że to niedorzeczne... A jednak - Frania i Monti są kochankami, więc pojawia się pytanie - Czy aby na pewno są siostrami?

No to się okazało, że siostry były podzielone na dwa obozy - w jednym Deb, Flavia a w drugim Frania i Monti. Teraz tylko czekać aż się zaczną wykańczać. Ismael już zginął.

No i nie mogło się obyć bez wyznania miłości W obliczu tragedii wszyscy uświadamiają sobie wiele rzeczy.

Ale mocny finał Wszystkie siostry w jednym miejscu, Flavia, Deborah i Sandra myślą, że wygrały, a tutaj Antonio. No i potem ich rodzice, którzy wcale nie zginęli No i pojawiła się Graciela Okazuje się, że Flavia już dużo wcześniej zaczęła zabijać.

Czyli Emilce pozoruje swoją śmierć i... miała męża

Graciela wcale nie jest lepsza od swoich sióstr - piąta villana do kompletu... No i załatwiła Flavię Szkoda

No i ślub... Szkoda, że nic go nie przerwało

No i ktoś się zemścił na Marii i Armandzie

Ogólnie powiem tak - świetna telenowela, trzymająca w napięciu do samego końca... No i zostaje kilka pytań - Z kim kontaktowała się Marina? Czy Bruno naprawdę zginął i jeśli tak, to kto go zabił? Kto zepsuł samochód Marii i Armanda? Mam nadzieję, że odpowiedzi na te pytania wypłyną w kontynuacji ;D



Dzięki Carlisle, za komentowanie i czytanie mojej telenoweli ..........
Tak, Montse i Fran były na prawdę siostrami
Twoje pytania będą miały odpowiedź, już w pierwszych kilku odcinkach w kontynuacji, która postaram się by trzymała taki sam poziom jak ta telenowela a nawet większy.
W kontynuacji zobaczymy: Marinę, Antonia, Gracielę, Bruna oraz jak zapowiadałam Emilce w której imię w kontynuacji to Coralin
A kim naprawdę jest William? O tym będzie już w pierwszym odcinku kontynuacji


Ostatnio zmieniony przez MariLuLiz dnia 17:09:31 03-01-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carlisle Ott
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 17 Gru 2007
Posty: 11390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:16:54 03-01-10    Temat postu:

A nie ma za co ;D Czytanie i komentowanie takich telenoweli jak ta, to dla mnie czysta przyjemność ;D

Hmmm, czyli siostrą, która pojawi się w kontynuacji będzie Graciela? Czy na dalszym etapie powróci jeszcze któraś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariLuLiz
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:25:01 03-01-10    Temat postu:

Tak siostrą która będzie w kontynuacji to Graciela
Ale ponadto któraś z sióstr pojawi się również nie od razu, ale się pojawi i sporo namiesza. Czy to będzie Francesca, Montse, czy Deborah to jedna wielka nie wiadoma, ale również każda z tych sióstr pojawi się na początku epizodycznie, jednak będzie to bez większego znaczenia


Ostatnio zmieniony przez MariLuLiz dnia 17:26:04 03-01-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariLuLiz
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:29:35 03-01-10    Temat postu:

cris napisał:
Jestem po przeczytaniu pierwszych czterech odcinków i telenowela jest naprawdę wciągająca. Sporo się tu dzieje. Bohaterowie niejednoznaczni, nie do końca wiadomo kto jest tu dobry a kto nie. Narazie zdecydowanie przeważają czarne charaktery.
Cieszę sie, że bedzie kontynuacja. Napewno będę czytać. Jeszcze dziś postaram sie przeczytać kolejne odcinki.
Pozdrawiam!


Fajnie że moja telenowela zyskała nową czytelniczkę i mam nadzieję że kolejne odcinki oraz finał cię nie rozczarują


Ostatnio zmieniony przez MariLuLiz dnia 17:30:13 03-01-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carlisle Ott
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 17 Gru 2007
Posty: 11390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:46:20 03-01-10    Temat postu:

Marilu napisał:
Tak siostrą która będzie w kontynuacji to Graciela
Ale ponadto któraś z sióstr pojawi się również nie od razu, ale się pojawi i sporo namiesza. Czy to będzie Francesca, Montse, czy Deborah to jedna wielka nie wiadoma, ale również każda z tych sióstr pojawi się na początku epizodycznie, jednak będzie to bez większego znaczenia


Hmmm, ciekawe, która to będzie ;D Obstawiam, że Franka xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariLuLiz
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:52:33 03-01-10    Temat postu:

Carlisle napisał:
Marilu napisał:
Tak siostrą która będzie w kontynuacji to Graciela
Ale ponadto któraś z sióstr pojawi się również nie od razu, ale się pojawi i sporo namiesza. Czy to będzie Francesca, Montse, czy Deborah to jedna wielka nie wiadoma, ale również każda z tych sióstr pojawi się na początku epizodycznie, jednak będzie to bez większego znaczenia


Hmmm, ciekawe, która to będzie ;D Obstawiam, że Franka xD



Hi....hi....hi
Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam.....któryś bohaterów w mojej kontynuacji (bohater ten tu się nie pojawił będzie dopiero w kontynuacji) okaże się mocno powiązany z jedną z sióstr.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carlisle Ott
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 17 Gru 2007
Posty: 11390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:05:53 03-01-10    Temat postu:

Któraś miała jakieś nieznane dziecko?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariLuLiz
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:08:16 03-01-10    Temat postu:

Carlisle napisał:
Któraś miała jakieś nieznane dziecko?


Tylko Graciela, jak już pisałam kilka dni wcześniej i jak dowiedziałaś się z ostatniego odcinka, czyli siostra Miriam, Fiona
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carlisle Ott
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 17 Gru 2007
Posty: 11390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:15:09 03-01-10    Temat postu:

O Fionie pamiętam, tylko napisałaś, że pojawi się jakiś bohater i będzie powiązany z jedną z sióstr i o niej nie pomyślałem Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do tego, że Graciela także jest jedną z sióstr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariLuLiz
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:48:29 03-01-10    Temat postu:

Carlisle napisał:
O Fionie pamiętam, tylko napisałaś, że pojawi się jakiś bohater i będzie powiązany z jedną z sióstr i o niej nie pomyślałem Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do tego, że Graciela także jest jedną z sióstr



Kontynuacja da zresztą szereg nowych odpowiedzi, ale też powstaną nowe pytania i będzie kilkanaście nowych postaci i powstaną kolejne pytania. Będzie mocniej, ostrzej i bardziej masakryczniej. Pomimo tego że nie będzie przypuszczalnie żadnej zagadki jak tu, to jednak powróci zapomniana przeszłość bohaterów którzy pojawią się w kontynuacji, która będzie nie bez znaczenia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin