|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:08:41 18-11-08 Temat postu: |
|
|
Mniam . Pomolestuj szybko . Ma sie rozumiec, jakims dzielem . |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:20:59 18-11-08 Temat postu: |
|
|
Wiem,ze dziełam:D Ale mam nadzieję, ze jesteście w pełni świadomi swojej decyzji. xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Barby Cool
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 532 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...Ostrów Wielkopolski... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:36:27 18-11-08 Temat postu: |
|
|
jesteśmy... jak coś jestem ubezpieczona, ale wątpie żeby mi to ubezpieczenie przy twoim talencie było potrzebne, więc molestuj;* |
|
Powrót do góry |
|
|
ola9626 Big Brat
Dołączył: 15 Paź 2008 Posty: 813 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Głąbolandu[071] Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:11:09 18-11-08 Temat postu: |
|
|
czy mogłabym prosić o przesłanie mi wszystkich odcinków tej telki??? |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:27:50 18-11-08 Temat postu: |
|
|
Spoko zrobię to jutro podaj mi maila
A reszte uprzedzam,zeLife jest zabawny, ale mój ostatni pomysł jest powazniejszy |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:43:19 18-11-08 Temat postu: |
|
|
mili ja czekam na odcinek xD |
|
Powrót do góry |
|
|
ola9626 Big Brat
Dołączył: 15 Paź 2008 Posty: 813 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Głąbolandu[071] Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:32:51 18-11-08 Temat postu: |
|
|
mój mail->ola9626@tlen.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:16:51 19-11-08 Temat postu: |
|
|
Mili czekamy |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:37:32 19-11-08 Temat postu: |
|
|
no no czekamy xD |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:48:15 19-11-08 Temat postu: |
|
|
A ja pisze
ola9626 wysłałam |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:26:12 21-11-08 Temat postu: |
|
|
pisz pisz xD |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:05:46 22-11-08 Temat postu: |
|
|
Cap 18
Za tydzień zespół RBD rusza w wielka trasę koncertową po wszystkich krajach hiszpańskojęzycznych. Bilety sprzedają się jak świeże bułeczki. Można je zamówić na stronie [link widoczny dla zalogowanych]
Makaron niebezpieczna broń
May myła zęby gdy nagle coś przebiegło pod umywalką.
-Aa!! Krwiożercze koty atakują!- zaczęła piszczeć i wskoczyła na sedes. Zaalarmowany dziwnymi odgłosami toalety Chris przybiegł na ratunek. Spojrzał uważnie na piszcząca dziewczynę z politowaniem i złapał zwierzaka.
-Trzepiesz sie jak idiotka z padaczką i nie odróżniasz gatunków!- podsumował głaszcząc swojego zwierzaka.
-Nie próbuj udawać mądrego bo efekt jest wręcz odwrotny! I… zabierz stąd to coś!- wskazała drżącym palcem na psa.
-Sama jesteś coś!- oburzył się chłopak. –To jest rasowy! Pełnojajowy pies rasy York!-
-Ciesz się, ze mu jednego nie odcięli, albo coś w tym stylu bo chcieli, żeby był niedorobiony tak jak jego właściciel!- parsknęła brunetka niepewnie schodząc z sedesu.
-Tak się mówi! A jak pies ma jakie swady to jest „jednojajowy”! Mój jest idealny!- podetknął dziewczynie Williama pod nos, a pies nie wiele myśląc polizał ją.
-O fuj! Jeszcze mi coś na twarzy wyskoczy to twoja wina!- odepchnęła psa, który z łatwością zeskoczył z rąk właściciela i wylądował na podłodze.
-Tak! Wyrośnie ci drugi nos! Przynajmniej będziesz miała powód, żeby tak się swoim wyglądem chwalić! Będziesz miała cos oryginalnego!-
Zdenerwowana Marizza chciała ostentacyjnie wyjść, ale niestety pech chciał, ze potknęła się o dywanik. Nie zauważyła nawet gdy wylądowała w silnych ramionach swojego rozmówcy. Chciała wyrwać się i iść dalej, ale on jej nie pozwolił. Powoli zbliżył swoją twarz i pocałował ją. Najpierw spokojnie, zachowawczo, ale gdy poczuł, ze nie opiera juz mu się wsunął dłoń pod jej bluzkę, a pocałunek stał się dużo bardziej namiętny.
Any i Dul przechodziły koło uchylonych drzwi łazienki gdy zamarły pod wrażeniem tego co zobaczyły.
-No, no, no! Nasza świętoszka nie znowu taka święta!- pierwsza zaśmiała się Dul.
-May! Ja nie wiedziałam, ze odstępujesz od zasady „Seks wszędzie, ale nie w domu”- Any przyglądała się obściskującej się parze.
-Gdzie seks jaki seks!- Marizza oderwała się od chłopaka, który wydawał się być zdezorientowany. –Ta nie ja!-
-Oczywiście, że nie ty May! To pewnie święta Weronika- Dul oparła się o framugę.
-Honey! To ten nie wyżyty goryl! Rzucił się na mnie! Jeśli dla ciebie to jest…-
-Wyraźnie musisz Lubic niewyżyte goryle!- Any przeczesała ręką włosy. Chris spojrzał wrogo na dziewczyny po czym stwierdził.
-Od wdychania lakieru do włosów cos wam nie styka! Tam w główce! –pokazał dłonią na czoło i wyszedł.
May czuła na sobie spojrzenia pozostałych dziewczyn.
-No co?! Nic sobie nie myślcie chicas!-
-Nie możesz nam nic zabronić-
-No właśnie! Ponadto zakonnica zrzuciła habit-Any zaśmiała się i ruszyła do kuchni.
Poncho próbował wygrać walkę z patelnią. Chciał przygotować wspaniałe śniadanie by obłaskawić Any. Ale na razie grzanki przypalały się na patelni wydzielając nieprzyjemny smród w całej kuchni.
-A myślałeś o użyciu tostera?- Ucker siedział na jednym z krzeseł i przyglądał się wyczynom współlokatora.
-Y…- zawahał się brunet. –Użycie tostera jest mało oryginalne!- wypalił
-Mało oryginalne?! No tak wolisz spalić kuchnie niż spróbować czegoś dla zwykłych śmiertelników- zaśmiał się szatyn.
- Czepiasz się. Jak masz zespół napięcia przedmiesiączkowego to idź do dziewczyn! Ona cię zrozumieją!-
-Wiesz co jedyne cod lamnie jest niezrozumiałe to dlaczego dewastujesz naszą kuchnię. Taka nowa pasja?! Rozwalacz pomieszczeń?-
-A może to menopauza? Masz fale gorąca?-
-Fale gorąca to zaraz ty będziesz miał po spotkaniu z moją pięścią!- zdenerwował się Ucker
-Wdech wydech! Uważaj na swoja żyłkę!-
-Fuj co tu tak śmierdzi!?- do kuchni wbiegła Any i zaraz zatkała nos.
-Poncho próbuje popełnić zbiorowy mord przez zaczadzenie nas wszystkich.-
-Jak ci się nie podobamy to się do nas nie zbliżaj, zamiast łypać na nasze życie!- fuknęła dziewczyna.
-Any…-
-Co chcesz?!- dziewczyna udawała obojętność, ale było jej tak przykro gdy patrzyła w jego oczy. Zaufała mu, a on wybrał inną. Była wściekła i zawiedziona. Do tego teraz wiedziała. Kocha go.
Ucker śmiał się ze współlokatora.
-Ale w sumie wiesz co?! Może ty po prostu lubisz taki swąd?! Wiesz naturalny zapach!- fuknęła rudowłosa.
Ucker poczuł, że ze śmiechu zaczyna go bolec brzuch.
Poncho natomiast nie wiedział co powiedzieć. Z kłopotliwej sytuacji wyrwał ją dzwonek do drzwi.
Jak zwykle ich gościem był Philip.
-Słuchajcie- zaczął gdy w salonie zjawili się wszyscy- Już za tydzień wyjeżdżacie w trasę koncertową. Renata pomoże wam zebrać garderobą a ja mam dla was nazwy hoteli w których się zatrzymacie…-
-Co?! Tylko nie to honey! 24 godziny na dobę z nimi! Nie!- załamała się May.
-A czym Tosie różni od na co dzień?!-Dul spojrzała na dziewczynę potępieńczym wzrokiem
-Y… Różnice zawsze się znajdzie!-
-Tak! Tutaj zawsze ma piekarnik, jakby co zawsze może zastosować metodę Poncha- Ucker mrugnął do Dul.
-Co ci jest skarbie? Coś ci do oka wpadło, że tak mrugasz?- Dul zignorowała próby zwrócenia na siebie jej uwagi.
-Wiesz ślicznotko cos lub ktoś mi do oka wpadł…-
Czy on ją podrywał.
-To wyjmij to na zewnątrz bo jak to jest ktoś to kolejna osoba zmniejszy nasza przestrzeń życiową!- odparowała. Co się z nią działo? Gdy tak do niej mówił robiło jej się przyjemnie ciepło na sercu.
-Ekhm! Mamy ważniejsze sprawy niż przypadłości Alejandro!- przerwał im Philip.
-A jakie?- spytała Any.
-Takie na przykład, żebyście nie wywołali jakiejś afery! Albo, żebyście nie zaatakowali jakiegoś człowieka idącego za wami (czytaj ochroniarz) bo stwierdzicie, ze was śledzi!-
-Ej no! My nie mamy mani prześladowczej! Jeśli ty masz to nie znaczy, że my musimy!- zdenerwował się Christopher.
-Słuchaj nie możemy być razem- Chris patrzył na swoją dziewczynę mówiąca do niego te słowa.
-Ale… dlaczego? Jest nam tak dobrze razem…-
-Bo mnie nie kochasz. Proste co nie?- blondynka uśmiechnęła się.
-Nie kocham cię? Przestań wierzyć temu co gadają te tabloidy. Ja i May jesteśmy tylko para na scenie. Wszyscy chcieliby mnie widzieć w parze z tym plastikiem, ale to tylko ludzkie wymysły.-
-Kochasz mnie?- spytała zbliżając się do niego.
-Ja no…-
-No właśnie! Lec do niej!-
Any i Poncho siedzieli u Renaty. Kobieta kompletowała dla nich garderobę na koncerty.
Any siedziała naburmuszona. Na nic zdawały się próby chłopaka zagajenia jakiejkolwiek rozmowy.
-Nie gadam z burakami- fuknęła gdy spytał czy cieszy się na wyjazd na trasę. Zrezygnował z kąśliwej uwagi, która nasuwała mu się na język.
-Odsuń się! Naruszasz moja przestrzeń osobistą! Odsuń się! No odsuń się!- zaczęła „panikować” gdy stanął trochę za blisko niej.
W tym momencie do pomieszczenia wbiegła Ana Ludwika rzucając się brunetowi na szyję. Andrea zrobiła zniesmaczoną minę i odwróciła się ostentacyjnie.
-cześć psiaczku!- Zaświergotała dziewczyna.
-Cześć Ricardo uśmiechnął się sztucznie –Musimy porozmawiać, pójdziemy się przejść?-
-skarbie mów tutaj bo tam jest strasznie zimno pacz jak mi łapki zmarzły- przyłożyła do twarzy chłopaka skostniałe z zimna dłonie. Poncho wzdrygnął się.
-Słuchaj Ana… chodzi o to, że my nie możemy… że ja.. że ja nie chce być z tobą…-
-Co?!- blondynka wściekła się –To przez tą, tą wywłokę! Tak?!- wskazała palcem na Any.
-Nie nazywaj jej wywłoką!-
-Ale przez.. nią?! Powiedz!- Ludwika udawała, że płacze. Poncho spuścił głowę na znak potwierdzenia. –Ty samcu!-
Any przyglądała się i słuchała całej sytuacji. Gdy Ana Ludwika wybiegła spojrzenia pary spotkały się. Podbiegła do niego. Poncho spodziewał się, że będzie zadowolona, chciał objąć ja i pocałować gdy będzie wystarczająco blisko niego. Jakie było jego zdziwienie gdy po zatrzymanie się jakieś 20 cm przed nim wymierzyła mu siarczysty policzek.
-Za co?!- przyglądał się kipiącej ze wściekłości dziewczynie.
-Głupi samiec! Jak mogłeś debilu wykorzystać mnie żeby zerwać z dziewczyną! Nie mogłeś podać kogoś innego?! Ale nie tak ci było wygodniej! Co za pacan!- chciała go uderzyć po raz kolejny, ale złapał ja za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Pocałował ją delikatnie, ale ona i tak czuła, że zaraz się rozpłynie pod naciskiem jego słodkich ust. Nie na to nie mogła pozwolić. Nie temu idiocie. Wyrwała się z jego uścisku.
-Głupi bałwan! Masz hormony zamiast mózgu i myślisz tylko jedna częścią ciała!-
-Wcale nie!-
-Tak?! Nie wierzę ci! Pornole pewnie dawno temu wyżarły ci mózg! Pewnie teraz masz tam budyń truskawkowy!- Wyszła pewnym krokiem z pokoju.
-Baby!- Poncho kopnął wiaderko na śmieci. W wiaderku znajdowała się resztka soku pomidorowego, która przewracając się zalała cała nogawkę i wlała się do buta chłopaka. –No pięknie! Teraz mam jezioro w bucie!-
Dul do kuchni zwabił zapach sosu pomidorowego. Już jak była mała uwielbiała wszystko co pomidorowe. Może dlatego miała czerwone włosy.
-Super jestem jak przerośnięty pomidor- pomyślała wchodząc do kuchni.
Ucker stał przy kuchence i mieszał potrawę. Dolores wdychając przyjemną woń podeszła do niego.
-Hej co tam robisz?- spytała
-Gotuje coś dla nas.- odpowiedział
-Dla nas?-
-No wiesz nikogo więcej nie ma w domu wiec gotuję i chciałem stoczyć walkę ze smrodem który zrobił tu Poncho- zaśmiał się chłopak.
-Wiesz co ja myślę, ze ty masz jakieś bardziej niecne zamiary wiesz, ze uwielbiam spaghetti to uwiedziesz mnie nim a potem…- dziewczyna również zaczęła się śmiać.
-Uwiodę i co? Przywiąże cie makaronem ze spaghetti, żebyś została moją niewolnicą? Hehe!-
-Nie śmiej się tak mężczyźni SA nieprzewidywalni. Możesz mieć makaronowy fetysz!-
-O co ty mnie posądzasz.- śmiejąc się podał jej na łyżce trochę potrawę. Dolores niestety nie wymierzyła i trochę sosu zostało jej na brodzie.
-Jesteś brudna…- Alejandro nie wiedział do końca co nim kierowała, a może wiedział, ale nie chciał się przyznać. Zbliżył się do czerwonowłosej i ustami zebrał z jej brody resztkę sosu. Jęknęła. Wystraszył się, że zrobił coś źle i już chciał odskoczyć. Dlaczego tak bardzo zależało jej na tym, żeby myślała o nim dobrze.
Ale Dul nie pozwoliła mu się odsunąć. Nie po tym co zrobił. Złamał jej mur, którym odgradzała się od niego od samego początku.
Dotyk jego ciepłych ust był tak niezwykły i pożądany przez nią, ze nie mogła, nie chciała żeby się skończył. Chciała zatopić się w jego ramionach już na zawsze. Chciała po prostu być z nim. W tym momencie nie obchodziło ja czy on ją kocha czy nie. Wiedziała, że może obdarzyć uczuciem ich obojga. Chciała być jego kochanką, przyjaciółką, ukochaną. Być częścią jego życia.
Ucker przyglądał się dziewczynie, która tak nagle złapała go nie pozwalając się odsunąć. Widział wyczekiwanie w jej twarzy, ale i bezbronność, której jeszcze nie ukazała przed nikim. Chciał ją ochronić od wszelkiego zła tego świata. Być rycerzem tej bezbronnej dziewczyny. I w tym momencie pocałowała go. Najpierw spokojnie, ale gdy odwzajemnił pocałunek przeszedł w bardziej namiętny. Przyciągnął ją do siebie tak, że stykali się biodrami, czuł każdy ruch jej ciała. Wsunął dłonie pod jej bluzkę delikatnie pieszcząc jej nagie ciało. Ona nie pozostawała mu dłużka.
-Co powiesz jak zaproszę cie do mojego pokoju?...- wiedział, że nie powinien jej o to prosić, ale tak bardzo chciał być z nią. Już zawsze.
-Czemu do twojego- spytała miedzy pocałunkami. Wiedziała o co mu chodzi i choć głupio było jej się przyznać chciała tego samego.
-Bo w twoim już spałem- uśmiechnął się niepewnie czekając na reakcję dziewczyny.
-Skoro tak przedstawiasz sprawę- pociągnęła go w stronę wyjścia z kuchni- Chociaż i tak uważam, że u mnie byłoby nam wygodniej- |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:46:48 22-11-08 Temat postu: |
|
|
O nieee, dlaczego to się już musi kończyć? Odbierasz mi rozrywkę kochana! Ja kocham tą telę!
Teksty May jak zwykle wymiatają, do tego zakonnica zrzuca habit i znów ten "seks w domu" xD Ale muszę przyznać, że Any i Ucker dzisiaj jej dorównali
I jedna myśl Dul, prawdziwa perełka!
"Dul do kuchni zwabił zapach sosu pomidorowego. Już jak była mała uwielbiała wszystko co pomidorowe. Może dlatego miała czerwone włosy.
-Super jestem jak przerośnięty pomidor- pomyślała wchodząc do kuchni."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Princessa Dyskutant
Dołączył: 18 Lis 2008 Posty: 136 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:05:03 22-11-08 Temat postu: |
|
|
Cudny odcinek i taki długi
Teksty May jak zwykle świetne i powalające
Fajnie że wyruszają w trase koncertową...
AyP fajnie tylko szkoda, ze Any taka cięta... |
|
Powrót do góry |
|
|
MadaFaka xD. Prokonsul
Dołączył: 23 Lip 2008 Posty: 3376 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:07:26 22-11-08 Temat postu: |
|
|
Teksty powalające!
Znowu mnie rozbroiłaś.
A.. sex xdd.
ijo.. xdd.
Straśnie boski!
Czekam na newik ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|