|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:21:32 13-08-08 Temat postu: |
|
|
Ten odcinek dedykuje Nemesis. Mimo, że nie jest zbytnio ciekawy w ten sposób chce jej podziękować za poświęcony czas w przeczytaniu telenoweli i tak długi, miły komentarz
Odcinek 33
Wyszli na zimne poranne powietrze. Szofer obszedł samochód i przytrzymał im otwarte drzwi. Samantha wsiadła pierwsza. Nick pochylił się, by wsiąść za nią, lecz szofer zatrzymał go dyskretnie i wręczył zamkniętą, brązową kopertę z wypisanym nazwiskiem „Nicholas Xantiago”.
Nick natychmiast rozpoznał charakter pisma — to z całą pewnością Annie.
Kiwnął głową lekko zakłopotany.
— Dziękuję ci...
- Don - podpowiedział kierowca.
Nick rozejrzał się wokół z niepokojem.
— Co powiedziałeś?
Szofer zrobił zdziwioną minę.
- Don. Mam na imię Don. Czy coś nie w porządku?
Nick potarł z zakłopotaniem czoło.
— Posłuchaj, Don, wiem, że to może zabrzmieć trochę dziwnie, ale czy miałbyś coś przeciwko temu, żebyśmy zwracali się do ciebie jakoś inaczej? — Zapytał przyciszonym głosem.
Szofer ściągnął brwi.
— Czy ma pan coś przeciwko mojemu imieniu?
Nick starał się nie podnosić głosu.
— Nie, nie. To po prostu... sprawa osobista. Rozumiesz?
Don nie rozumiał, ale udawał, że rozumie. W końcu był już szoferem ponad dwadzieścia pięć lat i słyszał wiele dziwacznych żądań.
— W takim razie, czy może być Edgar? — Szofer zsunął nieco do tylu czapkę. — To moje drugie imię. Donald Edgar Foster. Jeśli zaś nie podoba się panu Edgar, może
pan...
- Nie, nie - uśmiechnął się Nick. - Edgar jest w porządku. — Machnął kopertą. — Dziękuję, Edgarze.
Wsunął się wreszcie za Samanthą do samochodu i usiadł obok niej. Spojrzała na niego zaniepokojona.
— Czy coś nie tak?
Nie, nie. Po prostu naradzałem się z... Edgarem na temat tego... gdzie najlepiej pojechać na śniadanie.
- Myślałam, że masz już jakiś pomysł.
Nick znów poczuł się nieswojo. Oto brnął w kolejne kłamstwa, jakby nie dość było poprzednich. Rozpiął kołnierz swojej lotniczej kurtki.
-0, tak Chciałem tylko się upewnić, czy może Edgar... ten szofer... nie ma lepszego. Oni czasami lepiej się orientują - zamachał rękami - przecież tak dużo jeżdżą...
Samantha uśmiechnęła się słabo.
- Taki zawód.
— Przepraszam, nie dosłyszałem — powiedział nerwowo Nick, oglądając się nerwowo za siebie, gdy limuzyna ruszała z miejsca przy krawężniku.
— Taki zawód. Dużo jeżdżą — powtórzyła Samantha.
— A, tak. Owszem. Jeżdżą...
Brzmiało to jak bezmyślna paplanina, ale dopóki Nick nie rozwiał swych obaw związanych z niepożądanym w tym momencie pojawieniem się właściwego kandydata do walentynkowej randki w ciemno, nie był w stanie skoncentrować swej uwagi na rozmowie. Dopiero, gdy samochód oddalił się znacznie od Milburne Place, rozpogodził się i uspokoił. Przykro mi, Don, pomyślał, ale twoja strata to moja wygrana.
Poprawił się na fotelu, przysunął bliżej Samanthy i kolejny raz oświecił ją głęboką myślą na temat natury zawodu szofera:
— Rzeczywiście, szoferzy jeżdżą wyjątkowo dużo.
Samantha przyjrzała mu się uważnie, lecz nie podjęła tego frapującego tematu.
— Czy mogę ci coś wyznać? — Spytała w zamian.
Nick poczuł nieprzyjemny chłód na plecach. Samo słowo „wyznać” powodowało, że jego nieczyste sumienie stawało się jeszcze bardziej nieczyste.
— Jeśli chcesz — bąknął.
— Nigdy w życiu nie jechałam limuzyną.
— Ani ja — roześmiał się z wyraźną ulgą i w następnej chwili dotarło do niego, co właśnie powiedział. Przecież to miała być jego limuzyna! Kolejna wpadka! — To znaczy — zaczął nerwowo tłumaczyć — nigdy nie jechałem jako pasażer. Przeważnie sam prowadzę.
Szyba oddzielająca Donalda Edgara Fostera od dwojga pasażerów zjechała w dół.
— Przepraszam, panie Santiago, czy mam jechać według wyznaczonej trasy?
Nick spojrzał na plecy szofera. Co za wyznaczona trasa? O co tu chodzi? Wtedy przypomniał sobie kopertę, którą Donald Edgar przekazał mu od Annie. Kochana córeczka najwyraźniej przewidziała wszystko.
Odchrząknął i uśmiechnął się uspokajająco do Samanthy.
— No właśnie. My... hm... chcielibyśmy zatrzymać się gdzieś na śniadanie. A skoro tak, to... jest takie miłe miejsce...
— „Chez Vladimir”, na Newbury — potwierdził Edgar.
— 0, właśnie! — przytaknął Nick i zerknął z boku na Samanthę. — Czy ci to odpowiada?
Uśmiechnęła się.
— Zdaje się, że to bardzo modne miejsce.
— Tak? — Zdziwił się, lecz zaraz się poprawił: — To znaczy, tak. Oczywiście. Szczególnie ostatnio...
— Przyznano jej pierwsze miejsce w ostatniej ankiecie „Gazety Dziennej” — dodała Samantha tonem znawcy.
— 0, widzę, że jesteś na bieżąco.
— Czy ja wiem? Po prostu pracuję w „Gazecie”. W dziale urządzania wnętrz.
- Ach, tak. Teraz rozumiem. - Nick pokiwał głową.
— Twoje mieszkanie jest bardzo przytulne, a jednocześnie stylowe. I jasne. Widać, że nie boisz się kolorów. Pełna paleta...
— To prawda. Lubię kolory.
Teraz uśmiechnęli się do siebie jednocześnie.
— To widać — powiedział, myśląc nie tyle o jej mieszkaniu, co o czerwonej sukni pod czarnym wełnianym
płaszczem.
— Właściwie to ja dopiero robię kurs z zakresu urządzania wnętrz — wyjaśniła Samantha. — Zawsze chciałam zajmować się tym zawodowo.
Nick pomyślał nagle, ile byłoby zabawy, gdyby Samantha zaprojektowała wnętrza w jego domu, gdyby zamieniła je w jasny, wesoły, nieco szalony dom. Dzieci byłyby zachwycone. |
|
Powrót do góry |
|
|
monisia645 Detonator
Dołączył: 16 Lip 2008 Posty: 439 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: woj.dolnośląskie :):) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:11:54 13-08-08 Temat postu: |
|
|
świetne odcinki
fajnie rozmawiał
Alan z Elizabeth
A Nick I EDGAR
hehe
czekam na nastepny:) |
|
Powrót do góry |
|
|
bronislawa Debiutant
Dołączył: 25 Kwi 2007 Posty: 89 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:53:19 13-08-08 Temat postu: |
|
|
swietne odcinki czekam na kolejne |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:20:17 13-08-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 34
W poniedziałek Allison zadzwoniła do Tristana i umówiła się z nim na spotkanie w czasie, kiedy nie będzie Jazz. Nie miało to nic wspólnego z zazdrością. Po prostu nie mogłaby znieść widoku przyjaciółki robiącej słodkie miny do klienta.
W sobotę w drodze powrotnej do domu Jazz paplała tylko o Tristanie. Wynosiła go pod niebiosa. Jej zdaniem, był najbardziej czarującym mężczyzną, z jakim tańczyła na przestrzeni kilku ostatnich lat. Później, już w domu, posypały się dalsze „naj”. By ich nie słyszeć, Allison nastawiła radio.
Kiedy jednak pojawił się w agencji, musiała w duchu przyznać, że Jazz w gruncie rzeczy tak bardzo nie przesadziła.
— Gdzie twoja przyjaciółka i wspólniczka? — zapytał, siadając.
— Wyszła gdzieś z narzeczonym — odparła tonem, który miał być rzeczowy, a okazał się oschły.
Tristan wyjął z teczki kolejną porcję listów i położył ją na biurku.
— W drodze do ciebie wpadłem do biura ogłoszeń i przekazano mi tam resztę korespondencji.
Skrzywiła się.
— Myślałam, że mamy to już za sobą.
— Ja też tak myślałem. Ale widocznie bywają ogłoszenia, które wywołują prawdziwe trzęsienia ziemi. Potrząsnął głową z rozbawieniem.
— Bez wątpienia ograniczyłbyś liczbę korespondentek, gdybyś podał swój wiek. A tak odpowiadają na apel samotnego mężczyzny zarówno panie osiemdziesięcioletnie, jak i szesnastolatki.
- Osiemdziesięcioletnie? Chyba żartujesz? - Allison przeszła nad tym pytaniem do porządku i spojrzała z paniką w oczach na pietrzącą się przed nią stertę kopert.
— Tego musi być przynajmniej setka — westchnęła.
— Mam jeszcze paczuszkę.
Wzięła podany jej pakunek. Poczuła, że jest miękki.
— Mam wrażenie, że w środku jest coś z ubrania. Zresztą, po co mamy zgadywać. Najlepiej rozerwij papier i sam się przekonaj.
Tristan uczynił to i po chwili trzymał w ręku białe, męskie gatki, usiane czerwonymi serduszkami.
— Prezent — rzekł z miną człowieka, który wszystkiego by się spodziewał, tylko nie tego.
— Do rozporka jest przypięta kartka — zauważyła Allison.
— „Jeśli nie są na ciebie za duże, to jesteś mężczyzną w sam raz dla mnie” — przeczytał.
— Chyba są trochę za duże — mruknęła złośliwie.
— Tak sądzisz?
Na moment zaschło jej w gardle, gdyż spojrzał na nią tak, jakby ją rozbierał wzrokiem.
— A co do prezentów, to jest ich więcej — powiedziała, sięgając po tekturowe pudełko. — Są tu nawet dwie taśmy wideo.
— Oglądałaś je - Zarumieniła się mimo woli.
— Tylko początek jednej. Resztę niech ogląda osoba, do której są adresowane, czyli ty. Masz też do przeczytania kilkanaście z ponad dwóch setek listów pierwszej partii.
— Chwileczkę — przerwał jej. — Przeczytałaś ponad dwieście listów?
— Dokładnie dwieście piętnaście. Ale pomogła mi w tym Jazz.
Następnie Allison zaczęła rozwodzić się nad tym, jakimi to kryteriami wyboru się kierowała. Tristan kiwał ze zrozumieniem głową, lecz faktycznie niczego nie rozumiał i w ogóle prawie jej nie słuchał. Spoglądał na jej smukłą szyję, muskał wzrokiem jej dopasowaną bluzkę i był w tej chwili jak najdalszy od interesowania się kwestią, z jaką to osobą spędzi Walentynki.
Allison jednak, jakby na przekór temu, podała mu przez biurko pudełko z listami i paczkami od wybranych kandydatek.
— Proszę. Reszta należy do ciebie.
— A jeśli żadna mi się nie spodoba?
— Wtedy będę musiała zająć się tymi listami. — Skineła głową ku kupce leżącej na biurku, zaś wyraz jej twarzy jednoznacznie wskazywał, że nie jest tą perspektywą zachwycona.
Zadzwonił telefon. Allison sięgnęła po słuchawkę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:21:23 13-08-08 Temat postu: |
|
|
Wkleiło się dwa razy
Ostatnio zmieniony przez Maite Peroni dnia 21:23:54 13-08-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:22:32 13-08-08 Temat postu: |
|
|
Świetne odcinki!!
Alan niech już przestanie walczyć sam ze sobą i podda się chwili. Przecież i tak nie wygra z Elizabeth.
Nick denerwuje się jak uczniak, jakie to słodkie. |
|
Powrót do góry |
|
|
roszpunka92 Prokonsul
Dołączył: 24 Kwi 2008 Posty: 3724 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:26:51 13-08-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek
Tristian nie spodziewał się takiego prezentu
jakim były męskie gatki ;]
Ciekawe kto zadzwonił ?
Pozdrawiam i czekam na new ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Nemesis Motywator
Dołączył: 26 Gru 2007 Posty: 242 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:04:09 13-08-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję za dedykację, to dla mnie wiele znaczy ;*
U Sam i Nick zaczyna się robić coraz bardziej gorąco, a do tego wpadli sobie w oko i widać, ze każde z nich chce się trochę zaangażować. Kochana Anna, naprawdę postarała się alby tatuś miała randkę swojego życia. A że nie trafił na właściwą wybrankę - tym lepiej. Tamta zapewne wcale nie okazałaby się lepsza. xD
Coraz bardziej uwielbiam Tristana i Allison. No po prostu oboje są świetni, choć to zupełnie inne charaktery. Ona twardo stąpa po ziemi on bardzo zmienił się od lat szkolnych ale tylko na zewnątrz. W głębi pozostaje tym samym chłopakiem, który uwielbia dziewczynę która nie daje mu szans (jak na razie).
Z odcinka na odcinek akcja jest coraz lepsza i po prostu jak już mówiłam. Trudno mi się oderwać.
I nie miałam co krytykować , znowu |
|
Powrót do góry |
|
|
KaSsia23 Mocno wstawiony
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 6245 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:25:19 13-08-08 Temat postu: |
|
|
Fajniutkie odcinki
Nico y Samatha = coraz goręcej ....
Tristana y Allison = uwielbiam ich :*
Akcja coraz bardziej się rozkręca i jest coraz ciekawiej :*)
Czekam na najszybsze newsy
Pozdrawiam cię :* |
|
Powrót do góry |
|
|
monisia645 Detonator
Dołączył: 16 Lip 2008 Posty: 439 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: woj.dolnośląskie :):) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:49:28 13-08-08 Temat postu: |
|
|
super odcinek
Alison
widać że jej sie podoba
Tristan heh
a ona jemu |
|
Powrót do góry |
|
|
2X Dulce Dyskutant
Dołączył: 11 Sie 2008 Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tomaszów MAZ
|
Wysłany: 23:57:56 13-08-08 Temat postu: |
|
|
Świetna telenowela!! A ja Zapraszam na jedyną w swoim rodzaju telenowela ZBUNTOWANI 2
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bebe Prokonsul
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 3926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:28:17 14-08-08 Temat postu: |
|
|
Świetne odcinki.
Nick nie chce się przyznać że to nie on wysłał ogłoszenie i zają sie wszystkim.
Nadal nie wiem jak to się stanie że Tristian i Alison będą razem.
Czekam na kolejny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:52:08 14-08-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 35
Nie powinienem był tego robić... tak samo, jak i tego... — powiedział i przytulił ją mocno do siebie, a jego usta zaczęły się zbliżać do jej warg. Nagle zatrzymał się, potrząsnął głową i rozluźnił uścisk. — Powinniśmy przejść do następnego punktu programu — odezwał się, próbując nie dostrzegać żalu w jej oczach.
— Myślałam, że właśnie to robimy. — Elizabeth spojrzała na niego zdezorientowana. — Nie pocałujesz mnie?
— Nie. Zgodnie z planem po kolacji na statku mieliśmy pojechać na szczyt Gateway Arch.
— Ale przecież ja od lat mieszkam w San Luis. Przeżyłam tu całe życie. Już tam byłam.
— W nocy?
— No... nie.
— A ja tak. Byliśmy tu kiedyś z drużyną, ale odwołali nasz drugi mecz, więc przyjechałem tutaj. Możesz mi wierzyć, miasto nocą wygląda bardzo romantycznie.
— W takim razie zgoda. Powiedz mi jeszcze, dlaczego nie chcesz mnie pocałować? Boisz się mnie?
- Tak.
— Jesteś pewien, że mnie, a nie Gia?
— Boję się ciebie... i Gia... i samego siebie... — Ostatnie słowa wymówił prawie bezgłośnie, po czym wziął ją za rękę. — Chodźmy.
— Najpierw mnie pocałuj. — Zamknęła oczy i uniosła wyczekująco głowę.
Woląc to niż kłótnię, Alan szybko pocałował ją w usta.
— Chodźmy już...
— To nie był prawdziwy pocałunek.
— Elizabeth...
— Nigdzie nie pójdę, dopóki mnie nie pocałujesz.
Wiedział, że mówi poważnie.
— Do diabła, Elizabeth — mruknął sfrustrowany, widząc jej upór. Zbyt dobrze znał ten wyraz jej oczu. Mężczyzna, który się z nią ożeni, będzie miał ciężkie życie.
Lecz zwycięski uśmiech Elizabeth nie trwał długo. Alan, nie spełniając jej życzenia, zarzucił ją sobie na ramię.
— Alan, co ty wyprawiasz? Puść mnie w tej chwili!— syknęła. — Ludzie na nas patrzą.
Zignorował jednak jej prośby. Zniósł ją ze statku, dziękując w duchu, że nie zaczęła krzyczeć czy wierzgać nogami. Kiedy dotarli na brzeg, postawił ją na ziemi i pomógł wsiąść do limuzyny.
Gdy znaleźli się w środku, polecił kierowcy zawieźć ich do Gateway Arch. Siedział w kącie i patrzył na Elizabeth tak, jakby miała go za chwilę ugryźć. Z niepokojem obserwował, jak coraz bardziej się do niego przysuwa. Kiedy znalazła się już niebezpiecznie blisko, zastukał w szybę oddzielającą ich od szofera.
— Poproszę pudełko — zaordynował.
Po chwili białe pudełko z kwiaciarni, przewiązane czerwoną wstążką, leżało już na siedzeniu między nimi.
— To dla mnie? — zapytała Elizabeth.
— Miały być dla Libby, czyli dla ciebie...
Kiedy zatrzymali się na parkingu i kierowca wysiadł z samochodu, żeby otworzyć im drzwi, odpakowała prezent i aż krzyknęła z zachwytu na widok dwunastu czerwonych róż. Uparła się, że zabierze je ze sobą.
Alan wziął ją pod ramię, a ona na przemian wąchała kwiaty i trajkotała o tym, jaki to on jest romantyczny. Limuzyna, kolacja w restauracji na „Robercie E. Lee”
— gdyby była czynna, teraz róże...
— A niech to! Zamknięte — odezwał się Alan, gdy dotarli do wejścia.
— Nic nie szkodzi — zapewniła go.
— Tu jest napisane, że zamykają zawsze o szóstej. A jak graliśmy z Cardinais, przyjechałem tu o dziewiątej...
— Kiedy to było?
— W lipcu.
— Do maja zawsze zamykają o szóstej. Powinnam była o tym pamiętać.
— To co zrobimy?
— A co zaplanowałeś?
— Myślałem, że długa romantyczna kolacja i wycieczka na Gateway Arch wypełnią nam cały wieczór. Nie przewidziałem, że zjemy ją w „McDonaldzie”, a stąd odejdziemy z kwitkiem.
Nie zamierzał mówić jej, co naprawdę zaplanował dla Libby. Nie potrzebowała tego rodzaju zachęty. Musi zrealizować „Plan B” — ten, który zakłada, że zdoła przeżyć, nawet jeśli Gio dowie się o ich randce.
Kiedy wrócili do samochodu, poprosił kierowcę o krótką przejażdżkę po okolicy, żeby w tym czasie mogli zdecydować, dokąd chcą jechać.
— Mam ochotę na deser — obwieściła Elizabeth, gdy tylko ruszyli.
— Deser?
— Deser. — Skinęła potakująco głową.
Niezły pomysł, pomyślał Alan. Znacznie lepszy niż dansing. Mogłaby nalegać na wolny taniec, a to skończyłoby się całkowitą klęską. A na deser zawsze można
się zgodzić.
— Nie ma sprawy. Co powiesz na „Crown Candy Kitchen”? Podają tam świetne lody z owocami i koktajle czekoladowo-bananowe.
— Tam nie chcę.
— To może do „Tippin”s” na kawę i ciastka? Powiedzmy, na francuską szarlotkę z kruszonką albo bitą śmietaną...
— Na to też nie mam ochoty.
— Chcesz zjeść deser czy chcesz mnie zamęczyć? — zapytał sfrustrowany.
— Jedno i drugie — odparła z uśmiechem.
Mruknął pod nosem coś niecenzuralnego. Wreszcie przypomniało mu się, co Gio mówił o ulubionych lokalach Elizabeth.
— Już wiem. Możemy pojechać do „Cafó Zob” na tiramisu.
- E, tam.
— To może mus czekoladowy?
- Nie.
— Może byś mi coś podpowiedziała...
— Najlepsze byłyby ciasteczka z orzechami, z lodami waniliowymi i gorącą polewą. Nie wiesz przypadkiem, gdzie moglibyśmy to dostać?
Jasne, że wiedział. U niego w domu.
„Tylko skąd, u diabła, ona...?
— A może by tak do „Cyrano's”...? — zaproponował pełen nadziei.
— Myślałam raczej o twoim mieszkaniu — wyznała Elizabeth, dokładnie, jak się tego obawiał. — Słyszałam waszą rozmowę w naszej kuchni.
— Więc wiesz...
— Że deser ma być grą wstępną? Tak, wiem. I mam zamiar dopilnować, żebyś się trzymał programu. |
|
Powrót do góry |
|
|
roszpunka92 Prokonsul
Dołączył: 24 Kwi 2008 Posty: 3724 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:47:35 14-08-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek
Z odcinka na odcinek coraz bardziej lubię Elizabeth ;]
Dziewczyna ma charakter ;] jak sobie coś zaplanuje to
potem do tego dąży ;] Elizabeth przyznała się Alanowi,iż
słyszała całą jego rozmowę z Gio oraz,że zamierza dopilnować
aby chłopak trzymał się planu ;] Ciekawe co na to Alan ?
Pozdrawiam i czekam na new ;]]] |
|
Powrót do góry |
|
|
monisia645 Detonator
Dołączył: 16 Lip 2008 Posty: 439 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: woj.dolnośląskie :):) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:13:34 14-08-08 Temat postu: |
|
|
wow ale super odcinek
Randka Elizabeth I Alana
super dobrze że Ona sie nie
poddaje i dązy uparcie do
celu
czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|