Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Magia miłości czyli Lmeee2
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40 ... 61, 62, 63  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:52:32 23-08-08    Temat postu:

Dziękuje za komentarze takim osobom jak niunia_leyla i sylwiaw. Dzisiejszy odcinek trochę mi chyba nie wyszedł :(. Pozdrawiam!

Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 57

Maritza rozejrzała się po sypialni. Zawsze bardzo jej się podobał styl w jakim został urządzony ten pokój. Najbardziej jednak jej uwagę zwracał obraz wiszący nad łóżkiem. Nie mogła zrozumieć jak osoba niewidoma mogła namalować takie dzieło. Mama zawsze jej powtarza, że pani Cristina widzi oczami duszy jednak dla dziesięcioletniej dziewczyny nie było to do końca zrozumiałe.
- Ja chciałam – zaczęła brunetka gdy razem z panią Alar siedziała przy stole na balkonie – Chciałam zaczerpnąć opinii specjalisty na temat mojego obrazu. Biorę udział w konkursie...
- A jaki jest jego temat? – zapytała malarka z ciekawością.
- „W otchłaniach mroku” – odpowiedziała córka Muttich.
- Nie jest to zbyt pogodny motyw. Dali wam bardzo trudny temat. Wiem jednak, że tak to jest w tych szkołach plastycznych. Muszą sprawdzić wasze umiejętności. Ty chodzisz do domu sztuk plastycznych, tak? – Cristina uśmiechnęła się.
- Tak chodzę tam po lekcjach. Bardzo lubię malować i chcę dalej się rozwijać w tym kierunku. Dzięki barwom i kształtom można dać wyraz wielu uczuciom. – powiedziała Mari.
- Ty chyba jesteś zbyt poważna jak na swój wiek... – kobieta nie mogła uwierzyć, że Maritza tak odpowiedzialnie podchodzi do swojej pasji.
- Już taka jestem. A więc mogę liczyć na pani pomoc? – zapytała dziewczyna.
- Oczywiście, pokaż mi ten obraz... – rzekła Cristina.
Maritza lekko się zawahała. Myślała, ze pani Alar porozmawia z kimś kto mógłby ocenić jej obraz a nie, że zrobi to sama. Była bardzo ciekawa w jaki sposób ta ocena się odbędzie. Z lekkim niepokojem dała jej obraz. Po chwili ze zdziwieniem słuchała jak kobieta opowiada jej o tym co jest na rysunku i jakie jest jego przesłanie. Wielu istotnych przesłań nie umiała odczytać sama Maritza a udało się to Cristinie.
- Dziękuje pani bardzo. Dowiedziałam się bardzo wiele o swoim obrazie. – podziękowała Maritza.
- Masz duży talent – orzekła kobieta oddając autorce jej dzieło. – Pamiętaj aby go pielęgnować. Nigdy nie porzucaj swoich marzeń. Popatrz na mnie. Nikt nie wierzył, że mogę coś namalować, bo jestem niewidoma a jednak okazało się, że coś potrafię.
- To ja już pójdę. – rzekła dziewczyna wstając z krzesła.
- Pozdrów rodziców – powiedziała kobieta z uśmiechem.
*********************************************************************
Tymczasem na terenie szkoły Ana poszukiwała Pedra. Po paru minutach poszukiwań odnalazła go. Siedział samotnie na ławce z opuszczoną głową. Dziewczyna bezszelestnie zbliżyła się do przyjaciela. Popatrzyła na niego. Tak bardzo było jej mu żal. Nie chciała żeby cierpiał i bała się, iż to co powiedziała jej Lucia było prawdą.
- Co ty tu robisz? – zapytał Pedro zauważywszy obecność czerwono włosej. – Dlaczego nie jesteś na lekcji?
- To raczej ja powinnam cię o to zapytać. – rzekła dziewczyna i usiadła obok syna Luzmili. – Co się z tobą dzieje? Dlaczego tak się zachowujesz?
- Uciekłem z jednej lekcji a ty mi zadajesz takie pytania. Nie mów, że ty też czasami tego nie robisz. – powiedział chłopak.
- Nie tylko o to mi chodzi. Wiem, że pokłóciłeś się z Lucią i Nachem. Dlaczego? Czemu nie powiedziałeś im tego co wiesz na temat zdjęć? – zapytała Ana
- Aha to o to chodzi – roześmiał się Pedro – Myślałem, że się martwisz o mnie a tobie chodzi o zdjęcia. No więc ci powiem. To zwykły fotomontaż, tak jak podejrzewaliście. No i już ci powiedziałem. Więc możesz odejść. – powiedział chłopak oschle.
- Proszę cię nie zachowuj się tak. Chce ci pomóc. – Ana położyła dłoń na ramieniu chłopaka.
- Pomożesz mi jeżeli dasz mi święty spokój! – krzyknął syn Luzmili wstając z ławki i odchodząc.
Dziewczynie zrobiło się przykro. Przecież ona chciała mu tylko pomóc a on tak jej się tym odpłaca. Ana poczuła dziwne ukłucie w sercu, bo zrozumiała, że Pedro nadal jest zazdrosny o Lucię i dlatego tak się zachowuje. Postanowiła, że przestanie się nim interesować. Jeżeli on nie chce jej pomocy to niech sam sobie radzi!
[link widoczny dla zalogowanych]
*********************************************************************
Na następny dzień w firmie Mutti. Monica siedziała w swoim gabinecie. Bała się tego co ją czeka, ale wiedziała, że musi zrobić wszystko co jest możliwe aby uratować firmę. Zależało jej aby nie zbankrutowała jednak najważniejszym powodem jej decyzji była chęć pomocy Marcosowi o którym nadal nie mogła zapomnieć. Pragnęła aby był szczęśliwy. Mimo, iż to uczucie miała dzielić z inną kobieta. Kierowniczka reklamy wiedziała jednak, że Juliana jest wspaniałą kobietą i Marcos jest z nią bardzo szczęśliwy.
Jej myśli przerwało pukanie do drzwi. Po paru sekundach w jej gabinecie siedziała już pani Mutti.
- Wysłaliśmy już email i otrzymaliśmy odpowiedź! – rzekła kobieta z uśmiechem. – Nie spodziewałam się, że wszystko pójdzie tak szybko. Jesteś umówiona z nią na spotkanie. Na razie musisz dokładnie wypytać się o jej działalność. Sprawdzić tą firmę. Nie składaj żadnego zamówienia. Powiesz, że musisz się zastanowić. Tutaj masz adres do którego masz się udać. Pytaj o Libię Enlondon. – powiedziała Juliana.
- Dobrze. A kiedy ma się odbyć to spotkanie? – zapytała Monica.
- Dzisiaj o 15. – rzekła pani Mutti.
- Co?! – kobieta ze zdziwieniem wstała z krzesła. – Tak szybko?
- Ja też byłam tym faktem zaskoczona, ale to nawet lepiej. Mam nadzieję, że jak najszybciej ta sytuacja się rozwiąże. – powiedziała Juliana.
Była bardzo zadowolona z takiego obrotu sprawy. Pragnęła aby sytuacja firmy jak najszybciej się ustabilizowała a wtedy ona mogła by wcielić swój plan w życie.
*********************************************************************
W szkole Lucia i Ignacio siedzieli na ławce i rozmawiali. Wokół słychać było gwar rozmów i śmiechów.
- Martwię się o Pedra. Dziwnie się zachowuje. Nie chcę nic mówić rodzicom, bo będą się martwić a wystarczy im problemów. Ale chyba będę musiał. – powiedział Nacho.
- Ana też się dziwnie zachowuje. Chyba pokłóciła się z Pedrem. –dodała Lucia. – Powiedziała tylko, że to zdjęcie to fotomontaż i tyle. A tak przy okazji... Musimy się dowiedzieć kto mi wysłał ten email. Ktoś chce abyśmy się rozstali...
- Tak, trzeba tym się zająć, ale na razie musimy pomóc mojemu bratu.
- Tak masz rację.
Blondynka przytuliła się do swojego chłopaka. Nie powiedziała tego głośno, ale obwiniała się o to co działo się teraz z Pedrem. Podejrzewała, że to jej wina, iż chłopak tak się zachowuje. W pewnym momencie para zauważyła Anę.
- Ana – zawołała ją przyjaciółką. – Co powiedział ci wczoraj Pedro? – zapytała dziewczyna gdy czerwono włosa podeszła już do nich.
- Wiesz co, nie chcę o nim rozmawiać. Mam już dość. Ja mu próbuje pomóc a on... – urwała dziewczyna – Lepiej pójdę do biblioteki.
- Co? – wydukała Lucia z wyłupiastymi oczyma, ale Ana już tego nie usłyszała. – Ona powiedziała, że idzie do biblioteki? – zapytała blondynka zwracając się do chłopaka nie mogąc uwierzyć w to co usłyszała.
Nacho znacząco pokiwał głową.
- Z nią jest naprawdę źle... – powiedziała Lucia
*********************************************************************
O godzinie 15 Monica znajdowała się już w budynku firmy „Angeles”. Zaskoczył ją fakt, iż konkurencja firmy Mutti miała jedynie reprezentacyjny pokój, który zajmowała Libia. Po paru minutach kobieta siedziała już w gabinecie panny Enlondon.
- Więc chce pani zamówić nasze kremy? – zapytała Libia a Monica znacząco pokiwała głową.
- Najpierw jednak chciałam dowiedzieć się czegoś o firmie. – powiedziała kobieta.
- Pozwoli pani jednak, że ja cos powiem. Nasza firma ma już jednego kontrahenta i na razie nie będziemy zawierać żadnych dodatkowych umów. – rzekła Libia z uśmiechem
- A więc po co mnie pani tu zaprosiła? – zapytała Monica.
************************ KONIEC ********************************
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:11:17 23-08-08    Temat postu:

Komentarz do wczorajszego odcinka, bo nie mogłam coś dodać po przeczytaniu, więc zapisałam i dopiero teraz się ukazuje

Super odcinek!

Mam nadzieję, że Ana odnajdzie Pedra i z nim porozmawia. Dobrze, że nie zignorowała słów Luci. W końcu chłopakowi potrzebna jest pomoc. Widać, że Anie bardzo zależy na Pedro oraz martwi się bardzo o niego. Sądzę, że idealnie do siebie pasują, a on powinien w końcu zapomnieć o Luci, choć to z pewnością nie jest też dla niego łatwe. W każdym razie oby wygrzebał się z narkotyków, póki nie jest jeszcze za późno. W dodatku opuszcza lekcje...

Dziwne, że Luzmila nie zauważyła dziwnego zachowania Pedra. Pewnie dawno nie widziała syna, ale szczerze mówiąc powinna się też zainteresować nim, bo zamartwianie się o zdrowie dziecka chyba w niczym nie pomoże. A Pedro pewnie też jej potrzebuje. Najważniejsze, żeby wierzyła, że urodzi się zdrowe. Dobrze, że Charlie ją wspiera.

Julia ma ciekawy plan żeby dowiedzieć się gdzie mieszka Libia. O ile Monica zgodzi się wziąść w nim udział. Może w końcu dowiedzą się też czegoś więcej o jej firmie i (jak podejrzewam) nieczystych interesach. W końcu Antonia i Nino znali ją wcześniej jako biedną dziewczynę, a teraz... okazało się, że ma wielką firmę. Dlatego sądzę, że dopuściła się jakiś oszustw...

Ciekawe zakończenie. Hmm tylko w jakim celu Maritza przyszła do Cristiny i Maria?

A zaraz się biorę za czytanie następnego (dzisiejszego)

Pozdrawiam! ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:17:47 23-08-08    Temat postu:

Dziękuje za ten komentarz i czekam na następny Cieszę się, że tela ci się podoba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:37:44 23-08-08    Temat postu:

I komentarz do dzisiejszego odcinka

Świetny odcinek!

Pedrowi chyba naprawdę bardzo trudno zapomnieć o Luci. Był strasznie niemiły dla Any, która chciała mu jedynie pomóc. Ale nie powinien się tak zachowywać i docenić to co robi Ana. Dziwne, że nie zauważył, że tej dziewczynie bardzo na nim zależy. Mam nadzieję, że tak ich znajomość się nie zakończy. Jak już pisałam wcześniej, pasują do siebie i razem tworzą fajną parę

Zaskoczyła mnie Cristina. Wiedziała o obrazie Maritzy więcej niż sama jego autorka. Maritza rzeczywiście jak na swój wiek jest bardzo dojrzała. Mam nadzieję, że spełni swoje marzenia i wygra ten konkurs

Ciekawa jestem co dalej z planem Juliany. Zakończenie dosyć zaskakujące. Może Libia przejrzała Monicę i wie, że działa dla Muttich? Hmm ta jej firma i interesy są dla mnie coraz bardziej dziwne, z każdym odcinkiem. Mam nadzieję, że wkrótce to wszystko się wyjaśni, a firma Mutti nie zbankrutuje.

Dobrze, że tajemnicze zdjęcie rzeczywiście okazało się fotomontażem i nie zepsuło związku Luci i Nacha. Widać, że łączy ich wyjątkowe uczucie, gdyż głupi e-mail nie zdołał ich rozdzielić i zniszczyć zaufania Tylko kto był autorem tego e-maila? Wciąż się zastanawiam kto chciał rozdzielić młodą parę?

Nie rozumiem czemu uważasz, że odcinek Ci nie wyszedł Jest super, zresztą tak jak każdy. Napisany bardzo ciekawie, nie ma powtórzeń, dużo opisów... Co tu dużo mówić piszesz świetnie i liczę, że tak szybko nie zamierzasz zakończyć pisania tej telenoweli

Czekam na następny odcinek!

Pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylwiaw
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:57:08 23-08-08    Temat postu:

Natasha17 ma racje odcinek jak zawsze super
Mam nadzieje że Pedro się opamięta i przeprosi Anne
Oby tylko Monica dowiedziała się coś o tej firmie i pomogła rodzinie Mutti
I jak zawsze czekam z niecierpliwością na nowy odcinek


Ostatnio zmieniony przez sylwiaw dnia 20:00:49 23-08-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:56:05 24-08-08    Temat postu:

Dziękuje wam za komentarze. Jeszcze nie wiem kiedy ukaże się następny odcinek... Dzisiaj albo jutro...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:17:00 24-08-08    Temat postu:

W takim razie czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:17:47 24-08-08    Temat postu:

Dziękuje za komentarze takim osobom jak Natasha17 i sylwiaw. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam!

Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 58

Monica patrzyła na Libię ze zdziwieniem. Nie wiedziała dlaczego kobieta mimo, iż nie zamierzała z nią współpracować zaprosiła ją do swojego gabinetu.
- Po co mnie pani tu zaprosiła? – powtórzyła kierowniczka reklamy po minutach ciszy podczas których do gabinetu weszła sekretarka Libi z dwoma filiżankami kawy.
- Proszę niech się pani napije. – zaproponowała panna Enlondon biorąc do ręki filiżankę i udając, iż nie słyszała pytania gościa.
- Ja jednak wolałabym aby pani mi to wytłumaczyła. – rzekła stanowczym tonem Monica.
- Tłumaczyć nie powinnam się ja, lecz... pani – powiedziała właścicielka firmy „Angeles” wstając z krzesła i podchodząc z filiżanką w ręku do okna.
Libia spojrzała na widok rozpościerający się przed jej oczyma. Widziała ruchliwą drogę na której przemieszczało się tysiące samochodów. Ludzie wciąż się gdzieś spieszyli nie wiedząc tak naprawdę jaki jest w tym wszystkim sens. Czy nie warto czasami zatrzymać się i pomyśleć w jaki sposób się żyje? Czy nie warto zmienić coś w swoim życiu? Panna Enlondon widziała znaczną różnicę między życiem na wsi a w mieście. Ludzie mieszkający na prowincji mają znacznie więcej czasu dla siebie i swojej rodziny podczas gdy mieszkańcy miast zabiegają o władzę i pieniądze. W tym momencie kobieta przypomniała sobie swój rodzinny dom. Tak dobrze jej tam było. Dlaczego podjęła tamtą decyzję, która zniszczyła jej życie? Po twarzy kobiety niepostrzeżenie spłynęła łza.
- Czy pani mnie słucha? – zapytała głośno Monica budząc Libię ze świata marzeń i snów.
- Oczywiście, słucham może się mi pani tłumaczyć. – powiedziała pospiesznie kobieta odwracając się do gościa twarzą.
- Na, ale ja nie mam się z czego tłumaczyć... – blondynkę coraz bardziej niepokoiło zachowanie właścicielki firmy „Angeles”.
- Dobra nie będę owijać w bawełnę. Znam dobrze twój plan. Powiedz Muttim żeby lepiej zainteresowali się swoją firmą. Bo to ona bankrutuje a moja zaczyna bardzo dobrze prosperować. – rzekła stanowczym tonem Libia. Na twarzy kobiety zagościł triumfalny uśmiech.
- Ja nie rozumiem o czym pani mówi. – Monica próbowała ratować sytuację.
- Już ty dobrze wiesz o co mi chodzi. Ale jeżeli chcesz – panna Enlondon zbliżyła się do gościa. – To mogę ci to wytłumaczyć dosadniej... Jesteś kierowniczką reklamy w firmie Mutti. I nie pytaj się skąd to wiem, bo i tak ci na to pytanie nie odpowiem. A teraz bardzo bym prosiła o opuszczenie tego gabinetu, bo mam wiele pracy. – Libia otworzyła drzwi zdziwionej Monice.
Po odejściu kobiety panna Enlondon uśmiechnęła się sama do siebie i znów sięgnęła po filiżankę kawy. Była z siebie bardzo zadowolona. Cieszył ją fakt, iż umiała przejrzeć grę Muttich. Nie mogła doczekać się chwili gdy firma zbankrutuje a ona będzie mogła cieszyć się sukcesem. Już wkrótce Nino za wszystko jej zapłaci...
Kobieta bierze komórkę do ręki i wykręca numer.
- Alberto – mówi z uśmiechem na ustach – Wszystko udało się idealnie...
*********************************************************************
Tymczasem Lucia i Ignacio wracali ze szkoły. Gdy doszli już do domu blondynki ona zaprosiła swojego chłopaka do środka. Nie było matki dziewczyny, która nadal była w pracy. Młodzi weszli do pokoju panienki Olivar i usiedli na łóżku. Dziewczyna wtuliła się w ramiona ukochanego. On delikatnie dotykał jej włosów, które były długie i lśniące. W pewnym momencie dziewczyna spojrzała chłopakowi w oczy. Pragnęła aby czas się zatrzymał i nie istniał już nikt poza nimi. Chciała już pozostać z nim tak na zawsze. Nacho objął blondynkę w pasie i przyciągnął mocno do siebie. W końcu ich usta połączyły się w długim i namiętnym pocałunku. Oboje pragnęli aby było już tak wiecznie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Po paru minutach Lucia siedziała wtulona w ramiona Nacha.
- Wiesz martwię się o Pedra. On chyba nadal cię kocha. Tak bardzo chciałbym mu pomóc, ale nie wiem w jaki sposób. Czasami wydaje mi się, że on mi już wybaczył, że się w tobie zakochałem a czasami coś wręcz przeciwnego. – powiedział Ignacio.
- Ja mam też takie odczucia. Chciałabym aby Pedro był szczęśliwy. By znalazł dziewczynę, która pokocha go całym sercem. Zasługuje na to. – rzekła blondynka.
W tym momencie para usłyszała dzwonek do drzwi. Poszli otworzyć drzwi. Oczom młodych ukazał się mężczyzna w średnim wieku. Lucia natychmiast rzuciła się mu na szyję.
- Tato tak bardzo się cieszę, że przyjechałeś! – krzyczała radośnie blondynka. – Dlaczego mnie nie uprzedziłeś? – zapytała.
- Napisałem ci email, ale widocznie go nie odebrałaś. – powiedział pan Olivar.
- Możliwe, że tak było. Ostatnio nie sprawdzałam poczty.
Lucia uśmiechnęła się. Po chwili cała trójka siedziała przy stole, rozmawiała i głośno się śmiała.
*********************************************************************
Wieczorem w domu Luzmii i Charliego. Pedro szykował się do wyjścia. Postanowił pójść do dyskoteki po kolejną działkę. Pragnął znów o wszystkim zapomnieć. Schodząc ze schodów zauważył Charliego, który czekał na niego na dole.
- Może pójdziesz jutro do Luzmili? Wciąż się o ciebie pyta i chce wiedzieć jak się miewasz.... – zaczął mężczyzna.
- Powiedz jej, że wszystko dobrze. Niedługo ją odwiedzę. – powiedział szybko Pedro i skierował się w stronę drzwi.
- Zaczekaj... – Charlie zatrzymał chłopaka. – Ostatnio bardzo dziwnie się zachowujesz. Może chcesz ze mną porozmawiać? – zapytał.
- Nie dzięki! – chłopak uniósł głos. – Wszystko jest w najlepszym porządku. A teraz pozwól, że zakończę tą rozmowę.
- Gdzie idziesz? – zapytał jeszcze Charlie.
- Do klubu – rzucił syn Luzmili wychodząc z domu.
Mężczyzna usiadł na kanapie w salonie. Bardzo martwiło go dziwne zachowanie syna. Obawiał się, że chłopak ma problemy o których nie chce mu opowiedzieć. Charlie nie wiedział czy opowiedzieć o wszystkim Luzmili. Nie chciał jej martwić a jednocześnie pragnął aby porozmawiała z Pedrem. Po paru minutach Ignacio zszedł na dół i zauważył w salonie siedzącego mężczyznę.
- Czy coś się stało? – zapytał kładąc dłoń na ramieniu Charliego.
- Nie... To znaczy tak... – powiedział mężczyzna. – Chciałem porozmawiać z tobą o twoim bracie. – rzekł – Usiądź.
- Ostatnio zachowuje się dosyć dziwnie. Wiem, że macie wiele problemów i nie chciałem o tym mówić, ale już sam nie wiem jak mam mu pomóc. – powiedział Nacho. – On chyba jeszcze nie zapomniał o Lucii... Czuję się winny...
- Nie możesz obwiniać się za to, że się zakochałeś. – pocieszył syna Charlie. – Pedro kiedyś to zrozumie.
Ignacio zamyślił się. Nie wiedział czy powinien powiedzieć mężczyźnie o podejrzeniach Lucii. A może dziewczyna się myli a Charlie tylko niepotrzebnie się zdenerwuje? Nie, lepiej mu o tym nie mówić.
*********************************************************************
Dyskoteka. Słychać było głośną muzykę. Pedro siedział samotnie przy jednym ze stolików. Wiedział, że w tym klubie sprzedają narkotyki. Wiedział również kto je rozprowadza. A jednak jakiś wewnętrzny głos powstrzymywał go przed zakupieniem narkotyku. Jednak ten głos wkrótce został zastąpiony przez poczucie wielkiej pustki i bezsilności. Nagle chłopaka ogarnęło uczucie rozpaczy. Wiedział, że tylko ten biały proszek może mu dać ukojenie. W tej chwili już sam dokładnie nie wiedział dlaczego bierze. Miłość do Lucii przeminęła... Cierpiał, bo bardzo ja kochał, ale parę dni temu zdał sobie sprawę, że już nie myśli o tej dziewczynie. Więc dlaczego nadal brał? Chyba dlatego, że dawało mu to chwilowe poczucie szczęścia...
[link widoczny dla zalogowanych]
Pedro ruszył w stronę mężczyzny znajdującego się przy barze.
- Przyszedłem po towar – szepnął wciskając facetowi pieniądze do ręki.
- Za 5 minut w łazience. – odpowiedział młody mężczyzna.
Po paru minutach chłopak był już w łazience. Odebrał towar i ruszył w stronę stolika. Nie wiedział, że przez pewien czas ktoś go obserwuje...
- Co ty wyprawiasz?! – zapytał wzburzony głos. Pedro ze zdziwieniem uniósł głowę.
- Ana, co ty tu robisz?
- Wiem... Zaraz powiesz, że to nie moja sprawa, ale ja nie mogę patrzeć jak się marnujesz. Teraz kiedy już jestem pewna, że ćpasz musze powiedzieć ci kilka słów prawdy. Jesteś wspaniałym chłopakiem i nie rozumiem dlaczego to robisz... Przecież wiesz jak narkotyki szkodzą twojemu zdrowiu. Twoja mama jest w szpitalu. Czy ty naprawdę nie przejmujesz się osobami, które cię kochają? Nie rozumiesz, że skrzywdzisz tym nie tylko siebie, ale tez osoby wokół ciebie... – powiedziała dziewczyna a w jej oczach pojawiły się łzy. Odwróciła się i chciała odejść, ale nagle poczuła jak ktoś łapie ją za ramię.
To był Pedro. Chłopak przyciągnął dziewczynę do siebie i spojrzał jej głęboko w oczy.
- Już zrozumiałem – rzekł ocierając łzę, która popłynęła po bladej twarzy czerwono włosej.
W tym samym momencie na sali zabrzmiała romantyczna latynoska piosenka. Świat zaczął się kręcić wokół pary młodych ludzi.
[link widoczny dla zalogowanych]
*********************************************************************
W tym samym czasie w akademii El Beneo. Antonia przyszła do sypialni i położyła listy na stole. Przeglądając je, zauważyła kopertę zaadresowaną do męża. Kobieta postanowiła otworzyć list ponieważ wiedziała, iż Nino bardzo późno wróci. Była bardzo ciekawa treści listu, który był od matki jej męża. Nigdy nie otwierała listów mężczyzny, ale tym razem ciekawość zwyciężyła. Blondynka usiadła na krześle i z zainteresowaniem zaczęła czytać kartkę. Kolejne słowa wprawiły ją w oszołomienie. Wszystko zaczęło rozmywać się przed jej oczyma, poczuła jak zaczyna się dusić i zemdlała.
****************************** KONIEC ***********************************
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:51:51 24-08-08    Temat postu:

Super odcinek!

Tak jak podejrzewałam, Libia przejrzała cały plan Muttich i wiedziała, że Monica pracuje dla nich. Także cały plan Juliany legł w gruzach. Ciekawa jestem jak Libia się tego wszystkiego dowiedziała. Może w firmie Muttich ma poprostu swoich własnych zaufanych pracowników... To wszystko z jej firmą "Angeles" staje się coraz dziwniejsze i bardziej skomplikowane. Skąd Libia miała pieniądze? Mam nadzieję, że niedługo ta cała sprawa się wyjaśni. Ciekawe też co wymyśli znowu Juliana. W końcu firma jest w jej i Marcosa rękach

Nacho bardzo martwi się o brata, zresztą Lucia też się przejmuje losem chłopaka. Też mi się wydaje, że Pedro nie zapomniał o Luci i nie potrafi przestać jej kochać. Oby nadzieje Nacha się spełniły, by Pedro wreszcie pokochał kogoś ze wzjajemnością. Choć w ogóle nie zauważa Any

Dobrze, że Charlie zauważył dziwne zachowanie Pedra. Sama nie wiem czy to dobrze czy źle, ze Nacho mu nie powiedział o podejrzeniach Luci Bardzo lubię Charliego. Traktuje Pedra i Nacha jak swoich synów oraz martwi się o nich, jak i o Luzmilę, widać że ich bardzo kocha

Na szczęście Ana powstrzymała Pedra przed kolejnym głupstwem z jego strony. Dobrze, że wreszcie zrozumiał swój błąd. Ana na szczęście postanowiła, że nie zrezygnuje, dopóki nie porozmawia z nim. Ciekawe zakończenie. Czyżby pedro poczuł wreszcie coś do dziewczyny?

Mam nadzieję, że z Antonią wszystko w porządku List pewnie wysłała Elwira, gdy została zmuszona do jego napisania. Jestem ciekawa co zawiera jego treść, skoro Antonie tak bardzo ona przeraziła...

Czekam na następny odcinek! ;]

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylwiaw
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:09:19 24-08-08    Temat postu:

Po prostu Świetny odcinek!
Jak dobrze że Ana śledziła Pedra i wybiła mu z głowy narkotyki mam nadzieje że w końcu razem będą
No i Libia odkryła plan Juliany szkoda.Mam nadzieje że firma Mutti nie zbankrutuje
Czekam z niecierpliwością na nowy odcinek


Ostatnio zmieniony przez sylwiaw dnia 21:18:58 24-08-08, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:20:30 24-08-08    Temat postu:

Dziękuje wam bardzo za komentarze i czekam na kolejne ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaSsia23
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 6245
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:45:46 24-08-08    Temat postu:

W jak najszybszym czasie spróbuje nadrobić wszystko
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwi.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 13088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:56:09 24-08-08    Temat postu:

Czyżby Pedro zdał sobie sprawę, że mu zależy na Anie? Wygląda na to, że niedługo będą razem, jednak jest jedno ALE. Stawiając się na miejscu Any pewnie czułabym, że Pedro mnie wykorzystuje aby zapomnieć o Lucii czy też żeby nie być sam. Libia jest strasznie sprytna, bystra i spostrzegawcza. Lucia i Nacho czują się winni z powodu Pedra, chociaż w sumie nie powinni, Pedro jest dorosły i sam kieruje swoim życiem Teraz niecierpliwie czekam na new i wyczekuję dalszych losów mojej ukochanej parki, Pedra i Any
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orchidea
Idol
Idol


Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: lublin

PostWysłany: 12:48:18 25-08-08    Temat postu:

Libia odkryła plan Juliany Ciekawe, co teraz zrobi rodzina Mutti.
Antonia była wstrząśnięta treścią listu od Elviry. Musiało być w nim coś strasznego. Mam nadzieję, że ta osoba spełni swoją część umowy i nie skrzywdzi Elviry ani Nina i jego rodziny.
Nacho powinien powiedzieć Chaliemu o podejrzeniach Any. Słowa dziewczyny pewnie sprawią, że nie weźmie teraz narkotyków, ale czy na zawsze z nich zrezygnuje. Co będzie, kiedy znów pojawią się jakieś problemy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:23:29 25-08-08    Temat postu:

Dziękuje za komentarze takim osobom jak Natasha17 (uwielbiam czytać te twoje długie opinie), sylwiaw, kwasia23 (mam nadzieję, że zyskam w tobie stałą czytelniczkę, bo chyba kiedyś trochę czytałaś moją tele na początku), Robertita. i la_noche. Życzę milej lektury. Pozdrawiam!

Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 59

Nino wszedł do sypialni i zobaczył Antonię, która była nieprzytomna. Natychmiast do niej podbiegł i wziąwszy ją na ręce zaniósł do łóżka. Próbował wielu sposobów aby obudzić żonę jednak ta nie reagowała. Postanowił więc zadzwonić na pogotowie. Po paru minutach lekarz był już na miejscu a blondynka wkrótce się obudziła.
- Nie mogę w to uwierzyć! To jest nie możliwe! – szeptała. Nie była jeszcze do końca przytomna. Nina niepokoił jej stan.
Lekarz wziął pana Arabato na stronę.
- Obawiam się, że pana żona doznała jakiegoś wielkiego szoku. Nie może się z tym uporać. Czy ona miała problemy psychiczne? – zapytał mężczyzna.
- Tak... Była w szpitalu psychiatrycznym... Ale przecież jak wychodziłem wszystko było w jak najlepszym porządku. – rzekł zdenerwowany Nino i usiadł na krześle.
- Może otrzymała jakąś niepokojącą wiadomość? – powiedział lekarz podnosząc z podłogi list. – Chyba to przeczytała i po tym zemdlała.
Nino wziął kartkę do ręki. Zaczął czytać. Jemu także nagle zrobiło się duszno. Nie mógł uwierzyć w treść listu.
Kochany synu!
Nie wiem od czego zacząć. Bardzo cię kocham i nie chciałabym abyś przez to wszystko przechodził, ale muszę wyznać ci prawdę. Wiem, że po przeczytaniu tego listu znienawidzisz mnie, ale ja naprawdę wcześniej o tym nie wiedziałam. Dopiero niedawno poznałam prawdę. Pamiętasz Elizabeth? Kobietę, która straciła pamięć? Nie miałam odwagi wyznać ci tego osobiście. Postanowiłam więc, że napisze do ciebie list. A więc ona jest tak naprawdę moją siostrą. I nie tylko... Odkryłam, iż ona jest matką twojej żony, Antoni. To Perla Mutti. Nie znałam jej wcześniej, bo rodzice oddali ja do domu dziecka. Odnalazłam ją parę lat temu w szpitalu psychiatrycznym. Synu, nie wiem co mam ci jeszcze napisać. Tak bardzo mi przykro... Ty i Antonia nie możecie być razem, bo jesteście kuzynostem... Tonia przejęła w genach chorobę matki dlatego lepiej będzie jeżeli o niczym jej nie powiesz. Musicie się rozstać. Nie możecie już dalej żyć w tym kazirodztwie.
Twoja matka

Mężczyzna upuścił białą kartkę zapisaną łzawymi słowami swojej matki. Nagle pobladł, zabrakło mu powietrza... Nie był nawet w stanie oddychać. Lekarz zauważywszy jego stan próbował mu pomóc, ale ten kazał mu wyjść. Chciał być teraz sam. Nino spojrzał na Antonię. Jego serce krwawiło... To tak jakby ktoś wyrwał mu połowę duszy... Jak to możliwe, że w żyłach jego i Tonii płynęła ta sama krew?
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Tymczasem w dyskotece Ana i Pedro cały czas patrzyli się na siebie. W pewnym momencie przed oczyma czerwono włosej stanęła pewna scenka o której pragnęłaby zapomnieć.
Pamięta dokładnie jak była na party ze swoim chłopakiem, Mikiem. On powiedział, że zaraz wróci a dziewczyna została sama w obcym towarzystwie. Postanowiła go poszukać. Otwierała wiele drzwi aż wreszcie go odnalazła. Jej oczom ukazał się straszny dla niej widok. Zobaczyła jak jej ukochany kocha się z inną. Łzy napłynęły do jej oczu i wybiegła z tamtej imprezy. Mike nawet nie próbował jej zatrzymywać ani wyjaśnić. Zresztą nie było o czym mówić. Przecież widziała wszystko co miała zobaczyć. Żadne tłumaczenia nie miały by wtedy znaczenia. Dziewczyna oddaliwszy się od tamtego domu siadła po drzewem i patrząc w gwiazdy ze łzami powiedziała:
- Już żaden chłopak mnie nie skrzywdzi! Przysięgam.

[link widoczny dla zalogowanych]
Po przypomnieniu sobie tej scenki Ana zrozumiała, że nie chce już tego przeżywać i postanowiła nie popełniać tego samego błędu co kiedyś. Nie chciała znaleźć się w trójkącie. Wiedziała, że nie zniesie kolejnego rozczarowania.
- Muszę już iść. – powiedziała szybko wyrywając się z objęć chłopaka. Proszę cię tylko, nie bierz już tych narkotyków. Powinieneś iść do psychologa. Nie zapomnisz w ten sposób o problemach.
- Dobrze – rzekł chłopak wyjmując paczkę narkotyków i wyrzucając je do kosza. – więcej już nie wezmę. Tylko pozwól mi cos powiedzieć. – Pedro zbliżył się do czerwono włosej.
- Proszę cię chodźmy lepiej stąd. – powiedziała szybko Ana i nie czekając na reakcję chłopaka udała się w stronę wyjścia. Syn Luzmili podążył za nią.
**************************************************************
Na następny dzień. Juliana siedziała już na balkonie i jadła śniadanie. Marcos podszedł do niej i pocałował ją w usta. Wkrótce usiadł obok niej.
- Nie mogę uwierzyć w to, ze ta kobieta jest tak sprytna. – powiedziała Juli przygnębionym głosem. – Mój plan się nie powiódł.
- A ja jednak mam przeczucie, że wszystko się ułoży. – rzekł Marcos uśmiechając się do żony.
Pragnął ją pocieszyć jednak w rzeczywistości był tak samo przygnębiony jak ona. Nie wiedział co zrobić aby jego firma podniosła się z tego kryzysu w jakim się obecnie znajdowała. Nagle w sypialni państwa Muttich rozległ się dźwięk komórki Marcosa.
- Słucham Charlie – odebrał mężczyzna.
- Mam dobre wieści – powiedział mąż Luzmili i uśmiechnął się – Mamy nowego kontrahenta. Przyjeżdżaj szybko. Musimy wszystko omówić. A i jeszcze coś... Oni chcą żeby główną modelką została Juliana.
- Już jadę – rzekł uszczęśliwiony Marcos i zakończył rozmowę.
- Co powiedział Charlie ? – zapytała Juliana.
- Ma dobre wieści. Znalazł się dla nas nowy kontrahent! Ale mają warunek żebyś została główną modelką. – rzucił mężczyzna i pożegnawszy się z żoną wyszedł.
Juliana pozostała sama z tą wiadomością. Bardzo się ucieszyła jednak ostanie zdanie męża wzbudziło w niej smutek. Nie wiedziała przecież ile jeszcze przeżyje... Wkrótce jednak w jej głowie narodził się pomysł, który nie wydawał się być dla niej łatwy, jednak wiedziała, że musi tak postąpić.
W pewnym momencie do sypialni wszedł Sergio z Maritzą.
- Jedziemy już mamo. Nie mogę się spóźnić na turniej. – powiedział chłopiec.
- Oczywiście, ze jedziemy moje skarby. – Juliana wstała i przytuliła do siebie swoje dzieci. – Wiecie, ze bardzo was kocham i wszystko co robię jest z myślą o was i o waszym tacie? – zapytała ze łzami w oczach.
- Pewnie, ze wiemy. Ale dlaczego płaczesz mamusiu? – zapytała Mari ocierając jedną z łez, która spływała po twarzy Juli.
- To ze szczęścia, że was mam – powiedziała kobieta.
Dzieci nie rozumiały dlaczego ich mama płacze. Chcąc aby już przestała bardzo mocno się do niej przytuliły tak, że wkrótce cała trójka wylądowała na podłodze. Mari i Sergio zaczęły łaskotać mamę w celu jej rozweselenia.
- Ja wam dam! – krzyknęła Juliana ze śmiechem i odpowiedziała swoim pociechom tym samym.
Zaczęła się „wojna łaskotkowa.” Cała trójka głośno się śmiala.
**************************************************************
W domu Reginy i Gabriela rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Kobieta nie mogąc nawołać służby postanowiła sama otworzyć. Jej oczom ukazał się widok zapłakanej Antonii, która trzymała w ręku kopertę.
- Gdzie jest ojciec? – zapytała blondynka błyskawicznie wchodząc do domu.
- Zaraz go zawołam, ale może powiesz co się stało. – rzekła Regina.
- Muszę natychmiast z nim porozmawiać. – Antonia weszła szybko po schodach na górę i zaczęła szukać ojca.
Jej głośne krzyki sprawiły, że Gabriel wyszedł z sypialni.
- Co się stało? – zapytał widząc zapłakaną córkę.
- Wiedziałeś o tym? – rzuciła podając mu list.
- Co to jest? – Gabriel nie rozumiał zachowania córki.
- Otwórz i przeczytaj a później porozmawiamy. – dodała Antonia.
Czuła jakby całe jej życie było jednym wielkim kłamstwem. W jednej chwili okazało się, że cały świat, który sobie zbudowała nie istnieje. Nie mogła uwierzyć w to co się działo. Okazało się, ze jej matka żyje a na dodatek Nino jest jej kuzynem. Tego już było dla niej za wiele.
[link widoczny dla zalogowanych]
*************************** KONIEC ********************************


Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 14:30:49 25-08-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40 ... 61, 62, 63  Następny
Strona 39 z 63

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin