|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KaSsia23 Mocno wstawiony
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 6245 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:40:14 28-08-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek
Fajna scenka między Pedro i Any
Ciekawa jestem co dalej będzie z Julianą
Czekam na New |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:10:20 28-08-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek doskonały.
Z początku myślałam, że Ana i Pedro w końcu się pocałują, ale nie, choć scenka z tym jak chłopak dotyka jej zdjęcia, była bardzo słodka.
Matka Marcosa jednak żyje, tylko czy ta wiadomość zbyt dużo nie namiesza w życiu jego i jego bliskich? Może byłoby lepiej gdyby kobieta rzeczywiście umarła?
Alejandro martwi się o Lucię, po tym jak ją okłamywał, ją i jej matkę, no co za typ. Zresztą ten dziwny pakt jaki zawarł z Barbarą nigdy nie powinien mieć miejsca.
Pedro odważył się na rozmowę z ojcem, ten na razie nie zareagował zbyt dobrze na wieść o tym, iż jego syn ćpa, ćpał. Mam nadzieję, że chłopak wszystko mu wyjaśni i on to zrzumie.
Pozdrawiam ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:05:31 29-08-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za komentarze takim osobom jak Natasha17, sylwiaw, kwasia23 i Meg. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam!
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
Odcinek 63
Charlie nie mógł uwierzyć w słowa syna. Przez tyle lat on i Luzmila rozmawiali z nim o narkotykach i alkoholu. Tłumaczyli, że te używki są niedobre dla duszy i ciała. A teraz co? Teraz mężczyzna dowiedział się, że Pedro brał narkotyki. Charlie nie mógł w to uwierzyć. Nie wiedział jak ma sobie poradzić w tej sytuacji. Wiedział, że musi poradzić sobie z tym sam, bo nie należy powiadamiać o tym żony, której stan mógłby się pogorszyć. Po za tym obiecał już to chłopakowi.
W pewnej chwili mężczyzna znów usiadł na kanapie i spojrzał na syna, którego wzrok wbijał się w ścianę. Pedro wstydził się i bał spojrzeć na ojca. Wiedział, ze źle postąpił. Obawiał się reakcji Charliego.
- Już nie bierzesz? – zapytał po chwili milczenia Charlie.
- Nie, jestem czysty. Wiem, że źle robiłem i bardzo tego żałuję. –powiedział Pedro nadal wpatrując się w ścianę pokoju.
- Cieszę się, że z tym skończyłeś. Mimo, iż popełniłeś błąd uważam, że zachowałeś się bardzo dojrzale. Nie każdego stać by było na takie wyznanie. – mężczyzna objął syna – Niepokoi mnie tylko jedno. Co takiego się wydarzyło w twoim życiu, że posunąłeś się do takiego czynu jakim jest branie narkotyków? Dlaczego nie przyszedłeś z tym do mnie lub do mamy? Przecież zawszy było tak, że gdy miałeś problemy opowiadałeś nam o nich.
- Wiem, ale... – Pedro spojrzał na ojca smutnymi oczyma. Postanowił wyjawić mu powody dla których sięgnął po te używki.
W pewnym momencie do salonu weszła Lucia. Postanowiła nie przeszkadzać. Jednak usłyszawszy, że były chłopak poda powód dla którego wziął narkotyki pomyślała, iż zostanie za drzwiami aby dowiedzieć się jaki on był.
- Nie mogłem pogodzić się z faktem, iż Lucia mnie nie kocha i jest dziewczyną mojego brata. – wyjaśnił chłopak nieświadomy, że blondynka słyszy jego słowa.
- Ale przecież ty sam zgodziłeś się na ich związek. Chciałeś aby byli szczęśliwi. – rzekł Charlie.
- A co miałem innego zrobić? Kocham ich oboje i nie chciałem aby cierpieli. Miałem pozwoli aby nie byli razem z mojej winy. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Widzę przecież jak bardzo się kochają. – w oczach Pedra stanęły łzy, które wkrótce spłynęły po jego twarzy – Przepraszam, nie powinienem płakać. – dodał ocierając twarz dłonią.
- Nie przejmuj się tym. Każdy człowiek ma prawo do łez. One wcale nie oznaczają, że jesteś słaby. Wręcz przeciwnie czynią cię osobą, która jak każdy czuje i kocha. – odrzekł ojciec.
Po twarzy blondynki także spłynęły łzy. Nie wiedziała jak ma sobie poradzić z tą informacją. Udała się do pokoju Nacha aby pożegnać się z nim i natychmiast wyjść z tego domu.
- A czy ty nadal ją kochasz? – zapytał Charlie po chwili.
- Nie, myślę, że już nie. – odpowiedział chłopak. – Pewna dziewczyna wymazała Lucię z mojego serca i to ona teraz włada moim umysłem, sercem i myślami. To ona uświadomiła mi, że nie warto dalej brnąć w to bagno, bo ono może przynieść samo nieszczęście. Mówię ci ona jest niesamowita. Przez ten cały czas gdy byłem w tak kiepskim stanie pomagała mi i rozweselała mnie. Zabierała na imprezy, spacery... I na dodatek świetnie tańczy i jest taka piękna... – Pedro rozmarzył się. W czasie gdy opowiadał o tej dziewczynie cały czas się uśmiechał.
[link widoczny dla zalogowanych]
- Widzę, że się zakochałeś. Jesteś cały w skowronkach gdy o niej mówisz. – Charlie uśmiechnął się. Cieszył się, że jego syn znalazł kogoś kto mu pomógł wyjść ze smutku w którym przebywał.’
- Tato, nie przesadzaj. Ona jest bardzo fajna, ale na razie odpuszczam sobie dziewczyny. – powiedział poważnym tonem chłopak.
- Teraz tak mówisz. Ja jak byłem w twoim wieku to nie mogłem wytrzymać bez dziewczyny. – mąż Luzmili uśmiechnął się na wspomnienie dawnych czasów. – Ale lepiej wracajmy do tematu, bo tu chyba za bardzo odjechaliśmy od tematu. Muszę dać ci karę.
- Nie będę mógł nigdzie wychodzić i parę miesięcy bez kieszonkowego? – zapytał Pedro.
- O nie synu. Pójdziesz do psychologa. A teraz dokładnie opowiesz mi w jaki sposób doszło do tego, że wziąłeś narkotyk. – zakomunikował Charlie.
Chłopak zaczął opowiadać ojcu jak na ulicy zatrzymał go mężczyzna, który nakłaniał go do zażycia używki.
**************************************************************
Tymczasem w domu Reginy i Gabriela. Mężczyzna szykuje się na wyjazd do szpitala psychiatrycznego gdzie obecnie przebywa Perla. Pragnie się z nią spotkać i porozmawiać. Siedząca na łóżku Regina z niepokojem obserwuje całą scenę. Obawia się, że jej mąż zechce wrócić do pierwszej żony.
- Kochanie musimy porozmawiać. – odzywa się wreszcie zdeterminowana kobieta i wstaje z łóżka.
- Teraz nie mam czasu, muszę jechać do Perli. – powiedział Gabriel i ucałowawszy żonę na pożegnanie pospiesznie wyszedł z pokoju.
- Co ja mam teraz zrobić? – powiedziała Regina sama do siebie siadając przed lustrem. – Jak ja mam sobie poradzić z obecna sytuacją? O Boże! – krzyknęła po chwili kobieta patrząc w zwierciadło. – A jeżeli Perla jest piękniejsza ode mnie? Natychmiast muszę iść do salonu piękności. – powiedziawszy to pani Mutti szybko ubrała się i wyszła z domu.
**************************************************************
Po półgodzinnej podróży samochodem Gabriel zajechał pod wielki budynek w którym mieścił się zakład. Postanowił spróbować porozmawiać z Perlą. Wiedział, że może się to nie udać, ale chciał użyć wszelkich metod by dowiedzieć się jak to się stało, że kobieta przeżyła. Pielęgniarka zaprowadziła mężczyznę do ogrodu gdzie o tej porze znajdowali się pacjenci. Pomimo choroby ludzie znajdujący się w tym miejscu wydawali się być szczęśliwi. Żyli w świecie swoich marzeń i pragnień. W ich wyobrażeniach nie było zawiści i nienawiści, które to uczucia obejmowały cały świat. Może z tego właśnie powodu osoby te nie chciały wracać do rzeczywistości? Może prawdziwa wizja życia była dla nich zbyt trudna do zrozumienia i wytrwania w niej? Gabriel rozejrzał się dookoła. W ogrodzie było wiele ławek, które oplecione były pięknymi kwiatami. A nad nimi widniały drzewa z których wydobywał się zapach całej przyrody. Po chwili poszukiwań mężczyzna ujrzał ją, Perle. Siedziała sama na ławce z bukietem róż, robiąc z nich wianuszek.
- Perla – pan Mutti położył dłoń na ramieniu kobiety.
Ona odwróciła się do niego i spojrzała w jego oczy uśmiechając się.
- Piękne imię. – powiedziała po chwili. – Ale ja nie jestem ta osobą, której pan szuka... Nie nazywam się tak. Tak naprawdę nie pamiętam jak się nazywam.
- Czy mogę usiąść? – zapytał mężczyzna z nadzieją.
- Oczywiście, niech pan siada. Właśnie skończyłam robić wianek i chciałem go przymierzyć na czyjejś głowie. – Perla nie mówiąc już nic więcej założyła na głowę Gabriela wianek z róż.
Para zaczęła rozmawiać. Kobieta jednak nic sobie nie przypomniała. Opowiadała jedynie o przyrodzie i pięknie istniejącym na świecie. Sprawiała wrażenie dziecka, które dopiero poznaje świat i zachwyca się wszelkimi jego zjawiskami.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Wieczorem w domu Lucii. Barbara siedziała w kuchni i przygotowywała kolację. Alejandra nie było. Postanowił na jakiś czas przenieść się do hotelu. Dzięki temu blondynka poinformowała swoja matkę, że wróci do domu. Kobieta była z tego powodu bardzo szczęśliwa. Oczekiwała już nadejścia córki. Nie wiedziała jednak czy powinna powiedzieć jej o umowie jaką zawarła z jej ojcem. Przecież jeżeli Lucia by się o tym dowiedziała do końca znienawidziła by ojca. A ona, mimo wszystkiego co ten drań jej zrobił, nie chciała tego. Owszem, pragnęła wyznać prawdę drugiej żonie swojego męża, ale obawiała się, że wtedy mężczyzna spełni swoje groźby i zabierze jej córkę. Barbara usiadła na krzesło i na chwilę wróciła wspomnieniami do dnia w którym przyrzekła milczeć.
Dokładnie pamiętała słowa sędzi gdy ta orzekła, że od tego dnia Lucią będzie zajmować się ojciec. Po rozprawie Alejandro podszedł do niej i powiedział:
- Mogę porozmawiać z sędziom i wszystko odwołać i wtedy to z tobą zamieszka nasza córka. Ale pod jednym warunkiem: Nigdy nie wyznasz prawdy Elenie i mojej drugiej córce, zrozumiałaś? – zapytał mężczyzna z drwiącym uśmiechem na ustach.
Barbara obiecała, ze się zastanowi. Nie wiedziała czy powinna się na to zgodzić. Wróciła do domu i zajrzała do śpiącej już córki. Wtedy też kobieta zadecydowała, iż nie pozwoli odebrać sobie Lucii. Nie mogła znieść myśli, że nie będzie jej codziennie widywać. Odrzuciła od siebie wszelkie moralne szepty i powiedziała Elenie, że Alejandro dopiero teraz dowiedział się, ze ma córkę. A Lucia jest owocem jedno nocnej przygody.
Wspomnienia kobiety przerwało nagłe wejście córki.
- Mamo! – Lucia z płaczem rzuciła się kobiecie w ramiona.
[link widoczny dla zalogowanych]
************************** KONIEC ******************************** |
|
Powrót do góry |
|
|
Orchidea Idol
Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 1149 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: lublin
|
Wysłany: 14:35:15 29-08-08 Temat postu: |
|
|
Przeczytała ostatnie 3 odc.
Bardzo spodobała mi się scena Any i Pedra, kiedy dziewczyna zapytała co tu robi i on on nie zaczął się jąkać
Barbara powinna powiedzieć prawdę drugiej żonie tego typa Żaden sąd nie pozwoli, aby Lucia wychowywała się z bigamistką, jeśli ma porządną matkę. Poza tym dziewczyna sama z pewnością nie zgodziłaby się teraz mieszkać z ojcem. Dobrze, że Ana pomogłą jej w tych trudnych chwilach.
Charlie świetnie radzi sobie w roli ojca. Był zły na Pedra, ale potrafił z nim normalnie porozmawiać
Jestem przekonana, że Antonia i Nino nie są kuzynami. To wymysł tej osoby, która zmusiła Elwirę do napisania listu, ale zastanawia mnie postać tej kobiety. |
|
Powrót do góry |
|
|
sylwiaw Dyskutant
Dołączył: 25 Lip 2007 Posty: 136 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:50:14 29-08-08 Temat postu: |
|
|
Wspaniały odcinek!
Dobrze że Pedro powiedział całą prawde Charliemu
Regina pewnie strasznie się obawia że mąż ją zostawi
Czekam na newik |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:44:23 29-08-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuje wam dziewczyny za opinie na temat mojej teli i zapraszam tych, którzy nie zauważyli odcinka :) |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:51:13 29-08-08 Temat postu: |
|
|
Rozmowa ojca z synem, nie wiem czemu ale bardzo mnie wzruszyła.
Charli był bardzo wyrozumiały wobec syna, nie każdy rodzic umiałby tak spokojnie podejść do błędu jakiego dopuścił się Pedro. Mężczyźni szczerze ze sobą porozmawiali, Pdero w końcu przestał kochać Lu jak swoją dziewczynę, jego sercem włada teraz Ana. Szkoda tylko, ze dziewczyna wszystko usłyszała, a raczej tylko część, bo może gdyby usłyszała całą rozmowę nie czułby się winna.
Czy Regina słusznie obawia się Perli? Wydaje mi się, ze nie. Tym bardziej teraz gdy okazało się, że kobieta straciła pamięć, czy kiedyś ją odzyska? A może ona tylko udaje.
Teraz już wiem dlaczego Barbara zawarła taką umowę z mężem. Nie powinnam oceniać jej postępku i też nie zamierzam tego robić, gdyż sama dokładnie nie wiem jak ja bym się zachowała w takiej sytuacji. Jak widać dla dziecka rodzice gotowi są na wszystko.
Pozdrawiam i czekam na new:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:20:52 30-08-08 Temat postu: |
|
|
Chciałam aby rozmowa Charliego z Pedrem wyglądała na taką rodzinną. Cieszę się, że osiągnęłam swój cel i wzruszyła cię Meg rozmowa ojca z synem.
Nie wiem czy dzisiaj pojawi się odcinek, bo jestem tylko na chwilę na kompie, ale może uda mi się go zamieścić wieczorem.
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:59:43 30-08-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek!
Mnie również wzruszyła rozmowa Pedra z Charliem Zwłaszcza, że mężczyzna był wyrozumiały i cierpliwie wysłuchał chłopaka. Dobrze, że Pedro zapomniał już o Luci. Zakochał się w Anie? Tworzą ładną parę i cieszę się, że chłopak wreszcie odwzajemnił uczucia czerwonowłosej
Nie dziwię się, że Regina ma obawy związane z Perlą. Ale chyba nie powinna się martwić, bo widać, że Gabriel ją bardzo kocha. Najważniejsze przecież jest jej dobre serce i wnętrze, a ona martwi się tylko wyglądem
Zaskoczyło mnie zachowanie Perli. Nie sądziłam, że straci świadomość i nie będzie pamiętała nawet kim jest. Dla Gabriela pewnie ten widok był równie wstrząsający. Ciekawa jestem co dalej z Perlą.
A więc ojciec Luci groził Barbarze. Teraz bardziej ją rozumiem oraz jej obawy związane z utratą córki. Ale kobieta powinna szczerze porozmawiać z Lucią, powiedzieć o groźbach i wyznać wszystko co jej leży na sercu. Dziewczyna z pewnością to zrozumie i stanie po stronie matki. Mam nadzieję, że niedługo druga żona jednak się dowie o kłamstwach męża i poznamy kim jest córka Alejandra, bo jakoś to mnie najbardziej zastanawia... Nie wiem czemu
Przepraszam, że wczoraj nie skomentowałam, bo oczywiście mojej uwadze nie umknął odcinek Twojej wspaniałej telenoweli. Poprostu miałam problemy z forum, nie mogłam zapisywać postów i ciągle wyskakiwały jakieś błędy. Dzisiejszy komentarz średnio mi wyszedł, za co również przepraszam ale jakoś dzisiaj nie mam pomysłu na to by bardziej się rozpisać
Czekam na następny odcinek!
Pozdrawiam! ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:29:53 30-08-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za komentarze takim osobom jak la_noche, sylwiaw, Meg i Natasha17. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam!
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
Odcinek 64
Lucia wtuliła się w ramiona swojej mamy. Tak bardzo ją kochała. Dziewczyna przeżyła wielki wstrząs dowiadując się o tym co zrobił jej ojciec. Nie rozumiała jednak dlaczego Barbara nie powiedziała jej prawdy tylko tyle lat to przed nią ukrywała.
- Mamo – zaczęła gdy już siedziała na krześle przy kuchennym stole – Dlaczego nie wyznałaś mi prawdy? – Lucia wytarła twarz chusteczką.
- Córeczko – Barbara wzięła blondynkę za rękę – Chciałam aby zrobił to twój ojciec jednak on ciągle z tym zwlekał. Nie mogłam zrobić tego za niego. Liczyłam na to, że on w końcu się na to odważy.
- Nigdy mu nie wybaczę tego co zrobił tobie i mnie... – urwała dziewczyna a w jej oczach znów pojawiły się łzy.
- Musisz mu wybaczyć. On jest twoim ojcem. Niezależnie od tego co zrobił pozostanie nim do końca twoich dni. Nie zapominaj o tym. Jeżeli będziesz go odrzucać to później może być tak, że będziesz chciała się z nim pojednać, ale nie będziesz miała już takiej możliwości. – po twarzy pani Olivar spłynęły gorzkie łzy.
Wspomniała ona dzień w którym pokłóciła się z rodzicami i wyprowadziła się od nich.
Był wieczór. Nad niebem rozpościerały się szare, kłębiaste chmury, które były odpowiednim tłem dal rozgrywających się w pewnym domu wydarzeń. W pewnej chwili na świecie zapanowała ciemność. Rozpętała się ogromna wichura a wraz z nią przyszedł czas na grzmoty i pioruny. Po paru minutach zaczął padać rzęsisty deszcz. Krople wody obijały się o szyby okien by po sekundzie powędrować na ich dół. Młoda Barbara wpatrywała się w okno. Czuła, że sceneria przyrody doskonale odgrywa rolę tła przy jej wewnętrznych przeżyciach. W pewnym momencie do drzwi pokoju córki ktoś zapukał. To byli rodzice kobiety.
- Chcecie wiedzieć kiedy się wyprowadzę? – zapytała blondynka z ironią. Po jej twarzy spływały łzy.
- Córeczko – rodzice przytulili się do Barbary. – Zrozum on nie jest dla ciebie. Alejandro ma wiele kobiet. – powiedział mężczyzna.
Po tych słowach blondynka natychmiast oswobodziła się z objęcia rodziców.
- Nigdy więcej tak o nim nie mówcie! Rozumiecie?! Nigdy! Nie przeszkodzicie w moim szczęściu. Jeżeli będzie trzeba wyrzeknę się was w imię mojej miłości do Alejandra. Słyszycie? Wyrzekam się was! – krzyczała Barbara zalewając się łzami.
Po chwili wybiegła z domu. Rodzice próbowali ją zatrzymać, lecz ona nie reagowała. Spojrzała tylko później z oddali na przytulających się rodziców. Wtedy widziała ich po raz ostatni...
[link widoczny dla zalogowanych]
- Jak możesz tak mówić? Po tym co on ci zrobił? Może ty go nadal kochasz? – krzyknęła Lucia i gwałtownie wstała z krzesła.
- Nie krzycz. – rzekła spokojnym tonem Barbara – Nie jestem twoją koleżanką.
- Przepraszam... – blondynka zrozumiała swój błąd i znów usiadła na krzesło.
- A wracając do twojego pytania: Oczywiście, że go nie kocham. Ja po prostu nie chcę aby było z tobą tak jak ze mną. Ja zerwałam swój kontakt z rodzicami i teraz bardzo tego żałuję. – powiedziała Barbara.
- A więc dlatego tak mówisz... – zawstydziła się Lucia na myśl, że tak napadła na swoja matkę. – Ale ja nie wiem czy będę w stanie mu wybaczyć...
Dziewczyna odeszła zostawiając Barbarę samą w kuchni. Ta całą sytuacja skłoniła kobietę do wspomnień na temat swoich rodziców. Może powinna do nich zadzwonić i spróbować się z nimi pogodzić? Może nie jest jeszcze na to za późno?
**************************************************************
Na następny dzień. Szpital. Charlie szedł w stronę pokoju, który zajmowała jego żona. W ręku trzymał bukiet ulubionych kwiatów jego żony, róż. Z uśmiechem na ustach wszedł do sali szpitalnej. Na łóżku siedziała już i czekała na niego uśmiechnięta Luzmila. Widok róż rozweselił jeszcze bardziej jej serce. Kobieta pocałowała męża i wstała ze szpitalnego posłania.
- Witaj kochanie – powiedziała z uśmiechem na ustach. – Rozmawiałeś już z lekarzem? – zapytała. Była niespokojna o losy swojego dziecka. Lekarz jednak powiedział jej, że porozmawia z jej mężem.
- Nie, przyszedłem od razu do ciebie – powiedział Charlie – Zaraz do niego pójdę. Poczekaj tu na mnie.
- Kochanie... A gdzie ja miałabym pójść? – zapytała Luzmila robiąc słodką minę.
Charlie wyszedł a kobieta została sama w sali. Dotknęła dłonią brzuszka, który z tygodnia na tydzień stawał się coraz większy. Pragnęła aby jej dziecko było zdrowe. Nie mogła jednak nic zrobić. Liczyła tylko na to, że wszystko co podejrzewali lekarze okaże się pomyłką. Ta myśl dodawała jej sił.
Tymczasem mężczyzna wszedł już do pokoju lekarza i usiadł na krześle.
- Co z moją żoną i dzieckiem? – zapytał wpatrując się w twarz doktora jakby próbował znaleźć w niej odpowiedź.
- Proszę pana... Ciężko jest mi to panu powiedzieć, ale... – urwał lekarz łapiąc oddaech.
- Ale, co?! – krzyknął zdenerwowany Charlie. Naszły go straszne myśli.
- Pana dziecko ma najprawdopodobniej zespół Pataua. – powiedział mężczyzna – Przykro mi...
- Co? Ale co to w ogóle jest? To się leczy, prawda? – zapytał Charlie z nadzieją w głosie. Nie mógł uwierzyć w to co przed chwilą powiedział mu mężczyzna.
- Skutkami tej choroby może być niedorozwój umysłowy lub niezrośnięty otwór międzyprzedsionkowy w sercu. Z tą chorobą rodzi się bardzo mało dzieci, bo tylko ok. 0,02%. – wyjaśnił lekarz.
- Czy moje dziecko będzie żyło? – zapytał mąż Luzmili ze łzami w oczach.
- Rok, najwyżej trzy. – zakomunikował mężczyzna.
Charlie wyszedł z pokoju lekarza. Słyszał jeszcze tylko prośbę mężczyzny aby na razie nie powiadamiać o tym żony, która ze stresu mogłaby przedwcześnie urodzić. W uszach męża Luzmili krążyły wciąż słowa lekarza: Rok, najwyżej trzy. Mężczyzna nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Jak wrócić do żony i udawać, ze nic się nie stało? Jak dalej żyć z myślą, że dziecko, którego spodziewa się z Luzmi już wkrótce umrze? Czy będzie umiał cieszyć się z narodzin dziecka mając świadomość, że już wkrótce ono umrze? Charlie nie umiał znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania. Usiadł w końcu na pobliskim krześle i rozpłakał się. Płakał jak mały chłopiec, któremu zabrano najukochańszą rzecz na świecie. Po paru minutach przestał, wytarł twarz i uśmiechnął się. Musiał pójść do żony i udawać, ze wszystko jest w jak najlepszym porządku.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Wieczorem w mieszkaniu państwa Arabato. Nino siedział sam rozmyślając o ostatnich wydarzeniach. Nie mógł w to wszystko uwierzyć. Pragnął aby to wszystko okazało się zwykłym koszmarem. Chciał zasnąć i obudzić się u boku swojej żony, Antoni. Wiedział jednak, ze jest to nie możliwe. Nie był pewien czy w ogóle jeszcze kiedyś będzie tak jak dawniej. Serce mówiło mu, że tak, ale rozum przeczył temu.
W pewnym momencie Nino usłyszał melodię dzwoniącej komórki.
- Synu... – usłyszał zdyszany głos. – To wszystko jest... – przerwano połączenie.
Mężczyzna był w szoku. To był głos jego matki! Ale dlaczego kobieta się rozłączyła i na dodatek dyszała?! Nino postanowił natychmiast pojechać do Anawelos. Musiał porozmawiać z Elwirą. Chciał aby matka wszystko mu wyjaśniła.
**************************************************************
Był już wieczór. Właśnie teraz w nocy rozpoczynało się życie rozrywkowe Bogoty. Ulicą szła młoda czerwono włosa dziewczyna. Wyszła na spacer aby porozmyślać o swoim życiu. W pewnej chwili zobaczyła młodego mężczyznę. To był Oscar! Teraz była już tego pewna.
- Oscar! – zawołała i podbiegła do niego.
Tym razem brat Any nie uciekał. Przeciwnie, zatrzymał się i odwrócił spoglądając w oczy siostry. Nie miał już siły się przed nią ukrywać. Postanowił się ujawnić. Chciał odzyskać stracone życie.
************************** KONIEC ********************************
Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 17:39:11 06-09-08, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:24:10 30-08-08 Temat postu: |
|
|
Super odcinek!
Dobrze, że Lucia pogodziła się z matką i wszystko sobie wyjaśniły. Z jednej strony Barbara miała rację, mówiąc, że jeśli córka zerwie kontakt z ojcem to może kiedyś tego żałować. W końcu kiedyś pewnie będzie chciała z nim porozmawiać, a może być już na to za późno. Jednak nie dziwię się mimo wszystko Luci, że ma za złe ojcu, to iż tyle lat ją okłamywał. Żyła przecież ze świadomością, że jej ojciec jest wzorowym mężem i człowiekiem. Widać, że Barbara całym sercem pokochała mężczyznę, gdyż dla niego wyżekła się nawet rodziny. Szkoda, że nie posłuchała przestróg rodziców.
To straszne co spotkało Charli'ego i Luzmilę. Ich dziecko urodzi się chore, a lekarz daje mu najwyżej 3 lata życia Nadal mam nadzieję, że to jakaś okrutna pomyłka. W końcu dziecko jeszcze się nie urodziło, więc chyba pewności mieć nie można. Rozumiem rozpacz Charli'ego. W dodatku jak on to wszystko wyzna żonie Kobieta tak bardzo pokochała maleństwo i martwiła się jego zdrowiem
Czyżby Elwira chciała powiedzieć, że to wszystko jest kłamstwem? Mam nadzieję, bo przez to wszystko sama straciłam pewność czy Nino i Antonia rzeczywiście są kuzynostwem, czy nie... Ale w końcu ktoś napadł na Elwirę i kazał jej napisać tamten list... A może Gabriel odwiedził w szpitalu inną kobietę i to nie była Perla? Tylko kto uknął aż taką intrygę...
A więc Ana odnalazła brata? Ciekawa jestem ich rozmowy
Czekam na następny odcinek!
Pozdrawiam ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:42:41 30-08-08 Temat postu: |
|
|
Więc Barbara dla ukochanego mężczyzny zerwała kontakt ze swoimi rodzicami, a teraz po latach chce uchronić przed tym błędem córkę. Ale czy jej ojciec jest tego wart? To prawda, że więzy rodzinne bardzo ważne, ale czy warto przez całe życie cierpieć katusze, no nie wiem.
Jednak mam nadzieję, że Barbarze uda się pogodzić z rodzicami, widać, że im na niej zależało.
Boże wiadomość o dziecku Charliego mną wstrząsnęła. Maleństwo się jeszcze nie narodziło, a już ma nad sobą wyrok. Dla rodzica najgorszą stratą jest strata dziecka. Ten ból jest nie do zniesienia. Mężczyzna już wie, że maluszek umrze, aż łzy napłynęły mi do oczu. Jak teraz Charli ma o tym powiedzieć żonie i czy w ogóle to zrobi?
Więc Oscar żyje! Nie uciekł już przed Aną, mam nadzieję, że w końcu rozwikła się cała ta sprawa z jego niby śmiercią.
Odcinek świetny! I tyle się w nim wydarzyło. |
|
Powrót do góry |
|
|
KaSsia23 Mocno wstawiony
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 6245 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:58:07 30-08-08 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek !
Dopiero teraz wróciłam i dlatego tak późno komentuję.
Oscar ....jednak żyję!
Dobrze, że Lucia pogodziła się z matką.
Współczuję Charliemu.... na razie niema nadziei, ale za to ja mam nadzieję, że wszystko się ułoży)
Świetny odcinek i czekam na nowy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:49:20 31-08-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuje wam dziewczyny za komentarze i zapraszam innych do wyrażania opinii na temat odcinka. Zbliża sie rok szkolny i nie będzie już tak często odcinków. Obiecałam jednak sobie i obiecuję to wam, że nie porzucę tej teli jak to zrobiłam wcześniej. Odcinki będą pojawiać się raz na dwa tygodnie lub raz na tydzień. |
|
Powrót do góry |
|
|
alex1155 Idol
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 1688 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:12:54 01-09-08 Temat postu: |
|
|
A mi non stop jakieś błędy wyskakują. Ech... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|