|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sylwiaw Dyskutant
Dołączył: 25 Lip 2007 Posty: 136 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:23:35 19-09-08 Temat postu: |
|
|
ok życzę fajnej zabawy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:56:06 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za komentarze takim osobom jak sylwiaw, la_noche, kwasia23, Natasha17, Meg i Marysia :D. Dziękuje za życzenia. Na weselu bawiłam się świetnie. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam!
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
Odcinek 66
Cała klasa po zakończeniu lekcji pospiesznie wyszła na przerwę. W pomieszczeniu została tylko Lucia i Angela. Czarno włosa siedziała przy ławce i czytała książkę. Blondynkę lekko zdziwiło zachowanie nowej koleżanki. Nie rozumiała dlaczego Angela została w sali i nie próbuje nawiązać kontaktu z innymi uczniami.
- Nie wychodzisz na przerwę? – zapytała Lucia podchodząc do panienki Olivar.
- Wole trochę poczytać. – oznajmiła czarno włosa podnosząc na chwilę głowę. Dziewczyna sprawiała wrażenie skrępowanej pytaniem blondynki.
- Nie mów, że nie chcesz obejrzeć całej szkoły... – blondynka nie dawała za wygraną. – Chodź, pokażę ci całą szkołę. – zaproponowała i uśmiechnęła się promiennie.
Nie czekając na odpowiedź czarno włosej wzięła ją za rękę i wyszła z nią z klasy.
Po paru minutach na szkolnym boisku.
- Nie rozumiem dlaczego chciałaś siedzieć tam sama w klasie. – powiedziała Lucia. – Źle się czujesz w naszej szkole? – zapytała blondynka.
- Ależ skąd! – zaprzeczyła Angela. – Po prostu jest mi tu trochę dziwnie. Przeprowadziłam się z Meksyku, zmieniłam szkołę, nie ma tu moich znajomych... Jestem zupełnie sama. Nigdy nie byłam nadzwyczaj śmiała. Prosiłam tatę żebyśmy się nie przeprowadzali, ale on nalegał i musieliśmy to zrobić.
- Mówisz tak jakbyś tutaj miała nie znaleźć przyjaciół... Rozumiem, że początku są trudne, ale zobaczysz wszystko się ułoży. Przyzwyczaisz się. – powiedziała blondynka i uśmiechnęła się. Nie rozumiała dlaczego, ale bardzo polubiła czarno włosą. Czuła, że łączy ją z nią jakaś silna więź, choć znały się zaledwie od paru godzin.
- Dziękuje za te słowa – Angela także się uśmiechnęła.
- Może pójdziemy do reszty klasy? Musisz się z wszystkimi zapoznać no i omówimy ważną sprawę. – zaproponowała blondynka.
- Jaką sprawę? – zapytała zaskoczona Angela.
- Jak to jaką? Sprawę imprezy z okazji twojego dołączenia do naszej świetnej klasy. – powiedziała dumnie blondynka i udała się z koleżanką w stronę swojej klasy.
Po paru minutach. Uczniowie klasy rozmawiali się i śmieli.
- To kiedy robimy tą imprezę? – zapytał Pablo, który już cieszył się na myśl o zabawie.
- Ja nadal nie wiem o co wam chodzi... – rzekła lekko poirytowana.
- Kochana, ja ci wszystko wytłumaczę. – przyjaciel Pedra podszedł do czarno włosej i objął ją. – Musimy ci zrobić otrzęsiny. Tylko jeżeli je przejdziesz to dołączysz do naszej klasowej grupy. A to nie jest takie łatwe... – powiedział robiąc poważną minę.
- A co trzeba zrobić? – zapytała zdziwiona Angela.
- Nie przejmuj się, Pablo tak żartuje, nie ma żadnych otrzęsin. – wtrąciła Lucia i uśmiechnęła się do niej. – Ale imprezę musisz zrobić...
- Dobra, gdzie zrobimy tą imprezę? Polecicie jakiś lokal?
- To przecież będzie w twoim domu! – krzyknęli wszyscy i zaśmiali się.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Tego samego dnia popołudniem. Ana wracała do domu. Szła sama. Nie chciała z nikim rozmawiać. Od chwili spotkania z Oscarem nie mogła przestać o nim myśleć. Wciąż zadawała sobie pytanie dlaczego jej brat tak się zachował. Nie rozumiała z jakiego powodu udawał zmarłego. Gdy doszła do domu zauważyła, ze drzwi są otwarte. Była bardzo zdziwiona tym faktem ponieważ jej mama o tej porze zazwyczaj jest w pracy. Dziewczyna delikatnie weszła do domu i rozejrzała się dokoła. W domu panował bałagan. Wszystko było porozrzucane, Czerwono włosa zdała sobie sprawę, że ktoś się tu włamała. Postanowiła zadzwonić do mamy. Nagle, usłyszała, że dzwonek z komórki rozlega się w kuchni. Udała się tam. Ku jej przerażeniu zastała tam straszny widok. Jej mama leżała przy stole. Miała rozbitą głowę z której leciała krew. Ana upuściła swój telefon i podbiegła do kobiety.
- Mamusiu! – krzyczała obejmując matkę w ramionach.
**************************************************************
Tymczasem w starej opuszczonej chatce. Na krześle siedziała związana Elwira. Próbowała się oswobodzić, jednak nie była w stanie. Kobieta usłyszała pukanie do drzwi. W tej chwili zdała sobie sprawę, że jest to jej szansa na ucieczkę. Spojrzała na wazon z kwiatami, który stał na stole. Przybliżyła się jak tylko mogła najbliżej stołu i próbowała przewrócić wazon. Jej wielkie starania nie przynosiły jednak oczekiwanego rezultatu. A także i człowiek, który stał pod drzwiami po chwili przestał pukać. Pani Gomez nie wiedziała co ma zrobić. Próbowała tupać nogami o podłogę aby zrobić hałas. Nie wiedziała jednak czy ktoś to usłyszy.
- Wiedziałem, że ktoś tutaj jest! – zawołał mężczyzna po wyważeniu drzwi i wejściu do pokoju. Rozwiązał on kobietę i zaproponował pomoc.
- Tak bardzo się bałam, ze nikt mnie tu nie znajdzie! – szlochała Elwira, ciesząc się jednocześnie, że mężczyzna nie zostawił jej samej.
- Rozumiem, że jest pani w szoku, ale czy moglibyśmy już jechać? Obawiam się, że porywacz może się tu zjawić w każdej chwili.
Elwira wraz z mężczyzną pospiesznie wyszła z domu. W tym samym momencie pod dom zajechała postać w czarnej masce. Postanowiła ona jechać za samochodem. Z piskiem opon ruszyła przed siebie aby dogonić auto którym uciekła Elwira.
**************************************************************
W akademii El Beneo nie było już nikogo. Mała Nastka była z Antonią w domu Muttich. Nino siedział sam przy zgaszonym świetle. Płakał. Siedział na podłodze i najzwyczajniej w świecie płakał. Nie wiedział co ma teraz zrobić. Jak się zachować. Przecież Antonia była całym jego życiem. Jak ma teraz bez niej żyć? Czy to jest w ogóle możliwe? Mężczyzna był zrozpaczony. Nie widział sensu życia, które w obecnej chwili wydawało mu się nadzwyczaj mroczne i złe. Próbował znaleźć odpowiedź: Dlaczego? Czy naprawdę jest aż tak złym człowiekiem? Za co ta kara? Jak to możliwe, że zakochał się we własnej kuzynce i żył z nią przez tyle lat.
Nagle do sali wbiegła zdyszana kobieta. Nino wstał na równe nogi i zapalił światło.
- Mama?! – zawołał zaskoczony – Skąd ty się tu wzięłaś? Tyle cię szukałem. Gdzie byłaś? – zapytał mężczyzna.
- Synku. – Elwira przytuliła się do Nina. – Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz. Paco powiedział, że tak będzie najlepiej, że wszystko ma swój sens.
- O czym ty mówisz? Co ja mam ci do wybaczenia? I jaki z tym związek ma profe... ojciec? – mężczyzna była zaskoczony niezrozumianymi przez niego słowami usłyszanymi z ust pani Gomez.
- Jeżeli coś powiesz to pożałujesz! – krzyknęła postać w masce wbiegając do sali i celując do Nina.
- Kim ty jesteś, czego chcesz? – mężczyzna był przerażony zaistniałą sytuacją.
- To ja! – Libia szybkim ruchem ręki zdjęła z siebie czarną maskę.
- Libia, co ty wyprawiasz? Odłóż ta broń, bo komuś stanie się krzywda. – próbował uspokoić kobietę pan Arabato.
- Masz pójść ze mną! – zawołała Libia zwracając się do Elwiry.
- Najpierw wyznam mu prawdę. – powiedziała pani Gomez. – Ty i Antonia nie jesteście kuzynostwem! – zawołała kobieta.
- Co??? – Nino był zaskoczony słowami matki. Jednocześnie bardzo się ucieszył.
Stojąca z boku Libia nie mogła uwierzyć, że Elwira wyznała Ninowi prawdę.
- Teraz możesz mnie zabić, nie obchodzi mnie to. Mój syn zna już prawdę. – powiedziała Elwira.
- Zobaczymy jak długo będzie się nią cieszył. – powiedziała szyderczo Libia – Nienawidzę cię. Musisz umrzeć. Nie mogę żyć wiedząc, że jesteś szczęśliwy i nawet nie pamiętasz tego co mi zrobiłeś. – wykrzyczała kobieta i nacisnęła na spust.
W tej chwili Elwira rzuciła się Ninowi na ratunek i osłoniła go własnym ciałem.
************************** KONIEC ******************************** |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:25:28 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Dubel
Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 15:36:10 29-09-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
niunia_leyla Motywator
Dołączył: 24 Sty 2008 Posty: 253 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:11:25 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek boski dawno nie komentowałam, ale skomentuje tylko ostatni.
Lucia poznała siostrę i się z nią zaprzyjaźnia ciekawe co zrobi gdy pozna prawdę.
Impreza w domu Angeli?? Wiec Lucia chyba szybko pozna prawdę?? A jak zareaguje Angela ona przecież o niczym nie wie?? mam wiele pytań i mam taką cichutką nadzieję że w następnym odcinku znajdę na nie odpowiedzi.
Ana ciekawe co stało się jej matcę. Ogólnie bardzo interesuje mnie wątek jej i Pedra bo widzę ich jako parę, ale co bedzie to się zobaczy.
Ciesze się że sprawa porwania Elviry wyszła na jaw i to że Antonia i Nino nie są rodzeństwem. I jeszcze cieszy mnie to ze zgadłam że to Libia odpowiada za porwanie. Ale ja nie chce śmierci Elviry mam cicha nadzieję że ją odratujesz.
pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
niunia_leyla Motywator
Dołączył: 24 Sty 2008 Posty: 253 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:17:14 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek boski dawno nie komentowałam, ale skomentuje tylko ostatni.
Lucia poznała siostrę i się z nią zaprzyjaźnia ciekawe co zrobi gdy pozna prawdę.
Impreza w domu Angeli?? Wiec Lucia chyba szybko pozna prawdę?? A jak zareaguje Angela ona przecież o niczym nie wie?? mam wiele pytań i mam taką cichutką nadzieję że w następnym odcinku znajdę na nie odpowiedzi.
Ana ciekawe co stało się jej matcę. Ogólnie bardzo interesuje mnie wątek jej i Pedra bo widzę ich jako parę, ale co bedzie to się zobaczy.
Ciesze się że sprawa porwania Elviry wyszła na jaw i to że Antonia i Nino nie są rodzeństwem. I jeszcze cieszy mnie to ze zgadłam że to Libia odpowiada za porwanie. Ale ja nie chce śmierci Elviry mam cicha nadzieję że ją odratujesz.
ale się rozpisałam:;:
pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
sylwiaw Dyskutant
Dołączył: 25 Lip 2007 Posty: 136 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:45:35 26-09-08 Temat postu: |
|
|
Wspaniały odcinek mam nadzieje że będzie ich więcej
Ciekawe co zrobi Luci jak się dowie że Angela to jej siostra
Mam nadzieje że mamie Any nic poważnego się nie stało i że nie zrobił tego Oscar
Jak dobrze że Elvira powiedziała że to kłamstwo i oby nic jej się nie stało
Czekam z niecierpliwością an nowy odcinek
Ciesze się że się dobrze bawiłaś na weselu |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:31:14 27-09-08 Temat postu: |
|
|
Lucia i Angela się zaprzyjaźniły. Właściwie nie powinno mnie to dziwić, w końcu łączy je wiele. Ciekawe jak zareagują kiedy dowiedzą się o sobie prawdy.
Ana nadal próbuje zrozumieć postępowanie swojego brata. Dlaczego postanowił On zrezygnować z rodziny, co go do tego skłoniło? Ale co teraz się dzieje, bo ja jestem w szoku. Matka Any leży zakrwawiona w kuchni! Kto jej to zrobił i dlaczego? Czyżby to miało związek z Oscarem? Oby kobiecie nic się nie stało, On musi przeżyć.
Kiedy Elwirę uwolnił ten tajemniczy mężczyzna myślałam, że już wszystko będzie dobrze, a tu jest wręcz przeciwnie. Libia moim zdaniem oszalała, rzuciła się w pogoń za uciekinierką i dopadła ją we własnym domu.
Ninio zna już całą prawdę, ale kurcze co z Elwirą? Ona go zasłoniła własnym ciałem, jeśli Ona umrze, nie nie może, nie teraz kiedy w końcu wyznała synowi prawdę.
Odcinek bardzo ciekawy i jak dla mnie emocjonujący.
Pozdrawiam Cię serdecznie ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:54:31 27-09-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuje wam za opinie. Postaram się aby odcinek był jak najszybciej no, ale niestety nie mogę nic obiecać. Wiadomo - nauka. Wiedziałam, że będziecie myślały, że z tym co się stało w domu Any ma związek Oscar. Ja oczywiście wam tego nie wyjaśnię, ale w następnym odcinku otrzymacie odpowiedź. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:10:32 29-09-08 Temat postu: |
|
|
Super odcinek!
Fajnie, że Lucia próbuje nawiązać kontakt z nową uczennicą. Wydaje mi się, że dziewczyny na pewno mają dużo wspólnego a jeśli bliżej się poznają, mogą obie odkryć prawdę. W końcu są siostrami. Ciekawa jestem czy Lucia zaczęła się tego domyślać. Już takie samo nazwisko powinno być dla niej wzkazówką. Ciekawa jestem czy Angela zorganizuje tą imprezę. To dobry sposób żeby dowiedzieć się gdzie mieszka czarno włosa i kim są jej rodzice.
Zaskoczyło mnie to, co Ana zastała wracając do domu. Co się stało jej mamie? Czyżby ktoś napadł na kobietę, bo wątpię, żeby to był jakiś nieszczęśliwy wypadek... Ale kto chciał zrobić krzywdę mamie Any? Ciekawa jestem też co dalej z Oscarem. Czy zdecyduje się wrócić do domu i porozmawiać szczerze z rodziną. Może wypadek matki spowoduje, że chłopak wreszcie da znak życia.
Tak jak przypuszczałam za wszystkim stała Libia! Nie znoszę tej kobiety, chciała rozdzielić Nina i Antonię w tak perfidny sposób. Najpierw uwieziła Elwirę, a potem wymyśliła podłe kłamstwa, która miały na celu rozdzielić młodą parę. Sądziła, że uda jej się też zdobyć miłość mężczyzny. Na szczęście ktoś uwolnił Elwirę, a kobieta nie wahając się dłużej wyznała prawdę. Dobrze, że Nino wreszcie dowiedział się prawdy. Żal mi go było, kiedy płakał. Kochał swoją żonę, a przez Libię cierpiał, sądząc, że on i Antonia są kuzynostwem.
Szkoda, że tak się zakończyła scena. Gdyby Libia nie zobaczyła jak Elwira się wydostała to pewnie kobieta nie zostałaby postrzelona. Mam nadzieję, że matka Nina przeżyje. Uchroniła syna przed podstrzałem, czym mnie zupełnie zaskoczyła! Oby wyszła z tego cało, a policja schwytała Libię.
Odcinek bardzo mi się podobał. Trzymał w napięciu, a sceny akcji ciekawo opisałaś
Nie mogę się już doczekać następnego odcinka!
Pozdrawiam ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:33:12 30-09-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuje ci za tak długi i wyczerpujący komentarz. Uwielbiam takie.
Czekam na kolejne opinie ;) |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:36:15 01-10-08 Temat postu: |
|
|
Kiedy mogę się spodziewać nowego odcinka? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ligia Idol
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Columbia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:25:55 03-10-08 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za komentarze takim osobom jak niunia_leyla, sylwiaw, Meg i Natasha17. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam!
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
Odcinek 67
Nino trzymał w ramionach nieprzytomną i zakrwawioną Elwirę. Spoglądał z wielką nienawiścią w oczach na Libię, która bezwiednie trzymała w ręku pistolet nie mogąc się ruszyć. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego co zrobiła. Zabiła człowieka! Ale ona nie chciała tego robić, nie chciała jej krzywdzić. Pragnęła tylko by to Nino poniósł karę za to co jej zrobił. W jej sercu pojawiły się ogromne wyrzuty sumienia a także gniew, iż mężowi Antoni znów się poszczęściło. Natomiast Nino nadal trzymał w objęciach matkę, która z każdą chwilą traciła ostatnie resztki życia jakie w niej były.
- Synku, bardzo cię kocham... – szepnęła kobieta z wysiłkiem, Czuła, że jej koniec jest już bliski. Wiedziała, że nie oszuka śmierci.
- Mamo... Nie rób tego, nie żegnaj się. Zaraz przyjedzie pogotowie, zabiorą cię do szpitala i wyzdrowiejesz, zobaczysz. – mówił Nino ze łzami w oczach. Tak bardzo pragnął aby Elwira przeżyła. Nie mógł znieść myśli, iż po tylu latach rozłąki miałby znów ją stracić, tym razem na zawsze.
- Nino, dziękuje ci, że mi wybaczyłeś. Mogę odejść w pokoju... Poznałam twoją rodzinę... Żonę i córeczkę... One są wspaniałe. Dbaj o nie i o siebie. I pamiętaj o mnie. Ze wspomnień wybierz tylko te, które są dobre. Tylko o to cię proszę. – Elwira z każdym kolejnym słowem traciła coraz więcej sił. Chciała jednak pożegnać się z synem. Próbowała zebrać w sobie wszystkie siły jakie tylko mogła aby powiedzieć synowi to co chciałaby aby ten wiedział. – Zegnaj. – wydusiła z siebie to ostatnie słowo i wyzionęła ducha.
- Mamo, mamo!!! – zaczął krzyczeć Nino, ale kobieta już się nie odezwała. Mężczyzna zamknął otwarte oczy matki i przytulił ją do swej piersi. Czuł jakby stracił cząstkę duszy. Zapanowało w nim uczucie tak wielkiego żalu i bólu, iż wydawało mu się, ze sam umrze z tej żałości, którą teraz odczuwał. Nigdy jeszcze nie doznał tego uczucia.
[link widoczny dla zalogowanych]
Obserwującej z boku całą scenę Libii popłynęła po policzku nieszczęśliwa łza. Kobieta zobaczyła jak umarła kobieta, którą ona zabiła a która to nie zrobiła jej niczego złego. Pani Enlondon nie wyzbyła się jednak nienawiści, która odczuwała do Nina. Poczuła, że Elwira musiała umrzeć aby on chociaż w ten sposób odpokutował swoje winy.
Po paru minutach ciszy pan Arabato wstał z podłogi i z oczyma pełnymi nienawiści podszedł do Libii. Szybko złapał ją za gardło i mocno przycisnął. Pojawiła się w nim wielką chęć zemsty. Chciał zabić morderczynię swojej matki. Libia próbowała się bronić, ale nie mogła. Żałowała, że przed chwilą położyła broń na krześle i nie mogła jej już użyć.
Nagle, do akademii wbiegli policja i ludzie z pogotowia.
- Ona zabiła moją matkę! – krzyczał Nino gdy policjanci siłą powstrzymali mężczyznę przed uduszeniem Libii.
- A ty zabiłeś moje marzenia! – wykrzyczała kobieta, która poczuła, że nadeszła chwila kiedy Nino powinien dowiedzieć się dlaczego ona to wszystko zrobiła. Libia wiedziała, ze zostanie aresztowana. Chciała więc aby Nino miał wyrzuty do końca życia z powodu tego co jej zrobił.
- Co ja zrobiłem? Co ja takiego zrobiłem, że tak bardzo mnie nienawidzisz?! Przecież znamy się tak krótko, nie zrobiłem ci nic złego... – powiedział mężczyzna podniesionym głosem nie kryjąc wzburzenia. Jak ta kobieta, która tak bardzo go skrzywdziła, może mu teraz zarzucać, ze to wszystko jest jego winą.
- Mogę ci to wyjawić, ale tylko na osobności. – zaznaczyła Libia.
Nino podszedł do jednego z policjantów. Panowie przez dłuższą chwilę szeptali sobie coś do ucha.
- Skuć ją i zaprowadzić z panem Arabatą do sąsiedniego pokoju. – zarządził policjant.
Wykonano rozkaz mężczyzny. Libia i Nino znaleźli się sami w pokoju.
- Gadaj! – rzucił Nino podchodząc do Libii i obrzucając ją pogardliwym spojrzeniem.
- Zobaczymy czy będziesz taki jak wszystko ci opowiem. – rzekła kobieta.
- Zaczynaj....
- Pamiętasz dyskotekę w klubie La Lambada? Byłeś wtedy na niej z kumplami. Jak oni się nazywali... Memo, Paco, Mike... Śmialiście się i najwyraźniej wspaniale się bawiliście. Zagadałeś wtedy do młodej dziewczyny z długimi brązowymi włosami... Powiedziałeś jej parę miłych słówek, zaprosiłeś do tańca i ona po chwili była w tobie całkowicie zadurzona... Pamiętasz co było dalej? – zapytała Libia w której oczach pojawiły się łzy na wspomnienie wydarzeń tamtej nocy.
- Miranda? – zapytał wystraszony mężczyzna. – To ty?
- Nareszcie mnie poznałeś... Brawo. – rzekła ironicznie. – A teraz może dopowiesz resztę... Czy ja mam kontynuować?
- Ja naprawdę nie zrobiłem tobie niczego złego, wszystko wyjaśniło się po naszej kłótni. Paco mi wszystko opowiedział. – powiedział Nino próbując się tłumaczyć. Teraz już wiedział dlaczego Libia a właściwie Miranda zrobiła to wszystko. Pragnęła zemsty. I udała się ona jej. Zabiła Elwirę.
- Jak możesz mówić, że nie zrobiłeś niczego złego? Jeszcze śmiesz się w taki sposób tłumaczyć?! – zaczęła krzyczeć Libia. Nie mogła znieść obłudy Nina. – Najpierw mnie zgwałciłeś a później gdy przyszłam do ciebie z wiadomością, że jestem w ciąży to mnie wyśmiałeś! Zniszczyłeś mi życie, rozumiesz?!
- Co się stało z naszym dzieckiem? – zapytał mężczyzna uświadamiając sobie fakt, iż może przez te wszystkie lata jego dziecko żyło z dala od niego.
- Poroniłam... – po policzkach kobiety spłynęły gorzkie łzy. Libia przypomniała sobie feralny poranek kiedy to obudziwszy się zauważyła, że jej pościel jest cała we krwi. Nigdy nie pogodziła się z utratą swojego dziecka. Mimo, iż było ono owocem gwałtu, bardzo je pokochała.
- Ja cię nie zgwałciłem... Jak już mówiłem Paco wszystko mi wyjaśnił. Dla zabawy dosypał mnie i tobie narkotyk do piwa. Efekt był taki, że wylądowaliśmy w łóżku. Ja nawet nie pamiętałem z kim się przespałem. Dopiero od Paca dowiedziałem się, że to byłaś ty i to dziecko może być moje. Szukałem cię wtedy wszędzie, ale nie mogłem cię znaleźć. Ja naprawdę nic ci nie zrobiłem... – tłumaczył się Nino. W oczach mężczyzny pojawiły się łzy. Uświadomił sobie, ze przez tą straszną pomyłkę on i jego rodzina musieli tak bardzo cierpieć. A jego matka została przez to zabita.
- Nie wierzę ci. Teraz tak się tłumaczysz, bo boisz się ponieść odpowiedzialności za swoje czyny. Ale nie bój się, już cię nie oskarżę. Po tylu latach sprawa już dawno się przedawniła. Cieszę się, bo się na tobie zemściłam... Do końca życia będziesz żył z myślą, ze przyczyniłeś się do śmierci swojej matki.
**************************************************************
Rankiem. Szpital. Ana siedziała przy łóżku matki, która była podłączona do aparatury medycznej. Dziewczyna całą noc czuwała przy nieprzytomnej matce. Bardzo się o nią martwiła. Nie potrafiła wyobrazić sobie bez niej życia. Od śmierci ojca i zniknięciu Oscara kobieta była najważniejszą osobą w życiu czerwiono włosej. Po chwili drzwi do sali otworzyły się a oczom nastolatki ukazał się Pedro.
- Pedro, co ty tu robisz? – zapytała zdziwiona obecnością chłopaka panna Berger.
- Dowiedziałem się od Lucii, że twoja mama leży w szpitalu i postanowiłem tu zajrzeć. Chciałem wiedzieć jak się ona czuje no i jak czujesz się ty. – chłopak spojrzał na Anę.
Dziewczyna poczuła jak ciepły promień wzroku chłopaka przeniknął całe jej ciało. Pannie Berger zrobiło się o wiele lżej na sercu, bo wiedziała, że ma przy sobie Pedra. Tak bardzo zależało jej na jego obecności. Chciała słyszeć jego głos i czuć jego obecność.
- Cieszę się, że przyszedłeś. – powiedziała dziewczyna uśmiechając się lekko. – Nie chcę cię wypraszać, ale chyba lepiej będzie jeżeli pójdziesz do szkoły.
- Ależ nie ma mowy. Zostanę tu z tobą. – oświadczył tonem nie znoszącym sprzeciwu syn Luzmili.
W tym momencie do sali wszedł lekarz. Poprosił młodych o wyjście z sali w celu zbadania pacjentki. Ana i Pedro postanowili udać się na spacer po szpitalnym parku.
- Lekarz mówi, ze to nic poważnego, ale ja się jednak boję. – powiedziała dziewczyna.
- Na pewno wszystko będzie dobrze, zobaczysz. – rzekł Pedro i stanął przed Aną. – Musi być dobrze. – chłopak dotknął dłońmi ramion dziewczyny.
Ona spojrzała mu w oczy i przytuliła się do niego. W jego ramionach czuła się taka bezpieczna i spokojna. Przy nim wiedziała, ze wszystko będzie dobrze.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Nadszedł długo oczekiwany dzień dla firmy państwa Muttich. W budynku panowała dość nerwowa atmosfera. Trwały ostatnie przygotowania do pokazu i bankietu, który miał ochronić firmę przed bankructwem. Największą nadzieję powierzano w Julianie, która tego wieczoru miała świecić blaskiem i jasnością przed wszystkimi. Każdy już czekał na jej pojawienie się i uśmiech, który sprawiał, iż człowiek czuł niesamowitą radość oganiającą jego serce.
- Tak bardzo się boję. – powiedziała Juliana do Marcosa, który był z żona w przebieralni.
- Kochanie, wyglądasz wspaniale... Jesteś wspaniała. Wszystko się uda. Zobaczysz. – rzekł mężczyzna z uśmiechem na ustach.
Nagle Juliana pocałowała swojego męża. Para całowała się długo i namiętnie. Kobieta wiedziała, że to być może ich ostatni pocałunek więc chciała go zapamiętać do końca swoich dni.
- Pocałowałaś mnie tak jak wtedy gdy całowałaś mnie po raz ostatni jako Maritza... – Marcos był zdziwiony.
- Proszę cię nie wracajmy do tego tematu. Muszę już wychodzić na scenę. – powiedziała pospiesznie Juliana, która przestraszyła się, iż jej mąż zaczyna coś podejrzewać.
Po paru minutach rozpoczął się pokaz. Juliana z niezwykłą gracją i elegancją prezentowała najnowszy krem, który sama stworzyła. Wielkie brawa jakie otrzymała świadczyły o tym, iż pokaz okazał się sukcesem.
Na bankiecie wszyscy gratulowali Julianie wspaniałego występu. Kobieta pomimo sukcesu była wyraźnie zdenerwowana. Nerwowym wzrokiem krążyła po sali najwyraźniej kogoś szukając. Na jej ustach pojawił się uśmiech, kiedy zauważyła Javiera. Podeszła do niego i zaczęła szeptać mu coś na uszy. Spostrzegła, że obserwuje ją Marcos. Wyszła więc z policjantem na balkon. Mąż Juli podążył za nimi. Świadoma tego kobieta, nagle, pocałowała Javiera. Marcos nie mógł uwierzyć w to co widzi. Szybko podbiegł do rywala i uderzył go.
- Zostaw go! – krzyknęła Juli zasłaniając policjanta swoim ciałem.
- Co to wszystko ma znaczyć?! – zapytał wściekły pan Mutti.
- Ja... Przepraszam, ze nie powiedziałam ci o tym wcześniej. Nie wiedziałam jak mam to zrobić... Ja... Zakochałam się w Javierze... – wydukała Juliana i przytuliła się do mężczyzny.
Marcos był w szoku. Nie był w stanie nic powiedzieć. Tego co się wydarzyło nie spodziewałby się nawet w najgorszym koszmarze. To był dla mężczyzny cios w samo serce.
[link widoczny dla zalogowanych]
************************** KONIEC ******************************** |
|
Powrót do góry |
|
|
sylwiaw Dyskutant
Dołączył: 25 Lip 2007 Posty: 136 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:45:40 04-10-08 Temat postu: |
|
|
Super odcinek!
Szkoda że Elwira umarła
Fajnie że Pedro odwiedził mame any i ją mam nadzieje że mama jej wyzdrowieje
Fajnie że pokaz się udał, ale to co zdarzyło się później było straszne Marcos pewnie bardzo cierpiał jak to zobaczył i jak ona powiedziała że zakochała się w Javierze.Ona to pewnie zrobiła przez tą chorobe przynajmniej mam taką nadzieje.
Czekam na newik |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:53:19 04-10-08 Temat postu: |
|
|
Super odcinek
Nie mogę uwierzyć, że Elwira umarła Sądziłam, że przeżyje... Szkoda mi Nina. Dopiero niedawno odkrył, że kobieta jest jego matką, a w takich okolicznościach stracił ją już na zawsze. Nie mogę uwierzyć, iż Libia posunęła się do morderstwa, żeby wymierzyć mężczyźnie karę. Teraz się chodziaż wyjaśniło dlaczego Libia chciała zniszczyć małżeństwo Ninowi, pragnąc za wszelką cenę zemsty. Sądzę, że to nie była do końca wina Nina za to co zdarzyło się w przeszłości. Oboje byli pod wpływem środków, które im dosypano do picia. Dobrze, że Nino liczył się z konsekwencjami i potem chciał odnaleźć kobietę. Ale wracając do wydarzeń z ostatniego odcinka to straszne, że Elwira umarła. Mam nadzieję, że za to Libia pójdzie do więzienia. Ninowi pewnie trudno będzie otrząsnąć się po tak strasznym wydarzeniu. Pewnie będzie się za to winił, bo w końcu gdyby w przeszłości nie przespał się z Libią to jego matka by teraz żyła. Na szczęście ma wsparcie Antoni i córeczki.
Bardzo podobała mi się scena w szpitalu i pojawienie się Pedra, mimo że doszło do tak tragicznego wypadku matki dziewczyny. Czyżby Pedro zaczynał coś czuć do czerwonowłosej? W każdym razie chyba nie jest mu obojętna, skoro przyszedł żeby ją wesprzeć i pocieszyć. Poza tym bardzo lubię bohaterkę jaką jest Ana. Budzi we mnie zawsze miłe uczucia. Widać, że darzy matkę i brata miłością. Mam nadzieję, że Oscar wróci, a mama Any wyjdzie ze szpitala. W końcu jak mówił lekarz, to nic poważnego. I oczywiście czekam aż między Aną a Pedrem zacznie rozkwitać głębsze uczucie
Juliana, co ty najlepszego wyprawiasz?! Nie sądziłam, że tak zakończy się odcinek. Podejrzewam, że Juliana chce zostawić Marcosa, żeby mógł być szczęśliwy jak już jej zabraknie. Jednak nie pomyślała, że tym sprawiła wielki ból mężowi i wykorzystała do tego niczego nie spodziewającego się Javiera. Powinna otwarcie powiedzieć mężowi prawdę. Nie podoba mi się to co powiedziała... Już gdy go całowała w przebieralni wydawało mi się to dziwne. Jestem bardzo ciekawa jak dalej się to potoczy...
Czekam na następny odcinek
Pozdrawiam! ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Meg Mocno wstawiony
Dołączył: 19 Kwi 2008 Posty: 5914 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Zielona Góra Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:13:50 05-10-08 Temat postu: |
|
|
Elwira nie żyje, a ja miałam nadzieję, że po tym jak wyznała prawdę, los będzie łaskawy i kobieta wyjdzie z tego postrzału cało. Jak widać pomyliłam się. Pożegnanie matki z synem, było bardzo wzruszające i piękne. Kobieta wypowiedziała najpiękniejsze słowa świata Kocham Cię. Bardzo się wzruszyłam, gdy przeczytałam ten moment.
Nino zaślepiony wściekłością, pragnął zemsty jednak policja udaremniła mu jego zamiar.
Libia wyjawiła mu w końcu powody swojego zachowania i chęci zranienia go. To On był sprawcą jej nieszczęść, to On ją zniszczył i doprowadził do tego kim stała się teraz. Wtedy na dyskotece to On stał się mordercą, zabijając w niej niewinną dziewczynę. Zgwałcił ją, a kiedy dowiedział się, że ta jest w ciąży nie wziął tego na poważnie. Miranda straciła dziecko poczęte z gwałtu, pomimo to bardzo cierpiała. Pomimo, iż Nino nie był świadom tego co się wydarzyło wtedy na dyskotece, nie usprawiedliwia go to.
Ana martwi się o matkę, ale myślę, że kobieta wyjdzie z tego i wszystko się jakoś ułoży.
Pedro martwił się o Anę i o jej matkę. Dobrze, że chłopak przyszedł do szpitala, teraz jest bardzo potrzebny dziewczynie. Jego obecność nieco ułatwi jej przejść przez to wszystko.
Juliana wiem, że chce dobrze ale to co zrobiła strasznie zabolało Marcosa. Mężczyzna myśli, że jego żona zdradziła ich miłość. Ona chce go tylko odepchnąć, by nie cierpiał zbytnio po jej odejściu. Lecz to nie pomoże, On nie przestanie jej kochać, a to co teraz zrobiła, zadało mu wielki ból. Juliano opamiętaj się, Marcos Cię kocha.
Odcinek wspaniały i czekam na kolejny.
Pozdrawiam ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|