Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Magia miłości czyli Lmeee2
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47 ... 61, 62, 63  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KaSsia23
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 6245
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:47:30 17-12-08    Temat postu:

Przepraszam za zaległości
Ale postaram się nadrobić w dniach wolnych...
jeszcze raz przepraszam ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:59:43 18-12-08    Temat postu:

Natasho17 bardzo dziękuje za wyczerpujący komentarz. KaSsiu nie martw się, nadrobisz kiedy będziesz mogła ;)
Zapraszam innych do czytania i komentowania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niunia_leyla
Motywator
Motywator


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:18:59 18-12-08    Temat postu:

ojejku dopiero teraz zauważyłam nowy odcinek

zgadłam Olivier jest gejem ale nadal nie rozumiem dlaczego zniknął na tak długo i jeśli matka by wiedziała o jego orientacji to może rozpaczała(tzn nie pamiętam dokładnie czy była mowa o jej rozpaczy ale wydaje mi sie że była) to może z takiego powodu że sama doprowadziła do ucieczki syna i tego żałowała (ale tego pewnie dowiem się w kolejnych odcinkch).
Po ostatnim odcinku jakoś nie pomyślałam jak badą czuć sie dzieci Juliany i szczerze jej zachowanie mi sie nie podoba, nie ze względu na Marcosa tylko dzieci one najmocniej przeżywają odejście matki niż mąż, ona zachowuję się egoistycznie nawet jeśli myśli że dla nich to lepiej to przecież jak umrze to cała jej rodzina będzie rozpaczać bardziej bo nie było ich w jej ostatnich chwilach. Dlatego uważam że jej zachowanie wynika raczej z tego że ona nie chce widzieć ich cierpiących a sprawia im podwójny ból teraz z powodu odejścia a później śmierci. Zdecydowanie Juliana spadła w moim rankingu ulubionych osób.
Olivar ma trudny orzech do zgryzienia ciekawe jak potoczy dalej sie ten wątek.


Ale sie rozpisałam, więc teraz napisze tylko:
czekam na kolekny odcinek!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:42:53 30-12-08    Temat postu:

Dziękuje za komentarze Natasha17 i niunia_leyla. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam!

Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 70


Alejandro przez chwilę nic nie odpowiedział. Zastanawiał się co zrobić aby Lucia nie dowiedziała się prawdy. Jeszcze nie nadszedł odpowiedni moment na szczerość. Pan Olivar chciał najpierw aby jego córki się zaprzyjaźniły a dopiero później planował opowiedzieć żonie i córkom o tajemnicach z przeszłości. Planował jednak nieco pozmieniać niektóre fakty a na ich przemyślenie potrzebował czasu.
- Tato, coś się stało? – zapytała ponownie czarno włosa zaniepokojona zachowaniem ojca – Jeżeli nie chcesz to nie zrobię tutaj tej imprezy... – Angela dotknęła dłoni Alejandra. Dziewczyna nie chciała aby jej pomysł spowodował smutek u ojca.
- Nie, córeczko... Oczywiście, że pozwalam żebyś zrobiła tu przyjęcie. – powiedział szybko mężczyzna, którego dotyk córki obudził z przemyśleń – Tylko tak sobie pomyślałem, że my z mamą pójdziemy do jej rodziców. Zostawimy was samych. Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić i twoja klasa nie zdemoluje nam domu. – zaśmiał się pan Olivar.
- Dziękuje ci, tato – Angela przytuliła się do ojca i uśmiechnęła się. – Tylko czy mama się zgodzi... – zaniepokoiła się po chwili.
- Przekonanie mamy pozostaw mi.... Myślę jednak, ze nie będzie przeciwna temu pomysłowi. Sama przecież chce żebyś zintegrowała się z grupą i abyś znalazła tu przyjaciół. Wiemy dobrze, że w Meksyku było ci bardzo dobrze i nie chciałaś z tam tąd wyjeżdżać, ale wiesz, że to było konieczne.
- Tak, wiem – czarno włosa posmutniała przypomniawszy sobie imprezę pożegnalną z przyjaciółmi. Wiedziała, ze będzie utrzymywała z nimi kontakty telefoniczne, ale to nie mogło być to samo co codzienne spotkania.
**************************************************************
Późnym wieczorem Juliana siedziała samotnie w swoim mieszkaniu, które niedawno wynajęła. Zaczęła przeglądać zdjęcia, które zabrała z domu. Przedstawiała one szczęśliwą rodzinę, którą do niedawna tworzyli ona, Marcos i dzieci. Nagle jednak wszystko pękło jak kolorowa bańka mydlana. Kobieta miała świadomość tego, że w pewnym stopniu to ona do tego doprowadziła. Ale czy miała inne wyjście? Nie mogła pozwolić aby jej dzieci i mąż patrzyli na to jak umiera. Nie mogła by tego znieść. Pomyślała, że w pewnym stopniu jest egoistką, bo zabiera swoim najbliższym ostatnie dni życia, które rodzina mogłaby spędzić razem. Czarno włosa cały wieczór rozmyślała o swojej sytuacji. Zastanawiała się czy powinna wyznać Marcosowi prawdę. Była zagubiona i zdezorientowana. Zaczęła wspominać ostatni szczęśliwe chwile, które spędziła z ukochanym i dziećmi.
Wspomina sytuację gdy Marcos zazdrosny o Javiera przeprosił go i kobieta pogodziła się z nim:
Juli i Marcos całują się. Juliana jest szczęśliwa. Marcos przyznała sie do błędu i przeprosił Javiera. Jest taki wspaniały mimo, iż popełnia błędy. Umie sie do nich przyznać. Kocha go za to. Bardzo.
Marcos nie może opanowac radości, dalej całuje Juliane. Nareszcie jest tak jak wcześniej. Juliana go kocha. Nie powinien byc tak zazdrosny. Ona przeciez zawsze kochała jego i tylko jego. Tyle rzeczy mu wybaczyła... Jet wspaniałą żoną.
- Kochanie - mówi po chwili Marcos - Chciałbym żebyś pojechała do naszego magicznego domku. Jutro może po pracy. Bo ja nie moge...
- Tam? A po co?
- Wiesz... Tam teraz jest remont. Zaczął sie niedawno... Chciałem ci zrobić niespodzianke, ale nie moge jutro tam jechac. Musze cie prosic abyś tam pojechała i zobaczyła jak to idzie wszystko. Żałuje... To miała być niespodzianka.
- Nie przejmuj sie Marcos. Liczą sie chęci. Fajnie, ze robisz ten remont. Pojade tam. - Juli usmiecha się i znów całuje Marcosa.
- Jesteś wspaniała. Uwielbiam cię - mówi Marcos.

Czarno wlosa przypomina sobie niespodziankę, którą przygotował dla niej mąż na przeprosiny za sceny zazdrości:
Juliana wchodzi do domku. Jest przerażona. Boi się wejść do środka. Jednak ryzykuje. Naciska klamke... Wchodzi... I widzi... Marcosa! Wokół jest pełno czerwonych róż.
- Niespodzianka! - krzyczy Marcos.
Juli jest wniebowzięta.
- To wszystko dla mnie? - pyta - Dziękuje ci.
Podchodzi do Marcosa i całuje go.
- Chodźmy - Marcos bierze za ręke swoją ukochana i prowadzi ją do kominka.
- Usiądźmy - mówi gdy znajdują się na miejscu. - Zaraz przyjde
Juliana siada. Marcos na chwile wychodzi z pomieszczenia. Juli siedzi przy kominku i ogrzewa sie jego ciepłem. Wkońcu przychodzi Marcos z bukietem 100 czerwonych róż i francuskim szampanem.
- Proszę to dla ciebie - mówi do Juli wręczając jej kwiaty. - Są takie piękne. Dziękuje. Z jakiej okazji to wszystko? Co świętujemy?
- To, ze przy mnie jesteś... - mówi czule Marcos biorąc dłonie Juli w swe dłonie. - To, ze mnie kochasz...
- Ach Marcos... - mówi wzruszona niespodzianką Juliana.
- Tego wieczoru nie uciekniesz... Jak wtedy... - mówi Marcos z uśmiechem otwierając szampana.
- Nie, nie uciekne - mówi Juli i uśmiecha sie. Bierze od Marcosa kieliszek szampana.
- Za naszą miłość - rzecze Marcos i podnosi kieliszek do góry.
- Za naszą miłość - powtarza Juliana.
Oboje upijają łyk szampana.
- Chodź tu - mówi Marcos z otwartymi ramionami. Juliana przytula sie do męża.
- Pamiętasz - rzecze Marcos - Marzyłem wtedy żeby mieć taką rodzine jak tamci państwo co sprzedali nam dom. A teraz popatrz.
Marcos sięga po zdjęcie otoczone drewniana ramką na której widnieje szczęśliwa rodzina. To Juli, Marcos i dwójka ich dzieci.
- Moje marzenie sie spełniło - dodaje patrząc na zdjęcie.
- Nasze marzenie się spełniło - poprawia go Juli - Ja też o tym marzyłam... Ale byłąm Maritzą i ty...
Juli smutnieje.
Widząc to jej mąż, mówi:
- Ja zawsze kochałem Juliane... Zawsze... Tylko o tym nie wiedziałem.
Juli i Marcos całują się.


Marcos podchodzi do wieży i włącza muzyke.
Prosi Juli do tańca i oboje zaczynają tańczyć.
Juli jest bardzo szczęśliwa. Nie przypuszczała, że Marcos przygotuje dla niej taką niespodzianke. Bardzo pozytywnie ja zaskoczył. Tak bardzo go kocha... Wtula się mocno w ramiona ukochanego.
Marcos jest zadowolony. Jego niespodzianka się udała. Juli jest taka szczęśliwa. Tak wiele w swym życiu wycierpiała. Należy jej sie to...
- Uwielbiam z tobą tańczyć - mówi Juli - Ty mnie tego nauczyłeś. Nigdy nie umiałam tańczyć, a..
- ...a teraz tańczysz świetnie - szepcze Marcos do ucha Juli.
- Dziękuje ci. Tak mi było tego trzeba...
Juli i Marcos nadal tańczą. Świat wiruje. Są tylko oni... We dwoje...
Wokół jest pełno róż. Palą sie świece. Wszystkie okna są zasłonietę zasłonami.

Wspomina także scenerię w której Marcos zaufał jej gdy ta domniemanie była w ciąży:
Juliana dociera na miejsce. Jest już ciemno. Na niebie widnieje księżyc, która odbija się na wodzie jak lampa. Na horyzoncie nie widać żadnej postaci. Lekki wiatr delikatnie rozwiewa czarne włosy Juliany. Kobieta jest lekko zdenerwowana. Co to wszystko ma znaczyć? Gdzie jest Luzmila? Przez pewien czas Juli chodzi samotnie po brzegu jeziora szukając Luzmili, która przecież miała się tu pojawić. Postanawia odejść gdyż przeraża ją atmosfera ciemności.
Jednak nagle widzi w oddali statek, który kieruje się wprost do brzegu. Widać na nim jaśniejacy się kolorami tęczy napis wpisany w wielkie serce: „Jesteś moim życiem”. Dziewczyna nie ma pojęcia co się dzieje. Postanawia zaobserwować rozwój wypadków.
Statek podpływa. Wychodzi z niego czarna postać, która kieruje się w stronę Juliany.
To Marcos! Żona mężczyzny jest zdziwiona. Co on tutaj robi? O co chodzi? Czyżby jej uwierzył? Marcos podchodzi bliżej i bez słowa obejmuje żone. Juli jest zdezorientowana.
- Juli – zaczyna jej mąż – Ja nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć, ale teraz już wiem, ze ty zawsze mnie kochałaś i będziesz kochać. Nie ważne co wie medycyna, moje serce jest pewne, że to dziecko jest moje.
Marcos wpatruje się w żone, która zaczyna się uśmiechać. Blask księżyca oświetla jej piękną twarz.
- Wybacz mi! – prosi Marcos
- Ach kochany – Juli mocno przytula męża. – Tak bardzo się ciesze, ze mi zaufałeś i że tu jesteś. Kocham cię.
- Kochana...
Po tych słowach usta Juliany i Marcosa łączą się w długim i namiętnym pocałunku.

A teraz... Usta Juliany i Marcosa już miły nigdy nie połączyć się w pocałunku. Po twarzy kobiety spłynęły łzy bólu i smutku, który teraz odczuwała. Podjęła jednak pewną decyzję i postanowiła, że będzie się jej trzymać. Nagle, Juliana ujrzała... ciocię Mercedes!
- Ciociu! – krzyknęła kobieta ze łzami wstając pospiesznie z kanapy.
- Juli, dziecko, nie gnęb się już tak... Podjęłaś słuszną decyzję. Teraz już wszystko zależy od tego jak wielka jest siła miłości pomiędzy tobą a twoim mężem. – powiedziała spokojnie zjawa.
- Ciociu, o czym ty mówisz?! To już koniec, rozumiesz.... Koniec.... Dlaczego to wszystko musiało się potoczyć? Przecież ja nie chciałam tego lustra, nie prosiłam o nie! – krzyczała Juliana ze łzami.
- Ale gdyby nie ono, nigdy nie byłabyś z Marcosem.... – szepnęła ciocia Mercedes.
- Wolałabym już to! Teraz muszę patrzeć na cierpienie moich bliskich i robić to co robię!
- Niestety nie mogę ci już nic więcej powiedzieć.... – po tych słowach postać cioci zniknęła.
Juliana zaś osunęła się na dywan i rozpłakała się. Cały bół, który teraz dławił jej serca zdawał się dla niej cierpieniem nie do zniesienia.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Następny dzień. Dom państwa Muttich. Marcos obudził się i rękoma szukał żony jednak po chwili dotarło do niego to co w śnie wydawało się jedynie koszmarem. Jego żona odeszła. Mężczyzna wstał z łóżka i udał się do łazienki. Po chwili uslyszał sygnał dzwoniącej komórki.
- Słucham? – odebrał choć imię na wyświetlaczu nie zachęcało go do tego – Czego chcesz?
- Dzwonię w sprawach służbowych – odpowiedzial Javier – Maritza musi zeznawać. Inaczej Rodrigo zostanie wypuszczony na wolność.
- Ale przecież na policji powiedziała już wszystko! – krzyknął zdenerwowany mężczyzna.
- Wiesz przecież, że musi jeszcze zeznawać w sądzie.... – rzekł policjant. – Ale na życzenie rodziców może to się odbyć w sali bez świadków. Tylko ona i sędzia. Zgadzasz się na to?
- Tak, oczywiście. To jest najlepsze rozwiązanie. Kiedy odbędzie się rozprawa?
- Za dwa dni. – odpowiedział Javier.
- Dobrze, będziemy na pewno. – rzekł Marcos i rozłączył się.
**************************************************************
Szkoła. Odbywało się przesłuchanie do ról w spektaklu „Romeo i Julia”, który miał się odbyć już niebawem. Siedząca za kulisami Lucia bardzo się denerwowała. Obok niej siedział Nacho, który wspierał ją , zapewniając, że wszystko się uda. Jednak blondynka stresowała się. To przedstawienie było dla niej bardzo ważne. Miała nadzieję, że wygra konkurs na rolę Juli. W pewnym momencie do sali przygotowań weszła Angela. Niepewnym wzrokiem rozglądała się po przygotowujących się aż w pewnej chwili zauważyła Lucię i Nacha.
- Wy też na konkurs? – zapytała czarno włosa uśmiechając się.
- Oczywiście – odpowiedziała blondynka. – A jaką chciałabyś dostać rolę?
- Juli... – odpowiedziała Angeli.
- Ach, Juli... – powtórzyła Lucia – Ja też właśnie przygotowuje się do tej roli. – I sory, ale musimy poćwiczyć. – blondynka wzięła chłopaka za rękę i poszła z nim do innej sali.
************************** KONIEC ********************************


Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 16:58:54 30-12-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:43:54 30-12-08    Temat postu:

Super odcinek

Alejandro jest cwany Chce wyznać prawdę dopiero wtedy kiedy trochę "ją zmieni" Nie potrafi być szczery z rodziną i nie umie docenić miłości żony oraz córek Mam nadzieję, że jego rodzina wkrótce dowie się prawdy.

Ze smutkiem czytałam wspomnienia Juliany. Były to takie piękne chwile, pełne miłości... zwłaszcza scena w domku przy kominku, taniec i wszystkie pocałunki. Julianie z pewnością nie było łatwo opuścić kochającą rodzinę, ale zrobiła to z własnej woli. Niby "dla większego dobra", ale sądzę, że sprawiła tym rodzinie jeszcze większy ból, zwłaszcza Marcosowi Powinna być z nim szczera. On ją bardzo kocha i wszytsko by przecież zrozumiał. Tak samo jak dzieci

Fajnie, że Lucia i Angela zaczynają się lubić. Mam nadzieję, że wieść o tym, że są siostrami ich nie poróżni, jak i rola w przedstawieniu, która możę przypaść tylko jednej Hmm coś mi się wydaję, że blondynka nie była zadowolona widząc Angelę na przesłuchaniu, zwłaszcza słysząc, że dziewczyna również przygotowuje się do roli Juli.

Czekam na nowy odcinek

Pozdrawiam :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:39:17 31-12-08    Temat postu:

Dziękuje ci za komentarz. Widzę, że nie podoba ci się zachowanie Juliany. Może i masz trochę racji... Postępuje trochę egoistycznie.

Zapraszam innych do czytania i komentowania ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia :D
King kong
King kong


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 2934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:36:01 18-01-09    Temat postu:

też mi sie nie podoba zachowanie Juliany, ale myśle że ona taka zawsze była. Odcinki super )
Czekam na new ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:33:41 13-02-09    Temat postu:

Dziękuje za komentarze Natasha17 i Marysia :D. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam!

Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 71

Lucia i Nacho przeszli do innej sali i usiedli na kanapie. Wokół nich było wiele osób, które wciąż powtarzały znane wszystkim fragmenty książki na podstawie której miał odbyć się spektakl. Blondynka także bardzo się denerwowała powtarzając z Nachem tekst lektury.
- Dlaczego tak potraktowałaś Angelę? – zapytał Ignacio gdy para zrobiła sobie przerwę – Przecież nic złego ci nie zrobiła. Każdy ma prawo wziąć udział w tym konkursie.
- Wiem... – blondynka przytuliwszy się do swojego chłopaka mówiła dalej – Ale ja bardzo się boję, że ktoś inny może zdobyć ta rolę a mi na niej tak bardzo zależy...
- Kochanie, nawet jeżeli nie uda ci się wygrać tego konkursu to nie możesz się załamywać. Nie powinnaś tak bardzo przejmować się tym konkursem... – powiedział Nacho delikatnie gładząc dziewczynę po blond włosach.
Po chwili para znów zaczęła powtarzać tekst. Ta godzina, którą przesiedzieli czekając na ich kolej zdawała się dla nich wiecznością. Wreszcie jednak przyszedł czas na ich występ.
Pierwszy zaczął Nacho: „O! Julio, Przysięgam na ten księżyc, co wspaniałe Powleka srebrem tamtych drzew wierzchołki...’’ Lucia zaś powiedziała: „O! Nie przysięgaj na księżyc, bo księżyc Co tydzień zmienia kształt swej pięknej tarczy; I miłość twoja po takiej przysiędze Mogłaby również zmienną się okazać.” Po występie pary widownia zgromadzona na sali zaczęła oklaskiwać młodych aktorów. Lucia i Nacho zeszli ze sceny z uśmiechem na ustach. Wiedzieli bowiem, że głos publiczności w wyborze aktorów jest bardzo ważny i jury często bierze go pod uwagę.
- Widzisz świetnie sobie poradziłaś – powiedział Ignacio uśmiechając się do swojej dziewczyny – Nie było się czym przejmować, teraz wystarczy poczekać na wyniki. A jestem pewien, że to ty otrzymasz tę rolę, bo świetnie sobie w niej poradziłaś.
- Zobaczymy... Teraz pozostaje nam czekać... – odpowiedziała blondynka – Może pójdziemy do tej kawiarni obok na lody? Muszę coś zjeść żeby nie myśleć jakie będą wyniki... – zaproponowała Lucia.
- Oczywiście, chodźmy... – zgodził się chłopak i wziął panienkę Olivar za rękę kierując się w stronę wyjścia.
Drogę zagrodziła im jedna czarno włosa dziewczyna.
- Czy mogę z tobą porozmawiać? – zapytała Angela zwracając się w stronę Nacha.
- Oczywiście, mów. – powiedział chłopak.
- Wolałabym na osobności – dziewczyna nieśmiało spojrzała na Lucię.
- My nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. – wtrąciła ostro blondynka, której zachowanie koleżanki nie spodobało się. O czym ona chce rozmawiać z jej chłopakiem! I to na osobności!
- No dobrze – zaczęła Angela – Chodzi o to, że chciałam prosić Nacha aby wystąpił razem ze mną na przesłuchani. Niedługo jest moja kolej a ja nie mam pary. Bardzo cię proszę. – dziewczyna uśmiechnęła się. Miała nadzieję, ze Ignacio zgodzi się.
- No dobrze, nie ma sprawy – chłopak odpowiedział uśmiechem.
- Dzięki, jesteś kochany. Moja kolej jest za 5 minut. – powiedziała Angela i odeszła.
Po chwili para została sama. Ignacio natychmiast zauważył złą minę Lucii.
- Dlaczego się zgodziłeś? – krzyknęła blondynka także wszyscy ludzie obecni wokół zwrócili swój wzrok w ich stronę.
- Lucia, spokojnie. Nie denerwuj się tak. – Ignacio próbował uspokoić swoja dziewczynę.
- Miała wystarczająco dużo czasu żeby znaleźć sobie parę. Dopiero teraz się obudziła? Ona to wszystko sobie zaplanowała. Jestem tego pewna. – powiedziała blondynka już spokojnym głosem.
- Nie osądzaj jej tak surowo. Przecież to bardzo miła dziewczyna. Nic się nie stanie jeżeli jej pomogę. – odrzekł chłopak nie rozumiejąc zachowania Lucii.
- Rób sobie co chcesz! Ja idę na lody. – rzuciła dziewczyna i udała się w stronę wyjścia.
- Lucia! – krzyknął chłopak, ale blondynka zignorowała jego wołanie.
**************************************************************
Wieczór. Juliana znajdowała się nad jeziorem gdzie niedawno spędzała piękne chwile ze swoim mężem. Kobieta usiadła na brzegu wody i zaczęła wspominać te wszystkie piękne chwile. Był wieczór, słońce już zachodziło topiąc się powoli w otchłaniach wód. Jego ciemno pomarańczowa barwa działała uspokajająco na czarno włosą. Po paru minutach kobieta usłyszała kroki. Szybko wstała a jej oczom ukazał się Marcos. Parę bardzo zaskoczyło to spotkanie. Oboje nie spodziewali się tego, iż znajdą się w tym samym miejscu o tej porze. Mężczyzna przez chwilę wpatrywał się w czarne oczy żony a następnie wędrował wzrokiem po całej jej twarzy. Juli nie mogąc znieść tej sytuacji bez słowa chciała odejść, lecz pan Mutti zatrzymał ją za rękę.
- Lepiej będzie jeżeli to ja odejdę – powiedział lekko się do niej przysuwając – Widzę, że nawet nie możesz na mnie patrzeć. Zdążyłaś już mnie znienawidzić? – zapytał ze smutkiem.
- Nie – odrzekła Juliana – Dlaczego miałabym cię nienawidzić? To raczej ty miałbyś do tego prawo... – kobieta była najwyraźniej zmieszana. Nie chciała tego spotkania i tej rozmowy. Bała się, ze w końcu coś w niej pęknie i wyjawi prawdę Marcosowi.
- Przecież dobrze wiesz co ja do ciebie czuje... – mężczyzna przybliżył się do żony jeszcze bardziej i spojrzał w jej oczy.
- Proszę cię przestań. – szeptała Juliana czując, że już dłużej nie będzie w stanie się mu oprzeć.
- Dlaczego wciąż upierasz się, że mnie nie kochasz? Nie rozumiem tego, bo twoje ciało mówi mi zupełnie coś innego. Gdy jestem blisko ciebie ty cała drżysz. Nie wiem o co w tym chodzi, ale proszę cię, zaufaj mi i już nie okłamuj. – szeptał mężczyzna.
- Marcos, ja... – Juliana była gotowa wyznać mężczyźnie prawdę, ale nagle usłyszała dźwięk komórki. To był Javier. – Muszę odebrać – powiedziała.
Pan Mutti oddalił się w stronę jeziora aby Juliana mogła spokojnie porozmawiać. Był jednak już pełen nadziei, że żona w końcu wyzna mu prawdę.
- Słucham, Javier. O co chodzi? – Juliana odebrała.
- Mam do ciebie sprawę. Przyjedź do mnie. – powiedział Javier.
- Czy to coś ważnego? – zapytała kobieta.
- Tak. Musisz się jak najszybciej o tym dowiedzieć. – oznajmił policjant – Proszę cię przyjedź jak najszybciej. Albo... Powiedz gdzie jesteś to ja po ciebie przyjadę.
- Nie – przerwała mu szybko kobieta. – Nie, przyjeżdżaj. Niedługo u ciebie będę.
Po skończonej rozmowie Marcos podszedł do Juliany ze smutkiem w oczach. Słyszał rozmowę. I właśnie podczas jej trwania zdał sobie sprawę, ze kobieta już go nie kocha, bo przecież ma innego.
- Marcos, musimy dokończyć... – zaczęła czarno włosa.
- Obawiam się, że to już nie ma sensu. Wszystko nie ma najmniejszego sensu! – krzyknął mężczyzna i odszedł.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Na następny dzień. Dom Luzmili i Charliego. Kobieta krzątając się po kuchni szykowała kanapki dla swoich dzieci. Odkąd musiała odpoczywać i nie mogła już chodzić do pracy takie zajęcie sprawiało jej dużo radości. Charlie wszedł do kuchni i widząc żonę uśmiechnął się smutno. Nie wiedział jak powiedzieć tej szczęśliwej kobiecie, że ich dziecko jest chore i wkrótce po swoich narodzinach umrze. Bał się jej reakcji. Przecież ona będzie załamana... W pewnej chwili Luzmila zauważyła męża opierającego się o ścianę. Uśmiechnęła się i rzekła:
- Chodź na śniadanie, przygotowałam kanapki.
Mężczyzna podszedł do kobiety i pocałowawszy ją usiadł przy stole.
- Mmm... Z serem... – powiedział po zasmakowaniu kanapki.
- Kochanie, musimy o czymś porozmawiać – rzekła Luzmila i usiadła przy stole. – Czy nie uważasz, że Pedro ostatnio bardzo się zmienił? Stał się taki odpowiedzialny i stateczny. Nie wraca już późnymi wieczorami, nie pije... Bardzo mnie cieszy ta jego postawa. Jak myślisz, jest już z tą Aną? Mówił ci coś na ten temat? – zapytała kobieta.
- Wydaje mi się, że oni mają się ku sobie już od dłuższego czasu... Ale wiesz, po tym rozstaniu z Lucią Pedro nie chce się angażować w żaden nowy związek...
- No tak, ale... może zaprosilibyśmy tą dziewczynę na obiad... Co o tym myślisz?
- Czy mi się wydaje... Czy ty ich chcesz swatać? – rzekł Charlie robiąc zabawną minkę.
- Ależ skąd, ja tylko... – Luzmila szybko urwała ponieważ w tym momencie do kuchni wszedł Pedro.
- Rozmawialiście o mnie, ze tak nagle zamilkliście? – zapytał chłopak.
- Ależ skąd... – zapewniła syna kobieta.
************************** KONIEC ********************************
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:32:32 13-02-09    Temat postu:

Super odcinek

Trochę mnie zaskoczyła reakcja Luci. Rola w przedstawieniu jest z pewnością dla niej ważna, ale sądziłam, że będzie tak niemiła dla Angeli. Zapewne była bardzo zdenerwowana, choć podczas poprzedniego spotkania wydawało mi się, że dziewczyny się polubiły. Może się pomyliłam i siostry się nie zaprzyjaźnią? Ciekawa jestem jak wypadnie Angela i Nacho oraz kto dostanie rolę Romea i Juli. Podejrzewam, że Lucia nie będzie zachwycona gdy rola głównych bohaterów przypadnie czarno włosej oraz jej chłopakowi

Jak widać przeznaczenie nie opuściło Marcosa i Juliany. Spotkali się w tym samym czasie, w tym samym miejscu. Zapewne ich serca przepełniały również te same uczucia. Nie da się znienawidzić kochanej osoby. Marcos zapewne mimo bólu oraz rozczarowania, wciąż daży kobietę wyjątkowym i silnym uczuciem. Tak samo Juliana, opuściła ukochanego mężczyznę i pewnie z tego powodu też cierpi, w końcu nigdy o nim nie zapomni. Myślę, że Juli popełniła wielki błąd, ale mam nadzieję, że wszystko będzie można jeszcze naprawić. Ich miłość jest piękna, wyjątkowa i powinni być razem

Biedna Luzmila, nawet nie spodziewa się, że jej dziecko jest chore Charlie nie chce martwić żony, choć wiadomo, że w końcu się o tym dowie. Ale rzeczywiście chyba lepiej jej nie stresować w tym stanie. Dobrze, że Luzmila ma wsparcie rodziny, widać, że jest bardzo szczęśliwa Ma bardzo fajny pomysł z zaproszeniem Any na obiad

Czekam na newik :]

Pozdrawiam ;***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaSsia23
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 6245
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:37:57 14-02-09    Temat postu:

Przepraszam, że musiałaś czekać na mój komentarz aż tak bardzo długo... ale w ogóle zawsze mam problemy z zaległościami... Na razie skomentowałam tylko
bieżący odc.. a później postaram się poprzednie bo mam teraz ferie... Sory.. za taki
krótki komentarz ale nie mam weny do niczego...

Miłość Juliany i Marcosa... Jest wyjątkowa. Kobieta powinna wyjawić mu w końcu prawdę.. Szkoda że ten Javier musiał im przerwać w aż tak ważnej chwili.. może wszystko by się wyjaśniło a ta kto to nici...Mężczyzna pomyślał teraz, że Juliana znalazła sobie już
innego, który zdobył jej serce... i się zbuntował i odszedł ale mam nadzieję, że nie na zawsze... bo pomyślał pewnie o czymś zupełnie innym.. co wskazuję rzeczywistość.. Uważam że oni nadal mocno się kochają obydwoje... i mam nadzieję, że te uczucie się nie rozpadnie...


Ostatnio zmieniony przez KaSsia23 dnia 0:39:04 14-02-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:18:39 14-02-09    Temat postu:

Natasha17 napisał:
Trochę mnie zaskoczyła reakcja Luci. Rola w przedstawieniu jest z pewnością dla niej ważna, ale sądziłam, że będzie tak niemiła dla Angeli. Zapewne była bardzo zdenerwowana, choć podczas poprzedniego spotkania wydawało mi się, że dziewczyny się polubiły. Może się pomyliłam i siostry się nie zaprzyjaźnią? Ciekawa jestem jak wypadnie Angela i Nacho oraz kto dostanie rolę Romea i Juli. Podejrzewam, że Lucia nie będzie zachwycona gdy rola głównych bohaterów przypadnie czarno włosej oraz jej chłopakowi


Miałam nadzieję zbudować tą sytuację tak aby czytelnik nie wiedział do końca czy Angela i Lucia się zaprzyjaźnią. I jak widać udało mi się to. Niedługo przekonasz się czy się zaprzyjaźnią. Mogę jednak powiedzieć, ze jeżeli już to nie stanie się to zbyt szybko.

Dziękuje ci, Natasho za wyczerpujący komentarz ;)) (A tak nawiasem to jak się nazywasz? Głupio mi tak ciągle nazywać cię Natasha)

KaSsia23 napisał:
Przepraszam, że musiałaś czekać na mój komentarz aż tak bardzo długo... ale w ogóle zawsze mam problemy z zaległościami... Na razie skomentowałam tylko
bieżący odc.. a później postaram się poprzednie bo mam teraz ferie... Sory.. za taki
krótki komentarz ale nie mam weny do niczego...


Nie masz za co mnie przepraszać, doskonale cię rozumiem. Sama nie mam czasu skomentować swoich ulubionych telenoweli. Dziękuje ci za to, że czytasz moją telkę i czasami skomentujesz. Bardzo wiele to dla mnie znaczy.


Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 21:19:31 14-02-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:34:47 14-02-09    Temat postu:

Ligia napisał:
Miałam nadzieję zbudować tą sytuację tak aby czytelnik nie wiedział do końca czy Angela i Lucia się zaprzyjaźnią. I jak widać udało mi się to. Niedługo przekonasz się czy się zaprzyjaźnią. Mogę jednak powiedzieć, ze jeżeli już to nie stanie się to zbyt szybko.

Dziękuje ci, Natasho za wyczerpujący komentarz ) (A tak nawiasem to jak się nazywasz? Głupio mi tak ciągle nazywać cię Natasha)


Wzbudziłaś we mnie jeszcze większą ciekawość Nie mogę się już doczekać jak potoczą się dalsze losy sióstr
Ja naprawdę nazywam się Sylwia:)
A Ty? Bo też nie miałam okazji zapytać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:27:07 15-02-09    Temat postu:

A ja nazywam się Aga ;))

Może uda mi się niedługo napisać nowy odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia :D
King kong
King kong


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 2934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:14:00 16-02-09    Temat postu:

ehhh jak już Juliana zmądrzała to znów Marcos nie chciał jej wysłuchac ;/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:13:34 20-02-09    Temat postu:

Dziękuje za komentarze Natasha17, KaSsia23 i Marysia :D. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam!

Entrada:
[link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 72


Luzmila patrząc na syna zastanawiała się czy powiedzieć mu o swoim pomyśle. Bała się, iż syn nie będzie chciał zaprosić dziewczyny na obiad. Na pewno pomyśli, ze kobieta chce go z nią swatać. A Luzmila chciała tylko aby jej syn wreszcie był szczęśliwy.
- Dobra, to ja już idę. – powiedział chłopak wstając od stołu po zjedzonym śniadaniu.
Zarzucił plecak na plecy i już go nie było.
- A Nacho już wyszedł? – zapytał Charlie zdziwiony nieobecnością syna.
- Tak, miał jeszcze przed zajęciami dowiedzieć się czy on i Lucia dostali rolę w tym spektaklu. – odrzekła kobieta uśmiechając się do męża. – Ciekawe czy wygra ten casting...
- Czas pokaże... – powiedział mężczyzna i wstał od stołu. – Ja też już będę szedł. – Charlie podszedł do żony i pocałował ją. – Dbaj o siebie i o nasze dzieciątko. – mężczyzna z uśmiechem dotknął brzucha.
Po wyjściu męża Luzmila usłyszała dzwonek do drzwi. Jej oczom ukazała się jej przyjaciółka.
- Witaj kochana – rzekła z uśmiechem na ustach.
- Cześć Luzmi – Juliana weszła do domu i pocałowała kobietę w policzek. – Wiesz gdzie jest Marcos? Nie mogę się do niego dodzwonić... Nie chciałam kontaktować się z rodzicami, bo znowu wypytywali by mnie o powody mojej decyzji.
- I mieliby rację... Nadal uważam, że Marcos powinien dowiedzieć się o twoje chorobie... – powiedziała Luzmila.
- Jeżeli z tego wyjdę na pewno się dowie... Chciałam zresztą z nim porozmawiać, bo Javier dowiedział się, że trwają w USA badania nad moją chorobą i mogłabym spróbować się tam leczyć. Oczywiście nikt mi niczego nie obiecuje, ale to jest lepsze niż oczekiwanie na śmierć. – rzekła kobieta próbując się uśmiechnąć.
- To wspaniała wiadomość! – Luzmili twarz rozpogodziła się od szczęścia. – Jest nadzieja, że będziesz żyła.
- Luzmi, jest nadzieja, ale nie wiadomo czy to coś da... Ale, nie mogę już dłużej z tobą rozmawiać. Za trzy godziny mam samolot i dlatego muszę porozmawiać z Marcosem.
- Kochana, przykro mi, ale on wyjechał na dzień do innego miasta w sprawach firmowych. – rzekła Luzmila z żalem.
- Co? – w oczach Juli pojawiły się łzy. – A więc się z nim nie pożegnam...
- A może da się przesunąć jakoś ten wyjazd? – zapytała przyjaciółka z nadzieją.
- Niestety nie. Muszę lecieć dzisiaj. Luzmi... – rzekła Juli biorąc kobietę za ręke – Muszę cię o coś prosić... Zaopiekuj się moimi dziećmi... Gdybym... – Juliana zawiesiła na chwilę głos – Gdybym ja...
- Nie kończ. – powiedziała pospiesznie kobieta – Wszystko będzie dobrze, zobaczysz... Ja wciąż wierzę, ze z tego wyjdziesz.
Juliana uśmiechnęła się i przytuliła się z przyjaciółką. Miała świadomość tego, iż może już nigdy jej nie zobaczy. Kobieta niepostrzeżenie otarła łzy i pospiesznie wyszła z domu. Szła chodnikami miasta. Spoglądała na ludzi, których mijała, na ulice, na niebo, na przyrodę i na cały świat. Za parę godzin miała opuścić swoją Ojczyznę do, której już prawdopodobnie miała nigdy nie wrócić. Juliana wzięła parę głębokich oddechów aby poczuć zapach miasta w którym się wychowała. Po paru minutach doszła do parku w którym siadła na jednej z pobliskich ławek. Dzień był piękny, świeciło słońce, które oświetlało młode twarzyczki radośnie bawiących się w piaskownicy dzieci. Co niektóre promienie zatapiały się w wodach fontanny, która w artystyczny sposób wypływała ze swoich kontuszy. Na drzewach siedziały ptaszki i zachwycały wszystkich melodyjnością i urokiem wykonywanych przez siebie koncertów. Cała Kolumbia tętniła życiem. A na jednej z ławek siedziała kobieta, która już wkrótce miała odejść z tego świata. Juliana pomyślała o całej swojej rodzinie i przyjaciołach. Tak bardzo żal jej było świata... Nie mogła znieść myśli, że jej nie będzie mogła patrzeć jak jej dzieci dorastają... Że nie będzie mogła im pomagać w przezwyciężaniu codziennych trudności...
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Na sali występów scenicznych znajdowało się bardzo wiele ludzi. Sala była pełna. Wszyscy z napięciem oczekiwali na występ, który już wkrótce miał zostać zaprezentowany. Czarnowłosa kobieta ubrana w piękną, jasno niebieską sukienkę wyszła na scenę. Z uśmiechem spojrzała na ludzi, którzy wpatrywali się w nią jak w anioła. Po chwili do dziewczyny dołączył młodzieniec. Przystojny brunet o piwnych oczach wziął ją za rękę i spojrzał w jej iskrzące się od radości oczy...
[link widoczny dla zalogowanych]
- Angela, córeczko – Elena budziła córkę, która jednak nie reagowała. Widać było po jej twarzy, że śni o czymś bardzo pięknym. – Angela! – krzyknęła głośno kobieta także dziewczyna się obudziła.
- Co się dzieje, pali się, że tak krzyczysz?! – zapytała czarnowłosa ze złością. Nie lubiła jak ktoś przerywa jej tak piękne sny, a ten był nadzwyczajny...
- Jak to co się dzieje? Za parę minut powinnaś wychodzić do szkoły a ty jeszcze śpisz! Budziłam cię już godzinę temu a ty powiedziałaś, ze już wstajesz – rzekła lekko zdenerwowana Elena.
- Która godzina... – Angela sięgnęła po budzik stojący na szafce nocnej i natychmiast zerwała się na nogi. – Spóźnię się na klasówkę! – krzyknęła i zaczęła szybko biegać po domu w celu przygotowania się.
Matka dziewczyny z lekkim rozbawieniem obserwowała całą sytuację.
**************************************************************
Szkoła. Angela wyszła z sali i udała się w stronę sali przesłuchań gdzie miała się dowiedzieć o wynikach castingu. Niespodziewanie jednak na jej drodze stanął Nacho.
- Cześć... – powiedział chłopak – Już znam wyniki... Dostałaś główną rolę. – rzekł niezadowolony z takiego obrotu sprawy. Miał nadzieję, że to jego dziewczyna dostanie główną rolę.
- Tak się cieszę! – krzyknęła czarnowłosa i z radości przytuliła się do chłopaka.
Całą scenkę obserwowała Lucia, która właśnie przyszła do szkoły. Nagła awaria w domu uniemożliwiła jej przyjście na czas. Z niecierpliwością oczekiwała na wyniki, gdy nagle zobaczyła taki obrazek. Blondynkę ogarnęła fala zazdrości.
- Co wy robicie?! – krzyknęła gdy znalazła się blisko nich.
- Lucia, ona tylko mnie przytuliła. Spokojnie. – próbował uspokoić blondynkę Nacho.
- Nie będę spokojna... A ty... – rzekła zwracając się do Angeli – Masz się trzymać z daleka od mojego chłopaka, już od jakiegoś czasu się do niego przystawiasz....
- Chyba masz jakieś zwidy – powiedziała oburzona czarnowłosa – A przytuliłam się do niego ze szczęścia... Bo wygrałam casting na rolę Juli! – rzekła dziewczyna i odeszła.
Lucia była w szoku, nie mogła uwierzyć w to, że nie ona dostała główną rolę. Spojrzała smutnym wzrokiem na Nacha, który próbował ją objąć jednak ta szybko odeszła zostawiając chłopaka samego.
„I co ja mam teraz zrobić?” pomyślał Ignacio.
**************************************************************
Do domu państwa Muttich weszła Juliana. Pragnęła pożegnać się z dziećmi, jednak nigdzie ich nie widziała.
- Cześć Juli – niespodziewanie dla czarnowłosej w domu pojawiła się Luzmila.
- Co ty tu robisz? – zapytała zaskoczona kobieta.
- Regina musiała na chwilę wyjść więc poprosiła mnie abym zajęła się Mari i Sergiem. Nie mieli dzisiaj zajęć. – wyjaśniła kobieta.
- A więc moje bliźniaki tu są? – zapytała Juliana uśmiechając się.
- Tak, są w ogrodzie. Chcesz z nimi porozmawiać?
- Tak... Ale najpierw chciałam ci dać coś na przechowanie. –kobieta wyjęła z torebki białą kopertę – Chcę abyś przekazała ten list Marcosowi jeżeli... jeżeli by mnie zabrakło. Ale tylko wtedy... Obiecaj mi, że nie oddasz mu go wcześniej... – powiedziała Juliana.
- Dobrze, jeżeli tego chcesz. – rzekła Luzmila i wzięła list.
Juliana wyszła do ogrodu. Już z daleko zauważyła swoje dzieci, które z radością bujały się na huśtawkach. Tak bardzo lubiła patrzeć gdy Mari i Sergio bawią się razem. Zawsze było przy tym dużo śmiechu i radości.
Po chwili dzieci zauważyły kobietę i z radością do niej podbiegły rzucając jej się w ramiona.
- Mamo! Mamo!
************************** KONIEC ********************************
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47 ... 61, 62, 63  Następny
Strona 46 z 63

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin