Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Magia miłości czyli Lmeee2
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 50, 51, 52 ... 61, 62, 63  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mia Colucci Arango
Komandos
Komandos


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:02:00 08-05-09    Temat postu:

zal mi Luzmili tak strasznie cierpi choroba corki zdrada ukochanego a teraz dowiedziala sie ze z jej najlepsza przyjaciolka jest w ciezkim stanie i moze umrzec
dobrze ze powiedziala prawde Marcosowi moze jego obecnosc Juli bedzi walczyc o zycie

czekam z nie cierpliwoscia na nastepny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:51:13 08-05-09    Temat postu:

Super odcinek!

Pięknie opisałaś romantyczne chwile, które spędzili Ana i Pedro. Podejrzewałam, że właśnie podczas tego weekendu dojdzie do takiego zbliżenia między nimi. Tworzą cudowną parę. Aż trudno uwierzyć, że nie od początku byli razem. Chyba oboje musieli dojrzeć do takiego uczucia. Ale teraz widać, że żadne z nich nie ma najmniejszych wątpliwości co do miłości. Trochę rozbawiło mnie, gdy Pedro przypomniał sobie o zabezpieczeniu. Przynajmniej wiadomo, że nie będzie wpadki

Charlie nie potrafił inaczej wyłumaczyć żonie tego do czego doszło między nim a Dianą. Powiedział prawdę, w końcu sam nic nie pamiętał. Jednak na jego miejscu po dłuższym rozmyślaniu chyba zaczęłabym się zastanawiać, że nie wszystko wydaje się takie jasne. Dlaczego tego nie pamięta, czemu po wypiciu soku nagle film się urwał, obudził się niczego nie świadom w łóżku z tą kobietą. Jest tu zbyt dużo wątpliwości. A Diana jest zdolna do dosypania mu czegoś do napoju i upozorowania zdrady. Czemu Charlie tego nie zauważył. Zaskoczyła mnie reakcja Nacha. Rzeczywiście bardzo się zdenerwował, choć to do niego niepodobne. Może zaczął podejrzewać, że wszystko było przebiegłym planem Diany. W końcu do ojca nie miał pretensji i chciał tylko wiedzieć gdzie mieszka Diana.

Dobrze, że Marcos już niedługo będzie przy Julianie. Może dzięki jego obecności kobieta wyjdzie ze śpiączki i przeżyje. Wyznanie Amishi mnie zaskoczyło, choć podejrzewałam, że po tylu latach mężczyzna nadal nie jest jej obojętny. Jednak dobrze, że widząc jak bardzo Marcos kocha żonę, zdecydowała się wyjechać.

Oczywiście ja jak zawsze coś źle zrozumiałam tak jak z tą operacją. Głupio mi Dobrze to opisałaś w teli, tylko ja to jakoś dziwnie musiałam zrozumieć. W końcu jeśli kuracja nie była potwierdzona przez ministerstwo zdrowia to Juli musiała podpisać takie oświadczenie, w razie gdyby coś jej się stało. Nie martw się, już wszystko rozumiem. A w ogóle to nie wiedziałam, że taka choroba została wymyślona. Jest tyle chorób na świecie, że i taka mogłaby istnieć

Czekam na nowy odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:47:22 09-05-09    Temat postu:

Dziękuje za komentarze ;*

Mia Colucci Arango napisał:
dobrze ze powiedziala prawde Marcosowi moze jego obecnosc Juli bedzi walczyc o zycie


Po woli zbliżamy się do końca więc Marcos musiał wreszcie poznać prawdę. Ale jak to będzie dalej... Czy Juliana przeżyje? Sama jeszcze nie znam odpowiedzi na to pytanie...

Natasha17 napisał:
Pięknie opisałaś romantyczne chwile, które spędzili Ana i Pedro. Podejrzewałam, że właśnie podczas tego weekendu dojdzie do takiego zbliżenia między nimi. Tworzą cudowną parę. Aż trudno uwierzyć, że nie od początku byli razem. Chyba oboje musieli dojrzeć do takiego uczucia. Ale teraz widać, że żadne z nich nie ma najmniejszych wątpliwości co do miłości.


Cieszę się, ze podobało ci się jak opisałam chwile, które Ana i Pedro razem przeżyli. Obawiałam się, że to mi nie wyszło. Szczególnie scenka ich pierwszego razu. Bo tak szczerze, to wcale nie umiem takich scenek pisać.

Natasha17 napisał:
Wyznanie Amishi mnie zaskoczyło, choć podejrzewałam, że po tylu latach mężczyzna nadal nie jest jej obojętny. Jednak dobrze, że widząc jak bardzo Marcos kocha żonę, zdecydowała się wyjechać.


Od początku moim założeniem było to aby Amishi pojawiła się w celu pocieszania Marcosa w najtrudniejszych dla niego chwilach. Chciałam też aby przypomniał sobie jaki był kiedyś a jaki stał się dzięki Julianie. Po komentarzach wnioskowałam, że myślicie, iż między Amishi a Marcosem będzie romans. Ja nigdy tego nie zakładałam. Dla mnie było oczywiste, że Marcos musi pozostać wiernym swojej żonie.

Natasha17 napisał:
Oczywiście ja jak zawsze coś źle zrozumiałam tak jak z tą operacją. Głupio mi Dobrze to opisałaś w teli, tylko ja to jakoś dziwnie musiałam zrozumieć. W końcu jeśli kuracja nie była potwierdzona przez ministerstwo zdrowia to Juli musiała podpisać takie oświadczenie, w razie gdyby coś jej się stało. Nie martw się, już wszystko rozumiem. A w ogóle to nie wiedziałam, że taka choroba została wymyślona. Jest tyle chorób na świecie, że i taka mogłaby istnieć


Nie tylko ty nie zrozumiałaś o co chodziło z tą kuracją. Myślę, ze mogłam to lepiej wytłumaczyć w teli. No, ale po moim wpisie mam nadzieję, że wszyscy już wiedzą o co mi chodziło.

Pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:26:57 15-05-09    Temat postu:

W piosence "Enamorada" znajduje się spojler dotyczący losów Any i Pedra więc jeżeli ktoś chce to może jej posłuchać.

Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 85

Marcos siedział w samolocie spoglądając przez okno na piękne niebo. Chciał aby lot skończył się jak najszybciej. Pragnął znaleźć się u boku swojej żony. A więc jego przeczucia go nie myliły: Jego żona jest w ciężkim stanie. Mężczyzna zastanawiał się co się stało. Dlaczego Juliana jest w szpitalu? I jeszcze ten list... Pan Mutti wyjął z kieszeni białą kopertę. Przez chwilę nie wiedział czy powinien go otworzyć by ostatecznie to zrobić.
Kochanie! Piszę ten list z wielkim żalem i bólem, który trawi moją duszę. Wiem, że czytając go już o wszystkim wiesz... O mojej chorobie... Przepraszam, że nie wyznałam ci prawdy, ale nie mogłam. Nie potrafiłabym patrzeć na twoje cierpienie, na łzy moich dzieci. Wiem, że sobie poradzisz w ich wychowaniu. Wytłumacz im to i powiedz, że ja zawsze będę je kochać i opiekować się nimi. Chciałabym także abyś wiedział, ze zawsze cię kochałam. Zjawiłeś się w moim życiu niczym rycerz na białym koniu. Sprawiłeś, że każdy dzień był dla mnie radością. Zawsze budząc się marzyłam aby cię zobaczyć. Dziękuje ci za te wszystkie lata miłości i ciepła, którymi mnie obdarowałeś. I proszę, nie smuć się. To co przeżyliśmy nikt nam nie zabierze. Nawet śmierć... Wspomnij mnie czasami, ale nie odrywaj się od świata. Pamiętaj, że masz dla kogo żyć.
Zawsze kochająca, Juliana ;*

Po twarzy Marcosa spłynęły gorzkie łzy. Nie chciał aby rozdzieliła ich śmierć. Ona nie mogła tego zrobić. Pragnął znaleźć się jak najszybciej przy Julianie i uratować ją. Bo ona nie musi żyć...
W oczach napełnionych łzami stanął mu obrazek jego i Juliany... Zakochanych i szczęśliwych...
Oczom Juliany ukazał się park porośnięty różnego rodzaju drzewami. Rośliny były tego dnia niezwykle piękne. Promienie słońca padały na to miejsce i cała okolica zapełniała się pełnym blaskiem światła. Wróbelki ćwierkały radośnie jakby chciały tym przywitać zakochanych. Małżonkowie oczarowani pięknymi widokami podążyli wyznaczoną ścieżką. Po drodze Juliana podziwiała mieniące się pełnym światłem kwiaty, które rosły przy samej dróżce. Gdy para doszła do końca ich oczom ukazał się widok jeszcze piękniejszy niż wcześniej. Był to wodospad, którego fale obijały się o kamienie powodując przyjemny dla uszu szum. Żona Marcosa czuła, że znalazła się w zaczarowanym ogrodzie i pragnęła pozostać tu na wieczność.
- Jak tu pięknie... – szepnęła mężowi do ucha wtulając się w jego silne ramiona.
- Wiedziałem, że ci się tu spodoba. – powiedział mężczyzna z uśmiechem na ustach. Pragnął aby jego żona przynajmniej na chwilę zapomniała o dręczących ją myślach. – Popływamy?! – zapytał Marcos z przekornym błyskiem w oku, który świadczył o tym, że nie jest to pytanie.
Nie czekając na odpowiedź mężczyzna zdjął koszulę i spodnie. Podbiegł nad wodę i skoczył.
- Marcos – krzyknęła Juliana podbiegając do brzegu. – Nic ci nie jest?
- Wszystko dobrze – pan Mutti wynurzył się - Woda jest taka ciepła i przyjemna. Skacz!
Juli zawahała się. Jednak po chwili wątpliwości ją opuściły i postanowiła dołączyć do męża.
Nie minęła minuta gdy Marcos trzymał w objęciach swoją żonę. Para dryfowała tak przez parę minut. Mężczyzna wpatrywał się w oczy swojej żony. Juliana zawsze wydawała mu się piękną kobietą, ale teraz gdy widział jej twarz tak szczęśliwą i zatopioną w promieniach słońca poczuł jakby trzymał w swych ramionach prawdziwą boginię.
Po dłuższym czasie milczenia Marcos pocałował żonę namiętnie w usta. Ona poczuła, że nie zdoła zrealizować swojego planu. Może jest egoistką, ale nie może tak po prostu tego zrobić. Postanowiła powiedzieć mu prawdę.
- Muszę ci coś powiedzieć – rzekła Juliana po pocałunku.
- Tak kochanie? – Marcos spojrzał na zmartwioną twarz swojej żony.
- Myślałeś kiedyś jak to będzie jeżeli jedno z nas umrze a drugie zostanie tu? – zaczęła kobieta.
- Ależ skąd u ciebie takie myśli? Przecież jesteśmy młodzi. Będziemy się nad tym zastanawiać gdy zostaniemy dziadkami – mężczyzna uśmiechnął się, ale poważna mina żony sprawiła, że uśmiech znikł z jego twarzy.
- Proszę powiedz mi co o tym myślisz... – nalegała Juliana
- No dobrze. Skoro tak ci na tym zależy. Ja kiedyś też o tym myślałem. I nie znalazłem odpowiedzi. Gdybyś ty umarła... – głos Marcosa łamał się a w oczach stanęły łzy – Ja nie potrafię bez ciebie żyć... Życie bez ciebie nie byłoby dla mnie życiem... Nie zniósł bym przyjścia śmierci. Wolałbym abyś była nawet z innym, ale żebyś tylko nie umarła.
Po twarzy Juliany spłynęła bezbarwna łza, którą ta szybko otarła aby mąż nie jej nie zauważył.
- Przepraszam, że o tym wspomniałam – powiedziała kobieta – Zapomnijmy o tym. – Juliana chlapnęła wodą na męża. Ten uśmiechnął się i odpowiedział jej tym samym.

Już wtedy żona chciała mu wyznać prawdę, ale po jego wyznaniu nie zrobiła tego. Mężczyzna nie mógł sobie wybaczyć, iż niczego nie podejrzewał. Oczywiście, był zdziwiony zachowaniem Juliany, ale nie podejrzewał, że jest śmiertelnie chora...
Po paru godzinach mężczyzna znalazł się przed budynkiem kliniki. Niepewnym krokiem skierował się ku wejściu. Był nieco zagubiony. Luzmila zapomniała podać mu numer sali w którym leżała Juliana. W pewnym momencie zobaczył jednak Javiera.
- Gdzie jest Juliana? – zapytał podchodząc do mężczyzny.
- Marcos? Już jesteś? Szybko... – powiedział zaskoczony policjant
- Przyjechałem jak najszybciej się dało. Zaprowadzisz mnie do mojej żony? – zapytał Marcos ze szczególnym naciskiem na słowo „mojej”. Denerwował go fakt, iż to Javier był przy Julianie kiedy to ona przeżywała najtrudniejsze chwile swojego życia.
Pan Mutti wszedł do sali. Widok żony sprawił, ze po jego twarzy znów popłynęło kilka łez. Podszedł do łóżka i usiadł na krześle. Wziął ją za rękę i zaczął z nią rozmawiać. Wiedział już dokładniej co się stało. Po drodze Javier w skrócie opowiedział mu o tym co się wydarzyło. Pragnął aby żona obudziła się ze śpiączki. Był także na nią trochę zły, ze nie powiedziała mu od razu prawdy. Nie do końca rozumiem dlaczego to zrobiła. Przecież on by tu z nią przyleciał, wspierał ją i opiekował się nią. Ale nie był to czas na jakiekolwiek wyrzuty. Teraz najważniejsze było to aby Juliana się obudziła.
Kiedy Marcos siedział do czarnowłosej niespodziewanie do sali wszedł lekarz.
- Dzień dobry panie doktorze. Jestem Marcos Mutti. W jakim stanie jest moja żona? – zapytał
- Cieszę się, że już pan jest. Żona wciąż powtarza pana imię. Nie rozumiem tylko dlaczego nie było tu pana wcześniej. Pomoc najbliższych jest bardzo istotna w takich sytuacjach. – wytłumaczył lekarz.
- Tak, rozumiem, ale żona o niczym mi nie powiedziała. Nie wiedziałem, ze jest chora. Dopiero się o tym dowiedziałem. Czy może mi pan wytłumaczyć na co chora jest moja żona?
- Pani Juliana ma Worbes. Jest to niezwykle rzadka choroba układu odpornościowego. Niestety, nie ma na nią opatentowanego leku. Prowadzone są jednak badania nad ich wynalezieniem. Pańska żona poddana została kuracji, która nie została jeszcze uznana za dobrą.
- Więc moja żona jest królikiem doświadczalnym? – wzburzył się pan Mutti
- Nie było innego wyjścia jak poddać się tej kuracji... Pani Juliana złożyła pisemną zgodę na przeprowadzenie jej, jednak ona się nie powiodła. Pacjentka zapadła w śpiączkę z której może się nie obudzić latami... Nie jesteśmy w stanie określić czy to w ogóle kiedyś nastąpi.
- Jak to? Więc nie ma już nadziei? I wy nic z tym nie zrobicie? Moja żona nie może umrzeć! Rozumie pan? Ona nie może umrzeć! – denerwował się Marcos.
- Proszę się nie unosić. Ja tylko informuję pana jaka jest sytuacja. Naprawdę nie możemy nic zrobić.
Po tych słowach lekarz wyszedł z sali zostawiając mężczyznę samego, który był kompletnie załamany. Słowa lekarza bardzo go przeraziły i obawiał się, że jego żona może już nigdy nie wyzdrowieć. A przecież ona musi żyć. On nie będzie w stanie żyć bez niego. Mógłby znieść wiele, ale nie rozstanie z nią. Śmierć nie mogła mu tego zrobić...
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Ignacio szedł ulicą. Zdobył już adres Diany. Musiał z nią porozmawiać. Nie mógł pozwolić aby przez taką kobietę rozpadło się małżeństwo Luzmili i Charliego. Podejrzewał, ze kobieta podała coś mężczyźnie aby ten na następny dzień niczego nie pamiętał. Kiedy Nacho szedł w kierunku apartamentu z daleka zobaczył znajomą mu twarz. To była... Patricia! Przez jego głowę przeszła myśl, iż ona może znać Dianę. Postanowił to sprawdzić, ale później. Na razie musiał porozmawiać z rzekomą kochanką Charliego. Na miejscu nacisnął na dzwonek. Drzwi otworzyła mu młoda blondynka z kieliszkiem wina w ręku. Widać było, że była lekko pijana. Ignacio uśmiechnął się sam do siebie. Pewne czynniki sprzyjały mu. Ona go nie znała a na dodatek była pijana. W jego głowie zaświtał pewien pomysł.
- Kim pan jest? – zapytała zniecierpliwiona kobieta stojąc parę sekund bez słowa.
- Nazywam się Tobias Wolfan i jestem dziennikarzem. Czy mógłbym z panią porozmawiać? –zapytał uprzejmie.
Diana spojrzała na niego ze zdziwieniem, ale jednocześnie i radością. Zaprosiła go do środka.
- Proszę usiąść. Wina? – zapytała nalewając sobie kieliszek do pełna.
- Nie, dziękuje. Chciałem z panią porozmawiać.
- Mówmy sobie na ty, tak będzie łatwiej. – zaproponowała blondynka z uśmiechem.
- Dobrze. – zgodził się Nacho. – A więc... Jak długo jest już pa... jesteś modelką? Wiem, że pracujesz w firmie Mutti, która jest niezwykle znana.
Diana uśmiechnęła się promiennie. Ten wywiad może pomóc jej nie tylko w karierze, ale jeszcze w czymś innym.
Tymczasem Patricia wracała od Diany. Nie udało jej się wytłumaczyć przyjaciółce, że powinna przestać ciągnąć tą mistyfikację i zacząć normalnie żyć. Ona wciąż upierała się na swoim. W pewnym momencie kobieta przyspieszyła kroku. Czuła coraz wyraźniej, że ktoś za nią podąża. W końcu zaczęła biec. Nagle, przewróciła się. Kiedy otworzyła oczy zobaczyła swojego dawnego narzeczonego.
- Co ty robisz? Dlaczego mnie śledzisz? – zapytała a raczej wykrzyczała mu prosto w twarz. – Mogłam przez ciebie dostać zawału!
- Przepraszam, chciałem z tobą porozmawiać, ale nie wiedziałem jak. Bałem się, że mnie odrzucisz.
- A co miałam się ucieszyć? – zapytała sarkastycznie. – Nie potrzebnie mnie szukałeś. Nie mamy sobie nic do powiedzenia. – rzekła oschle wstając z ziemi.
- Zaczekaj. – powiedział mężczyzna i chwycił ją za ramię kiedy ta chciała odejść.
**************************************************************
Tymczasem Ana i Pedro siedzieli w pokoju dziewczyny. Młodzi cieszyli się swoją miłością i trenowali do zbliżającego się turnieju tańca. Chłopak włączył muzykę. Po chwili para stanęła naprzeciwko siebie. On objął ja jedną ręką w pasie a drugą ujął jej dłoń. Ona położyła jedną swą dłoń na jego ramieniu a drugą złączyła się z nim. Powoli zaczynali tańczyć. Ana zrobiła parę kroków do tył, Pedro do przodu. Później sytuacja się odwróciła. Dziewczyna rytmicznie poruszała biodrami. Nogi chłopaka chodziły zgodnie z rytmem piosenki. Po paru sekundach nastąpił obrót a potem on wziął ja na ramiona i zakręcił się wraz z nią. Taniec czerwonowłosj sprawiał, że chłopakowi robiło się gorąco. W pewnej chwili Pedro przestał tańczyć i przybliżył do siebie kobietę. Ona była zdziwiona. Mieli tańczyć a nie się na siebie patrzyć. Jednak nie zamierzała niszczyć tej chwili. Była ona zbyt magiczna. Pedro popatrzył w brązowe oczy swoje dziewczyny. Kiedy przejechał dłońmi po jej plecach dziewczyna poczuła, ze przeszywa ja dreszcz,. Ten sam, który towarzyszył jej na wyspie. Chłopak delikatnie dotknął ust Any. Ona zareagowała natychmiastowo przylegając do chłopaka i całując go namiętnie. Pragnęła znów poczuć tą niewypowiedzianą rozkosz, która towarzyszyła jej podczas ich pierwszego razu. Pedro położył Anę na łóżko. Całując się stopniowo pozbywali się krepujących ubrań. Chłopak obsypywał czerwonowłosą pocałunkami. Zwiedzał każdy zakamarek jej ciała. Ona pojękiwała jedynie cicho z rozkoszy. Pragnęła się z nim połączyć i trwać w tak błogim stanie przez jeszcze długi czas. Pół godziny później leżeli wtuleni w siebie. Szczęśliwi i zakochani.
- Było wspaniale. – szepnęła Ana do ucha chłopaka.
- Wiesz, chciałem się o coś ciebie zapytać... Miałaś przede mną już chłopaka? Ja nie byłem twoim pierwszym, prawda? – zapytał
Czerwonowłosa spojrzała na niego z niepokojem. Czy powinna mu powiedzieć, że miała ich dużo? Co on sobie wtedy o niej pomyśli... A jeżeli ją odrzuci? Wzgardzi nią?
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Wieczorem Maritza siedziała w ogrodzie i bawiła się z psem. Wiedziała, że taty nie ma w domu więc mogła już nie ukrywać pieska. Miała tylko nadzieję, że babcia cały czas będzie rozmawiać z Sergiem. W końcu chłopak jej ton obiecał i nie powinien jej zdradzać. Mari obawiała się, ze jeżeli wyzna prawdę straci pieska do którego tak bardzo się przywiązała. Od czasu kiedy go przygarnęła urósł i przybrał na wadze także dziewczynka coraz bardziej obawiała się zdemaskowania. Nie wiedząc, iż ktoś ich obserwuje bawiła się ze swoim zwierzątkiem. Tajemnicza postać wyszła zza krzaka i zaczęła zbliżać się w kierunku dziewczyny. Kiedy Mari się obejrzała na jej twarzy wymalował się strach. Mężczyzna szybko zakrył jej usta chustka ze środkiem nasennych. Po chwili mała leżała w bezruchu. Pies widząc co tajemnicza osoba zrobiła jego pani zaczął groźnie szczekać i wystawiać zęby. Był to jego pierwszy raz. Wcześniej nie potrafił zaszczekać nawet cichutko. Kiedy mężczyzna nie zwracając na niego uwagi zaczął ciągnąć Mari pies przystąpił do akcji. Z całej siły ugryzł mężczyznę w łydkę tak, że aż ten krzyknął z bólu. Głośne szczekanie zaniepokoiło Reginę, która pomimo próśb Sergia o pozostanie w domu wyszła na zewnątrz. Zobaczywszy całą sytuację szybko zadzwoniła na policję.
************************** KONIEC ********************************
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:30:59 15-05-09    Temat postu:

Super odcinek!

Marcos dopiero teraz zorientował się, że pytanie zadane przez Julianę nad wodospadem miało większe znaczenie, niż sądził. Dopiero teraz wszystko zaczęło układać się dla niego w sensowną całość. Szkoda, że żona nie wyznała mu prawdy o chorobie dużo wcześniej. Oboje unikneliby rozstania i bólu. Zwłaszcza Marcos, który na początku sądził, że Juliana go zostawiła dla innego. Ale każdy popełnia błędy. A teraz najważniejsze jest żeby czarnowłosa obudziła się i przeżyła. Może dzięki bliskiej obecności męża wybudzi się ze śpiączki.

Tak jak myślałam, Nacho postanowił złożyć wizytę w domu Diany. Miał dobry pomysł z udawaniem dziennikarza. Kobieta najwyraźniej jest naiwną osobą, bo od razu mu uwierzyła nie pytając nawet dla jakiej gazety pisze. Nie wiem co dalej planuje Nacho, ale mam nadzieję, że uda mu się zdemaskować rzekomą kochankę Charliego. Małżeństwo Luzmili i Charliego nie może się rozpaść. Oboje bardzo się kochają, a jeszcze ta choroba ich maleństwa. A co do Nacha to zawsze go lubiłam, jest uczciwym i szczerym chłopakiem. W dodatku nie uwierzył w zdradę Charliego i postanowił na własną rękę wyjaśnić całą sytuację.

Widać, że Ana i Pedro z dnia na dzień coraz bardziej są w sobie zakochani. Bardzo mi się podoba jak opisujesz scenki z ich udziałem. Ciekawa jestem co dziewczyna odpowie chłopakowi i jak on na to zareaguje

Dzięki pieskowi Maritza nie została porwana. Widać, że zwierzak przywiązał się do dziewczynki i czując niebezpieczeństwo zaczął dzielnie bronić swojej małej właścicielki. Dobrze, że Maritzy nic się nie stało. W końcu nie wiadomo jakie porywacz miał wobec niej zamiary. Może chciał ją skrzywdzić. Ale najważniejsze - kim jest ten porywacz?

Czekam na nowy odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:35:10 16-05-09    Temat postu:

Nie oglądałam telenoweli LMEEE, ale zaczęłam czytać twoją kontynuację po tym, jak się zorientowałam, o co tam mniej więcej chodziło.
Wkładasz dużo pracy w to, co robisz, wszystkie piosenki, zdjęcia, animki, sprawiają, że czuję, jakbym naprawdę oglądała telenowelę w telewizji. Trochę brakuje mi opisów, ale dialogi wszystko rekompensują. Jestem przy 10 odcinku, nastresowałam się przez Nastkę i zamierzam czytać dalej, codziennie po 10, także niedługo będę na bierząco.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:53:17 16-05-09    Temat postu:

Dziękuje za komentarze ;*

Natasha17 napisał:
Tak jak myślałam, Nacho postanowił złożyć wizytę w domu Diany. Miał dobry pomysł z udawaniem dziennikarza. Kobieta najwyraźniej jest naiwną osobą, bo od razu mu uwierzyła nie pytając nawet dla jakiej gazety pisze. Nie wiem co dalej planuje Nacho, ale mam nadzieję, że uda mu się zdemaskować rzekomą kochankę Charliego.


Diana była lekko pijana a po za tym ona bardzo chce być sławną modelką. Więc z tego szczęścia i oszołomienia nawet o to się go nie zapytała. Może gdyby była trzeźwa inaczej by myślała i go zdemaskowała. Bo przecież to sprytna osoba...

Natasha17 napisał:
Dzięki pieskowi Maritza nie została porwana. Widać, że zwierzak przywiązał się do dziewczynki i czując niebezpieczeństwo zaczął dzielnie bronić swojej małej właścicielki. Dobrze, że Maritzy nic się nie stało. W końcu nie wiadomo jakie porywacz miał wobec niej zamiary. Może chciał ją skrzywdzić. Ale najważniejsze - kim jest ten porywacz?


Już wcześniej pisałam, że piesek odegra dość istotną rolę w życiu Maritzy. No i teraz tak się właśnie stało. Uratował ją przed porywaczem i jak zapewne zauważyłaś dziewczynka dochodzi do siebie po porwaniu.

Mary Rose napisał:
Wkładasz dużo pracy w to, co robisz, wszystkie piosenki, zdjęcia, animki, sprawiają, że czuję, jakbym naprawdę oglądała telenowelę w telewizji. Trochę brakuje mi opisów, ale dialogi wszystko rekompensują. Jestem przy 10 odcinku, nastresowałam się przez Nastkę i zamierzam czytać dalej, codziennie po 10, także niedługo będę na bierząco.


Cieszę się, że postanowiłaś czytać moją telenowelę. Na początku pisałam dosyć słabo. To były moje początki. Zapewniam cię, ze z każdym odcinkiem będzie coraz lepiej. Już gdzieś tak od około 25 odcinka zaczynają się opisy i później jest już lepiej. Od 50 zaczęłam też pisać w czasie przeszłym. Jak dotrwasz do tych odcinków to już będą lepsze.

Pozdrawiam ;*


Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 17:59:49 16-05-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:33:56 16-05-09    Temat postu:

Aga, kiedy nowy odcinek?
Mam nadzieję, że już niedługo
Bo nie mogę się doczekać co dalej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:06:18 16-05-09    Temat postu:

Spróbuje w tym tygodniu coś napisać... Może w środę... A jak nie to w piątek ;) A słuchałaś może tej piosenki ze scenki Any i Pedra "Enamorada"? Jak znasz trochę hiszpański to tam zawarty jest spojler dotyczący ich losów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:30:55 17-05-09    Temat postu:

Znam tą piosenkę, mam nawet na kompie Posłucham i zobaczę na tłumaczenie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
viograwi
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:01:42 17-05-09    Temat postu:

Ligio kochana nie rozumiem Twojego zdziwienia że dotrwałam do końca
Bardzo ciekawie piszesz, po prostu mnie wciągnęło
Czekam na kolejny odcinek
Pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:07:26 18-05-09    Temat postu:

Kolejne 10 odcinków za mną. Akcja się rozkręca, najpierw sielanka Marcosa i Juliany, potem ta niespodziewana ciąża. Ciekawe, czy on rzeczywiście nie może mieć dzieci, czy to tylko jakaś pomyłka... Dobrze, że Juli ma Luzmilę, ktora ją wspiera. Ciekawe, co planuje zrobić Marcos.
Sporo dzieje się też w związku Nina i Antonii. Libia namieszała. Ciekawe, jak dalej potoczą się ich losy

EDIT:
Przeczytałam kolejne 10 odcinków
Cytat:
Miłość to najpiękniejsze uczucie na świecie. Ogarnia ono duszę i ciało. Nie da się jej zważyć. Ja się po prostu czuje. Prawdziwa miłość jest jak morze... Nigdy się nie kończy. Szczęśliwy ten, który zazna w życiu tego wspaniałego uczucie. Bo przecież tak naprawdę nielicznie poznają w swym życiu uczucie jakim jest miłość.
Piękne słowa, wzruszyłam się, czytając. Już się o obawiałam, że Juli i Marcos nie dojdą do porozumienia. Tyle się dzieje, porwanie Maritzy, ktora traci pamięć, Diana podrywająca Charliego, choroba Antonii...
Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Mary Rose dnia 17:08:37 20-05-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:41:30 20-05-09    Temat postu:

viograwi napisał:
Ligio kochana nie rozumiem Twojego zdziwienia że dotrwałam do końca ;)
Bardzo ciekawie piszesz, po prostu mnie wciągnęło
Czekam na kolejny odcinek ;)
Pozdrawiam ;*


Cieszę się, że dotrwałaś do końca. Fajnie, ze moja telenowela tak ci się spodobała. Nowy odcinek wkrótce ;)

Mary Rose napisał:
Kolejne 10 odcinków za mną. Akcja się rozkręca, najpierw sielanka Marcosa i Juliany, potem ta niespodziewana ciąża. Ciekawe, czy on rzeczywiście nie może mieć dzieci, czy to tylko jakaś pomyłka... Dobrze, że Juli ma Luzmilę, ktora ją wspiera. Ciekawe, co planuje zrobić Marcos.
Sporo dzieje się też w związku Nina i Antonii. Libia namieszała. Ciekawe, jak dalej potoczą się ich losy

EDIT:
Przeczytałam kolejne 10 odcinków

Cytat:
Miłość to najpiękniejsze uczucie na świecie. Ogarnia ono duszę i ciało. Nie da się jej zważyć. Ja się po prostu czuje. Prawdziwa miłość jest jak morze... Nigdy się nie kończy. Szczęśliwy ten, który zazna w życiu tego wspaniałego uczucie. Bo przecież tak naprawdę nielicznie poznają w swym życiu uczucie jakim jest miłość.


Piękne słowa, wzruszyłam się, czytając. Już się o obawiałam, że Juli i Marcos nie dojdą do porozumienia. Tyle się dzieje, porwanie Maritzy, ktora traci pamięć, Diana podrywająca Charliego, choroba Antonii...
Pozdrawiam


Teraz jesteś w fajnym punkcie teli. Zapewniam cię, że jeszcze zdarzy się wiele ciekawych rzeczy. Fajnie, że nie znudziła ci się moja tela.

Pozdrawiam ;*


Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 19:45:54 20-05-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:30:23 21-05-09    Temat postu:

Ah, przeczytałam kolejne odcinki i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Zrobiłaś kolosalne postępy pod względem pisania, rozbudowane opisy bardzo mi się podobało. Rzeczywiście w odcinki 30-40 są przepełnione akcją, nie wiem za co się zabrać i od czego zacząć komentować

Bardzo zaciekawił mnie wątek Cristiny, to bardzo złożona postać.
Trójką miłosny: Lucia, Pedro i Nacho również dostarczał mi wiele wrażeń podczas czytania o ich wycieczce w góry. No i Ana, dobry duszek, który podnosił przyjaciela na duchu (plus wątek o jej bracie, naprawdę świetny).
Choć nie oglądałam LMEEE to muszę stwierdzić, że Juliana i Marcos są cudowną parą. Rzadko spotyka się tak kochających się ludzi, którzy potrafią przezwyciężyć wszystki trudności.
Polubiłam Antonię, czytając, co robili jej w szpitalu, gotowałam się ze złości. Chwała Julianie!
Libia i Diana... cóż mogę o nich powiedzieć? Wiem, że bez takich charakterów nie było telenoweli, ale te kobiety to naprawdę wielkie zołzy Charlie też mnie nieźle denerwował (wiadomo, dlaczego).
Elwira matką Nina? Lubię w twojej telci to, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik, rozwijasz tyle wątków i każdy jest niezmiernie ciekawy.
Na pewno zapomniałam o czymś, co miałam napisać, ale natłok wydarzeń jest ogromny. Mam nadzieję, że wyraziłam swoje zdanie w miarę jasno
Nie mogę doczekać się, kiedy przeczytam kolejną dziesiątkę, jeśli znajdę czas, to może zrobię to jeszcze dziś, bo ciekawią mnie dalsze przygody bohaterów
Pozdrawiam serdecznie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:54:49 21-05-09    Temat postu:

Cieszę się, że tak podoba ci się moja telenowela. Fajnie jest przeczytać opinię osoby, która nie oglądała "Kobiety w lustrze", bo po twoim poście dowiedziałam się, że jednak dobrze tworzyłam i tworzę historię Juliany i Marcosa jako kochającej się pary. Właśnie miałam taki zamiar ukazanie ich jako takich bardzo zakochanych w sobie ludzi. Sam tytuł odnosi się do głównej pary i wskazuje jak wielka jest ich miłość. No, ale magia ich uczucia zostanie w pełni potwierdzona, ale to już tak pod koniec telenoweli.
Pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 50, 51, 52 ... 61, 62, 63  Następny
Strona 51 z 63

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin