|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:59:37 01-03-09 Temat postu: |
|
|
Wychowywanie trójki dzieci to nie lada wyzwanie a Mary sie o tym przekonuje
Pani Klara jest bardzo miła a mała Beth Ann to juz pije wszyskich swoja madroscią, pani Klara swietnie nadala by sie na przybrana babcie dzieci |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:01:43 01-03-09 Temat postu: |
|
|
świetnie Mary I Klara się dobrze dogadują oby tak dalej
chłopcy duży bałagan zrobili
czekam na nowe odc |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka24 Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:03:09 01-03-09 Temat postu: |
|
|
ślicznie dziękuje za jeszcze jeden;* piękny...nie mogę się doczekac tego przyjęcia:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:07:13 01-03-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 26
Litery zaczęły tańczyć Tilly przed oczami. Po raz pierwszy w życiu z własnej woli weszła do biblioteki i zdecydowała się na wypożyczenie książek. Nigdy nie miała czasu na czytanie, nawet jako młodziutka dziewczyna. Chłopcy byli dla niej zawsze ważniejsi niż książkowa wiedza. Nie wyszło jej to na dobre. Właśnie z powodu mężczyzny nie ukończyła szkoły średniej. Całkiem się pomyliła w ocenie jego charakteru. To był pierwszy z jej bardzo licznych błędów, jeśli chodziło o mężczyzn. Tilly nie śmiała nawet marzyć, że w przypadku Logana będzie inaczej. Na razie interesował się nią, ale - logicznie rzecz biorąc - ich romans nie mógł trwać dłużej niż miesiąc lub dwa. A jednak Tilly pragnęła wierzyć, że Logan jest lepszy od innych.
Gdy tylko weszła do biblioteki, zorientowała się, jak ogromne ma braki w wykształceniu. Minęło dziesięć minut, albo i więcej, nim się zorientowała, że literatura piękna jest ustawiona alfabetycznie. Z książkami innego rodzaju szło jeszcze trudniej. Wiedziała jedno: nie będzie prosić o pomoc bibliotekarkę, nie ośmieszy się jeszcze bardziej!
Tilly udała się do biblioteki ze względu na Logana. Robił od niechcenia różne aluzje do dzieł literatury klasycznej. Tilly nie wiedziała prawie nic o bohaterach tragedii ani o mitach, czy takich tam sprawach. Logan wspomniał jednak, że bardzo kocha książki. Autorem ostatniej powieści, którą Tilly przeczytała od deski do deski, był Sidney Sheldon. Jedna z koleżanek w pracy zachwycała się tą książką, więc Tilly ją przeczytała. Koleżanka miała rację: powieść była fantastyczna, ale przeczytanie jej zajęło Tilly chyba miesiąc.
Logan czytał bardzo dużo książek i czasami opowiadał Tilly ich treść. Uznała, że jeśli chce do czegoś dojść, powinna liznąć trochę kultury. Wobec tego zmagała się ze zbiorem opowiadań drukowanych na łamach „New Yorkera” od 1927 roku do połowy lat siedemdziesiątych. Czasem nie bardzo wiedziała, o co w nich chodzi, ale była to podobno „dobra literatura”.
- Dzień dobry. To chyba Tilly, nie mylę się?
Tilly zerknęła znad książki i ujrzała Mary Thompson, niedawno poślubioną żonę Travisa.
- Cześć! - odparła, rada z przerwy w lekturze.
Mary wzięła do ręki jeden z tomów, które Tilly studiowała, i spojrzała na tytuł. Uniosła brwi: była wyraźnie pod wrażeniem.
- Jak widzę, interesujesz się operą.
- Nie całkiem. Niewiele o niej wiem. Usiądź - poprosiła Tilly, wskazując miejsce naprzeciw siebie. Mózg już jej pękał od wszystkich wiadomości, które usiłowała do niego wtłoczyć. Nie miała pojęcia, że wiedzę też można przedawkować!
- Właśnie wychodziłam - wyjaśniła z uśmiechem Mary.
Tilly sięgnęła po wybrane książki. Niosła w ramionach cały stos.
- Ja też. Znajdziesz chwilę czasu na kawę?
Mary niedawno przybyła do Grandview i pewnie nie miała jeszcze wielu przyjaciół. Tilly pamiętała, jak się tu czuła przez pierwszy miesiąc, kiedy prawie nikogo nie znała. Tyle że udało się jej znaleźć pracę „U Marty” i to jej bardzo ułatwiło życie. Mary pewnie była wiecznie uwiązana na ranczu, dwadzieścia mil od miasta.
- Bardzo chętnie napiję się kawy.
Podreptały razem do lokalu Marty znajdującego się po drugiej stronie ulicy.
- Powinnam mieć naszego zakładu po uszy - powiedziała Tilly, gdy zajęły miejsce przy stoliku w pobliżu kuchni - ale „U Marty” jest najlepsza kawa w mieście. - Uniosła dwa palce dając znak Sally, która pracowała na dziennej zmianie. Koleżanka błyskawicznie podała im dwie filiżanki.
- I jak ci odpowiada stan małżeński?
Mary spuściła wzrok na kawę.
- Bardzo,
- Masz już wielu znaj ornych w Grandview?
- Poznałam kilka osób. Słuchaj, Tilly, czy możesz odpowiedzieć mi na kilka pytań? Wiem, że to dość zaskakujące żądanie, ale chciałabym o czymś porozmawiać, a z Travisem i dziećmi nie mogę.
Tilly była wyraźnie zaintrygowana i trochę jej pochlebiło, że Mary zwróciła się właśnie do niej.
- Strzelaj. Odpowiem ci, jeśli zdołam.
- Chodzi o brata Travisa i jego żonę. Co wiesz o ich wypadku?
Tilly westchnęła głęboko.
- To była prawdziwa tragedia. Wypadek zdarzył się prawie pięć miesięcy temu, nad ranem. O ile wiem, pojechali do miasta na tańce. „Pod drwalem” grywa raz w miesiącu całkiem dobry zespół. Lee i Janice lubili tańczyć. Podobno wyszli z lokalu po północy.
- Czy Lee pił?
- Może jedno, dwa piwa na początku zabawy, ale kiedy wychodzili, pył absolutnie trzeźwy. Janice też.
- Czy ktoś wie, jak doszło do wypadku?
- Nie. Ludzie snuli wiele domysłów, rzecz jasna. Najpierw mówiono, że Lee wziął za szybko zakręt i stracił kontrolę nad pojazdem. Wszystkim wydawało się to całkiem możliwe, tylko nie Travisowi. Upierał się, że Lee był zbyt dobrym kierowcą, żeby mu się coś takiego zdarzyło. Podobno Travis przesiadywał godzinami na miejscu wypadku i starał się wykombinować, jak się to stało. To on zmusił szeryfa Tuckera, żeby podał jako przyczynę wypadku „zbrodniczą jazdę”. Kiedy różne fakty wyszły na jaw, okazało się, że wóz Lee został zepchnięty z szosy przez inny samochód.
- Któż mógłby zrobić coś podobnego?
- Pijany kierowca. Zdołali chyba ustalić, że Lee właśnie mijał zakręt, kiedy natknął się na inny wóz, który zjechał ze środkowego pasa. Ze śladów opon wynikało, że w ostatniej chwili kierowcy próbowali uniknąć zderzenia. Wóz Lee wypadł z szosy. Ślady na wraku świadczyły o tym, że otarli się o siebie. Ten drugi miał prawdopodobnie wgięty błotnik. Jakichś poważniejszych uszkodzeń chyba nie było, bo kierowcy udało się zbiec. Nie wiadomo, kto to był. Nawet się nie zatrzymał.
Tilly przerwała. Zapamiętała ten wypadek tak dobrze, gdyż następnego dnia wcześnie rano Logan zjawił się u niej pijany w sztok. Chciał się z nią koniecznie kochać, a gdy odmówiła, pokłócili się - po raz pierwszy i ostatni. Nigdy przedtem ani potem nie widziała Logana pod gazem.
Poczuła ucisk w żołądku. Boże święty, czy Logan mógł być sprawcą wypadku?! Na samą myśl o tym ogarnęła ją panika. Logan nigdy by czegoś podobnego nie zrobił! - mówiła sobie w duchu, starając się opanować. Nie mogłaby kochać aż tak człowieka zdolnego do ucieczki z miejsca wypadku.
- Travis od razu zabrał dzieci do siebie?
Minęła dłuższa chwila, nim pytanie Mary dotarło do Tilly, przebijając się przez kłębiące się myśli. Wypadek miał miejsce tej samej nocy, kiedy Logan się upił. Tego Tilly była pewna. Że też wcześniej nie skojarzyła ze sobą tych dwu wydarzeń! Powinna przecież się połapać, dodać dwa do dwóch i wyszłoby cztery.
- Travis sam pojechał po dzieciaki - mruknęła. - Ale zdaje się, że był tam wcześniej ktoś z ludzi szeryfa i dzieci wiedziały już, co się stało. Biedactwa! Pomyśleć tylko: straciły równocześnie oboje rodziców.
Mary skinęła głową.
- Bardzo wielu ludzi z miasta uważało, że Travis nie nadaje się na opiekuna dzieciaków. Słyszałam, że nieźle rozrabiał, zanim całkiem dorósł, i zła opinia przylgnęła do niego na amen. Ale można go tylko podziwiać, że wziął na siebie taką odpowiedzialność. Wcale nie musiał! Bardzo się przejął nieszczęściem dzieci i strasznie mu zależy na znalezieniu sprawcy wypadku.
- Jemu samemu też musiało być ciężko.
- Pewnie. - Tilly pospiesznie wyliczała w duchu zmiany, jakie dostrzegła w zachowaniu Logana od tamtej tragicznej nocy. Wiedziała, że coś go dręczy od wielu tygodni. Nigdy z nią na ten temat nie rozmawiał. I przyznał się, że był (co prawda zaleczonym!) alkoholikiem. O Boże, przecież to nie mógł być Logan!
Tilly miała wrażenie, że zaraz zwymiotuje. Oblała się zimnym potem, a w płucach zabrakło jej nagle powietrza.
- Tilly, co ci jest? - W cichym głosie Mary zabrzmiał niepokój.
- Jakoś mi się nagle zrobiło słabo. - Tilly czuła ból w całym ciele, ale o wiele silniejszy w sercu. Czy choć raz, psiakrew, jeden jedyny raz, nie mogła trafić na przyzwoitego faceta? Czy to takie wygórowane żądanie? Myślała, że Logan jest uczciwy, porządny, dobry. Powinna była wiedzieć, domyślić się czegoś o wiele wcześniej! Gdyby Logan był ósmym cudem świata, to po co by się zadawał z kimś takim jak ona?
Poczuła się wewnętrznie pusta. Martwa. Umarła dla człowieka, którego tak rozpaczliwie pragnęła kochać. Wszystkie jej złudzenia jakoś krótko żyły.
- Tilly, nic ci się nie stało? Strasznie zbladłaś!
- Czuję się całkiem fajnie - odparła cicho. Była to chyba największa bujda, jaką powiedziała w życiu. |
|
Powrót do góry |
|
|
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:17:54 01-03-09 Temat postu: |
|
|
O kurcze tego sie nie spodziewalam, ze to mógłbybyc Logan, ale to napewno on
Mam nadzieej ze ta dziewzyna jednak nie da mu sie omotac o ujawni prawde |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka24 Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:19:00 01-03-09 Temat postu: |
|
|
losie...w zyciu bym nie pomyślała że to może być Logan...czekam az się wszystko wyjaśni... |
|
Powrót do góry |
|
|
bronislawa Debiutant
Dołączył: 25 Kwi 2007 Posty: 89 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:20:17 01-03-09 Temat postu: |
|
|
zapewne to on albo widzial kogos kto to zrobil..... bardzo tajemniczo sie robii
Mam pytanie Maite ty juz masz skonczona ta telenowele?? Ile ma odcinkow?? |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:25:33 01-03-09 Temat postu: |
|
|
53 |
|
Powrót do góry |
|
|
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:27:21 01-03-09 Temat postu: |
|
|
No to cudownie, jeszcze wiele przed nami, ja chce wiecej odcinków |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:32:00 01-03-09 Temat postu: |
|
|
Odcinek 27
Mary pospiesznie wyładowała z pikapa żywność i zabrała się do przygotowywania kolacji. Zabawiła w mieście dłużej, niż zamierzała. Choć pod koniec Tilly źle się poczuła, Mary była bardzo rada z tego spotkania. chciała dowiedzieć się jak najwięcej o Lee i Janice, ale nie mogła pytać Travisa ani dzieci. Mogła pomówić o tym z panią Morgan, bała się jednak, że Beth Ann usłyszy jakieś szczegóły dotyczące tragicznego wypadku jej rodziców.
Mary polubiła Tilly. Może kelnerce troszkę brakowało ogłady, ale miała dobre serce i przyjazny uśmiech.
Mary obierała właśnie ziemniaki, gdy nadjechał szkolny autobus. Jim, Scotty i Beth Ann popędzili w stronę domu jak rozbrykane niedźwiadki. Usłyszawszy ich rozbawione głosy, Mary stanęła na progu, uśmiechając się do trójki biegnącej podjazdem; dzieci z głośnym tupotem ścigały się, kto będzie pierwszy w domu.
Jim, najstarszy, najpierw wpadł na ganek. Przystanął zadyszany i oparł dłonie na kolanach, starając się złapać dech.
Scotty był tuż za Jimem, a po nim wbiegła Beth Ann, spoglądając z niesmakiem na starszych braci. Zsunęła tornister z ramienia, jakby chciała tym gestem zaznaczyć, że bez obciążenia miałaby szansę na wygranie wyścigu.
- Zostało jeszcze trochę ciastek? - spytał Scotty zdyszany.
- Mnóstwo. Możecie wziąć sobie po dwa. Schowajcie książki i zeszyty i zabierajcie się do waszych domowych obowiązków!
Dzieci wbiegły do domu, a Mary wróciła do obierania ziemniaków. Jim chwycił ciastka w garść i pognał do stajni, ale Scotty i Beth Ann woleli zjeść swoje słodycze przy stole.
- Namalowałam dziś w szkole obrazek - oznajmiła Beth Ann. - Chcesz zobaczyć?
- Oczywiście - odparła Mary, wycierając ręce. Poszła za Beth Ann do jej sypialni. Pięcioletnia „uczennica” przysiadła na brzegu łóżka i ostrożnie otworzyła tornister. Pogrzebała przez chwilę w stosie kartek i znalazła to, czego szukała. Z uśmiechem dumy wręczyła Mary rysunek.
- Ach, jakie to śliczne, Beth Ann! - Mary nie bardzo wiedziała, co przedstawia rysunek dziewczynki. Na kartce obok rządka kolorowych kwiatków stało pięcioro ludzików z rękami i nogami jak patyki.
- To nasza rodzina - wyjaśniła jej Beth Ann. - Spójrz, to wujek Travis. - Wskazała największego ludzika-patyka. Mary przyjrzała się uważniej i pojęła, że to coś, co przypominało pączek z dziurką, było kapeluszem kowbojskim. - A to ty - oznajmiła dziewczynka, wskazując drugiego ludzika w spódnicy. - A to Jim i Scotty, i ja.
Rodzina. Serce Mary ścisnęło się ze wzruszenia. Nigdy nie była skłonna do płaczu. Nie znosiła łez, mokrych strumyczków cieknących po twarzy, zaczerwienionego nosa, z którego kapało...
- To piękny rysunek - szepnęła Mary uszczęśliwiona, że jest cząstką czyjegoś świata: świata Beth Ann. - Powiesimy go na lodówce, dobrze?
- Fajnie!
Mary nadal pociągała nosem, kończąc obieranie ziemniaków. Taki drobiazg, a tyle dla niej znaczył! Zanim przybyła do Montany, jej serce było wyschnięte i jałowe, samotne i zgłodniałe. Mary zmuszała się do tego, by przeżyć kolejny dzień, przyjść do siebie po jeszcze jednym rozczarowaniu... Kurczowo czepiała się nadziei, że któregoś dnia, jakimś cudem znajdzie swoje prawdziwe miejsce w świecie.
Ten dzień właśnie nadszedł!
Drzwi się otwarły. Mary pewna, że to Jim, odwróciła się, chcąc go poprosić, by nakrył do stołu.
Nie był to jednak Jim.
- Mary! - szepnął wyraźnie wstrząśnięty Travis. - Co ci jest? Co się stało?! |
|
Powrót do góry |
|
|
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:34:28 01-03-09 Temat postu: |
|
|
Jak tylko wstawiłaś odcinek z Toly i Loganem od razu skojarzyłam fakty i tak sobie pomyślałam, że to musi być coś związanego z wypadkiem Z każdym kolejnym odcinkiem upewniałam się coraz bardziej.
Co do wcześnijeszego odcinka, Travis pragnie Mary. Wreszcie zobaczył w niej kobietę, kobieteą z któą mógłby być, móbłby się z nią kochać. Porząda jej i mówi o tym jasno i klarownie.
Ich coraz częstrze pocałunki
Ta noc, Travis pozwolił sobie na śmielszy gest który przestraszył trochę Mary. Dla niej miłość, seks jest czymś pięknym, magicznym opisywanym w ksiązkach. Na prawdę jest trochę inaczej Boi się tego i chyba nie wie czego ma się spodziewać !! Mam nadzieje, że wszystkie opory w końcu miną... Czekam na pierwszą "wspólną noc" Mary i Travisa !!
Pozdrawiam i także się pytam ile ta telka ma odcinków, będe musiała się powoli przygotowywać na jej koniec |
|
Powrót do góry |
|
|
Airam. Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1497 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Piekła xd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:34:43 01-03-09 Temat postu: |
|
|
UUU... tylko 53 |
|
Powrót do góry |
|
|
Airam. Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1497 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Piekła xd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:38:47 01-03-09 Temat postu: |
|
|
Mary sie troszke wzruszyła
i Travis sie tak o nią martwi...
Bosko |
|
Powrót do góry |
|
|
julcia Mocno wstawiony
Dołączył: 10 Lip 2008 Posty: 7059 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:38:49 01-03-09 Temat postu: |
|
|
Och jakie to słodkie z tym rysunkiem, widać ze mala w pelni zaakceptowała sytuacje
Nie bardzo wiem jak dalej potoczy sie ostatnia scena wiec chce jeszcze |
|
Powrót do góry |
|
|
roszpunka92 Prokonsul
Dołączył: 24 Kwi 2008 Posty: 3724 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:39:33 01-03-09 Temat postu: |
|
|
Robi się coraz ciekawiej.Ciekawe czy sprawcą wypadku jest Logan ?
To by było całkiem logiczne.Mam nadzieję,że jeżeli okaże się to prawdą
Tilly zrobi coś z tą wiadomością.Beth Ann jest słodka.Jej rysunek bardzo
wzruszył Mary.Czekam na news |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|