|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Najgorszy czarny charakter? |
Jose Manuel |
|
40% |
[ 10 ] |
Jaguar |
|
12% |
[ 3 ] |
Fernando |
|
4% |
[ 1 ] |
Alvaro |
|
8% |
[ 2 ] |
Monika |
|
8% |
[ 2 ] |
Armando |
|
0% |
[ 0 ] |
Enrique |
|
4% |
[ 1 ] |
Vanessa |
|
16% |
[ 4 ] |
Wszyscy są tak samo źli |
|
8% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 25 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 21:53:30 03-12-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek tylko Monica...pewnie myśli, że prawda nie wyjdzie na jaw ! |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 22:08:57 03-12-07 Temat postu: |
|
|
Ankhakin napisał: | Super odcinek tylko Monica...pewnie myśli, że prawda nie wyjdzie na jaw ! |
Na razie wszystko układa się po jej myśli |
|
Powrót do góry |
|
|
anula:) Mocno wstawiony
Dołączył: 09 Wrz 2007 Posty: 5241 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:12:26 03-12-07 Temat postu: |
|
|
Odcinek fajny. Czekam na new. |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 23:27:22 03-12-07 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarze. Dostałem weny twórczej i kolejny dość długi odcinek umieszczam
INTRO [link widoczny dla zalogowanych]
25 ODCINEK
Ciąg dalszy wesela...
- To jest niewiarygodny dzień w moim życiu. Mogę wreszcie zapomnieć o problemach i skupić się na szczęściu moich dzieci – powiedział Jose Manuel. A ty co Cristino – nie cieszysz się ze ślubu córki oraz wnuka, którego będziemy mieli?
- Cieszę się, ale nie jestem przekonana do tego czy oni rzeczywiście są w swoich związkach szczęśliwi – powiedziała Cristina.
- Jak to nie jesteś przekonana? Muszą być – drwiąco odpowiedział Jose Manuel.
- Przepraszam, czy możemy porozmawiać? – wtrącił się Armando.
- Ach to ty... Zapomniałem o tobie. Dzisiaj wszystko idzie jednak po mojej myśli, więc dam ci szansę chłopcze. Chciałeś rozmawiać to porozmawiajmy. Chodźmy do mojego pokoju. Pamiętaj, że jeżeli nie masz dla mnie nic konkretnego, to marny twój los – uśmiechnął się Jose Manuel.
Rozmowa Miguela i Moniki.
-Mówiłam ci, że wszyscy się ucieszą. To również dla nas jest wielki dzień – powiedziała Monika całując Miguela.
-Muszę wyjść na chwilę i ochłonąć na świeżym powietrzu – odpowiedział.
- Zostawiłeś komórkę! Miguel nie usłyszał już jednak tych słów Moniki...
Taniec Luisy i Fernanda.
- I jak się czujesz jako moja żona? – zapytał Fernando.
- Wspaniale... – skłamała Luisa. Chociaż to wszystko jeszcze mnie przeraża...
- Będę dla ciebie najlepszym mężem na świecie.
- Nie wątpię, ale to dla mnie zupełnie nowa sytuacja. Sam rozumiesz...
- Rozumiem, ale stopniowo się do tego przyzwyczaisz... Przed nami cały dzień i cała noc poślubna – dodał Fernando po czym przytulił żonę. Na jego twarzy zawidniał złowrogi uśmiech...
Luisa wyraźnie się przestraszyła, ale nie dała znać tego po sobie...
Dom Juana i Lindy. Rozmowa Juana i Evy.
- I jak ci poszło z tym policjantem? – zapytała Eva.
- Można mu zaufać – odparł Juan. Wystawiłem go na próbę i zdał egzamin. Jest bystry, też wie kim jestem. Sądzę, że można z nim współpracować. Powiedział mi wiele ciekawych rzeczy o tym Jaguarze i jego bandzie. Coraz bardziej jestem przekonany, że do ich wynajął Jose Manuel. A Gustavo Valdez musi mi pomóc go odszukać...
- Cieszę się.
- A co z Lindą? Cały czas jest chora?
- Już chyba lepiej. Dzisiaj porozmawiałyśmy trochę i myślę, że będzie
z nią lepiej.
- O czym rozmawialiście?
- O tylko nam znanych damskich sprawach.
- Damskich sprawach – machnął ręką Juan. Zajrzę do niej później...
Monika siedziała przy stole gdy zaczął dzwonić telefon Miguela.
- Ta Linda dzwoni do niego o tej porze? Czego ona od niego chce? Musisz zrozumie, że teraz Miguel jest nieosiągalny – Monika odrzuciła połączenie...
- Co za człowiek! – posmutniała Linda. Rozumiem, że jest zajęty weselem siostry, ale najpierw do mnie dzwoni, a teraz nie chce rozmawiać?! Rozmówię się z nim jutro ostatni raz i więcej się nie zobaczymy. Całe szczęście, że już nie będę musiała patrzeć jak powstaje ten jego dom...
Nora Jaguara.
A więc dzisiaj odbywa się ślub córki Jose Manuela. Szkoda, że nie mogę na nim być, na pewno zjawiło się na nim sporo uroczych kobitek – zaśmiał się Jaguar. Muszę jednak znaleźć tego przeklętego Juana Cordillo oraz Evę Ronderos, bo oni na pewno działają w zmowie... Po chwili Jaguar podszedł do okna...
- Co jest! O cholera, to gliny! Jak oni mnie znaleźli. Muszę uciekać! Jaguar był przygotowany na taką ewentualność, schował kilka starych wycinków
z gazet do torby i uciekł tylnym wyjściem.
- Otwórz Jaguarze! Jesteś otoczony! Nie próbuj z nami żadnych
sztuczek! – krzyknął Gustavo. Po chwili policjanci wyważyli drzwi i wdarli się do mieszkania.
- On uciekł tylnym wyjściem! – odezwał się jeden z policjantów.
- Jeżeli ucieka pieszo, to łatwo go dogonimy...
- Sądząc po śladach opon, może uciekać motorem. Widać, że był przygotowany do ucieczki...
- To nie byle kto. Znów nam uciekł, ale nie na długo – powiedział Gustavo. W takim pośpiechu na pewno zrobił jakiś błąd. Już ja go dorwę! Pozamykać wszystkie drogi wyjazdowe z miasta! Tym razem nie może mu się udać!
Rozmowa Jose Manuela i Armanda.
- A więc co chciałeś mi powiedzieć chłopcze? – zapytał Jose Manuel.
- Przede wszystkim dziękuję, że w końcu zgodził się pan mnie wysłuchać. Ja od wielu lat interesuję się pana losami oraz pańskiej firmy i wobec ostatnich wydarzeń jestem w stanie pomóc panu wyjść z kryzysu.
- To już słyszałem kiedyś. Konkrety.
- Wiem co nieco o zarządzaniu firmą. Będę panu pomagał w prowadzeniu firmy i zastąpię Juana Sancheza, który tak podle pana oszukał. Pomogę panu zemścić się na tym człowieku...
- Nie potrzebuję twojej pomocy. Po tej historii z Sanchezem nikomu już nie mogę ufać.
- Radziłbym jednak skorzystać z mojej pomocy. W przeciwnym razie mogę spowodować zamieszanie, bo znam również niektóre pańskie sekrety...
- O czym ty mówisz?
- Ludzie plotkują, a dawne sprawy wychodzą na światło dzienne. Chyba nie chciałbym pan przeczytać o swoich romansach ze służącymi.
- W porządku. Widzę, że przygotowałeś się do konfrontacji ze mną. Nie wiem kim jesteś, ale możemy zawrzeć układ. Dostaniesz jakąś posadę albo pieniądze, a wciąż nie rozumiesz po co chcesz mi pomagać.
- Tak jak mówiłem – jest pan moim idolem, zawsze pana podziwiałem. Ale musimy grać w jednej drużynie. Postawimy firmę na nogi i zemścimy się na tym Sanchezie. Musi pan zrozumieć, że muszę mieć jakąś kartę przetargową żeby pan nie mógł się mnie tak łatwo pozbyć.
- O czym ty mówisz?
- Zachowam pańską tajemnicę związaną z niejaka Evą Ronderos
w tajemnicy. W zamian będziemy współpracować. Pan może na tym tylko zyskać. Piękna uroczystość, ale ja będę już uciekał. Ma pan moja wizytówkę i wie pan gdzie mnie szukać.
Jose Manuel stał jak wryty.
- Nieobliczalny jest ten chłopiec... Ale muszę przyznać, że sporo wie. Zachowuje się tak ja w młodości. Umie negocjować. Muszę postępować z nim ostrożnie, może rzeczywiście zyskam w tym człowieku sojusznika – pomyślał Jose Manuel.
Ciąg dalszy wesela
Przygnębiony Miguel wrócił do swojego stolika, ale zupełnie nie był
w nastroju do zabawy. Wziął do ręki swoją komórkę i zobaczył, że Linda do niego dzwoniła.
To niemożliwe. Ona próbowała się do mnie dodzwonić. Szybko wystukał jej numer i oddzwonił.
- To ja Miguel. Wiem, że dzwoniłaś, ale nie mogłem rozmawiać...
- I dlatego mnie wyłączyłeś... – odpowiedziała Linda.
- Nie wyłączałem cię, po prostu zostawiłem komórkę przy stole. Musimy się zobaczyć i wszystko ci wyjaśnię!
- Zgadzam się na spotkanie, pozwolę ci się wytłumaczyć, ale nie licz na nic więcej. Zawiodłeś mnie i to bardzo.
- Spotkajmy się jutro tam gdzie po raz pierwszy się umówiliśmy. Daj mi szansę. Jeszcze może być tak jak dawniej.
- Nic już nie będzie tak jak dawniej. Jutro widzimy się po raz ostatni... Linda rozłączyła się.
Nie mogę na to pozwolić... Nie mogę cię stracić. To, że zgodziłaś się na spotkanie to już sporo. Będziemy razem mimo wszystkich przeciwności
losu – pomyślał Miguel.
Jose Manuel wracał do gości gdy zadzwonił do niego telefon.
Miałem go wyłączyć – pomyślał... Jednak po chwili zastanowienia odebrał.
- Słucham.
- To ja, Jaguar.
- Dlaczego teraz dzwonisz? Trwa wesele mojej córki!
- Wiem, ale nie mam wyjścia. Ktoś nas zdradził i sypnął mój adres. Policja była w tej mojej norze i ledwo zdążyłem im uciec!
- A niech to! A już myślałem, że choć jeden dzień będzie
normalny – stwierdził Jose Manuel.
- Jestem w potrzasku. Musisz mi pomóc i dać jakieś mieszkanie!
- Teraz nie mogę wyjść...
- Będziesz musiał, wiesz dobrze, że ty siedzisz w tym bagnie tak samo jak i ja...
- Dobrze. Ale to będzie ryzykowne. Przyjedź do hacjendy i czekaj na mnie przed nią. Nikt nie może nas zobaczyć. Spróbuję znaleźć ci schronienie...
- Będę za pół godziny... |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:33:22 03-12-07 Temat postu: |
|
|
<jupi> zgodziła się na spotkanie |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:59:19 03-12-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:26:56 04-12-07 Temat postu: |
|
|
Hih u mnie w komentarzu z lekka przesadziłeś, nie pisze takich superowych jak iini. Są o wiele lepsi odemnie |
|
Powrót do góry |
|
|
Renzo Arcymistrz
Dołączył: 10 Kwi 2007 Posty: 27873 Przeczytał: 80 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 0:45:24 04-12-07 Temat postu: |
|
|
heheh Jose to ma udrękę z tym Jaguarem
Głupia Monica, ale w sumie nawet dobrze zrobiła, bo gdby odebrała to jeszcze jakieś głupstwo by palnęła Lindzie.. |
|
Powrót do góry |
|
|
anula:) Mocno wstawiony
Dołączył: 09 Wrz 2007 Posty: 5241 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:44:17 04-12-07 Temat postu: |
|
|
Super że Linda zgodziła się na spotkanie. Już nie mogę się doczekać. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 18:46:37 04-12-07 Temat postu: |
|
|
Superaśny odcinek ! |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 23:20:55 04-12-07 Temat postu: |
|
|
Newik będzie dopiero jutro popołudniu, niestety dzisiaj nie znalazłem czasu |
|
Powrót do góry |
|
|
InLoveWithRose Motywator
Dołączył: 17 Kwi 2007 Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 2:14:02 05-12-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek Już nei umie doczekać się tego spotkanai Lindy i Miguela
Zapraszam do mnie |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 21:23:20 05-12-07 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarze i pozdrowienia dla takich osób jak: Dulce Maria, angie7, Hector Ferrer, anula:), Ankhakin oraz InLoveWithRose
INTRO [link widoczny dla zalogowanych]
26 ODCINEK
Pół godziny później. Okolice hacjendy Vellasquezów...
- Wiesz, że wiele ryzykuję spotykając się tutaj z tobą. Ktoś z gości może nas zauważyć. Nie mogłeś wybrać lepszego momentu na odwiedziny? – drwiąco zapytał Jose Manuel.
- Spokojnie. Nikt nas nie zauważy. Nie moja wina, że policja nagle znalazła moje lokum i ledwo zdołałem uciec. Sądzę, że ktoś musiał mnie sypnąć – odparł Jaguar.
- Kogo podejrzewasz?
- Niech pan pomyśli kto jeszcze wiedział oprócz nas o mojej kryjówce. To na pewno nasza wspólniczka Deborah powiedziała coś policji.
- To niemożliwe. Ufam jej i nigdy jeszcze mnie nie zawiodła. Ona gardzi policją i nigdy by im nic nie powiedziała...
- Zawsze jest ten pierwszy raz. Pewności nie mam, ale tym problemem zajmiemy się później. Teraz musi mi pan znaleźć nową i znacznie lepszą norę.
- Chyba żartujesz! Dlaczego miałbym ci pomagać? Sam jesteś sobie winien.
- Niech pan nie udaje niewiniątka. Dobrze pan wie, że jesteśmy nierozerwalnie związani. Mogę pociągnąć pana na dno jeżeli mnie złapią, a pan wciąż potrzebuje mnie w walce z Juanem Cordillo i Evą Ronderos...
- Dobrze. Mam jedno mieszkanie oddalone jakieś 10 km od hacjendy. Pojedziemy tam. Dostaniesz klucze do tego domu, ale tym razem musisz być ostrożniejszy i będziesz na każde moje zawołanie. Jak sam mówiłeś należy odszukać Juana i Evę i rozprawić się z nimi.
- Oczywiście. To priorytetowa sprawa.
- Będę musiał na jakiś czas wymknąć z tego wesela, ale trudno. Jedziemy w tamto miejsce. Schowaj się na tylnym siedzeniu...
Ciąg dalszy wesela.
- Miguel, nie widziałeś ojca? – zapytała Cristina.
- Rozmawiał z kimś przez telefon, a potem wyszedł z hacjendy – odpowiedział.
- Co ci jest synku? Chodzisz jak struty. Każdy na twoim miejscu skakałby z radości gdyby dowiedział się, że jest ojcem...
- Cieszę się mamo, ale za dużo rzeczy dzieje się naraz i za szybko. Teraz trwa jeszcze wesele Luisy, a teraz ta informacja...
- Nie mów, że masz pietra. Wszystko się ułoży, będziesz szczęśliwy
z Moniką i waszym dzieckiem. Rozerwij się trochę... Zachowujesz się tak jakby to był pogrzeb, a nie ślub...
Miguel lekko się uśmiechnął. Bo tak jest mamo... Nie będę spokojny i szczęśliwy dopóki nie odzyskam Lindy. Musi mi się to udać... – pomyślał.
Rozmowa Fernanda ze swoim przyjacielem Enrique.
- Wspaniale wesele. Wszyscy znakomicie się bawią. Jesteś szczęściarzem Fernando – nie dość, że wejdziesz do rodziny, zdobędziesz ich pieniądze, to jeszcze masz naprawdę przepiękną żonę – powiedział Enrique.
- To prawda. Wszystko idzie po mojej myśli, ale najlepszy prezent dopiero przede mną – odparł Fernando.
- Mówisz o nocy poślubnej?
- Nie inaczej – zaśmiał się Fernando.
- Uważaj, bo twoja żonka może nie być chętna. Lepiej nie rób skandalu.
- Skandalu? O czym ty mówisz. Od dziś ona jest moją żoną i ma obowiązki małżeńskie. Nie będzie mogła się już wykręcić. Sprawię, że będzie moja jutrzejszej nocy i każdej następnej...
- Zatem zdrowie nowożeńców! – powiedział Enrique.
- Zdrowie...
Rozmowa Raula i Luisy.
- I jak się czujesz w tym specjalnym dla ciebie dniu? – zapytał Raul.
- Dobrze... – odparła Luisa.
- Przede mną nie musisz udawać. Wiem, że ojciec poniekąd zmusił cię do tego ślubu. Nie mam nic przeciwko Fernandowi, chociaż czasami wydaje się dziwny i oschły, ale mogłaś się zawsze wycofać...
- Co ty mówisz?
- Pamiętaj, że zawsze będziemy cię wspierać. Będziecie na razie mieszkać w rezydencji, więc będziemy z tobą. Nie pozwolimy aby spotkała cię żadna krzywda. Pamiętaj o tym. Bądź szczęśliwa siostro...
- Dziękuję ci za te słowa. Jeszcze ta wiadomość z Miguelem... Zostanie ojcem. Czy to nie piękne braciszku?
- Taaak... Piękne... – bez entuzjazmu odpowiedział Raul.
Na drugi dzień.
Dom Juana i Lindy.
- Słucham – Juan odebrał telefon.
- To ja, Gustavo Valdez. Mam dla pana istotne informacje odnośnie naszej wspólnej sprawy.
- O co chodzi?
- Wczoraj namierzyliśmy miejsce, w którym przebywał Jaguar.
- Wspaniale!
- Niestety zdołał nam uciec...
- To po co pan do mnie dzwoni? Jak zawsze schrzaniliście sprawę!
- Nie do końca. Jaguar uciekał w popłochu, a w jego mieszkaniu znaleźliśmy sporów materiałów i gazet, w których jest mowa o wypadku rodziny Cordillo. Skoro Jaguar miał przy sobie te wycinki, to znaczy, że jest jakoś w tę sprawę zamieszany. Jestem niemal pewien, że to właśnie on był organizatorem masakry pana rodziny.
- Przynajmniej jedna dobra wiadomość. Mówiłem panu, że Jaguar to chłopiec na posyłki dla Jose Manuela Vellasqueza. Wszystko układa nam się w całość – ucieszył się Juan.
- Owszem, ale to wciąż za mało aby go wsadzić... Nie mamy niezbitych dowodów. Jedna z prostytutek, którą zatrzymaliśmy nie chce nic mówić, a wiemy, że zna Jaguara.
- Doceniam pańskie starania. To jednak nie jest rozmowa na telefon. Musimy znów się spotkać.
- Tak, ale nie teraz. Najpierw muszę postraszyć Jose Manuela. Spróbuję go przesłuchać. Myślę, że zrobi jakiś głupi krok i przez to dorwiemy zarówno jego jak i Jaguara.
- Zalecam ostrożność. Może pan mieć kłopoty. Jose Manuel ma na usługach pańskiego przełożonego, niech pan o tym pamięta.
- Będę ostrożny, ale poradzę sobie. Wyjaśnimy wszystko do końca. Do usłyszenia panie Cordillo...
- A więc to na pewno był Jaguar. Ty i każdy z twojej bandy pożałujecie tego co zrobiliście – pomyślał Juan.
Po chwili Juan zauważył Lindę.
- A ty dokąd? Dzisiaj niedziela, przecież nie pracujesz...
- Mam ważne spotkanie, wrócę za kilka godzin – powiedziała Linda.
- Oby nie z tym człowiekiem, o którym teraz myślę – zamyślił się Juan.
Pół godziny później. Spotkanie Lindy i Miguela.
- Czekałem na ciebie. Już bałem się, że nie przyjdziesz – stwierdził uradowany Miguel.
- Ja w przeciwieństwie do innych dotrzymuję słowa – oschle odparła Linda.
- Pozwól mi to wyjaśnić. Już miałem powiedzieć Monice o rozstaniu, a ona wypaliła przy tobie o tej ciąży. Jestem zdruzgotany. Ja przecież z nią nie sypiam!
- Ale jesteś bohater. Teraz to nawet nie przyznajesz się do własnego dziecka. Dobrze wiem jaki jesteś. Ostrzegano mnie przed tobą, a ja nie słuchałam. Teraz wiem, że byłam głupia i naiwna. Nigdy więcej nie popełnię tego błędu...
- Posłuchaj Lindo... Ja kocham tylko ciebie, zrozum to! Mogę wychowywać to dziecko, nie wyprę się go, ale wcale nie muszę być z Moniką. Ja chcę być tylko z tobą. Miguel korzystając z chwili zawahania Lindy, zaczął ją całować, ale ta szybko się wyrwała.
- Nie Miguel... Nie skrzywdzisz Moniki, a ja nie będę rozbijać twojego związku. Stworzysz rodzinę z tą dziewczyną, będziesz ojcem dla tego dziecka, a my już się więcej nie zobaczymy – powiedziała ze łzami w oczach Linda po czym wybiegła z kawiarni...
- To nie może się tak skończyć! Zaczekaj!
Linda wsiadła do samochodu i odjechała. Zdruzgotany Miguel stał kilka metrów dalej. Czuł, że w tej chwili traci coś najważniejszego w życiu...
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 22:47:37 05-12-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:37:55 05-12-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek..
Koniec wzruszjący..
Czekma na new..:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole. Mocno wstawiony
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5490 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: New York Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:39:07 05-12-07 Temat postu: |
|
|
Cyztam twoja telke i jest super !!!
Powiadamiaj mnei o nowych odcinkach bo towja tela bardzo mi się podoba
Zachęcam do czytania mojej |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|