|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Najgorszy czarny charakter? |
Jose Manuel |
|
40% |
[ 10 ] |
Jaguar |
|
12% |
[ 3 ] |
Fernando |
|
4% |
[ 1 ] |
Alvaro |
|
8% |
[ 2 ] |
Monika |
|
8% |
[ 2 ] |
Armando |
|
0% |
[ 0 ] |
Enrique |
|
4% |
[ 1 ] |
Vanessa |
|
16% |
[ 4 ] |
Wszyscy są tak samo źli |
|
8% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 25 |
|
Autor |
Wiadomość |
anula:) Mocno wstawiony
Dołączył: 09 Wrz 2007 Posty: 5241 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:57:44 05-12-07 Temat postu: |
|
|
Aj ta Linda. Czekam na newik. Odcinek jak zwykle świetny. |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 23:18:21 05-12-07 Temat postu: |
|
|
Gucha napisał: | Cyztam twoja telke i jest super !!!
Powiadamiaj mnei o nowych odcinkach bo towja tela bardzo mi się podoba
Zachęcam do czytania mojej |
Cieszę się, że ktoś nowy się wciągnął W końcu to już ponad dwadzieścia odcinków |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:34:04 05-12-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek, |
|
Powrót do góry |
|
|
InLoveWithRose Motywator
Dołączył: 17 Kwi 2007 Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 0:09:36 06-12-07 Temat postu: |
|
|
Kurczę nooo dlaczego Linda nie chce zrozumieć Miguela..
Czekam an new |
|
Powrót do góry |
|
|
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 16:05:24 06-12-07 Temat postu: |
|
|
Oj ta Linda Super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 22:02:11 06-12-07 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim za komentarze
INTRO [link widoczny dla zalogowanych]
27 ODCINEK
Rozmowa Lindy i Claudii.
- Wpadłaś jak błyskawica! Co się stało? Znowu płakałaś... To z powodu Miguela, prawda? – zapytała Claudia.
- Tak... Rozmówiłam się z nim dziś ostatecznie. Zerwałam z nim wszelkie stosunki – oznajmiła Linda.
- Linda... Mam nadzieję, że dałaś mu dojść do słowa...
- Oczywiście. Najpierw bezczelnie kłamał, że to nie jego dziecko. Później stwierdził, że będzie dla niego dobrym ojcem, ale chce być ze mną...
- Widzisz! Mówiłam, że on cię mimo wszystko kocha.
- Chyba żartujesz! Powiedziałam mu, że nic z tego nie będzie, a on teraz powinien stworzyć rodzinę z Moniką.
- Tracisz możliwość spędzenia najpiękniejszych chwil z mężczyzną swojego życia... Nie potrafisz stanąć naprzeciwko problemów i spróbować być z Miguelem mimo przeciwności losu. Może to dziecko rzeczywiście nie jest jego... Przecież ta Monika nie ma dobrej opinii.
- To na pewno jego dziecko, bo on również nie ma dobrej opinii. A poza tym dlaczego go bronisz i jesteś przeciwko mnie? To już postanowione. Nigdy więcej nie spotkam się z Miguelem Vellasquezem. Przynajmniej Juan będzie zadowolony – powiedziała Linda, choć na jej twarzy widać było smutek.
Claudia tylko kiwnęło przecząco głową.
- To twoje życie i twoja decyzja, ale źle robisz nie dając temu chłopakowi szansy – stwierdziła Claudia...
Rezydencja Vellasquezów. Rozmowa Jose Manuela i Fernanda.
- Gdzie mój wspaniały teść wczoraj zniknął? – zapytał Fernando.
- Nagła sprawa, ale wróciłem w miarę szybko – odparł Jose Manuel. To był cudowny dzień dla całej naszej rodziny. Bawiliście się do samego rana. Gdzie twoja żona?
- Śpi. Była bardzo zmęczona.
- Jesteś zawiedziony?
- Skądże. Nasza noc poślubna opóźni się przecież tylko kilka godzin... Bardzo dziękuję panu, że możemy tutaj na razie mieszkać. Niedługo kupię Luisie dom i będziemy mieszkać na własnych śmieciach.
- Nie martw się o to Fernando. Jestem zadowolony mając was przy sobie.
W tej chwili weszła służąca.
- Don Jose Manuelu. Jakiś policjant do pana.
- Policjant? W porządku. Wpuść go.
- To ja nie przeszkadzam. Zajrzę do żony – powiedział zdziwiony Fernando.
Po chwili...
- Policja w moim domu? Czym mogę służyć?
- Nazywam się Gustavo Valdez. Jestem zastępcą komendanta policji. Mam do pana kilka pytań.
- W jakiej sprawie?
- Co może pan mi powiedzieć na temat zabójstwa rodziny Cordillów sprzed 20 lat?
- Zabójstwa? O ile słyszałem to był tragiczny wypadek.
- Powstały nowe okoliczności w tej sprawie. Wiemy, że było to morderstwo na zlecenie.
-To bardzo wstrząsające co pan mówi, ale co ja mam z tym wspólnego – Jose Manuel wyraźnie się zdenerwował.
- Nikt nie powiedział, że ma z tym coś wspólnego. Chciałem się tylko dowiedzieć kto mógł zabić tą rodzinę. Czy mieli oni jakichś wrogów? Pytam, bo dobrze pan znał Bernarda i Sofię Cordillo.
- Cóż... To byli bardzo wpływowi ludzie. Mogli mieć wielu wrogów, chociaż wciąż nie mogę uwierzyć, że to było morderstwo.
- Pan również nie darzył sympatią tych ludzi...
- Słucham? Co pan insynuuje?
- Ja tylko pytam...
- Owszem, nie byliśmy wielkimi przyjaciółmi, ale po co miałbym robić im krzywdę? W niczym mi nie zawinili.
- Rozumiem. Mam jeszcze jedno pytanie. Zna pan może niejakiego Leoncio Penę znanego w środowisku przestępczym jako Jaguar albo „Bestia”?
- Skądże znowu! Co to za pytanie! Ja jestem porządnym obywatelem
i skąd sugestia, że mam znać jakichś przestępców. Nie znam żadnego Jaguara.
- To się okaże...
- Ma pan jeszcze jakieś pytania? Jestem bardzo zajęty...
- To wszystko. Dziękuję, że znalazł pan dla mnie czas. Na pewno mimo upływu lat znajdziemy tych którzy dokonali tego makabrycznego czynu. Do widzenia panu.
Jose Manuel złapał się za głowę. Zaraz oszaleję! To ten przeklęty gliniarz. On sporo wie... Po chwili sięgnął po telefon.
- Alvaro?
- Słucham panie Jose Manuelu.
- Co to ma znaczyć do cholery!
- Nie rozumiem...
- Przed chwilą był u mnie ten przeklęty Gustavo Valdez. Pytał o rodzinę Cordillów. On wszystko wie o tej sprawie, jest dobrze poinformowany. Mało tego. Stwierdził, że ma dowody iż było to morderstwo! Możesz mi to wyjaśnić? Dlaczego nie panujesz nad swoją ekipą?
- Zakazałem mu grzebać w tej sprawie, ale to spryciarz. Nikogo nie słucha. Nie mam na niego żadnego wpływu. A poza tym co mnie to obchodzi. Jak dotąd nie dostałem od pana ani pieniędzy ani gwarancji, że będę wciąż tutaj szefem.
- Co ty pleciesz?
- Jeżeli pan nie zrobi tego co należy, nie tylko pozwolę Valdezowi działać, ale i pomogę mu w śledztwie. A to się panu nie spodoba... Maniche odłożył słuchawkę.
- Halo? Ty draniu! Policzę się z tobą! Policzę się z wami wszystkimi! – krzyknął Jose Manuel.
Kilka godzin później.
- Jestem tak bardzo szczęśliwa. Spójrz jak szybko oni budują nasz dom. Będzie to dla nas oaza spokoju. Dla nas i dla naszego dziecka – powiedziała Monika całując Miguela. Czemu nic nie mówisz?
- Wciąż jestem w szoku. Różnie się między nami układało, ale zapewniam cię, że będę dobrym ojcem. Dziecko nie jest w końcu niczemu winne – odparł Miguel.
- Co ty mówisz? Chyba nie jesteś ze mną tylko ze względu na dziecko. Nawet tak nie żartuj.
- Przecież wiesz jak jest... Ja cię nie kocham.
- Spóźnione żale. Teraz będziesz musiał pokochać mnie i nasze dziecko! Rozumiesz?
- Będę się starał, ale pamiętaj, że nas łączy dziecko, a nie miłość. Ja cię nie kocham i nigdy nie pokocham...
- A kogo ty kochasz! Samego siebie?
Miguel odwrócił się, odszedł kilka kroków i znów zaczął myśleć o Lindzie...
Dom Juana i Lindy. Juan rozmawiał z Evą gdy zadzwonił do niego telefon.
- Słucham.
- To ja Valdez.
- Co nowego w naszej sprawie?
- Byłem dzisiaj u Jose Manuela. Pytałem go napastliwie o rodzinę Cordillo. Był wyraźnie zmieszany i zaczął na mnie krzyczeć. Oczywiście wszystkiego się wyparł, ale z góry widać, że łączy go coś z Jaguarem.
- To wszystko jest oczywiste. Ale co dalej?
- Poczekamy na jakiś jego krok...
- Znając go może pan się spodziewać zamachu na swoje życie...
- Jestem czujny. Myślę, że Jose Manuel zrobi teraz jakiś błąd.
- A jeśli nie? On nie jest głupi?
- Wtedy zamontujemy u niego podsłuch. Ale to już ostateczność. Myślę, że on skontaktuje się albo z Jaguarem albo z moim przełożonym.
- Dziękuje panu. Robi pan wiele dla tej sprawy. Jeżeli pan złapie tych bandytów, będę panu bardzo wdzięczny.
- To moja praca. Do zobaczenia panie Cordillo...
Biedny Jose Manuel... Żeby znowu nie dostał zawału – zaśmiał się Juan.
Rezydencja Vellasquezów.
- Co tu robisz Fernando? – zapytała Luisa.
- Jak możesz o to pytać skarbie – odpowiedział. Jestem twoim mężem, a ty moją żoną. Dzisiaj można powiedzieć jest nasza noc poślubna...
Luisa wyraźnie się zaniepokoiła.
- Fernando... Jestem zmęczona...
- Dlatego dzisiaj odpoczywałaś. Nie traktuj mnie w taki sposób. Jestem twoim mężem i mam swoje prawa! Tej nocy będziesz wreszcie moja. Nie możesz mi się już opierać! Fernando zaczął na siłę całować Luisę...
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 22:13:49 06-12-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 22:10:22 06-12-07 Temat postu: |
|
|
Boski odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:10:56 06-12-07 Temat postu: |
|
|
swietny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:29:40 07-12-07 Temat postu: |
|
|
BOMBASTYCZNE odcinki. Biedna Linda a Monica się cieszy |
|
Powrót do góry |
|
|
anula:) Mocno wstawiony
Dołączył: 09 Wrz 2007 Posty: 5241 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:56:12 07-12-07 Temat postu: |
|
|
Cudny odcinek. Mam nadzieję, że Miguel to odkręci. |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 21:41:50 07-12-07 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim za komentarze
INTRO [link widoczny dla zalogowanych]
28 ODCINEK
Rezydencja Vellasquezów.
- Przestań! – krzyknęła Luisa uderzając Fernanda w twarz.
- Jak ty traktujesz swojego męża! Będziesz moja i tylko moja! Mężczyzna znów rzucił się na Luisę.
- Puść mnie draniu! – próbowała się wyrywać, ale była słabsza...
W tym samym czasie.
- Co to za krzyki? – zdziwiła się Cristina.
- To chyba z pokoju Luisy i Fernanda – odparł Raul.
- Tam dzieje się coś dziwnego. Chodźmy tam...
Po chwili w pokoju Luisy...
- Co tu się dzieje? – zapytała Cristina.
- Mamo... on chciał mnie zgwałcić!
- To nie tak jak myślicie. Przecież ta nasza noc poślubna – odpowiedział Fernando.
- Ty draniu! Wiedziałem, że jesteś gnidą, ale nie sądziłem, że aż taką. Nikt nie będzie krzywdził mojej siostry! – krzyknął Raul po czym uderzył Fernanda. Zaczęli się bić, ale Raul tym razem był silniejszy. Po jego ciosach Fernando upadł na ziemię.
- Zapłacisz mi za to kretynie! – powiedział rozwścieczony Ayala.
- Przestańcie. W naszym domu nie ma bijatyk. Uspokójcie
się! – krzyknęła Cristina.
- Nie będę bił pani syna w pani obecności, ale zapłaci mi za to co mi zrobił.
- Zawsze mogę bić się z takim wymoczkiem jak ty. Nikt nie skrzywdzi Luisy.
- Przestańcie! – Luisa rozdzieliła obu mężczyzn. To sprawa między mną a Fernandem. Wyjaśnimy wszystko, ale nie teraz. Chcę zostać sama. Niech wszyscy wyjdą...
- Wynoś się stąd Fernando – powiedział Raul.
- Wyjdę, ale z tobą jeszcze nie skończyłem...
Po chwili wszyscy wyszli z pokoju Luisa, a ta zaczęła w samotności płakać...
Mieszkanie Jose Manuela, w którym przebywa Jaguar.
- Mamy coraz więcej problemów. Był u mnie dzisiaj policjant niejaki Gustavo Valdez, który ma niesamowitą wiedzę na temat morderstwa Cordillów. Wie, że byli moimi rywalami i pytał także o moje powiązania z tobą! – stwierdził Jose Manuel. Niemal mnie oskarżył! Wyobrażasz sobie?
- Jak to możliwe, że policja się pana czepia? Przecież sam pan mi mówił, że wszyscy są tam ustawieni – zdziwił się Jaguar.
- Najwyraźniej nie wszyscy. Ten policjant jest młody i ambitny. Być może to on próbował cię ostatnio złapać. Nie zdziwiłbym się gdyby współpracował z Juanem i Evą...
- Rzeczywiście niedobrze. Ale komendant jest na pana usługach, więc powinien mieć wpływ na tego Valdeza...
- Niestety ostatnio Maniche zrobił się bardzo sprytny. Domaga się pieniędzy i zachowania stanowiska, a ja nie mogę mu tego zapewnić, bo to już nie te czasy gdy wszystko mogłem. Trzeba będzie coś zrobić z obydwoma.
- To bardzo niebezpieczne Jose Manuelu. To jak grzebanie w mrowisku. Jednego zastąpi drugi i to nic nie da.
- Odmawiasz mi?
- Nie, po prostu uważam, że usuwanie Manicha jest bez sensu. To tchórz, który nic panu nie zrobi, bo jest za leniwy na szukanie dowodów. Co innego z Valdezem, bo on za dużo wie. Pomyślimy co z nim zrobić.
- A co z Juanem i Evą? Wiesz coś nowego na ich temat?.
- Jeszcze nie, ale moi ludzie wciąż ich szukają. Jak pan myśli gdzie mogą przebywać? Może rodzina Cordillo miała jeszcze jakieś posiadłości?
- Nic mi o tym nie wiadomo, chociaż... oni mieli jakieś niewielkie mieszkanie na obrzeżach miasta! Nie znam jednak adresu.
- Dobra myśl! Juan może tam przebywać!
- Musisz się tym zająć. Już późno. Muszę wracać. Będziemy w kontakcie.
- A co zrobić ze zdrajczynią Deborah?
- Nic. Nie wierzę, że to ona. Jeszcze będzie nam potrzebna. Do zobaczenia.
Za dużo problemów, a Jaguar wszystkiego nie rozwiąże. Coś czuję, że przyda mi się też pomoc tego chłopaczka Armanda – pomyślał Jose Manuel.
Dom Juana i Lindy.
- Powiedz dlaczego wciąż jesteś smutna i płaczesz? – zapytał siostrę Juan.
- Powiem ci dlaczego, będziesz bardzo zadowolony. Kocham Miguela Vellasqueza z całych sił, ale właśnie się z nim rozstałam! – krzyknęła Linda.
- Co ty mówisz? Kochasz tego łajdaka?
- Tak, właśnie jego. Nie musisz się jednak martwić. Do niczego między nami nie doszło, a ja go dziś odrzuciłam. Powinieneś być zadowolony!
- Uspokój się Lindo. Nikt ci nie broni się zakochać, ale dobrze zrobiłaś. Ostrzegałem cię przed tym człowiekiem.
- Wiem. Rozstałam się z nim, bo on ma dziecko z inną. Nie chciałam tego robić, ale musiałam. Linda zaczęła płakać.
- Dobrze zrobiłaś. Wiem, że teraz cierpisz, ale to minie. Musisz o nim zapomnieć. Nie możesz się z nim kontaktować. Pamiętaj o tym. Jesteś piękna i jeszcze znajdziesz człowieka, który będzie cię kochał i szanował. Juan przytulił siostrę.
Mieszkanie przyjaciela Fernanda – Enrique Cardenasa.
- Jak ty wyglądasz? Kto ci to zrobił? – zapytał Enrique.
- Lepiej nie pytaj – odparł Fernando.
- I to miała być twoja noc poślubna. Chyba coś ci nie wyszło!
- Nie denerwuj mnie. Luisa zaczęła się opierać, narobiła hałasu, przyszedł jej brat Raul i doszło do bójki.
- Właśnie widzę kto ją wygrał...
- Przestań kpić! Ten kretyn wszystko popsuł. Będę teraz musiał udawać skruszonego męża przed całą rodziną, przede wszystkim przed moim teściem. Co za poniżenie...
- Postąpiłeś zbyt szybko i głupio. Nie możesz jej tknąć póki mieszkacie u Vellasquezów. Po przeprowadzce będziesz ją miał w garści.
- Wiem. Luisa będzie moja, a jej rodzinka słono mi za to zapłaci... Przysięgam.
Rezydencja Vellasquezów.
- Dobrze, że jesteś Jose Manuelu – powiedziała Cristina.
- Co się stało? Jestem wykończony – odparł Jose Manuel.
- Fernando próbował zgwałcić Luisę! W samą porę wkroczyliśmy z Raulem. Raul pobił się z Fernandem, który wybiegł z domu. Linda bardzo to przeżywa...
- Co takiego? – Jose Manuel był wyraźnie zdezorientowany.
Dom Juana i Lindy.
- Przepraszam cię Lindo, ale posłaniec przyniósł dla ciebie kwiaty – powiedziała Eva.
- Dla mnie? – zdziwiła się.
Linda po chwili przeczytała zamieszczony w nich bilecik.
- Wiem, że nie chcesz mnie widzieć, ale musiałem to zrobić. Musiałem powiedzieć ci raz jeszcze jak bardzo cię kocham. Tylko ciebie. Wiesz, że jestem z Moniką ze względu na dziecko. Nic do niej nie czuję. Będę dla tego maleństwa dobrym ojcem. Dziecko nie jest przecież niczemu winne. Jednak ty zawsze zostaniesz w mojej pamięci. Dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś. Może rzeczywiście nie jestem godny twojej miłości. Nigdy o tobie nie zapomnę. Miguel.
Linda wstawiła kwiaty do wazonu, znów przeczytała słowa Miguela
i powiedziała sama do siebie:
- Ja też cię kocham Miguel. Szkoda tylko, że nic nie da się już zrobić... |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:25:21 07-12-07 Temat postu: |
|
|
Coza szczęście że w samą porę do pokoju weszli Cristina i Raul..
Nie powiodło sie temu kretynowi Fernandowi..
Super odcinek..!
Czekam na new..
I zapraszam do mnie..:*:*: |
|
Powrót do góry |
|
|
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 23:14:36 07-12-07 Temat postu: |
|
|
Znakomity odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
anula:) Mocno wstawiony
Dołączył: 09 Wrz 2007 Posty: 5241 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:23:27 07-12-07 Temat postu: |
|
|
Cudny odcinek. Czekam z niecierpliwością na nowy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:46:32 07-12-07 Temat postu: |
|
|
BBOOMMBBAA. Drań z tego Fernanda. Ajj, Miguel się nie poddaje |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|