|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Najgorszy czarny charakter? |
Jose Manuel |
|
40% |
[ 10 ] |
Jaguar |
|
12% |
[ 3 ] |
Fernando |
|
4% |
[ 1 ] |
Alvaro |
|
8% |
[ 2 ] |
Monika |
|
8% |
[ 2 ] |
Armando |
|
0% |
[ 0 ] |
Enrique |
|
4% |
[ 1 ] |
Vanessa |
|
16% |
[ 4 ] |
Wszyscy są tak samo źli |
|
8% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 25 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 22:36:39 16-12-07 Temat postu: |
|
|
Juan powiedział całą prawdę wow! Wspaniały odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
InLoveWithRose Motywator
Dołączył: 17 Kwi 2007 Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:18:03 16-12-07 Temat postu: |
|
|
Kurde super odcinek Juan wreszcie wyznał prawdę
z niecierpliwością czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 18:05:19 17-12-07 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za wszystkie komentarze
Pozdrowienia dla takich osób jak: anula:), Magi, Dulce Maria, Ankhakin oraz InLoveWithRose
INTRO [link widoczny dla zalogowanych]
38 ODCINEK
Szpital.
Ciąg dalszy rozmowy Juana, Lindy, Miguela i Luisy.
- Jak śmiesz mówić takie rzeczy o moim ojcu! – krzyknęła Luisa.
- Słyszałem, że mój ojciec nie lubił Bernarda Cordillo, ale on nie jest zdolny nikogo zabić! Na pewno nie kazał wymordować waszej rodziny – wtrącił Miguel.
- Początkowo chciałem zniszczyć was tak samo jak wasz ojciec zniszczył moją rodzinę. Mogę go zabić, ale nie zrobię tego. Nie będę sobie brudził rąk. Zbieram na niego dowody i już niedługo trafi za kratki. Jeżeli istnieje jakaś sprawiedliwość, to jego miejsce jest właśnie w więzieniu! – denerwował się Juan. A ty Lindo, czemu nic nie mówisz?
- Jestem w szoku. Czy to naprawdę możliwe? – zapytała Linda.
- Przecież tego nie zmyśliłem. A gdy wasz ojciec poznał moją tożsamość, od razu kazał mnie zabić. To cud, że przeżyłem wczorajszy zamach...
- Wiem, że nasz ojciec nie jest święty, ale nie mogę ci uwierzyć. Musisz przedstawić dowody i wtedy wszystko będzie jasne.
- Będą dowody chłopcze...
- A poza tym co my mamy wspólnego z tym co zrobił nasz ojciec. Przecież 20 lat temu byliśmy dziećmi. Dlaczego mścisz się na nas? – zapytała Luisa.
- My nie jesteśmy winni – wtrącił Miguel.
- Nie tak prędko Miguel. Nawet o tym nie myśl. Może i nie jesteście winni temu co robi wasz ojciec, ale moja siostra nie zhańbi nazwiska Cordillo i nie zwiąże się z takim degeneratem o nazwisku Vellasquez.
- Ale może zapytasz mnie o zdanie? My się kochamy z Miguelem! – powiedziała Linda. Właśnie do niego wróciłam!
- Nic z tego! Nie widzisz co właśnie powiedziałem? Jose Manuel Vellasquez wydał wyrok na naszą rodzinę! Nie pozwolę abyś związała się z jego synem! To koniec tej przygody. Nasi rodzice przewracają się w grobie jak widzą co ty wyprawiasz? Ten człowiek jest ci zakazany!
- Nie możesz zabronić siostrze żyć własnym życiem! Jest dorosła i może być z kim chce. Ona mnie kocha, a ja ją również. I załóżmy jeżeli to co mówisz jest prawdą, to jest to zbrodnia osób trzecich. My z tym nie mamy nic wspólnego! Możesz zemścić się na moim ojcu, ale daj nam spokój. My chcemy być szczęśliwi – stwierdził Miguel.
- On ma rację. Miguel nie jest winny, a ty nie możesz mi zabronić się z nim spotykać – dodała Linda.
- Właśnie, że mogę! Jestem twoim starszym bratem i twoje dobro jest dla mnie najważniejsze. Nie będziesz zadawała się z tą gnidą! Koniec przedstawienia! Wracamy do domu Lindo! A wy się wynoście i powiedzcie Jose Manuelowi, że nigdy mnie nie dorwie, prędzej ja dorwę jego!
- Lindo, nie chodź z nim! Wróc ze mną! – krzyknął Miguel.
- Nie mogę Miguel... Za dużo dziś się wydarzyło. Ja wciąż tego nie pojmuję... Zobaczymy się później. Żegnaj...
Juan wyszedł wraz z Lindą i chwilę później odjechali jej samochodem... Luisa zaczęła pocieszać brata...
Szpital.
- Wszystko w porządku? – zapytał Gustavo.
- Tak jest. Tego człowieka pilnuje czterech ludzi. Na pewno nie ucieknie.
- Wejdę do niego.
Po chwili...
- Widzę, że odzyskałeś już przytomność. Jeżeli myślisz o ucieczce to nic z tych rzeczy. Pilnujemy cię jak największego skarbu. Teraz to jest twój dom, a niedługo będzie nim więzienie...
- To ty kretynie... Jak widzisz udało ci się mnie zranić, ale nie zabić. Bo nikt nie zabije Leoncio Peny – odparł Jaguar.
- Żyjesz, ale wygody się skończyły. A twój przyjaciel Jose Manuel Vellasquez już ci nie pomoże. Możesz jednak pomóc sobie jeżeli powiesz, że to on kazał ci wymordować Cordillów. Za współpracę z policją nie dostaniesz dożywocia tylko 20-25 lat...
- Masz mnie za idiotę? Nie jestem kapusiem. A poza tym nie wiem
o czym mówisz. Jakie morderstwo? Jaki zleceniodawca? Szukaliście mnie tylko ze względu na trzy gwałty na nieletnich i jakiejś napaści na policjanta... Do tego mogę się przyznać...
- To ciekawe co mówisz. A wczorajszy napad na Juana Sancheza...
- Chciałem go tylko okraść, a strzeliłem bo zaczął mnie bić...
- Skończ te głupie gadki...
- W porządku. Możesz mnie oskarżać o gwałty, napaści i postrzelenie Juana. Ale nie macie dowodów na żadne morderstwo jakichś Cordillów. Nawet nie wiem kto to – zaśmiał się Jaguar.
- Niedługo będziesz miał inny humor. Czeka cię długa odsiadka. Możliwe że już nigdy nie wyjdziesz z pierdla. Zastanów się jeszcze, bo możesz mimo wszystko polepszyć swoja sytuację. Odwiedzę cię jutro. Za kilka dni wychodzisz, więc nie rób żadnych sztuczek. Zabijemy cię przy pierwszej próbie ucieczki. Żegnaj Jaguarze...
- Muszę stąd uciec... Oby Jose Manuel mi pomógł. Muszę czekać na rozwój sytuacji. Ten żałosny policjant nie będzie górą – pomyślał Jaguar.
„Bar Cardera”
- Ta dziewczyna jest rzeczywiście świetna. Wspaniale tańczy i śpiewa – pomyślał Enrique Cardenas. Szkoda, że nie ma ze mną Fernanda. Rozerwałby się trochę, bo żona go olewa... W tej chwili Enrique dostrzegł siedzącą przy barze Claudię.
- Witam. Mogę się przysiąść? – zapytał?
- Proszę bardzo.
- Podoba się pani ten lokal?
- Tak. Panuje tu świetna atmosfera.
- Przepraszam, że się nie przedstawiłem. Nazywam się Enrique Cardenas.
- Miło mi. Claudia Martinez.
- Bardzo ładnie pani wygląda...
- Dziękuję – zarumieniła się Claudia.
- Nic a nic nie przesadzam. Uważam, że przyćmiła pani śpiewającą przed chwilą Vanessę Cortez. Co pani porabia sama w tym barze?
- Mam przerwę w pracy, więc wybrałam się tutaj, bo polecano mi to miejsce.
- Można wiedzieć gdzie pani pracuje?
- Jestem architektem. Mam swoje biuro, pracuję wraz z koleżanką...
A pan?
- Można powiedzieć, że jestem biznesmenem. Na mnie już czas, bardzo miło się rozmawia. Pozwoli pani, że zostawię swój numer telefonu. Do rychłego zobaczenia.
- Do zobaczenia – odparła zmieszana Claudia. Po chwili jednak nieśmiało się uśmiechnęła...
Firma Vellasquezów.
- Liczyłam, że zastanę Miguela – powiedziała Monika.
- Jesteś więc w błędzie. Nie ma go. Wyskoczył do szpitala do niejakiego Juana Sancheza, naszego byłego pracownika, który został wczoraj postrzelony. Mało tego... pojechała z nim Luisa, zupełnie nie wiem dlaczego. Dziwnie głupieje jak słyszy o tym człowieku – powiedział Fernando.
- Zazdrosny mąż się znalazł – zaśmiała się Monika.
- Ty jesteś w jeszcze gorszej sytuacji. Słyszałem, że Miguel cię rzucił i zostawił samą z dzieckiem. Podobno ma inną.
- Lata za jakąś Lindą Sanchez. Zwariuje zaraz. Nie mogę go stracić.
- Zaraz zaraz... Powiedziałaś Sanchez... Ten ranny pracownik też nazywa się Sanchez. Czyżby to była rodzina? – zdziwił się Fernando.
Dom Juana i Lindy.
- Witaj Juanie – powiedziała Eva. Nie wyglądasz aż tak źle. Całe szczęście, że wyszedłeś z tego cało... Witaj Lindo... Czemu płaczesz?
Linda pobiegła szybko do swojego pokoju...
- Zostaw ją... Ona zna całą prawdę. Musiałem jej powiedzieć, że to Jose Manuel kazał zamordować naszą rodzinę. A moja wspaniała siostrzyczka wróciła do tego kretyna Miguela Vellasqueza i teraz rozpacza. Ale jej przejdzie. Zostaw ją – powiedział Juan.
- Nie mogę! Nie widzisz w jakim jest stanie... Eva pobiegła do Lindy...
Muszę wybić Lindzie z głowy tego kretyna Miguela Vellasqueza. Przejdzie jej. To tylko przelotna miłość. W innym wypadku Miguel pożałuje, że się urodził – pomyślał Juan.
Rezydencja Vellasquezów.
- Zamknij się Cristino! Masz się nie wtrącać. To postanowione. Fernando zamieszka z Luisą w nowym domu. Nie będą się męczyć w tej hacjendzie! – krzyknął Jose Manuel.
- Jestem matką Luisy i nie zabronisz mi niczego – odpowiedziała Cristina.
- Wiesz dobrze, że wszystko co masz otrzymałaś ode mnie. Dawno powinienem się ciebie pozbyć, ale jakoś cię toleruję. Nie przysparzaj mi więc problemów. Jasne?
W tej chwili do domu weszli Miguel i Luisa.
- Musimy z tobą porozmawiać tato. Mama niech zostanie z nami. To bardzo ważna sprawa – powiedział Miguel
- O co chodzi? – zapytał Jose Manuel.
- Zaraz się dowiesz...
- Co to za rodzinna narada? – zapytał Raul, który również właśnie pojawił się w rezydencji.
- Nie wiem. Wy wszyscy zamiast pracować to robicie co chcecie. W firmie mogę liczyć tylko na Fernando – westchnął Jose Manuel.
- Dobrze, że jesteśmy w komplecie. Musimy z tobą bardzo poważnie porozmawiać. Mamy to ciebie jedno pytanie i musisz na nie odpowiedzieć.
- Mów już, bo nie mam czasu...
- Powiem prostu z mostu. Czy to ty kazałeś wymordować rodzinę Cordillów 20 lat temu? – zapytał Miguel.
Jose Manuel aż usiadł na fotelu z wrażenia. Raul tylko popatrzył na matkę z zaciekawieniem. Nastała cisza...
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 19:26:11 18-12-07, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole. Mocno wstawiony
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5490 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: New York Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:16:36 17-12-07 Temat postu: |
|
|
świetny odcinek naprawdę
ale nie będe się rozpisywac bo właśnie pisze swój (będzie za jakieś 30 min. )
Pzdr :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 18:20:10 17-12-07 Temat postu: |
|
|
Gucha napisał: | świetny odcinek naprawdę
ale nie będe się rozpisywac bo właśnie pisze swój (będzie za jakieś 30 min. )Pzdr :* |
Dlaczego? Bardzo ciekaw jestem opinii Zajrzę do Twojego później |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:21:50 17-12-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odc. Dobrze, że Miguel wtrącił się do rozmowy, że kocha Linde i ona ma prawo być z kim chce a nie, że brat jej nie pozwala. czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
anula:) Mocno wstawiony
Dołączył: 09 Wrz 2007 Posty: 5241 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:56:36 17-12-07 Temat postu: |
|
|
Komencik specjalnie dedykowany dla autora.
Odcinek wybitny jak zwykle.
Juan to taki arbuz zapatrzony w siebie. Niby chce być dobry jak bananek, a wychodzi z niego cierpkie kiwi. Nawet obecność Luizy nie zmienia jego zachowania, nie pozwala mu nabrać soczystości. Linda to taka słodziutka brzoskwinka, która kocha brata i nie chce go urazić. Jest bardzo delikatna, bo słowa takiego wielkiego mango (Juan) od razu sprawiają, że płacze. Normalnie wyciska z niej łzy jak sokowirówka. Ten koleś nie ma odrobiny uczuć (nie to co owocki takie jak Linda, Miguel, Luiza czyli tzw. Tymbark). Podobała mi się reakcja pomarańczki (Miguel) od razu chciał zabrać ze sobą brzoskwinke.
Gustavo czyli jednym słowem winogrono. Wszędzie go pełno i dużo. A Jaguar wyszedł na śliwke, tyle tylko, że w powidłach, troszkę zniekształconą.
Wiśnia-Enrique Cardenas ( to dlatego, że był w barze) to taki likierek. Niby cicha woda, niby nic złego a tu już do panny zarywa. Claudia- miła dobra dziewczyna i od razu rumieńców dostaje ( jabuszko)- nieładnie.
No i w końcu porzeczka (Monika) ta to ma tupet. ( A tak na marginesie to nie znosze porzeczek, głowa mnie po nich boli). Ona to się nawet na przecier owocowy nie nadaje.
Eva taka truskaweczka wszystkim chce życie osłodzić, ale niestety, nie wszyscy na tym świecie do jogurtu trafili.
Jose Manuel to taki granat. Niby takie nic a jak tylko rozgryziesz to zdziwienia dostajesz. Ciebie gościu nie wezmą ani do soku ani do jogurtu. Na eksport nie licz. A ta Cristina (czeresienka) zamiast postawić się granatowi to takie cyrki odstawia. Życie jest brutalne kochana. Sama do soku nie trafisz. Raul taka malinka, sie nie odezwie tylko stoi i myśli, że go do zabawy zaproszą.
Jednym słowem odcinek multiwitaminka. Zaspokaja pragnienie i daje energię na więcej.
Ostatnio zmieniony przez anula:) dnia 19:13:51 17-12-07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole. Mocno wstawiony
Dołączył: 23 Paź 2007 Posty: 5490 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: New York Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:01:01 17-12-07 Temat postu: |
|
|
U mnie new |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 19:16:11 17-12-07 Temat postu: |
|
|
anula:) napisał: | Komencik specjalnie dedykowany dla autora.
Odcinek wybitny jak zwykle.
Juan to taki arbuz zapatrzony w siebie. Niby chce być dobry jak bananek, a wychodzi z niego cierpkie kiwi. Nawet obecność Luizy nie zmienia jego zachowania, nie pozwala mu nabrać soczystości. Linda to taka słodziutka brzoskwinka, która kocha brata i nie chce go urazić. Jest bardzo delikatna, bo słowa takiego wielkiego mango (Juan) od razu sprawiają, że płacze. Normalnie wyciska z niej łzy jak sokowirówka. Ten koleś nie ma odrobiny uczuć (nie to co owocki takie jak Linda, Miguel, Luiza czyli tzw. Tymbark). Podobała mi się reakcja pomarańczki (Miguel) od razu chciał zabrać ze sobą brzoskwinke.
Gustavo czyli jednym słowem winogrono. Wszędzie go pełno i dużo. A Jaguar wyszedł na śliwke, tyle tylko, że w powidłach, troszkę zniekształconą.
Wiśnia-Enrique Cardenas ( to dlatego, że był w barze) to taki likierek. Niby cicha woda, niby nic złego a tu już do panny zarywa. Claudia- miła dobra dziewczyna i od razu rumieńców dostaje ( jabuszko)- nieładnie.
No i w końcu porzeczka (Monika) ta to ma tupet. ( A tak na marginesie to nie znosze porzeczek, głowa mnie po nich boli). Ona to się nawet na przecier owocowy nie nadaje.
Eva taka truskaweczka wszystkim chce życie osłodzić, ale niestety, nie wszyscy na tym świecie do jogurtu trafili.
Jose Manuel to taki granat. Niby takie nic a jak tylko rozgryziesz to zdziwienia dostajesz. Ciebie gościu nie wezmą ani do soku ani do jogurtu. Na eksport nie licz. A ta Cristina (czeresienka) zamiast postawić się granatowi to takie cyrki odstawia. Życie jest brutalne kochana. Sama do soku nie trafisz. Raul taka malinka, sie nie odezwie tylko stoi i myśli, że go do zabawy zaproszą.
Jednym słowem odcinek multiwitaminka. Zaspokaja pragnienie i daje energię na więcej. |
Jestem pod wrażeniem Co za trafna ocena wszystkich postaci. Dziękuję |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:20:07 17-12-07 Temat postu: |
|
|
O makabra, ale porównania, ale dobre Pożeczek nie lubię, jedynie oranżadę z Hoop Zobaczymy co alej sie stanie. |
|
Powrót do góry |
|
|
anula:) Mocno wstawiony
Dołączył: 09 Wrz 2007 Posty: 5241 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:20:50 17-12-07 Temat postu: |
|
|
Greg20 napisał: | anula:) napisał: | Komencik specjalnie dedykowany dla autora.
Odcinek wybitny jak zwykle.
Juan to taki arbuz zapatrzony w siebie. Niby chce być dobry jak bananek, a wychodzi z niego cierpkie kiwi. Nawet obecność Luizy nie zmienia jego zachowania, nie pozwala mu nabrać soczystości. Linda to taka słodziutka brzoskwinka, która kocha brata i nie chce go urazić. Jest bardzo delikatna, bo słowa takiego wielkiego mango (Juan) od razu sprawiają, że płacze. Normalnie wyciska z niej łzy jak sokowirówka. Ten koleś nie ma odrobiny uczuć (nie to co owocki takie jak Linda, Miguel, Luiza czyli tzw. Tymbark). Podobała mi się reakcja pomarańczki (Miguel) od razu chciał zabrać ze sobą brzoskwinke.
Gustavo czyli jednym słowem winogrono. Wszędzie go pełno i dużo. A Jaguar wyszedł na śliwke, tyle tylko, że w powidłach, troszkę zniekształconą.
Wiśnia-Enrique Cardenas ( to dlatego, że był w barze) to taki likierek. Niby cicha woda, niby nic złego a tu już do panny zarywa. Claudia- miła dobra dziewczyna i od razu rumieńców dostaje ( jabuszko)- nieładnie.
No i w końcu porzeczka (Monika) ta to ma tupet. ( A tak na marginesie to nie znosze porzeczek, głowa mnie po nich boli). Ona to się nawet na przecier owocowy nie nadaje.
Eva taka truskaweczka wszystkim chce życie osłodzić, ale niestety, nie wszyscy na tym świecie do jogurtu trafili.
Jose Manuel to taki granat. Niby takie nic a jak tylko rozgryziesz to zdziwienia dostajesz. Ciebie gościu nie wezmą ani do soku ani do jogurtu. Na eksport nie licz. A ta Cristina (czeresienka) zamiast postawić się granatowi to takie cyrki odstawia. Życie jest brutalne kochana. Sama do soku nie trafisz. Raul taka malinka, sie nie odezwie tylko stoi i myśli, że go do zabawy zaproszą.
Jednym słowem odcinek multiwitaminka. Zaspokaja pragnienie i daje energię na więcej. |
Jestem pod wrażeniem Co za trafna ocena wszystkich postaci. Dziękuję |
Sie ma talent, sie pisze. |
|
Powrót do góry |
|
|
Magi Mistrz
Dołączył: 02 Kwi 2007 Posty: 11368 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:26:02 17-12-07 Temat postu: |
|
|
Oj Anula jaki koment
odcinek swietny...choc jestem ciekawa czy Enrigue bedzie sie Claudią tylko bawił a moze sie zakocha??kto wie jak tio obmysliłes co do Fernanda i Luisy mam nadzieje że Cristina wpłynie na Jose Manuela moze go zaszantazuje
Juan mnie troche denerwuje bo w koncu Miguel był wtedy dzieckiem i nie miał o tym pojecia.Mam nadzieje że jakos sie to wszystko poukłada.Co do Jaguara to przeczuwam ze niedługo bedzie sie działo i to za jego sprawą Co do Monici to ta widze nie daje spokoju biednemu Miguelowi i nadal go dręczy no i jeszcze sprzymierzyła sie z tym głupim Fernandem ehhh co za kobieta...ale najbardziej ciekawi mnie co odpowie Jose Manuel na zadane mu pytanie i oczywiscie kiedy newik Pozdrówka! |
|
Powrót do góry |
|
|
VANESSA* Idol
Dołączył: 26 Kwi 2007 Posty: 1013 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:31:09 17-12-07 Temat postu: |
|
|
fajny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 21:04:50 17-12-07 Temat postu: |
|
|
Magi napisał: | ale najbardziej ciekawi mnie co odpowie Jose Manuel na zadane mu pytanie i oczywiscie kiedy newik Pozdrówka! |
Jose Manuel na pewno będzie kłamał
Newik jutro lub pojutrze |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:07:50 17-12-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek..!
Koniec jest extraaaaa..!
Czekam z niecierpliwościa na new..! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|