|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Najgorszy czarny charakter? |
Jose Manuel |
|
40% |
[ 10 ] |
Jaguar |
|
12% |
[ 3 ] |
Fernando |
|
4% |
[ 1 ] |
Alvaro |
|
8% |
[ 2 ] |
Monika |
|
8% |
[ 2 ] |
Armando |
|
0% |
[ 0 ] |
Enrique |
|
4% |
[ 1 ] |
Vanessa |
|
16% |
[ 4 ] |
Wszyscy są tak samo źli |
|
8% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 25 |
|
Autor |
Wiadomość |
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 18:16:21 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Dulce Maria napisał: | Ajjjjjjjjjjjj spotkali się <jupi> mam dobry dzie i pomogę panu |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magi Mistrz
Dołączył: 02 Kwi 2007 Posty: 11368 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:31:26 18-11-07 Temat postu: |
|
|
odcinek bardzo fajny |
|
Powrót do góry |
|
|
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 18:50:18 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Świetne odcinki! |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:56:17 18-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 21:22:25 18-11-07 Temat postu: |
|
|
7 ODCINEK
- Jeszcze raz przepraszam za swoje zachowanie – powiedział Miguel wciąż patrząc na Lindę wzrokiem z jakim nie patrzył na żadną kobietę.
- Już panu wybaczyłam – zawstydziła się Linda.
- Tak, ale ja czuję się winny. Oto moja wizytówka. Muszę zaprosić panią kiedyś chociaż na kawę.
- Ale naprawdę nie trzeba...
- Nalegam aby pani wzięła tę wizytówkę.
- Nie wiem czy powinnam...
- Przecież to nic złego, daję pani tylko swoją wizytówkę.
- Dobrze, skoro pan nalega.
- Dziękuję.
- Linda, gdzie ty się podziewasz? – zawołała Claudia.
- Piękne ma pani imię – oznajmił Miguel.
- Już idę Claudio. Muszę iść. Do widzenia panu.
- Do widzenia – odpowiedział Miguel, z którego twarzy nie schodził uśmiech.
- Zarumieniłaś się przyjaciółko. Miałaś coś kupić, a ty podrywasz jakiegoś mężczyznę...
- Nikogo nie podrywałam – odpowiedziała speszona Linda. Chodźmy już do kasy...
Dom Vellasquezów. Rozmowa Jose Manuela i Cristiny.
- Dlaczego ciągle mnie tak traktujesz? Czym zawiniłam? – płakała Cristina.
- Przestań się nad sobą użalać. Ciesz się, że możesz mieszkać w domu
i pracować w firmie.
- Ja nie chcę tak żyć... zrozum to? Przecież nasze małżeństwo nie istnieje...
- Masz rację, nikt nie broni ci odejść.
- Wiesz, że tego nie zrobię, bo boję się, że zniszczysz życie własnych dzieci tak jak zniszczyłeś kiedyś życie.....
- Komu! Komu zniszczyłem życie? Szarpnął żonę Jose Manuel.
- Mnie... – odpowiedziała nieśmiało Cristina, choć miała na myśli rodzinę Cordillów.
Jose Manuel trzasnął drzwiami i wyszedł.
- Nie zrobisz krzywdy mnie i mojej rodzinie. Mam asa w rękawie, wiem, że to ty kazałeś zamordować Cordillów. Jeżeli spróbujesz coś mi zrobić, policja dowie się o tym co zaszło 20 lat temu – pomyślała Cristina...
Paryż. Tajemniczy młody mężczyzna przegląda gazetę. „Czy ktoś jest w stanie powstrzymać Jose Manuela Vellasqueza”? – przeczytał napis na tytułowej stronie.
- Jesteś najlepszy w całej Kolumbii. Jak też chcę taki być i z pewnością będę. Już niedługo... Muszę jednak wydostać się z Francji – pomyślał.
- Armando, przygotowałam dla nas kolację – odezwała się kobieta.
- Już idę...
Firma Vellasquezów. Rozmowa Luisy i Fernanda.
- To co chciałeś zrobić wczoraj było niedopuszczalne – powiedziała Luisa.
- Ale ty mi się bardzo podobasz. Czuję, że się w tobie
zakochałem – odpowiedział Fernando.
- Ja nie jestem gotowa na żaden związek...
- Spokojnie, będę czekał na twoja reakcję. Po chwili pocałował Luisę po czym wyszedł z pokoju.
Do Jose Manuela znów zadzwonił telefon.
- Czas biegnie... Już niedługo się zemszczę – odezwał się głos
w słuchawce.
- To znowu ty... czego ode mnie chcesz? Skąd znasz mój numer telefonu?
- Wiem o tobie wszystko... Stracisz wszystko... Zanim zrozumiesz co się święci już będzie po tobie... Mężczyzna rozłączył się.
- Niech się diabli! – wściekł się Jose Manuel. Po chwili telefon znów zadzwonił.
- Nie boję się ciebie! Nie wiem kim jesteś, ale pożałujesz tych słow!
- Spokojnie Jose Manuelu. To ja – Deborah.
- Ach, to ty. Czego chcesz?
- Mam informacje, które mogą cię zainteresować. Chodzi o Jaguara. Wczoraj pojawił się w mieście i schronił się w jednej ze swoich dawnych kryjówek. Tutaj masz adres. Bądź ostrożny.
- Dziękuje za informację. Jedna dobra wiadomość w tym cholernym dniu. Do usłyszenia.
- Trzymaj się skarbie.
Sprawię, że przestaniesz do mnie wydzwaniać kretynie – powiedział głośno Jose Manuel.
Kilka godzin później. Dom Juana i Lindy.
- To wspaniała wiadomość! Tak się cieszę, że dostałeś tę pracę. Słyszałam, że pracujesz u bardzo wpływowej rodziny – stwierdziła Linda.
- Żebyś wiedziała jak bardzo wpływowej – zasmucił się Juan.
- Co ci jest? Nie cieszysz się? Nie powiesz mi więcej o tej rodzinie?
- Bardzo się cieszę. Jestem jednak zmęczony. Innym razem ci opowiem. Położę się już. Od jutra zaczynam tam pracować. A jak tobie minął dzisiejszy dzień?
- Dobrze – odpowiedziała Linda przypominając sobie nieznajomego mężczyznę spotkanego w supermarkecie.
Kiedy Juan poszedł spać, Linda spojrzała na wizytówkę:
- Miguel Vellasquez... Chciał żebym zadzwoniła – pomyślała Linda. Niech jednak sobie nie myśli, że jestem pierwszą lepszą, która łapie się na takie numery. Nie zadzwonię...
Miguel wrócił do domu po kolejnym spotkaniu z Monicą. Myślał jednak o dziewczynie, która spotkał kilka godzin temu. Wiedział tylko, że ma ona na imię Linda.
- Ale jestem głupi, sądziłem, że ona zadzwoni. Była taka piękna, pewnie jest nam wściekła i już dawno podarła tę wizytówkę...
Gdy Miguel szedł spać, nieoczekiwanie telefon zadzwonił. Młody Vellasquez momentalnie poderwał się do telefonu...
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 21:36:35 18-11-07, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:30:49 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Wow, ciekawe kto dzwonie. Linda albo Monica. Świetne, czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 21:57:36 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek i do tego skończyć go w takim momencie |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 21:59:31 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Ankhakin napisał: | Super odcinek i do tego skończyć go w takim momencie |
Właśnie o to chodzi |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 23:15:19 18-11-07 Temat postu: |
|
|
8 ODCINEK
Miguel poderwał się do telefonu.
- Halo?
- Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz, ale dałeś mi dzisiaj swoja wizytówkę i koniecznie miałam zadzwonić – powiedziała Linda...
- Linda?
- Tak. Widzę, że pamiętasz moje imię...
- Jak mógłbym zapomnieć. Wspaniale, że dzwonisz. Nie wywiniesz się więc od obiecanego spotkania.
- Sama nie wiem...
- Skoro zadzwoniłaś to ci na nim zależy. Spotkajmy się jutro
w kawiarni... Zaraz podam ci adres... Wiesz gdzie to jest?
- Tak, wiem.
- To w takim razie do zobaczenia – powiedział Miguel.
- Do zobaczenia – odpowiedziała Linda.
Szczęśliwy Miguel długo nie mógł zasnąć. Podobnie było z Lindą. Myślami byli już przy jutrzejszym spotkaniu...
Nazajutrz. Rezydencja Vellasquezów. Jose Manuel czekał na gościa w swoim gabinecie.
- Don Jose Manuelu – przybył pan komendant Alvaro Maniche.
- Wprowadź go Carmelo – oznajmił Jose Manuel.
- Witam pana. Dawno się pan nie odzywał. Myślałem, że zapomniał już o pan o współpracę z miastową policją.
- Nie wygłupiaj się Alvaro. Dobrze wiesz, że ja pomagam tobie, ty pomagasz mnie. Nie zapominaj że dzięki mnie pełnisz funkcję komendanta policji od 20 lat.
- Nie zapomniałem. Jestem wobec pana absolutnie lojalny. W czym mogę pomóc.
- Dwukrotnie ktoś groził mi przez telefon, że zemści się na mnie i na mojej rodzinie... Masz sprawdzić kto za tym stoi.
- Dobrze, ale z pustego to i Salomon nie naleje. Masz jakieś podejrzenia? Kto mógłby się na tobie mścić?
Jose Manuel zawahał się.
- Nie mam pojęcia. Wiesz dobrze, że jestem człowiekiem interesu. Może ktoś z konkurencji chce się mnie pozbyć... Ten człowiek znał mój nowy numer telefonu.
- Sprawdzę to. Niech pan na siebie uważa. Jeżeli jeszcze raz się odezwie, pomyślimy o podsłuchu w pana telefonie. Niech pan sprawdzi wszystkich swoich pracowników w firmie, może ma pan wśród swoich ludzi zdrajcę...
- Co ty pleciesz. Mam sprawdzonych ludzi.
- Ostrożności nigdy nie za wiele... Na mnie już czas. Proszę dzwonić jeżeli będzie pan potrzebował pomocy.
- Na pewno tak zrobię. Do widzenia Alvaro – powiedział Jose Manuel.
Po chwili do domu wszedł Fernando Ayala.
- Co tu robisz Fernando? Dlaczego nie jesteś w firmie?
- To delikatna sprawa don Jose Manuelu. Chciałem z panem porozmawiać o pańskiej córce Luisie.
- Zapewne cię odtrąciła – zaśmiał się Jose Manuel.
- Nie do końca. Nie przeczę, że nie jest łatwo ją zdobyć, ale sądzę, że coś do mnie czuje...
- W takim razie zapraszam cię dzisiaj na rodzinną kolację. W pełni popieram twoje starania. Będzie twoja żoną, zobaczysz...
- Dziękuję za zaproszenie. Podczas dzisiejszej kolacji przyszykuję dla niej niespodziankę.
- Domyślam się o co chodzi. Mam nadzieję, że nie działasz za szybko. Przepraszam cię, ale muszę się z kimś spotkać. Nie będę dziś w firmie. Do zobaczenia wieczorem przy kolacji.
- Do zobaczenia – odparł Fernando. Zdobędę nie tylko twoją córkę, ale i twoje pieniądze stary głupcze – powiedział sam do siebie Ayala...
Kawiarnia.
Miguel czekał już na Lindę, ale ta wciąż nie przychodziła.
Zapewne nie przyjdziesz – pomyślał. W tej chwili jednak zobaczył Lindę
i oniemiał. Czuł, że wszystko się w nim gotuje. Ze spokojem jednak powiedział:
- Witaj. Pięknie wyglądasz.
- To my przeszliśmy już na ty – zażartowała Linda.
- Wydaje mi się, że tak – podczas wczorajszej rozmowy
telefonicznej – odparł Miguel. Chciałem raz jeszcze panią przeprosić za wczoraj. Moje życie jest cały czas w biegu i tak samo było
w supermarkecie.
- Domyśliłam się.
- Pracuję w firmie ojca, ale uwielbiam szybkie życie i szybie samochody...
- I zapewne szybkie dziewczyny – oburzyła się Linda.
- Tego nie powiedziałem...
- Przepraszam jeżeli cię uraziłam...
- Nie uraziłaś. Powiedz mi coś o sobie, bo oprócz tego, że masz na imię Linda oraz tego, że jesteś piękna nie wiem o tobie nic...
- Nie chcę mówić o swojej przeszłości. Mogę powiedzieć tylko, że studiowałem architekturę za granicą i teraz od niedawna zajmuję się projektowaniem domów...
- W takim razie spadłaś mi jak z nieba! Planuję od kilku dni wybudowanie własnego domu i uważam, że najwyższy czas to rozpocząć. Podjęłabyś się takiego zadania.
- Naprawdę nie wiem. Chyba mnie przeceniasz. Musiałabym się zastanowić.
- Spokojnie, daj mi znać do końca tygodnia jaką podejmiesz decyzję.
- Dobrze. Muszę już iść na spotkanie z przyjaciółką...
- Może cię podwieźć...
- Nie będę cię fatygować...
- To żaden problem. Oto mój samochód. Wsiadaj.
15 minut później Linda spotkała się z Claudią.
- Dziękuję za podwiezienie. Będę pamiętać o twojej propozycji.
- Nie ma sprawy. To ja dziękuję – odparł Miguel i niespodziewanie pocałował Lindę w policzek. Chwilę później odjechał, a Linda wciąż stała jak nieruchoma.
- To znowu ten sam facet co wczoraj. Powiedz mi co jest
grane! – odezwała się Claudia.
- To tylko znajomy – odpowiedziała cicho Linda chociaż w jej głowie aż kotłowało się od myśli...
- Akurat. Jeszcze nigdy nie widziałem cię takiej radosnej. Chodźmy, po drodze wszystko mi o nim opowiesz...
Obrzeża miasta.
Jose Manuel wszedł do pewnego obskurnego domu i zapukał do drzwi.
- Kto tam?
- Jose Manuel Vellasquez
Po chwili drzwi się otworzyły.
- Rzeczywiście to pan. Jak mnie pan tu znalazł?
- Witaj Jaguarze. Jesteś jak widzę nie do zatrzymania.
- Dobrze pan o tym nie wie. Nie widzieliśmy się ładnych parę lat, ale pan się nic nie zmienił. Policja nie może mnie znaleźć, ale pan potrafi wszystko...
- Ale z ciebie kretyn. Policja jest na moich usługach i tylko dlatego cię nie złapali.
- Niech mnie pan nie obraża. Zapewne przyszedł tu pan po pomoc, więc w takim sposób nie będziemy rozmawiać.
- Dobrze. Muszę ci coś ważnego powiedzieć. Ktoś wie o morderstwie Cordillów. Dwukrotnie mi grożono zemstą. Nawet nie chcę myśleć, że ktoś przeżył masakrę i schrzaniłeś wtedy robotę!
- Spokojnie. Na pewno nikt nie przeżył. Może tu głupie żarty, a poza tym skąd pan wie, że ktoś mści się za śmierć Cordillów.
- Ten człowiek wspominał o swojej zabitej rodzinie i tym się zdradził. Prosiłem o pomoc Alvaro Manicha, ale to tępak który nikogo nie znajdzie. Musiałem więc zwrócić się do ciebie o pomoc. Będziesz moim detektywem.
- Nie zajmuje się takimi sprawami, dobrze pan wie.
- Dostaniesz sporą sumę pieniędzy i przestaniesz ukrywać się w tej norze. Bądź moimi uszami i znajdź tego który próbuje się mścić. Kontaktuj się ze mną przez Deborah Santacruz lub dzwoń na ten numer telefonu. Żegnam.
Jaguar zamyślił się przez chwilę. Czy to możliwe, że ktoś przeżył tę masakrę? Niemożliwe...
Dom Lindy i Juana.
- Jesteś dzisiaj cała w skowronkach – powiedział Juan.
- Może mam swoje powody – odpowiedziała Linda.
- Czyżbyś się z kimś spotkała?
- Owszem, ale to tylko znajomy i nic więcej ci nie powiem.
- Znajomy?
- Tak... Nawet zaproponował mi abym zaprojektowała jego nowy dom.
- Musisz mi o nim opowiedzieć. I koniecznie przyjmij jego ofertę. Nie możesz ciągle siedzieć w domu.
- Nic ci na razie nie powiem.
- Dobrze, porozmawiamy o tym kiedy indziej, ale nieładnie mieć przed własnym bratem tajemnice.
Miguel pracował w swoim biurze, ale nie mógł się zupełnie skupić na pracy. Zamknął oczy i zaczął przypominać sobie dzisiejsze spotkanie i rozmowę
z Lindą. Jesteś niesamowita. Muszę się jeszcze z tobą spotkać – powiedział głośno.
- Z kim chcesz się spotkać!? – krzyknęła głośno Monica, która cichutko weszła do pokoju chcąc zrobić Miguelowi niespodziankę. Odpowiadaj natychmiast! Miguelowi zszedł uśmiech z twarzy, nie wiedział co odpowiedzieć swojej narzeczonej...
Przypominam, że w rolę komendanta Alvaro Manicha wciela się Marcelo Buquet
A w rolę Fernanda Ayali Martin Karpan
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 20:36:37 29-06-08, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:17:09 18-11-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek..!!!!!!
Jkai długi..
Zapraszam do mnie na Besame i Amor prohibido..:d
Sa juz newiki.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:18:44 18-11-07 Temat postu: |
|
|
BBOOMMBBAA. I to spotkanie Lindy z Miguele. Szybkie dziewczyny
Tego nie powiedziałem |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:17:20 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 16:19:51 19-11-07 Temat postu: |
|
|
9 ODCINEK
- Z nikim nie mam się spotkać. Nie wiem o czym mówisz – odpowiedział zmieszany Miguel.
- Jeżeli masz kogoś na boku to pożałujesz – zdenerwowała się Monica.
- Co to za insynuacje. Nie widzisz, że jestem zajęty.
- Sądzę, że masaż dobrze ci zrobi. Po chwili jednak Monica zaczęła całować Miguela, zdjęła mu koszulę, ale Miguel w porę się opanował.
- Zwariowałaś?! Tutaj może ktoś wejdzie. Jeżeli ojciec nas nakryje. To nie czas i nie miejsce!
- Dawniej nie miałeś takich oporów – oburzyła się Monica.
- Muszę popracować. Spotkamy się jutro. Wyjdź proszę.
Zdegustowana dziewczyna wyszła z pokoju Miguela i na korytarzu spotkała Raula.
- Witaj Monico! Co tutaj robisz?
- Cześć Raul. Byłam u Miguela, ale jak zwykle mnie zbył.
- Ja bym nigdy tego nie zrozumiał. Może się spotkamy? – Raul mrugnął okiem.
- Kto wie, może...
Raul korzystając z okazji pocałował Monikę, ale ta uderzyła go w twarz.
- Rodzinka Vellasquezów to sami porąbańcy – krzyknęła i oddaliła się od Raula.
Raul był jednak zadowolony. Skoro mój brat cię zaniedbuje, to pora żebym wkroczył do akcji – pomyślał...
Kilka godzin później. Dom Vellasquezów. Rodzinna kolacja. Obecni byli Jose Manuel, Cristina, Miguel, Raul, Luisa oraz Fernando Ayala.
- Pozwoliłem zaprosić dziś na kolację Fernanda, ponieważ uważam go prawie za członka rodziny. Jest lojalnym i zaufanym pracownikiem. Bardzo chcę mu podziękować za jego pomoc w prowadzeniu firmy.
- Nie ma za co don Jose Manuelu. To dla mnie prawdziwa przyjemność. Korzystając z okazji chciałbym coś wyznać panu, a przede wszystkim pańskiej córce Luisie.
Luisa, Cristina, Miguel i Raul patrzyli z zaciekawieniem na Fernanda, Jose Manuel domyślał się o co chodzi i powiedział:
- Zamieniam się w słuch.
Fernando podszedł do Luisy, uklęknął i powiedział:
- Odkąd cię poznałem wiedziałem, że jesteś dla mnie najważniejsza w życiu. Pokochałem cię od pierwszego wejrzenia. Wyjdziesz za mnie?
- Ale ja... – Luisa nie wiedziała co odpowiedzieć, była kompletnie zaskoczona.
- Powiedz, że za mnie wyjdziesz – nalegał Fernando.
- Temu chłopakowi na tobie zależy. Odpowiedz na jego
propozycję – stwierdził Jose Manuel.
- Ja... Ja nie mogę – odparła Luisa, po czym wybiegła na górę. Za nią pobiegła natychmiast jej matka.
- No to mamy niezły kocioł – szepnął do Miguela Raul...
- Najważniejsze, że nie powiedziała nie. Będzie dobrze. Już ja ją przekonam – powiedział Jose Manuel do Fernanda...
Dom Lindy i Juana. Juan przeglądał właśnie ostatnie rachunki firmy Vellasquezów.
- Mogę spowodować, że stracisz wszystko, a twoja firmie pójdzie na dno. Moje porady będą początkiem twoje końca – pomyślał...
W drugim pokoju Linda rozmawiała z Claudią.
- Jest przystojny, szarmancki, bogaty, ale jak już mówiłam to tylko co najwyżej znajomy – powiedziała Linda.
- Mnie nie musisz mydlić oczu. Mówiłaś, że chcesz przyjąć jego propozycję.
- Przyjmę, ale oczywiście z twoją pomocą. Zaprojektujemy mu ten nowy dom. Jutro dam Miguelowi znać – uśmiechnęła się Linda.
- I to ma być przyjacielska przysługa... – zaśmiała się Claudia.
Linda pokiwała tylko głową.
- Na mnie już czas – powiedziała Claudia. Widzimy się jutro.
- Trzymaj się – odparła Linda, po czym znów zaczęła myśleć o Miguelu Vellasquezie...
Paryż.
- Armando gdzie jesteś? – zapytała kobieta. Jednak nikt jej nie odpowiedział. Zobaczyła puste łóżko, na którym leżał list. Kobieta wzięła go do ręki i przeczytała:
- Musiałem wyjechać. Jestem już dorosły. Będę się do ciebie odzywał. Przepraszam za wszystko. Kocham cię mamo...
Kobieta zaczęła płakać. Odłożyła list, po czym otworzyła szufladę w pokoju swojego syna. Znalazła tam mnóstwo wycinków prasowych związanych
z rodziną Vellasquezów.
- Tylko nie to, Armando... Nie rób mi tego. Dlaczego pakujesz się w paszczę lwa... Nie tak cię przecież wychowałam! Zdała sobie jednak sprawę, że jest już za późno...
W rolę tajemniczego Armanda wciela się Juan Pablo Shuk
Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 18:15:48 19-11-07, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:22:48 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Rodzinka Villasquezów to sami porąbańcy hahahahahhahhhahhhahahhahaha
SUPER. Czekam na newik : DObrze że Linda zaprojektuje dom |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:27:09 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|