Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość czy nienawiść?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33 ... 72, 73, 74  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Najgorszy czarny charakter?
Jose Manuel
40%
 40%  [ 10 ]
Jaguar
12%
 12%  [ 3 ]
Fernando
4%
 4%  [ 1 ]
Alvaro
8%
 8%  [ 2 ]
Monika
8%
 8%  [ 2 ]
Armando
0%
 0%  [ 0 ]
Enrique
4%
 4%  [ 1 ]
Vanessa
16%
 16%  [ 4 ]
Wszyscy są tak samo źli
8%
 8%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 25

Autor Wiadomość
Aishwarya
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 16454
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: München
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:28:17 11-01-08    Temat postu:

Świetny odc. Vanne da popwalić czuje to. Fajna sielanka u Lindy i Migiego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 12:41:03 12-01-08    Temat postu:

Dziękuje za wszystkie komentarze

Pozdrowienia dla takich osób jak: Natka***, Magi, anula:), Genesis oraz Gaby

INTRO [link widoczny dla zalogowanych]

58 ODCINEK

Firma Vellasquezów.

Po tych słowach Armando Jose Manuel upuścił swoją teczkę i aż usiadł z wrażenia na krześle.

- Jak to możliwe? – zapytał. Nabierasz mnie? Co to za gierki?
- Nie nabieram. Jestem pana synem. Jestem synem pana i Evy Ronderos. Sama mi to niedawno powiedziała. Dlatego chciałem żeby nie spadł jej włos z głowy – odparł Armando.
- A więc to ty...
- Tak, to ja... Mam jednak dobre intencje, nie czuję żadnego żalu, chociaż moja matka nienawidzi pana z całego serca...
- Może działasz razem z Juanem Cordillo żeby mnie zniszczyć? Jaką mam pewność, że jesteś po mojej stronie?
- Udowodniłem to już nieraz. Nie obchodzi mnie to, że pan mnie wtedy nie chciał. Można powiedzieć, że pana rozumiem. Człowiek z wyższych sfer miał mieć dziecko z służącą? Ale teraz sam pan widzi – pańscy synowie Miguel i Raul pana zawodzą, a tymczasem ja wręcz przeciwnie. Ja mogę być kimś, a to czy pan mnie uzna za swojego syna to już pańska sprawa...
- Co za paradoks... Ty mi pomagasz, choć powinieneś się na mnie mścić tak jak rodzina Cordillo...
- Pomagam i będę to robił dalej, bo od młodości chciałem być taki jak pan. Nie chcę stanowisk czy pieniędzy, ale jestem teraz pana jedynym synem czy panu to się podoba czy nie.
- Nie wiem co o tym myśleć. To kolejna szokująca wiadomość jaką otrzymałem w przeciągu kilku godzin. Nienawidziłem cię i zawsze chciałem się ciebie pozbyć... Teraz nie wiem co mam zrobić. Możesz się mi jeszcze przydać. Muszę się zastanowić nad tą całą sytuacją. Nie myśl jednak, że będę niszczył swoją rodzinę mówiąc jej o twoim istnieniu.
- To już pana decyzja. Ja chcę tylko z panem współpracować, bo mimo wszystko jestem pana synem. Jeżeli jednak mojej matce stanie się jakaś krzywda – stanę po stronie pana przeciwników i doprowadzę do skandalu.
- Wyjdź już! Mam mętlik w głowie. Odezwę się do ciebie – Jose Manuel wciąż trzymał się za głowę nie mogąc uwierzyć w to, że Armando jest jego synem.
- Do zobaczenia tato – odparł Armando.
- Oszaleję! – Jose Manuel rwał włosy z głowy...

Mieszkanie Jaguara.

- Dobrze, że cię zastałem w domu – powiedział Alvaro.
- Po co dzwonisz? – zapytał Jaguar.
- To przeklęta Deborah! Chodzi o nią?
- Obudziła się? Coś powiedziała?
- Nie musiała. Zanim do niej strzeliłem, dała Valdezowi listę posiadłości Jose Manuela na które widnieje również twoje gniazdko. Obawiam się, że za kilkanaście minut odwiedzi cię mnóstwo policjantów.
- Niech to szlak! Spróbuj powstrzymać jakoś Valdeza.
- Za późno! Chyba już wyjechał. Pojadę za nim!
- Dobrze, że w ogóle pomyślałeś aby mnie ostrzec. Co z ciebie za komendant skoro Valdez robi co chce! Niech przyjeżdżają, zrobię im niespodziankę. Nie złapią mnie tak łatwo! Jaguar rzucił słuchawką...
- Gdzie Valdez? – zapytał Alvaro.
- Na dole. Zbiera ludzi do jakiejś wyprawy...

Po chwili.

- Gdzie jedziesz?
- Złapać Jaguara – powiedział Gustavo.
- Jadę z tobą.
- To niekonieczne.
-Zamknij się lepiej. Chyba ja tu jestem komendantem, a nie ty. Jadę z tobą! Złapiemy tego drania razem...

Mieszkanie Lindy i Miguela.

Zakochani leżeli już w łóżku. Miguel dotknął brzucha Lindy.
- Jak myślisz będzie to chłopiec czy dziewczynka. Musi być chłopiec, bo inaczej... – powiedział.
- Bo inaczej co? – śmiała się Linda.
- Nic nic. Żartuję przecież. Najważniejsze żeby dziecko było zdrowe...
- Jak damy mu na imię?
- Pablo? Diego? Daniel? A może Miguel junior?
- Zobaczymy. Jeszcze mamy na to mnóstwo czasu. I nie masz pewności czy nie będzie to dziewczynka. Wtedy ja będę miała pole do popisu w wyborze imienia.
- Najważniejsze, że będziemy rodzicami. To wspaniała sprawa...
- Tak mogłoby być zawsze. Wiesz, czuję, że pokonaliśmy wszelkie problemy i zawsze będziemy je pokonywać, bo naszej miłości nic nie powstrzyma – Linda wtuliła się w Miguelu.
- Masz rację...

Dom Juana.

- O czym myślisz? O swojej głupocie? – spytała Eva.
- Daj mi spokój. Na ten temat nie będziemy rozmawiać...
- Dlaczego? Wyrzucisz mnie tak jak Lindę. Ja akurat też mam dokąd pójść – do swojego syna.
- O co ci chodzi? Nikogo nie wyrzucę. Chcąc nie chcąc myślę o Lindzie, bo zależy mi na jej szczęściu.
- Ona jest teraz szczęśliwa... z Miguelem Vellasquezem.
- Mam ku temu wielkie obawy. Chciałbym oczywiście żeby było tak jak mówisz. Może on da jej szczęście. To jedyna rzecz, w której chciałbym się pomylić – zauważył Juan.
- Kiedyś się pogodzicie. Wierzę w to – odpowiedziała Eva...

Mieszkanie Luisy i Fernanda.

- Mam nadzieję, że już nie jesteś na mnie cięta – powiedział Fernando.
- Nie jestem. Ostatnio pracujesz więcej ode mnie w firmie i stąd masz więcej obowiązków. Rozumiem cię. Wiesz co – cieszę się, że Miguel wreszcie zaznał szczęścia z tą dziewczyną. Widać po nim, że jest bardzo zakochany. Chyba wreszcie napotkał prawdziwą miłość. Tym razem nie będzie miał żadnych komplikacji, bo ta dziewczyna jest naprawdę wspaniała – stwierdziła Luisa...
- Może i jest, ale nie zna Vanessy Cortez. Ta jędza obrzydzi im życie tak samo jak ja tobie – pomyślał Fernando śmiejąc się przy tym głośno.
- Czemu się śmiejesz? – zdziwiła się Luisa.
- Cieszę się z twojego szczęścia. Mało tego, uważam, że Raul i Monika też mogą być szczęśliwi. Ta rodzina zasługuje na trochę spokoju. To dobrze, że wszystkim nam się układa...

Rezydencja Vellasquezów.

- Masz kolację na stole – powiedziała Cristina.
- Nie jestem głodny. Jestem wściekły i zmęczony. Idę do swojego gabinetu. Niech nikt mi nie przeszkadza! – odparł Jose Manuel.
- Ale...
- Żadne ale! Daj mi spokój! Nie widzisz, że jestem zdenerwowany. Zejdź mi z oczu!
- Już schodzę! Z tobą nawet porozmawiać nie można.
- Armando Perez to mój syn... Kto wie, może to nie jest wcale taka zła wiadomość – pomyślał Jose Manuel...

Mieszkanie Armando Pereza.

- To był dla niego szok... Musiałem mu jednak w końcu o tym powiedzieć. Ryzykuję wiele, ale mogę też wiele zyskać. Wejdę do rodziny Vellasquezów i będę jedynym prawdziwym następcą Jose Manuela. Jeżeli się do mnie przekona i mi zaufa będę bezpieczny – myślał Armando. Oby tylko nie dostał kolejnego zawału. Matka nie może o niczym wiedzieć. Teraz już nikt nie może czuć się bezpieczny...

Mieszkanie Jaguara.

- Nie dopadniecie mnie. Myślicie, że działacie z zaskoczenia? Ja jestem przygotowany na waszą wizytę. Wybaczcie, że nie zrobiłem dla was kolacji, ale zapomniałem zrobić zakupów. Zresztą ta lodówka już nie będzie mi potrzebna. Ta podłoga też... Oby Jose Manuel mi to wybaczył – głośno myślał Jaguar... Zajrzał przez okno. To chyba oni. Aż kilkunastu ludzi aby złapać taką szarą myszkę jak ja. Wszystko gotowe. Czekam na was chłopcy...

Przed domem.

- Nie może nas zauważyć... Coś mi tu nie gra... Pozapalał światła we wszystkich oknach – dziwił się Gustavo.
- Nie masz żadnej pewności, że tam jest Jaguar – wtrącił Alvaro.
- Jest tam, bo inaczej nie byłoby tu pana.
- Słucham?
- Tak tylko żartowałem. On wie, że my tu jesteśmy. Na pewno słyszał syreny policyjne. Koniec żartów. Pozamykaliśmy wszystkie wyjścia. Nie może nam uciec.
- Wiemy, że tam jesteś Jaguarze! Wyjdź z podniesionymi rękami i rzuć broń! Jesteś otoczony! To koniec zabawy! – mówił przez megafon Gustavo.
- Wiesz dobrze Valdez, że się nie poddam – krzyknął Jaguar uchylając drzwi od balkonu.
- Co za człowiek. Specjalnie nam się wystawia. Możemy go spokojnie zastrzelić, ale on coś chyba kombinuje – zauważył Alvaro.
- Musimy mieć go żywego. Jeżeli będzie stawiał opór lub będzie uciekał, wtedy do niego strzelimy – powiedział Gustavo.
- Masz 2 minuty aby wyjść z domu z podniesionymi rękami.

Kilka minut później...

- To trwa już za długo. On nie wyjdzie. Wchodzimy! – powiedział Gustavo.
Po tych słowach słychać już było tylko olbrzymią eksplozję. Chmura dymu pokryła wszystkich obecnych policjantów. Gdyby zaatakowali wcześniej, już by nie żyli. Mieszkanie Jose Manuela wyleciało w powietrze.
- Wolał zginąć aniżeli się poddać – stwierdził Alvaro...
- Dopóki nie znajdziemy ciała nic nie będzie pewne – dodał Gustavo...
- Co tu dużo mówić. Ten człowiek wysadził się w powietrze. Jaguar nie żyje! – powiedział Maniche...


Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 12:42:08 12-01-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka***
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 6770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:16:52 12-01-08    Temat postu:

Wow Ale odcinek! Jaguar... Oj jak ja go uwielbiam Oby mu się nic nie stało
I jaki długaśny odcinek Genialnie Czekam na newik
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 14:53:53 12-01-08    Temat postu:

Natka*** napisał:
Wow Ale odcinek! Jaguar... Oj jak ja go uwielbiam Oby mu się nic nie stało
I jaki długaśny odcinek Genialnie Czekam na newik


Przypadł do gustu jakiś cytat z Jaguara?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka***
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 6770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:09:03 12-01-08    Temat postu:

Dobrze wiesz, że ja lubię jego wszystkie teksty
Greg20 napisał:

- Wybaczcie, że nie zrobiłem dla was kolacji, ale zapomniałem zrobić zakupów. Zresztą ta lodówka już nie będzie mi potrzebna. Ta podłoga też... Oby Jose Manuel mi to wybaczył – głośno myślał Jaguar...
Aż kilkunastu ludzi aby złapać taką szarą myszkę jak ja.

To podobało mi się najbardziej I lodówka i podłoga a na dodatek jeszcze szara myszka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
InLoveWithRose
Motywator
Motywator


Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:49:05 12-01-08    Temat postu:

Super odcinki...MIałam trochę zaległości, bo tak szybko pisezesz
Fajnie, że Linda i Miguel sa teraz szczęśliwi, ale założę się, że przez tą całą Vanessę to nie potrwa długo ;/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Genesis
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 7340
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:01:45 12-01-08    Temat postu:

Super odcinek..!!!!!;]
Czekam na kolejny z niecierpliwościa..i zparaszma do mnie..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
No me vengas a mentir...
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Polska

PostWysłany: 16:03:29 12-01-08    Temat postu:

Mógłbym prosić o dalsze streszczenia odcinków??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 16:09:52 12-01-08    Temat postu:

No me vengas a mentir... napisał:
Mógłbym prosić o dalsze streszczenia odcinków??


Naturalnie, może jeszcze dzisiaj napiszę lub jutro
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magi
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 11368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:01:08 12-01-08    Temat postu:

tak jasne Jaguar zginął dobre sobie :DPewnie zwiał i niedługo się o tym dowiemy A Maniche że Jaguar nie żyje hehe oby sie nie zdziwił Widze sielanka u L&M a i tak pewnie długo nie potrwa...Fernando ponownie pokazuje jaki jest ehh wyrażnie widać że należy do tych paskudnych czarnych charakterów.A Jose Manuel to już spotkało tak wiele niespodzianek w tak krótkim czasie ze nie sposób zliczyć...Armando w końcu wyznał mu prawde no no gorzej dla JM jesli kiedyś odważy się coś zrobić Evie bo nie bedzie mu wtedy do śmiechu Juan może w końcu coś zrozumie bo jak narazie to rozmyśla i rożmyśla oby tego orangutana głowa rozbolała moze w końcu zrozumie jakim jest egoistą Odcinek swietny i jaki długi Czekam na newik
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 21:35:29 12-01-08    Temat postu:

Magi napisał:
A Jose Manuel to już spotkało tak wiele niespodzianek w tak krótkim czasie ze nie sposób zliczyć...


I szykuje się kolejna o Jaguarze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aishwarya
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 16454
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: München
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:06:14 12-01-08    Temat postu:

Greg, robisz tu istną manianę.
Na razie masz szczęście, że Linda jest z Migi, ale jak coś zrobisz, to wiesz co Cię na gadu czeka <ojojoj>
O innych już nie wspomnę, po prostu masakra.
Ciekawe jak dalej potoczą się losy, ale czuje, że źle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jullye
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 3407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miami
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:00:59 13-01-08    Temat postu:

a może jednak dobrze. Zapraszam na moją telenowele: " Amar es mi vida"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 16:47:14 13-01-08    Temat postu:

Dziękuje za wszystkie komentarze

Pozdrowienia dla takich osób jak: Natka***, Magi, InLoveWithRose, No me vengas a mentir, Genesis, Gaby oraz marysia_radosz

INTRO [link widoczny dla zalogowanych]

59 ODCINEK

Na drugi dzień.

Komisariat policji.

- Nie znaleziono ciała, więc nie ma trupa – powiedział Gustavo. Nie podoba mi się to. Jaguar nie jest typem samobójcy...
- Co ty mówisz? Niemożliwością byłoby znalezienie ciała. On wiedział, że nie ma jak uciec i po prostu się zabił. Nie widzę w tym nic dziwnego – odpowiedział Alvaro.
- Oby to co pan mówi było prawdą, ale nie jestem zadowolony z akcji. Martwy Jaguar to oczywiście dobrze, ale potrzebowaliśmy go żywego...
- Należy się cieszyć, że ta gnida już nikogo nie skrzywdzi...
- Pojadę do szpitala. Zobaczę w jakim stanie jest Deborah Santacruz - powiedział Gustavo.
- A ja muszę powiadomić Jose Manuela. To będzie dla niego
kolejny szok – pomyślał Alvaro.

Dom Juana.

- Co ty mówisz? Nic nie wiedziałam – zdziwiła się Eva.
- Nie chciałem zapeszyć. W końcu nie mogę do końca życia być bezrobotnym. Od jakiegoś czasu to planowałem. Od jutra moja kancelaria prawnicza rozpocznie swoją działalność – powiedział Juan.
- To wspaniała wiadomość.
- Nie będę tracił czasu na siedzenie w domu i rozmyślanie. Zajmę się czymś konkretnym.
- Rozumiem cię doskonale. Uważaj jednak na Jose Manuela, on może cię oskarżyć o te machlojki i zniszczyć ci opinię.
- Nie zrobi tego. Oskarżając mnie sam wiele by ryzykował. Dobrze wie, że mam go w garści i niedługo w końcu trafi do więzienia.
- Oby tak było.
- Co u ciebie i twojego syna.
- Znakomicie. Mamy bardzo dobre relacje. Jestem o niego spokojna, to dobry chłopak i na całe szczęście nie utrzymuje kontaktu z ojcem – powiedziała Eva...

Rezydencja Vellasquezów.

- Deborah żyje, Miguel będzie ojcem dziecka Lindy Cordillo, Armando Perez to mój syn... Ciekawe co jeszcze mnie spotka – rozmyślał Jose Manuel. Jakby było mało problemów...
- Witaj – wtrąciła Cristina.
- Czego chcesz? Nie widzisz, że nie mam nastroju do rozmowy.
- Jak zawsze nie masz nastroju, ale to cię zainteresuje. Spójrz na pierwszą stronę tej gazety.
- Później zobaczę. Zostaw mnie samego.
- Jak chcesz...

Po chwili. Jose Manuel dostrzegł tytuł na pierwszej stronie gazety:

- Groźny przestępca nie żyje! Leoncio Pena pseudonim Jaguar, jeden
z najgroźniejszych przestępców zginął wczoraj wieczorem w wyniku eksplozji jego kryjówki. Mówi się, że podejrzany o kilka zabójstw, gwałtów i innych przestępstw Jaguar wolał zginąć aniżeli ponownie trafić do więzienia, z którego niedawno uciekł...
- Co takiego! – krzyknął Jose Manuel. To nie może być prawda!

Firma Vellasquezów.

- Powiedz co tam u ciebie... Nie bądź taki tajemniczy – powiedział Raul.
- Wspaniale układa mi się z Lindą. Mógłbym dużo o naszym związku opowiadać – odparł Miguel.
- Wiesz co... Mam pomysł. Może wybierzemy się wieczorem wspólnie do takiego jednego baru. To świetne miejsce, chyba tam występuje ta Vanessa Cortez – przyjaciółka Fernanda, która była kiedyś u nas gościem. Ty weźmiesz ze sobą Lindę, ja Monikę. Trochę się rozerwiemy...
- Czemu nie? Zadzwonię do Lindy i jakoś to załatwię. Teraz mam trochę pracy.
- Ja też, więc daj znać czy dasz radę pójść. Do zobaczenia później...

Rezydencja Vellasquezów.

- Alvaro... Domyślam się po co tu przychodzisz. Gazety były szybsze. Już wiem o Jaguarze – powiedział Jose Manuel.
- Cóż... Przeklęta Deborah przed wypadkiem zdążyła powiedzieć Valdezowi co nieco o pana posiadłościach. A Valdez bez trudu odnalazł kryjówkę Jaguara, a ten nie miał szans – odparł Maniche...
- Ostrzegłeś go przed tym?
- Tak... Rozmawialiśmy na kilkanaście minut przed przyjazdem policji. Zupełnie więc nie rozumiem dlaczego wysadził się w powietrze. Miał przecież czas na ucieczkę. Byłem na miejscu razem z Valdezem
i widziałem, że Jaguar był w środku. Nawet rozmawiał z nami. A kilka minut później wysadził się w powietrze...
- Zaraz zaraz... Coś mi tu nie gra. Jaguar jest stuknięty, ale nie głupi. Może uciekł?
- Gdyby przeżył to już by się do nas odezwał...
- Masz rację... Niestety chyba nie żyje. Może to i dobrze, bo lepiej jak jest martwy niż żywy. Wtedy policja miałaby ułatwione
zadanie – zauważył Jose Manuel.
- Był dobrym przyjacielem. Niech odpoczywa w pokoju – powiedział Alvaro...

Szpital.

- Juan? To dobrze, że dzwonisz – powiedział Gustavo.
- Czy to co przeczytałem w gazecie jest prawdą? – zapytał Juan.
- Ach ci dziennikarze. Musiała pójść informacja i już wszystko wiedzą... Tak – to prawda. Jaguar na 99% nie żyje!
- Jak to na 99%?
- Nie znaleziono ciała. A Jaguar nie był takim który chciałby odbierać sobie życie. I to mnie martwi...
- Moim zdaniem nie żyje. Podobno ukrywał się w jednym z domow Jose Manuela?
- Tak...
- A więc masz dowód, że przechowywał przestępcę?
- Można tak powiedzieć, ale za to nie warto go jeszcze wsadzać. Uważam, że należy zaczekać aż Jose Manuel zupełnie się pogubi. Bez Jaguara będzie mu ciężko...
- Rzeczywiście. Za ukrywanie Jaguara jego kara byłaby zbyt mała. I to wciąż nie jest dowód, że wynajął go 20 lat temu...
- Niestety nie jest...
- A co z Deborah? – zapytał Juan.
- Właśnie jestem w szpitalu. Jej stan jest ciut lepszy, ale wciąż nie odzyskała przytomności. Trzeba czekać...
- Jej pomoc spowodowała, że Jaguar nie żyje. Oby z tego wyszła...
- Też mam taką nadzieję. Muszę kończyć. Do zobaczenia – powiedział Gustavo...

Kilka godzin później.

Bar „Cardera”.

- To rzeczywiście fajny lokal. Dziękuję, że mnie zaprosiłeś
kochanie – powiedziała uradowana Linda.
- Podziękuj mojemu bratu Raulowi – odparł Miguel. Zaraz tu się zjawi razem z Moniką.
- Z Moniką?
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu...
- Skądże...

Po chwili zjawili się Monika i Raul.

- Witajcie – powiedział Raul.
- My się już znamy z Raulem – powiedziała Linda.
- Rzeczywiście. Jak mógłbym nie pamiętać.
- Pójdę coś zamówić – powiedział Miguel.
- Pomogę ci wybrać – dodał Raul.
- Pewnie nie chcesz abym z wami tutaj siedziała – powiedziała smutno Monika.
- Dlaczego tak mówisz? – zdziwiła się Linda.
- Przecież wiesz. Ale może i dobrze, że tu jesteśmy. Chcę cię za wszystko przeprosić. Teraz zrozumiałam swoje błędy i nic z mojej strony ci już nie zagraża...
- Wybaczam ci. Nie mam do ciebie żalu. To dobrze, że sytuacja się wyjaśniła.
- Dziękuję. Wiem, że jesteś dobra dziewczyną i zasługujesz na Miguela.
- Ty tak samo na Raula – powiedziała Linda.

Przy barze.

- Witajcie chłopcy. Co za niespodzianka – powiedziała Vanessa.
- Witaj Vanesso. Przepraszam cię, ale Monika na mnie czeka. Zamów to co miałeś zamówić Miguel – stwierdził Raul.
- Wybacz, że nie miałem kiedyś czasu...
- Nie szkodzi. Fajnie, że wpadliście. To super miejsce. Może dzisiaj będzie okazja trochę więcej pogadać. Za chwilę mam też występ. Mam nadzieję, że go wysłuchacie.
- Z wielką przyjemnością. Będziemy przy tamtym stoliku – powiedział Miguel.
- Już niedługo będziesz przesiadywał ze mną, a nie ze swoją dziewczyną. To tylko kwestia czasu kiedy wejdę do rodziny Vellasquezów. A teraz zobaczysz jeden z moich niepowtarzalnych występów – pomyślała Vanessa po czym poszła przygotowywać się do wyjścia na scenę...


Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 16:48:11 13-01-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aishwarya
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 16454
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: München
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:52:50 13-01-08    Temat postu:

Super, że Linda wybaczyła Monice.
Vanne mnie coraz bardziej denerwuje.
Hah, ale wzięło Jose Manuela, że Jagi nie żyję hohoho
Mam nadzieje, że na razie będzie tutaj istna sielanka.
Ja na razie o masakrach czytać nie chce.
Dobrze, że Juan wreście weźmie się do pracy a nie będzie siedzia w domu.
Kiedy new?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33 ... 72, 73, 74  Następny
Strona 32 z 74

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin