Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość czy nienawiść?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 62, 63, 64 ... 72, 73, 74  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Najgorszy czarny charakter?
Jose Manuel
40%
 40%  [ 10 ]
Jaguar
12%
 12%  [ 3 ]
Fernando
4%
 4%  [ 1 ]
Alvaro
8%
 8%  [ 2 ]
Monika
8%
 8%  [ 2 ]
Armando
0%
 0%  [ 0 ]
Enrique
4%
 4%  [ 1 ]
Vanessa
16%
 16%  [ 4 ]
Wszyscy są tak samo źli
8%
 8%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 25

Autor Wiadomość
a_moniak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 12531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:33:11 16-04-08    Temat postu:

jak dobrez ze Claudia jak dowiedziała się ze będzie miała dziecko odzyskała wiarę w siebie i chęć do zycia, dobrze ze są przy niej przyjaciele i ojciec
kurczę ciekawe co teraz zrobi Gustavo po tym szokującym programie Lucii....
Vicky już nie jest pewna swoich uczuć do Armanda, moze nie dojdzie do ślubu, dobrez by było bo wiążąc się na stałe z Armanditem prędzej czy później przeżyłaby piekło...
Antonio wyjeżdża na operację, oby tylko się udała, zeby stanął na własnych nogach, i oby ułożył sobie zycie z jakąś kobietą
hehe pomysł Jagiego ze przebierze się za księdza i nie dopuści do ślubów, był najlepszy, ale śmiesznie by było
ta Sandra- sekretarka, mam nadzieję ze nie będzie podrywać Raula
jak zawsze super odcinek, czekam na śluby parek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka***
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 6770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:36:57 16-04-08    Temat postu:

No tak próba samobójcza Claudii mogła zabić dwie osoby... Dobrze, że nic groźnego się nie stało. Przez tego palanta Ferdka dziecko Claudii będzie wychowywało się bez ojca To niesprawiedliwe... Jednak nie wątpie, że Claudia będzie nie tylko wspaniałą matką, ale i ze skutkiem zastąpi dziecku ojca, choć może jeszcze spotka kogoś na swojej drodze, kto chociaż w jakimś stopniu zapełni pustkę po stracie Enrique...
Claudia ma wokół siebie naprawdę cudownych ludzi - rodzinę i przyjaciół Dzięki nim będzie jej łatwiej. Teraz jej nadzieją jest dziecko
Jagi wywiązuje się ze swojego zadania - od kilku dni śledzi Kryśkę. Cristina na nasze nieszczęście gdzie schowała tę kasetę... Jose Manuel po prostu zaprzepaścił swoją szansę na przesłuchanie tego nagrania. Oby przynajmniej znalazł tę kasetę gdzieś w pokoju.
Graciela dopięła swego - już dzisiaj wieczorem wyemitowany będzie program jej siostry, który ma znieszczyć karierę Gustavo
Jak ten Jose Manuel nie znosi tematu ślubu swoich dzieci z Cordillami
Jeśli Antek odzyska władzę w nogach to okaże się, że Jagi niestety jest nieudolny, a jego eksplozja była do niczego.
"Już moja w tym głowa aby rodzina Cordillo
i inne nasi wrogowie skończyli tak jak Javier Mendoza czy Alvaro Maniche. Panie świeć nad jego duszą i dopuść go do Królestwa Bożego...
- A ten znowu te swoje modlitwy. Jeszcze za księdza się nie przebierałeś nigdy?
- Już wiem! Przebiorę się za księdza podczas tych ślubów i powiem w kościele, że te małżeństwa nie mogą zostać zawarte, bo pan ich nie chce. Oni nie będą mieli nic do gadania – powiedział rozbrajająco Jaguar.
"
Jagi chciałby się przebrać za księdza i uniemożliwić zawarcie ślubów Lindzie i Miguelowi oraz Luisie i Juanowi. Niezły pomysł
Ślub don Armandita i Vicky już za 1,5 tygodnia. Naprawdę Armando się postarał z tym prześpieszeniem.
"Niech pan pamięta – dzisiaj program pod wspaniałym tytułem „Lucia Guerrero show”...
- „Sensacje u Lucii”... Oj Leoncio... zaczynasz się mylić jak twój brat Manolo – odparła Graciela.
- Każdemu się może zdarzyć. Podniesiemy jej oglądalność siedząc dziś przed odbiornikami – śmiał się Jaguar. Przez naszą znajomość może i ja kiedyś tam wystąpię?
- To raczej wykluczone. Zostałbyś zdjęty z anteny i aresztowany przed samym budynkiem telewizji. Chociaż to akurat byłoby niezłym przedstawieniem, ale swój wywiad dokończyłbyś w więzieniu – stwierdził Jose Manuel...
"
„Lucia Guerrero show” zamiast „Sensacje u Lucii” to było powalające. A komentarz Grazzy, że Jagi zaczyna się mylić jak Manolo - bezcenny
Jagiemu nadal marzy się kariera telewizyjna. Coś w stylu „Podróże kulinarne Leoncio Peny” okazało by się z pewnością hitem sezonu, tym bardziej, że program miałby tylko jeden odcinek i zakończyłby się zdjęciem Jagiego z anteny przez policję...
Jutro wielki pokaz z udziałem Manici i Marca Na pewno odniosą sukces.
Antonio już jutro wylatuje razem z Juanem do Stanów. Dobrze, że Antek nie robi sobie wielkich nadziei, dzięki temu ewentualne rozczarowanie będzie mniejsze. Trzymam jednak za niego kciuki Oby już wkrótce stanął na nogi i mógł tańczyć na przyjęciu weselnym swojego kuzynostwa.
Raul jest zadowolony z pracy Sandry. Dzięki niej on i Miguel mogą pracować na pełnych obrotach. Sandrze chyba w oczko wpadł Raul, skoro wydaje się być zawiedziona tym, że on jest żonaty... Ciekawe czy coś z tego wyniknie Jak narazie Sandry mało było w odcinkach i trudno coś więcej o niej powiedzieć, ale wydaje się być fajną osobą
Cristina cieszy się razem z dziećmi Wszyscy wydają się być szczęśliwi, no może prawie wszyscy bo jest jeszcze Jose Manuel, który po usłyszeni nowin dotyczących zaręczyn córki musiał wziąć podwójną dawkę środków uspokakających oraz lekarstw. Później jeszcze trochę poprzeklinał i w końcu zamknął się w swoim gabinecie i pił whisky. Biedak źle to znosi Zaczynam się bać o niego.
Kryśka ma nadzieję, że jej mąż niczego nie kombinuje, bo inaczej będzie musiała oddać kasetę Valdezowi
Vicky życzy bratu jak najlepiej Fajnie z jej strony. Za to jeśli chodzi o ślub z Armandem na coraz większe wątpliwości. Nie czuje już entuzjazmu jaki towarzyszył jej jeszcze jakiś czas temu. Co więcej teraz czuje lęk i niepewność. Wygląda na to, że Vicky zaczyna coraz więcej rozumieć. Oby przejrzała don Armandita przed ślubem. Ma na to jeszcze 1,5 tygodnia...
Victoria zaakceptowała związek brata z Deby, Rafuś jest porządnym człowiekiem - niby nic nie stoi na przeszkodzie do szczęścia Deby i Gustka no, ale jest jeszcze Graciela....
Przez to, że Rosa nie wyłączyła telewizora Gustavo i Deborah obejrzeli program Lucii. No to krótko mówiąc Grazzy się postarała. Lucia zmieszała Gustavo z błotem. Okropne to, chamskie i bezczelne... Szkoda mi Gustavo Ciekawe co dalej z nim będzie Oby pod presją społeczeństwa nie popełnił jakiś głupot...
Podsumowując: Odcinek boooski Czekam na newik i pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Natka*** dnia 19:37:50 16-04-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:09:06 16-04-08    Temat postu:

Ekstra odcinki. Zresztą jak zwykle.
Claudia odzyskała radoś cżycia po nieudanej próbie samobójczej na swoje życie. Ma teraz dla kogo żyć. Dla swojego dziecka. Jak to dobrze,że ma oparcie w przyjaciołach oraz w swoim ojcu.
Jak zwykle cuydowne dialogI Jagusia i JM. A jaguś pomylił tytuł programu siostry Gracy."Lucia Guerrero show” zamiast "Sensacje u Lucy" Dobre to było. JM i Jaguś lubia sie jak mało kto te ich rozmowy. A JM denrwuje się bo nie może nigdzie znaleźć kasety Cristiny. Jak to dobrze że ją schowała. Mam nadzieję że JM jej nie znajdzie, bo to by było nieciekawie.
Vicky ma wątpliwości co do swojego ślubu z Armandem. Nie ufa mu gdyż przyspiesza swój ślub. Może odwoła, nie wiem ale powinna.
Sandrze chyba podoba się Raul. Mam nadzieję, że nie będzie mieszać w ich związku, ale wydaje się być w porządku.
Lorena pociesza Ąntonia przed operacją i podtrzymuje go na duchu. antoś musi chodzić, nie mogę się doczekać kiedy będzie wreszcie chodzić.
I emocjonujący koniec. Program Lucy siostry Graci. Ona też nie jest lepsza od swojeju siostry. Taka sama flądra. Lubi mieszać ludzi z błotem, nieważne są dla niej uczucia innych ludzi. Lubi niszczyć im życie. Może zbyt pochopnie ją oceniam ale nie przypadła mi do gustu. Ciekawe co zrobi Gustawo i jak się dalej to wszystko potoczy.
Pozdrawiam i czekam na new
_____________
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 19:55:47 17-04-08    Temat postu:

Jeszcze dzisiaj postaram się umieścić nowy odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiuNia
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ......z mojego nieba.....

PostWysłany: 20:05:06 17-04-08    Temat postu:

Mam nadzieję że poczekasz aż ja skomentuję. Dobrze, że Claudia nic nie zrobiła soie i swojemu dziecku. Ale Gustavo przeżył szok gdy posłuchał tej całej Lucii. Mam nadzięję, że Linda i Miguel wezmą ślub razem z Juanem i luisą. Pozdrawiam i zapraszam na moje telcie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 20:41:53 17-04-08    Temat postu:

Dziękuję za wszystkie komentarze

Pozdrowienia dla takich osób jak: Natka***, a_moniak, Black_Lady oraz basia 871

INTRO nr 1 [link widoczny dla zalogowanych]
INTRO nr 2 [link widoczny dla zalogowanych]

140 ODCINEK

Mieszkanie Deborah.

- Wyłączę to! Tego nie da się oglądać! To zwykły bulwarowy program! – denerwowała się Deborah.
- Dlaczego? Dowiesz się jaki ze mnie człowiek! Uderzyli w najczulszy punkt! Jestem nikim i przedstawiają mnie w takim świetle, że mogę się już pożegnać z wszystkimi funkcjami– odparł załamany Gustavo.
- To moja wina... Przynajmniej o mnie powiedziano całą prawdę. Przeze mnie niszczą również i twoje nazwisko...
- Przestań się obwiniać. Po prostu ktoś dowiedział się o naszym związku i znalazł powód do kolejnego skandalu. Będzie ciężko, ale jakoś sobie poradzimy. Zaczynam domyślać się kto za tym stoi. Ta cała Lucia to tylko pionek. Na pewno to sprawka Jose Manuela Vellasqueza. On ma wpływy. Zadzwonił gdzie trzeba i stało się...
- Zaraz zaraz... Ta Lucia ma na nazwisko...
- Jak?
- Lucia Guerrero! To chyba siostra Gracieli...
- Teraz wszystko jest jasne. Wiedziałem, że ona mogła maczać w tym palce. Ta kobieta jest bardzo niebezpieczna. To nie było jej ostatnie słowo. Musimy być ostrożni, bo jeszcze wiele przykrych niespodzianek może czekać na naszej drodze – powiedział Gustavo...

W tym samym czasie.

Rezydencja Vellasquezów.

Gabinet Jose Manuela.

- Doskonały program... Gustavo Valdez przestanie być autorytetem dla mieszkańców stolicy. Zobaczyli wreszcie, że i on ma swoje słabe punkty. Dobrze, że Deborah przeżyła, bo dzięki ich romansowi jej kochanek pójdzie na dno. Nawet nam pomogła i to nie wie jak bardzo. Ciekawe czy Valdez jeszcze się podniesie. To na pewno nie koniec niespodzianek jakie Jaguar i Graciela przyszykowali dla pana komendanta i jego nowej rodzinki. Już niedługo wypiję za twój całkowity koniec Valdez – uśmiechnął się Jose Manuel popijając wino...

Mieszkanie Manola.

- Dla mnie bomba. Ta Lucia jest identyczna jak Grazzy. Obie potrafią być takie piękne, ale zarazem i podłe. Jej program wykończył Valdeza i jego kobietę. O to nam właśnie chodziło. Po reklamach druga część programu. Przynieść więcej tego popcornu! – powiedział Jaguar gapiąc się w telewizor.
- Już mam. Proszę bardzo braciszku – odparł Manolo.
- Czasami coś ci się uda. Ale się uśmiałem oglądając to przedstawienie. Ciekawe czy sami zainteresowani to widzieli. Mam nadzieję, że tak... Chciałbym ujrzeć ich miny...
- Również się cieszę. Widzę, że macki naszej mafii sięgają nawet telewizji...
- Masz rację Manolo. Tak właśnie jest. Nasz ojciec chrzestny i ja możemy wszystko. Nikt nas nie zniszczy. Potrafimy załatać dziurę po każdej drobnej stracie. Po śmierci Manicha nasze akcje wcale nie spadły. Mamy Gracielę i jej siostrę. Oby Armando zajął się resztą i zamienił życie siostry Valdeza w piekło. Po wyeliminowaniu Deborah i całej reszty tych parszywców, w końcu zgotujemy prezent ślubny dwóm uroczym parom. Ale to za jakiś miesiąc. Musimy się przygotować na tą misję. To jedna z najważniejszych akcji ostatnich lat i być może nawet ty dostaniesz jakąś rolę braciszku...
- Super! Będę mógł kogoś zabić?
- Na szczęście nie, bo prędzej byś sam siebie okaleczył niż innych. Jeszcze zobaczymy. Póki co cieszmy się medialnym zniszczeniem Gustavo Valdeza. Założę się, że nasz ojciec chrzestny również zrywa boki widząc upadek tego idioty. Jutro pogratuluję Grazzy sukcesu...
- Zaczyna się ciąg dalszy programu, ale ta Lucia mówi już o czymś zupełnie innym...
- Nie szkodzi Manolo. Zawsze można pooglądać zgrabne nogi tej oto dziennikarki...
- Co ty mówisz? Przecież to siostra Gracieli?
- No co? Pomarzyć nie można?
- Lepiej już wracaj do siebie Leoncio, bo się zasiedziałeś...
- Co? Wyganiasz mnie z mieszkanie, które sam ci kupiłem?
- Wiesz, że nigdy bym tego nie zrobił. Ale sam mówiłeś, że od jutra czeka cię kolejne śledzenie Cristiny Vellasquez...
- Masz rację. Jutro znowu stanę się Sherlockiem Holmesem – westchnął Jaguar... Jedyne co napawa mnie optymizmem to wynagrodzenie zaproponowane mi przez Jose Manuela. Inaczej umarłbym z nudów śledząc jego żonę...
- Bądź optymistą. Za te pieniądze w końcu kupisz sobie porządne mieszkanie...
- O ile on mi je w ogóle wypłaci... Różnie z tym bywa. Oby wywiązał się z obietnicy, bo ja oczywiście swój kawałek roboty odwalę. Robię to od dwudziestu kilku lat, a teraz czeka mnie najważniejsze misja.
- Podołasz jej. Inaczej mafia przestałaby istnieć, a ojciec chrzestny rozwiązałby z tobą kontrakt. A to nie byłoby miłe – odparł Manolo...
- Masz rację. A w więzieniu ciężko byłoby o kolejną pracę – westchnął Jaguar...

Na drugi dzień.

Mieszkanie Luisy.

- Będę tęsknić. Nie lubię rozstań – powiedziała smutna Luisa.
- Daj spokój. To tylko kilka tygodni. Zaraz po moim powrocie bierzemy ślub. Chyba warto więc na to poczekać – odparł Juan całując ukochaną.
- Oczywiście, że warto...
- Głowa do góry. Muszę pojechać z kuzynem i mam nadzieję, że wróci on ze mną w pełni zdrowy i sprawny. To najważniejszy cel naszej podróży.
- Na pewno się uda. Będę trzymała za niego kciuki.
- Każda pomoc i dobra wola dużo dla niego znaczy. Muszę iść. Za dwie godziny mamy samolot. Odezwę się jak będę na miejscu. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Uważajcie na siebie. Będziemy w kontakcie. Oby wszystko się udało i wrócili jak najszybciej. Za miesiąc najszczęśliwszy moment w moim życiu. Nie mogę się go doczekać – pomyślała Luisa.

Biuro Lindy i Claudii.

- Od dzisiaj wracam w końcu do pracy. Strasznie długo leniuchowałam, ale wystarczy tego dobrego. Przepraszam cię bardzo... Wiem jak wiele miałaś na głowie. Najpierw moja ciąża i potem ta tragedia... a teraz jeszcze sprawa z Claudią... oczywiście zadbam o twoją
podwyżkę – powiedziała Linda.
- To miłe, ale naprawdę nic złego się nie stało. Daję sobie radę – odparła Veronika. Cieszę się, że wracasz. Ale kto zajmie się Diegiem? I powiedz co z Claudią?
- Diego jest w dobrych rękach. Opiekuje się nim babcia, czasem Eva i reszta rodziny. Godziny mojej pracy również są dostosowane pod małego. Nie mogę dopuścić aby ten koszmar znów się powtórzył... A Claudia dochodzi do siebie. Ona również będzie miała dziecko. Tak bardzo chciałabym aby i jej w końcu się ułożyło. Wiem jednak, że na to potrzeba jeszcze trochę czasu. Słyszałam, że jesteś szczęśliwa z tym Ricardem. Gratuluję!
- Dziękuję. Bardzo dobrze mi się z nim układa i oby tak dalej...
- Nawet nie wiesz ile bym dała aby wszystkim z naszego otoczenia tak dobrze się układało. Dziś mój brat leci do Stanów wraz z Antoniem. Oby ta seria operacji wróciła mu władzę w nogach, bo dość już tych nieszczęść – powiedziała Linda.
- Oby tak się stało. Ten chłopak zasługuje na to aby móc ponownie chodzić. Wierzę, że operacje się powiodą. Jestem co do tego przekonana – odparła Veronika...

Więzienie.

Minęło już kilka pierwszych dni od pobytu Vanessy Cortez w więzieniu. Opuszczona, osamotniona, w pojedynczej celi musiała przyzwyczaić się do swojego nowego życia. Czekało ją w tym miejscu jeszcze wiele lat odsiadki. Wciąż jednak największym problemem dla tej kobiety byli jej najwięksi wrogowie...

- Vanessa Cortez! Masz gościa! – powiedział jeden ze strażników.
- Miguel... – kobieta nie mogła uwierzyć kogo właśnie zauważyła... Mogła mówić, co prawda z wielkim trudem, niezbyt składnie i wyraźnie, ale jednak mogła. Na jego widok wreszcie pojawił się uśmiech na jej twarzy...
- Przyszedłem tu, bo uznałem, że to najwyższa pora – stwierdził Miguel.
- Wiedziałam, że przyjdziesz...
- To zajmie mnie tylko chwilę. Jedyne co chcę ci powiedzieć to fakt, że cieszę się z tego jak skończyłaś. Więzienie to odpowiednia kara dla takiej podłej żmii jak ty! Za porwanie mojego synka i torturowanie zakładników posiedzisz tu jeszcze wiele lat!
- Musiałam Miguel... Zrozum... Nie mogłam dopuścić aby Linda...
- Guzik mnie to obchodzi. Twoje rozumowanie jest żałosne i chore. Otóż oświadczam ci, że za miesiąc ożenię się w końcu z Lindą i ani ty ani nikt inny mi w tym nie przeszkodzi. To wszystko co miałem ci do powiedzenia...
- Zaczekaj!
- Życzę ci abyś zgniła w tym więzieniu. Wyglądasz jak mumia, już nic nie zostało z twojej rzekomej piękności. Jesteś nikim i tak już będzie do końca... końca, którego sobie sama zażyczyłaś. Żegnaj Vanesso...
- Kretyn! Nic nie rozumie... Nie rozumie, że go kocham? Ślub z Lindą? Nigdy! Skoro ja nie mogę nic zrobić, oby zrobił to Jose Manuel Vellasquez. W nim jedyna nadzieja... Na myśl o ślubie tych dwojga robi mi się niedobrze! – wściekła Vanessa zaczęła bić rękami o ścianę...

Kilka godzin później.

Centrum mody.

- Dziś wielki dzień dla Moniki. Oby jej się udało. Denerwuje mnie tylko jeden z modeli. Ma szczęście, że od jakiegoś czasu przestał przystawiać się do mojej żonki, bo inaczej porachowałbym mu kości – powiedział Raul.
- Ale ty jesteś o nią zazdrosny... Przecież dobrze wiesz, że ten cały Marco ma dziewczynę, która nawet przyszła na dzisiejszy występ. O tam jest – zauważyła Cristina.
- Już dobrze... Widzę ją. Wiem, że ten Włoch to porządny facet, ale nie moja wina, że Monika może podobać się mężczyznom... Gdzie Linda i Miguel oraz mały Diego? Zabiorą go ze sobą?
- Zaraz przyjdą w komplecie. Zapewniali, że się pojawią – wtrąciła Luisa.
- Szkoda, że nie będzie Juana, ale rozumiem jego decyzję o wyjeździe
z Antoniem. Oczywiście na waszego ojca nie ma co liczyć, ale zdążyłam się już do tego przyzwyczaić – westchnęła Cristina...
- Jesteśmy. Mam nadzieję, że jesteśmy na czas? – powiedziała Linda.
- Spokojnie. Jeszcze kwadrans do rozpoczęcia pokazu – dodała Lorena.
- To dobrze. Monice na pewno zależy aby jej rodzina licznie się stawiła – odparł uśmiechnięty Miguel.
- Gdzie byłeś pół dnia? – zapytała go Linda.
- Musiałem załatwić ważną sprawę, ale już wszystko gra...

Mieszkanie Gracieli.

- Świetna robota tej całej Lucii! Profesjonalizm pełną gębą! – cieszył się Jaguar.
- W końcu to moja siostra. Ona wie co zrobić z takim materiałem na sensację. Udało się. Cała stolica trąbi o tej sprawie. To zupełnie załamie Valdeza i Deborah – odparła Graciela.
- Szkoda, że nie oglądałem tego hitu, ale musiałem spędzić czas z Vicky. Będę musiał ją pocieszyć, bo ona też jest na pewno roztrzęsiona tymi wydarzeniami – dodał Armando.
- Jednym słowem wszystko gra. Miałem niezły ubaw oglądając to przedstawienie. Muszę poznać tą całą Lucię. Genialnie to wykonała – podsumował Jose Manuel.
- Wykonaliśmy. Dlaczego pan nie docenia wkładu Grazzy oraz mojego? – dopytywał się Jaguar.
- Ty mnie lepiej nie denerwuj. Miałeś śledzić moją żoną, a nie spotykać się z Gracielą!
- Spokojnie. Pańska żona pół dnia siedziała w domu, a teraz pojechała do centrum mody. Raczej tam nie wykorzysta rzekomych dowodów jakie ma przeciwko panu. Chyba, że ma romans z którymś z modelów, ale o to pan chyba nie dba. Chociaż sam nie wiem... bo jeśli tak, to każdy z nich skończy tak jak Javier Mendoza – stwierdził Jaguar.
- Nie błaznuj! Juan Cordillo dziś wyjechał, więc sobie troszeczkę od niego odpocznę. Muszę jeszcze znaleźć tą kasetę Cristiny... Może dzisiaj skoro ona pojechała na ten żałosny występ Moniki. Wszyscy jej dopingują, a ja mam w nosie ten kiczowaty spektakl...
- Zgadzam się z panem. Również wolę „Skandale u Lucii”. Tam przynajmniej coś się dzieje, chociaż na tym pokazie modelek też jest na co popatrzeć...
- Uważaj co mówisz, bo zacznę być zazdrosna! – krzyknęła rozbawiona Graciela, której humor bardzo dopisywał...
- Ciebie nigdy bym nie zostawił, przecież wiesz... Jeszcze nadejdzie czas i naszego ślubu...
- Tylko nie to... Mam dość ślubów na najbliższe dni, tygodnie i miesiące - westchnął Jose Manuel.
- Jak zwykle pan przesadza. Dlaczego nie podoba się panu wizja czterech wesel i pogrzebu? Ten pogrzeb czeka naszych wrogów i to już niedługo. Wznieśmy za to toast. Już niedługo nadejdzie ich koniec - powiedział Jaguar...

Komisariat policji.

- Panie komendancie! Niech się pan nie przejmuje tym co wczoraj wyemitowała telewizja – powiedział Carlo...
- Łatwo ci mówić... Wszyscy patrzą na mnie jak na przestępcę. Jestem skończony – odparł Valdez.
- Nieprawda. Może pan liczyć na prawdziwych przyjaciół, a ja jestem jednym z nich...
- Dziękuję ci Carlo. Wiem o tym, ale to i tak nie zmienia mojego beznadziejnego położenia...
- Znalazłem coś co poprawi panu humor...
- Niby co?
- Niech pan to zobaczy. W naszych archiwach widnieje niejaka Graciela Guerrero... Proszę spojrzeć...
- Tak myślałem... Teraz już wiem kim naprawdę była i jest Graciela Guerrero. Nie popuszczę jej tego. Niech wie z kim zadarła zarówno ona jak i wszyscy inni którzy z nią współpracują – powiedział wściekły Valdez...


Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 20:45:22 17-04-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:08:44 18-04-08    Temat postu:

Cudny odcinek. Po prostu wspaniały
Biedny Gustawo. Ma teraz przerąbane. ale dobrze że ma takiego przyjaciela jak Carlo. Wiedziałam że Graciela ma jakieś zatargi z prawem Teraz Gustawo ją załatwi i pogrąży. Oby. Bo ona mnie już denerwuje.
Linda wraca do pracy. Bardzo fajnie i Claudia też niedługo wróci. Veronica jest szczęśliwa z Ricardem. Fajnie chociaż wolałabym aby była z Antosiem.
Antoś jedzie z Juanem na operację do Stanów.Oby się udało i mógł chodzić. To wtedy może pójdzie z Patrycją na kawę. Może coś między nimi będzie. Chciałabym aby Antosiowi w końcu się ułożyło.
Piękne pożegnanie Juana i Lindy. Widać że się kochają. I wezmą ślub, oby nikt im nie przeszkodził, ale coś mi się wydaje, że nbie będzie tak sielankowo.
Cristina jest na pokazie Moniki. W ogóle cała rodzina. Oprócz JM, którego to nie obchodzi.A raul nadal jest zazdrosny o Marca mimo że on ma już dziewczynę, którą kocha.
JM i Jaguar znowu knują. A Jagusiowi marzy się "Cztery wesela i pogrzeb" Ciekawe co wykombinują na tym ślubie. Jakie jeszcze będą intrygi z ich strony. Ciekawe Czy JM wywiąże się z umowy i czy da obiecaną kasę Jagusiowi, który już ma swoje plany.A Manolo też jest zadowolony z działań szajki. Jaguś sprowadził go na złą drogę, ale nie pozwala mu załatwić nikogo bo mógłby sam się poranić. Troszczy się o brata, który jest jak duże dziecko.JM chce znaleźć kasetę, mam nadzieję że Cristina dobrze ją ukryła i się nie uda mu znaleźć.
Miguel odwiedził Vanessę, która wygląda jak mumia i nie ma nic z dawnej urody. Pogardza nią i powiedział że ma na to co zasłużyła, Dobrze jej tak niech cierpi za swoje wszystkie zbrodnie przeciw Miguelowi i Lindzie.Miguel i Linda będą szczęśliwi. To dla niej najgorsza kara.
Dzisiaj wyjeżdzam i nie będe komentować najbliższych odcinków. Dopiero w pon jak wrócę. Ale nadrobię szybko.
Pozdrawiam serdecznie.
_____________


Ostatnio zmieniony przez Willa dnia 9:15:51 18-04-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka***
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 6770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:38:25 18-04-08    Temat postu:

Gustavo sądzi, że przez program Lucii będzie mógł się pożegnać ze wszystkimi funkcjami No dziwię mu się bo Lucia przesadziła na całego... Deby przynajmniej domyśliła się, że Lucia jest siostrą Grazzy. Gustavo słusznie stwierdził, że Graciela może być niebezpieczna. Teraz on i Deby muszą być ostrożni i jednocześnie mieć oko na Gracielę. Ona tak łatwo im nie odpuści...
Jose Manuel cieszy się z nieszczęścia komendanta. Uważa nawet, że Deborah pomogła jego obozowi... Właśnie, ciekawe jakie jeszcze niespodzianki przyszykowała Graciela i Jaguar Jeśli pozostałe są tak samo okropne i zadają ciosy poniżej pasa to nie chcę nawet o tym myśleć.
Jaguarowi niewątpliwie podobał się program Lucii. A Manolo udał się popcorn
Jagi planuje niedaleką przyszłość po wyeliminowaniu Deby i reszty parszywców, jak się wyraził, zajmie się ślubami Cordillów z Vellaquezami.
Manolito chciałby kogoś zabić Jagi mu jednak wybił ten pomysł z głowy i stwierdził, że Manolek szybciej sam by się okaleczył niż kogoś zabił.
Leoncio podziwia zgrabne nogi dziennikarki i oddaje się marzenią A jutro po raz kolejny będzie Sherlockiem Holmesem śledzącym Cristinę.
Ciekawe czy Jose Manuel wypłaci Jaguarowi obiecane wynagrodzenie
"w więzieniu ciężko byłoby o kolejną pracę" jak ten Jaguar coś powie
Nadszedł moment rozstania Juana i Luisy. Juan w końcu wyjeżdża z Antoniem do Stanów. Oby ta podróż była owocna i Antuś wrócił w pełni sprawny Zaraz po powrocie Juana czyli gdzieś za miesiąc odbędzie się jego ślub z Luiską
Lindusia wraca do pracy Koniec z leniuchowaniem i niańczeniem dziecka.
Veronica jest szczęśliwa z Ricardo Oby dalej wszystko dobrze im się układało. Wszyscy wierzą w pomyślność operacji mających przywrócić Antonio sprawność więc one muszą się udać Ja podobnie jak Veronica i inni - trzymam za niego kciuki
Vanessa opuszczona i osamotniona zaczęła przyzwyczajać się do siedzenia w więzieniu. Miguel przyszedł ją odwiedzić Młody Vellasquez powiedział jej kilka słów prawdy. Cieszy się z tego jak skończyła i stwierdził, że więzienie jest odpowiednią karą dla takiej podłej żmii. Ta wariatka mimo takich traumatycznych wydarzeń nie zmądrzała ani odrobinę... Jej rozumowanie nadal jest chore jak to stwierdził Miguel. Ta flądra ma nadzieję, że Jose Manuel nie dopuści do ślubu Miguela z Lindą. Szczerze mówiąc młody Vellasquez niepotrzebnie poinformował tę psychopatkę, że za miesiąc się żeni
Raul szaleńczo zazdrosny o Monicę Rodzinka zebrała się prawie w komplecie by towarzyszyć Monice w jej wielkim dniu Szkoda, że zabrakło Jose Manuela...
Plan Grazzy odniósł sukces skoro o sensacji związanej z Gustavo i Deby trąbi cała stolica. Biedaczek don Armandito nie załapał się na obejrzenie tego 'Hitu' bo spędzał wtedy czas z narzeczoną. Jose Manuel chce poznać Lucię Czyżby kolejną osobę chciał pozyskać do swojej mafii?
Jagi zamiast spotykać się z Grazzy miał śledzić Cristinę. Na jego szczęście przedstawił Jose Manuelowi raport z dnia pani Vellaquez. Muszę przyznać, że Kryśka prowadzi dość nudnawe życie...
Jose Manuel cieszy się, że Juan wyjechał. Nareszcie ma okazję by od niego odpocząć. Teraz kiedy cała rodzinka jest w centrum mody ma okazję by poszukać kasetki Kryśki. Oby nie marnował czasu i wziął się za te poszukiwania
Gracielce dopisuje humor. Cieszy się z nieszczęścia Gustavo...
Biedny Jose Manuel ma dość ślubów Jaguar za to ma wizję czterech wesel i pogrzebu. A pogrzeb ma czekać wszystkich wrogów mafii. Tylko czy Jagi ma rację? Mam jakieś złe przeczucia jeśli chodzi o obóz milusińskich...
Gustavo przejmuje się tym wczorajszym programem Lucii. Na biedaczka wszyscy patrzą jak na przestępcę... Dobrze, że ma koło siebie przyjaciół takich jak Carlo
No i proszę nasz włoski policjant znalazł w archiwum Gracielę Guerrero. Czyli jednak Grazzy ma jakieś grzeszki na sumieniu. Zadarła z Gustavo a ten jej łatwo nie popuści.
Odcinek rewelacja Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 21:35:53 18-04-08    Temat postu:

Dziękuję za wszystkie komentarze

Pozdrowienia dla takich osób jak: Natka*** oraz basia 871

INTRO nr 1 [link widoczny dla zalogowanych]
INTRO nr 2 [link widoczny dla zalogowanych]

141 ODCINEK

Komisariat policji.

- Jak to możliwe, że dowiadujemy się o tym dopiero teraz? – pytał zaskoczony i zdezorientowany Carlo.
- To oczywiste... Była dobrą znajomą poprzedniego komendanta Alvaro Manicha, który wymazał wszystkie jej złe postępki. Na szczęście coś jeszcze zostało. Niewiele tego, ale przynajmniej wiemy, że Graciela była notowana. Malwersacje finansowe w firmie gdzie poprzednio pracowała... O ile się nie mylę w tej sprawie było zamieszanych wiele osób, w tym także Jose Manuel Vellasquez... A teraz Graciela Guerrero jest dyrektorką szpitala psychiatrycznego! Ta kobieta powinna być tam pacjentką! Jestem pewien, że utrzymuje kontakty z Vellasquezem, a może nawet z Jaguarem. Dobrze znała Manicha. Będę musiał uchronić ją przed Deborah. Nie mam na nią żadnych dowodów, ale jest przekonany, że to ona maczała palce w zniszczeniu Deborah i pomogła swojej siostrze w zniszczeniu mnie emitując wczoraj ten hanienby program – odparł Gustavo.
- Co pan teraz zamierza?
- Dam jej ostatnią szansę, a raczej ostatnie ostrzeżenie. Byle kto nie będzie ze mną zadzierać. Guzik mnie obchodzi co myślą teraz o mnie ludzi. Ja mogę nie być już komendantem, ale uchronię Deborah i jej córkę przed każdym ich wrogiem. To jest mój obowiązek, a reszta niewiele dla mnie znaczy – powiedział Gustavo wychodząc z komisariatu...

Mieszkanie Gracieli.

- Ciekawe czy Jose Manuel znajdzie rzekome dowody które ma na niego żona – zastanawiała się Graciela.
- Nie wiem. Ojciec i syn sobie poszli. Senior będzie terasz szukał dowodu na siebie, a don Armandito dowodu miłości, ale na moje oko siostra Valdeza da mu go dopiero po ślubie o ile w ogóle do niego dojdzie, bo ten chłopak ostatnio zawodzi – odparł Jaguar.
- Nie przesadzaj. Omotał tą dziewczynę i wszystko gra. Cierpliwości.
- Oby się udało, bo mamy dobrą passę i szkoda byłoby ją zaprzestać. Muszę wracać do Manola, a potem do chłopaków z nory. Dawno mnie nie widzieli. Zobaczymy się później – powiedział Jaguar.
- Już mnie opuszczasz?
- Dla ciebie mogę zostać nawet na wieki...
- Lepiej idź. Uważam, że nasze spotkania tutaj stają się niebezpieczne, bo Valdez może się znów pojawić...
- Jak chcesz. Uważaj na siebie...
- Szkoda, że nie mogę zobaczyć miny Deborah. Ciekawe co teraz czuje ta kretynka – zastanawiała się Graciela.

Jakiś czas później.

Centrum mody.

- Moja żona odnosi same sukcesy. Wszyscy ludzie najgłośniej bili brawo właśnie jej – powiedział zadowolony Raul.
- Też się cieszę, bo sukces jest ogromny, ale nie przesadzaj – każdy uczestnik dostał taki sam aplauz. Podobnie Marco Coracci – odparł Miguel specjalnie drocząc się z bratem.
- Jasne... Ja bym pokonał tego Włocha bez trudu. Tylko spójrz na mnie i powiedz, że widzisz prawdziwego modela XXI wieku...
- Dajcie już spokój... Te wasze zaczepki... Śmiechu warte – dodała Luisa.

Kilka minut później Monika oraz Marco spotkali się z najbliższymi.

- Mnóstwo ludzie dziś się tu zebrało. A ile fotoreporterów. Jutro będzie o tobie głośno – powiedziała Lorena całując ukochanego.
- Zobaczymy. Mam nadzieję, że wypadliśmy całkiem nieźle – odparł bez entuzjazmu Marco.

Po długich chwilach pozowania do zdjęć Monika pobiegła do swojego męża.

- Mówiłem, że jesteś najlepsza. Oczy wszystkich kamer są na ciebie skierowane – powiedział zadowolony Raul.
- Nie przesadzaj. Wiesz, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy aby wystąpić jak najlepiej, ale nie chcę się oceniać. Mam nadzieję, że wam się podobało – odparła Monika.
- Naturalnie, że się podobało. Byłaś świetna – podsumowała Cristina.

Tymczasem...

- Słyszałaś jak wczoraj zaatakowano w mediach Gustavo Valdeza? – zapytał Miguel.
- Mówisz o tym tandetnym programie? Współczuję mu bardzo, bo nie zasłużył na takie traktowanie. To był cios poniżej pasa ze strony tej kobiety. Niestety konsekwencje mogą być dla niego tragiczne. Oby wybrnął z tego i nie ugiął się przed presją otoczenia – zastanawiała się zmartwiona Linda...

Mieszkanie Gustavo.

Pod jego domem pojawiło się mnóstwo gapiów oraz dziennikarzy. Valdeza nie było w domu, ale był to nie lada problem dla Vicky, która przebywała tam razem z Armandem.

- Przeklęci dziennikarze! Nie potrafią uszanować życia osobistego mojego brata. Przecież jego wybranka już dawno zmieniła swoją profesję. Dlaczego ludzie są tacy podli? – denerwowała się Vicky.
- Nie mam pojęcia kochanie. Nie przejmuj się. W końcu im się znudzi. Nie będą przecież tu tak sterczeli przez wieki. Sprawa na pewno przycichnie. Twój brat to uczciwy człowiek i nic nie wytrąci go z równowagi. Nie przejmuj się tymi ludźmi. Pomyśl o naszym ślubie – stwierdził Armando.
- Dziękuję ci, że jesteś przy mnie. Przy tobie czuję się bezpieczniej...
- Kretynka. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że twój braciszek ma takie problemy. Skończy na samym dnie tak jak i ty – opuszczony i porzucony. Już niedługo się o tym przekonasz – pomyślał Armando.

Mieszkanie Gracieli.

- Co tu znowu robisz Gustavo? Przyszedłeś mnie aresztować? – śmiała się Graciela.
- Jeszcze nie teraz, ale doczekasz się... Już wiem o twoich sprawkach
z przeszłości... Wiem, że Maniche ci pomagał, a ty mu się później odwdzięczyłaś wskazując miejsce zamieszkanie Deborah. Następnym razem nie będę miał litości i zapłacisz za wszystko – powiedział Gustavo.
- Obawiam się, że nie będziesz miał ku temu okazji...
- Jak to?
- Nie oglądałeś wczorajszego programu?
- Wiem o co ci chodzi. Twoja siostra nic nie zdziała. Nie poddam się
i zostanę na stanowisku chociażby po to aby posłać cię za kratki. Zbliż się do Deborah, a nie ręczę za siebie! – powiedział wściekły Gustavo.
- Zbliżę się i wtedy zobaczymy czyje będzie na wierzchu – pomyślała Graciela...

Stany Zjednoczone.

- Jesteśmy na miejscu kuzynie – powiedział Juan.
- Spędziłem w tym kraju wiele wspaniałych lat. Ciekawe czy i ten pobyt okaże się udany – westchnął Antonio.
- Na pewno tak będzie. Za kilka dni czekają cię operacje. Musisz być optymistą. Już ja o to zadbam. Jedźmy do hotelu.
- Łatwo ci mówić. Ale z hotelem masz rację. Jestem głodny, a w samolocie jedzenie nie były zbyt specjalne...
- Tobie to nic nie dogodzi... Ty byś tylko jadł, pił i podrywał kobiety...
- Taki już jestem... Ale póki co to ty jesteś szczęśliwcem. Żałuję, że przerwałem wam sielankę z Luisą...
- Daj spokój. Jesteś moim kuzynem i moim obowiązkiem było towarzyszyć ci w podróży. Jeszcze wszyscy zdążymy być szczęśliwi. Zobaczysz. Jedźmy, bo czekają nas intensywne dni – powiedział Juan...

Mieszkanie Manola.

- Jakie będą kolejne kroki mafii? – dopytywał się Manolo.
- Ciekawość to pierwszy... – powiedział Jaguar...
- Wiem – pierwszy stopień do czyśćca...
- Do piekła! Oj Manolo. Jak ja z tobą wytrzymuję...
- Jakoś dajesz radę. Oby ojciec chrzestny rozpracował swoją żonę, bo szkoda by mi go było...
- Spokojnie Manolo. Już nie takie problemy rozwiązywaliśmy. Stopniowo pokonamy wszelkie trudności. Jak widzisz Valdez jest już zniszczony, a dobicie go to kwestia dni. Później zajmiemy się resztą. Każdy odwali kawał dobrej roboty...
- A ja? Kiedy dostanę w końcu jakieś zadanie?
- Zobaczymy... Może dostaniesz, ale wszystko w swoim czasie. Jestem ciekaw co teraz robi Jose Manuel i czy znalazł tą przeklętą kasetę? – zastanawiał się Jaguar...

Rezydencja Vellasquezów.

Jose Manuel przeszukiwał właśnie pokój swojej żony. Wywrócił wszystko do góry nogami, ale po kasecie nie było ślady. Kiedy był już zrezygnowany nagle z jednej z ulubionych książek Cristiny coś wypadło... To była właśnie owa kaseta.

- „Dowód”! Wreszcie znalazłem tę kasetę. Ciekawe co na niej jest – pomyślał Jose Manuel.

Po chwili włożył kasetę do magnetofonu i zaczął ją odsłuchiwać...

- Jaguar?
- Kto mówi?
- Nie poznajesz mnie?
- A to pan Vellasquez, miło mi, że pan o mnie pa mięta.
- Mam dla Ciebie pewną robotę. Dużą robotę... Musisz zlikwidować wszystkich członków rodziny Cordillo!
- Hohohoh – to będzie sporo kosztować panie Vellasquez. Do takiej roboty potrzebnych jest co najmniej kilkunastu ludzi – profesjonalistów.
- Znasz mnie i wiesz, że cena nie gra roli.
- To ryzykowna gra i nie zrobię tego jeżeli nie otrzymam połowy kwoty przed wykonaniem zadania.
- Zgoda. Dostaniesz pieniądze, ale pamiętaj – żadnych błędów. Mają zginąć wszyscy, ma z nich zostać tylko popiół.
- To już proszę zostawić mnie i moim ludziom.
- Jutro zadzwonię raz jeszcze i porozmawiamy o szczegółach. Do usłyszenia.
- Do usłyszenia panie Vellasquez...

Jose Manuel był w szoku...

- Co jest grane? Jakim cudem? – w momencie zrobiło mu się duszno, a przez głowę przechodziło wiele pytań... Nie mógł pojąć, że jego własna żona mogła nagrać rozmowę telefoniczną z Jagurem sprzed ponad dwudziestu lat... Był zażenowany i jednocześnie wściekły...

W tej chwili do pokoju weszła Cristina...

- Co to ma znaczyć? – zapytała widząc bałagan na podłodze.
- Lepiej to ty powiedz mi co to ma znaczyć!?? – spytał Jose Manuel wymachując jej pudełkiem od kasety. Wszystko już wiem! Teraz się policzymy...


Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 21:45:17 18-04-08, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka***
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 6770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:56:56 18-04-08    Temat postu:

A więc to Maniche wymazał wszystkie złe postępki Gracieli z archiwum. Na szczęście jednak coś się ostało Gustavo podejrzewa, że Grazzy utrzymuje kontakty z Jose Manuelem oraz z samym Jaguarem... Teraz najważniejsze dla Gustavo jest uchronienie Deby i Rosy przed Gracielą. Nic innego się dla niego nie liczy...
Ojciec i syn w poszukiwaniu dowodów Jose Manuel na siebie a don Armandito miłości.
Jagi musi iść do brata a potem do chłopaków z nory. Jego kumple już się na pewno zdążyli za nim stęsknić, w końcu prawie go nie widują
Grazzy nie przywykła do tego, że Jaguar zostawia ją tak wcześnie samą. Czyżby się do niego przyzwycziła? Rzeczywiście ich spotkania w mieszkaniu Gracielii zaczynają robić się niebezpieczne. Nie zdziwiłabym się gdyby Gustavo, po ostatnich rewelacjach, wysłał jakiś ludzi do śledzenia Grazzy.
Raul cieszy się sukcesem żony
"Ja bym pokonał tego Włocha bez trudu. Tylko spójrz na mnie i powiedz, że widzisz prawdziwego modela XXI wieku..." Jak ja lubię teksty Raula On i ta jego skromność. Prawdziwy model XXI wieku
Linda stwierdziła, że „Skandale u Lucii” to tandetny program Linduś ma nadzieję, że Gustavo wybrnie z sytuacji w jaką wpakowała go Lucia. On nie może ugiąć się pod presją otoczenia.
O nie mogę! Pod domem Valdeza pojawiło się pełno gapiów i dziennikarzy.
Vicky bardzo przejmuje się tym co stało się z jej bratem. Don Armandito jak zawsze doskonale odgrywa swoją rolę troskliwego, kochanego i opiekuńczego narzeczonego. A pod swoją maską cieszy się z tego co dzieje się z Gustavo Biedna Vicky. Przy kimś takim czuje się bezpieczna. Oby jak najszybciej odkryła prawdziwe oblicze don Armandita. Inaczej jego plan zacznie osiągać sukces a ona zacznie spadać na dno...
Gustavo złożył Gracieli wizytę. Poinformował ją, że wie o jej sprawkach z przeszłości. Ale najbardziej ucieszyła mnie wiadomość, że Gustavo się nie podda i nie zrezygnuje ze stanowiska komendanta, choćby po to aby posłać Grazzy za kratki... Czyżby miała podzielić los Vanne
Juan i Antek nareszcie dotarli do Stanów Za kilka dni tego drugiego czekają operacje Oby przebiegły pomyślnie. Mam nadzieję, że słowa Juana - Jeszcze wszyscy zdążymy być szczęśliwi - okażą się prorocze Życzyłabym tego wszystkim.
" Ciekawość to pierwszy... – powiedział Jaguar...
- Wiem – pierwszy stopień do czyśćca...
- Do piekła! Oj Manolo. Jak ja z tobą wytrzymuję...
"
Manolitowi bardzo mieszają się powidzonka Teraz zamiast piekła był czyściec Nie wiem jak Jagi z nim wytrzymuje, ale jedno jest pewne - ma z nim śmiechowo.
Manolo chciałby mieć jak najwięcej newsów z życia mafii. Może chce książke pisać Biedak nie może się już jakiegoś zadania, które zostanie mu powierzone
Jose Manuel nareszcie robi to co powinien - przeszukuje pokój swojej żony. Musiał tam zrobić niezły bałagan i powywracać wszystko do góry nogami Na szczęście owa kaseta z dowodem w końcu wpadła w jego rączki Vellaquez odsłuchał nagrania i jednocześnie miał okazję by odświeżyć sobie pamięć. Biedaczek zszokowany nie mógł uwierzyć, że jego żona mogła przed dwudziestu laty nagrać jego rozmowę telefoniczną z Jaguarem.
O ja nie mogę! Do pokoju w takiej chwili weszła Cristina! Musiał ją nieźle zdziwić ten bałagan... Ciekawe co teraz będzie się działo. Jose Manuel jest wściekły więc...
Oj czekam niecierpliwie na newik Odcinek GENIALNY!!! Pozdrówki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 19:08:34 19-04-08    Temat postu:

INTRO nr 1 [link widoczny dla zalogowanych]
INTRO nr 2 [link widoczny dla zalogowanych]

142 ODCINEK

Rezydencja Vellasquezów.

- Nie wiem o czym mówisz – udawała zdziwienie Cristina.
- Bardzo ładny dowody na mnie zbierasz! Przesłuchałem tą tajemniczą kasetę i wiem wszystko! Chcesz wbić mi nóż w plecy! Moja własna żona robi za moimi plecami takie świństwo!? – grzmiał Jose Manuel.
- Jednak znalazłeś...
- Myślałaś że się nie połapię? Te twoje tajemnice...
- Zabiłeś ich! Kazałeś zabić rodzinę Cordillo... Ciesz się, że przez tyle lat milczałam na twój temat. Jeżeli nie dopuścisz do ślubów Luisy i Juana oraz Lindy i Miguela użyję tego dowodu aby Valdez mógł cię wreszcie aresztować!
- Bardzo śmieszne... Myślisz, że dam ci okazję ku temu? Nigdy! Zabieram to ze sobą i zaraz zniszczę!
- Nie jestem taka głupia i zdążyłam zrobić kopię. Dostanie się ona w ręce Valdeza prędzej czy później...
- Mów gdzie są wszystkie kopie jakie zrobiłaś!
- Nigdy ci tego nie powiem. Tracisz grunt pod nogami... Już niedługo nadejdzie twój koniec...
- Może i nadejdzie, ale najpierw skończę z tobą! Wściekły Jose Manuel uderzył żonę, która się przewróciła i straciła przytomność...

Jose Manuel miał nie lada problem do rozwiązania. Odkrycie Cristiny mogło mieć dla niego nieodwracalne skutki. Błyskawicznie zadzwonił do Jaguara.

- Gdzie jesteś? – zapytał Jose Manuel.
- U Manola, a czemu jest pan tak zdenerwowany? Znalazł pan jakiś dowód na siebie? – odparł Jaguar.
- Owszem! Nawet nie wiesz jaki! Przyjedź tu natychmiast razem z Gracielą. Potrzebuję waszej pomocy. Chodzi o Cristinę.
- Zawiadomię ją i przyjedziemy do rezydencji, bo coś czuję, że to bardzo poważna sprawa...
- Poważniejsza niż myślisz. Żarty się skończyły. Czekam! – Jose Manuel odłożył słuchawkę.

Cristina była wciąż nieprzytomna.

- Będę musiał coś z tobą zrobić, bo twoje rewelacje nie są mi na rękę kochanie – pomyślał Jose Manuel...

Mieszkanie Deborah.

- Dobrze, że Rosa nie oglądała tego programu. Wiedz, że jestem po waszej stronie i nie wierzę w te brednie które wyemitowali w telewizji. Każdy ma prawo do własnego życia i żadna tania sensacja nie złamie takiego człowieka jak Gustavo Valdez. Zapewniam cię – powiedział Rafael.
- Dziękuję. To miłe z twojej strony. Jak dobrze, że ktoś jeszcze jest po mojej stronie i we mnie wierzy – odparła Deborah.
- Lucia Guerrero to siostra owej Gracieli. To na pewno jej sprawka. Ona jest powiązana z jakimiś przestępcami. Pamiętasz jak powybijano mi szyby w samochodzie oraz zniszczono opony? To na pewno jej sprawka. Uważajcie na Gracielę Guerrero. Nie chciałbym aby wam oraz Rosie stało się coś złego...
- Nie martw się. Nikt nas nie zaskoczy. Przezwyciężymy wszystkie trudności jakie zgotował nam los. Możesz zobaczyć się z Rosą. Jest w drugim pokoju...
- Oczywiście, że chcę. Tęskniłem za moją córką – uśmiechnął się Rafael.

Okolice komisariatu policji.

- Odmawiam komentarza w sprawie tych telewizyjnych sensacji. Nic na ten temat nie mam wam do powiedzenia – stwierdził Gustavo do tłumu dziennikarzy którzy czekali na niego przed głównym wejściem do komisariatu.
- Czy to prawda, że sypia pan z prostytutką? – zapytał jeden z dziennikarzy.
- Odmawiam komentarza na ten temat.
- Czy ustąpi pan ze stanowiska komendanta policji? Taki skandal powinien wpłynąć na pana decyzję!
- Nie wiem o czym pan mówi. Nie będę podawał się do żadnej dymisji. Nic więcej nie powiem. Nie będę ustosunkowywał się do tak tandetnego programu.
- Proszę nie zagradzać przejścia. Pan komendant nie będzie odpowiadał na więcej pytań – powiedział Carlo umożliwiając Valdezowi wejście do budynku...
- Ci ludzie nigdy nie dadzą mi już spokoju – kiwał głową Gustavo...

Mieszkanie Lindy i Miguela.

- Raul i Monika zostali jeszcze na imprezie. Mają co świętować. Zasłużyli sobie na to – powiedziała Linda patrząc na swojego ukochanego.
- Masz rację. Przetrwali wszystkie trudne chwile i są doskonałym małżeństwem. My też takim będziemy. Podobnie Luisa i Juan. Już niedługo. Zapewniam cię, że wszystkie problemy mamy już za sobą - odparł Miguel.
- Fernando nie żyje, a Vanessa jest w więzieniu... Jednak to nie wszystko. Twój ojciec nigdy nie zgodzi się na te śluby...
- On nie ma nic do gadania. Jego zdanie w ogóle mnie nie obchodzi...
- A co cię obchodzi?
- W tej chwili tylko ty... – Miguel zaczął całować ukochaną...
- A mały Diego?
- Smacznie śpi. Ma wyczucie czasu. Wie, że nie warto teraz przeszkadzać swoim rodzicom...
- Wariat...
- Wariat który cię kocha...
- Tak się składa, że niestety ja ciebie też kocham...
- Niestety? – Miguel przestał całować Lindę i zaczął udawać naburmuszonego...
- Na żartach się nie znasz? No chodź tutaj... Po chwili zaczęli się rozbierać i wylądowali w łóżku... Znów byli szczęśliwi. Mieli siebie oraz dziecko. Ich miłość dawała im jednocześnie poczucie bezpieczeństwa...

Mieszkanie Luisy.

- Tak się cieszę, że dzwonisz kochanie – ucieszyła się Luisa.
- Jesteśmy na miejscu. Od jutra mamy pierwsze spotkania z lekarzami, a operacja Antonia odbędzie się za kilka dni – odpowiedział Juan.
- Jak minęła podróż?
- Udanie. Kilka godzin zaledwie minęło, a ja już tęsknie...
- Ja również...
- Nie martw się. Wrócę najszybciej jak się uda. Oby operacje się udały... Jak tam pokaz Moniki?
- Bardzo dobrze. Myślę, że osiągnie sukces. Teraz świętuje z Raulem.
- Muszę kończyć. Odezwę się wkrótce. Kocham cię – powiedział Juan.
- Ja ciebie też – odparła szczęśliwa Luisa.

Centrum mody.

- Gratuluję Marco. Jednocześnie chcę cię przeprosić – powiedział Raul nieco już podpity.
- Przeprosić? Za co? – zdziwił się Marco.
- Nie byłem dla ciebie zbyt życzliwy, ale teraz uważam, że jesteś świetnym facetem i modelem. Lepszym ode mnie, mówię to poważnie... Nie dziwię ci się, że moja żona wpadła ci w oko...
- Co to opowiadasz Raul? – Monika nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Zachowuj się. Nie jesteśmy tu sami. Naprawdę za dużo już wypiłeś...
- Ale ja mówię prawdę. Ty jesteś świetną modelką, a on świetnym i przystojnym modelem – bełkotał Raul.
- Teraz ja będę zazdrosna...
- No co ty kochanie? Nie jestem gejem. Kocham tylko ciebie...
- Rzeczywiście trochę wypił, ale okazja ku temu jest przednia – powiedział Marco.
- Wcale nie jestem pijany. Po prostu dobrze się bawię...
- Wszyscy powinniśmy dobrze się bawić. To wspaniały dzień i oby takich było jak najwięcej – dodała Lorena...

Jakiś czas później.

Rezydencja Vellasquezów.

Na miejsce przyjechali Jaguar i Graciela. W rezydencji nie było nikogo oprócz Jose Manuela i Cristiny. Nawet służące miały dziś wolne.

- Co tu się stało? Trąba powietrzna czy tsunami? – zdziwił się Jaguar widząc stan w jakim znajdował się pokój Cristiny.
- Jose Manuel zabił swoją żonę – przestraszyła się Graciela.
- A teraz zadzwoni na policję żeby nas w to wrobić – dodał Jaguar.
- Przestańcie kpić! Ta kretynka straciła przytomność, bo ją uderzyłem – stwierdził Jose Manuel.
- Widzę, ale ja nie jestem lekarzem, więc jej nie udzielę pierwszej pomocy. Co prawda uczono mnie tego kiedyś, ale i tak wszystko już zapomniałem. Graciela to lekarka, ale pomyliły się panu dziedziny – wtrącił Jaguar.
- Do cholery! Zamilcz w końcu! Znalazłem tą kasetę o tajemniczym tytule „Dowód”. Chcesz posłuchać?
- Czemu nie. Niech pan to puści?
- Na pewno chcesz? Ja po odsłuchaniu o mało nie dostałem zawału!
- Ja mam mocniejsze serce od pana. Niech pan puszcza! Jestem coraz bardziej ciekawy – powiedział Jaguar.
- Ja również. Skoro kazałeś nam tu przyjechać to przynajmniej pokaż nam to nagranie.
- Skoro chcecie. Na twoją własną odpowiedzialność Jaguarze...

Po chwili...

- Jaguar?
- Kto mówi?
- Nie poznajesz mnie?
- A to pan Vellasquez, miło mi, że pan o mnie pa mięta.
- Mam dla Ciebie pewną robotę. Dużą robotę... Musisz zlikwidować wszystkich członków rodziny Cordillo!
- Hohohoh – to będzie sporo kosztować panie Vellasquez. Do takiej roboty potrzebnych jest co najmniej kilkunastu ludzi – profesjonalistów.
- Znasz mnie i wiesz, że cena nie gra roli.
- To ryzykowna gra i nie zrobię tego jeżeli nie otrzymam połowy kwoty przed wykonaniem zadania.
- Zgoda. Dostaniesz pieniądze, ale pamiętaj – żadnych błędów. Mają zginąć wszyscy, ma z nich zostać tylko popiół.
- To już proszę zostawić mnie i moim ludziom.
- Jutro zadzwonię raz jeszcze i porozmawiamy o szczegółach. Do usłyszenia.
- Do usłyszenia panie Vellasquez...

Jaguar aż pobladł i usiadł z wrażenia po odsłuchaniu nagrania.

- I co ty na to? – zapytał drwiąco Jose Manuel.
- Mój głos wcale się nie zmienił – odparł zdziwiony Jaguar. Wciąż jestem tak samo melodyjny i nawet tak samo się śmieję jak w 1987 roku.
- Kretyn!
- Ta kaseta to dowód które może was zaprowadzić prosto za kratki! Musisz to zniszczyć! – wtrąciła Graciela.
- Już na to wpadłem, ale Cristina ma podobne kopię!
- Na pewno blefowała. To się porobiło... Jakim cudem mogła nagrać naszą rozmowę telefoniczną! Jestem w szoku – powiedział po chwili Jaguar... Musimy pozbyć się jedynego świadka, czyli pańskiej żony!
- Zwariowałeś? Nie zabiję jej! Mimo wszystko to moja żona! Wiem jednak, że ona nie może tu dłużej pozostać – oznajmił Jose Manuel.
- Mam pewien pomysł – wtrąciła Graciela.
- Mów kochanie. Może uratujesz nam skórę – powiedział Jaguar.
- Zajmę się Cristiną. Będzie żyć, ale sprawię, że nikomu już nic nie powie o waszych zbrodniach.
- Co masz na myśli? – spytał Jose Manuel.
- Cristina Vellasquez wyląduje u mnie w szpitalu psychiatrycznym. Będzie moja pacjentką. Nikt nie dowie się gdzie przebywa...
- Doskonały pomysł! Jestem pod wrażeniem – stwierdził Jaguar.
- To dobre rozwiązanie. Wszystkim wmówię, że wyjechała, ale nie wiem dokąd. Zniszczymy kasetę, a jedyny świadek zniknie z mojego życie raz na zawsze. Nikt nie będzie mi groził, że ujawni zbrodnię na rodzinie Cordillo Nikt! – powiedział zdenerwowany Jose Manuel.

Jaguar i Graciela tylko pokiwali głową, że się z nim zgadzają. Los wciąż nieprzytomnej Cristiny wydawał się być przesądzony...


Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 21:36:31 19-04-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka***
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 6770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:29:00 19-04-08    Temat postu:

Jose Manuel wkurzył się kiedy odkrył, że Kryśka zbierała na niego dowody i zamierzała wbić mu nóż w plecy.
Jeśli Jose Manuel nie dopuści do ślubów Lindy i Miguela oraz Juana i Luisy, Cristina odda kasetę Valdezowi... Więc na nic zda się zniszczenie tej kasetki Teraz to Jose Manuel wpadł we wściekłość i uderzył żonę, która straciła przytomnośc... Rzeczywiście teraz położenie Jose Manuela nie jest najlepsze... Musi błyskawicznie spotkać się z Jagim i Grazzy bo sprawa jest poważna. Ciekawe co Jose Manuel zamierza zrobić z żoną. Jak będzie chciał ją 'uciszyć'?
Dobrze, że Rafuś jest po stronie Deby i Gustka Rafael jest pewny, że za demolką jego samochodu stoi właśnie Grazzy.
Gustavo nie chce komentować telewizyjnych sensacji ze swoim udziałem. Straszna musi być ta nachalność i wścibskość tłumów dziennikarzy
Miguel jest pewny, że wszystkie problemy on i Linda mają już za sobą. Ale czy na pewno? To, że Vanessa sieszi w więzieniu, a Ferdek nie żyje nie znaczy, że teraz wszystko pójdzie gładko i przyjemnie... A przynajmniej nie sądze, żeby tak było.
Najważniejsze, że teraz są ze sobą szczęśliwi. W swoim towarzystwie czują się bezpieczni, mają cudowne dziecko, czego chcieć więcej?
Juan zadzwonił do swojej ukochanej Oboje już za sobą tęsknią. Oby nie uschnęli z tej tęsknoty bo ślub zbliża się wielkimi krokami
Raul i Monica nadal imprezują i świętują Podpity Raul pogratulował Marco i przeprosił go za swoje zachowanie I nawet stwierdził, że to jednak Marco jest lepszym od niego modelem
"-Ty jesteś świetną modelką, a on świetnym i przystojnym modelem – bełkotał Raul.
- Teraz ja będę zazdrosna...
- No co ty kochanie? Nie jestem gejem. Kocham tylko ciebie...
"
Trzeba przyznać, że dla Marco i Monici oraz ich najbliższych ten dzień jest naprawdę wspaniały. Osiągnęli sukces, a tak poza tym są młodzi i muszą korzystać z życia dobrze się bawiąc

"- Co tu się stało? Trąba powietrzna czy tsunami? – zdziwił się Jaguar widząc stan w jakim znajdował się pokój Cristiny.
- Jose Manuel zabił swoją żonę – przestraszyła się Graciela.
- A teraz zadzwoni na policję żeby nas w to wrobić – dodał Jaguar.
- Przestańcie kpić! Ta kretynka straciła przytomność, bo ją
uderzyłem – stwierdził Jose Manuel.
- Widzę, ale ja nie jestem lekarzem, więc jej nie udzielę pierwszej pomocy. Co prawda uczono mnie tego kiedyś, ale i tak wszystko już zapomniałem. Graciela to lekarka, ale pomyliły się panu
dziedziny – wtrącił Jaguar.
"
Trąba powietrzna czy tsunami - to było wielkie Skoro ten pokój Cristiny wygląda gorzej niż jakby był do góry nogami to nie chciałabym go zobaczyć.
Grazzy myślała, że Jose Manuel odważył się zabić swoją żonę a Jagi od razu przeraził się tym, że stary Vellaquez to właśnie jego i Gracielę chce wrobić w zabójstwo i wezwać policję.
Jaguar nie udzieli pierwszej pomocy bo nie jest lekarzem. Niby uczył się w przeszłości jak udzielać pierwszej pomocy, ale chyba wywietrzało mu to z głowy...
Jagi bardzo chciał przesłuchać kasety, którą znalazł Jose Manuel mimo tego, że Vellasquez ostrzegł go, że możne dostać zawału.
Biedny Leoncio aż pobladł, gdy usłyszał nagranie sprzed ponad dwudziestu lat.
" I co ty na to? – zapytał drwiąco Jose Manuel.
- Mój głos wcale się nie zmienił – odparł zdziwiony Jaguar. Wciąż jestem tak samo melodyjne i nawet tak samo się śmieje jak w 1987 roku.
- Kretyn!
"
Jaguara najbardziej zdziwiło to, że od 1987 roku jego głos w ogóle się nie zmienił Nadal jest tak samo melodyjny. On jest niemożliwy!
Mafia jest jednomyślna jeśli chodzi o zniszenie tej kasety. Może to byłoby odpowiednie zadanie dla Manolita?
Ciekawe czy Cristina ma tę kopię czy nie... Może blefowała, ale to chyba mało prawdopodobne. A jeśli gdzieś jest ta kopia to gdzie?!
Jagi stwierdził, że należało by się podbyć jedynego świadka czyli Cristiny, ale o dziwo (!) Jose Manuel się temu sprzeciwił. Jakby nie było to jego żona i matka jego dzieci...
No to Grazzy wymyśliła genialny pomysł - Kryśka wyląduje u niej w szpitalu psychiatrycznym! Dzięki temu Cris zniknie i nikt nie będzie mógł ujawnić kto stoi za zleceniem zbrodni na rodzinie Cordillo A więc los Cristiny wydaje się być przesądzony. Ciekawe jak zareagują dzieci Vellasquezów na nagłe zniknięcie matki
Podsumowując: odcinek REWELACYJNY!!! To prawdziwy HIT!
Czekam na newik i pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_moniak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 12531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:36:20 20-04-08    Temat postu:

wow ale się działo...
Biedna Cristina, czemu nie schowała tej kasety z dowodem, teraz jak Jose Manuel się o tym dowiedział, marny jej los, ciekawe co jej zrobią, i ciekawe czy faktycznie Cris zrobiła kopie tej kasety...
Gustavo też ma nieciekawie, mam nadzieję ze poradzi sobie z tą sytuacją, ale inni ludzie, dziennikarze itd nie dają mu spokoju...
prześliczna scenka z Lindą y Miguelem, istna sielanka
pokaz Marco y Moniki był udany, świetna sceka z podpitym Raulem ..hehe powiedział wszystko co od dawna chciał powiedzieć
mam nadzieję ze operacja Antonia się uda

świetne odcinki, czekam na kolejne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 21:53:56 20-04-08    Temat postu:

Newik będzie jutro
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:58:03 20-04-08    Temat postu:

To się porobiło. JM znalazł kasetę z nagraniem. No nie i uderzył Cristinę i chcą ja wysłać do zakładu do Gracy. Mam nadzieję że jednak Cristina zribiła kopię chociaż wątpię w to A i Jaguar o mało by zawału nie dostał. Oby Gustawo cos wykombinował na nich!
Antoś w Stanach na opereacji, fajnie mam nadzieję że będzie chodził. Chciałabym.
Raul popił sobie na pokazie Ale on był śmieszny.
Rafael podtrzymuje Debi na duchu. Fajnie widać że z niego w porządku facet.
Juan i Luisa tęsknią za sobą fajnie. Juz nie moga się doczekać ślubu i powrotu Juana ze Stanów.
Dziennikarze prowadzą nagonkę na Gustawa a Carlo świetnie go broni. Te dziennikarze to prawdziwe harpie, które żerują na sensacji.
Pozdrawiam i czekam na new.
____________

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 62, 63, 64 ... 72, 73, 74  Następny
Strona 63 z 74

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin