|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:21:30 11-11-08 Temat postu: |
|
|
Klaudia słońce to było przepiękne! :*
Przy pierwszym odcinku miałam łzy w oczach, początek drugiego mnie nieco zaskoczył, ale później się to wyjaśniło... Ta ich miłość jest tak cudowna, że aż nierealna. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że na świecie są tacy chłopcy jak Rodrigo...
Ale dobrze, że chociaż można o tym poczytać.
Cudne, cudne, cudne!
:*:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:52:35 11-11-08 Temat postu: |
|
|
Capitulo 13.
Allie usiadła na kanapie w gabinecie ojca. Spoglądał na nią srogo zza swojego biurka. Wciąż okryta była kocem. Próbując w jakiś sposób uchronić się od gniewu ojca mocniej się nim otuliła. Poczuła na nim zapach perfum Rodriga, co dodało jej więcej pewności siebie. Dzielnie nawiązała kontakt wzrokowy z ojcem.
- Za kilka dni skończą się wakacje. - rozpoczął chłodno.
- Wiem o tym. - odparła nadając podobny ton swojemu głosowi.
- Razem z matką sprowadzimy tutaj najlepszych nauczycieli, by w tym roku przygotowali cię do egzaminów. - Allie nie za bardzo rozumiała cel ich rozmowy. Zazwyczaj nie rozmawiali z nią o jej nauce, sami stawiali przed nią nowe cele, które w danym roku musiała osiągnąć. Rodzicom marzyło się, by studiowała medycynę, czego nie miała zamiaru zrobić. Jej marzeniem było dziennikarstwo. - Nie chcemy, by to wszystko zmarnowało się przez jakąś wakacyjną miłość.
- Mówisz o Rodrigo? - zapytała z niedowierzaniem.
- Jeśli takie jest jego imię.
- Mnie i Rodriga nie łączy jedynie wakacyjna miłość. Nam naprawdę na sobie zależy. - powiedziała z przekonaniem wstając.
- Zmieniłaś się przez te wakacje: jesteś rozkojarzona, nie zwracasz na nic uwagi, zapomniałaś nawet o urodzinach matki, to wszystko są dowody na to, że ten chłopak ma na ciebie zły wpływ.
- Czy kiedykolwiek cię zawiodłam? - zapytała podchodząc do biurka. Oparła o nie ręce. - W przyszłym roku chcesz mnie wysłać do Meksyku na studia. Uważasz mnie za osobę na tyle dojrzałą, abym mogła wyjechać na drugi koniec państwa by się uczyć, ale nie na tyle dorosłą, by móc spotykać się z kimś, kogo kocham?
Jego wzrok złagodniał. Allie wiedziała już, że postawiła na swoje. Ojciec chciał się przekonać czy jego mała córeczka jest już dorosła. Czy jest na tyle odpowiedzialna, by nie zniszczyć swojej przyszłości. Uśmiechnął się do niej.
Uznając to za pozwolenie, obeszła biurko dookoła i usiadła na jego kolanach, tak jak robiła to, kiedy była małą dziewczynką. Mocno się do niego przytuliła.
- Kocham cię tatku. - pocałowała go w policzek. - Nie musisz być o mnie zazdrosny - dodała ze śmiechem.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że moja mała, ukochana córeczka powoli staje się kobietą. - powiedział przytulając ją.
Rodrigo wszedł do domu. Rozejrzał się po niewielkim salonie połączonym z kuchnią, nie było w nim ojca. Skierował się do dwóch mniejszych pokoi. Jeden z nich należał do niego, ale i tam go nie znalazł. Wyszedł do ogrodu, tak jak mówił dziś rano, miał ochotę posiedzieć na świeżym powietrzu. Zauważył, że jest w samej koszuli. Wziął koc i podchodząc do niego, okrył go nim.
Lekkie promienie słońca oświetlały jego zmęczoną twarz. Mimo młodego wieku, jego twarz pokrywały zmarszczki, a włosy zaczęły siwieć. Wszystko zaczęło się po śmierci matki Rodriga. Uśmiechnął się wyczuwając obecność swojego syna, jedynej pamiątce, po swojej ukochanej żonie.
- Wróciłes dzisiaj wcześniej - powiedział wciąż patrząc w dal.
- Mieliśmy mniej pracy. - odparł wpatrując się w twarz ojca.
- Ptaki śpiewają dzisiaj tak pięknie.
Na te słowa Rodrigo zamknął oczy wsłuchując się w otaczającą go przyrodę. Robił tak od kilku lat, próbując, choć w najmniejszym stopniu poczuć się jak ojciec. Za każdym razem otwierał jednak oczy dostrzegając piękno otaczającego go świata, ojciec nie mógł już tego zrobić.
Kilka miesięcy po śmierci matki stracił wzrok. Lekarze nie potrafili wyjaśnić, dlaczego tak się stało. Wraz z tym tragicznym wydarzeniem to nastoletni Rodrigo stał się panem domu. Musiał podjąć pracę, by utrzymać siebie, ojca i dom, w którym Robert spędził najszczęśliwsze lata swojego życia, u boku ukochanej kobiety. Rodrigo wiedział, że ojciec wciąż cierpi po jej stracie.
- Jak Allie? - zapytał niezdarnie odnajdując jego ramię i zaciskając na nim swoją dłoń. Odkąd poczuł, że syn jest zakochany, codziennie zadawał to pytanie, wiedząc, jaki jest szczęśliwy opowiadając o swojej miłości. Mimo, że nie znał Allie, już kochał ją całym sercem, za to, że uszczęśliwia jego syna, pozwalając zapomnieć mu o rutynie życia.
- Codziennie jest coraz piękniejsza. - odpowiedział mu wywołując tym samym uśmiech na jego twarzy. Dobrze pamiętał codzienne poranki jego i Sylvi. Zawsze budził się kilka minut wcześniej, by wpatrywać się w jej twarz, uważał, że piękniała z dnia na dzień, a drobne zmarszczki, które z czasem ukazały się wokół jej brązowych oczu dodawały jej uroku.
- Moze zaprosisz ją dzisiaj na kolację? - zapytał, tak bardzo pragnął poznać tę dziewczynę.
- Postaram się. - odparł bez entuzjamu. Nie był pewny, czy przyprowadzenie Allie do jego domu było dobrym pomysłem. Zapewne nie tak to wszystko sobie wyobraża.
- Był tutaj dzisiaj listonosz - Robert zmienił temat. - Przyniósł do ciebie list.
Rodrigo wszedł do domu. Dopiero teraz dostrzegł dużą brązową kopertę leżącą na kuchennym stole. Widząc nazwisko nadawcy porwał ją i jednym ruchem ręki rozerwał. W środku znajdowało się kilkanaście drobno zapisanych kartek maszynopisu. Czując jak jego serce bije z podekscytowania przeczytał pierwsza linijkę:
"Z przyjemnością zawiadamiamy pana, że dostał się pan na pierwszy rok studiów prawniczych na Uniwersytecie…”
**
nie za bardzo mi się podoba, ale skoro już obiecałam... |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:36:13 11-11-08 Temat postu: |
|
|
Już się bałam, że ojciec Allie nie zaakceptuje tej miłości, a on ją tylko sprawdzał. I dobrze (: Tylko martwi mnie ten list, który dostał Rodrigo - czy to nie oznacza, że ich drogi się rozejdą? Chyba będzie musiał na cały rok wyjechać
:* |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:07:48 11-11-08 Temat postu: |
|
|
Swietny jest
A rozmowa z ojcem nawet spokojna
A już sie bałam |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:42:35 11-11-08 Temat postu: |
|
|
super xD
myślałam że będzie cos poważnego
z rozmowa i się bałam ale było dobrze |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:17:24 12-11-08 Temat postu: |
|
|
odcinek jest przepiękny..
Szkoda mi Ojca Rodrigo strasznie cierpi widać.. ale cieszy się z jego szczęścia to też widać..dostał się na studia? co on teraz zrobi? to by chyba oznaczało rozłąkę czuje że teraz czekają ciężkie chwile..
a rozmowa z ojcem myślałam że będzie gorsza i nie będzie on jej pozwalał się z nim spotykać ale dobrze żę było tak łagodnie
czekam na new :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:15:13 12-11-08 Temat postu: |
|
|
dziękuje za wasze komentarze ; *
odcinek miał ukazać się jutro, ale skoro mam już go napisanego to czytajcie. ;p
Capitulo 14.
Szczęście Rodriga nie trwało jednak długo. Jednym tchem czytał list. Kartka po kartce. Kiedy skończył, załamany opadł na krzesło. Uczucie szczęścia zastąpił żal i rozgoryczenie. Jeszcze na początku wakacji, ten dzień, miał być najszczęśliwszym w jego życiu. Niestety klika dni po wysłaniu swojego zgłoszenia i napisaniu egzaminu, na jego drodze stanęła piękna blondynka, w której zakochał się do szaleństwa. Teraz musiał ją opuścić.
Z listu wynikało, że osiągnął najlepszy wynik egzaminu, nie tylko spośród kandydatów z prowincji, ale i dzieci bogaczy, w związku z tym Uniwersytet zapewnił mu małe mieszkanie i stypendium, dzięki któremu miał się utrzymać przez najbliższe lata nauki. Wiedząc o jego trudnej sytuacji z ojcem i jemu zapewnili miejsce w domu opieki, niedaleko jego mieszkania, miałby, więc możliwość odwiedzać go codziennie. Wiedział, że ojciec zrozumiałby sytuację. Zanim poznał Allie, wciąż mówił tylko o studiach i egzaminie, cieszyłby się szczęściem syna, nie narzekając na to, że skazuje go na mieszkanie w domu starców. To wszystko było jak spełnienie jego najskrytszych marzeń, dopóki nie przeczytał daty jego przyjazdu do stolicy. Musiał tam być najpóźniej wieczorem następnego dnia.
W jednej sekundzie zdał sobie sprawę, że zyskał szansę na lepszą przyszłość, ale utracił miłość swojego życia. W jego oczach pojawiły się łzy, dzisiejszy wieczór będzie ostatnim, który spędzi z Allie. Czy będzie w stanie powiedzieć jej prawdę?
Allie podbiegła do Rodriga i rzuciła mu się w ramiona. Pocałował ją. Zrobił to jednak bardzo szybko, po czym odwrócił głowę w drugą stronę. Błękitne oczy Allie spoczęły na nim badawczo. Coś było nie tak. Wspięła się na palcach i delikatnie musnęła jego usta, zazwyczaj porywał ją wtedy w ramiona i nie przestawał całować dopóki obojgu nie zabrakło tchu. Tym razem
nie zareagował.
- Rodrigo?
Spojrzał na nią. Jego brązowe oczy były bez wyrazu. Wpatrywały się w nią jakby chcąc zapamiętać każdy, nawet najmniejszy szczegół jej twarzy.
- Kochanie co się stało? - zapytała wystraszona. Jeszcze nigdy nie był taki milczący i nieobecny. Nic nie mówiąc mocno się do niej przytulił. W jej oczach pojawiły się łzy. Rodrigo cierpiał, wiedziała o tym, jednak w żaden sposób nie mogła mu pomóc.
Kilka minut później oderwał się od niej i złapał ją za rękę.
- Mam dla ciebie niespodziankę. - powiedział. Widziała jak ukradkiem ociera łzę spływającą po policzku. Mocniej uścisnęła jego dłoń.
- Nie musimy nic robić, jeśli nie masz ochoty. - wyszeptała.
- Chcę żebyś była szczęśliwa. - odwrócił się w jej stronę i po raz pierwszy tego wieczoru spojrzał jej w oczy. – żebyś nigdy nie cierpiała.
- Nie będę. Obiecuję. - mówiąc to chwyciła jego twarz w obie dłonie i pocałowała miejsce, gdzie przed chwilą spłynęła ta pojedyncza łza. - Kocham cię. - dodała - I dlatego kiedy ty cierpisz, ja też.
Zabrał ją w miejsce ich pierwszej randki. Na ich skarpie rozłożony był koc, a wokół niego porozstawiane świece.
- Tutaj jest pięknie. - powiedziała puszczając jego dłoń. - Zupełnie jak za pierwszym razem.
Wpatrywał się w nią. Była taka piękna. Nie mógł uwierzyć, że widzi ją ostatni raz. Gdyby mógł przez cały wieczór nie wypuszczałby jej z ramion, byle tylko zapamiętać jej zapach, dotyk włosów, kruchość gładkiego ciała. Alison
Perez najpierw zawładnęła jego sercem, teraz nie zdając sobie z tego sprawy, skazywała go na cierpienie. Wyrzucił z głowy obraz cierpiącej Allie, która jutrzejszego dnia dowie się, że już nigdy go nie zobaczy. W tej własnie chwili uświadomił sobie, że musi powiedzieć jej prawdę. Bez względu na wszystko powie jej. Uśmiechnięta odwróciła się w jego stronę.
- To jakaś specjalna okazja, że mnie tu zabrałeś? - zapytała podchodząc do niego.
- Alison muszę ci coś powiedzieć. - odparł. Jego głos drżał, tak bardzo bał się jej reakcji, musiał jednak to zrobić, zatajenie prawdy i pozostawienie bez odpowiedzi sprawi jej jeszcze większe cierpienie, a tego nie chciał. Allie była silną osobą. Przy nim stawała się jednak bezbronna jak małe dziecko. Pragnęła by poprowadził ją przez życie za rękę, by uczył ją stawiać w nim pierwsze kroki.
Uśmiech z jej twarzy znikł. Czuła, że chce powiedzieć jej coś ważnego. Z napięciem czekała na jego pierwsze słowa... |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:59:56 12-11-08 Temat postu: |
|
|
Szczęście w nieszczęściu (((
jak on to teraz jej powie? nie no umieram z ciekawości chociaż wcale nie chcę tego przeczytać bo wtedy to ich podzieli...nie mówi mi tylko że to ich ostatni wspólny wieczór..mam nadzieję że oni coś jeszze wymyślą..Rodrigo tak strasznie cierpi..a Allie jeszcze nieświadoma jest niczego..chociaż też widać że przeczuwa coś złego..
czekam na new :** |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:19:54 12-11-08 Temat postu: |
|
|
śliczny
Biedna Rodrigo
Dobrze ze chce jej powiedzieć prawdę
czekam na new2 xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:50:27 14-11-08 Temat postu: |
|
|
Pięęękny (:
Dobrze, że Rodrigo zdecydował się jej powiedzieć prawdę. Cierpiałaby o wiele bardziej, gdyby dowiedziała się o tym od kogoś innego, albo została postawiona przed faktem dokonanym. Szkoda ;( |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:52:35 14-11-08 Temat postu: |
|
|
Prześlizny odcinek Taki wzruszający a zarazem smutny....
Czy to juz koniec czy już nigdy więcej się nie spotkają |
|
Powrót do góry |
|
|
Serducho Debiutant
Dołączył: 10 Lis 2008 Posty: 83 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:19:54 16-11-08 Temat postu: |
|
|
to nie telka to cudo mówie to z pełnym przekonaniem jestem nią oczarowana całą przeczytałam jednym tchem i chcem jeszcze
masz poprostu śliczny styl pisania cały tekst jest przesiąknięty emocjami i uczuciem, kiedy czytam twoją telke wydaje mi się jagbym uczestniczyła we wszystkich tych wydarzeniach, są takie bliskie i realne...
pomysł miałaś świetny a forme w jakim go zaprezentowałaś jeszcze lepszą, cztając te wspomnienia, albo robi mi się cieplutko na serduszku i przenosze się w świat marzeń, albo razem z bohaterami przeżywam smutek i wtedy oczy mi sie napełniają łezkami , choć musze przyznać, że to zdarza mi się często gdyż jestem okropną romantyczką
kocham wręczę tą pare są tacy zakochani i realni
przyznam się jednak, że bardziej kocham Allie gdyż jest bardzo podobna do mnie romantyczka, marzycielka, nie cierpi czekania, a do tego kocha książki
miałam się streszczać, a wyszło jak zawsze jednak musiałam to napisać co leżało mi na serduszku
z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek i cieplutko pozdrawiam
coś mi się zdaje, że dziś nie zasnę przez tą twoja telkę, a nawet jak mi się
to uda to będę śniła o księciu imieniem Rodrigo...eh ta moja wyobrażnia |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:25:15 16-11-08 Temat postu: |
|
|
dubel.
kocham to forum za to ;p
Ostatnio zmieniony przez Mrs.Pattinson dnia 2:03:19 16-11-08, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:33:36 16-11-08 Temat postu: |
|
|
dubel.
Ostatnio zmieniony przez Mrs.Pattinson dnia 2:04:18 16-11-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:50:31 16-11-08 Temat postu: |
|
|
Serducho trochę mnie ubiegłaś, bo właśnie miałam zamiar dodać kolejny odcinek.
cieszę się, że ci się podoba i historia Allie i Rodriga ma dla ciebie jakieś znaczenie.
właśnie dlatego ten odcinek dedykuję tobie ; *
Capitulo 15.
- Kocham Cię. - usłyszał swój własny głos. Powiedzenie jej prawdy było niemożliwe. Poczuł ukłucie w sercu, kiedy na jej twarzy pojawił się ogromny uśmiech, a świetliki w oczach zatańczyły radośnie. Zarzuciła mu ręce na szyję.
- To chciałeś mi powiedzieć głuptasie? - zapytała. - Ja też cię kocham. - mówiąc to pocałowała go w nos. - Nie strasz mnie więcej. - dodała.
- Nie będę. - objął ją w pasie i pocałował. Przylgnęła do niego ciałem i oddała pocałunek. Ten różnił się jednak od pozostałych. Sama zaczęła kierować ich kroki na mały koc rozłożony pomiędzy świecami. Nie przestając go całować usiadła na nim i przyciągnęła go do siebie. Położył się na niej. Jego ręce wędrowały po całym jej ciele wywołując w niej dreszcze. Jęknęła cicho, gdy jego ciepłe dłonie dotknęły jej nóg pod sukienką.
- Tak bardzo cię kocham - wyszeptała, gdy całował jej szyję. Te słowa sprawiły, że opamiętał się. Marzył o tym, by kochać się z Allie, ale wiedział, że nie może jej tego zrobić. Nie teraz, kiedy za kilka godzin miał opuścić to miasteczko. Spojrzała w jego oczy. Nie rozumiała, dlaczego po tych słowach odsunął się od niej. Czyżby jej nie kochał? Wystraszona usiadła obok
niego i wtuliła się w jego ramię. Poczuł, że drży. Objął ją i schował twarz w jej włosach. - Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego przerwałeś? - zapytała próbując powstrzymać łzy cisnące się jej do oczu.
Co mógł powiedzieć? Allie pragnęła tego samego, co on, nie mógł jej jednak wykorzystać. Znienawidziłaby go jeszcze bardziej.
- Nie jesteśmy jeszcze gotowi. To za wcześnie. - poczuł, że wyplątuje się z jego objęć i wstaje.
- Ja jestem gotowa! - podniosła głos. Odrzucenie przez Rodriga bardzo ją zabolało. Inaczej to sobie wyobrażała. Myślała, że wspólna noc przypieczętuje ich związek, sprawi, że stanie się bardziej realny. - Nie kochasz mnie? - ostatnie słowa ledwo przeszły jej przez usta. Zerwał się jak oparzony i stanął naprzeciw niej.
- Jak mogłaś tak pomyśleć? - zapytał z niedowierzaniem. - Allie kocham cię jak nikogo na świecie. Kiedy nie ma cię blisko mnie czuję się tak, jakby brakowało mi powietrza. Mając cię obok siebie wszystkie problemy przestają mieć znaczenie. Jedyne, czego pragnę to mieć cię do końca życia w ramionach, ale... - przerwała mu, całując go.
- W takim razie kochaj się ze mną.
- Nie chcę cię zranić, później możesz tego żałować. - ujął jej twarz w dłonie. - Wierz mi, że pragnę tego tak samo jak ty. - otarł łzy spływające po jej policzkach. - Ale to nie jest czas i miejsce na tak poważny krok. - dokończył. Allie przytuliła się do niego.
- Obiecaj mi, że nigdy mnie nie zostawisz. - powiedziała to tak nagle, jakby odczytała jego myśli, w ułamku sekundy dowiedziała się o jego wyjeździe. - Obiecaj mi. - powtórzyła nie mogąc doczekać się odpowiedzi.
- Obiecuję Allie, obiecuję. - powiedział mocniej przytulając ją do siebie, nie powstrzymując już cisnących się do oczu łez. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|