|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:19:51 23-11-08 Temat postu: |
|
|
on ;p
Capitulo 19. część 2.
Allie nie ruszyła się z miejsca. Stała i wpatrywała się w jego twarz. Był inny niż zapamiętała. Elegancki i poważny. Mogłaby przysiąc, że gdyby mijała go na ulicy nie poznałaby go. Jej Rodrigo był małym chłopczykiem, w porównaniu z tym mężczyzną, który teraz stał przed nią z równie zaskoczoną i przerażoną miną, co ona. W jej głowie zaczęły pojawiać się wspomnienia: jego silne ramiona trzymające jej ciało, jego pocałunki… Czy potrafiłby sprawić, by znów poczuła się jak w niebie, tu na ziemi? Skarciła się w duchu. Jak takie myśli mogły zaprzątać jej głowę, kiedy tuż obok miała wspaniałego męża, z którym spędzała każdą wolną chwilę? Kochała Nicolasa, ale… nigdy nie czuła się przy nim, tak, jak przy Rodrigu. Powróciły wspomnienia, te najprzyjemniejsze, które sprawiały największy ból. Ich pierwszy pocałunek, a później ta feralna noc. Poczuła ukłucie żalu, że Rodrigo nie kochał się z nią tamtego dnia.
- Wyglądacie jakbyście zobaczyli ducha. – zażartowała Victoria ściągając płaszcz. Jej słowa wyrwały ją z zamyślenia. Odwróciła głowę w jej stronę nie chcąc patrzeć na Rodriga. Bała się spojrzeć mu w oczy, gdyby to zrobiła… z przerażeniem stwierdziła, że nic nie powstrzymałoby jej od zdradzenia męża.
Siedziała sztywno obok Nicolasa nie spuszczając wzroku z jedzenia na talerzu. Straciła apetyt, uświadamiając sobie, jak okropną musi być żoną, myśląc o innym mężczyźnie. Rodrigo siedział naprzeciw niej w skupieniu obserwując ją. Nicolas i Victoria nie zwracali uwagi na milczącą parę. Nie widzieli się kilka miesięcy i nadrabiali stracony czas. Milczenie Allie, która zawsze zdawała się być duszą towarzystwa nurtowała Nicolasa, ale przyzwyczaił się do jej zmiennych nastrojów. Nie chcąc, by jego żona wybuchła bez powodu, całą swoją uwagę skupił na ukochanej siostrze. Ta nie była jednak zadowolona z obrotu sprawy. Chciała poznać Allie, w końcu była kobietą, która miała pozostać przy boku jej brata do końca życia.
- Może pokażecie mi wasze zdjęcia ślubne? – zapytała patrząc się na nią. Allie nie zareagowała na jej pytanie, wciąż bawiąc się jedzeniem na talerzu.
- Są w gabinecie. – Nicolas wstał od stołu.
- Wolałabym, żeby pokazała mi je Alison. – na dźwięk swojego imienia podniosła głowę. Zarumieniła się rozumiejąc, że od początku kolacji nie odezwała się ani słowem. Victoria chciała ją poznać, a ona zamknęła się w sobie jak mała dziewczynka. Nie może bać się kontaktu z Rodrigiem. Chcąc tego czy nie, stał się członkiem jej rodziny. Nie może powracać do przeszłości. Ich drogi rozeszły się już kilka lat temu wraz z jego wyjazdem… Dlaczego więc wciąż czuje, jakby tą miłość można było uratować?
- W takim razie chodźmy. – wstała od stołu posyłając Nicolasowi przepraszające spojrzenie. Uśmiechnął się do niej pokrzepiająco. Rozumiał. W końcu zanim zakochała się w nim, był jej najlepszym przyjacielem.
Razem z Victorią weszły do przestronnego gabinetu. Kobieta rozglądała się po nim zaciekawiona. Na jednej ze ścian widniało ogromne zdjęcie z ich ślubu.
- Robi wrażenie. – powiedziała kładąc dwa kieliszki wina na biurku. Podeszła do niego i przyglądała mu się. – Musiałaś czuć się jak księżniczka tamtego dnia: piękna suknia, przystojny książę, bal, którego każdy ci zazdrości…
- Ten ślub… nie był spełnieniem moich marzeń. – podeszła do Victorii. – Suknia, książę, wszystko się zgadza, ale nie tego pragnęłam.
- Zazdroszczę ci. – spojrzała na nią. – Ja i Rodrigo… To on chciał cichego, skromnego ślubu. Zrobiliśmy to zaraz po śmierci jego ojca, później wyjechaliśmy.
Allie w skupieniu słuchała wiadomości o Rodrigu. Poczuła ukłucie zazdrości w sercu, gdy słyszała jego imię w ustach innej kobiety, i to tej samej, którą codziennie trzymał w ramionach, pozwalając jej w nich zasypiać i budzić się. To ona powinna znaleźć się na jej miejscu. Poczuła się jakby Victoria ukradła jej życie, jej ślub, jej ukochanego, bajkę, w której zawsze chciała żyć.. Bez słowa podeszła do biurka i wypiła duszkiem wino. Ciepło napoju rozniosło się po jej ciele, przynosząc ulgę umysłowi i ciału.
Właśnie wtedy do gabinetu wszedł Nicolas.
- Wiesz, że nam przeszkadzasz? – zapytała ze śmiechem Victoria.
- Przyszedłem uratować moją żonę. – mówiąc to podszedł do Allie. – Zbyt dobrze cię znam kochana siostro… - dodał śmiejąc się.
Kręciło jej się w głowie. Zresztą nie było w tym nic dziwnego. Wraz z Victorią kończyły właśnie pić drugą butelkę wina śmiejąc się i żartując, jakby znały się od lat. Alkohol uderzył jej do głowy bardziej niż sama się tego spodziewała.
- Chyba przesadziłam. – mówiąc to odstawiła kieliszek i powoli wstała.
- Chyba upiłam ci żonę. – Victoria roześmiała się, ale sądząc po jej głosie i z nią nie było najlepiej.
- Myślę, że na dzisiaj wam wystarczy. – Nicolas zabrał im butelkę i postawił ja na stole, przy którym on i Rodrigo przesiedzieli cały wieczór rozmawiając. – Zabierzesz ją na górę do sypialni? – zwrócił się do niego pokazując na Allie. Zbladła widząc, że bez słowa wstaje i podchodzi do niej.
- Nie dziękuję. Dam sobie radę. – zaczęła iść w stronę schodów wyczerpując całą swoją energię na dojście do nich. Zrezygnowana usiadła na pierwszym stopniu, słysząc śmiech męża i jego siostry. Poczuła jak ramiona Rodriga oplatają ją w pasie i pomagają jej wstać, a następnie wejść po schodach.
Poczuł jej słodki delikatny zapach perfum. Nie wiedział, że jej bliskość, aż tak na niego zadziała. Do tej pory próbował przekonywać samego siebie, że wszystko, co czuł do Allie już nie istnieje, a teraz oboje są dla siebie dwojgiem obcych ludzi. Kiedy tylko zniknęli z pola widzenia Victorii i Nicolasa, wszystkie argumenty przestały mieć dla niego znaczenie. Poczuł jak Allie sztywnieje w jego ramionach, a chwilę później na jej delikatnej skórze pojawia się gęsia skórka. Postawił ja na ziemi. Dopiero wtedy podniosła głowę i spojrzała na niego po raz pierwszy tego wieczoru. Ich oczy spotkały się. Uświadomił sobie, jak Allie bardzo się zmieniła. Była piękną, zmysłową kobietą, która działała na każdego mężczyznę. Zapragnął znów wziąć ją w ramiona bez względu na konsekwencje. Śmiechy z dołu zdawały się być coraz głośniejsze, ale oboje nie słyszeli ich. Znajdowali się w martwym punkcie. Gdzieś między przeszłością, a teraźniejszością.
Cisza panująca wokół nich sprawiła, że słyszeli przyspieszone bicie swoich serc.
Allie położyła dłoń na jego piersi, sprawiając, że przeszył go dreszcz. Szybko cofnęła ją widząc, co się z nim dzieje. Co dzieje się z nią, kiedy go dotyka. W pomieszczeniu panował półmrok nadając mu jeszcze więcej intymności. Jej przyjemny zapach drażnił jego zmysły. Bez namysłu przyciągnął ją do siebie chowając twarz w jej włosach.
- Oh Allie, tak bardzo za tobą tęskniłem. – wyszeptał gładząc ją po plecach. Oderwała głowę od jego piersi i spojrzała mu w oczy. Dostrzegł w nich tą samą miłość, którą ofiarowała mu kilka lat temu. Pochylił głowę, by złożyć na jej ustach pocałunek.
Odwróciła się gwałtownie w bok, wyślizgując się z jego ramion. Po jej policzku spłynęła łza, ale nie spojrzała na niego, otarła ją zwinnym ruchem ręki i skierowała się do drzwi swojej sypialni… |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:08:37 24-11-08 Temat postu: |
|
|
Klaudiaa nooo
jakie to smutne nie mogę...
biedactwo musiało czuć się okropnie. zresztą on też...ale kurde no nie mogę zrozumieć czy on jej nie mógł powiedzieć żeby poczekała? że będą się spotykać? miłość na odległość istnieje czemu tak jest ?
on nie wytrzymał, a ona się wystraszyła i uciekła..
nie no ja ni mogę strasznie wzruszająco...
czekam na new :*:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:32:17 24-11-08 Temat postu: |
|
|
obiecuję, że Allie już nie będzie uciekać.
sama podda się swoim uczuciom. |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:44:08 24-11-08 Temat postu: |
|
|
ale to jest takie smuuutne ;( ;( |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:12:00 24-11-08 Temat postu: |
|
|
Smutne, smutne!
Wczoraj obejrzałam po raz enty "Pamiętnik" i chyba zaczynam go doceniać (:
Ja tu siedzę, czytam, mam łzy w oczach dosłownie. W sumie Allie nie powinna być z Rodrigiem, ma kochającego, bardzo oddanego męża... Ale ona tego nie chce. Zrozumie? To dobrze (:
I tak Sabri ma rację. Smutne ;( i piękne.
:* |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:52:15 24-11-08 Temat postu: |
|
|
zaczynasz przekonywać się do 'Pamiętnika', co za ulga...
w takim razie polecam teraz książkę.
mogłabym pożyczyć... no ale niestety za pewne mieszkamy w jakiś dwóch różnych miejscach naszej kochanej ojczyzny xdd. ;p |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:35:35 24-11-08 Temat postu: |
|
|
Zapewne tak... :p jakoś to przeżyję^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:23:44 24-11-08 Temat postu: |
|
|
JAkie to smutne Ta miłość jest smutna i nie zwykła zarazem
Istnieje od tylu lat napełnia ich sobą w pełni
Sliczne i smutnwe będe powtarzać bez końca.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Serducho Debiutant
Dołączył: 10 Lis 2008 Posty: 83 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:29:40 24-11-08 Temat postu: |
|
|
piękny i smutny odcinek...
dla obojga zapewne musiały to być ciężkie chwile spotkać się po tylu latach...
ślicznie to opisałaś...
czekam na drugą część |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:48:47 24-11-08 Temat postu: |
|
|
ej ej kiedy new ?: ) |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:57:16 24-11-08 Temat postu: |
|
|
dzisiaj już nie mam siły użerać się z forum i wstawiać odcinek, ale jutro na pewno będzie. (; |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:49:58 25-11-08 Temat postu: |
|
|
Klaudia moja droga czekam na odcinek
a może nawet 2? |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:34:41 25-11-08 Temat postu: |
|
|
korzystając z tego, że mam jeszcze kilka godzin wolności odcinek zaraz wstawię.
to będzie przedostatni odcinek.
jeśli nic mi nie przeszkodzi ostatni odcinek ukaże się w piątek. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:22:54 25-11-08 Temat postu: |
|
|
Capitulo 20.
Oparł się o framugę drzwi kuchni i obserwował ją. Stała odwrócona do niego plecami krojąc warzywa na obiad. Włosy spięła w kucyka, ale kilka niesfornych loków opadało na jej kruche ramiona. Chyba wyczuła, że ją obserwuje, bo odwróciła się i spojrzała na niego. Właśnie wyszedł spod prysznica, o czym świadczyły mokre włosy i przylegająca do jego ciała koszula. Odruchowo przygryzła wargę zdając sobie sprawę, jak bardzo pragnęłaby wziąć go razem z nim. Ruszył w jej kierunku.
Próbując udawać, że nie obchodzi jej jego obecność, powróciła do przerwanej czynności. Stanął obok niej. Czuła na sobie jego wzrok.
Nie mogła uwierzyć, że dopuściła do tego, by zostali w domu sami. Nicolas i Victoria wyjechali na kilka dni, by pozamykać jej sprawy i zabrać ze starego mieszkania najpotrzebniejsze rzeczy. Ona i Rodrigo mieli przeprowadzić się do ich miasteczka i zamieszkać tutaj w nowym domu. Przez ten czas ona i Rodrigo byli skazani na spędzanie go pod jednym dachem, bijąc się ze swoimi myślami, zmysłami i pragnieniami.
- Wolę, gdy masz rozpuszczone włosy. – powiedział obojętnym głosem wciąż nie spuszczając z niej wzroku.
- Nicolas chce, żebym je spinała. – odparła.
- Od kiedy słuchasz rad innych? – jego pytania zaczęły ją denerwować. Dlaczego wtrąca się do jej życia? Stracił do tego prawo już bardzo dawno temu.
- Od kiedy stałam się kobietą, która chce podobać się swojemu mężowi. – odpowiedziała na jego pytanie i rzuciła nóż na deskę. Oparła obie dłonie o blat i zaczęła głęboko oddychać. Miała dość tej sytuacji, dość Rodriga, który z każdą minutą próbował zwrócić na siebie jej uwagę. – Dłużej tego nie wytrzymam! Przestań wtrącać się do mojego życia! – krzyknęła i ruszyła w kierunku wyjścia z kuchni. Jego mocne dłonie zacisnęły się na jej nadgarstkach i przyciągnęły ją do niego. Stali blisko siebie, czując na sobie swoje przyspieszone oddechy. Próbowała wyrwać się z uścisku zanim straci kontrolę nad swoim ciałem, ale był on zbyt mocny. Pochylił się nad nią i pocałował ją. Jego ciepłe wargi przywarły do jej ust sprawiając, że wydała z siebie cichy jęk. Przyjemny prąd przeszywał każdy centymetr jej ciała, kiedy żarliwie całował ją chcąc oddać nim wszystkie swoje uczucia. Rozluźniła się i przywarła swoim ciałem do niego. Oderwał się od niej i zaczął całować jej szyję, dekolt. Gorącymi dłońmi zaczął ściągać z niej biały podkoszulek zaznaczając pocałunkiem każdy skrawek nagiego ciała. Na oślep odszukała guziki jego koszuli i rozpięła je. Przygryzła wargę widząc jego wyrzeźbione, opalone ciało. Wtuliła się w nie delektując się każdym jego pocałunkiem. Jej dłonie gładziły jego ramiona…
W końcu dała o sobie znać. Złota obrączka mignęła jej przed okiem, sprawiając, że znieruchomiała. Rodrigo oderwał się od niej i spojrzał na nią pytająco. W jej oczach dostrzegł łzy.
- Nie możemy tego zrobić. – wyszeptała drżącym od pożądania głosem. – Oni na to nie zasługują. – mówiąc to podniosła swoją bluzkę i nałożyła ją na siebie. Drżąc ruszyła w kierunku wyjścia.
- Allie nie rób tego. – stanął przed nią i zatopił się w jej spojrzeniu. – Daj nam szansę.
- Rodrigo, nas już nie ma…
- Więc wyjedźmy stąd, zapomnijmy o tym, kim jesteśmy, ucieknijmy… |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:58:42 25-11-08 Temat postu: |
|
|
jakto kilka godzin wolności ? a że przed zebraniem ?
powodzenia :*
czekam :*
szkoda ..no ale wszystko co dobre się kończy... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|