|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:06:20 10-01-11 Temat postu: |
|
|
Genialne, po prostu genialne
Tak czułam, że to właśnie Alex kręci się koło Sary, ale nie przypuszczałam, że dziewczyna tak na niego działa Wywołuje w nim całą masę różnych emocji od troski, przez pożądanie do... apetytu;D Poza tym mam wrażenie, że ona wywróci cały ten wampirzy półświatek do góry nogami.
Nie podoba mi się Aaidan - coś mi mówi, że to będzie jakiś "czarny charakter", za to Tegan - cud, miód, malina^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:21:36 10-01-11 Temat postu: |
|
|
namida1991 - dziękuję za tak miły komentarz cieszę się że udało mi się tak opisać uczucia Alexa
lusesita175 - z tym profesjonalizmem to bym nie przesadzała zdarzają mi się przecież błędy
LunaLovegood - witam w swoich skromnych progach i dziękuję za pochlebny komentarz. Mam tak samo jak Ty jeśli chodzi o książki o podobnej tematyce mam ich tyle, że nie mieszczą mi się na regale
Miło mi, że zyskam w Tobie kolejnego czytelnika i postaram się sprostać zadaniu
agam - dziękuję, dziękuję kochana. Cała masa uczuć? hm...jak najbardziej i to dopiero początek. Czy Sara wywróci wampirzy półświatek do góry nogami? Cóż zobaczymy. Nie będzie na pewno potulna A Aaidan? Ma na pewno charakterek, ale czy czarny? Dajmy mu szanse Natomiast Tegan taki właśnie miał być Jak cud, miód i malina
Pozdrawiam :*
Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 22:29:15 10-01-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lusesita175 Debiutant
Dołączył: 01 Sty 2011 Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:02:47 12-01-11 Temat postu: |
|
|
Kiedy dodasz newsa nasza pisarko ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:05:59 12-01-11 Temat postu: |
|
|
Kiedy? Nie wiem - może dzisiaj albo ewentualnie jutro. Muszę jeszcze wszystko doprecyzować tak, żeby miało ręce i nogi |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:35:28 12-01-11 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że będzie jeszcze dzisiaj |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:16:25 12-01-11 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że nie za późno
W sumie nie wiem co z tego wyszło, ale jakoś nie jestem przekonana do tego odcinka Cóż, miłego czytania mimo wszystko
ODCINEK 3
Alex wmieszał się w bostoński tłum. Będąc w kwaterze wziął prysznic i założył świeże ubrania. Wciąż jednak czuł się fatalnie. Ociężałe ciało i skutki wędrówki w pełnym słońcu nie dawały mu spokoju. Czuł ból w każdym mięśniu, a oczy przez cały czas musiał skrywać pod ciemnymi okularami. Głód coraz mocniej mu doskwierał. Kły niebezpiecznie wystrzeliły z dziąseł kalecząc język. Zawarczał przeciągle. W uszach szumiała mu krew która krążyła w żyłach przechodzących obok śmiertelników. Ciepła i zapraszająca. Wciągnął w nozdrza ich słodki zapach i obnażył zęby. Oczy zaszły mu czerwoną mgł i błysnęły niebezpiecznie. Przesunął językiem bo ostrych kłach i zaczął nasłuchiwać w poszukiwaniu pożywienia. Skręcił gwałtownie w stronę parku kiedy usłyszał śmiech trzech pijanych mężczyzn. Słyszał ich prymitywne i obrzydliwe myśli. O kolejnym piwie z kumplami, o jeszcze jednym skręcie. Jeden z nich wspominał wystraszoną twarz swojej żony którą uderzył dziś rano. Alex napiął wszystkie mięśnie wściekły na mężczyznę który odważył się tak potraktować swoją kobietę. Wyłonił się zza krzaków i stanął przed grupką zdezorientowanych i całkiem zamroczonych śmiertelników.
- K..kim jesteś? – wyjąkał jeden z nich i patrzył na Alexa z szeroko otwartymi oczami. Wampir jednak nawet się nie poruszył. Patrzył w oczy temu który demonstrował swoją siłę żonie.
- Chodź do mnie – powiedział zniżonym głosem. Aksamitnym i hipnotyzującym. Nikt nie mógł mu się oprzeć kiedy mówił w ten sposób. Mężczyzna zamrugał i jak w amoku podszedł powoli do Alexa. Kiedy znalazł się na wyciągnięcie ręki książę chwycił go i wbił kły w jego szyję. Pił łapczywie uważając jednocześnie żeby nie osuszyć człowieka całkowicie z krwi. Gorąca krew rozlała się w jego gardle i złagodziła pierwsze uczucie głodu i bólu jaki za sobą niósł. Alex skrzywił się kiedy poczuł gorzki smak jego krwi przepełniony alkoholem i narkotykami. Na szczęście na organizm wampirów ludzkie używki całkiem nie działały. Pozostawiały jedynie nieprzyjemny posmak. Alex jednak czuł się lepiej kiedy mógł pożywiać się krwią takich podłych ludzi. Odsunął się od mężczyzny i przesunął językiem po ranie żeby ją zamknąć. Położył dłoń na jego czole wymazując mu wspomnienia. „ Nigdy więcej nie uderzysz swojej kobiety. Znajdziesz porządną pracę. Nie tkniesz już więcej alkoholu i narkotyków” – powiedział w myślach rozkazującym i hipnotyzującym tonem po czym puścił go pozwalając aby upadł bezwładnie na ziemie. Podszedł do pozostałej dwójki i napił się tylko tyle ile musiał. Jego ciało momentalnie nabrało sił. Mięśnie przestały boleć podobnie jak oczy. Mruknął przeciągle zadowolony. Wymazał wspomnienia pozostałym mężczyznom i wyszedł z parku kierując się do klubu w którym pracowała Sara.
***
- Hej! Dwa razy Blue Logoon! – zawołał mężczyzna który właśnie podszedł do baru. Sara kiwnęła głową i podała drinki wcześniej zamówione przez dwie młode dziewczyny. Posłała im serdeczny uśmiech po czym sprawnym ruchem wyjęła dwie kolejne szklanki. Wrzuciła do nich lód i zalała alkoholem. Chwyciła butelkę z Blue Curacao, czyli odmianą likieru pomarańczowego w niebieskim kolorze i wlała odpowiednią miarkę po czym zalała całość cytrynową lemoniada. Wymieszała i schyliła się po cytrynę. Sprawnym ruchem ukroiła dwa plastry i udekorowała kieliszki. Gwizdnęła głośno przedostając się przez basy muzyki i pchnęła szklanki w stronę mężczyzny. Obie zatrzymały się tuż przed nim. Kiedy spojrzał na nią zaskoczony posłała mu uśmiech i puściła oczko.
- Co dla Ciebie? – zapytała młodego chłopaka, który opierał się nonszalancko o blat.
- Jutrzejszy wieczór – powiedział i uśmiechnął się uwodzicielsko. Sara ukryła śmiech i postawiła na barze wysoką szklankę. Przesunęła ją do automatu i odkręciła kranik.
- Myślę, że tego nie ma w naszym menu – powiedziała i posłała mu rozbawione spojrzenie.
- A może zrobiłabyś dla mnie wyjątek – odpowiedział i spojrzał na nią nie przestając się uśmiechać. Sara pokręciła głową i wrzuciła do szklanki kostki lodu po czym postawiła ją przed chłopakiem.
- Proszę – odparła i uśmiechnęła się.
- Co to? – zapytał zaskoczony i spojrzał na szklankę a później na dziewczynę.
- Woda z lodem na otrzeźwienie – powiedziała i odeszła. Wtedy poczuła na karku przyjemne ciepło rozchodzące się po całym ciele. Odruchowo zaczęła się rozglądać po sali w poszukiwaniu, sama nie wiedziała czego. Owionął ją korzenny zapach i zesztywniała. Więc tu był. Drugi raz dzisiejszego dnia. Obserwował ją. Rozejrzała się uważnie dookoła, ale nie wiele widziała. Nieświadomie spojrzała w górę i poczuła jak jej serce przyspiesza. Na piętrze przy barierkach stał mężczyzna z ciemnymi włosami i patrzył na nią błyszczącymi oczami.
- Mia zaraz wracam – rzuciła do koleżanki i ruszyła w stronę schodów.
- Hej! – zawołała za nią dziewczyna i rozłożyła bezradnie ręce – dokąd to? – zapytała ale Sara nie odpowiedziała. Mia pokręciła rozbawiona głową i wróciła do swoich obowiązków.
Sara wbiegła po schodach i zaczęła szukać mężczyzny który jej się przyglądał. Miała nadzieję że w końcu jej wyjaśni kim jest i czego od niej chce. Rozejrzała się po klientach ale nigdzie go nie było.
- Jasna cholera ! – zaklęła i podeszła do barierek żeby spojrzeć na bawiący się tłum, ale tam również nie mogła go dojrzeć – znów stchórzyłeś – powiedziała z kpiną. Nagle całkiem zesztywniała. Poczuła za plecami przeszywające gorąco. Kiedy chciała się odwrócić ktoś oparł dłonie na barierce uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch.
- Mnie szukasz? – zapytał szeptem. Sara zadrżała. Hipnotyzował i kusił samym głosem. Odetchnęła głęboko i zmusiła się do obojętnego tonu.
- Kim jesteś? – zapytała. Poczuła jak nieznajomy napina mięśnie i pochyla się tuż nad jej szyją. Nieświadomie zaczęła szybciej oddychać – odpowiedz – wysyczała przez zęby coraz bardziej zirytowana całą tą sytuacją.
- Nie musisz się mnie bać – powiedział zniżonym głosem tuż przy jej uchu. Wciągnął w nozdrza jej słodki zapach.
- Byłoby mi łatwiej gdybym wiedziała kim jesteś – odpowiedziała i zrobiła ruch jakby chciała się odwrócić.
- Nie dzisiaj – wyszeptał i zniknął zanim zdążyła go zobaczyć. Odwróciła się i rozejrzała. Zniknął. Całkiem zapadł się pod ziemię. Przeczesała włosy palcami i zaśmiała się gorzko. Tchórz ! wysłała mu telepatyczną wiadomość. Usłyszała jego śmiech w swoich myślach przesiąknięty męską kpiną i wyższością. Nie igraj z ogniem cherie. Odruchowo odwróciła się za siebie. Nie było go tam jednak. Bawił się z nią w kotka i myszkę i coraz bardziej ją to denerwowało. Za kogo on się uważa? Pokręciła z niedowierzaniem głową i wróciła do pracy.
***
Związała włosy w wysoki kucyk i oparła się dłońmi o umywalkę. Odetchnęła głęboko. Ta noc znów nie należała do udanych. Późno wróciła z pracy a potem nie mogła wcale zasnąć. Obracała się z boku na bok a kiedy zamykała oczy widziała tego samego jednorożca, który śnił jej się w noc zabójstwa jej rodziców. Piękny, biały z niesamowicie wyjątkowym rogiem i z tymi niespotykanymi oczami barwy płynnego złota. Nie chciała go widzieć. Nie chciała o nim pamiętać. Przywodził tylko przykre wspomnienia dnia kiedy została osierocona. Bała się. Bała się tego, że ten sen znów zwiastuje coś złego. Nie wiedziała co takiego, ale czuła że coś się stanie w najbliższym czasie.
Jednej rzeczy całkiem nie rozumiała. Jednorożec w dzisiejszym śnie trzymał białą lilię. Tak samo piękną i delikatną jak ta którą nieznajomy podesłał jej wczoraj na cmentarzu. Miała mętlik w głowie. Od trzech miesięcy nic nie układało jej się tak jak powinno. Śmierć babki, mężczyzna, który ją obserwował i który wywoływał w niej tak intensywne emocje i ten jednorożec z białą lilią. Czyżby to było ostrzeżenie żeby trzymała się z dala od tego człowieka? Może wręcz odwrotnie. Niestety nie miał jej kto odpowiedzieć na to pytanie. Gdyby Lilith tu była widziałaby co powinna zrobić. Teraz Sara została sama i musiała liczyć tylko na siebie.
Spojrzała w lustro na swoją twarz. Musisz być silna – powiedziała w myślach i wyszła z łazienki gasząc światło. Weszła do małego salonu w swoim mieszkaniu. Zasłonięte rolety powodowały że panował w nim przyjemny półmrok. Słońce i tak jednak próbowało się przedostać do środka. Sara podeszła do stołu który stał przy ścianie i spojrzała na swoje rysunki. Od pewnego czasu nic jej nie wychodziło. Skrzywiła się i włożyła dłonie do tylnych kieszeni dżinsów. Zerknęła na szkice które wisiały nad biurkiem. Przesuwała wzrokiem po każdym po kolei. Jej oczy zatrzymały się na rysunku jednorożca. Namalowała go kilka lat temu ale do tej pory wydawał się taki żywy w jej głowie. Nigdy więcej już jej się nie przyśnił aż do dzisiaj. Przechyliła głowę lekko w bok i nie przestawała mu się przyglądać. Nagle zamarła. Podeszła bliżej i zmarszczyła brwi. Wyciągnęła dłoń i przesunęła placem po delikatnych liniach. Pod tylnim kopytem jednorożca leżała lilia. Taka sama jak ta która śniła jej się dzisiejszej nocy. Dziwne, bo Sara nie przypominała sobie żeby kiedykolwiek ją widziała. Tym bardziej nie rozumiała jak mogła ją narysować. Z jednej strony to było tak dawno że ten szczegół mógł całkowicie wypaść jej z głowy tym bardziej kiedy wydawał jej się mało znaczący. Jednak takie tłumaczenie wcale jej nie przekonało. Ze zmarszczonymi brwiami oparła się o stolik i spojrzała przed siebie. Na regale który oddzielał salon od kuchni zauważyła zdjęcie swojej babki. Piękne, gęste czarne włosy i biała sukienka. Uwielbiała tak się ubierać a Sara uwielbiała na nią patrzeć. Była piękna, mądra i czuła.
- Tak mi Ciebie brakuję – powiedziała smutno. Wtedy jej wzrok spoczął na świeczce która stała obok zdjęcia. Spojrzała na swoją dłoń i podeszła do regału. Rozruszała palce a później powoli uniosła rękę wnętrzem do góry i dmuchnęła delikatnie w sam jej środek. Poczuła jak wzdłuż dłoni rozchodzi się przyjemne ciepło. Niczym muśnięcie. Po chwili pojawiła się na niej mała kula ognia. Sara nie spuszczała z niej wzroku i dmuchnęła jeszcze raz. Kula zaczęła się powiększać aż zajęła prawie całą dłoń. Sara wyprostowała się i powoli zaczęła obracać kulą wokół dłoni oswajając się z nią. Zawiesiła ją w powietrzu na wysokości swojego serca. Uniosła dłoń i przesunęła w bok w miejsce gdzie stała świeczka, kula powędrowała za jej ręką po czym powoli opadła na jej wnętrze. Sara dmuchnęła w nią delikatnie. Płomień wygiął się nieznacznie pod wpływem powietrza i liznął knot świeczki, która natychmiast się zapaliła. Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie i zamknęła dłoń a ognista kula zniknęła pozostawiając po sobie jedynie dymek. Westchnęła i spojrzała na zdjęcie babki. Matka nie chciała żeby Sara kiedykolwiek korzystała z magii. Niestety miała to we krwi i nawet jeśli chciałaby z niej zrezygnować nigdy jej się to nie uda.
Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 11:11:48 13-01-11, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:04:57 15-01-11 Temat postu: |
|
|
Świetnie wyszło Przeczytałam od razu jak się pojawił, ale jakoś nie miałam głowy do pisania komentarzy, ale zaraz to naprawię
Alex niby jest dobrym wampirem, ale jednak jakoś mnie przeraża jego postać. Ma się opiekować Sarą, ale wie, że gdyby poszedł do niej "na głodzie", to mogłoby się różnie skończyć. Żywi się pijakami (w sumie dobrze, że nie kazałaś mu żywić się wiewiórkami, bo straciłby cały swój mroczny urok;)) i nawet nawraca ich na właściwą drogę...
Zastanawia mnie kim był chłopak przy barze, który zmówił "jutrzejszy wieczór", bo na 90% nie był to Alex. No i jeszcze sprawa z tym jednorożcem i rysunkiem i ta magiczna końcówka odcinka...
Świetnie, świetnie i jeszcze raz świetnie - mam niedosyt po tym odcinku, dlatego mam nadzieję, że nowy pojawi się w miarę szybko, bo już nie mogę się doczekać
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
LunaLovegood Motywator
Dołączył: 11 Paź 2009 Posty: 284 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:19:34 15-01-11 Temat postu: |
|
|
No, przepiękny odcinek!
Alex jest dobry wampirem, choć nie jestem pewna, czy takie pojęcie w ogóle istnieje. W każdym razie, prawdopodobnie odmienił życie kobiety, która miała za męża kompletnego gamonia, bezrobotnego i w dodatku alkoholika. Piękny gest, ale jakim kosztem został uczyniony.
Sara jest taka silna, choć chyba brakuje jej pewności siebie. Kompletnie nie jest świadoma tego, jak oddziałuje na mężczyzn. A Alex staje się przy niej taki delikatny, hm, taki bezpieczny... Kiedy czytałam o tym wydarzeniu w barze, coś chwyciło mnie za serce do tego stopnia, że potem okropnie żałowałam tego, iż Alex się nie ujawnił. Tak, wiem, domyślam się, że ujawni się w jakichś ekstremalnych warunkach, ale mimo wszystko poczułam ten gorzki zawód.
Ciekawa jestem koszmarów Sary, które z pewnością dotyczą samego Alexa. A lilia to taki piękny kwiat...
No cóż, wybacz, że komentuję dopiero teraz, ale kompletnie umknął mi moment, w którym pojawił się odcinek. Niecierpliwie czekam na następny. Pozdrawiam! ; ** |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:54:59 15-01-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek jest świetny!
Alex pije krew jedynie złych ludzi... Nawet ich nie zabija... Jego zdolności przerażają... Potrafi tak mocno hipnotyzować... Aż strach go spotkać, mimo że sprawia wrażenie dobrego wampira...
Sara świetnie sobie poradziła z natrętem... Strasznie mi się podobała ta scenka...
No i to spotkanie z Alexem... Nie zdołała przyjrzeć mu się dokładnie, ani nie dowiedziała się kim jest, ale dało się wyczuć jakieś napięcie między nimi...
No i ostatnia scena, kiedy Sara znowu myśli o tajemniczym jednorożcu... Ciekawe, cóż on oznacza, bo z pewnością ma jakieś znaczenie? Czy to ostrzeżenie, czy jakaś informacja?
Czekam na dalszy ciąg... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:22:22 18-01-11 Temat postu: |
|
|
Dziękuję dziewczynki za komentarze
agam - Alex miał trochę przerażać. Takie było moje zamierzenie kiedy tworzyłam to opowiadanie. Alex jest wampirem z "krwi i kości" takim prawdziwym a jak każdy wampir jest niebezpieczny kiedy jest jak to ujęłaś " na głodzie". Z tego samego względu nie kazałam mu się żywić wiewiórkami bo straciłby swój cały wampirzy urok
Chłopak z baru? Myślę, że to raczej przypadkowa postać, ale wiadomo co mi strzeli do łepetynki? może z przypadkowego chłopaka zrobię "KOGOŚ"?
Co do nowego odcinka, to nie wiem kiedy go wstawię. Postaram się jak najszybciej. Na razie nowy cinek dodałam do Belli Mafii a tutaj sie zobaczy
Luna - czy ja wiem.... czy Sara nie jest pewna siebie i świadoma tego jak działa na mężczyzn. Myślę, że jest bardzo świadoma, ale stara się nie zwracać na to i na siebie zbytniej uwagi Co do Alexa - dobry wampir? Może.....w każdym razie starałam się stworzyć jego postać na takiegi drapieżnego i mrocznego wampira. A co z jego charakterkiem i zachowaniem zrobi Sara to sie okaże w późniejszych odcinkach. Dlatego twierdzę, że ona jest jak najbardziej świadoma jak działa na mężczyzna. Nie wie tyko jeszcze jak działa na wampiry, ale to już wkrótce
A Alex ujawni sie już niedługo, ale to przecież jest jasne jak słońce
namida1991 - nie mogę niestety odpowiedzieć na pytanie jakie znaczenie ma jednorożec, ale obiecuję, że wszystko sie wyjaśni w kolejnych odcinkach. Może nie od razu, ale na pewno
Co do Sary i Alexa to cóż.....milczę jak grób. Mam jednak koncepcję na następne odcinki i mam nadzieję, że uda mi sie stworzyć napięcie i wzbudzić ciekawość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:55:14 18-01-11 Temat postu: |
|
|
Na pewno Ci się uda zbudować napięcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:17:25 18-01-11 Temat postu: |
|
|
Dziękuję namida, że we mnie wierzysz Postaram się |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:34:53 18-01-11 Temat postu: |
|
|
Ja też w Ciebie wierzę Po tych pierwszych odcinkach widać, że będzie mroczno i tajemniczo i bardzo dobrze, że Alex to, jak to napisałaś, wampir z krwi i kości;) Strasznie jestem ciekawa jego pierwszego spotkania twarzą w twarz z Sarą
A chłopak z baru - myślę, że jeszcze kiedyś mógłby się pojawić Moja wyobraźnia już podsuwa mi pewne scenariusze odnośnie jego postaci, ale... to Twoje dzieło, więc trzymam buzię na kłódkę i czekam na odcinek:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:52:39 18-01-11 Temat postu: |
|
|
Kochana wiem, że we mnie wierzysz i dziękuję
Co do spotkania Alexa i Sary to odbędzie się już niedługo. Muszę przyznać, że też mam już pewne pomysły odnośnie chłopaka z baru, ale zobaczymy czy znajdą zastosowanie w opowiadaniu. Wszystko zależy od tego jak mi się to wszystko rozwinie
A teraz zapraszam na kolejny
ODCINEK 4
Alex stanął przy oknie w swoim gabinecie i oparł dłoń o ścianę. Słońce skryło się już za horyzontem. Znów nadchodziła noc i czas niebezpieczeństwa. Nie tylko dla śmiertelników, ale również dla Sary. Była celem jego wrogów i nie miał pojęcia dlaczego. Kim była i co takiego miała w sobie, że wampiry za wszelką cenę chcą ją dopaść. Musiał się tego dowiedzieć. Od tego zależało jej życie. Lilith nie udało mu się uratować. Przysiągł sobie, że drugi raz nie popełni tego samego błędu. Obiecał, że będzie chronił Sarę i zamierzał dotrzymać słowa. Nie zawiedzie nawet jeśli miałby zginąć.
Nie wiedział co powinien teraz zrobić. Sara chodziła po mieście zupełnie nieświadoma niebezpieczeństwa jakie jej zagraża. Nie umiała się obronić. Była wnuczką najpotężniejszej czarownicy, a mimo to nie używała czarów. A tylko one być może byłby w stanie uratować jej życie. Westchnął. Okazywało się, że Tegan miał rację mówiąc, że powinien sprowadzić Sarę do kwatery. Tu byłaby bezpieczna. O ile można tak nazwać dom pełen dzikich bestii. Wiedział jednak, że żaden z jego kompanów nie dotknął by jej. Pourywałby im łby jeżeli coś by się jej stało z ich ręki. Mogli się sprzeciwiać jego decyzjom, ale zawsze chroniliby każdego kto jest pod ich opieką. Zastanawiał się tylko czy Sara zgodziłaby się na przebywanie w jednym domu z wampirami. Z drapieżnikami którzy żywią się ludźmi takimi jak ona. Nie umiał jej rozgryźć. Była wyjątkowa, inna niż kobiety w jej wieku. Mogło to być zależne do tego, że wiele już przeszła. Jednak Alex wyczuwał w niej coś innego. Była silna jak mało kto. Miała w sobie magię. Tajemnicę. Coś co kusiło, a jednocześnie sprawiało że człowiek trzeźwiał natychmiast.
- Kim jesteś – powiedział do siebie i spojrzał na niebo. Mieniło się milionami kolorów. W budynkach naprzeciwko zapaliły się światła. Boston znów budził się do życia. Kluby, dyskoteki, parki, ciemne zaułki. Alex czuł w kościach, że dzisiejsza noc będzie ciężka. Coś było nie tak. Nie miał pojęcia tylko co. Musiał dzisiaj zabrać Sarę do kwatery. Nie miał wyjścia. Nie wiedział tylko jak to zrobić. Dobrowolnie z nim nie pójdzie. Uśmiechnął się do siebie. Była waleczna. Niepokorna i uparta. A jednocześnie tak zmysłowa i seksowna. Sprawiała, że budziły się w nim pierwotne instynkty. Jej zapach drażnił jego zmysły, piękne niebieskie oczy potrafiły przedrzeć się do jego wnętrza. Aksamitna skóra, która zapraszała do zasmakowania, podobnie jak zmysłowe usta. Pragnął jej. Jego ciało reagowało natychmiast. Kły boleśnie się wydłużyły. Zawarczał przeciągle. Nie rozumiał co się z nim działo. Budziła się w nim bestia. Śmiertelnie niebezpieczna. Głód dawał o sobie znać. Nigdy jeszcze nie czuł tak przemożnego bólu. Oczy zaszły mu czerwoną mgłą. Odetchnął głęboko żeby się uspokoić. Co się u licha z nim działo. Był najsilniejszy i zawsze potrafił nad sobą zapanować. Dlaczego Sara tak na niego działała. Wywoływała w nim głód. Fizyczny i duchowy. Od stuleci był sam. Pożądanie rosło w nim z każdą sekundą. Pragnął jej. Chciał by należała tylko do niego. Kusiła go zapachem, spojrzeniem, niewinnym gestem. Jej melodyjny głos rozlewał się po jego ciele niczym przyjemna pieszczota. Był gotów zrobić dla niej wszystko. Kiedy ją widział czuł się inaczej. Zalewała go fala czułości i troski. Nie mógł pozwolić, aby cokolwiek go rozproszyło. To mogłoby się źle skończyć. Najważniejsze było dla Alexa jej bezpieczeństwo. Musiał ją chronić. Westchnął. Nie wiedział jak sobie z nią poradzi. Nie bała się go. Była odważna. Jeśli ją tu sprowadzi ta dziewczyna zburzy jego poukładany świat. Uśmiechnął się. Przyłapał się na tym, że nie miał nic przeciwko temu. Jego życie od dawna było szare i beznamiętne. Sara to zmieniła.
- Tu jesteś – powiedział Tegan wchodząc do gabinetu.
- Coś nowego? – zapytał Alex i spojrzał na przyjaciela. Tegan uśmiechnął się do niego szczerząc zęby.
- Nie myśl o niej tyle – zaśmiał się i napotkał upominający wzrok Alexa. Uniósł ręce w geście poddania i zamilkł.
- Dowiedzieliście się czegoś nowego? – zapytał i usiadł za biurkiem patrząc na Tegana wyczekująco.
- Zdaje się, że ktoś szykuje niezłą rozróbę – powiedział Tegan i chwycił krzesło stojące przy stole. Odwrócił je i usiadł na nim okrakiem kładąc łokcie na oparciu – nie dajemy rady patrolować ulic. Wydaje nam się, że jest nas za mało. W ostatnim czasie liczba wampirów z nałogiem krwi jest coraz więcej. Nie mam pojęcia skąd się biorą te świry – powiedział i skrzywił się na samo wspomnienie.
- Jasna cholera – Alex zaklął – dzwonił Vincent – poinformował – w nowym Yorku też ostatnio robi się nie ciekawie. Twierdzi jednak, że wszystkie wampiry od niego z terenu przenoszą się do nas – powiedział i wstał – jeśli dalej tak będzie to będziemy mieli epidemię tego cholerstwa w całym Bostonie – podszedł do okno i schował ręce w kieszenie.
- Masz jakiś pomysł? – zapytał Tegan – jeśli ich nie powstrzymamy może być kiepsko – zauważył. Alex spojrzał na niego mrużąc oczy i nad czymś się zastanawiając.
- Ciekawi mnie kto znów tworzy armię i przede wszystkim w jakim celu – powiedział a Tegan postukał palcami w krzesło.
- Myślisz, że to może mieć związek z Sarą? – zapytała w końcu i spojrzał na Alexa wyczekująco. Książę odwrócił się do niego i podszedł do biurka. Oparł się o nie.
- Obawiam się, że ta mała czarownica może mieć z tym coś wspólnego. Może nie tylko o nią chodzi, ale podejrzewam, że po części jest powodem dla którego ten gość zbiera wampiry w swoje szeregi – przyznał opanowanym głosem i skrzyżował ręce na piersi.
- Chętnie bym się dowiedział kim jest ta mała – odparł Tegan z kpiącym uśmieszkiem – musi być kimś wyjątkowym skoro zbierając na nią wojsko – zauważył i spojrzał na przyjaciela z rozbawieniem.
- Też chciałbym się dowiedzieć. Musimy odkryć to pierwsi inaczej nie wiemy co chronimy.
- Wiec co robimy? – zapytał Tegan i wstał odstawiając krzesło na miejsce.
- Trzeba zebrać ludzi – stwierdził stanowczo Alex – sami nie damy rady a zanosi się na niezłą jadkę – dodał. Tegan wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Chłopaki chętnie wpadną na imprezkę – powiedział śmiejąc się – skarżyli się ostatnio, że umierają z nudów – Alex uśmiechnął się rozbawiony.
- Zbierz tylu ilu się da – powiedział spokojnie.
- Masz to jak w banku Alex – powiedział Tegan i z wampirze szybkością pognał do innego pomieszczenia. Alex pokręcił głową i sięgnął po słuchawkę telefonu bezprzewodowego stojącego na biurku. Wystukał numer.
- Vin? – zapytał i uśmiechnął się do siebie – masz ochotę na małe polowanie?
Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 10:58:14 19-01-11, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nika1986 Prokonsul
Dołączył: 01 Gru 2009 Posty: 3949 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:16:26 19-01-11 Temat postu: |
|
|
Hej czytam już wcześniej Twoje opowiadanie, ale dopiero teraz postanowiłam skomentować je.
Bardzo mi się podoba, być może dlatego iż jestem fanką wszystkiego co dotyczy wampirów . Super się czyta.
I jeszcze nie wiem czemu ale Twoje opowiadanie kojarzy mi się z książką "Mroczny Książę" Christine Feehan,choć to może tylko takie moje wrażenie
Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|