|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:05:43 27-01-11 Temat postu: |
|
|
I osiągnęłaś go i to w jakim stylu |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:56:37 28-01-11 Temat postu: |
|
|
Spóźniona, ale jestem
Sara i Alex w końcu się spotkali, ale bardziej mnie w tej chwili intryguje, kto ich zaatakował - chwilowo nie mam pomysłu, kto to może być, ale domyślam się, że chodzi mu wyłącznie o Sarę. Bardzo dobrze, że Alex jest przy niej, bo sama mogłaby sobie nie dać rady z tym "czymś".
Neli jest dobrą przyjaciółką i już ją lubię Poza tym chyba nawet jest odrobinę, że tak powiem, "wtajemniczona", skoro wie, że Sara jest medium, a może wie coś jeszcze?
Czekam na new, a teraz idę kibicować naszym biało-czerwonym szczypiornistom
Trzymać kciuki proszę ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:33:40 28-01-11 Temat postu: |
|
|
Trzymamy, trzymamy
Co do "tego czegoś" to faktycznie Sara sama by sobie nie poradziła biorąc pod uwagę, że nie wie jaką ma w sobie moc :>
A Neli? Owszem jest wtajemniczona. Zarówno w to że Sara jest medium jak i to że pochodzi z klanu czarownic. Poza tym ONA........cóż...... wszystko w swoim czasie |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:11:50 28-01-11 Temat postu: |
|
|
Buuu... i przegrały matołki
No nic, trzeba żyć dalej, a wracając do Twojego opowiadania - to po ostatnim poście jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kolejnego odcinka
Powinnaś pomyśleć nad zawodowym pisaniem książek - na pewno sprzedawałyby się świetnie i mówię to śmiertelnie poważnie ^^
ps. jutro postaram się podesłać sygnaturki;)
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 21:12:41 28-01-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:23:26 28-01-11 Temat postu: |
|
|
Przegrały? Trudno
A z tym zawodowym pisaniem to nie przesadzajmy
Dzięki za miłe słowa, ale jeszcze do perfekcji wiele mi brakuje, żeby zawodowo pisać książki
p.s. to czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:25:59 28-01-11 Temat postu: |
|
|
Nie przesadzam - naprawdę jestem pod wrażeniem Ja się mogę się z moim hunterem schować i nie wracać |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:49:19 04-02-11 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 6
Padła na ziemię i usłyszała czyjeś groźne ryknięcie. Podczołgała się pod najbliższą ścianę i odwróciła głowę w stronę z której dobiegały odgłosy walki. Alex właśnie w pełnym gracji ruchu ściął głowę jednego z wampirów. Sara otworzyła szerzej oczy. Nie sądziła, że jest ich tyle. Grupa pięciu obrzydliwych i zimnych krwiopijców. Pochyleni do przodu niczym przyczajone drapieżniki zmierzały powoli w stronę Alexa. Szarzy na skórze, z przekrwionymi oczami, świecącymi na czerwono. Warczeli jak wilki obnażając spiczaste żółte zęby. W kącikach ust można było dostrzec resztki krwi, którą pili tej nocy. Sara skrzywiła się na ten widok. Powoli wstała z podłogi magazynu i oparta o ścianę patrzyła na cała sytuację starając się wyłapać każdy szczegół. Opuściła bariery ochronne w swojej głowie i sprawdziła okolicę. Wyczuwała myśli grypki wampirów która atakowała Alexa. Jednak mroźne powietrze wcale, które lizało jej ręce i nogi wcale nie pochodziło od nich. Rozejrzała się dookoła. Nikogo więcej tu nie było jednak w głowie znów poczuła ten oślizgły zimny dotyk. Wzdrygnęła się i starała się wznieść bariery w umyśle, ale jej się to nie udało. Przeszedł ją przenikliwy ból. Złapała się za skronie i jęknęła głośno. Opadła na kolana i pochyliła się do przodu oddychając ciężko. Ktoś znów próbował się dostać do jej głowy i zawładnąć jej umysłem. Nie chciała się mu poddać, wiec karał ją bólem nie do zniesienia. W jej oczach pojawiły się łzy. Alex odwrócił głowę w jej stronę. Jego oczy błysnęły ze złości. Zawarczał groźnie i skupił swój umysł całkowicie na dziewczynie. Krzyknęła przeraźliwie z bólu. Alex dotknął jej umysłu i okrył ją swoją mocą niczym kocem. Ból w jednej chwili zelżał. Poczuła przyjemne ciepło. Mięśnie rozluźniły się i zaczęły drżeć z wysiłku. Usiadła pod ścianą i uniosła wzrok na Alexa. Zniecierpliwiony wampir rzucił się na niego. Alex uchylił się od ataku jego ostrych pazurów. Machnął mieczem i przebił go na wylot. Wampir warknął i zmienił się w kupę prochu. W tym samym momencie kolejny ruszył w jego stronę obnażając wściekle zęby. Zanim zdążył drasnąć nimi skórę Alexa, książe chwycił go za gardło i przygwoździł do ściany z taką siłą, że ten jęknął z bólu.
- Kto was nasłał? – zapytał Alex mierząc go wściekłym spojrzeniem. Kiedy ten się nie odezwał – odpowiadaj! – zagrzmiał. Wampir jednak uśmiechnął się szyderczo.
- Dowiesz się w swoim czasie – zaśmiał się. Zacharczał kiedy Alex ścisnął mocniej jego krtań. Książę obnażył kły i zasyczał niebezpiecznie. Gwałtownie odwrócił głowę kiedy usłyszał jak kolejne dwa wampiry zbliżając się w stronę Sary. Sięgnął do paska i chwycił sztylet z pokrytej tytanem stali, który dostał od Tegana zanim wyszedł z kwatery. Cisnął nim w stronę intruzów wbijając ostrze w plecy jednego z nich. W mgnieniu oka wampir zamienił się w kupę prochu. Ciało kolejnego zaskwierczało i także się rozsypało w kontakcie z tytanem. Alex spojrzał Sarze w oczy sprawdzając czy z nią wszystko w porządku. Patrzyła na niego z ostrożnością, ale i ulgą. Alex przeniósł swój wzrok na wampira którego nadal trzymał w mocnym uścisku.
- Zostałeś sam – powiedział Alex i przechylił głowę lekko w bok – jeżeli powiesz mi kto was nasłał pozwolę ci wybierać sposób w jaki pozbawię cię życia – wysyczał – albo wyjdziesz na spotkanie ze świtem albo wbiję ci w serce mój miecz.
- Jakiś ty wspaniałomyślny – warknął wampir i posłał Alexowi szydercze spojrzenie. Po chwili uśmiechną się z wyższością i przeniósł swój wzrok gdzieś ponad ramieniem Alexa. W tym samym momencie w magazynie rozległo się teatralne klaskanie. Alex wysunął kły i warknął cicho. Odwrócił głowę i spojrzał w oczy swojemu największemu wrogowi.
- Lucien – wysyczał przez zęby. Wampir ukłonił się teatralnie z aroganckim błyskiem w oku.
- Miło cię znów widzieć książę – powiedział poważnie. Po chwili jednak wybuchnął ironicznym śmiechem – kto by pomyślał, że wielki książę rasy sam wybierze się na polowanie – odparł Lucien i skrzyżował ręce na piersi – zawsze twierdziłem, że twoi ludzie do niczego się nie nadają – zaśmiał się – banda nieudaczników, którzy nie umieją zadbać o swojego wielkiego pana. Mógłbym cie teraz zabić bez trudu i zabrać to co tak strzeżesz – powiedział i przesunął leniwie wzrokiem na Sarę – wiedziałem że pachniesz cudownie. Tak słodko i zapraszająco, a jednocześnie niebezpiecznie – uśmiechnął się. Sara posłał mu gniewne spojrzenie które błysnęło tym samym pomarańczowym blaskiem co wcześniej – podoba mi się twoja nieposkromiona natura – dodał i ruszył powoli w jej stronę. Alex jednak z wampirzą szybkością znalazł się tuż przed nią zasłaniając ją całkowicie swoim ciałem.
- Nie zbliżaj się do niej – warknął. Odsłonił kły i warknął ostrzegawczo. Jego oczy zasnuły się czerwoną mgłą. Ciało napięło się do granic możliwości wyrywając się do wroga. Czuł nieodparte pragnienie żeby wbić kły w skórę tego cholernego wampira i wyssać z niego całą krew a później pozostawiając go wschodzącemu słońcu.
- Spokojnie Alex – powiedział Lucien unosząc dłoń – nie zamierzam z tobą walczyć – uśmiechnął się cwano – przynajmniej jeszcze nie dzisiaj. Moglibyśmy się jakoś dogadać. Obaj moglibyśmy skorzystać na tym co może nam ofiarować na dziewczyna – schował ręce na plecami i zaczął przechadzać się po magazynie z uśmiechem na twarzy - Jesteś wielkim księciem. Masz pod sobą wielu ludzi, możesz osiągnąć tak wiele. Nie męczy cię ratowanie co noc głupich śmiertelników? Oni nie mają o niczym pojęcia. Możesz osiągnąć wszystko. Mieć na własność cały świat. Rządzić i robić to co chcesz. Nie musiałbyś się ukrywać – powiedział i spojrzał Alexowi w oczy z błyskiem.
- Chyba nie sądzisz że bym ci zaufał – powiedział mierząc go pogardliwym spojrzeniem.
- Kiedyś tak było Alex. Walczyliśmy u swego boku – przypomniał Lucien i skrzyżował ręce na piersi.
- To było zanim postanowiłeś poddać się żądzy krwi. Wiedziałeś, że nie będę tego tolerował – warknął – wiedziałeś, że nie pozwolę ci na zabijanie ludzi – Lucien posłał mu urażone spojrzenie.
- Wolałeś odwrócić się przeciwko mnie chroniąc prymitywnych śmiertelników, którzy nie nadają się do niczego jak tylko do oddawania krwi. Są jak pionki którymi mogę się bawić kiedy mi się zachce – powiedział z pogardą w głosie. Alex wyczuł, że Sarę poruszyły te słowa. Chciała coś powiedzieć jednak Alex sięgnął do tyłu i ścisnął jej dłoń dając tym samym do zrozumienia żeby nic nie mówiła.
On tylko na to czeka cherie – powiedział w myślach.
Dlaczego on to robi? Czemu zabija ludzi? – zapytała z rozpaczą w głosie. Alex wyczuł jak serce ściska jej się z bólu. Wspomniała o swoich rodzicach i babce. Bolała ją ta strata. Została sama. Teraz stała oko w oko z tym który nie ukrywał, że śmiertelnik nic dla niego nie znaczy.
- Po co wróciłeś? – zapytał Alex mierząc go wściekłym spojrzeniem. Lucien zaśmiał się szyderczo, jego oczy błysnęły czerwienią.
- Po co? Bo masz coś czego ja chce – powiedział i spojrzał na Sarę stojącą za plecami Alexa – wiesz że jak czegoś chce to to dostaje. Bez względu na cenę – dodał z grymasem na twarzy – teraz też tak będzie. Dostanę ją nawet jeśli miałoby to oznaczać zabicie Ciebie książę – wypowiedział te słowa z nienawiścią patrząc mu w oczy.
- Dlaczego? – zapytał Alex – dlaczego tak bardzo ci na niej zależy? – Lucien prychnął i przechylił głowę w bok przyglądając się księciu z rozbawieniem.
- Ty nie masz pojęcia kim ona jest prawda? – zapytał. Alex jednak nie odpowiedział. Mierzył go spojrzeniem i tłumił warkot jaki wydobywał się bezwiednie z jego gardła w towarzystwie Luciena – jaka szkoda Alex – zaśmiał się – masz w swoim posiadaniu coś tak cennego a nawet o tym nie wiesz. Przykro mi że się nie dowiesz – spojrzał mu w oczy i po chwili znieruchomiał – na mnie już czas. Pomoc przyszła – powiedział i zniknął razem z wampirem którego Alex przygwoździł do ściany. W tym samym momencie do magazynu wpadł Tegan razem z Dantem. Książę odwrócił się powoli do Sary i spojrzał jej w oczy.
- W porządku ? – zapytał z troską. Jego oczy przybrały znów ten sam zniewalający kolor płynnego złota. Założył jej włosy za ucho i wpatrywał się w nią przenikliwie. Sara kiwnęła głową, ale nie mogła wypowiedzieć słowa. Nie była w stanie poukładać sobie niczego co się działo przez ostatnie kilka minut.
- Alex? – Tegan podszedł do nich i patrzył to na jedno to na drugie zaniepokojonym wzrokiem.
- Wszystko w porządku – powiedział spokojnym i opanowanym tonem. Nic nie zdradzało, że jeszcze przed chwilą stał oko w oko z niebezpieczeństwem. Zerknął na dziewczynę – to Sara – przedstawił –Saro poznaj Tegana i Dantego – obaj kiwnęli jej uprzejmie głowami. Patrzyła na nich uważnie a kąciki jej ust drgnęły lekko w górę.
- Co się tu stało? – zapytał Dante i wskazał na wgniecioną ścianę po czym posłał księciu rozbawione spojrzenie.
- Miałem małe stracie z kilkoma wampirami – przyznał i uśmiechnął się blado.
- Kolejne świry? – zapytał Tegan a Alex tylko kiwnął głową. Tegan jednak przyjrzał mu się badawczo – ktoś jeszcze tu był prawda? – zapytał. Alex spojrzał mu w oczy i przez chwilę mierzyli się na spojrzenia.
- Owszem – odezwał się w końcu – to Lucien – dodał. Zapadła niezręczna cisza. Tegan wymienił zdumione spojrzenia z Dantem kiedy chciał coś powiedzieć Alex pokręcił przecząco głową dając im znak aby nie poruszali w tej chwili tego tematu.
- Nie chciałabym wam przeszkadzać chłopcy, ale chciałabym iść do domu – powiedziała i spojrzała na Tegana i Dantego a później posłała Alexowi gniewne spojrzenie – wcale mi się tu nie podoba i nie mam zamiaru spędzić tu nawet minuty – powiedziała i ruszyła do wyjścia. Alex jednak złapał ją za dłoń i zatrzymał.
- Nie możesz teraz być sama – powiedział Alex stanowczym głosem – grozi ci niebezpieczeństwo – przyznał.
- Czyżby? Jakoś dawałam sobie do tej pory radę – powiedziała i wyszarpnęła mu się – teraz też sobie poradzę – oczy Alexa błysnęły niebezpiecznie. Z jednej strony bał się o nią a z drugiej rozbawiła go jej waleczność. Przyłapał się na tym, że się uśmiecha patrząc na nią.
- Co cie tak bawi? – zapytała unosząc brwi wściekła, że on z niej kpi. Alex uśmiechnął się szeroko.
- Jesteś waleczna Saro, ale nie zdajesz sobie sprawy jakie grozi ci niebezpieczeństwo. Mimo to jesteś gotowa zrobić wszystko byle tylko nie być zależną ode mnie. Dlaczego? – zapytał a jego oczy taksowały jej twarz. Nie przestawał się uśmiechać co jeszcze bardziej ją złościło.
- Naprawdę chcesz wiedzieć? – zapytała i podeszła do niego bliżej patrząc odważnie prosto w jego złociste oczy. Kiedy rozbawiony skiną głową Sara prychnęła – dlatego, że babka uczyła mnie abym nigdy nie była od nikogo zależna. Dlatego, że sama decyduję o swoim losie. Poza tym nie znoszę cie – powiedziała z gniewem. Alex uniósł zdziwiony brwi – łazisz za mną od trzech miesięcy i nawet nie miałeś odwagi by mi się pokazać – Alex zaśmiał się łagodnie i spojrzał jej w oczy. Chwycił pasemko jej włosów i zaczął się nim bawić.
- Nie mogłem wtedy ci się pokazać, ale wiedziałaś o mojej obecności, prawda? – zapytał i nim zdążyła odpowiedzieć chwycił ją mocno w swoje ramiona i z wampirzą szybkością pognał z nią do kwatery. Kiedy Sara na powrót otworzyła oczy stała w luksusowo udekorowanej sypialni. Rozejrzała się zdezorientowana. Po chwili jednak miejsca fascynacji pięknem tego miejsca zajął gniew.
- Nie wydaje mi się żeby to była moja sypialnia – powiedziała i odwróciła się do niego przodem krzyżując ręce na piersi.
- Na razie będzie twoja. Niebezpiecznie byłoby żebyś wróciła do siebie. Lucien cie szuka i uwierz mi że z łatwością cie znajdzie – powiedział poważnie. Sara prychnęła i obrzuciła go kpiącym spojrzeniem.
- Nie mam nic czego mógłby chcieć – stwierdziła. Alex uśmiechnął się spuszczając wzrok po czym podszedł do niej.
- Mylisz się – powiedział aksamitnym głosem. Jego oczy przewiercały ją na wylot – ty sama jesteś tym czego on chce. Jesteś wszystkim tym czego może pragnąć mężczyzna, a tym bardziej wampir – powiedział i opuszkami palców musnął jej szyję tuż pod uchem. Uśmiechnął się z satysfakcją kiedy zadrżała pod wpływem jego dotyku. Hipnotyzował ją swoim spojrzeniem. Uwodził samym głosem. Sara przymknęła oczy i wtedy poczuła jego korzenny zapach. Ten sam który nie dawał jej spokoju przez poprzednie noce. Czuła go wszędzie mimo że Alexa nie było w pobliżu, tak jej się przynajmniej wydawało.
- Przestań – powiedział stanowczym tonem. Uniosła wzrok i spojrzała mu pewnie w oczy. Szybko tego pożałowała. Nie umiała myśleć kiedy patrzył na nią tymi swoimi oczami w kolorze płynnego złota. Sięgał aż do duszy. Dotykał ją samym spojrzeniem, tak że naprawdę sądziła że czuje jego dłonie. Pokręciła głową.
- Dlaczego mam przestać? – zapytał i jeszcze bardziej się zbliżył.
- Drażnisz mnie – przyznała wywołując u Alexa tylko kolejne rozbawione spojrzenie i uśmiech. Jego reakcja podziałała na nią jak płachta na byka. Odepchnęła go od siebie i ruszyła do wyjścia – nie pozwolę się tu trzymać jak niewolnika – Alex jednak złapał ją w pół drogi i przyciągnął do siebie z taką siłą że uderzyła plecami o jego tors. Uwięził ją w swoich ramionach i muskał oddechem ucho.
- Nikt tego nie chce – wyszeptał – chodzi o twoje bezpieczeństwo. Obiecałem Lilith, że cię ochronię i dotrzymam słowa. Nie mogę cie chronić jeśli będzie biegać po mieście – powiedział tuż nad jej uchem muskając je ustami. Sara warknęła wściekła i próbowała mu się wyrwać – nie walcz ze mną Saro – powiedział uwodzicielskim ale stanowczym głosem który nie znosi sprzeciwu – nic ci to nie da – dodał i wciągnął jej zapach przepełniony aromatem jej słodkiej krwi. Był inny. Jakby jej krew miała inny skład niż krew każdego śmiertelnika. Może było to spowodowane tym, że jest czarownicą, a może tym, że ma w sobie jeszcze coś o czym nie miał pojęcia. Jego ciało natychmiast zareagowało na jej bliskość. Mięśnie boleśnie się napięły. Oczy zaszły czerwoną mgłą. Widział wszystko w różowej barwie. Jej skórę, usta, szyję. Kły boleśnie rozsadzały dziąsła. Pragnął jej. Nie krwi, lecz ciała. Przywoływała go, zapraszała a nawet o tym nie wiedziała. Warknął cicho a Sara zadrżała. To przywołało Alexa do porządku. Odetchnął głęboko – nie zrobię ci krzywdy cherie – powiedział cicho i odsunął się od niej powoli. Sara odetchnęła głęboko i przymknęła powieki chcąc się uspokoić choć trochę. Nie rozumiała dlaczego bliskość Alexa tak na nią podziałała – muszę załatwić parę spraw – powiedział po chwili i stanął przed nią. Ujął jej włosy w dwa palce i rozkoszował się ich miękkością. Spojrzał jej w oczy – jeśli będziesz czegoś potrzebować powiedz – poprosił i skierował się do drzwi.
- Wiesz czego chce – powiedziała z gniewem. Alex zerknął na nią smutno.
- Dam ci wszystko, ale tego nie mogę. Przykro mi – powiedział po czym wyszedł. Sara chwyciła lampkę stojącą na stoliku i cisnęła nią o drzwi za którymi zniknął Alex.
- Niech cie piekło pochłonie! – warknęła i usiadła bezradnie na łóżku.
Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 0:29:31 05-02-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
namida1991 King kong
Dołączył: 14 Paź 2009 Posty: 2837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Gdańska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:58:59 05-02-11 Temat postu: |
|
|
Alex obronił Sarę... Ale Lucien tak łatwo nie zrezygnuje... Pewnie będzie chciał ją dopaść, więc zapowiada się ciekawie...
Sara chce być koniecznie niezależna, ale niestety tylko w kwaterze wampirów będzie bezpieczna... I ta scena, kiedy Alex trzymał ją w ramionach... Ech, iskrzy!!
Sara mówi, że go nie znosi, ale w końcu kto się czubi, ten się lubi
Czekam na dalszy ciąg...
I w wolej chwili zapraszam do siebie... |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:21:10 05-02-11 Temat postu: |
|
|
O mamusiu! To jest genialne Chcę jeszcze!
I Alex, taki mroczny, niebezpieczny, arogancki, seksowny - nie dziwię się, że tak działa na Sarę
Ciekawa jestem dlaczego Lucienowi też tak na niej zależy - musi mieć w sobie coś, co chyba czyni ją potężniejszą od nich wszystkich razem wziętych, dlatego ten kto będzie miał ją przy swoim boku, będzie zwycięzcą. Tak mi się wydaje, ale znając życie to tu się jeszcze wiele będzie działo i pewnie nic nie będzie takie proste, na jakie wygląda:D
Pozdrawiam i czekam na new!
Edit:
Sprawdź pocztę
A przy okazji w wolnej chwili zapraszam na "Idola" i "DF";D
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 13:06:09 05-02-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:05:33 05-02-11 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarze dziewczyny :*
namida1991 - masz rację, że Lucien będzie chciał dopaść Sarę, więc to nie ostatnie ich spotkanie. Mam nadzieję, że uda mi się tak to wszystko opisać aby było ciekawie. Faktem jest że Sara należy do kobiet niezależnych co nieraz przyprawi Alexa o ból głowy
agam - w Twoim komentarzu jest dużo racji nie powiem jednak w czym dokładnie. Sara jest potężna to na pewne, ale dlaczego nie powiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:18:52 05-02-11 Temat postu: |
|
|
Ja tam lubię się domyślać i wymyślać własne scenariusze, nawet, jeśli potem okazuje się, że wcale nie miałam racji, więc moje pytania możesz traktować jako wyłącznie retoryczne;) |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:10:37 06-02-11 Temat postu: |
|
|
Nie ma sprawy mimo wszystko ciekawa jestem nie raz Twoich koncepcji mogą być interesujące |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:18:22 06-02-11 Temat postu: |
|
|
Tak? Dobrze wiedzieć Nie będę więc mojej fantazji powstrzymywać przy kolejnych komentarzach - albo lepiej nie, bo mi w końcu każesz spadać;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:26:40 06-02-11 Temat postu: |
|
|
Ja? Nigdy w życiu Nie musisz się obawiać |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:29:20 06-02-11 Temat postu: |
|
|
Ok, ale ja i tak wiem swoje;) Dla własnego dobra nie będę wystawiać Twojej cierpliwości na próbę;P |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|