|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jaka piosenkę chcielibyście usłyszeć w nowej entradzie? |
Savin me- Nickelback |
|
21% |
[ 4 ] |
S.O.S.- Good charlotte |
|
31% |
[ 6 ] |
inna... |
|
47% |
[ 9 ] |
|
Wszystkich Głosów : 19 |
|
Autor |
Wiadomość |
Gabrysia King kong
Dołączył: 18 Sty 2008 Posty: 2731 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Germany xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:45:25 19-04-08 Temat postu: |
|
|
Pięknie Cudowny odcinek!
Dobrze że Carina dała szansę na rozmowę z Alejandrowi, przynajmniej będzie mogła mu teraz pomóc Szkoda mi trochę Adriany, ale takie jest życie.. No i ta Marina, okropna.. A rodzice Mii, to trochę tacy, jak dla mnie śmieszni A ta scenka, przed komisariatem Anna wyraźnie go podrywa Ciekawe co odkryją na miejscu wypadku
Czekam na kolejny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
britney Mocno wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 5837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:03:00 20-04-08 Temat postu: |
|
|
no fajnie ,że Carina dogadała się z Alejandrem i chcą odkryć prawdę
Adriana zakochała się w Alejandrze...
ciekawe co zobaczą Carina i Alejandro jak dojadą do miejsca w który znaleziono ciało Ricarda
odcinek extra czekam na news |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 12:10:58 20-04-08 Temat postu: |
|
|
Dzieki za komentarze JAk czytam wasze komentarze to az lepiej się pisze
Adriana od dłuższego czasu podkochiwała się Alejandrze, no ale on nie odwzajemniała nigdy jej uczucia
Takie "platoniczne uczucie" pojawiło się już długo przed powrotem Cariny. |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:09:31 25-04-08 Temat postu: |
|
|
Cap 11
- Gdzie jedziemy?- spytała, do tej pory towarzysz nie powiedział jej jeszcze tego.
- Tam gdzie znaleźli ciało Ricarda- powiedział troszeczkę za głośno Alejandro.
- Ale po co?-
- Jak to po co?- zdziwił się chłopak – A jak sprawdzimy czy moja teoria o wypadku jest słuszna?-
- Czy chcesz…-
- Tak! Mam nadzieję, że możesz zniszczyć te ubrania bo będziemy trochę grzebać w autku Ricarda.-
- Czy ja wyglądam na osobę, która przejmuje się swoimi ubraniami?-
- No…- zmierzył ja wzrokiem- Nie…-
- No właśnie.-
- Jesteśmy już na miejscu- usłyszeli głos kierowcy.
Fernanda otworzyła oczy, ze zdziwieniem zauważyła że leży w swoim pokoju, pamiętała, że poznała jakiegoś mężczyznę wczoraj w pubie. Znowu się upiła. Oh jak ona uwielbiała gin z tonikiem, mogła go pic litrami. No ale wracając do tego co było wcześniej nic nie pamiętała. Ale jedno było dziwne, zwykle po pijanemu trafiała do jakiegoś obskurnego motelu w najlepszym wypadku do mieszkania faceta, a teraz była u siebie. W swoim mieszkaniu. Jak się tu znalazła? Tego nie wiedziała.
W tym momencie z pokoju wyszedł mężczyzna w wieku około 30 lat. Widać było po jego zachowaniu, że tez nic nie pamięta. Spojrzała się na niego z politowaniem. Gdyby chciała mogła by go mieć na trzeźwo…
Pielęgniarki odciągnęły z trudem Christiana od Andreasa. Teraz gdy już był daleko nadal nie mógł opanować złości
- ty nie potrafisz kochać- brzmiały mu w głowie słowa wujka. Nie mógł uwierzyć, że Andreas miał do niego o cos pretensje. Dokładnie wiedział o co chodzi, ale nie mógł uwierzyć, że Andreas też… mówił, że wybaczył.
Adriana leżała na łóżku i przeglądała gazety. Gala, Tina i Fiesta. Trzy ulubione. Teraz jednak nie mogła się skupić. Carina powiedziała, żeby dziś nie przychodziła. Dlaczego? I właściwie dlaczego to właśnie po wyjściu Alejandro Carina się ożywiła?
- Nie, to nie możliwe!- Adriana odrzuciła szybko wątpliwości. – Wcześniej go wyrzuciła z pokoju, ponadto nie mogłaby zdradzać Ricardo!- odłożyła gazety i usiadła po turecku na fotele.
- A może jednak… Nie!-
Alejandro i Carina byli już na miejscu. Było tak ciemno, że ledwo widzieli drzewa przed sobą. Trzymali się za ręce żeby się nie zgubić. Carina rozglądała się nerwowo.
- To tutaj. Ich pierwszy pocałunek… co za zrządzenie losu… tu się pierwszy raz pocałowali… tutaj on umarł. A może to nie przypadek… Nie to niemożliwe! Chyba…- mimowolnie ścisnęła mocniej dłoń Alejandro. Chłopak spojrzał się na nią, ale zauważył tylko jak nieobecnym spojrzeniem wpatruje się w polanę na którym gdzieś mrok skrywa samochód Ricarda. Jego grób.
- Wszystko w porządku?- spytał.
- Ja…- dalej ten sam nieobecny wzrok. – Ja…-
- Nie musisz…-
-Dzięki- Alejandro zauważył, że cos zaszkliło się dziewczynie w oku.
- Masz.- podał jej chusteczkę. Gdyby mógł dojrzeć w tej ciemności zauważyłby wdzięczność na jej twarzy. Tylko wdzięczność… Aż wdzięczność. To był moment w którym Carina postanowiła zaufać temu obcemu mężczyźnie o głosie jej ukochanego. Do tej pory słuchała tego co mówił, ale jej podświadomość nie do końca przyjmowała to jako prawdę. Teraz wierzyła, wiedziała już, że ma rację, że dążą do tego samego celu. Do prawdy.
Katalina wyjęła swoje rzeczy z szafy. Wybierała się na miasto. Dostała wypłatę i wreszcie mogła się wybrać na zakupy.
Pocałowała zdjęcie Ricarda znajdujące się w jej szafie i wyszła.
- Kiedyś na pewno się spotkamy… ale jeszcze nie teraz. Teraz mam zamiar spędzić miło czas na zakupach.- uśmiechnęła się tajemniczo.
Philip przyglądał się pokojowi i dziewczynie leżącej na łóżku. Miał strasznego kaca, co prawda była dopiero 1 w nocy, ale on już obudził się umierający. Nie lubił pić, nie lubił kaca i być pijany. Wiec po co pił? Tego to już nie pamiętał. Nie myślał w ogóle, ze będzie miał w takim stopniu urwany film.
- Kim jesteś?- spytał.
- No tak! Po wspólnie spędzonej nocy budzę się u twojego boku, a ty nawet nie pamiętasz mojego imienia- Lekki wyrzut? Nie chyba nie. Raczej rozbawienie.- Ale dobra jesteśmy kwita bo ja nie pamiętam twojego. Jednak jesteś niezłe ciacho wiec jakbyś chciał… to znasz adres- Fernanda uśmiechnęła się złowieszczo. Rzuciła w stronę mężczyzny jego ubranie, przykryła się kołdrą i zasnęła.
Alejandro prawie wpadł na wrak samochodu brata.
- To tutaj- szepnął – Teraz możemy użyć latarek, ale musimy się śpieszyć bo za niedługo bateria padnie.-
- Dlaczego nie kupiłeś nowych?- spytała dziewczyna włączając latarkę.
- Szczerze? Nie myślałem, ze przyjdziesz…-
Szczerze? Ja tez tak myślałam.- Poświeciła latarka na samochód.- Czego właściwie szukamy?-
- Musimy sprawdzić, czy wszystkie styki są podłączone, czy coś nie jest uszkodzone, ale w sposób taki jaki jest w stanie tylko człowiek…- Alejandro ściągnął bluzę i koszule i podał ja Carinie.-
- Co ty robisz?!-.
- Nie chce się ubrudzić- te słowa bohaterka usłyszała już z wnętrza samochodu. Usiadła na trawie i wspominała Ricarda, starając się zachować na tyle świadomości, żeby kontrolować to jak świeciła latarka na samochód. Kolejna łza, kolejny ból. Carina wypuściła latarkę z rak i skuliła się leząc na położonej na trawie bluzie Alejandro.
Martin nie mógł spać cały czas zastanawiał się co jutro? Miał tyle planów i nie wiedział czy uda mu się wszystko zrobić. Ale czy to był jedyny jego problem? Tak, to był jeden jedyny problem jaki miał tego wieczora. Nic innego go nie martwiło.
Wstał z łóżka wziął Apap noc i po chwili już spał jak zabity. No cóż czasem środki nasenne są skuteczne.
- Latarka padła?- spytał Alejandro gdy światło latarki przestało padać na samochód i odwrócił się w stronę dziewczyny. Zobaczył ją leżąco na ziemi, usłyszał cichutkie chlipanie. Szybko odszedł od samochodu i klęknął przy dziewczynie.
- Co się stało?- zapytał uspokajającym tonem, ale dziewczyna rozpłakała się jeszcze bardziej. - wszystko będzie dobrze.- przytulił ją. Pozwolił jej płakać. Po chwili, gdy wreszcie się uspokoiła wstała i podniosła latarkę.
- Już lepiej.- poinformowała.- Możemy wrócić do pracy.-
- Na pewno?- Carina skinęła głową.
Wrócili do pracy przy samochodzie.
- Już mam!- krzyknął po jakimś czasie Alejandro. Carina jeszcze z rozmazanym makijażem podeszła do niego.
- Co takiego?-
- Praktycznie cały układ hamulcowy jest zniszczony. I widać w tym wkład człowieka.-
- Czyli?...-
- Tak- Alejandro skinął głową choć było to słaba widoczne w takiej ciemności.- Możemy wracać, odro wadze cie pod akademik.- |
|
Powrót do góry |
|
|
britney Mocno wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 5837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:25:02 25-04-08 Temat postu: |
|
|
Fernanda się upiła....i przespała z Philipem
Ricardo umarł w miejscu gdzie pierwszy raz całowali się z Carliną to chyba nie przypadek....
ale końcówka ktoś zabił Ricarda bo uszkodził mu chamulce w samochodzie bardzo ciekawe kto...
Odcinek extra czekam na news! |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:40:54 25-04-08 Temat postu: |
|
|
Kiedyś się dowiesz |
|
Powrót do góry |
|
|
Araceli12 Idol
Dołączył: 21 Mar 2008 Posty: 1385 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jerzmanowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:05:46 25-04-08 Temat postu: |
|
|
Hm... bardzo zagadkowy i interesujacy odcinek ciekawe kto przeciol hamulce i dlaczego Catalina powiedziala calujac zdjecie Ricarda: kiedys napewno sie spotkamy. Fernanda z Philipem- niezle połączenie.
Czekam na new! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilly_Rose Mocno wstawiony
Dołączył: 14 Mar 2008 Posty: 6981 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Czarnej Perły :P:P Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:19:14 26-04-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo fajny.
Fernanda z Philipe, no nie spodziewałam się
Końcówka świetna
Ciekawe kto przeciął te hamulce w samochodzie Ricarda?
Czekam na new. |
|
Powrót do góry |
|
|
miko9707 Dyskutant
Dołączył: 06 Kwi 2008 Posty: 108 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 17:25:51 30-04-08 Temat postu: |
|
|
Czyli ktoś chciał pozbyć się Ricarda... |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:36:31 03-05-08 Temat postu: |
|
|
No na to wychodzi |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:11:13 05-05-08 Temat postu: |
|
|
Cap 12
Czasem nie potrafimy wygrać ze smutkiem. Gdy nas opanuje nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z tym co dzieje się wokół nas i w nas samych. Czasem wystarczy by przytuliła nas najbliższa osoba, by wszystko cierpienia i wątpliwości opuściły nas jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czasem jednak nie mamy kogoś takiego. To właśnie brak tej osoby przytłacza nas i nikt ani nic nie jest wstanie wypełnić tej pustki.
Tak właśnie czuła się Carina. Ledwo udało jej się podnieść trochę. Wyjść z pokoju, do ludzi. I nagle taki cios. To miejsce przywoływało tyle wspomnień. Tyle cierpienia. Nie była w stanie sobie z tym poradzić, nie sama, nie teraz gdy rana była jeszcze świeża.
A ten idiota ją zostawił. Myślał, że tak będzie dla niej lepiej. Mylił się! Oj bardzo się mylił. I dlatego bohaterka była a niego wściekła. Może była to linia obronna jej mózgu by smutek zamienić na wściekłość, a może po prostu czuła, że potrzebuje jego towarzystwa. Ale nie wiedziała jednego. Alejandro przeżył to co ona. Podniósł się z tego i teraz spoglądał na jej odczucia jak na własne kiedyś…
Budzisz się rano i nie wiesz komu ufać. Przyjaciółce czy swoim własnym myślom. Czy to, że jej przyjaciółkę łączy coś z ukochanym jest zdradą? Przecież ona nie wiedziała nic o uczuciach jakimi darzy Alejandra. Z drugiej strony, nie umiała by chyba patrzeć na nich razem. Adriana nie wiedziała już co myśleć. Wstała z łóżka i poszła do łazienki wziąć prysznic. Weszła do łazienki i przypomniała sobie, że w całym domu nie ma mydła. W samym szlafroku zeszła do pobliskiego kiosku. Weszła przez otwarte drzwi i stanęła na środku pomieszczenia. Przyglądała się mężczyźnie płacącym właśnie przy kasie. Skądś go znała, tylko skąd? Mężczyzna odwrócił się i zobaczył, że Adriana przygląda mu się.
- Cześć skarbie- powiedział mężczyzna pijanym głosem. – Zycie jest straszne, wszyscy umierają. Więc po co żyć. Wszyscy odchodzą… Ricardo odszedł…-
- Ricardo odszedł- to zdanie kołatało się w głowie dziewczyny.- Czy on znał Ricarda? Ricarda Bustamante? Ni to niemożliwe… Ale… Nie!- odbiegła szybko, odpychając się gwałtownym ruchem od baru tak, że pijany mężczyzna przewrócił się.
- Poczekaj! Znałaś go? Ja jestem Miguel!-
Przypomniało się dziewczynie.
- Co to? Źle trafiłem? To jakieś piżama party? Bo ja myślałem, że kiosk.- powiedział mężczyzna przyglądając się dziewczynie w szlafroku.
- Że co?! Wiem, że jesteś pijakiem, ale, że jeszcze idiotą to dowiaduję się dopiero teraz!-
- Pijakiem? Dziewczynko nie pomyliłaś mnie z kimś?-
- Nie Miguelito, nie ciebie.- dziewczyna zapłaciła za mydło i wyszła.
- Skąd ona mnie zna?- zastanawiał się Miguel.
Alejandro siedział w swoim pokoju. Wydarzenia nocy sprawiły, że powróciły wspomnienia. Głównie ter związane z Ricardem. Jednak to jakiś człowiek odebrał mu brata. Nie przypadek. Ktoś postanowił pobawić się w boga. Zdecydować o życiu i śmierci. Ale nie tylko wspomnienia o bracie wróciły. Wróciły te wspomnienia, które dawały ból, ból taki sam jak ten Cariny. To było 2 lata temu. Az dwa, czy tylko dwa? Trudno powiedzieć. Ból był nadal aktualny. Nadal nie ułożył sobie życia. Ale był rozsądny. Zdawał sobie sprawę, że nigdy nie zapomni. Tak jak Carina nigdy nie zapomni. I ból nie minie póki nie ułoży sobie życia na nowo. Ale jak trudno ułożyć sobie życie na nowo. Jak trudno powrotem się zakochać. Pierwsza miłość jest najpiękniejsza. Rzadko kiedy trwała, ale najpiękniejsza. Dlatego tak brutalne przerwanie jej zostawia tak głęboki ślad, że trudno go wyleczyć.
- Witaj kotku!- w drzwiach pokoju stanęła Fernanda. Alejandro szybko schował wszystkie zdjęcia porozrzucane po podłodze pod łóżkiem.
- Co tu robisz?- spytał
- Jak to co tu robię? Już nie mogę odwiedzić mojego misia?- spytała Fernanda, a oczy chłopaka zrobiły się wielkie jak spodki pod kawę. -No nie krępuj się. Wiem, że mnie pragniesz-
- Fernanda? Ty czasem myślisz mózgiem?-
Fernanda zdziwiła się. Po chwili jednak pewna siebie mina wróciła.
- No tak racja kochanie. Sex o tej godzinie? To nie ma klimatu.- Fernanda wyszła, a Alejandro mógł już tylko śmiać się z głupoty dziewczyny.
Kolejny dzień w szkole. Martha z miną męczennicy weszła do klasy i usiadła na swoim miejscu. Wpatrywała się w ekran swojego komputera, gdy zauważyła, że ktoś jej się przygląda. Mauricio. Chłopak chciał do niej podejść, ale obrzuciła go spojrzeniem „które zabija” I zrezygnował.
Usiadł na swoim miejscu, ale przez całą lekcję jej się przyglądał.
- Nie powiem to nawet przyjemne- uśmiechnęła się w duchu.- Ale nie mogę sobie pozwolić by jakiś pierwszy lepszy facet się na mnie gapił. Podejdę do niego po lekcji i mu wygarnę!- stwierdziła.
Po lekcji.
-Podoba ci się mój tyłek czy co?!- Martha podeszła do Mauricia z walecznym spojrzeniem na twarzy.
- Co?- zdziwił się chłopak.
- To dlaczego się na mnie ciągle gapisz?-
- Chce porozmawiać…-
- Tak najpierw mnie wyzywasz, a teraz mówisz, że chcesz pogadać. Nie rozśmieszaj mnie. Znam się na takich!-
-W takim razie „papa”- chłopak odwrócił się i chciał odejść. Bardzo podobała mu się Martha, ale czasem miał dość jej zachowania.
- Że co?- krzyknęła dziewczyna za oddalającym się chłopakiem. –Głupek!- chwyciła swoją torebkę i rzuciła nią o ścianę. W tym momencie na korytarzu pojawił się profesor Izzuri. Szybko uspokoiła się i poprawiła włosy. Chciała wyglądać atrakcyjnie.
- Dzień dobry panie profesorze- powiedziała, a gdy odpowiedział jej zarumieniła się.
Alejandro poszedł do pracy. Wszedł do swojego gabinetu i zastał tam Anne.
- Co tutaj robisz?- spytał.
- Jak poszła randka?- spytała dziewczyna, rozsiadając się wygodnie na biurku.
- Randka? Ah tak! Świetnie.- powiedział przypominając sobie kłamstwo Cariny.
- A tak teraz na poważnie. Co ty takiego ciekawego znalazłeś w tych dokumentach? Bo przeglądałam je i nic takiego nie widzę.- dopytywała się policjantka
- Nie rozumiem o co ci chodzi-
- Honey! Nie udawaj idioty!-
- Nie mogę ci powiedzieć.-
- Czemu?- Anna zrobiła maślane oczka.
- Nie mogę!- Alejandro wstał i wyszedł.
Mia weszła do pokoju i znowu zastała leżącą na łóżku Carinę.
- Carinko!- podeszła do niej.- Znowu po nim płaczesz? Wyglądasz jak 7 nieszczęść.-
- Co z tego?-
- Musisz się wziąć w garść. Od kiedy cie znam nigdy nie byłaś zbyt atrakcyjną kobietą. Śliczną, co powie każdy facet, ale niezbyt atrakcyjną. Taka szara myszką. Od tego musisz zacząć układanie sobie życia.- stwierdziła Mia.
- Co masz na myśli?-
- Idziemy na zakupy!-
Centrum handlowe. Wielki bieg przez sklepy. Początkowo sceptycznie nastawiona do pomysłu koleżanki Carina pozwalała się wpychać do kolejnych przymierzalni. Pod koniec nawet pozwoliła by koleżanka wepchnęła ją do fryzjera, który ufarbował jej włosy. Czy jednak zmiana wyglądu może wpłynąć na cierpienie. Chyba nie. Na pewno jednak bohaterka wyglądała ślicznie.
Wiem, że odcinek mało treściwy Ale w następnym już więcej się wydaży |
|
Powrót do góry |
|
|
vivir Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1104 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:20:53 05-05-08 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek Czekam na new
Scena z Fernanda i Alejandrem świetna
ale scena przy kiosku boska |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:49:50 05-05-08 Temat postu: |
|
|
ciesze się, że ci się podoba |
|
Powrót do góry |
|
|
Eliza007 Mistrz
Dołączył: 25 Kwi 2007 Posty: 13984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Polska:)
|
Wysłany: 21:59:09 05-05-08 Temat postu: |
|
|
jaki wspaniały wtsęp........
Dobrze,że Alejandro olewa Fernandę,głupia ona jakaś
A Corina postapiła właściwie godząc sie na te zakupy bo może choć przez chwile jej mysli pobiegną w innym kierunku...biedna choć troche czasu minęło to ona wciaz pamięta:(
Świetnie:PDużo sie dzieje i mam wrażenie jakby to na prawde się działo...
czekam na new:P |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:16:56 06-05-08 Temat postu: |
|
|
Dzięki wielkie Nigdy nie pomyślałabym, że ta historia jest na tyle realna Al się ciesze, że tak mówisz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|