|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jaka piosenkę chcielibyście usłyszeć w nowej entradzie? |
Savin me- Nickelback |
|
21% |
[ 4 ] |
S.O.S.- Good charlotte |
|
31% |
[ 6 ] |
inna... |
|
47% |
[ 9 ] |
|
Wszystkich Głosów : 19 |
|
Autor |
Wiadomość |
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:46:34 11-03-08 Temat postu: |
|
|
Cap 1
Miłość, najpiękniejsze co może cie w życiu spotkać, a zarazem najtrudniejsze. Mówią „ Gdy jesteś zakochany piosenki zaczynają mieć dla ciebie nowe znaczeni”, ale tak naprawdę nowe znaczenie nabierają gdy miłość odchodzi. Wtedy właśnie dochodzą do nas słowa, które ktoś stara się nam zaśpiewać. Tak bardzo każda zaczyna nam przypominać naszą miłość. Carina doskonale znała to uczucie. Pamiętała każda piosenkę, każdy wiersz, który przypominał jej wszystko co utraciła. Każde słowo wyryło w jej pamięci blizny na całe życie. Wiedziała, że nigdy już nie zapomni tego co przeżyła. Nigdy nie zapomni Ricarda i wszystkiego co z nim zwiazane.
- Zawsze będę cię kochać- powiedziała 16 letnia dziewczyna.
- Ja ciebie też.- chłopak złożył na jej ustach namietny pocałunek.- Pamiętaj, niektórzy ludzie są stworzeni by jeszcze kiedyś się spotkać.- zaczęli się całować. To była ta noc, ta najpiękniejsza w ich życiu.
Dziewczyna zamknęła oczy. Tak bardzo tęskniła za Ricardem. Od dnia w którym rozstali się, Az do dziś jej miłość nie zmalała ani trochę. Wręcz przeciwnie, z każdym dniem była coraz silniejsza. A minęło tyle lat. Tego wieczoru miała 17 lat. No prawie, 17 kończyła następnego dnia. Dziś miała 21, była na 3 roku studiów i przenosiła się do Meksyku. Tak do Meksyku, do miejsca gdzie wszystko się zaczęło, wszystko się skończyło. Tak bardzo się tego bała, a zarazem tak bardzo tego pragnęła. Czy znów go spotka, czy będzie jak dawniej. A może już jej nie pamięta lub uważa ją za przygodę z dzieciństwa. Tak bardzo się tego bała. Ale sama wybrał Meksyk, mogła wybrać każde inne miejsce, ale wybrała akurat Meksyk.
Ubrania leżały porozrzucane po całej podłodze, a sterta butów w rogu robiła się coraz większa. Dziewczyna przeprowadzała się, od wtorku będzie powrotem mieszkała w mieście swojego dzieciństwa. Wiedziała jak sytuacja w kraju wygląda, ale to była wiedza z gazet, wiedza, która ją nie interesowała. Ja interesowało co innego, inne zmiany. Założyła kurtkę zawołała psa i wyszła na spacer. Padał deszcz, dziewczyna była mokra od stup do głów.
- Tak jak wtedy- pomyślał bohaterka i usiadła na ławce. Chico położył jej łapy na kolanach, pogłaskała go delikatnie za uchem. – Tak właśnie padało, gdy poznałam ciebie.-
To była największa ulewa w Meksyku w tym stuleciu. Nikt to jeszcze żył nie był wstanie przypomnieć sobie większej. To jednak nie zrażało młodej dziewczyny, która dzielnie wraz z psem rasy labrador przemierzała park. Ale nie tylko ona nie mogła usiedzieć w domu w taka pogodę.
- Mogę usiąść?- usłyszała miękki męski głos. Podniosła głowę. Przed nią stał 18 letni tak na oko chłopak. Patrzył się na nią swoimi pięknymi, dużymi niebieskimi oczami, a ona nie potrafiła nic powiedzieć.
- Proszę.- w końcu udało jej się wykrztusić. Chłopak usiadł.
- Mogę pogłaskać pieska?- zapytał
- Co? Yyy… a tak, tak proszę.-
- Cześć piesku, masz bardzo miłą panią wiesz?- zaczął bawić się z Chico. – Jestem Ricardo, a ty?- spytał po chwili.
- Carina-
- Piękne imię dla pięknej dziewczyny.-
Carina zarumieniła się.
- Twoje tez niczego sobie.-
Z rozmyślań wyrwał ją Chico, który nagle pociągnął do jakiegoś ptaszka. Ledwo utrzymała równowagę by nie upaść, wstała z ławki i skierowała się w stronę domu. Szła powoli, delektowała się każdym widokiem. To nie był jej dom, jej miejsce na świecie, ale i tak będzie tęsknić. W końcu przeżyła tu ostatnie cztery lata. W pobliskim kiosku kupiła czekoladę, odłamała kawałek tabliczki i wsadziła do ust, resztę schowała do torby.
- Za tym będę tęsknić, tutaj czekolada smakuje inaczej.- Uśmiechnęła się i weszła przez bramę do domu.
Samolot odlatywał dopiero o 15, ale Carina była już gotowa dużo wcześniej. Wszystkie walizki leżały na przedpokoju od 8 rano. Bohaterka siedziała w łazience i piła poranna latte. Zdziwicie się, łazienka? Latte? Wszystko przez to, że kiedyś płakała co rano, musiała uciekać przed rodzicami do łazienki, nie chciała pokazać im swojego bólu.
- Znowu zajmujesz łazienkę?- usłyszała głos swojej matki.
- Już, już mama, za chwile wychodzę- odpowiedziała, szybko skończyła kawę, pies od razu d niej podbiegł zupełnie jakby czuł, że dziewczyna już wyjeżdża. Carina pocałował go w nos.
- Będziesz za mną tęsknił? Prawda pulpeciku?-
- Choć zjeść coś!- jej ojciec wołał z kuchni, dość dziwne nie sadzicie? Ale ojciec Cariny uwielbiał gotować. Nie mili nawet kucharza, choć stać ich było na to, od czasu przeprowadzki byli naprawdę bardzo dobrze ustawieni na życie, prawie najbogatsi w mieście.
Na lotnisku Carina była długo przed czasem, bilet kupiony miała już dużo wczoraj. Teraz czekała ja już tylko odprawa i do Meksyku.
Lot był dość krótki, a większość podróży dziewczyna przespała. Obudziła się dopiero jakieś 15 minut przed lądowaniem, gdy w głośniku usłyszała, że dolatują już do Meksyku.
- Home sweet Home- pomyślała, wzięła bagaż podręczny i zaczęła pakować wszystkie, rzeczy które wyjęła podczas lotu.
Na parkingu czekała na nią jej przyjaciółka z dzieciństwa Adriana. To była jej jedyna przyjaciółka z którą utrzymywała kontakt do dziś.
- Carina!- Adriana!- Dziewczyny padły sobie w ramiona.
- Tak dawno się nie widziałyśmy, ile to już lat? 3?- spytała brunetka i pomogła wziąć bohaterce bagaż.
- Nie! 4!- zaśmiała się blondynka.- Opowiadaj co się tu działo pod moja nieobecność-
Na twarzy Adriany pojawił się tajemniczy uśmiech.
- Oj Adriana, widzę, że jest o czym opowiadać, no mów!-
- Nie bardzo-
- Przestań!- Zganiła przyjaciółkę Carina –Jak się tak uśmiechasz to znaczy, że coś jest na rzeczy-
-Może kiedyś opowiem-
Carina zrobiła niezadowoloną minę
- Nie rozmawiajmy teraz o tym, chce ci cos pokazać, musisz, że mną gdzieś pojechać- Adriana wrzuciła walizkę przyjaciółki do bagażnika swojego samochodu, a jej samej kazała usiąść z tyłu.
Jechały zatłoczonymi ulicami miasta, ale Carina uwielbiała to, czuła klimat Meksyku w samo południe, znała wszystkie miejsca, które mijały, powoli zaczynała domyślać się gdzie jadą.
- Czy my…- chciała zapytać
- Tak- przerwała jej Adriana – A teraz wysiadamy! Choć!-
- Dlaczego tutaj?- zdziwiła się bohaterka, to był jej park, jej i Ricarda. Dlaczego właśnie tutaj.
Stały na środku parku jakieś piętnaście minut.
- Co chciałaś mi pokazać? Stoimy tu już długo i nic się nie dzieje.-
- Poczekaj, pójdę tylko cos sprawdzić- Adriana odbiegła, a Carina została sama.
Adriana, biegała po całym parku, miał tu być. Spóźniał się już 15 minut, a obiecywał, że będzie na czas. Co go zatrzymało? A jeśli nie przyjdzie? Jeśli… Adriana wolała o tym myśleć, znała go już tak długo, nie myślała nigdy, że będzie w stanie ją zawieść. Po chwili zrezygnowana usiadła na ławce.
Adriana gdzieś poleciała, a Carina została sama. Usiadła na „swojej” ławce. Tak to była jej ławka ta sama ławka na której poznała Ricarda i ta sama na której spotykali się przez pierwsze dwa miesiące. Może to jednak była „ich” ławka. Nagle zobaczyła coś czego się w ogóle nie spodziewała.
Łatwiej jest kochać kogoś z taka samą siłą jak pierwszego dnia, łatwiej jest zachować kogoś w sercu, gdy nie dołują nas trudności życia codziennego, kłótnie będące codziennością w związku. Ale o jak wiele przyjemniej jest móc Dzielic każdy dzień z ukochana osobą, czuć jej obecność, wsparcie. Carina straciła to wszystko wiele lat temu, a teraz była już pewna. Właśnie to odzyskała, oto w jej stronę biegł jej ukochany, jej Ricardo. W dłoni trzymał bukiet róż, białych jej ulubionych.
- Pamiętał- pomyślała dziewczyna. Prawie w ogóle się nie zmienił, tak samo przystojny, jego piękne niebieskie oczy, te w których się zakochała były takie jak pierwszego dnia. Był taki radosny.
- Witaj- powiedział nieśmiało. Bohaterka zaczęła biec w jego stronę i rzuciła mu się w ramiona. Chłopak przytulił ją od razu. Nie chciał wypuścić jej z ramion, a ona też tego nie chciała. Przez dłuższy czas patrzyli sobie w oczy. Ricardo powoli zbliżał twarz do twarzy ukochanej. Dziewczyna pozwoliła by emocje ja poniosły, delikatnie zbliżyła swoje usta do ust chłopaka i mocno i namiętnie go pocałowała. Ricardo odwzajemnił pocałunek. Po chwili jednak przerwał i odsunął od siebie bohaterkę. Carina nie mogła uwierzyć, patrzyła zdziwiona w oczy ukochanego. Ricardo odwrócił głowę. Nie mógł znieść tego spojrzenia.
Dzis wstawiłąm pierwszy odcinek Następny bedzie w piątek Mam nadzieje, że sie spodoba choc jeszcze za duzo się w nim nie dzieje
Ostatnio zmieniony przez mili~*~ dnia 12:05:12 16-03-08, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:04:14 11-03-08 Temat postu: |
|
|
Carina zrozumiała sens miłości kiedy ją utraciła to smutne, ale piękne. Miłość przyszła i odeszła ciekawe czy naprawdę to co jest między nimi będzie wieczne. No nie wiem, wspomnienia wydają się być wyidealizowane, a rzeczywistość jest inna. Ja na jej miejscu nie wróciłabym do Meksyku. Denerwuje mnie jej życie przeszłością, mam nadzieje że nie długo się rozrusza i przestanie smęcić o miłości Dobra powiem to Carina wydaje się być lekko stuknięta, ona go nie kocha ona wręcz ma obsesje. Czy za każdym razem musi się jej przypomnieć Ricardo? Ciekawe co jej przyjaciółka wymyśliła
Oby nie było cukierkowo, oby nie było cukierkowo! Niech Ricardo coś ukrywa ma jakąś straszną tajemnice, żeby Carina się wkurzyła ;] Dobra może jakoś specjalnie narazie nie życzę jej szczęścia, ale ona ma prawdziwą obsesje wydaje się jakby nie żyła na tym świecie. Musi dostać po łbie i wrócić na ziemie rozejrzeć się i wszystko zobaczyć, później niech wraca w chmury do Ricarda albo do kogoś innego Coś mi się wydaje że miłość taka nie ma szans na przetrwania no ale zobaczymy |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:08:25 11-03-08 Temat postu: |
|
|
Oj dostanie, oj dostanie po łbie i to mocno.
Ale to wcale nie jest wyidealizowane zresztą zobaczysz
Ona jest poprostu bezpamięci zakochana, ale poczekaj poczekaj, a zobaczysz jak po łbie dostanie |
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanette Prokonsul
Dołączył: 08 Kwi 2006 Posty: 3980 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciudades Mágicas De La Hada Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:13:41 11-03-08 Temat postu: |
|
|
Już tego nie mogę się doczekać
Kiedy będzie nowy odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:28:36 11-03-08 Temat postu: |
|
|
Jak na raize rzeczywiscie troche cukierkowo,ale fajnie:)Carina nadal bardzo kocha Ricarda,a on jak widac odwzajemnia to uczucie.Ale jendka minelo tak wiele lat..On mial prawo na nowo ulozyc sobie zycie.Ale jesli dalej jest zakochany w Carinie to co czuje do narzeczonej.Rowniez jestem ciekawa czy Ricardo cos ukrywa..Bo pisalas,ze nic nie bedzie takei jak an poczatku mogloby sie zdawac
Czekam na new:))I pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
justysiek21 Komandos
Dołączył: 24 Lut 2008 Posty: 637 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 20:12:59 11-03-08 Temat postu: |
|
|
fajny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
~Marichuy~ Big Brat
Dołączył: 10 Wrz 2007 Posty: 803 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:02:01 11-03-08 Temat postu: |
|
|
super pierwszy odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:38:38 12-03-08 Temat postu: |
|
|
Newik powinien pojawic sie w czwartek, albo w piątek
Dzieki wszystkim za komentarze
green_tea zbytnio cukierkowo myślę, że nie będzie przynajmniej nie planuję |
|
Powrót do góry |
|
|
britney Mocno wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 5837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:04:48 12-03-08 Temat postu: |
|
|
Carina przyjechała do Meksyku i spoktkała Ricarda
ale końcówka smutna czyżby Ricardo juz nie kochał Cariny?
odcinek piękny czekam na news!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Natka*** Mocno wstawiony
Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:22:36 12-03-08 Temat postu: |
|
|
Świetny prolog, ale pierwszy odcinek boski
Miłość Cariny i Ricarda naprawdę jest śliczna Pomimo upływu czasu Carina nadal go kocha. A tak w ogóle to świetnie, że Carina wróciła do Meksyku.
No i na koniec spotkanie Cariny i Ricardo po tak długim czasie Chyba jednak czas zrobił swoje i nie będzie między nimi już tak jak było wcześniej
Czekam na nowy odcinek i pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:16:16 12-03-08 Temat postu: |
|
|
Moge wam powiedzieć, że mylicie się co do tego, że Ricardo nie kocha Cariny
W inny sposób "dostanie po uszach" Carina. Więcej nie zdradzę
Jeszcze raz dziękuje wszystkim, którzy skomentowali :* |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:07:53 13-03-08 Temat postu: |
|
|
Cap 2
Ricardo odwzajemnił pocałunek. Po chwili jednak przerwał i odsunął od siebie bohaterkę. Carina nie mogła uwierzyć, patrzyła zdziwiona w oczy ukochanego. Ricardo odwrócił głowę. Nie mógł znieść tego spojrzenia.
- O co chodzi?- spytała dziewczyna, dalej przeszywając chłopaka spojrzeniem.
- Tu nie chodzi o ciebie…-
-A o co?! To ty tu przychodzisz i w ogóle a teraz mnie odpychasz! Może teraz powiesz, że wtedy było fajnie, ale teraz jesteśmy już dorośli i czas zakończyć tę zabawę? Skoro tak to po co przyszedłeś?-
- Nie Carina, nie o to chodzi. Kocham cię, ale nie mogę. Chodzi o to, że ja mam narzeczoną…-
- Wiec po co przyszedłeś?!- Dziewczyna poczuła łzy spływające po policzkach.
- Carina poczekaj. Chodzi o to, że nie chce zranić tej dziewczyny. Daj mi czas, tydzień do tego czasu pozostańmy przyjaciółmi. Proszę…-
Carina nadal czuła łzy, ale wytarła je rękawem bluzy.
-Dobrze.-
Ricardo uśmiechnął się i podał dziewczynie chusteczkę. Bohaterka przyjęła chusteczkę i odwzajemniła uśmiech. Mężczyzna podał jej bukiet.
- To dla ciebie. Twoje ulubione, białe.-
Adriana przyglądała się z daleka całej scenie. Wiedziała, a raczej domyślała się o co może chodzić. Wiedziała o związku Ricarda z Fernandą. Fernanda była silna kobietą, piękną, ale również wyniosłą. Adriana nie lubiła jej, ale to była pierwsza kobieta z jaka związał się napo ważnie od czasu rozstania z Cariną. Tak przynajmniej słyszała bo do Meksyku wrócił dopiero niedawno, a wcześniej nie miała z nim żadnego kontaktu.
Oparła się o drzewo i patrzyła jak jej przyjaciółka i Ricardo rozmawiali, wspominali dawne czasu. Jak ona marzyła o takiej miłości. To było cos czego zazdrościła Carinie, nie Ricarda ani niczego takiego, zazdrościła po prostu uczucia jakie było miedzy nimi. Jednak była to dobra zazdrość cieszyła się razem z przyjaciółka z jej szczęścia. Nagle zadzwonił telefon. Odebrała.
- Cześc Laura, o co chodzi?-
- Cześć, Fernanda szuka Ricarda, jedzie do parku! Musisz coś zrobić-
- Oki! Zatrzymaj ja najdłużej jak możesz, a ja zajmę się resztą-
Laura była jedyna osobą, która Adrian wtajemniczyła w plan połączenia na nowo Ricarda i Cariny. Adriana miała mało czasu. Podbiegła szybko do pary.
- Musimy szybko stad iść- powiedziała zdenerwowana.
- Ale dlaczego?- zdziwiła się Carina. Ricardo jednak od razu domyślił się o co chodzi.
- Chodź!- chwycił ja za rękę. – Pójdziemy gdzie indziej. Mój samochód stoi niedaleko.-
Fernanda jechała wściekła ulicami Meksyku. Wiedziała gdzie szukać Ricarda. Znała park, który często odwiedzał i wiedziała, że mężczyzna tam będzie. Dzis rano mężczyzna odebrał telefon po którym nagle bardzo się zmienił. Był tak jakby nieobecny. Z początku myślała, że ukochany odebrał jakieś złe wiadomości. Kiedy jednak Ricardo wyjechał godzinę później bez słowa zaczęła cos podejrzewać.
- Pewnie ma kochankę- pomyślała i skręciła w wąską uliczkę. Zapaliła papierosa i zaciągnęła się nim. Wypuściła powoli dym po czym sięgnęła po komórkę i wykręciła numer.
- Cześć mam, spóźnię się na obiad, nie czekajcie na mnie. Miguel pewnie będzie głodny… tak, tak… papa-
Alejandro wrócił do domu, ale nie zauważył w nim nikogo. Usiadł na kanapie i położył nogi na stole i zaczął czytać jedna za swoich ulubionych książek. Nagle do pokoju wszedł Andreas. Jego i Ricarda ojciec. Spojrzał się niezbyt przyjemnie na syna.
- Nie trzymaj nóg na stoliku!- zwrócił mu uwagę i skarcił spojrzeniem. Alejadro zdjął nogi i wyszedł z pokoju. Dlaczego ojciec tak go traktował. Nie mógł tego zrozumieć. Ricardo mógł sobie pozwolić na co tylko chciał. Jego natomiast ojciec strofował na każdym momencie. Wziął swój plecak i wyszedł.
Chwile później do domu weszli Ricardo z Cariną i Adrianą.
- Cześć tato. Pamiętasz jeszcze Carinę?- Ricardo przedstawił dziewczynę ojcu.
- Carina, carina- zastanawiał się Andreas- która to Carina?- Nagle przypomniał sobie dziewczynę z którą spotykał się gdy miał 18 lat, ta której jej syn nie potrafił zapomnieć. Dziewczyna już wtedy była bardzo ładna, ale teraz dopiero wyładniała. Przyglądał się jej dokładnie, oceniając wszystkie zmiany jakie zaszły od czasu kiedy ostatni raz była tu by odwiedzić Ricarda.
- Oczywiście, ze pamiętam- pocałował dziewczynę w dłoń na powitanie.- a właśnie Ricardo, Fernanda cie tu szukała. Wyglądała na zdenerwowaną. Może powinieneś do niej zadzwonić.-
- Zadzwonię do niej później i wszystko jej wytłumaczę. A teraz moglibyśmy może coś zjeść. Carina niedawno przyleciała i jeszcze nic nie jadła, prawda?-
Carina potwierdziła skinieniem głowy. Andreas zaprosił ich do jadalni. Usiedli wygodnie. Catalina podała do stołu. Cała czwórka prowadziła miła rozmowę przy stole. Po dwóch godzinach Adriana i Carina wyszły. Adriana odwiozła przyjaciółkę do akademika.
Martha siedziała u siebie w pokoju i pisała pamiętnik. Oglądała zdjęcia i wspominała wszystkie te dni kiedy była z ojcem naprawdę zżyta. Tęskniła za nimi. Kiedyś była „księżniczką tatusia”. Teraz nagle się od siebie oddalili. Ojciec stał się bogaty, posłał ja do szkoły dla bogatych dzieci, mogli pozwolić sobie na wiele rzeczy na, które nie mogli wcześniej, ale była tego pewna cena. Oddalili się od siebie z ojcem. Dzisiaj dziewczyna nie poszła do szkoły. Udawała chorą, kiedyś by to nie przeszło, ale teraz ojciec nawet nie sprawdził czy jest naprawdę chora. Czekała właśnie, aż ktoś przyniesie jej książki. Miała nadzieję, że będzie to jej ulubiony nauczyciel Izzuri, wiedziała jednak, że pewnie przyślą jednego ze szkolnych kujonów. Jakie było jej zdziwienie gdy zobaczyła idącego w stronę jej domu Mauricio. Chłopak zawsze był przeciętnym uczniem. Więc było to dziwne, że wysłali akurat jego wysłali. Zeszła na dół by mu otworzyć. Nawet nie starała się wyglądać dobrze. Dziś rano nawet się nie uczesała.
- Cześć. Przyniosłeś zeszyty?- Mauricio skinął głową.- Wejdź powiedziała uprzejmie. Chłopak posłuchał i stanął koło kanapy. Martha patrzyła się na niego zdziwiona. Chłopak był jednym z najlepszych graczy w szkolnej drużynie piłki nożnej, ale poza boiskiem był jakiś taki dziwnie sztywny, zawsze zdenerwowany zupełnie jak ryba wyjęta z wody.
- Może usiądziesz?- zaproponowała.
- Tak, dzięki- Mauricio usiadł. Wytłumaczył wszystko dziewczynie co działo się na lekcjach. Nie był jednak po prostu głupim sportowcem. Był mimo wszystko inteligentny. Ale i tak wolałaby gdyby z lekcjami przeszedł do niej profesor Izzuri.
Carina była szczęśliwa jak nigdy dotąd. Znowu będzie mogła być z Ricardem. Co prawda na razie on jest z inną, ale bohaterka mu ufała. Wiedziała, że skoro obiecał, że wróci do niej to tak będzie. Przecież nigdy jeszcze jej nie zawiódł. Znała go i kochała.
Szczęśliwa położyła się na łóżku w akademiku. Rzuciła swoje rzeczy na podłogę i leżała. Wspominała wszystko co wydarzyło się tego dnia. Powrót, spotkanie z Adrianą z Ricardem, jego ojcem.
-To był tak szczęśliwy dzień- pomyślała, a do pokoju weszła brunetka w obcisłych rurkach i jasno różowej bluzce.
- Hej- powiedziała przyglądając się uważnie Carinie. Dokonała oceny wyglądu bohaterki po czym usiadła naprzeciwko.- Jestem Mia- podała jej rękę.
- A ja jestem Carina- bohaterka rozejrzała się po pokoju.- Chyba będziemy razem pokoju-
- No raczej… zobaczymy, może się zaprzyjaźnimy. Ale teraz jednak mogłabyś zejść z mojego łóżka, bo drugie jest wolne, a na jednym mogłoby nam być niewygodnie- zaśmiała się dziewczyna. Carina szybko wstała i przeniosła się na łóżko naprzeciwko.
Ricardo zadzwoniła do Fernandy. Wysłuchał spokojnie całej opowieści o tym jak to niby się martwiła, że nie może go znaleźć powiedział parę słów wytłumaczenia i się rozłączył. Tak naprawdę cały czas myślał o Carinie. Pierwszy czas od tylu lat mógł na nowo poczuć jej zapach dotknąć jej włosów, poczuj jak delikatna jest jej skóra. Dla niego była ideałem. A jednak go pokochała. Był z tego powodu szczęśliwy, jednak pojawiał się problem Fernandy. Jak się jej pozbyć. Nie chciał jej zranić, ale nie mógł być z obiema jednocześnie. Miał nadzieję, że uda im się być razem. Mimo możliwych przeszkód.
Do pokoju wszedł Alejandro.
- Cześć brat. Co taki szczęśliwy?-
- Widziałem się z Cariną.-
- Cariną? Tą Cariną?-
Ricardo potwierdził skinieniem głowy.
- Nigdy jej nie poznałem, ale to musi być wspaniała dziewczyna, a na pewno kiedyś była…-
- Co masz na myśli mówiąc kiedyś?-
- Słuchaj nie widziałeś się z nią przez tyle lat, nie wiesz co teraz będzie. Życzę wam szczęścia, ale nie wiesz jak to będzie spróbuj na to popatrzeć trzeźwym okiem. Ponadto jesteś z Fernandą.-
- Nie przypominaj mi proszę-
- Czemu? Przecież ci na niej zależało?-
- Ale nie tak jak Carinę- skwitował Ricardo i wyszedł z pokoju.
Następnego dnia rano Ricardo jak zwykle pojechał do pracy. Przy wejściu czekała na niego już Laura.
- Cześć braciszku-
- Cześć- Ricardo przywitał się z przyjaciółką.
- Mam nadzieje, że zdążyłam was uprzedzić, ale słuchaj wiesz, że okłamujesz Fernandę. W ten sposób nie starasz się jej uchronić przed zranieniem-
- Nie przestańcie, ty tez próbujesz mi robić wykłady. Z Fernandą musze porozmawiać, zrobię to jak najszybciej.-
Laura patrzyła się na niego podejrzliwie.
- No dobra chodźmy do pracy- powiedziała i weszli do budynku.
Carina wzięła wszystkie swoje książki i poszła na zajęcia. Nie mogła znaleźć sali wykładowej, wiec biegała po całym budynku w jej poszukiwaniu. Nagle wpadła na wysoką kobietę o nienagannym wyglądzie.
- Przepraszam.-
- Następnym razem uważaj!- kobieta odwróciła się w stronę Cariny. Bohaterka od razu ją poznała. Widziała jej zdjęcie w domu Ricarda.
-Kim ona jest?- pomyślała dziewczyna.
Ostatnio zmieniony przez mili~*~ dnia 19:10:32 13-03-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
britney Mocno wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 5837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:48:46 13-03-08 Temat postu: |
|
|
Ricardo ma narzeczoną ,a nie lubię tej Fernandy
mam nadzieje ,że ricardo jak najszybciej zerwie z Fernandą i będzie z Cariną
Martha bardzo lubi profesora Izzuri szkoda ,że to nie on przyszedł do niej.
ale końcówka ciekawe kogo spotkała Carina...
odcinek świetny czekam na news!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:19:07 15-03-08 Temat postu: |
|
|
Co do Fernandy obiecaję, że Ricardo szybko da jej kosza, ale tak łatwo nie będzie Bo ona jest kobieta władczą, nie pozwoli się ot tak zostawić |
|
Powrót do góry |
|
|
britney Mocno wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 5837 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:43:10 15-03-08 Temat postu: |
|
|
no to fajnie ,że Ricardo da jej kosza
kiedy newik??? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|