|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy jesteście zainteresowani tą telenowelą ? |
Tak |
|
91% |
[ 22 ] |
Nie |
|
8% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 24 |
|
Autor |
Wiadomość |
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:32:54 02-07-10 Temat postu: |
|
|
Dziewczynoo... to jest genialne Super, bardzo mi się podoba. Mądre słowa zawarłaś w opisach Ali to fajna dziewczyna, szkoda, że życie w ten sposób ją potraktowało. Doskonale ją rozumiem. Alex mnie oczarował. To taki mądry, uroczy i zabawny chłopiec
Gratuluję świetnego pomysłu, pozdrawiam i czekam na new ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Aberracja Big Brat
Dołączył: 15 Lut 2010 Posty: 811 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:43:47 02-07-10 Temat postu: |
|
|
Jaki piękny odcineczek ;D Alex to taki mądry chłopczyk ;D A jaki wygadany ;P
Pierwsze spotkanie Juana Davida i Alisson ;D Ciekawe jak potoczy się dalej ;P
Czytam i czekam na coś więcej ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
beatka.CCEA Debiutant
Dołączył: 19 Maj 2010 Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:13:19 02-07-10 Temat postu: |
|
|
świetny odc. czekam na new.;d |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:44:56 02-07-10 Temat postu: |
|
|
pierwszy odcinek
Ali widzę , że cierpi po stracie męża i córeczki , ale jej się nie dziwię . w sumie to najgorzej jest stracić dwie bliskie ci osoby to bardzo boli i nie każdy potrafi być na tyle silny by coś takiego przeżyć , a że Alisson próbowała już się zabić , to znaczy , że nie było z nią za dobrze
tak samo cierpi Juan David i tak że bardzo .. a na dodatek teściowie obwiniają go o śmierć żony no to jest trochę nie fair wobec niego , bo przecież nikogo nie można tak bezpodstawnie oskarżać ? przecież David nie jest winien śmierci żony , a Alex widzę , że także chyba tęskni za mamusią i jest taki słodziutki
Diego - czyli brat Ali tak ? no wydaje się być fajny , a o wyglądzie to już nie powiem bo już go uwielbiam <3333333333333333333333
a matka Ali widzę , że się martwi , czyli widzę , że Alisson ma dobrą mamusię
spotkanie Ali i Davida <3 spojrzeli sobie w oczy i widać , że już się sobie spodobali pewnie będzie między nimi coś więcej ? a może będą razem leczyć rany ?
no ale Alex jest naprawdę słodziutki , gdy tak mówił pięknie do Ali , sam zachwyt
już nie mogę się doczekać kolejnego odcinka
dziś dałam troszkę długi komentarz , bo ja strasznie lubię pisać ogólnie to dużo piszę , bardzo i nie tylko swoje opowiadania lubię pisać , ale jak już się czasem rozpiszę to aż godzinami można czytać
jednak nie wiem czy zawsze będzie mnie stać na taki długi komentarz haha pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:17:38 04-07-10 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 2
Sądziła ,że pójdą na lody do budki w której przed chwilą Juan David kupował wcześniejsze lody ale oni zabrali ja do lodziarni na duże lody z bitą śmietana. Przez całą drogę i w lodziarni żadne z nich się nie odzywało jedyną osobą która coś mówiła był Alex opowiadający przeróżne historie z przedszkola.Oni słuchali z uwagą jego czasem dość śmiesznych historyjek coraz spoglądając na siebie. Nie uszło to uwadze Alexa który nagle zamilkł i zastanawiał się po jakim czasie zorientują się ,że on nic nie mówi tylko się im przygląda.Pierwsza zorientowała się Alisson.Od razu oderwała wzrok od JD i powiedziała do Alexa;
- Bardzo ciekawe te twoje historyjki dlaczego przestałeś opowiadać ?
- Bo chyba mnie nie słuchaliście.
- Ależ oczywiście ,że cię słuchaliśmy . - wtrącił JD
- Gadaj zdrów tato ! Wyglądaliście jakbyście mieli za chwilę pożreć się wzrokiem.
Oboje się zaczerwienili.
- Młody chłopcze a skąd ty znasz takie odzywki co ? - Ali.
- Z przedszkola. - Alex.
- I wszystko jasne. - J.David.
- No a co może nie mam racji ?
- Wiecie co bardzo miło się z wami siedzi ale ja niestety muszę już was opuścić. - Alisson.
- Dlaczego ? - zapytał smutnym głosem Alex.
- Bo już późno. - Ali.
Juan David spojrzał na zegarek.
- Rzeczywiście nawet nie zauważyłem.Alex kończ te lody i jedziemy do domu.
- A tak fajnie było.
- Nie zapominaj ,że jutro do przedszkola idziesz.
- A więc dziękuje wam za lody. Było bardzo miło i do widzenia. Mam nadzieję ,że jeszcze kiedyś się spotkamy. - Ali.
- Ali ! Poczekaj odwieziemy cie. - J.David
- Nie trzeba wrócę na piechotę.Nie chcę robi wam kłopotu.
- Daj spokój ! To żaden kłopot.
- Ali proszę zgódź się.
- No dobrze słodziaku.Ale kończ te lody.
- Już się robi.
*************************************************************
Lidia właśnie nakryła do stołu dochodziła godzina 20.00 zaraz mieli siadać do kolacji a Alisson nadal nie było już zaczynała się martwić.
- Ana może zadzwoń do niej. - Lidia zwróciła się do córki.
- Mamo daj spokój ona nie jest małym dzieckiem. - Ana.
- Wiesz ,że nie oto chodzi.
- Wiem. Poczekam jeszcze 15 min jeśli nadal jej nie będzie zadzwonię.Zgoda ?
- No dobrze niech i tak będzie.
- Daj pomogę ci nakryć do kolacji.
- A Hugo tez przyjdzie na kolacje ?
- Nie dziś pracuje do późna.
Po 5 min Lidia zapytała;
- Minęło już 15 min ?
- Nie mamo jeszcze nie.
Po chwili usłyszeli ,że pod dom podjeżdża jakiś samochód.Ana delikatnie wyjrzała przez okno.
- Już nie musisz się martwic właśnie Ali wróciła.W dodatku w towarzystwie. - powiedziała Ana.
- Co ty mówisz. - zapytała zdziwiona.
- Nie wierzysz to sama zobacz.
Lidia podeszła do okna.
- Kto to jest ? - zapytała matka.
- A bo ja wiem ! - odparła Ana.
- Dobra wyjdźmy z tego okna bo jeszcze nas zobaczą.
*************************************************************
- Jeszcze raz dziękuje wam za wszystko. - Alisson
- My też dziękujemy za miłe towarzystwo. - J.David.
- Ali ! - Alex
- Słucham cię Alex.
- Czy...czy mogę dać ci buzi ? - zapytał niepewnie Alex.
- Ależ oczywiście.
Wychylił się przez okno samochodu i pocałował ją w policzek nie zdążyła się odsunąć kiedy zarzucił jej ręce na szyje i się przytulił.Ten gest bardzo ją zaskoczył ale jeszcze bardziej się jej spodobał.
- Lubie cię wiesz ? - powiedział ej do ucha.
- To miło. Ja też bardzo cię polubiłam.
- A zobaczymy się jutro ?
- Alex nie męcz Alisson pewnie jest zmęczona i chce iść do domu a ty wciąż zadajesz jej pytania. - odezwał się J.David.
- Nic nie szkodzi. Alex posłuchaj nie wiem czy się jutro zobaczymy bo ja pracuje i o ile pamiętam ty też jesteś jutro zajęty.
- No tak...przedszkole. - powiedział niezadowolony.
- Ale zrobimy tak. Dam ci swoją wizytówkę i jeśli będziesz miał ochotę możesz jutro do mnie zadzwonić jeśli oczywiście tato ci pozwoli.
Uradowany zapytał;
- Tato będę mógł ?
- Będziesz. A teraz pożegnaj się i jedziemy.
- Dobranoc Ali.
- Dobranoc Alex. Dobranoc Juanie Davidzie.
- Dobranoc Alisson. Miło było cie poznać.
- Nawzajem.
Poczekała chwile aż odjadą i weszła do domu.
*************************************************************
Paulino siedziała w gabinecie i przeglądał papiery kiedy do pokoju weszła jego żona.
- Co się stało kochanie ,że jeszcze nie śpisz ? - zapytał zaniepokojony.
- Nie mogę zasnąć myślę o Aleksandrze.
- A konkretnie ?
- Nie zauważyłeś ,że ten ,,morderca" coraz rzadziej przywozi go do nas w odwiedziny ? - powiedziała bardzo zła.
- Owszem zauważyłem. - odparł spokojnym tonem.
- Jestem pewna ,że chce go od nas odseparować.
- Być może po prostu nie ma czasu.
- Nie ! No nie wierzę Paulino ,że ty jeszcze go tłumaczysz ! - teraz była już oburzona.
- Nie tłumaczę go. Tylko nie zapominaj ,że on pracuje. A po drugie widziałaś Alexa przecież dzisiaj.
- No tak. Ale przed dzisiejszą wizytą kiedy go wcześniej widziałam ? No powiedz kiedy ?
- Miesiąc temu.
- No właśnie to stanowczo za rzadko !
- Ale co chcesz zrobić w tej sprawie ?
- Albo przeprowadzimy się bliżej nich albo jest jeszcze inne wyjście.
- Jakie ? - zapytał.
- Postaram się o całkowitą opiekę nad wnukiem !
- Kochana czy ty się dobrze nad tym zastanowiłaś ?
- Bardzo dobrze. a co ty nie chcesz mieć swojego wnuka przy sobie ?
- Owszem chcę ale nie wiem czy mamy na to szansę.
- Dlaczego tak mówisz ?
- Bo może i on przyczynił się do śmierci naszej córki ale tego ,że jest złym ojcem nie możemy mu zarzucić więc jak chcesz przekonać sąd żeby dał ci całkowite prawo do opieki nad Alexem ?
- Oto się nie bój już ja coś wymyślę a dopóki tego nie zrobię moglibyśmy przeprowadzić się do Meksyku.
- Pomyślę nad tym.A teraz idź spać ja zaraz to skończę i przyjdę do ciebie.
- Dobrze.
Ucałowała męża w policzek i poszła do sypialni.Rebeca bardzo kochała swojego wnuka ale jeszcze bardziej nienawidziła swojego zięcia za to ,że pozbawił ich córki. Zamierzała mu od tej pory uprzykrzać życie na każdym kroku. Najpierw wciąż mu wypominała ,że jest mordercą ,potem przez okoliczności nie miała już tak częstej okazji by to robić więc musiała wymyślić coś nowego. Coś co uderzy w najczulszy punkt jej zięcia i to właśnie odebranie Alexa miało być tym punktem.Tyle ,że mąż miał rację był za dobrym ojcem by mogła od tak sobie odebrać mu dziecko. Musiała więc poszukać czegoś co może pomóc jej w odebraniu praw rodzicielskich albo sama zastawić jakąś pułapkę.Dla Rebeci Montana to nie był problem bo kiedy chodziło o jej rodzinę była w stanie posunąć się do najgorszych podłości.Tym razem ofiarą miał być Juan David Gutierrez.
*************************************************************
Za nim Juan David dojechał do domu Alex już zasnął w samochodzie więc delikatnie wziął go na ręce i wyjął z samochodu zaniósł go prosto do jego pokoju.Położył go delikatnie na łóżeczku pocałował i wyszedł zostawiając delikatnie uchylone drzwi a sam poszedł pod prysznic.Wziął szybki prysznic, następnie zrobił sobie kawę i siadł przed telewizorem miał zamiar obejrzeć jakiś film ale nie potrafił się na nim skupić bo wciąż widział przed oczami Alisson.Przypomniał sobie co poczuł kiedy ją zobaczył. Jego serce od razu zaczęło bić szybciej a oddech stał się szybszy był tak oczarowany jej widokiem ,że zapomniał co ma powiedzieć. Nigdy jeszcze żadna kobieta tak na niego nie podziałała nawet Elena kiedy ja pierwszy raz spotkał.Stwierdził ,że nie będzie wstanie skupić się na oglądaniu więc wyłączył telewizor i poszedł do łózka.Ale i tam sen nie przychodził.
*************************************************************
- Cześć mamo już jestem. - pocałowała matkę na powitanie.
- I dzięki Bogu bo już miała dzwonić do ciebie. - Ana.
- Przecież uprzedziłam ,że wrócę później.
- No ale ... - zaczęła Lidia.
- Oj mamo nic mi nie jest i nie będzie. Przecież ci obiecałam ,że już nie zrobię nic głupiego.
- Już dobrze ,dobrze. Siadajmy do kolacji.
- Ja nie będę jadła.
- Dlaczego ?
- Bo nie jestem głodna ale mogę posiedzieć z wami.
- Siostra a kto cię podrzucił do domu ? - zapytała zaciekawiona Ana.
- Ale ty jesteś wścibska !
- Oj tam mów kto to był ?
- Znajomy.
- Ciekawe kiedy ty go poznałaś jak od śmierci Gre...
Ana urwała wiedziała ,że źle zrobiła o tym wspominając.Alisson od razu posmutniała a w oczach pojawiły się łzy.
- Mamo ja jednak pójdę już do siebie. - powiedziała łamiącym się głosem.
- Ali przepraszam ja nie chciałam. - Ana.
Ale Alisson czym prędzej pobiegła do swojego pokoju zatrzasnęła za sobą drzwi i rzuciła się na łózko skuliła się w kłębek i zaczęła płakać.
- Ana za nim powiesz coś następnym razem najpierw pomyśl. - powiedziała matka.
- Mamo ale ja...
- Przestań i lepiej idź do niej.
- Dobrze.
Wspomnienie pięknego dnia prysło jak bańka mydlana kiedy tylko siostra wspomniała o tragedii. Alisson znowu czuła ten ból straty i samotności. Tęsknota znowu powróciła a także pragnie nie by teraz być tam gdzie jej mąż i córeczka.Nawet nie usłyszała kiedy Ana weszła do pokoju.Poczuła tylko jak kładzie się obok i ją przytula.
- Przepraszam ja nie chciała naprawdę. - powiedziała skruszona.
- Nic już nie mów. Proszę.
- Mam wyjść ?
- Nie ! Przytul mnie tylko tyle.
Ana przytuliła się do niej i leżały tak długo że Alisson się wypłakała i w końcu zasnęła więc Ana przykryła ją kocem i poszła do siebie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:40:43 04-07-10 Temat postu: |
|
|
no widzę , że Juan David zakochał się w naszej Ali , to widać na kilometr <3 jednak z tego co też widzę to on też jej się podoba , jednak wciąż nie może zapomnieć o swoim mężu i córeczce Alex wydaje się być naprawdę przemiłym dzieciakiem widać , że bardzo polubił Ali i nawet się do niej przywiązał <3 fajny z niego chłopiec , a to "jakbyście mieli za chwilę pożreć się wzrokiem" było najlepsze Alex dobrze trafił , tylko , że Ali i Juan trochę się zawstydzili
co do matki to widzę , że strasznie martwi się o córkę , ale ona może jakoś z tego wyjdzie i znowu będzie wszystko tak jak dawniej hm ... Ana też jest dobrą siostra choć trochę nie za dobrze trafiła bo powiedziała coś co zraniło Alisson , jednak widać , że nie chciała , a ciekawość wzięła górę ^^
Rebecca kocha wnuka , ale widać , że to podły babsztyl już jej nie lubię , po co ma odbierać wnuka zięciowi ? jak ona już jest stara i po pierwsze nie będzie potrafiła dobrej opieki mu dać , po drugie Alex kocha ojca i nie może mu go odebrać a po trzecie kto wie kiedy ona umrze
odcinek świetny czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:42:22 04-07-10 Temat postu: |
|
|
Alisson, Juan David i Alex spędzili wspólnie piękny dzień. Ali i JD są sobą oczarowani, nie uszło to uwadze Alexa, który jak na swój wiek jest bardzo mądrym chłopcem
Juan David zakochuje się w naszej Ali, nawet spać przez nią nie może
Lidia jest nadopiekuńczą matką Ale z drugiej strony, kto by się nie bał, jakby jego dziecko targnęło się na własne życie...
Ana również martwi się o siostrę, tylko że należy do tych, którzy najpierw powiedzą, a potem pomyślą ; )
Rebecca to jakaś niedopieszczona jest. Czy ona nie widzi, że swoim pochopnym zachowaniem może zrobić krzywdę dziecku?
Paulino... wydaje mi się, że nie do końca wierzy w winę Juana Davida, ale ulega swojej ekscentrycznej żonce.
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
CCEA.ola Dyskutant
Dołączył: 18 Maj 2010 Posty: 142 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:17:14 08-07-10 Temat postu: |
|
|
Ali nadal kocha swojego męża ponad wszystko , mam nadzieję ,że to się nie długo zmieni ;D
Juan David tęskni za żoną , lecz od razu zauroczył się w Ali ona też w nim . Oderwać wzroku od siebie nie mogli
Alex to najsłodsze dziecko pod słońcem
Od razu zaprzyjaźnił się z Ali
czekam z niecierpliwością na neew
Ostatnio zmieniony przez CCEA.ola dnia 11:18:10 08-07-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:42:56 08-07-10 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 3
14.września.2002
Nie czuje się na siłach by wstać z łóżka. Nie jestem w stanie iść do pracy więc dzwonie i biorę sobie wolne.Ponownie wracam do łózka.Przypomina mi się wczorajszy dzień.Myślę o Alexie jaki to z niego fajny i ładny chłopczyk. Gdyby moja córeczka żyła teraz mógłby się z nią bawić. Co prawda on ma cztery lata a moja Sara miałby dopiero półtora roku.Dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe innym daje wszystko a jeszcze innym wszystko odbiera.Po chwili zaczynam myśleć o Juanie Davidzie. Taki przystojny facet a samotny czy jego też spotkało takie nieszczęście jak mnie ? Zastanawiam się. Nawet jeśli go spotkało to widzę ,że radzi sobie lepiej ode mnie. Pracuje ,wychowuje syna i dba oto by był szczęśliwy i niczego mu nie zabrakło. Podziwiam tego faceta może dlatego zaczęłam o nim myśleć.A może jest inny powód ? Nie wiem idę dalej spać mam zamiar spędzić cały dzień w łóżku. Chociaż wiem ,że za chwilę przyjdzie mama i znowu będzie próbowała postawić mnie na nogi. Ale dziś się jej to nie uda. Nie dziś ! Gdy by Ana nie przywołała wczoraj wspomnień pewnie bym wstała. Ale zrobiła to wspomniała o moim skarbie o moim ukochanym mężu i mojej córeczce.I choć wiem ,że zrobiła to nie umyślnie to zabolało jednak mnie to.Na dziś kończę drogi pamiętniku.
*************************************************************
Juan David nie mógł znaleźć sobie dziś miejsca ani w pracy ani w domu.Wciąż myślał o Alisson. Sam zastanawiał się dlaczego tak bardzo ta dziewczyna zapadła mu w pamięci. Owszem jest ładna i fajna ale przecież on nie ma zamiaru już z nikim się wiązać.Więc po co myśleć o kimś z kim się nie będzie. Najbardziej jednak zastanawiał się nad jej oczami. Były piękne takie czekoladowe ale za to bardzo smutne i pełne ból.Zastanawiał się dlaczego tak jest ? Czy spotkało ją coś złego lub przykrego ,że wywołuje taki ból i smutek.Zamyślony nawet nie zauważył jak do jego biura wszedł Pablo.Przyjaźnili się już od dobrych kilku lat choć początek ich znajomości nie był wspaniały. Zaczęło się od bójki o panienkę a potem wspólne piwko i dopiero z czasem przyjaźń teraz jeden za drugiego oddał by życie.
- Hej koleś nad czym tak myślisz ? - zapytał Pablo.
- Co ? A nie ...nad niczym szczególnym.
- No przecież cię znam i wiem ,że myślisz o czymś ? albo o kimś ?
- Skoro jesteś taki ciekawy to ci powiem. Myślę o pewnej dziewczynie.
- O robi się bardzo ciekawie.
- I co ? Liczysz ,że powiem ci coś więcej ?
- No jasne.
- A figa z makiem.
- Ok jak ja poznam jakąś laskę to tez ci o niej nie powiem.
- O ile ja poznasz z twoim zapałem.
- nie chodzi o zapał ja po prostu nie chce na razie nikogo po co mi kłopoty ? Zobacz jak ty skończyłeś.
- Wiesz co stało się co się stało ale przynajmniej dzięki temu mam wspaniałego syna.
- No ale i okropnych teściów zatruwających ci życie.
- E tam teraz mieszkają daleko więc nie muszę znosić ich codziennie da się przeżyć.
- Dobra my tu gadu gadu a robota czeka.
- No właśnie zabierajmy się do pracy.
*************************************************************
Vanessa wpadła do domu Alisson jak burza.tym samym taranując jej matkę.
- Vanessa ! - krzyknęła Lidia.
- O matko najmocniej panią przepraszam nie widziałam pani ja do Alisson.
- Przecież wiem ,że nie do mnie.
- Oj widzę ,że humor nie dopisuje dziś pani.Czy to przeze mnie ?
- Nie skąd. Chodzi o Ali. Do te pory nie wstała z łózka.
- Znowu ?
- Tak.
- Ale myślałam ,że już ...
- Tak dopóki Ana wczoraj nie wspomniała o Sarze i...
- Oh ta Ana najpierw mówi potem myśli.Idę do nie wyciągnę ja z tego wyra choćby siłą.
I pędem poleciała do pokoju Ali nie pukając weszła do środka.
- Ali no co ty nie wygłupiaj się wstawiaj !
- daj mi spokój chce spać !
- Spać ?!!! O tej porze nie ma mowy.
- Właśnie ,że mam zamiar spać dziś przez cały dzień.
- No nie ! Liczę do trzech i albo wstajesz albo cie sama zaciągnę.Raz...dwa...
Alisson leżała dalej nie miała nawet zamiaru ulec groźbom przyjaciółki. Choć doskonale wiedziała do czego Van jest zdolna.Kiedy się poznały obie były szalone i nie obliczalne tyle ,że Alisson spoważniała po tym jak się ustatkowała a Vanessa do dziś potrafi być szalona i nie obliczalna.Jednak za to bardzo kochana.
- Trzy... Wstajesz czy mam cie ściągnąć.
- Idź do diabła!!!
- Nie mogę bo sama jestem diabłem.
- To idź gdziekolwiek a byś tylko dała mi spokój !
- Ok koniec żartów ! Sama tego chciałaś !
Za nim Alisson zdążyła coś powiedzieć Vanessa złapała ją za obie nogi i zaczęła ściągać z łózka.
- Zostaw nie chcę !!! - krzyczała wkurzona.
- Zostaw nie chcę !!! - przedrzeźniała się Vanessa.
- Do jasnej cholery Van !!!
- Do jasnej cholery Van !!!
- Dobra wygrałaś wstanę ! Tylko mnie już puść !
- A spróbuj mnie wykiwać to się z tobą policz !!!
- Obiecuje wstanę.
Kiedy Vanessa ja puściła Ali wstała i powiedziała;
- Ale ty jesteś popieprzona wiesz ?
- Wiem ale kochasz mnie za to i tak. Prawda ? - zapytała i uśmiechnęła się do niej rozbrajająco mrugając zabawnie oczami.
- Tak kocham walnięta przyjaciółko.
**********************************************************
Diego właśnie siedział w samolocie do domu.Nareszcie po czterech miesiącach rozłąki zobaczy się z rodzina.Kochał grać w piłkę ale te ciągłe wyjazdy na mecze czasem zaczęły być meczące jednak miłość do piłki była tak wielka ,że nie potrafiłby z tego zrezygnować.No chyba żeby maił ku temu porządny powód.Jak na razie owego powodu nie było.Trochę zmęczony bo leciał do domu prosto z meczu zamknął oczy i postanowił się przespać w czasie lotu.
*************************************************************
Wieczorem kiedy Juan David wrócił z pracy ale czekał na niego w salonie.
- A ty czemu jeszcze nie spisz ? - zapytał.
- Czekam.- powiedział szeptem.
- To widzę. Ale na co czekasz ? - zapytał tez szeptem.
- Nie na co tylko na kogo ?
- No dobrze no to na kogo czekasz ?
- No jak to na kogo ? Na ciebie ! - powiedział z powagą oburzenia.
- Aha. Ale przecież wiedziałeś ,że wrócę późno i przyjdę cie ucałować.
- Ja nie na buziaka czekam.
- Nie ! - zapytał zdziwiony. A na co czekasz ?
- Chce zadzwonić.
- Zadzwonić ?
- Tak
- O tej porze ?
- Tak.
- Ale do kogo ?
- Do Alisson !
- Do Alisson.
- Tak właśnie do niej.
- Chcesz zadzwonić do Alisson.Yh.
- Tato czy ty masz jakieś kłopoty ze słuchem ? Przecież mówię ,że do Alisson a ty wciąż powtarzasz jej imię jak byś nie rozumiał co mówię.Może trzeba się udać do largologa.
- Do kogo ?
- I znowu to samo ?
- Co ?
- No znowu pytasz skoro przed chwilą powiedziałem ,że do largologa.
- Chyba miałeś na myśli laryngologa.
- Ojej no ten pan od słuchu.
- Dobrze dobrze wiem o kogo chodzi droczyłem się tylko z tobą.
- To co mogę zadzwonić ?
- No nie wiem przecież już późno.
- Ale tato obiecałem. A wiesz ,że jak dżentelmen obieca to musi słowa dotrzymać.
- Ale ty jesteś cwany.Łapiesz mnie za słówka ?
- Być może ale to mogę zadzwonić czy nie ?
- No dobra ale tylko 5 min. O ile Alisson już nie śpi.
- Na pewno nie.
- A skąd ta pewność co ?
- Moje serce to czuje.
- Aha.Twoje serce.A więc dzwon.
podał mu telefon po czym powiedział;
- Albo daj ja zadzwonię najpierw i zapytam o nią a potem oddam ci słuchawkę.
- Dobrze. - powiedział podekscytowany Alex.
Kiedy czekał aż Ali odbierze słuchawkę ze zdenerwowania zaczął szybciej oddychać.Po chwili usłyszał jej piękny ,delikatny i spokojny głos.
- Słucham ?
- Cześć to ja Juan David ! Pamiętasz mnie może ?
- Tak oczywiście.
Odpowiedziała ale słysząc jego męski seksowny a zarazem troszkę zachrypnięty głos zaczęła się denerwować. Serce natychmiast zaczęło bić jej szybciej ,ręce zaczęły się pocić a w głowie miał tysiąc myśli. Dają swój numer myślała ,że to Alex będzie do niej dzwonił. A tu proszę taka niespodzianka.
- Przepraszam ,że dzwonię tak późno ale Alex chciał zamienić z tobą słowo czy może ?
- No pewnie. Właśnie czekałam na jego telefon.
- Ah tak ?
- Tak.
- Więc już ci go daje.
- Ok.
- Masz synu ale pamiętaj tylko 5 min.
- Oj tato !
Kiedy Alex zaczął rozmawiać J.D tym czasem poszedł do kuchni po wodę mineralną.Wychodząc usłyszał jak Alex zaprasza Ali na przedstawienie przedszkolne.
- Ali proszę cie przyjdź.
- Słonko nie wiem czy będę mogła.
- Ale będzie tylko tato a u innych będzie tez i mama.
- skarbie ale ja...
- Tak wiem nie jesteś moją mamą ale jesteś przyjaciółką więc też możesz przyjść.
- No nie wiem Alex.
- Proszę cię proszę.
- No dobra zgoda.Ale co na to twój tato ?
- On...on na pewno się zgodzi.
- No to jesteśmy umówieni napisz mi tylko esemesa o której godzinie.
- Dobrze to pa całuje cie.
- Ja tez cię całuje skarbie.
Kiedy się rozłączył powiedział;
- Tato słyszałeś ? Alisson przyjdzie na moje przedstawienie.
- To świetnie synu.A też choć spać.
- A przeczytasz mi bajkę ?
- No oczywiście.
*************************************************************
Ana właśnie całowała się z Hugo przed domem kiedy ktoś zapytał;
- A ładnie to tak na ulicy ?
Odskoczyli jak oparzeni i wtedy ana zobaczyła Diega.
- Diego braciszku przyjechałeś !
Powiedziała i rzuciła mu się na szyje.
- No. I ładne rzeczy widzę.
- Oj tam.
- Reszta w domu ?
- Tak mama jak zwykle w kuchni a Ali u siebie.
- To idę się przywitać.
- Poczekaj to i my wejdziemy.
- Ja nie !
- Hugo proszę.
- Skarbie nie mogę muszę coś załatwić.
- Ojej.
- Daj buzi i do zobaczenia jutro.
- Ok pa.
Diego wszedł do domu i od progu zawołał;
- Mamooo !!! Alissonnn! Jest tu ktoś ?
Lidia słysząc głos syna czym prędzej wybiegła z kuchni ;
- Synu kochany. Nareszcie w domu. - rzuciła się mu na szyje i zaczęła obcałowywać.
- Mamo bo mnie zacałujesz na śmierć.
- Oj tam.
Ali słysząc krzyki po chwili też wynurzyła się z pokoju.
- Diego ?!!! - zapytała nie dowierzając. - Diegooo!!! To naprawdę ty.
Podbiegła i zaczęła go ściskać i całować.
- Hej siostrzyczko co tam ?
- Jakoś leci a u ciebie ?
- No możecie mi po gratulować wygraliśmy Puchar Europy.
- Wiem synu oglądałam.
- I nic nie powiedziałaś ?
Zapytały oburzone dziewczyny.
- A kiedy jak jedna wyszła z domu jak tylko zaczęło świtać a druga do połowy dnia leżała w łóżku a potem tez zniknęła nie wiadomo kiedy.
- Oj dobra to wam opowiem zresztą jutro powinna być powtórka.
- To może coś zjesz ?
- Nie mamo teraz jedynie czego chcę to usiąść z wami i posłuchać co się u was działo.
- No dobra ale potem ty opowiadasz ok ? - Zapytała Alisso.
- Jasna sprawa.
Siedli więc przy stole w kuchni Lidia zrobiła czekolady i zaczęli sobie opowiadać.Około 4.00 nad ranem poszli spać.
Ostatnio zmieniony przez anetta418 dnia 17:58:43 08-07-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:43:50 08-07-10 Temat postu: |
|
|
Biedna Ali. Ana nieumyślnie rozdrapała wciąż świeże rany... jej promyczkiem jest wspomnienie Juana Davida i Alexa.
JD nie może przestać myśleć o Alisson. Wpadł chłop jak śliwka w kompot, ale nie chce się wiązać. Nie chce dać sobie szansy, żeby znów się zakochać. Czyżby się bał, po tym co stało się z jego żoną?
Vanessa to wspaniała przyjaciółka. Ali przyda się taka szalona dziewuszka, która wyciągnie ją z dołka. Wspaniale się spisała, wyciągając Alisson z łóżka. Odwaliła kawał dobrej roboty
Alex... uwielbiam tego chłopca, jest taki bystry, a przy tym taki zabawny. Czekał do późna na tatę, żeby zadzwonić do Ali, bo obiecał, a przecież dżentelmen musi dotrzymać słowa. On jest niewyjęty Widać, że brakuje mu matki, i kogoś takiego zobaczył w Alisson... zaprosił ją na przedstawienie szkolne, na które dzieci przychodzą z rodzicami. Ali poczuła się niezręcznie, ale w końcu się zgodziła, bo również darzy malca wielką sympatią.
Hugo... jak zwykle jakiś wykręt. Ana jest głupia, czy ślepa?
Diego wrócił do domu, co wywołało radość u całej rodziny. Normalnie aż nie mogli się sobą nacieszyć
Czekam na new:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:43:55 09-07-10 Temat postu: |
|
|
z tego co widzę to Ali nadal cierpi , no i szkoda jej mi trochę
znów powróciły ten wspomnienia i znowu wpadła w małą deprechę
ale z tego co widzę to jej przyjaciółka na szczęście jest na tyle szalona i zwariowana by przywrócić jej chęci do życia to ona niezła naprawdę jest , lubię takie osoby co tak pozytywnie wpływają na bohaterów
Alex on jest przesłodziutki
i taki fajny się wydaje , jak na swój wiek jak on słodziutko z nutką wiedzy o dorsosłości mówi do ojca a jak się uparł na ten telefon do Ali
to normalnie mnie chłopak zadziwił ale fajnie , że zadzwonił do niej , widać , że dziewczynie poprawił humor a przynajmniej tak mi się wydaje ...
jednak ucieszyła się na sam głos Juana Davida no i nie tylko ucieszyła ale widać że zabiło jej troszkę serduszko
Diego wrócił ! widzę , że coś wszyscy się ucieszyli
dobry z niego sportowiec jest co da się zauważyć po tych opowiadaniach
a siostry bardzo się za nim stęskniły :]
czekam na newsa |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:44:17 13-07-10 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 4
Hugo kochał hazard to było jego drugie życie. Kiedy zaczął pierwszy raz grac w pokera nie sadził ,że tak bardzo go to wciągnie. Teraz grał już nie tylko w pokera każde swoje pieniądze wydawał na gry w kasynie różnego rodzaju a także obstawiał wszystko na czym można było zarobić dużo kasy. Tyle ,że można tez było dużo i jej stracić. Ale on się tym nie przejmował jak na razie po to właśnie był z Aną. Ona pochodził z dość bogatej rodziny do tego sama zarabiała sporo pieniędzy jako modelką .Była w nim tak bardzo zakochana ,że nawet nie musiał prosić ją o pieniądze sama mu je dawała. Mydlił jej oczy jak chciał. A ona głupia mu wierzyła z korzyścią dla niego. Jedynie jej rodzina nie bardzo przepadała za nim. Matka Any jeszcze go akceptowała bo nie wiedział ,że on wykorzystuje jej córkę ale Alisson i Diego tak jak by wiedzieli o tym i wciąż okazywali mu swoją nie chęć szczególnie Diego co bardzo wkurzało Huga.
*************************************************************
Ali była już gotowa do pracy wzięła telefon i w momencie kiedy wychodziła z pokoju dostała esemesa.
Cześć ! To ja Juan David.
Przedstawienie jest o 16.00 będziemy czekać na ciebie pod twoim domem.
Z pozdrowieniami Alex i ja.
Po odczytaniu esa od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech. Ta wiadomość od razu dodał jej chęci na zmierzenie się z kolejnym dniem bo wiedziała ,że na koniec tego dnia czeka ja coś przyjemnego. Ruszyła więc pędem do pracy. Około 14.00 poprosiła szefa aby ją zwolnił. Chciał mieć czas aby się przygotować na przedstawienie. Kiedy wróciła do domu była godz . 14.40 szybko wzięła prysznic naszykował sobie ubrania umalowała się i teraz zostało jej już tylko czekać aż po nią przyjadą. Wyszła więc do ogrodu i natknęła się na Diega.
- E siostra a ty gdzie się tak wystroiłaś ?
- Wychodzę nie długo na przedstawienie.
- A powiesz gdzie i z kim ?
- Idę na przedstawienie do przedszkola.
- Do przedszkola ? - zapytał zdziwiony.
- Tak. Co w tym dziwnego ?
- Ale do kogo ?
- Alexa.
- A kim jest Alex ?
- To taki fajny czteroletni chłopczyk.
- Aha to świetnie ,że zaczęłaś gdzieś wychodzić.
- Mówisz tak jak bym nigdzie nie wychodziła ostatnio.
- A co wychodziłaś ?
- Vanessa już zadbała oto bym wychodziła.
Na dźwięk imienia Vanessy twarz Diego rozpromieniła się od razu. Już od dawna był zakochany w niej ale nigdy jej o tym nie powiedział. Alisson tez wiedziała o uczuciach brata do jej przyjaciółki ale na jego prośbę nigdy jej tego nie zdradziła. Diego zaś chodź nie należał do nieśmiałych facetów to nie wyznał jej swoich uczuć ze względu na kilka powodów. Pierwszym i chyba głównym powodem było to ,że Vanessa nie miała zamiaru się z nikim wiązać więc wiedział już z góry ,że jest na przegranej pozycji. A kolejnym były jego wyjazdy. Nie wierzył ,że uczucie na odległość mogło by przetrwać rozłąkę. Te dwa główne powody powstrzymywały go od wyznania jej miłości. Pozostały mu tylko marzenia i chwile które może z nią spędzić jako jej przyjaciel bo tak właśnie Van go traktowała. Jak przyjaciela i nikogo więcej. Być może spojrzy kiedyś na niego jak na mężczyznę ale nie bardzo mógł w to wierzyć.
- Vanessa zadbała byś wychodziła ale robiłaś to na siłę a teraz robisz to dobrowolnie. I to mnie tak cieszy.
- Robię to bo poprosiło mnie dziecko a wiesz jak kocham...
- Tak wiem. Proszę cie tylko się nie smuć.
- Ah bo...
- Wiesz co powiedz mi lepiej co u Vanessy ? - szybko zmienił temat aby Ali nie popadła znowu w zły nastrój.
- To co zwykle wciąż zabiegana, szalona z tysiącami pomysłów na minutę.
- Pytała o mnie ? - zapytał z nadzieją w głosie.
- Owszem kiedy wracasz ?
- Naprawdę czy mówisz tak by sprawić mi radość.
- Serio. Wiesz co... - chciała coś jeszcze dodać ale usłyszała dźwięk telefonu .
I już wiedziała ,że to J.D więc szybko pożegnała się z bratem i poleciała. Kiedy wyszła stał już przed domem oparty o samochód i czekał na nią bawiąc się kluczykami od samochodu. Kiedy ją zobaczył oniemiał z wrażenia. Była ubrana w zwykłą czarną sukienkę przed kolana ale wyglądała w niej zniewalająco. Sukienka ukazywała jej długie zgrabne nogi. Włosy miała rozpuszczone opadały jej na ramiona i delikatny makijaż przy czym oczy były podkreślone czarną kredką dzięki czemu wydawały się piękniejsze. A kiedy obdarzyła go swoim uśmiechem serce na chwilę mu stanęło. Takie przynajmniej miał wrażenie a potem zaczęło bić jak szalone.
[link widoczny dla zalogowanych]
- Cześć ! Długo czekasz ? - zapytała.
- Nie...niedługo.
- A gdzie Aleksander ?
- Został w przedszkolu bo jednak robią jeszcze próby przed przedstawieniem.
- Aha. A więc co jedziemy ?
- Ta..tak.
Alisson zauważyła ,że Juan David zaczął zachowywać się troszkę dziwnie. Jąkał się tak jak by coś go zamurowało. Spojrzała na niego i dopiero dostrzegła jak przystojnie wygląda w tym garniturze który miał właśnie na sobie. Szary garnitur i biała koszula idealnie pasowały do jego karnacji podkreślał jego opaleniznę. Delikatny zarost i lekko postawione włosy dodawały mu seksowności. Serce zaczęło jej łomotać jak szalone. Dotarło do niej ,ze ten facet bardzo się jej podoba. Zawstydzona spuściła głowę. Przez całą drogę do przedszkola starał się na niego nie patrzeć. Ale jednak co chwila musiała choć kątem oka spojrzeć w jego stronę. Raz złapała go na tym ,że on też się jej przyglądał. Czyżby i ona mu się podobała. Zastanawiała się. Nie to niemożliwe zaraz zganiła się za ta myśl. Kiedy dojechali na miejsce i weszli do środka Alex od razu rzucił się jej na szyję i zaczął całować mówiąc.
- Dziękuje ,dziękuje ,dziękuje ,że jednak przyszłaś.
- No przecież ci obiecam a ja zawsze dotrzymuje słowa.
- No tak ale...
- Hej ! Nie ma żadnego ale. - powiedziała Ali.
- Hej ! A nie cieszysz się ,że i ja tu jestem ? - zapytał J.David
- Cieszę ale wiem ,że na ciebie to zawszę mogę liczyć. I dlatego cie kocham tato.
- Ja ciebie tez synu. A gdzie buziak ?
- Tu i teraz mam dać ci buziaka - zapytał trochę zakłopotany.
- No a gdzie ?
- No ale tato tak przy wszystkich ?
- Przecież już dawałeś mi buzi przy wszystkich ?
- Nie przy wszystkich ! Wtedy nie było dziewczyn.-powiedział po cichutku.
- Aha rozumiem. Nie chcesz przy dziewczynach wyjść na lalusia ?
- No nie wiesz tato ,że dziewczyny wolą macho !
Alisson zaczęła się śmiać.
- Wiesz co jesteś zabawny. - powiedziała.
- Dlaczego czy nie jest prawdą ,że dziewczyny lubią macho ?
- No wiesz może trochę ale nie do końca.
- No ale jednak !
- Powiedzmy.
Aleksandrze Gutierrez zawołała pani przedszkolanka.
- Tak proszę pani ?
- Choć bo zaraz zaczynamy. Rodzicom powiedz ,żeby już sobie miejsca zajęli.
W tym momencie oboje na siebie spojrzeli a potem na Alexa.Na jego twarzy pojawił się smutek. I chciała już powiedzieć ,że Ali nie jest jego mamą lecz za nim otworzył usta ona przykucnęła koło niego i powiedziała.
- Dziś możemy udawać ,że jestem twoja mama jeśli chcesz.
- Naprawdę ?
- Tak.
- Och Ali kocham cię. - powiedział uradowany uścisnął ja i pobiegł za kurtynę.
- Dziękuje. - dodał J.David.
- Ale za co ?
- No wiesz.
- Nie ma za co. Wiem co to znaczy kiedy nam kogoś brakuje. - teraz on zobaczył smutek w jej oczach i ból.
- Czy coś się stało ?
- Nie ! A swoją droga to jak to możliwe ,że ona pomyślała ,że jestem jego matka czy tu nie wiedza ,że on nie ma matki ?
- Wiedzą ale ta pani jest dziś w zastępstwie bo ich pani zachorowała.
- A teraz rozumiem pomyłkę.
- To co siadamy ? Bo zaraz się zacznie.
- Siadamy.
**********************************************************
Vanessa właśnie stała przy bramie i dzwoniła dzwonkiem gdy nagle brama się otworzyła i zobaczyła Anę.
- Cześć jest Ali ? - Zapytała. Bo dzwonie do niej i nie odbiera.
- Wiesz co nie ma jej gdzieś wyszła.
- Sama ?
- Chyba tak a co ?
- Bujasz mnie !
- Nie dlaczego tak myślisz ?
- No przecież ona sama to wychodzi tylko do parku a właśnie stamtąd wracam i nie widziałam jej.
- No to może poszła gdzieś indziej.
- Jej jak się nie wyciągnie to wiesz dobrze ,że sama nie wyjdzie tak przynajmniej jest od śmierci... - nie dokończyła bo obie wiedziały co ma na myśli.
- Wiesz co ja nie wiem gdzie poszła. Wiem tylko ,że wyszła ale może Diego coś wie bo z nim rozmawiała więc zapytaj jego jak chcesz.
- To Diego jest w domu i nikt mnie nie poinformował ?
- Myślałam ,że wiesz iż przyjechał ?
- No co ty przecież już dawno siedziała bym wam na głowie gdy bym o tym wiedział.
- Jest siedzi w ogrodzie.
- Ok to idę się z nim przywitać i zapytam o Alisson.
- To na razie.
- Na razie.
Czym prędzej pobiegła w stronę ogrodu. Nie mogła sie doczekać spotkania z Diegiem. Uwielbiała go to był jej jedyny przyjaciel płci męskiej. Nie widziała go już od ponad dwóch lat. Bo kiedy on wracał z mistrzostw ona wtedy była w trasie koncertowej i w ten sposób się mijali. Utrzymywali jedynie kontakt telefonicznie. Dopiero teraz przytrafiło się ,że oboje byli w Meksyku w tym samym czasie i będą mogli nareszcie się spotkać. Kiedy wbiegła do ogrodu stał tyłem do niej więc krzyknęła;
- Diego ! Ty świrze jak mogłeś mnie nie powiadomić ,że jesteś !
Natychmiast się odwrócił. A ona rzuciła mu się na szyje.
- Tak się cieszę ,że nareszcie cie widzę. - powiedziała.
- Ja też się bardzo cieszę. Nie powiadomiłem cię bo sądziłem ,że wiesz. Że ktoś ode mnie ci powiedział.
- No co ty nikt nie był tak łaskawy. - powiedziała i w końcu go puściła.
Dopiero teraz zobaczyła ,że nie był już tym samym chłopakiem którego widziała po raz ostatni dwa lata temu. Nie miał długich kręconych włosów a krótkie z tyłu i po bokach a na górze tylko trochę dłuższe postawione na żel. Nie miał już pryszczy jego twarz była teraz gładka i opalona co dodawało mu urody. Z chudzinki stał się mężczyzną o pięknej budowie ciała. Vanessa była pod wrażeniem tego jak bardzo się zmienił. Zawsze patrzyła na niego jak na przyjaciela ale dziś nie potrafiła tylko tak na niego spojrzeć. Dziś patrzyła na niego jak na mężczyznę. Jej serce zaczęło coraz szybciej bić kolana zaczęły się pod nią uginać myślała ,że to może tylko jej wyobraźnia. Ale nie ! to nie była wyobraźnia. To się działo naprawdę. Spojrzała w jego piękne brązowe oczy i zobaczyła ,że on tez się jej przygląda. Stał przed nią nic nie mówiąc i patrzył w jej oczy. Przez chwilę poczuła się dziwnie. Dlatego oderwała wzrok od niego i zapytała;
- Wiesz gdzie poszła Alisson ?
- Na przedstawienie.
- Jakie znowu przedstawienie ?
- Do jakiegoś przedszkola ktoś ja tam zaprosił.
- No co ty opowiadasz niby kto ?
- Wiem tylko tyle ,że to czterolatek i ma na imię Alex.
- Eeee...czterolatek ?
- No.
- Dobra nie ważne zapytam jej o wszystko jak wróci.
- Czyli co już uciekasz ?
- No co ty ! Siadam i czekam aż mi opowiesz co robiłeś przez te dwa lata.
Rozłożyła się na trawie i czekała. Usiadł więc koło niej i zaczął opowiadać.
*************************************************************
Przedstawienie skończyło się o 18.00 zaraz po nim Alex i J.David zaprosili Alisson na kolacje. Była już głodna więc bez wahania przyjęła zaproszenie. Rozmawiali świetnie się bawiąc. Alex jak zwykle zabawiał ich swoimi opowiadaniami. Przez całą kolacje Juan. David nie spuszczał z niej oka tak pięknie wyglądała. A i ona nie mogła się oprzeć by na niego nie spojrzeć. Kiedy odwoził ja do domu Alex jak zwykle zasnął. Zatrzymali się przed jej domem Juan. David wysiadł otworzył jej drzwi a kiedy wysiadła powiedział;
- Dziękuje za miły wieczór świetnie się bawiłem.
- To samo miałam właśnie powiedzieć.
- Mój syn wprost cię uwielbia.
- I z wzajemnością.
- Mam nadzieję ,że jeszcze się kiedyś gdzieś razem wybierzemy.
- Kto wie.
- Ale z niego podrywacz widziałaś ?
- Jak próbował poderwać tą dziewczynkę z drugiego rzędu ? Tak widziałam.
- A jak się wkurzył kiedy dała mu kuksańca w nos.
- To było nawet słodkie. Zresztą on cały jest słodki.
- Jak tatuś.
- No jasne.
I nagle zapanowała cisza. Stali wpatrując się sobie w oczy. Nagle Juan. David zapragnął ją pocałować. Pochylił się delikatnie nad nią i już miał dotknąć jej warg ale w tym momencie ona odwróciła głowę i powiedziała;
- Proszę nie.
- Przepraszam nie wiem co mnie napadło.
- Będzie lepiej jak już pójdę.
- Alisson przepraszam.
- Nie przepraszaj. Dobranoc.
I pobiegła do domu on jeszcze stał przez chwilę i patrzył jak znika za bramą i tłuk się po głowie mówiąc;
- Ty idioto co cię napadło ? Coś ty sobie myślała ? Teraz to już wcale się z tobą nie spotka.
Wsiadł do samochodu wkurzony sam na siebie i odjechał. |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:50:46 13-07-10 Temat postu: |
|
|
Dubel
Ostatnio zmieniony przez anetta418 dnia 12:57:30 13-07-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:11:55 13-07-10 Temat postu: |
|
|
Hugo jest cwany, utrzymanek zasrany!
Alisson poszła wraz z J.Davidem i Alexem na występ małego. J.D i Ali są sobą oczarowani, nie mogą się wręcz napatrzeć na siebie <3 Juan David trafił w sedno, ciekawe, czy coś podejrzewa.
Diego i Vanessa spotkali się. Diego wyprzystojniał przez te lata, co zaskoczyło Van, do tego stopnia, iż zapomniała, że jest jej przyjacielem i zaczęła na niego patrzeć jak na mężczyznę. Coś mi się wydaje, że długo tymi przyjaciółmi nie będą
Juan David nie mógł się powstrzymać i nachylił się nad Ali, żeby pocałować jej malinowe usteczka, a ona uciekła speszona Alison wyglądała mi na przestraszoną, czego się przestraszyła? Czyżby tego, że to może zajść za daleko i może się w nim zakochać? JD jak sobie ubliżał
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
CCEA.ola Dyskutant
Dołączył: 18 Maj 2010 Posty: 142 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:51:16 13-07-10 Temat postu: |
|
|
Ten Hugo to drań jest z Any tylko dla kasy .!
A ona go tak kocha .
Ali i Diego go nie lubią i bardzo dobrze
Juan David napisał do Ali <3
Ona od razu się ucieszyła :*
No proszę Diego kocha się w Ali Przyjaciółce
Szkoda tylko że nie chce jej tego wyznać .
Nie mogę z J.D, On jest świetny
Jak ona ślicznie wyglądała
On oczywiście jak zawsze wyglądał Seksownie
Jaki ten Alex jest słodziutki
Coś mi sie wydaje żę Van też kocha Diega tylko o tym nie wie
Niee no Ali i Juan David mało co się nie pocałowali <3
Gdyby Ali nie wzięła głowę w drugą stronę .
Świetny odcinek "-"
Czekam na nowy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|