|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy jesteście zainteresowani tą telenowelą ? |
Tak |
|
91% |
[ 22 ] |
Nie |
|
8% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 24 |
|
Autor |
Wiadomość |
beatka.CCEA Debiutant
Dołączył: 19 Maj 2010 Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:35:11 28-07-10 Temat postu: |
|
|
Kiedy dodasz następny? Nie mogę już się doczekać
Ostatnio zmieniony przez beatka.CCEA dnia 11:37:30 31-07-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aberracja Big Brat
Dołączył: 15 Lut 2010 Posty: 811 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:37:06 28-07-10 Temat postu: |
|
|
JA tu przeczytałam parę odcinków, no bo mi się zaległości zrobiły i widzę, że akcja prze do przodu!
Oczywiście cieszy mnie to bardzo. Szkoda mi Tylko Diego. Van kocha go pewnie tak samo mocno jak on ją. Zawiodłam się czytając to co powiedziała im chwilkę po tym jak się kochali. zrozumiała co do niego czuje, ale juz za późno. Teraz on juz kogos ma. A ona przez własną głupotę została sama.
Mam nadzieję, że Alex zostanie z ojcem a babke wreszcie jakiś piorun trzasnie czy cuś!
Czekam na nowy odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:31:25 31-07-10 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 13 W OBSADZI POJAWIŁY SIĘ NOWE POSTACIE PROSZĘ TAM ZAJRZEĆ>
Vanessa leżała na łóżku łzy spływały jej po policzkach. Nie mogła sobie darować ,że tak długo zwlekała z wyznaniem Diego ,że go kocha a teraz było już na to za późno. Diego znalazł sobie już dziewczynę i to do tego jeszcze taka piękną. Van była załamana teraz jej szanse są znikome na to ,że kiedykolwiek będzie z Diegiem. Gdy tylko sobie o tym pomyślała zaczynała jeszcze bardziej płakać.
- Cóż idiotka z ciebie Vanesso ! – powiedziała do siebie. Masz za swoje.
Płakała tak długo aż zasnęła.
*************************************************************
Alisson wstała wcześnie rano mimo iż nie było takiej potrzeby bo miała wolne ale to co miała do załatwienia nie mogło czekać. Ubrała się szybko wypiła tylko kawę zostawiła kartkę ,że wychodzi i pojechała. Kiedy zatrzymała się już pod domem Rebeki i Paulina Montano. Wzięła głęboki oddech i wysiadła z samochodu podeszła do wielkich czarnych dębowych drzwi i zadzwoniła dzwonkiem. Po chwili drzwi otworzyła zgrabna młoda kobieta ubrana w fartuch za pewne służąca.
- Dzień dobry czy zastałam panią Rebeke ?
- Dzień dobry . Tak zaraz powiadomię a jak się pani nazywa ?
- Alisson .
- A była pani umówiona ?
- Nie ale jak pani powie moje imię jestem pewna ,że pani Rebeka mnie przyjmie.
- Dobrze proszę nich pani wejdzie do holu.
- Nie trzeba poczekam na zewnątrz.
- Dobrze .
Kiedy służąca się oddaliła Ali zaczęła rozglądać się po posiadłości. Przed domem był mały ogródeczek ale bardzo zadbany pełen róż i orchidei na wprost drzwi jakiś kilometr dalej stała piękna marmurowa fontanna a w środku ogródka był strumyczek . Droga prowadząca do domu była wyłożona kolorowa kostką a po środku niej biegł napis Montana. Reszta terenu była pokryta piękną świeża zieloną trawą. Na ganku którym Ali czekała na Rebeke po prawej stroni stał piękny okrągły szklany stolik ozdobiony złotymi kwiatami i dwa fotele z białej skóry. A po lewej stronie stały kwiaty w doniczkach różnego rodzaju. Widać Rebeka kocha kwiaty tak samo jak Ali. Już miała podejść by powąchać je ale właśnie na ganku pojawiła się Rebeka.
- Czego pani tu szuka ? Jak pani w ogóle śmiała tu przyjechać ? – zapytała oburzona Rebeka.
- Dzień dobry pani. – powiedziała Ali spokojnym tonem.
- Zadałam pytanie ?
- Chciałam z panią porozmawiać o pani wnuku.
- A co z nim ? Stało się coś ?
- Nie Alexowi nic nie jest.
- Więc o co chodzi ?
- Przyjechałam do pani by prosić ją o wycofanie wniosku o opiekę nad Alexem.
- Słucham ?!!! Chyba się przesłyszałam ?
- Nie. Nie przesłyszała się pani.
- No to ma pani tupet żeby tu przyjechać i prosić mnie oto.
- Ja po prostu kocham pani wnuka i pani zięcia i…
- To już nie jest mój zięć. Zresztą nigdy nim nie był !
- To jest nie ważne. Ważne jest to ,że J.David kocha Alexa a Alex jego . Dba o niego a pani chce ich rozdzielić nie wiadomo czemu ?
- Bo tak ! Nie będę tłumaczyć się przed kimś takim jak pani !
- Ja pani nie każę proszę tylko by pani wycofała wniosek.
- Jeśli tego nie zrobię to co ?
- To pani przegra.
- Oj nie kochaniutka ja nigdy nie przegrywam.
- Proszę panią niech pani tego nie robi.
- A co z tego będę miała ?
- A co pani chce pieniędzy ? J Nie bo ma pani ich dużo więc czego ?
- Powiem ci tylko nie wiem czy jesteś w stanie to zrobić.
- Proszę mówić.
- Jeśli rozstaniesz się z J.Davidem wycofam wniosek jeśli nie to nie wycofam.
- Ale dlaczego mam go zostawić ? Przecież mnie pani nie zna a już mnie pani skreśliła.
- Głównie chodzi mi o niego nie o ciebie dziecko. A więc jak ?
Alisson stała przez chwile zamyślona . Nie mogła uwierzyć ,że na świecie są aż tak podli ludzie jak ta kobieta.
- Zastanowiłam się. I postanowiłam powiedzieć pani ,że widzimy się w sądzie w takim razie. Mam nadzieję ,że kiedyś Bóg wymierzy pani sprawiedliwość za pani podłość. Do widzenia pani.
Ali szybko wsiadła do samochodu i odjechała. Rebeka weszła do domu wściekła.
*************************************************************
Clara leżała na beżowej kanapie z noga wyciągnięta przed siebie . Noga była położona na stosie poduszek z powodu gipsu jaki miała założony na nogę. Wczoraj kiedy myła okna spadła z krzesła i to tak nie fortunie ,że złamała nogę i konieczny był gips. Tak więc wychodzenie z domu miała z głowy na co najmniej miesiąc. Teraz Thomas będzie musiał przejąć trochę jej obowiązków domowych no i robienie zakupów. Czego bardzo nie lubił. W ogóle Thomas nie lubił wybierać się do miasta odkąd przeprowadzili się do Meksyku. Czasem zachowywał się jakby się czegoś bał albo ukrywał. Ale kiedy go oto pytała kategorycznie zaprzeczał i twierdził ,że on po prostu nie lubi dużych miast i woli małe wioski. Ale teraz nie będzie miał wyjścia i będzie musiał wyruszyć w miasto. Po mimo tego ,że nie był chętny robić zakupów to jednak był z niego bardzo dobry człowiek. Miał córkę z poprzedniego małżeństwa którą bardzo kochał i o która bardzo dbał. Kiedy się poznali był człowiekiem zamkniętym w sobie ale z czasem Clarze udało się do niego dotrzeć i zdobyć jego serce. I tak byli ze sobą już od roku nie długo mieli wziąć ślub. Chcieli tylko poczekać aż firma która Thomas niedawno założył zaczęła przynosić większe zyski. A potem wezmą piękny ślub co prawda nie będzie to ślub kościelny bo Thomas był rozwodnikiem ale cywilny też satysfakcjonował Clare. Już sobie wyobrażała jak będzie tego dnia wyglądać. Ubrana w piękna złota suknię opinającą jej piersi i obciskająca jej zgrabne ciało kończąca się przed kolanami . Pogrążona w myślach nie zauważyła kiedy Thomas wszedł do domu. Dopiero kiedy pocałował ją w czoło i zapytał ;
- Jak się czujesz ?
Spojrzała na niego i powiedziała;
- Mogło by być lepiej.
- Musisz wytrzymać.
- Wiem tylko nie wiem czy ty wytrzymasz.
- Ja ? A co ja mam do tego ?
- No wiesz przejmiesz trochę obowiązków jeden trzeba spełnić już dziś.
- Jaki ?
- Zakupy !
- Wiedziałem ! Czułem to. No ale skoro nie mam wyjścia to ok.
- Ale kto w tym czasie zostanie z Mariką ?
- Zadzwonię do mamy.
- To może ona zrobi zakupy ?
- Nie. Bo lista jest długa a nie chce by mama dźwigała to wszystko.
- Aha ok. to ja pojadę po zakupy. Tylko teraz wezmę kąpiel i coś zjem dobrze ?
- Oczywiście.
Pocałował ją i poszedł na górę.
*************************************************************
Diego właśnie prowadził lekcję kiedy jeden z pracowników podszedł do niego i powiedział ,że w biurze czeka na niego jakaś kobieta. Wiedział ,że to Jess i dlatego nie spieszył się tylko dokończył lekcję i dopiero poszedł do biura. Siedziała w jego fotelu za biurkiem i piłowała paznokcie . Gdy go dostrzegła natychmiast wstała i podbiegła do niego mówiąc;
- Cześć misiaczku ! Jak możesz kazać mi na siebie tyle czekać ?
- Jess daj spokój wiedziałaś ,że pracuje. Więc po co przyszłaś? Po pracy i tak mieliśmy się spotkać.
- Tak wiem ale stęskniłam się za Toba.
- Wróć do domu i poczekaj tam na mnie.
- Dobrze ale pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Jeśli szybko się mną zajmiesz to sobie pójdę.
- Że co ?
- No kotek wiesz o czym mówię.
- Jess tu jest szkoła ! Szkoła dla dzieci !
- No to co ? Przecież możemy się zamknąć.
- Nie no ty już kompletnie oszalałaś !
- Ale misiu ja cię tak pragnę.
- Nic z tego nie będę tego robił tutaj ! Poczekaj na mnie w domu.
- Ojej ale ty jesteś !
- Jess !
- No dobra już idę. Ale widzę cię po pracy u mnie.
- Dobrze.
Kiedy Jess wyszła Diego usiadł w fotelu i włączył monitor . Miał zamiar zrobić obliczenia z tego tygodnia ale zamiast tego przed jego oczami ukazał się obraz Vanessy która tak pięknie wczoraj wyglądała. Od kiedy ponownie ją zobaczył nie mógł o niej zapomnieć. Wyglądała tak pięknie ,że w pierwszej chwili miał ochotę ją przytulić i złożyć pocałunek na jej ustach na znak jak bardzo się cieszy ,że wróciła. Ale niestety nie mógł tego zrobić. Bo Vanessa go nie kochała a w dodatku była z nim Jess. Właśnie Jess związał się z nią by zapomnieć o Van .No i dlatego ,że była piękna ale Diego po mimo jej urody nie potrafił jej pokochać. Może za szybko chciał to zrobić a może jednak już nigdy nikogo tak nie pokocha jak Vanessy. Ale musiał i chciał spróbować związać się z kimś by szybciej zapomnieć o Vanessie. A że akurat poznał Jess na jednej z imprez dobroczynnych to czemu by nie spróbować z nią. Tym bardziej ,że to ona pierwsza dała mu numer telefonu. Fakt długo się zastanawiał nim do niej zadzwonił ale jednak kiedy zrobił już ten pierwszy krok to potem był kolejny i kolejny. Aż w końcu zostali para. A kiedy to się już stało postanowił przedstawić ja rodzinie bo być może z czasem pokocha ją choć trochę i zaplanują ślub. Zamknął oczy i wyobraził sobie siebie stojącego przy ołtarzu i czekającego na swoją pannę młoda co prawda nie na ta co chciał ale przez chwilę chciał poczuć jak to naprawdę może wyglądać i jak człowiek czuje się w takiej chwili. A więc stał przed ołtarzem w szarym garniturze i czekał obok niego stał jego kumpel z drużyny jako jego świadek kiedy panna młoda weszła do kościoła wszyscy goście wstali by móc podziwiać jej piękną suknię . Gdy już dotarła do ołtarza i podniosła welon Diego zamiast Jess ujrzał twarz Vanessy. Natychmiast otworzył oczy.
- Boże czy ja kiedyś zapomnę o tobie ? – zapytał sam siebie.
Nie tylko zawładnęła jego sercem ale jak widać wyobrażeniami tez. By przestać o niej myśleć
Wstał i wróciła na lekcje do dzieci z drugiej grupy która właśnie o tej porze zaczynała swoje lekcje. Ta lekcję miał prowadzić Samson Ale Diego zwolnił go do domu mówiąc ze sam ją przeprowadzi.
*************************************************************
Juan. David właśnie wraz z Alexem stali w sklepie jubilerskim i nie mogli zdecydować który kupić pierścionek. Stali już tak godzinę i wciąż nic konkretnego nie wybrali.
- No synu który bierzemy pierścionek ?
- Nie wiem tato. Tyle tu tego.
- Wiem ale skoro obiecałeś ,że dziś przyjdziemy z pierścionkiem to teraz wybieraj !
- To kara ?
- Nie . Kara by była gdy bym nie chciał podarować jej tego pierścionka ale chcę.
- No dobra to ten.
- A ten nie lepszy ?
- Nie ten.
- Ale…
- Tato ! Żartujesz sobie ze mnie czy co ? Każesz wybierać a potem sprzeczasz się ze mną.
- Oj synu… synu ja żartowałem oczywiście ,że bierzemy ten.
- No to ok. A teraz idziemy na lody.
- O nie ! Teraz to idziemy po kwiaty i coś na kolacje kupić. Myślisz ,że oświadczę się jej tak byle jak ?
- No nie ! –
- No właśnie.
- No to idziemy na inne zakupy ale potem na lody albo ciacho !
- Dobrze będą lody albo ciacho.
*************************************************************
Thomas nie lubił robić zakupów tym bardziej w tym centrum handlowym ale tylko tu można było dostać wszystko czego potrzebował. Najpierw odwiedził sklep z pieczywem potem poszedł do chemicznego i na koniec do supermarketu. Alisson w drodze do domu tez postanowiła zajechać do centrum by kupić parę drobiazgów . Zaparkowała więc samochód i ruszyła w stronę drzwi. Thomas po zrobieni zakupów w supermarkecie cały obładowany ruszył do wyjścia. Kiedy Alisson była już przy drzwiach nagle grupka osób obładowana zakupami zaczęła wychodzić z centrum więc stanęła z boku i czekała Az wyjdą by potem ona mogła wejść. Nagle wśród tych osób dostrzegła mężczyznę miał na sobie niebieską koszulkę i dżinsy był dobrze zbudowany. Nie wiedziała w pierwszej chwili dlaczego ten facet przykuł jej uwagę ale dopiero kiedy dokładniej spojrzała na jego twarz zrozumiała. To był on. Albo jej wyobraźnia robiła sobie żarty. Albo naprawdę to był on. Pomyślała. Spojrzała jeszcze raz i zbladła. Zaczęło brakować jej powietrza. Nie ! To niemożliwe ! powtarzała sobie w myślach . To nie może się dziać naprawdę. To nie realne ! To tylko mój wymysł. Tłumaczyła sobie próbując złapać powietrza. Była w takim stanie ,że nie dała rady nic zrobić . Nogi odmówiły jej posłuszeństwa choć tak bardzo chciała pobiec za tym mężczyzna i dokładniej spojrzeć na jego twarz by upewnić się ,że to dzieje się naprawdę. Ale nie mogła nie potrafiła się ruszyć. W takim momencie zabrakło jej siły a jednocześnie ogarnęła panika. Mężczyzna wsiadł już do samochodu i odjechał a ona nadal stała. Dopiero jakaś Kobie ta ją zaczepiła i powiedział;
- Dobrze się pani czuje ? Bo źle pani wygląda.
- Ja…ja…tak czuje się dobrze.
- Czy na pewno ? Może w czymś pomóc ?
Nagle z oczu Ali zaczęły płynąc łzy. Nie wiedziała czy to co przed chwila było prawda czy tylko jej wyobraźnią. Ale wiedziała ,ze nie jest w stanie teraz wrócić sama do domu. Więc poprosiła kobietę by ta z jej telefonu zadzwoniła do J.Davida i poprosiła by tu po nią przyjechał. Kobieta zrobiła o co poprosiła a potem doprowadziła ją do samochodu bo tam Ali miała czekać na J.Davida.Kiedy tylko przyjechał natychmiast jeszcze roztrzęsiona przytuliła się do niego i powiedziała;
- Nie pytaj o nic tylko zabierz mnie stąd.
- Dobrze kochanie. Tyko zamknę twój samochód skoro ma zostać na tym parkingu przez całą noc.
Ostatnio zmieniony przez anetta418 dnia 14:45:21 31-07-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
CCEA.ola Dyskutant
Dołączył: 18 Maj 2010 Posty: 142 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:16:09 31-07-10 Temat postu: |
|
|
Van pojechała do tego babsztyla głupiego . Jaki warunek ona jej postawiła , że jeśli rzuci ona J.Davida to ona wycofa wniosek o opiekę nad Alexem . już przez chwilę myślałam że Van się zgodzi . Lecz ona na szczęście powiedziała , że zobaczą się w sądzie <lol2> ; dd
Ta Jess widzę , że z niej Panna Barbi .! napalona jest na Diega chciała kochaś się z nim w biurze xD Lecz on na szczęście nie chciał
Nich ona z nim porozmawia >! powie mu że go kocha . to On od razu rzuci Jess i będzie z Van
Ooooo-oo-o OMG . ! Thomas . były mąż Ali . Teraz zaczną się kłopoty ! .
Diego nawet gdy chciał przed ołtarzem wyobrazić sobie Jess to ukazała mu się Van <3
Ooooo-oo-o OMG . ! Thomas . były mąż Ali . Teraz zaczną się kłopoty ! .
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia1249 Big Brat
Dołączył: 16 Kwi 2009 Posty: 826 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:48:40 31-07-10 Temat postu: |
|
|
Wredna Rebeka dobrze że Alisson nie przystaneła na jej propozycję.
Czyżby Thomas żył??
Diego nie może zapomnieć o Van
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:49:56 31-07-10 Temat postu: |
|
|
Vanessa cierpi, no ale ma co chciała... zamiast płakać pojechałaby do Diega i powiedziała mu, że go kocha! Przecież nie jest jeszcze za późno!
Alisson pojechała niepotrzebnie do Rebeci, tylko straciła swój czas. Rebeca miała Ali za kretynkę i myślała, że przystanie na jej chorą propozycję, a tu wał. Dobrze jej Ali powiedziała
Diego zwariował! Jak on w ogóle może myśleć o ślubie z Jess?! No, ale na szczęście jego umysł i serce podsuwają mu inne obrazy
Jess to jest pustak jak cholera! I jeszcze ten seks w biurze... ale dowaliła! Co za zjeb!
Thomas! Co za kutas popierdolony... skoro już się znudził Ali, mógł jej o tym powiedzieć wprost, a nie sfingować śmierć jego i dziecka. Dziecko powinno być z matką!
Biedna Alisson zobaczyła Thomasa... biedaczka mocno to przeżyła. A to dopiero początek...
Czekam na news i zapraszam do siebie |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:29:27 02-08-10 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 14
Juan.David zabrał Alisson do swojego domu bo go oto poprosiła. Nie chciała wracać do siebie bo nie chciała by matka zobaczyła ja w takim stanie. Kiedy już weszli do domu Ali usiadła na kanapie a J.David poszedł do kuchni po szklankę wody dla niej. Tym czasem Alex powiedział;
- Nie smuć się bo i mi jest smutno.
- Przepraszam skarbie ale nie potrafię dziś przestać się smucić.
- Może kiedy tata da ci prezent to przestaniesz się smucić.
- To tata ma dla mnie prezent ?
- Tak ale nie powiem jaki !
- No jasne.
J.D podał Ali szklankę z wodą i tabletki na uspokojenie. Potem zwrócił się do syna.
- Alex zostawisz nas samych chciałbym porozmawiać z Alisson. Dobrze synu ?
- Dobrze tato !
Alex biegiem poleciała na górę do swojego pokoju. Następnie J.D usiadł koło Ali i zapytał;
- Czy powiesz mi co się stało ? Czy nadal nie chcesz o tym rozmawiać ?
- Ja … ja dziś widziałam swojego męża. – powiedziała jednym tchem
Juan David siedział oszołomiony wyznaniem ukochanej i przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. Jednak kiedy szok minął zapytał;
- Jesteś pewna ?
- No właśnie nie . Ale ten człowiek wyglądał jak mój mąż. I jeśli rzeczywiście to był on ? – powiedziała a z oczu znowu zaczęły płynąć jej łzy.
- Kochanie to nie możliwe ! Może po prostu widziałaś kogoś bardzo podobnego ?
- Nie wiem. Nie jestem pewna. Być może masz rację.
- Uspokój się już proszę cię.
- Przytul mnie proszę. Dziś potrzebuje cię jeszcze bardziej niż zawsze.
Przytulił ją do siebie. Kiedy słyszała bicie jego serca i czuła jego silne ramiona czuła się bezpieczna. Strach i zdenerwowanie zaczęły ustępować. Nawet nie spostrzegła się kiedy zasnęła. Gdy Ali usnęła J.D wziął ją delikatnie na ręce i zaniósł do sypialni tam przykrył ją kocem i poszedł bawić się z synem.
*************************************************************
Diego zamiast pojechać do Jess tak jak jej to obiecał pojechał prosto do domu. Nie miał dziś ochoty na spotkanie z nią a tym bardziej na sex. Wziął szybki prysznic i poszedł do kuchni żeby coś zjeść. W lodówce stał dla niego obiad matka wiedziała ,że może wrócić późno dlatego zostawiła mu obiad. Szybko go sobie odgrzał i siadł do stolika by zjeść. Nagle usłyszał dzwonek do drzwi wstał i poszedł otworzyć. W drzwiach stała Vanessa.
- Cześć ! Jest Alisson ?
- Cześć ! Nie jeszcze jej nie ma. – odpowiedział chłodno.
- Ok. Wpadnę później.
- Jak chcesz.
Już miała odejść ale jednak przystanęła i zapytała;
- Dlaczego taki jesteś ?
- Jaki ?
- Taki chłodny ?
- A czego się spodziewałaś po tym jak ostatnim razem mnie potraktowałaś.
- Diego ja…
- Tak wiem. Chciałaś się tylko zabawić. No i się zabawiłaś. Ale teraz nie oczekuj ,że wciąż będę twoim przyjacielem .
- Wcale tego nie oczekuje. Myślałam tylko ,że może…
Nie dokończyła patrzyła w jego piękne brązowe oczy i nie wiedziała co powiedzieć. Co miała mu powiedzieć iż oczekiwała ,że po jej powrocie będą razem. Że kocha go bardzo i nie może przestać o nim myśleć. Że pragnie jego pocałunków ,jego dotyku i czułości. Zastanawiała się kiedy jej przerwał;
- Vanessa mówię do ciebie ! Czego oczekiwałaś ? Odpowiedz.
- To … to już nie ważne. Mam tylko nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz. To na razie pa. – powiedziała i napięcie się odwróciła i zaczęła iść w stronę samochodu. Ale zaraz podbiegł do niej złapała w pół i odwrócił w swoją stronę tak aby mógł spojrzeć w jej oczy.
- Puść mnie. Proszę.
- Odpowiedz mi na pytanie a wtedy cię puszcze.
- Diego…
- Odpowiedz.
- Nie !
- Dlaczego ?
- Bo nie !
- Ok. to będziemy stali tu dotąd aż mi nie odpowiesz.
- Denerwujesz mnie.
- Posłuchaj jesteś przyjaciółką mojej siostry i kiedy będziesz do niej przychodzić chcę wiedzieć jak mam się w stosunku do ciebie zachowywać.
- Zachowuj się jak chcesz. Masz ochotę być oziębły ? Bądź ! Masz ochotę mi dogryzać rób to ! Ale teraz mnie puść !
- Ok. Jak chcesz. – zrobił co kazała.
W jej oczach pojawiły się łzy czym prędzej się odwróciła. I zaczęła iść. Nie zdążyła postawić trzech kroków jak złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie a następnie wbił swoje usta w jej. Z początku zaczęła się wyrywać ale kiedy poczuła jego język w środku i słodkość jego ust odpuściła. Zarzuciła mu ręce na szyję i zaczęła odwzajemniać pocałunek. Jego usta były gorące czułe a pocałunek namiętny. Tak namiętny i słodki ,że zaczął przyprawiać ją o zawrót głowy pragnęła by trwał bez końca. Tak bardzo tęsknił za smakiem jej malinowych ust ,że nie mógł tak po prostu pozwolić jej odejść musiał jeszcze raz skosztować jej ust. Nawet gdyby miał to być jego ostatni raz. Kiedy tylko stanęła w jego drzwiach jego serce zaczęło przyspieszać a wszystkie tłumione uczucia do niej zaczęły dawać o sobie znać. Dlatego by nie zdradzić się przed nią ,ze wciąż ją kocha i bardzo za nią tęskni próbował być chłodny i nie miły. Ale nie potrafił . Kiedy widział jej śliczne oczy, kuszące wargi nie potrafił ukryć uczuć. Dlatego gdy chciała odejść musiał ją zatrzymać choćby na chwilę. Zapach jej perfum wzbudził w nim jeszcze większą tęsknotę dlatego przyciągnął ją do siebie jeszcze bardziej i całował, całował , całował i całował. Mógłby tak całować ją całą wieczność. Ale nagle odskoczyli od siebie na dźwięk klaksonu. Spojrzeli oboje i dostrzegli Jess. Wysiadła wściekła z samochodu podeszła szybkim krokiem do Diega i dała mu w twarz następnie zamierzyła się na Vanessę ale ona była szybsza złapała rękę rywalki i powiedziała;
- Radzę trzymać te łapki z daleka.
- Jak śmiesz … Ty…
- Jess daj spokój choć porozmawiamy. – odezwał się Diego.
- Masz rację zabierz ją za nim powyrywam jej te kudły.
- Zadzwonię do ciebie później. Ok. ?
- Nie ma potrzeby . Zajmij się lepiej swoją dziewczyną. – powiedziała zła i czym prędzej wsiadła do samochodu i odjechała.
Diego wciągnął Jess do domu.
- Co ty sobie wyobrażasz ? – zapytał wściekły
- Ja ? Co ty sobie wyobrażasz ? nie przyjechałeś do mnie choć mi to obiecałeś . A teraz kiedy to ja przyjechałam to nie dość ,że zastałam cie całującego jakąś lalę to jeszcze robisz mi awanturę ,że w ogóle się pojawiłam ? w co ty grasz Diego ? no w co ?
- Nie muszę ci się tłumaczyć !
- Że co ? Jak to nie musisz ? Jestem twoją dziewczyną chyba nalezą mi się jakieś wyjaśnienia. Czyż nie ?
- Jess daj mi spokój !
- Nie dopóki mi tego nie wyjaśnisz do cholery !
- Ok. chcesz wyjaśnień ?
- Tak i to szybko !
- A więc oświadczam ci ,że w tej chwili kończę nasz związek !
- Nie możesz mi tego zrobić !
- Mogę i właśnie robię ! A ta lala ma na imię Vanessa. A teraz skoro wszystko wyjaśniłem wyjdź i daj zjeść mi spokojnie obiad.
- Pożałujesz tego zobaczysz !
- Do widzenia Skarbie tam SA drzwi ! – powiedział i wskazał ręką w stronę drzwi.
Wściekła Jess wyszła trzaskając drzwi. Vanessa jechała a z oczu płynęły jej łzy . Jeszcze czuła na ustach smak i ciepło po pocałunku . Być może gdyby nie pojawił się ten babsztyl Vanessa odważyła by się wyznać Diego co do niego czuje. Była już na to gotowa czekała tylko na to aż przestanie ją całować. Lecz kiedy pojawiła się Jess Van uświadomiła sobie ,że nie ma sensu mu o tym mówić przecież nie zostawił by dla niej tej pięknej seksbomby po tym jak go wtedy potraktowała. ,,Musisz o nim zapomnieć i tyle „ powiedziała do siebie.
*************************************************************
Nastał wieczór Alisson smacznie spała i nagle zaczął się jej śnić ten potworny koszmar z przed dwóch lat. Płoną cały jej dom a ona stała i nie mogła nic zrobić chociaż wiedziała, że w środku jest jej mąż i córka to nie mogła już im pomóc. Dom od samej piwnicy po dach był już w płomieniach. Na ulicy stało mnóstwo ludzi cztery wozy strażackie próbowały ugasić pożar ale był tak ogromny ,że zajęło im to 1,5 godz. A ona stała wraz z matką i krzyczała tylko ,,Tam jest moja córka i mąż pomóżcie im proszę !!! „ ,,Błagam was ratujcie ich „ a na koniec snu zobaczyła twarz mężczyzny z supermarketu. Obudziła się z krzykiem zalana łzami. Kiedy J.David wpadł do sypialni siedziała skulona na łóźku cała się trzęsła i kiwała w jedna i druga stronę powtarzając ,, Sara moja Sara „ ,,Moja maleńka Sara”. Juan.David podszedł do niej i mocno przytulił mówiąc ,, Ciii już dobrze to tylko sen „ ,, Tylko sen . Uspokój się proszę. Jestem przy tobie.”Przytuliła się do niego bardziej a on głaskał delikatnie jej policzek. Podniosła głowę i spojrzała mu w oczy widziała w nich miłość i ogromną troskę. Chwyciła delikatnie jego głowę zanurzając palce w jego włosach i pocałowała go. Niczego innego bardziej w tej chwili nie potrzebowała tak jak jego bliskości. Całował ją a jego pożądanie zaczęło rosnąć. Czuł ,że ona tez zaczyna być podniecona i gdyby nie obecna sytuacja pewnie już by się z nią kochał ale w takiej chwili jak ta nie mógł jej wykorzystać to by było nie w porządku. Chciał aby ta ich pierwsza wspólna noc była wyjątkowa i za zgodą Alisson. A nie pod wpływem chwili słabości tylko dlatego ,że bardzo tego chciała. Owszem byli ze sobą już jakiś czas ale jeszcze się ani razu nie kochali. Bardzo jej pragnął ale nie chciał nalegać czy zmuszać jej. Czekał aż będzie w pełni gotowa. Czuła jego silne ramiona ją obejmujące i słodkie delikatne usta jego pocałunki sprawiały ,że każda choćby najgorsza sytuacja przestawała istnieć. Każdy koszmar ,lęk, strach zamieniał się w coś pięknego, magicznego. Tyle ,że tym razem czuła jeszcze ogromne pożądanie bijące z jego ciała. Czuła je już nie raz ale tym razem pragnął jej jakby podwójnie a on jego. Była gotowa na to by tym razem mu się oddać. Tym razem już tak. Zawsze kiedy zbliżali się do granicy między pocałunkami a łóżkiem ona mówiła ,że jeszcze nie jest gotowa a on to szanował. Nie nalegał czekał. Ale tym razem wiedziała ,że chce go ,pragnie go i nie wycofa się . Przerwała pocałunek i zapytała;
- Alex śpi ?
- Tak.
- Więc kochaj się ze mną Davidzie. Tej nocy chcę być twoja .Kochaj się ze mną.
Spojrzał w jej oczy by upewnić się, że jest gotowa i kiedy uzyskała odpowiedź zatopił ponownie swoje usta w jej czerwonych jak malina wargach. Zaczęła powoli rozpinać jego błękitną koszule guzik po guziku. W sposób w jaki to robiła przyprawiał go o dreszcze. Następnie zsunęła mu delikatnie koszule i zaczęła głaskać jego tors. On ty czasem delikatnie rozwiązał sznurek przy jej różowej bluzce która zawiązana była na szyj. Przerwał pocałunek by móc zacząć pieścić resztę jej pięknego delikatnego ciała składał pocałunki na jej szyj powoli schodząc w dół. Jej ciało drżało a z ust wydobywał się cichutki seksowny jęk. Sutki stały się twarde a piersi nabrzmiałe z podniecenia. Kiedy całkowicie pozbył się bluzki położył ją delikatnie na łóżku i położył się na niej nie ustając w pieszczotach. Ona zaś gładziła jego umięśnione plecy składając pocałunki na jego twarzy i szyj między jednym a drugim jęknięciem. Czuła jak miliony małych motylków tańczy po jej ciele. Zaczęła szukać paska od jego spodni rozpięła go i zsunęła jego spodnie a następnie bokserki. Teraz leżał na niej całkiem nagi. By nie być gorszym zsunął jej białą spódniczkę która miała na sobie i jej koronkowe białe stringi. Teraz już oboje byli całkiem nadzy i patrzyli na siebie przez chwilę podziwiając nawzajem swoje ciała. Co wzbudziło w nich jeszcze większe pożądanie. Ponownie zaczął składać pocałunki na jej ciele .
- Jestem gotowa i czekam na ciebie. – szepnęła mu do ucha.
On tez był gotowy więc delikatnie ale stanowczo wszedł w nią jednym zdecydowanym ruchem. Jej ciało wygięło się w łuk jęknęła. Powoli zaczął się w niej poruszać ona zaś by zwiększyć ich przyjemność delikatnie kołysała biodrami na prawo i lewo . Intensywność ruchów i współgranie dało nieoczekiwany efekt. Oboje doznali takiej przyjemności jak nigdy. Jej ciało drżało sto razy bardziej niż na początku a jęki przerodziły się w spazmy .Ze szczęścia po policzku zaczęła spływać jej łza. Zauważył to i zaczął scałowywać jej łzy. Potem zmęczeni ale szczęśliwi leżeli objęci na satynowej czerwonej pościeli.
- Kocham cię. Mam nadzieję, że nie żałujesz ?
- Oczywiście ,ze nie. Pragnęłam tego od dawna ale naprawdę jeszcze nie byłam gotowa.
- Rozumiem. – powiedział i pocałował ją w czoło.
- Znowu jestem szczęśliwa i to dzięki tobie. A także dzięki tobie odzyskałam nadzieję na lepsze jutro. Dziękuje kochanie.
- Oj skarbie a co ja zrobił bym bez ciebie ?
- Pewnie żył byś sobie dalej jakby nigdy nic.
- No na pewno nie.
- A właśnie Alex coś mówił o jakimś prezencie dla mnie.
- Prezencie ? A tak mam coś dla ciebie.
- No to na co czekasz pokaż mi go.
- Ale…
- Ale co ?
- No wiesz chciałem to zrobić w innych okolicznościach ale widać muszę w takich.
- Ale co zrobić ?
- Poczekaj słońce chwilę zaraz wrócę.
- Dobrze.
Po chwili wrócił z małym pudełeczkiem w ręku. Alisson siedziała na brzegu łóżka ubrana w jego koszulę wyglądała jeszcze bardziej seksownie . Miał ochotę znów się z nią kochać ale podszedł do łóżka i klęknął na jednym kolanie otworzył pudełeczko, spojrzał w jej oczy i zapytał ;
- Alisson moja ukochana czy zostaniesz moją żoną ?
Alisson była tak zaskoczona ,że zamilkła nie wiedziała co ma powiedzieć. Chociaż wczoraj Alex mówił ,że przyjdą z pierścionkiem to nie spodziewała się ,że potraktują to tak poważnie. Tak bardzo chciała powiedzieć tak ale… ale po tym co dziś widziała nie była pewna czy powinna. Siedziała w milczeniu i zastanawiała się co ma odpowiedzieć mężczyźnie którego tak bardzo kochała ale nie była pewna czy jest wolna. W końcu J.David przemówił ;
- Rozumiem ,że twoje milczenie oznacza nie !
- Kochanie ja…
- Rozumiem. Poczekam.
Zamknął pudełko i zaczął wstawać . Zobaczyła w jego oczach ból więc przyciągnęła go szybko do siebie i powiedziała ;
- Tak ! Zgadzam się !
- Ale…
- Nie ma żadnego ale ! – powiedziała i zamknęła mu usta pocałunkiem.
*************************************************************
Vanessa oglądała jakiś film . Phi !Oglądała to chyba za dużo powiedziane raczej gapiła się tempo w ekran a w głowie wciąż myślała o Diegu. Przypomniała sobie ich noc i dzisiejszy pocałunek. I znowu w jej oczach zaświeciły się łzy. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Spojrzała na zegarek dochodziła godz. 24.00 ,,kto to może być o tej porze ? „ pomyślała. Z ledwością zwlekła się z kanapy i poszła otworzyć. Przekręciła zamek i otworzyła na schodach stał Diego.
- Cześć wiem ,że już późno ale musimy pogadać.
Stała i nie była pewna czy chce rozmawiać bo niby o czym ? Ale po chwili powiedział ;
- Ok wejdź ! |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:19:06 02-08-10 Temat postu: |
|
|
Juan David wziął Alisson do siebie i uspokoił. Alex nie wytrzymał i wspomniał o niespodziance.
Vanessa i Diego znów się spotkali, co skończyło się namiętnym pocałunkiem. Niestety przyszła dzi**a Jess, przez co Vanessa wkurzona odjechała.
Diego zerwał z Jess, i dobrze! Ta mu wypowiedziała wojnę, ale cóż może taka dzi**a z tipsami?
Juan David i Ali kochali się po raz pierwszy, David oświadczył się Ali < 3 ona była troszkę zaskoczona i przestraszona zajściem z supermarketu, jednak w końcu się zgodziła.
Diego przyjechał do Vanessy... niech oni się w końcu zejdą!
Czekam na news. |
|
Powrót do góry |
|
|
CCEA.ola Dyskutant
Dołączył: 18 Maj 2010 Posty: 142 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:53:41 02-08-10 Temat postu: |
|
|
Juan David zabrał Ali do swojego domu , po czym ją uspokoił .
Alex też zatroskany o Nią oczywiście , i wspomniał o niespodziance .! ;-*
Van przyszła do Ali i drzwi otworzył nie kto inny jak Diego , Van od razu cała się rozpłyneła , pierw ją potraktował chłodno , ale nie wytrzymał tak długo , i podszedł do niej i wynagrodził jej to słodkim pocałunkiem <3 i przerwała im ta głupia lalka Jess .
Pierwsza noc Alisson i Juana Davida <3 po czym Juan David oświadczył się Ali , ona po chwili zastanowienia się i roztrzęsienia po zajściu w Markecie powiedziała TAK !! <jupi> ;D :* <3
Diego pojechał do Van , jestem ciekawa ich rozmowy ? :*
Czekam na new
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
beatka.CCEA Debiutant
Dołączył: 19 Maj 2010 Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:36:47 02-08-10 Temat postu: |
|
|
Diego i Van jaki pocałunek ;* . Musiała im oczywiście przeszkodzić ta ZOŁZA Jess.
Ale na szczęście z nią zerwał.
Ali i David jaka noc. mmm..... A potem jeszcze te oświadczyny . super.
Diego u Van.! xd. Ciekawe czy zostanie na noc..? ;p
Świetny odc. czekam na new.;p |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 6:15:54 07-08-10 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 15
Diego wszedł do środka Vanessa powiedziała ,żeby usiadł zrobił o co poprosiła i od razu przeszedł do rzeczy.
- Van chciałem pogadać o nas.
- Ale Diego nie ma żadnych nas.
- Posłuchaj mnie dobrze ?
- Ok.
- Po pierwsze chciałem cię przeprosić za Jess a po drugie zapytać czemu odwzajemniłaś pocałunek skoro mówisz ,ze nie ma żadnych nas ?
- Zaskoczyłeś mnie i tyle.
- Aha i tylko dlatego ?
- Tak. A co myślałeś ?
- Dobrze wiesz co myślałem.
- Nie rozumiem cie masz dziewczynę a nadal masz nadzieję ,że z tobą będę ?
- Już nie mam. Właśnie zerwałem z Jess. I owszem wciąż mam nadzieję ,że będziesz ze mną. Próbowałem o tobie zapomnieć i to wielokrotnie ale jeszcze nigdy mi się to nie udało i wiem ,ze się nie uda bo kocham cię z całej duszy czy tego chcesz czy nie. Kiedy tylko się budzę pierwszą moją myślą jesteś ty . Bez względu na to co robię czy pracuje ,czy gram mecz czy tez śpię w moich myślach wciąż jesteś ty. Wiem co mi wtedy powiedziałaś i to nie było miłe ale kiedy dziś cie pocałowałem poczułem ,że ty jednak też coś do mnie czujesz więc proszę cię powiedz mi prawdę kochasz mnie czy nie ?
Vanessa milczała każde jego słowo było jak balsam dla jej uszu, umysłu, serca i duszy. Nie mogła uwierzyć w to ,ze on nadal jednak ją kochał. Jej szczęście sięgało w tej chwili zenitu. Zerwał z ta lala i przyszedł do niej by wyznać jej miłość i zrobił to w taki sposób ,ze zabrakło jej słów choć w środku krzyczała wręcz ze szczęścia. Diego czekał na odpowiedź ale Vanessa tak długo milczała ,że uznał ja za negatywną wstał więc i powiedział;
- Ok. rozumiem. Pójdę już.
- Diego ja…
- Ok. Vanessa rozumiem nie musisz nic mówić.
- Ale…
- Jeśli masz zamiar znowu mnie zranić to lepiej nic nie mów ok. ?
,,Nie no nie mogła to ona próbuje powiedzieć mu ,że też bardzo go kocha a on nie daje jej dojść do słowa „ Trzeba w takim razie załatwić to inaczej „. Pomyślała i wstała z kanapy podeszła do niego i powiedziała ;
- Czy możesz się na chwilę zamknąć ?
- Już jestem cicho.
Objęła go za szyje i powiedziała;
- Ja tez cię kocham najmocniej na świecie tak bardzo ,że kiedy nie ma cię przy mnie moja dusza umiera.
Nic więcej nie trzeba było mówić zatopił swoje usta w jej ciepłych miękkich i słodkich wargach.
*************************************************************
Alisson leżała przytulona do J.Davida nagle powiedział;
- Skarbie byłam dziś u twoich teściów.
Spojrzał na nią zdziwiony i powiedział;
- Ali ale po co ?
- Chciałam przekonać twoją teściowa do zmiany decyzji na temat adopcji Alexa.
- Przecież mówiłem ,ze nie ma się czym przejmować.
- No właśnie ty nie bierzesz tej sprawy na poważnie a ja na twoim miejscu bym się obawiała. Przecież oni są wpływowi i maja dużo kasy.
- Ja też mam trochę wpływów i pieniędzy. Ale żeby cię bardziej uspokoić to powiem ci ,ze ja tez się już tym zająłem. Dziś rano byłem u prawnika i przedstawiłem mu sprawę on też powiedział ,że nie mam się czego obawiać.
- Świetnie ale mimo to był uważała.
- Dobrze będę uważał przecież nie pozwolę odebrać sobie swojego jedynego syna. A teraz już się nie martw tylko śpij. – pocałował ja i przytuleni zasnęli.
*************************************************************
Następnego dnia Vanessa wstała szczęśliwa jak jeszcze nigdy w życiu. Diego jeszcze spał więc delikatnie pocałowała go w policzek i poszła pod prysznic następnie ubrała się i zeszła na dół zrobić śniadanie. Przygotowała szybko naleśniki z serem a kiedy nakrywała do stołu Diego wszedł do kuchni.
- Cześć kochanie ! - powiedział i pocałował ją na przywitanie.
Następnie usiadł przy stole i w ciszy przyglądał się na nią. Poczuła ,że mierzy ją wzrokiem i zapytała;
- Co tak patrzysz stało się coś ?
- Nie tylko uświadamiam sobie ,że to jednak nie był tylko piękny sen a cudowna rzeczywistość.
- Ale co ? Bo nie rozumiem.
- Choć tu ! – powiedział i przyciągnął ja do siebie.
Kiedy siedziała już na jego kolanach pocałował ja namiętnie i powiedział;
- Chodzi oto ,że kiedy obudziłem się sam w twoim łóżku już myślałem ,że to był tylko sen. Ale kiedy tu wszedłem i zobaczyłem ciebie taką piękna roześmiana i krzątającą się uświadomiłem sobie ,że jednak moje marzenie się spełniło i jesteś ze mną. Kocham cie .
- Ja ciebie tez kotku .Ale teraz jedz póki jest ciepłe.
- Wolałbym zjeść ciebie.
- Może wieczorem dobrze bo teraz to musimy iść do swoich obowiązków ja jestem umówiona na spotkanie w sprawie płyty a ty o ile pamiętam otwierasz dziś szkołę.
- A no tak zapomniałem ,że mój zmiennik dziś nie przyjdzie.
- No właśnie to teraz jedz i zmiataj do pracy a jak będziesz grzeczny to może wieczorem pozwolę ci się zjeść.
- Jak będę grzeczny ? Ja ?
- Tak ty.
- Ja zawsze jestem grzeczny to z ciebie jest diablica która ukradła mi serce. – powiedział i ponownie ją pocałował.
Po skończonym śniadaniu podwiózł ją pod studio i pojechał otworzyć szkołę.
*************************************************************
Alisson prosto od J.Davida pojechała do pracy z stamtąd zadzwoniła do domu by poinformować matkę ,że noc spędziła u niego i żeby się nie martwiła. Poprosiła też o przygotowanie kolacji dla całej rodziny a także Alexa i Juana. Davida. Matka oczywiście nie wiedziała ,że córka ma zamiar ogłosić swoje zaręczyny z J.D ale zgodziła się przygotować kolacje na większą ilość osób. Wieczorem Alisson wraz z matką czekała na resztę osób wszystko było już gotowe. Stół nakryty schab ze śliwkami zrobiony ziemniaki zapiekane i sałatka gotowe no i na deser słynna szarlotka z bitą śmietaną . Pierwszy pojawił się J.David z Alexem . Jak zwykle wyglądali bardzo elegancko nawet Alex. Narzeczony podszedł najpierw do matki Ali i pocałował ja w dłoń na powitanie a potem ucałował swoja narzeczona Alex oczywiście poszedł w jego ślady. Ali zabrała ich do salonu by mogli poczekać na resztę gości nie minęło 5 min jak zjawił się Diego z Vanessa. Co prawda Alisson zaprosiła Van na tę kolację ale nie sądziła ,ze przyjaciółka przyjdzie wraz z Diegiem bo o ile pamiętała ich stosunki ostatnio były bardzo chłodne. A teraz razem wchodzą i to w dodatku uśmiechnięci od ucha do ucha. Ale ten widok po mimo zdziwienia także ucieszył Alisson. Po chwili pojawiła się Ana z Pablem . Alisson zaprosiła Pabla bo wiedziała ,że siostra się z nim spotyka zresztą był to przyjaciel jej przyszłego męża no i bardzo go lubiła. W czasie kiedy Ali przyjmowała gości a jednocześnie pomagała matce jeszcze w dopracowaniu drobnostek J.David gawędził z gośćmi a jednym okiem zerkał na swoją narzeczona. Wyglądała cudownie w tej Sukience która miała na sobie zresztą dla niego on zawsze i we wszystkim wyglądała cudownie nawet gdyby worek po kartoflach na siebie zarzuciła tez byłby nią oczarowany. Uwielbiał ją i kochał ponad wszystko i nie żałował decyzji ,że się jej oświadczył choć wcześniej zarzekał się ,że jeszcze kiedykolwiek weźmie ślub. Alisson była kobietą która była warta tego by zaryzykować. Wiedział ,że ona go nigdy nie zawiedzie i myśl ,że pojawiła się w jego życiu bardzo go cieszyła. Zamyślony nie zauważył jak podeszła do niego i pocałowała mówiąc;
- O czym tak myślisz kochanie ?
- A o tobie.
- A dokładnie ?
- O tym ,że cię kocham i szczęście ,że w porę cię poznałem.
- Aha. Ja też cię kocham ale teraz musimy siadać do stołu bo już wszyscy się zebrali.
-Dobrze chodźmy.
Kiedy wszyscy zasiedli do stołu Lidia wraz z Aną podały kolacje kiedy nadszedł czas deseru Juan.David wstał i poprosił o chwile uwagi by coś ogłosić. Wszyscy skierowali spojrzenia na niego Następnie podszedł do Ali która też wstała i powiedział;
- Kochani chcieliśmy ogłosić ,że się wczoraj się zaręczyliśmy. A jednocześnie przeprosić ,że nie odbyło się to w waszej obecności.
Po ogłoszeniu tak wspaniałej wiadomości wszyscy zaczęli mówić ,że bardzo się cieszą i gratulują. Lidia miała łzy w oczach wstała i podeszła do obojga mówiąc;
- Dzieci tak się cieszę i gratuluje. Juanie dziękuję ,że przywróciłeś uśmiech na twarzy mojej córki.
- Nie ma za co pani Lidio.
- Od dziś możesz mówić do mnie mamo lub teściowo.
- Skoro tak to będę mówić mamo bo teściowa źle mi się kojarzy.
- Dobrze. A teraz dajcie się uściskać.
Po Lidi reszta zaczęła podchodzić i składać im gratulacje oraz życzyć szczęścia. Następnie Diego powiedział ,że tez ma coś do zakomunikowania.
- Mów synu o co chodzi. – powiedziała Lidia.
- Tylko nie mów ,że i ty się oświadczyłeś tej sztucznej barbi. – dodała Ana.
- Nie spokojnie nie oświadczyłem się jej ale… być może kiedyś to zrobię . Tyle ,że kobieta której się oświadczę nie będzie Jess a Vanessa. – powiedział i posłał jej spojrzenie pełne miłości.
- Czy to oznacza ,że wy… no wiesz ,że wy jesteście razem ? – zapytała Ali
- Tak siostra jesteśmy razem.
- No to najszczersze gratulacje.
Po skończonych gratulacjach wszyscy zabrali się za deser dalsza część kolacji przebiegła w atmosferze dobrej zabawy śmiechu i wielkiego szczęścia. Po skończonej kolacji Diego odwiózł Vanessę do domu. Ana zaś wybrała się jeszcze z Pablem na spacer. Spacerowali tak ze dwie godziny przytuleni do siebie potem Pablo odprowadził Anę pod dom i pojechał do siebie. Gdy tylko Ana weszła do domu zadzwoniła jej komórka.
- Słucham.
- Cześć kochanie to ja poznajesz ?
- Hugo ? Czego chcesz ?
- Możemy się spotkać ?
- Nie !
- Ana posłuchaj daj mi szansę proszę cię chodzi mi tylko o jedno spotkanie.
- Ale po co ?
- Chcę z Tobą porozmawiać.
- O czym ?
- O nas. Proszę cie .Chciałbym cie tez przeprosić za swoje zachowanie. Zgodzisz się spotkać czy nie.
Głos Huga był spokojny i czuły Ana więc uległa i zgodziła się z nim spotkać jutro w południe w kawiarence.
*************************************************************
Była godz. 23.00 Thomas leżał w łóżku obok Clary która smacznie spała i rozmyślał. Jego myśli zaprzątała Alisson.
- Kochanie gdzie jesteś ? – zastanawiał się. ,,Czy mnie poznasz kiedy mnie zobaczysz a najważniejsze czy mi wybaczysz kiedy już cię odnajdę? ” – zadawał sobie sam pytania. Zostawienie Alisson było najcięższą i najbardziej bolesną decyzją jaką podjął w swoim życiu. Ale nie miał wyboru musiał to zrobić by ją chronić ją i swoją córkę. Niestety los spłatał mu figla i musiał także wtedy pozbawić Ali nie tylko męża ale też córki. Gdyby Alisson wtedy zabrała Sarę ze sobą teraz córka była by z nią a nie z nim. Nie żeby żałował ,że córka jest z nim ale tak pozbawił swoją żonę nie tylko siebie a także i dziecka. Co dla Alisson było na pewno ogromnym ciosem. ,,Czy kiedy ją odnajdzie zdoła jej wyjaśnić ,ze zrobił to dla jej bezpieczeństwa i dobra”. Nie potrafił odpowiedzieć sobie na to pytanie ale wiedział ,że musi to zrobić. Musi ją odnaleźć i wszystko wyjaśnić by znów mogli być szczęśliwą rodzina. By znowu mógł tulić ją w swych ramion. Nie był pewny tylko czy jeszcze nie jest za wcześnie na to by się ujawnić. Musi mieć całkowitą pewność ,że już jest bezpiecznie nim odnajdzie Ali i postanowi znowu z nią być. Bo nie chce jej narażać. Tylko co będzie wtedy z Clara przecież ona tez jest kimś wyjątkowym w jego życiu. Tak bardzo mu pomogła gdy tego potrzebował. Dzięki niej mógł poczuć ,że żyje znowu normalnie. Przy niej czuł ,że rodzinę ma w komplecie kochała go a także jego córkę. Oprócz tego była wspaniałą kobietą tak samo jak Ali. Czyjeś szczęście zawsze stawiała na pierwszym miejscu . Wyciągnęła go z największego dołka pomogła wychować córkę a teraz kiedy liczy ,że się z nią ożeni on będzie musiał powiadomić ,że jest to nie możliwe.,, Jak to zniesie ? „ – zastanawiał się. Ale co mógł poradzić na to ,że wciąż kochał swoją żonę i każdej nocy tęsknił za nią a każdego poranka o niej myślał. Będzie niestety musiał złamać serce jej ale takie właśnie jest życie. Składa się wyłącznie z podejmowania decyzji czasami dobrych a czasami złych. Decyzji które zmieniają nasze życie czasem całkowicie diametralnie. Takie rudne decyzję od zawsze musiał podejmować Thomas. I tak samo jak zostawienie Alisson było trudna decyzją tak samo pozostawienie Clary tez będzie dla nie go bardzo trudna decyzją.
*************************************************************
Alisson leżała w łóżku i myślała o wydarzeniach z ostatnich trzech lat . O tym jak zginął jej mąż i córka jak poznała Alexa i Juana.Davida którzy przywrócili jej chęć do życia a także nadzieję którą tak zgubiła po śmierci bliskich. O miłości jaka darzyła swojego męża i miłości jaką darzy Juana. Davida i Alexa. O zaręczynach i swojej wspaniałej rodzinie. I choć jeszcze jakieś kilka miesięcy temu uważała ,że już do końca życia będzie nieszczęśliwa to teraz była najszczęśliwszą osoba pod słońcem. Nie wiedziała jednak ,że już niedługo jej życie po raz kolejny zamieni się w ciężką próbę przetrwania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
beatka.CCEA Debiutant
Dołączył: 19 Maj 2010 Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 6:48:58 07-08-10 Temat postu: |
|
|
Diego i Van się zeszli :* i jeszcze został u niej na noc. mam nadzieję że będą razem szczęśliwi
Ali i David ogłosili swoje zaręczyny szkoda tylko że Thomas się pojawi i utrudni im życie
Any umówiła się z tym idiotą uwierzyła że chce ją przeprosić a on tylko chce od niej pieniądze wyłudzić!!! oby jej żadnej krzywdy nie zrobił
A tak w ogóle to świetny odc. czekam na new
Ostatnio zmieniony przez beatka.CCEA dnia 6:52:18 07-08-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
CCEA.ola Dyskutant
Dołączył: 18 Maj 2010 Posty: 142 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:52:16 08-08-10 Temat postu: |
|
|
w końcu Van i Diego są razem <zaciesz>
Ogłoszenie zaręczyn Alisson i Juana Davida <3
Van i Diego od razu skorzystali z okazji i ogłosili , że są razem :]
An do niego nie jesteś z tą lalką Jess <lol2>
Po co ta Ana poszła do tego Hugona . Mam złe przeczucie .
Thomas chcę odnaleźć Ali . Nie dobrze , jaka będzie jej reakcja ? Co będzie z Juanem Davidem .
Czekam na news |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:19:16 10-08-10 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 16
Marika / Sara Gomez
PEDRO MORENO - Santos Arango
MICHEL BROWN - Jose Carinio
Thomas wstał wcześnie rano cichutko tak by nie obudzić Clary ani córki wziął prysznic wypił kawę i pojechał na komisariat. W gabinecie zamiast Jose siedział Santos.
- Cześć ! Gdzie Jose ? – zapytał
- Cześć ! Zaraz przyjdzie poszedł do magazynu zdać narkotyki które zgarnął we wczorajszej obławie. Siądź i poczekaj na niego.
- Ok.
- A co cie do nas sprowadza tak w ogóle ?
- Nie wiesz ?
- Nie bardzo przecież sprawa Di Carlo została zakończona.
- Wiem i dlatego tu jestem.
- A chcesz się za pewne dowiedzieć czy nie musisz się już ukrywać ?
- No właśnie wiesz coś może na ten temat ?
- Masz szczęście bo akurat wiem. I mogę cie stary poinformować ,że od dziś możesz czuć się człowiekiem wolnym.
- Mówisz poważnie ?
- Jak najbardziej ! wszyscy ludzie Di Carla zostali złapani i posiedzą sobie dobrych parę latek tak więc możesz już wrócić do swojego poprzedniego życia.
- Gdyby to było tylko takie proste.
- Co a nie jest ?
- Stary moja zona ma mnie za zmarłego ! Jak myślisz jak zareaguje gdy stanę w jej drzwiach cały i zdrowy ?
- No to rzeczywiście może być nie ciekawie.
- No i jest jeszcze Carla ! Jej też będę musiał o wszystkim powiedzieć.
- No to stary tylko ci współczuć ! Masz nie liche zadanie do wykonania.
- Wiem.
W tym momencie do gabinetu wszedł Jose.
- Stary jak miło cię widzieć po tylu latach ! Właśnie miałem dzwonić do ciebie z dobrymi wiadomościami. – powiedział Jose
- Wiem już . Santos mi powiedział.
- No to teraz możesz zacząć żyć normalnie.
- Powiedzmy.
- Co masz na myśli ?
- Nie nic. Santos ci opowie. Ja spadam . Na razie chłopaki dzięki za wszystko.
- Na razie . Trzymaj się i powodzenia. – krzyknął Santos bo drzwi już zamknęły się za Thomasem.
*************************************************************
Było południe Ana siedziała w kawiarni i czekała na Huga jak zwykle się spóźniał spojrzała na zegarek była godz. 12.20 postanowiła poczekać do 12.30 i jeśli Huga wciąż nie będzie pójdzie do domu. Zastanawiała się czego może od niej chcieć jeśli myślał ,że do niego wróci to grubo się mylił po tym jak przekonała się jakim jest człowiekiem nie zamierzała za nic w świecie do niego wracać. Spojrzała jeszcze raz na zegarek była 12.25 . ,,Jak zwykle wystawił mnie do wiatru „ –pomyślała i zaczęła wstawać od stolika ale po chwili usłyszała jego głos.
- Skarbie przepraszam za spóźnienie ale były korki.
Spojrzała na niego i oniemiała na jego widok. To już nie był ten sam Hugo którego widziała po raz ostatni. Tamten Hugo na twarzy wiecznie miał grymas nie zadowolenia, ubrany był byle jak włosy wiecznie potargane do tego wiecznie śmierdział tytoniem i alkoholem. Nie to na pewno nie był ten sam Hugo. Hugo który teraz przed nią stał był przede wszystkim uśmiechnięty ,ubrany w czysta białą koszulę i dżinsy ,włosy opadały mu na ramiona lecz tym razem były rozczesane ,nie śmierdział ani tytoniem ani wódką . Pachniał piękną woda kolońską i co zadziwiające jak dla Any było to ,że trzymał w ręku wielki bukiet czerwonych róż. Stała tak wpatrzona w niego i nie wiedziała co powiedzieć. Hugo pochylił się i musnął jej policzek delikatnym pocałunkiem mówiąc ;
- To dla ciebie skarbie.
To ją ocknęło;
- Nie całuj mnie więcej i nie dotykaj ! Rozumiesz ? A te kwiaty wsadź sobie głęboko wiesz gdzie ?
- Rozumiem czemu jesteś nie miła ale nie szkodzi masz do tego prawo. Należy mi się.
- Przestań zgrywać świętoszka i mów o co chodzi ?
- Słońce chciałem …
- Tylko nie słońce już nim nie jestem dla ciebie.
- Dobrze jak chcesz Ana. A więc chciałem cie przede wszystkim przeprosić za swoje zachowanie i prosić cię o kolejną szanse.
- O nie ! Nie ma mowy drugi raz nie nabiorę się na twoje miłe słówka.
- Ale Ana …
- Nie Hugo !
Wstała wzięła torebkę i zaczęła wychodzić. Wyszedł za nią. Złapał delikatnie za rękę i powiedział;
- Zaczekaj ! A jeśli udowodnię ci ,że się zmieniłem ? Czy wtedy dasz mi szansę ?
- Hugo ja nie wierzę w twoją przemianę więc puść mnie i zniknij z mojego życia na zawsze.
- Ana ale ja cie kocham.
- A ja ciebie już nie ! Ty sam wyleczyłeś mnie z tej miłości do siebie ! Żegnaj Hugo !
Powiedziała na odchodne i wsiadła do samochodu. Stał tak nie wiedząc co począć. Czy jechać za nią czy dać na luz. ,,Dziś sobie odpuści. Niech Ana się z tym prześpi. „pomyślał ,,Ale od jutra zacznie udowadniać ,ze się zmienił „.
*************************************************************
Clara właśnie robiła obiad kiedy Thomas wrócił do domu. Nie wyglądał najlepiej był cichy i bardzo zamyślony . Clara zostawiła ziemniaki i podeszła do niego usiadła obok na kanapie i zapytała;
- Co się stało skarbie ?
- Nic Clara.
- No przecież widzę.
- Powiedziałem ,że nic to nic ! – krzyknął.
- No dobrze nie chcesz mówić nie mów ale nie krzycz.
Powiedziała i natychmiast poszła do kuchni Kończyc obiad. Po chwili wszedł objął ją w pasie i pocałował w szyję mówiąc;
- Przepraszam . Po prostu ostatnio mam trochę kłopotów.
- To czemu się ze mną nim nie podzielisz ? Przecież bym ci jakoś pomogła.
- Sam muszę się z tym uporać ale dziękuje.
- No dobrze ale wiesz ,że zawsze możesz na mnie liczyć ?
- Tak wiem.
- To teraz idź i zajmij się czymś a ja szybko dokończę robić obiad.
- Dobrze idę pobawić się z małą. No właśnie a gdzie ona jest ?
- Siedzi z Lucią w ogrodzie. Aha.
Poszedł czym prędzej do ogrodu córka siedziała na kocyku i bawiła się klockami wraz z Lucia siostra Clary. Kiedy go zobaczyła krzyknęła;
- Tatuś !
- Cześć słoneczko ! – powiedział i ucałował w policzek.
- Po bawimy się ? – zapytała
- Oczywiście słoneczko.
Lucia wstała więc i poszła pomóc siostrze w kuchni. Tym czasem Thomas zajął się córka. Była taka słodka i piękna . Piękna jak jej matka . Miała piękne czekoladowe oczy i kruczoczarne loczki . Była wesoła i zawsze gotowa do zabawy . Uwielbiała się przytulać i ,,sprzedawać buziaki „jak to zawsze mawiała. Przy Marice / Sarze nikt nie potrafił się smucić była tak uroczym wesołym dzieckiem ,że u każdego potrafiła wywołać uśmiech na twarzy. Thomas / Gregorio siedział wpatrzony w córkę i zastanawiał się jak teraz wygląda jego żona. Czy nadal jest taka piękna, wesoła , czy wciąż śpiewa. Zawsze miała piękny głos Gregorio uwielbiał słuchać gdy żona śpiewała. Zawsze chodził na jej koncerty nie opuścił ani jednego. A po koncercie szli do restauracji by uczcić kolejny udany występ. Alsson była nie tylko dobra matką ,żoną ale także piosenkarką ,przyjaciółką i dobrą kochanka. Kochał ją z całego serca. Kiedy ją poznał to było jak wygrany los na loterii dlatego trudno było mu ja opuszczać. Ale jego miłość do niej była tak silna ,że wolał żyć z dala od niej byle by ona była bezpieczna. Dlatego kiedy grożono m ,że zabiją jego rodzinę przystał na propozycję kolegów z pracy i został świadkiem koronnym. To oni wymyślili jak zginie, gdzie będzie mieszkał, oni znaleźli mu nową pracę i dali nowe życie. Z dala od ukochanej ale dzięki temu każde z nich było bezpieczne. Sara miała pozostać z matką jednak tego dnia stało się inaczej. Ali pojechała na zakupy miała wrócić za godzinę i pojechać z małą w odwiedziny do matki. Gdyby wtedy wróciła na czas albo choć zabrała córkę ze sobą dziecko teraz było by z nią. A tak musieli upozorować i jej śmierć. Thomas/Gregorio obawiał się reakcji żony ale nie miał wyjścia. Gdyby wtedy odwołała akcje mafia dopadła by wtedy całą jego rodzinę. Wolał więc nie ryzykować. Tyle ,że teraz nie wie jak ma rozwiązać sytuacje która powstała. Musi odnaleźć żonę i oznajmić ,że on i córka żyją a także powiedzieć całą prawdę Clarze o swojej tożsamości i życiu Clarze. Czeka go teraz ciężkie zadanie i jednocześnie kolejna próba jego charakteru.
*************************************************************
Kilka dni później.
J.David właśnie szykował się na pierwsza sprawę o opiekę nad Alexem kiedy do pokoju weszła Ali .
- Cześć przystojniaku !
- Słońce a co ty tu robisz ?
- Jak to co ? Idę z Toba na rozprawę.
- Ale …
- Żadne ale idę tam by cie wspierać. Czy tego chcesz czy nie.
- Jakaś ty stanowcza ! Nie znałem cie od tej strony kochanie.
- No to teraz już znasz. Gotowy możemy iść ?
- Oczywiście. Ale najpierw daj buziaka.
I przyciągnął ja do siebie namiętnie całując.
*************************************************************
Rebeka siedziała na korytarzu ściskając w ręku torebkę. Obok niej siedział mąż czytając gazetę. Ona się denerwowała a on czytał sobie gazetę najspokojniej w świecie. To jeszcze bardziej ja wzburzyło aż w końcu zapytała;
- Paulino jak możesz być tak spokojny za chwile zaczyna się rozprawa ?
- A co mam robić ? To ty złożyłaś wniosek.
- Sądziłam ,że jako mąż jesteś po mojej stronie.
- Bo jestem ale co mam na to poradzić ,że przegramy ta sprawę.
- To zrób coś przecież wiem ,że możesz.
- Ale co ?
- Znasz tego sędziego pogadaj z nim.
- Rebeka !
- No co nie zależy ci na wnuku ? Jeśli tak to zrób wszystko żebyśmy wygrali.
- Zrobię ale nie w tej chwili bo to dopiero pierwsza sprawa.
- A kiedy ?
- Ja będę pewny ,że ni e mamy już szans. A teraz uspokój się bo idzie J.David.
Rabeka spojrzała w jego stronę i zobaczyła ,że nie jest sam.,, No nie jest z ta dziewuchą „ pomyślała. I szybko odwróciła wzrok. |
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlet Detonator
Dołączył: 08 Kwi 2009 Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:54:20 11-08-10 Temat postu: |
|
|
No, no..
Świetna telka. Przeczytałam wszystkie odcinki.
Już będę komentowała na bieżąco..
Mam kilka uwag..
Powtórzenia - zdarzają się rzadko, aczkolwiek są bardzo rzucające się w oczy, np.
anetta418 napisał: | (...) a także powiedzieć całą prawdę Clarze o swojej tożsamości i życiu Clarze. |
Marika / Sara - czy dziewczynka ze zdjęcia nie jest za mała? Już ładnie mówi- ile ona ma lat?
Imię dwuczłonowe - Juan David, a nie Juan. David (chodzi o kropkę). Kropek nie stosuje się nawet w skrócie: JD
To tyle.. Nie obrażaj się ani nic podobnego, po prostu weź te uwagi do siebie
Z niecierpliwością czekam na new. Pozdrawiam ;*
Ostatnio zmieniony przez Scarlet dnia 20:56:54 11-08-10, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|