|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy jesteście zainteresowani tą telenowelą ? |
Tak |
|
91% |
[ 22 ] |
Nie |
|
8% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 24 |
|
Autor |
Wiadomość |
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:41:36 25-08-10 Temat postu: |
|
|
Gruuuuuuuuuby wjazd Aczkolwiek mogłaś to przedłużyć, trochę więcej gry wstępnej. Ale i tak jest super, bo +18 Widzę, że się w nocy nie wyspali, to pewnie w dzień odsypiali ale fajnie, fajnie, że korzystają. Miesiąc miodowy jest tylko raz w życiu, a przynajmniej powinien.
Rebeca widzę już coś rozkminiła. Jest tak perfidna, że nie wystarczy jej odebranie Juanowi Davidowi ukochanego synka, ale także kobiety. Na dodatek chce skrzywdzić również Alisson. Słusznie zauważył Paulino, że dziewczyna nic im nie zrobiła, ale Rebeca ma to w d***e. Paulino nie do końca zgadza się z jej pomysłami, ale co tam, przecież najważniejsze, żeby żonka była zadowolona! OMG!
Rodzina przygotowała nowożeńcom przyjęcie powitalne. Nie mogło zabraknąć naszego genialnego dziecka i jego super śmiesznych tekstów. Nawet ja przy nim wymiękam Nawet Ali zamurowało, jak jej zadał tak bezpośrednie pytanie. Aczkolwiek wątpię, że wie, skąd się biorą dzieci. Jest na to za mały Może to jest tak, jak z mojej koleżanki siostrą "Sex jest wtedy, jak leżą na sobie i się całują" albo coś w deseń
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
beatka.CCEA Debiutant
Dołączył: 19 Maj 2010 Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:21:05 27-08-10 Temat postu: |
|
|
Odcinek cudny. Szkoda że podróż poślubna zakończyła się tak szybko
Ale i tak była wspaniała. Rodzina przygotowała super powitanie...
Alex jakie pytanie "- Powiedz prawdę nie ma brata bo tato za słabo się postarał ?"
Ten chłopczyk zawsze mnie rozśmiesza tą "mądrością swoją" <lol>
Rebeca coś knuje ciekawe co??? Oby ona na prawdę nie odebrała J. Davidowi synka.!
Hmmmm..... Czyżby Hugo na prawdę się zmienił ? Ana to zauważyła. Ale ja i tak wolę by była z Pablem.
Z niecierpliwością czekam na new. <Levyrroni> Te amo. :*
Ostatnio zmieniony przez beatka.CCEA dnia 10:56:54 28-08-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:21:53 28-08-10 Temat postu: |
|
|
ROZDZIAŁ 20
Po imprezie powitalnej Alisson wraz z Alexem i Juanem pojechali do domu Juana bo od dziś Ali jako jego żona będzie tam mieszkać. Ułożyli Alexa spać po czym zmęczeni podróżą i wrażeniami sami tez poszli do łóżka. Następnego dnia Ali wstała wcześnie rano by przygotować śniadanie dla męża i syna. Tak teraz już śmiało mogła mówić na Alexa syn. Ta myśl dawał jej taką radość ,że nawet wspomnienie o córce już tak ją nie bolało. Co nie znaczy ,że o niej zapomniała czy też nie tęskniła za nią. Owszem wciąż o niej pamiętał bez względu na to co robiła i bardzo za nią tęskniła ale kiedyś gdy ją wspominała w sercu czuła ogromny ból przeszywający jej duszę. Teraz czuła spokój jak by wiedziała ,ze córka jest szczęśliwa i bezpieczna i cieszy się z jej szczęścia. Skończyła robić śniadanie a tym czasem panowie wkroczyli do kuchni. Obaj przywitali ją całusami. I wszyscy zasiedli do stołu. Alex tak samo jak Juan spoglądali na Ali. Dostrzegła to i zapytała;
- Co tak patrzycie ? Ubrudziłam się gdzieś ?
- Nie kochanie tylko bardzo pięknie wyglądasz. – powiedział Juan
- Oj tato ty to jak zdarta płyta ! Pięknie … pięknie teraz mówi się inaczej.
- Tak mądralo ! To powiedz jak się teraz mówi ?
- Mamo wyglądasz zjawiskowo !
Alisson się zaśmiała po czym powiedziała ;
- Dziękuje skarbie. – i go ucałowała.
- No widzisz po moim komplemencie dostałem buziaka a ty nic ! Ha i tu cie mam !
- Ja dostanę później a zresztą jak będzie trzeba wezmę sobie sam.
Alisson śmiała się do rozpuku bo kiedy się tak sprzeczali robili śmieszne miny. Zresztą taka przepychanka słowna po miedzy ojcem a czteroletnim synem była zabawna. Po zjedzonym śniadaniu Juan pojechał do firmy tym czasem Ali odwiozła Alexa do przedszkola a sama pojechała do pracy. Dzień w pracy miną jej bardzo szybko. Po pracy odebrała Alexa i pojechała odwiedzić matkę. Lidia akurat upiekła sernik na czekoladowym spodzie zrobiła córce kawę i a Alexowi kakao i we trójkę siedzieli rozmawiając i zajadając się ciastem. Kiedy Ali wychodziła Lidia powiedziała ;
- A córeczko jest poczta dla ciebie zapomniałam ci jej dać leży tu odkąd wyjechałaś w podróż poślubną.
Alisson wzięła do ręki plik listów pożegnała się z matką i razem z Alexem pojechali do domu. Tam zrobiła obiad w którym oczywiście pomagał jej Alex a potem razem bawili się układając różne budowle z klocków lego. Juan David zadzwonił koło 18.00 żeby ją przeprosić i uprzedzić ,że wróci późno wieczorem. Była troszkę zawiedziona ale rozumiała ,że musi nadrobić zaległości w firmie. Więc kiedy położyła już syna do łóżka postanowiła obejrzeć jakiś film w telewizji. Usiadła na kanapie i kiedy sięgała po pilota zobaczyła listy które dała jej matka postanowiła je przejrzeć bo wcześniej nie było na to jakoś czasu. Kilka listów było z życzeniami od znajomych i dalszej rodziny z okazji ślubu . Po przejrzeniu została jej jeszcze jeden był dość duży w białej kopercie i gruby. Ali otworzyła kopertę i powoli wyjęła z niej zawartość. To był zdjęcia. Zdjęcia które zamieniły jej dotychczasowe szczęście w koszmar. Patrzyła na nie niedowierzając ,ze to dzieje się naprawdę ,że człowiek którego tak pokochała i z którym była tak szczęśliwa mógł jej coś takiego zrobić. Przeglądała zdjęcie po zdjęciu a po jej bladej twarzy spływał gorzkie łzy rozczarowania i bólu. Po chwili rzuciła nimi najdalej jak potrafiła i teraz zaczęła płakać już na dobre. Zastanawiała się jednocześnie co ma zrobić w tej sytuacji. Najchętniej wzięła by swoje rzeczy i uciekła stąd ale ze względu na Alexa nie mogła tego zrobić. Po wielogodzinnym płaczu postanowiła stawić czoło mężowi i się z nim rozmówić po czym wrócić do matki. Usiadła więc na kanapie i czekała na jego powrót. Za nim wrócił jeszcze wiele razy łzy popłynęły jej po policzkach.
*************************************************************
Diego właśnie kończył zajęcia w szkole kiedy zadzwoniła jego komórka. Szybko wyjął telefon z kieszeni spodenek i powiedziała;
- Słucham ?
- Diego to ja Luis za dwa dni wyjeżdżamy na rozgrywki bądź gotowy.
- Jasne nie ma sprawy.
No i skończyło się siedzenie w domu. Bo teraz zaczęły się mistrzostwa o puchar który będzie trwał dwa miesiące. Z jednej strony był zadowolony bo już tęsknił za rozgrywaniem meczów ale z drugiej strony wiedział z czym to się wiąże będzie musiał opuścić Vanessę i rodzinę na dwa długie miesiące. Jednak taki wybrał zawód i teraz nie mógł mieć pretensji. Zresztą Van tez pewnie nie długo wyruszy w trasę więc tak czy tak by się rozstali na te kilka tygodni. Wsiadł do samochodu i zamiast pojechać do domu od razu pojechał do ukochanej by ją o tym poinformować. Vanessa właśnie siedziała na werandzie i się opalała jednocześnie odpoczywając po ciężkim dniu nagrań. Kiedy ujrzała ukochanego natychmiast podbiegła do niego i rzuciła mu się na szyję całując go.
- Kochanie a co ty tak wcześnie u mnie robisz ?
- Mam rozumieć ,ze nie cieszy cie moja wizyta ? – zapytał przekomarzając się
- No wiesz co to ja cię tu ściskam i całuje a ty śmiesz wątpić w to ,że cieszy mnie twoja wizyta. Gniewam się !
- Skarbie ja żartuję.
- Ja też !
- Ale tak poważnie teraz chodzi o to ,ze dziś dostałem telefon od trenera.
- Oj !
- No właśnie oj ! Muszę wyjechać.
- Na jak długo ? – zapytała ze smutną miną
- Dwa miesiące.
- Ojej to nie dobrze. Bo jak ty wrócisz to wtedy ja wyjeżdżam na pół roku.
- O rany dlaczego na tak długo ?
- Bo to będzie trasa po całej Europie kilka koncertów dziennie.
- To extra osiem miesięcy z głowy. – powiedział niezadowolony.
- Kotek ale oboje wiedzieliśmy ,ze w naszym przypadku tak będzie.
- Wiem ale…
- Ale teraz zamiast tracić czas powinniśmy go poświęcić na spędzenie go ze sobą.
- Masz rację i już nawet wiem co będziemy za chwilę robić. – powiedział uśmiechając się do niej tajemniczo.
- Tak ! A co takiego ?
Zamiast odpowiedzieć wziął ją na ręce i wniósł do domu.
- Aha to ci chodzi po głowie.
- Mhy a tobie nie ?
- No wiesz ja myślałam o czymś innym .
- Tak a o czym.
- No wiesz ostatnio maiłam zamiar odmalować garaż myślałam ,ze mi pomożesz . Wspólna praca tez zbliża ludzi.
- No ale nie w sposób o jakim ja teraz myślę.
Powiedział i zaczął całować szyję dziewczyny. Po woli rozwiązując górną cześć jej bikini. Kiedy się już z tym uporał dłońmi zaczął pieścić jej jędrne piersi. Pod wpływem rozgrzanych rąk ukochanego jej bordowe sutki stały się twarde i sterczące a z ust wydobył się cichy jęk. Vanessa na tych miast odszukała ust Diega i zaczęła z pasją i namiętnością go całować i w szybkim tempie ściągać z niego ubranie. Po chwili stali nadzy po środku salonu oboje pieszcząc się wzajemnie. Kiedy Vanessa złapała za przyrodzenie ukochanego zadrżał . Bawiła się teraz jego małym a on pieścił jej piersi i pośladki kiedy czuł ,ze jest gotów zarzucił ją sobie na biodra i zaniósł do kuchni położył na wielki prostokątnym stole w kolorze brzoskwini i wszedł w nią czym prędzej jej ciało wygięło się w łuk a piersi uniosły się ku górze nogi zaś jeszcze bardziej zacisnęły się w około jego bioder. Z każdym pchnięciem czuła nadchodząca rozkosz jęczała coraz głośniej a jej ciało wiło się na blacie stołu. Jej jęki były jak najlepsza muzyka dla jego uszu. A widok wijącej się jej z rozkoszy na stole przyprawiał go o zawrót głowy i coraz większe pożądanie. Kochał się już z wieloma kobietami ale z żadną nie było mu tak dobrze jak z nią. Żadna tak nie działa na jego zmysły i inne części ciała. Przy niej czasem czuł się jak bezbronny nie doświadczony chłopczyk choć był silnym i doświadczonym mężczyzną. Pochylił się nad nią i zaczął ssać jej sutki oraz zataczać językiem kółeczka w około jej brodawek. Chciał by jak najszybciej zaczęła szczytować na efekt długo nie musiał czekać. Jego zdecydowane choć delikatne pchnięcia i pieszczoty sprawiły ,że jej ciało zaczęło jeszcze bardziej się wić i drżeć a z ust zaczęły już płynąc nie tylko jęki ale i słowa mówiące o tym jak jest jej dobrze.
- Diego… oh. Tak !Tak mi dobrze .Nie przestawaj …tak mi dobrze … Kochany.
Orgazm jaki osiągnęła był tak duży ,ze wbiła mu paznokcie w plecy i zaczęła jechać po spoconych plecach zasyczał jednak nie zaprzestał swoich działań. Tym bardziej ,ze po chwili poczuł ,ze sam zaczyna dochodzić. Jej pochwa pod wpływem rozkoszy zacisnęła się w około jego członka jeszcze bardziej co przyspieszyło jego orgazm. Teraz już oboje byli poza rzeczywistością. Po zaspokojeniu Vanessa myślała ,że na tym koniec chociaż sama nie miała na to ochoty wręcz przeciwnie chciała jeszcze. A Diego jak by czytał w jej myślach wziął ja na ręce i zaniósł do salonu na kanapę. I tam po raz kolejny się kochali.
*************************************************************
Rebeka siedziała w bibliotece pogrążona w książce i nagle uzmysłowiła sobie ,że jej były nieszczęsny zięć wczoraj wrócił z podróży poślubnej. Zastanawiała się czy jej zemsta zbiera już plony. Nie wiedziała jak się o tym przekonać dziś było już za późno na wizytę u wnuka. Zresztą gdyby dziś się tam zjawiła Juan David mógłby zorientować się ,ze ktoś ją informuje o tym co robi . Wolała nie ryzykować i poczekać do jutra. Ale za to jutro odwiedzi wnuka i zbada jak sprawy stoją a potem ruszy kolejna część jej podłego planu. Już nie mogła doczekać się widoku bólu na jego twarzy. W czasie gdy był w podróży uzbroiła się w cierpliwość ale teraz kiedy wiedziała ,że już wrócił chciała jak najszybciej zrealizować swój plan. Odłożyła książkę i poszła poinformować męża ,że jutro jadą w odwiedziny do wnuka. Paulino oczywiście nie miał nic przeciwko bo sam stęsknił się za wnukiem. Jednak przez chwilę nawet nie przypuszczał ,ze zonie tak naprawdę nie chodziło o spotkanie z wnukiem tylko o wybadanie sytuacji.
*************************************************************
Ana właśnie wysiadała z samochodu kiedy zobaczyła ,że przed domem stoi Hugo. Podeszła do niego i zapytała;
- Co tu robisz ?
- Czekałem na ciebie.
- Po co ?
- Chciałem porozmawiać.
- Hugo ja nie mam ani czasu ani ochoty na rozmowę.
- Ana długo jeszcze taka będziesz ?
- To znaczy jaka ?
- Zimna i obojętna wobec mnie ? Przecież oboje dobrze wiemy ,że wciąż mnie kochasz. I chyba udowodniłem ,że się zmieniłem więc proszę daj mi szansę.
- Być może i się zmieniłeś ale to dla mnie nie ma znaczenia bo za bardzo mnie zraniłeś i nie potrafię i zaufać a tym samym dać ci kolejnej szansy.
- Pomimo tego ,że tęsknisz za mną i wciąż mnie kochasz ?
- A kto ci powiedział ,że wciąż cie kocham ?
- Twoje oczy.
- Daj spokój ! A teraz zajdź mi z drogi bo chcę wejść do domu.
Nim zdążyła go ominąć przyciągnął ją do siebie i pocałował. Ona zamiast go odepchnąć natychmiast odwzajemniła pocałunek. I zdała sobie sprawę ,że on miał całkowitą rację tęskniła za nim i jego pocałunkami. Silnymi ramionami a także za cudownym seksem z nim. Ta ostatnia myśl ją przestraszyła. Szybko wyrwała się z jego objęcia i dała mu w twarz mówiąc.
- Nigdy więcej tego nie rób ! Słyszysz ? Bo nie masz już do tego prawa !
- Czyżby ? – zapytał i ponownie ją pocałował a ona ponownie odwzajemniła.
*************************************************************
Juan David właśnie wracał do domu. Teraz każdy powrót do domu po ciężkim dniu pracy był czymś cudownym. Bo teraz nie tylko czekał na niego jego syn ale także ukochana kobieta. Kobieta przy której czuł się wspaniale która dawał mu dużo siły nawet kiedy był po 14 godz. pracy. Nigdy nie przypuszczał ,że kolejne małżeństwo tak go u szczęśliwy ba nawet nie myślał wcześniej o ponownym ożenku. Ale widać los lubi zaskakiwać ludzi. I cieszył się ,że w jego przypadku zaskoczył go bardzo pozytywnie. Wciąż jednak nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Postanowił ,że nie pozwoli nikomu go zniszczyć zrobi wszystko by do tego nie doszło. Bo gdyby stracił Alisson jego życie ponownie zamieniło by się w koszmar i cholerną pustkę. Nie mówiąc już o tym co czułby jego syn. Jak on by to zniósł. Przecież tak bardzo kochali Alisson ,że jej strata przyniosła by im ogromne cierpienie. ,, Nie on nigdy do tego nie dopuści . Nigdy !” pomyślał. Gdy znalazł się pod domem wysiadł z samochodu i wyjął ogromny bukiet czerwonych róż kupił je w czasie przerwy na lunch. Zamknął samochód i wszedł do domu. Zdziwiła go ciemność panująca w całym domu. Zawsze w salonie paliła się mała lampeczka a teraz wszystko było zgaszone. I już miał sięgnąć do kontaktu by zapalić górne światło jednak nim zdążył to zrobić lampeczka się zapaliła a jego oczom ukazał się straszny widok. Alisson siedziała na kanapie oczy miała zaczerwienione od łez a po policzkach spływały jej kolejne. Widział ból ,cierpienie a także wielki zawód w jej oczach. Poczuł ,że stało się coś złego i natychmiast zrobiło mu się słabo. Z ledwością zapytał;
- Koch… kochanie co się stało.
Alisson wtedy podniosła się z kanapy i stanęła naprzeciw niego nic nie mówiąc tylko wpatrując się w jego przestraszony wzrok. Cała się trzęsła. A serce nie tylko szybko biło ale też cholernie bolało. Patrzyła mu oczy jak by chciała wyczytać czy on naprawdę nie wie o co chodzi czy tylko udaje. Zapytał jeszcze raz;
- Skarbie co się stało ? Dlaczego tak patrzysz i nic nie mówisz ?
Chciał podejść i ja przytulic ale szybko się odsunęła i powiedziała przez łzy;
- Nie dotykaj mnie draniu !
Takiej reakcji się nie spodziewał. Nie wiedział czemu się tak zachowuję , czemu nazwał go draniem. Stał zszokowany i nie wiedział co ma o tym Myślec i co zrobić w tej sytuacji. Próbował jeszcze raz podejść do niej ale ona wciąż się cofała.
- Alisson proszę cię powiedz o co chodzi ?
I wtedy dostrzegł na podłodze porozrzucane zdjęcia podniósł jedno z nich i spojrzał. To co tam zobaczył wprawiło go w osłupienie. Stał nie mogąc uwierzyć w to co widzi. Ale przynajmniej teraz wszystko stało się jasne. Teraz już wiedział dlaczego żona tak reaguje. Rozumiał już skąd te łzy. Nie rozumiał natomiast skąd ona miała te zdjęcia i kto je zrobił oraz kiedy ? Jednak wiedział ,ze jest w ogromnych tarapatach których nie będzie potrafił się wytłumaczyć bo sam nie znał odpowiedzi na wiele dręczących go pytań.
DEDYKACJA DLA MOICH CUDOWNYCH DZIEWCZYNEK :
CCEA.ola , Iwi. , beatka.CCEA
|
|
Powrót do góry |
|
|
beatka.CCEA Debiutant
Dołączył: 19 Maj 2010 Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:28:23 28-08-10 Temat postu: |
|
|
super odc. Ali zamieszkała u J. Davida.
Diego wyjeżdża A jego spotkanie z Van ...mmmm.
długo sie nie zobaczą.
GŁUPIA Rebeca. Jak mogla im to zrobic?
Rozumiem ze chce sie zemscic na J.D ale dlaczego robi krzywde Ali.
Tak mi jej szkoda...
Ale odc. i tak swietny.!
A i jeszcze bardzo dziękuję za dedykację:*
Ostatnio zmieniony przez beatka.CCEA dnia 15:29:52 28-08-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:51:06 30-08-10 Temat postu: |
|
|
ROZDZIAŁ 21
Alisson stała zapłakana i wpatrywała się w Juana Davida chyba czekała na jakąś reakcję z jego strony ale tylko usłyszała pytanie;
- Skąd masz te zdjęcia ?
- Czy to ważne ?
- Owszem bo to jest jakieś nie porozumienie.
- Juanie Davidzie Gutierrez czy ty masz mnie za kompletna idiotkę ? – zapytała ostrym tonem.
- Ależ nie kochanie tylko…
- Przestań ! I nie mów do mnie kochanie przestałam nią być z dniem kiedy przespałeś się z tą kobieta ze zdjęcia !
- Ale ja z nią nie spałem. I dla…
- Skoro nie spałeś z nią to dlaczego leżysz nagi razem z nią w łóżku ? Może powiesz ,że się modliliście ?
- Ali posłuchaj ja…
- Dość ! Zaufałam ci ! Pokochałam cię a ty zrobiłeś mi takie świństwo i jeszcze teraz się wypierasz po mimo ,że masz przed sobą dowód !
- Ale ja naprawdę nie rozumiem …
- Czego ? No czego nie rozumiesz ? Na tych zdjęciach jest wszystko dokładnie pokazane jak zabawiasz się z ta lalą.
- Alisson proszę cię …
- Daj spokój ! Nie zamierzam cie słuchać wystarczający mam dowód i chyba sam rozumiesz ,że to koniec ! Bo ja ci tego nigdy nie wybaczę !
Powiedziała i szybko wzięła kluczyki od samochodu wybiegając z domu. Juan wybiegł za nią i złapał mówiąc;
- Skarbie proszę cie wysłuchaj mnie . Daj mi szansę coś powiedzieć.
Stała i patrzyła w jego oczy i zastanawiał się czy powinna dać mu szanse na tłumaczenie. Miłością jaką go darzyła stwierdziła ,że należy mu się ta szansa powiedziała więc.
- Dobrze słucham masz 5 min ale lepiej by było to sensowne wytłumaczenie.
- Dziękuję. I posłuchaj przysięgam ci ,że nie spałem z ta kobieta ze zdjęcia ani z żadna inną. Jednak nie wiem jakim cudem znalazłem się na tych zdjęciach. Przysięgam jednak ,że cię nie zdradziłem.
Powiedział i czekał na jej reakcję. Ona zaś czekała na dalsze wytłumaczenie po chwili jednak stwierdziła ,że to już koniec opowiastki.
- I co to już koniec ? I ja mam ci uwierzyć tak na słowo ? Nie no daj spokój straciłam tylko czas słuchając ciebie.
Zaczęła iść ponownie w stronę samochodu.
- Ali posłuchaj nie mogę ci powiedzieć nic innego bo sam nic z tego nie rozumiem.
- Proszę cię dajmy już temu spokój straciłeś moje zaufanie i koniec nie wybaczę ci rozumiesz ?
- Kochanie błagam cię .
- David przestań zrozum to koniec.
Z jej ozu płynęły łzy a głos się jej łamał coraz bardziej patrzyła na niego i widziała ,ze jemu tez jest ciężko w jego oczach tez pojawiły się łzy.
- Zrozum chciała bym ci wierzyć ale te zdjęcia mówią same za siebie. I dlatego nie potrafię przykro mi.
Powiedziała i wsiadła w samochód odjeżdżając z piskiem opon. Stał przez chwile i patrzył jak odjeżdża chętnie pojechał by za nią i wciąż błagał by mu uwierzyła ale w domu spał Alex a on nie mógł zostawić go samego. Poczuł wilgoć na policzkach i wiedział ,że to łzy. Łzy straty , bólu i rozpaczy. Był zrozpaczony a jednocześnie wściekły. Wciąż myślał o tym jak skąd ona wzięła te zdjęcia ? Kto je zrobił i jakim cudem on na nich był ? Dręczyły go te pytania jak nic. Wszedł do domu i zaczął oglądać je dokładniej z nadzieja ,że to jakiś fotomontaż. Jednak gołym okiem nie można było tego stwierdzić dlatego postanowił jutro zawieźć je do specjalisty od takich spraw. Schował je do szuflady i poszedł na górę wszedł do pokoju syna okrył go pocałował a następnie usiadł koło jego łóżka i płakał. Bał się jutra. Tego ,że kiedy się obudzi Ali nie będzie obok niego. Bał się tego jak wytłumaczy synowi ,że Alisson tak szybko się wyprowadziła. Co mu powie gdy zapyta dlaczego to zrobiła ? Nie mógł znieść myśli ,że już jej nie przytuli , nie pocałuje. To wywoływało w nim taki ból ,że choć był mężczyzną nie potrafił powstrzymać łez. Alisson tym czasem jechała do domu wciąż płacząc. Nie mogła pojąć jak mógł jej to zrobić ? Przecież tak go kochała myślała ,że on też kochał ją tak mocno. Widać bardzo się pomyliła. To tak bardzo bolało. Łzy które płynęły wydawać się by mogło nie miały końca. Kiedy stanęła już pod domem matki wyjęła ze schowka chusteczki i otarła łzy wzięła kilka głębokich oddechów i wysiadła z samochodu. Pewnym krokiem ruszyła w stronę drzwi jednak przed samymi już drzwiami zatrzymała się. Nie mogę tam wejść. ,,Bo co ja im powiem ? Że dlaczego wróciłam do domu ?” myślała. Po chwili postanowiła ,że pojedzie jednak do Vanessy najpierw jednak zadzwoniła by upewnić się czy nie ma tam Diega. Niestety był. Nie pozostało jej nic innego jak wejść do domu i w razie pytań powiedzieć prawdę. Weszła najciszej jak mogła i poszła do siebie . Od razu rzuciła się na łóżko i ponownie zaczęła płakać. Płakała i płakała Az w końcu zasnęła.
*************************************************************
Diego rano obudził się pierwszy ucałował Vanessę i poszedł pod prysznic następnie zszedł do kuchni i przygotował śniadanie. Gdy już wszystko było gotowe poszedł obudzić ukochaną jednak ona brała już prysznic. Po 10 min wyszła z łazienki. Podeszła do niego i pocałowała mówiąc;
- Dzień dobry kochanie.
- Dzień dobry. Jak się spało ?
- Przy tobie jak zawsze cudownie.
- No to teraz choć na śniadanie bo ja zaraz uciekam.
- Wiem i smutno mi.
- Mi też. Ale cóż takie życie.
Powiedział i wziął ją na ręce po czym zaniósł do kuchni. Posadził i powiedział;
- Jedz .
Po skończonym śniadaniu pocałował ja i powiedział ,że zobaczą się dopiero wieczorem i zniknął. Vanessa tym czasem naszykowała się i pojechała do studia. Jednak dziwne przeczucia nie dawały jej spokoju. Bała się ,że ten wyjazd może zniszczyć ich związek w końcu to osiem miesięcy. Tyle może się wydarzyć przez ten czas. Bała się tego ale nie mogła w żaden sposób temu zapobiec. Nie mogła ani ona zrezygnować ze swojej pasji jaką była muzyka ani prosić Diega by zrezygnował ze swojej. Zostało jej tylko mieć nadzieję ,że jakoś przetrwają te osiem miesięcy a ich związek się nie rozpadnie. Ale jak będzie to się okaże.
*************************************************************
Alisson obudziła się cała obolała bo spała całą noc skulona w dodatku w odzieży. Usiadła na łóżku po uzmysłowieniu sobie ,że to nie był sen tylko rzeczywistość z jej oczu znowu popłynął łzy. Nie wiedziała co ma zrobić czy cały dzień pozostać w pokoju. Czy wstać stawić czoło rodzinie mówiąc im o wszystkim. Miała ochotę na to pierwsze ale wiedziała ,że prędzej czy póżniej będzie i tak musiała im o tym powiedzieć. Wzięła szybki prysznic i w szlafroku wyszła do kuchni. Lidia zobaczywszy córkę była zdziwiona jednak ból malujący się na twarzy Alisson powiedział jej o wszystkim bez słowa podeszła i ją przytuliła.
- Płacz kochanie płacz wyrzuć to z siebie.
Powiedziała i przytuliła ją jeszcze mocniej. Ali płakała i płakała . Lidia nic nie mówiąc tuliła ją i głaskała po włosach jak mała dziewczynkę. Potem kiedy Ali się trochę uspokoiła powiedziała o wszystkim matce. Następnie wróciła do swojego pokoju i położyła się do łóżka. Lidia zaś zadzwoniła do pracy w imieniu córki i poprosiła o urlop dla niej. Tym czasem Juan z podkrążonymi oczami robił śniadanie dla Alexa sam nie miał zamiaru jeść. Nawet nie dałby rady nic przełknąć. Po chwili Alex był już w kuchni.
- Tato a gdzie Ali ? – zapytał
Juan wziął głęboki oddech i zastanawiał się co ma powiedzieć. Przeciez nie skłamie własnemu synowi. Nigdy tego nie robił i nie zamierza. ,,Ale jak on mu o tym powie?” zastanawiał się.
- Tato słyszysz co do ciebie mówię ? – zapytał zniecierpliwiony.
- Alex zjedz śniadanie a potem porozmawiamy.
- No ale powiedz gdzie Ali ?
- Jak zjesz śniadanie to powiem ci o wszystkim.
Powiedział i wyszedł z kuchni by uniknąć nalegania przez syna. Nie minęło 10 min jak Alex staną w pokoju ojca.
- Dobra tłumacz mi teraz dlaczego nie ma Ali.
- Innym tonem proszę !
- Tato powiesz mi w końcu czy nie ?
- Powiem. Choć tu do mnie. Siadaj ! – wskazał Juan na łóżko.
Alex posłusznie zrobił co ojciec kazał a teraz już tylko czekała.
- Nie ma Ali bo …. bo jest u swojej mamy.
- A co się stało babci Lidi chora jest ? Pewnie tak i Ali z rana pojechała do niej. A my tez pojedziemy ją odwiedzić ?
- Ty to teraz do przedszkola idziesz a ja do pracy.
- No ale tato ja nie mówię teraz tylko póżniej jak z przedszkola mnie odbierzesz.
- Alex …
- No tato to teraz moja babcia musze ją odwiedzić !
- Dobrze porozmawiamy jak wrócisz z przedszkola bo teraz widzę ,że i tak nic nie rozumiesz.
- A co tu rozumieć babcia jest chora a mama pojechała się nią zaopiekować.
Kiedy Juan usłyszał ,że syn powiedział o Alisson mama poczuł ukłucie w sercu. Jeszcze wczoraj gdy syn tak mówił do Ali czuł ogromną radość dziś jednak czuł ból. Wiedział ,ze to będzie trudny okres tak samo dla niego jak i dla Alexa kiedy mu powie ,że jego nowa mama odeszła bo ktoś zrobił im koszmarny żart. Jedynie co go na razie pocieszało to myśl ,że ma kilka godzin za nim jego syn zorientuje się ,że stracił nowa mamę. Być może do tej pory uda mu się przekonać Ali do powrotu albo przynajmniej znajdzie jakiś dobry sposób by powiedzieć synowi o odejściu Alisson.
- Dobra piłkarzu bierz plecak i do samochodu jedziemy do przedszkola.
- Tato czy ty dobrze się czujesz ?
- Tak a dlaczego pytasz ?
- Bo masz takie czerwone oczy i podkrążone no i założyłeś koszule na lewą stronę.
Juan nawet tego nie zauważył. Pewnie zrobił to gdy myślał o ukochanej. A oczy jakie miły być skoro pół nocy płakał a potem nie mógł zasnąć bo wciąż myślał o tym co się stało.
- Synu źle spałem i to dlatego.
- Aha. Dobra biegne do samochodu a ty zmień koszulę.
- Alex !
- Tak tato ?
Juan podszedł do syna i mocno go przytulił mówiąc;
- Kocham cię.
- Ja ciebie też tato.
Juan David po tym jak odwiózł syna do przedszkola pojechał do specjalisty ze zdjęciami chciał się dowiedzieć czy to fotomontaż gość powiedział ,że za dwie godziny będą wyniki. Więc Juan przez ten czas pojechał do firmy. Z wejścia Pablo zauważył ,że przyjaciel ma jakiś problem.
- Ej stary co jest ?
Juan nie bardzo chciał o tym rozmawiać ale wiedział ,że dobrze mu zrobi jeśli się przed kimś otworzy. Opowiedział całą historię przyjacielowi po czym ten powiedział;
- Przecież to nie dorzeczne ! Niby kiedy miałeś to zrobić ? Zresztą ty nie jesteś zdolny do tego.
- Mi to mówisz ? Powiedz to jej.
- Jak będzie trzeba to powiem.
- Dzięki dobry z ciebie przyjaciel ale nie wiem czy ze chce cie wysłuchać.
- A ty ?
- Co ja ?
- No jak to co ? Zamierzasz tu tak siedzieć i nic nie robić ?
- Oszalałeś ? Oczywiście ,że nie !
- To co zamierzasz ?
- Oddałem te zdjęcia do przeglądu jak dostanę wyniki mam zamiar pojechać do niej i porozmawiać z nią.
- No a jeśli okaże się ,że to nie fotomontaż to co wtedy ?
- Pablo przecież to nie możliwe !
- Wiem ale jeśli ?
- Wtedy postaram się dowiedzieć kto i jak wpuścił mnie w to bagno. A oprócz tego będę ją prosił by wróciła. Przysięgam ,że nie zostawię tak tego !
- Pamiętaj ,że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Wiem dzięki.
Dwie godziny upłynęły dość szybko Juan jak najszybciej pojechał dowiedzieć się co z tym zdjęciami. To co usłyszał załamało go całkowicie. Zdjęcia nie były fotomontażem. Jednak i tak postanowił pojechać do Alisson by z nią porozmawiać. Zapukał do drzwi które po chwili otworzył Diego. Wyraz jego twarzy mówił o tym ,że już wie co Juan zrobił niby Ali. Diego zamiast wpuścić go do środka wyszedł na werandę i jednym ciosem powalił Juana Davida na ziemię.
- Mówiłem ,że jak ja skrzywdzisz obije ci buźkę po mimo tego ,że cię lubię !
Juan wstał otrzepał się i powiedział;
- Diego całkowicie cie rozumiem ale to jakaś pomyłka .
- Nie no i jeszcze się wypierasz teraz to mnie jeszcze bardziej mnie wkurzyłeś ! – powiedział i rzucił się na Juana.
Nagle z domu wyszła Alisson i powiedziała ;
- Diego zostaw go !
- Ale…
- Powiedziałam zostaw porozmawiam z nim.
- Ok jak chcesz ale w razie czego jestem w domu.
Diego wszedł do domu Juan tym czasem wstał i podszedł do Ali. Widok jej smutnej twarzyczki bardzo go poruszył miał ochotę podejść i ja przytulic ale wiedział ,że mu na to nie pozwoli bo to on był przyczyną jej smutku.
- Czego chcesz ? Przecież powiedziałam ci już wszystko.
- Wiem. Ale skarbie błagam cię uwierz mi ja z nią nie spałem. Nie znam jej nawet.
- Juan proszę cię bądź chociaż na tyle przyzwoity i nie kłam.
- Kochanie a co z nami co z Alexem ?
I wtedy Alisson uświadomiła sobie ,że w tym wszystkim zapomniała o Alexie .Na myśl o tym jak on zareaguje i o tym ,że i on będzie cierpiał wywołała u niej kolejne łzy. Zastanawiała się co ma zrobić. Przecież nie może wrócić do Juana i udawać ,że wszystko jest w porządku. Jednak trzeba było znaleźć jakieś rozwiązanie dla dobra dziecka. Pomyślała chwilę i powiedziała.
- Siadaj porozmawiamy.
Zrobił jak kazała. Usiadła obok niego i powiedziała.
- Masz dwa wyjścia . Pierwsze oszukać dziecko i powiedzieć ,że moja mam jest chora dlatego na razie u niej mieszkam. I drugie powiedzieć mu prawdę.
- Ale ja go nigdy nie oszukałem.
- Bez względu na to co zrobisz i na naszą sytuację Alex pozostanie zawsze moim synem. I zawsze będę gotowa się z nim spotkać czy nim zająć. Zrozumiano ?
- Tak a teraz porozmawiajmy o nas.
- Nas już nie ma. I rozmowy nie będzie.
Wstała i już chciała wejść do domu kiedy złapał ją i przyciągnął do siebie. Następnie ujął jej twarz w dłonie i powiedział.
- Kocham cię i błagam wróć do mnie. To wszystko to naprawdę jakieś nie porozumienie.
- Powtarzasz się. Proszę cię puść mnie ja nie chce tego dłużej słuchać.
- Alisson ..
- Juan kocham cię ale straciłam do ciebie zaufanie a teraz puść mnie proszę.
Patrzył przez chwilę w jej oczy z których płynęły łzy. Po czym puścił ją i poszedł do samochodu. Ali weszła do domu i od razu rzuciła się w ramiona brata płacząc .
PRZEPRASZAM za rozdział wiem ,że mi nie wyszedł ale pisałam go z boląca głową.
Ostatnio zmieniony przez anetta418 dnia 16:57:41 30-08-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
beatka.CCEA Debiutant
Dołączył: 19 Maj 2010 Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:48:37 30-08-10 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem odc. Ci wyszedł doskonały.
Biedny J. David już wiem co wydarzyło się wtedy kiedy był wieczór kawalerski to całe porwanie stąd te zdjęcia. ;/ Głupi babsztyl to chyba nigdy nie odpuści.
Najgorsze jest to że Alex na tym ucierpi no i Ali.
Ale J. David najbardziej.
Tak mi go szkoda. Oby to się jak najszybciej wytłumaczyło.
Czekam na new.! |
|
Powrót do góry |
|
|
CCEA.ola Dyskutant
Dołączył: 18 Maj 2010 Posty: 142 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:15:14 31-08-10 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za dedykacje do odcinka 20 !
odcinek był cudowny lecz pod koniec już nie za bardzo !
a co do odcinka 21 to mi też się podobał .
chodź sielanki już nie ma , ale ona nigdy nie trwa zbyt długo !
szkoda mi Juana Davida . lecz Alisson też , tak samo bym sobie pomyślała na jej miejscu . Mam nadzieję ,że to się wyjaśni ! ))
Czekam na new ) |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:10:26 03-09-10 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 22
[link widoczny dla zalogowanych]
Mijały dni Juan David wciąż próbował przekonać Alisson ,że to nie porozumienie ale na nic się to zdało. Vanessa próbowała im jakoś pomóc tym bardziej ,że obiecała to Diegowi który wyjechał choć przez problemy Ali miał zamiar odwołać wyjazd. Jednak przekonali go ,że to nic nie da jak zostanie. Alisson próbowała udawać twardą ale kiedy zostawała choć na chwilę sama zaczynała płakać. Tęskniła tak samo za Junem jak i za Alexem. Nie mogła jednak Alexa na razie odwiedzić ponieważ oboje z Juanem doszli do wniosku ,że na razie powiedzą małemu ,że Ali wyjechała. Ona wzięła urlop i całe dnie siedziała w domu więc nie było szansy by Alex dowiedział się ,że z tym wyjazdem to nieprawda. Junowi było bardzo ciężko z całą tą sytuacją. Po pierwsze ,że musiał oszukiwać syna a po drugie ,że jego starania o odzyskanie żony szły na marne a on tak bardzo za nią tęsknił. W domu przed synem musiał udawać ,że wszystko jest ok. ale kiedy tylko Alex zasypiał ten szedł do swojej sypialni zamykał się i oglądał zdjęcia z podróży poślubnej każde zdjęcie wywoływało w nim coraz to większą tęsknotę ale nie potrafił przestać na nie spoglądać. Dni snuły mu się nie ubłaganie. Do tego jeszcze jego nieszczęsna teściowa coraz częściej go odwiedzała nie szczędząc mu docinek. Dobrze ,że nie wiedziała o jego rozstaniu z Alisson bo wtedy to dopiero by się nasłuchał. A jej radość z tego była by dla niego udręką. Nie wiedział jednak ,że najgorsze dopiero przed nim. Pewnego wieczoru Pablo, Ana i Vanessa postanowili stworzyć klimat w którym Ali i Juan być może będą wstanie się pogodzić. Zorganizowali kolację mówiąc im ,że to pożegnalna kolacja dla Van przed jej wyjazdem w długą tracę koncertową. I choć Ali nie miała ochotę tam iść wiedząc ,że będzie tam jej niewierny mąż to jednak nie mogła zawieźć przyjaciółki i postanowiła dla jej dobra jakoś znieść ten wieczór. Kiedy dotarła na miejsce wszyscy już czekali. Kiedy zobaczyła jak przystojnie wygląda w tym garniturze miała ochotę rzucić się mu na szyję ale się powstrzymała. Juan nie mógł oderwać wzroku od Ali wyglądała olśniewająco. Poza Alisson wszyscy wiedzieli po co się tu znaleźli. Kolacja przebiegła spokojnie. I wtedy nagle Pablo ulotnił się z Aną po czym Vanessa wyszła do toalety z której już nie wróciła. Alisson po 15 min jak przyjaciółka poszła do WC zorientowała się ,że to spisek. Postanowiła więc wyjść wtedy Juan David złapała ją i powiedział;
- Nie wychodź ! Zatańczmy.
- Nie mam ochoty na taniec. I proszę puść mnie.
- Tylko jeden taniec. Proszę.
Patrzyła przez chwile na niego potem rozejrzała się po Sali i stwierdziła ,że jest za dużo ludzi by robić aferę więc zgodziła się na taniec. Kiedy przytuliła się do niego i poczuła zapach jego wody kolońskiej zdała sobie sprawę ,że cholernie za nim tęskni. Jej serce biło szybkim rytmem czuła się jak przy pierwszym spotkaniu. Spoglądali sobie co jakiś czas w oczy. Tak bardzo pragnęła w tej chwili by ten cały koszmar ze zdradą nie miał miejsca. Jednak prawda była inna i do tego bardzo okrutna. Czuła się trochę niezręcznie gdy tak wpatrywał się jej w oczy lub spoglądał na wargi. Zapytała więc;
- A co tam u Alexa ?
- Bardzo tęskni za tobą . Codziennie pyta kiedy wrócisz.
- Powiedz mu ,że ja tez za nim tęsknie.
- A czemu sama mu o tym nie powiesz ?
- Przecież dobrze wiesz dlaczego.
- Alisson proszę cię wróć do nas. Bardzo cię potrzebujemy. Ja cię potrzebuje.
- Juan proszę cię przestań bo sobie pójdę.
- Kiedy ja nie mogę. Kocham cię i nie mogę pozwolić sobie na to by cię stracić.
- Jak ty niczego nie rozumiesz ! Ty już mnie straciłeś ! A teraz puść mnie bo mam dość tego tańca i ciebie. Wychodzę !
Powiedziała i ruszyła w stronę wyjścia. Juan natychmiast pobiegł za nią złapał za rękę i powiedział ;
- Porozmawiajmy. Proszę.
- Nie !
Krzyknęła i zaczęła biec dogonił ja na ulicy złapał za rękę i przyciągnął do siebie. Ujął jej twarz w dłoń i powiedział ;
- Zrozum kocham cię i dlatego tak walczę o twój powrót.
- A ja mówię po raz kolejny żadnego powrotu nie będzie ! Powiem więcej by to dotarło do ciebie już cię nie kocham ! Rozumiesz nie kocham ! I chcę rozwodu.
Była pewna ,że teraz ją puści i da jej już spokój. Przestanie prosić , przestanie ja nachodzić jednak pomyliła się bo on w tym momencie ją pocałował.
[link widoczny dla zalogowanych]
Z początku zaczęła go odpychać stawiać opór. Ale jego gorące słodkie i namiętne usta sprawiły ,że zaczęła mięknąć. W końcu opór całkiem się ulotnił a ona poddała się całkowicie pocałunkowi. Marzyła o tym ale próbowała nawet sama przed sobą to ukryć jednak kiedy czuła jego wargi jego delikatne dłonie które teraz pieściły jej twarz oraz przylegające gorące ciało swojego męża zapomniała o przykrości i bólu jaki jej sprawił. Teraz liczył się tylko on i ona oraz miłość jaka darzyli się mimo wszystko. I była już gotowa mu wybaczyć gdyby nie fakt ,że gdy spojrzała w jego oczy zobaczyła te okropne zdjęcia. Natychmiast się odsunęła wtedy on powiedział;
- Okłamałaś mnie. Ty nadal mnie kochasz.
Ból trawił jej duszę a serce rozpadło się na miliony kawałeczków. Chciała mu wybaczyć a jednocześnie bić go za krzywdę jaką jej wyrządził jednak po chwili wybrała inny wariant. Zaczęła biec co sił w nogach. A kiedy zobaczyła ,że udało się jej go zgubić usidła na ławce koło jakieś kamienicy i zaczęła płakać. Juan tym czasem wsiadł do samochodu i jemu też spływał łzy po policzkach. Po chwili odpalił samochód i jadąc rozglądał się czy czasem Ali nie idzie gdzieś samotna i przemoknięta bo właśnie zaczął padać deszcz. Jednak nie znalazł jej. Wrócił więc do domu. Tam dopiero czekał go koszmar. Przed domem czekała już na niego policja. Zszokowany nie wiedział co się dzieje.
- Pan tu mieszka ? – zapytał jeden z policjantów.
- Tak.
- Czyli to pan jest Juan David San Roman ?
- Skoro tu mieszkam to chyba tak. Ale o co chodzi ?
- Jest pan aresztowany !
- Aresztowany ! Za co ? – zapytał zdziwiony.
- Za nie dopilnowanie syna !
- Słucham ? A co stało się z moim synem ?
- Widzę ,że pan nie wie.
- Nie… nie wiem. Proszę mi w takim razie powiedzieć i wyjaśnić co tu do cholery się dzieje !
- Zostawił pan dziecko same w domu na noc i pański syn w poszukiwaniu pana wpadł pod samochód.
- Cooo ! To niemożliwe ! To jakaś farsa ! Zostawiłem go z nianią gdzie on jest chcę go zobaczyć ! Chcę zobaczyć mojego syna ! – krzyczał i szarpał się z policjantem który już zdążył założyć mu kajdanki.
- Proszę się uspokoić ! – krzyknął policjant.
- Uspokoić ?!!! Jak mam do cholery uspokoić się wiedząc, że moje dziecko jest w szpitalu ! Proszę natychmiast mnie do niego zawieść ! Słyszy pan natychmiast ! – teraz już bardziej błagał niż żądał a z oczu płynęły mu łzy.
- To niemożliwe w obecnej chwili to zabieramy pana na komisariat.
- Błagam pana to mój syn ja muszę go zobaczyć a potem zrobi pan ze mną co ze chce.
Obaj policjanci wymienili spojrzenia. W końcu jeden z nich powiedział;
- No dobrze ale tylko na chwilę.
- Dziękuję.
- Niech pan nie dziękuje gdyby się pan nim za opiekował wcześniej synem nie doszło by do tego.
- Ale powtarzam panom ,że zostawiłem syna z opiekunką.
- Skoro tak to gdzie ona teraz jest ? I dlaczego nie przypilnowała by dziecko nie wyszło na ulice.
Juan nic nie odpowiedział tylko schylił głowę. Sam nic z tego nie rozumiał .Wszelkie tłumaczenia na nic się zdały. Nie mógł pojąć jak to możliwe ,że zostawił Alexa z najlepszą niańką z Agencji Niań a teraz jego syn leży w szpitalu. W dodatku niańka zginęła. To wszystko zaczęło być dziwne. Najpierw zdjęcia przez które stracił Ali a teraz to ! Postanowił rozwiązać te zagadki ale teraz ważniejsze było Zdowie jego syna. Musiał natychmiast go zobaczyć przekonać się co z nim i jak się czuje. Po kilku minutach znaleźli się w szpitalu. Po prosił by na chwilę go rozkuli nie chętnie ale przystali na jego prośbę. Czy prędzej pobiegł na oddział dziecięcy by dowiedzieć się gdzie leży Alex. Kiedy usłyszał ,że na intensywnej terapii a jego stan jest poważny nie potrafił powstrzymać łez. Czym prędzej poszedł do syna. I kiedy założył już fartuch i buty ochronne wtedy z Sali Alexa wyszła Rebeka. I rzuciła się na niego z pięściami krzycząc;
- Ty wyrodny łajdaku ! Jak mogłeś …. Jak mogłeś do tego dopuścić ! No jak ! Wiedziałam ,ze żaden z ciebie ojciec ! Przez ciebie umarła moja córka a teraz umrze wnuk ! Ciekawe jak teraz będziesz z tym żył !
Nawet nie próbował się bronić i nie zatrzymywał jej pięści walących w jego tors. Uważał ,że zasłużył sobie na to i dlatego pozwalał Rebece to wszystko mówić i robić. Ale w końcu jeden z policjantów ją odciągnął i powiedział;
- Idzie pan do syna czy nie ?
Juan tylko kiwnął głową zaś Rebeka zaczęła krzyczeć;
- Puść mnie i zatrzymaj tego mordercę !
Ale Juan wszedł już do sali. Na widok małego bezbronnego ciałka swojego syna podłączonego do kilkunastu aparatur serce mu się ścisnęło a z oczu płynęły coraz większe łzy. Usiadł przy jego łóżeczku wziął go za rękę i zaczął całować powtarzając przez łzy ;
- Synku kochany mój skarbie nie rób mi tego ! Nie zostawiaj mnie ! Mój synek ! Mój mały kochany Alex. Przepraszam ….. ja ….ja naprawdę nie chciałem. Nie zostawiaj mnie błagam.
Płakał . Płakał tak mocno tak bardzo jak małe dziecko które zostało bez matki. Przytulił go i wciąż powtarzał;
- Słyszysz to ja twój tatuś . Alex to ja nie rób mi tego synu. Obudź się proszę przysięgam ,że jeśli tylko otworzysz oczy to już nigdy cię nie zostawię. Już nigdy przenigdy. Tylko proszę cię obudź się. Alex skarbie . Syneczku.
Po chwili do Sali wszedł lekarz. Juan nie puszczając Suna z objęć zapytał;
- Co z nim ? Co mu jest ? Kiedy się obudzi ?
- Proszę się uspokoić zaraz odpowiem na wszystkie pana pytania.
- Ale jak mam się uspokoić to mój syn. Mój malutki syneczek.
- Rozumiem pana ale proszę go zostawić i pójść ze mną wtedy porozmawiamy.
- Nie ! Porozmawiamy tu bo ja nie zamierzam się stąd ruszać.
- Dobrze jak pan woli. A więc Alex ma połamane żebra i kilka siniaków. Ale oprócz tego obrzęk mózgu. I obecnie jest w śpiączce.
- Co ? To niemożliwe !
- Przykro mi ale taka jest prawda. Teraz pozostaje nam czekać i modlić się.
- A czy on może ….
Juan nie zdołał wypowiedzieć tego słowa ale lekarz doskonale wiedział o co chciał zapytać.
- Jest silny więc nie sądzę ale owszem jest takie ryzyko.
Juan przytulił go jeszcze bardziej zaczął całować jego małą twarzyczkę łzy kapały na policzki syna. Nagle wszedł policjant i powiedział;
- Zobaczył pan syna a teraz proszę z nami.
- Nie zostawię go tu samego w tym stanie ja muszę przy nim być.
- To niemożliwe.
- Błagam was !
- Przykro mi ale nie było wcześniej o tym pomyśleć przed tragedią.
Policjant podszedł do JD by go skuć ale ten powiedział ;
- Wyjdę sam ale chcę zadzwonić.
- Do adwokata zdzwoni pan z komisariatu.
- Mam gdzieś adwokata wolę zadzwonić do kogoś kto zajmie się moim synem na czas kiedy nie wyjdę z pudła.
- Dobrze. Ale ma pan tylko jeden telefon więc zastanowił bym się czy nie lepiej zdzwonić do adwokata.
Juan już go nie słuchał tylko wyjął z kieszeni telefon komórkowy i zdzwonił do Alisson. Bał się ,że nie odbierze ale na szczęście po paru sygnałach odebrała. Opowiedział jej wszystko a ona powiedziała ,ze za 10 min będzie. Kiedy dzwonił miała zamiar nie odbierać bo wciąż miała łzy po tym jak uciekła z restauracji. Jednak po chwili zdecydowała się odebrać. Gdy usłyszała rozpaczliwy głos JD serce się jej ścisnęło. Ale wiadomość jaką jej przekazał była jak cios ogromnym sztyletem w serce. Bolało jak jasna cholera ! Natychmiast bez zastanowienia wsiadła do taksówki która stała obok kamienicy przy której się wypłakiwała i pojechał do szpitala który na szczęście znajdował się niedaleko. Kiedy wbiegł na oddział dziecięcy zobaczyła JD siedzącego jednak kiedy ją dostrzegł wstał. Miał zapłakaną twarz a w jego oczach widać było ogromny ból .Ręce miał skute do tyłu kajdankami a po bokach stało dwóch policjantów. Był zdziwiona bo Juan mówił o wypadku ale o policji nie wspomniał ani słowa. A już na pewno nie o tym ,że go aresztowali. A widać tak było skoro stał skuty. Nic nie rozumiała z zaistniałej sytuacji . Tyle pytań kłębiło się w jej głowie na raz. A najważniejsze ,, Co z Alexem ?” . Zapomniała o wszystkim o swoim smutku i bólu .Teraz liczył się tylko JD i Alex. Podbiegła i rzuciła się Juanowi na szyję przytulając najmocniej jak potrafiła. Poczuła jak wtul się w nią i drży spojrzała n jego twarz i zobaczyła ,że płacze. Przytuliła go jeszcze mocniej i zaczęła gładzić po włosach mówiąc;
- Już dobrze. Zaopiekuje się nim. Nie zostawię go obiecuje. Przecież to tez mój syn. Nie płacz proszę. Będę tu cały czas przysięgam .
Jej słowa , wsparcie bardzo mu pomogły. Wiedział ,że on go nie zwiedzie po mimo urazy jaką miała do niego dotrzyma słowa. I zaopiekuje się Alexem. Potrzebował by go przytuliła i uczyniła to. Kiedy policjant powiedział ,że go zabierają pocałowała go. I zapytała dlaczego go zabierają kiedy usłyszała zarzuty próbowała przekonać policjantów o jego niewinności ale jej też nie słuchali. Poczekała aż zniknął z jej widoku i weszła do Sali w której leżał Alex. Ten widok nie tylko był szokiem ale od razu przywołał przykre wspomnienia. Utratę córki i męża. Jednak tym razem wiedziała ,że musi być silna i stawić czoło okropnej przerażającej rzeczywistości. Wiedziała ,że musi być silna dla siebie, Alexa i Juana. Ona jedna teraz musiała wierzyć ,ze wszystko się uda. Że tym razem nie straci rodziny. ,,Raz ją to spotkało drugi raz nie może” powtarzała sobie w myślach. Podeszła do łóżeczka i mimo siły jaką sobie obiecywała rozpłakała się. Jej zawsze roześmiany synek leżał teraz bezbronny podłączony do tylu aparatur ,że ledwo go było widać. Był bladziutki. Jak widząc coś takiego miała powstrzymać łzy. Tylko ktoś bez serca by się nie wzruszył. Pocałowała go i wzięła za rękę. Przytuliła jego rękę do policzka. Już miała coś powiedzieć kiedy do Sali weszła Rebeka i oburzona powiedziała;
- A ty co tu robisz ? Wynoś się stąd ! Nie masz prawa tu być to mój wnuk ja z nim zostanę.
- Przykro mi ale nie ruszę się stąd.
- To sama cię wyprowadzę.
I złapała Alisson pod rękę ale ta szybko się wyrwała ;
- Powiedziałam nie wyjdę stąd . Może i to pani wnuk ale mój syn !
- Ty ….
Zaczęła Rebeka ale nie skończył tylko wymierzyła cios prosto w twarz Alisson .
- Jak śmiesz mówić ,że to twój syn. To jest syn mojej córki.
- Tak jest synem pani córki rodzonym synem. Ale teraz ja też jestem dla niego matką czy się to pani podoba czy nie !
Rebeka po raz drugi uderzyła Ali tyle ,że tym razem ona jej oddała następnie wzięła pod ramię i wyprowadziła z sali mówiąc ;
- Po pierwsze nie pozwolę się bić czy to jasne ?! Po drugie Alex został moim synem od kiedy jestem żoną Juana Davida jeśli będzie trzeba postaram się też o legalną adopcję. Po trzecie proszę ze mną nie zadzierać bo w obronie rodziny staje się naprawdę niebezpieczna i nie przewidywalna. A teraz albo tam pani wejdzie i będzie cicho albo żegnam !
Rebeka zszokowana a jednocześnie oburzona spojrzała na Alisson jeszcze raz i ruszyła w stronę wyjścia. Gdy Ali upewniła się ,że babsko sobie poszło wróciła do sali. Wzięła Alexa za rękę przytuliła do swojego policzka i zaczęła śpiewać mu po cichutku,, Ave Maryia”. W duszy modląc się by z tego wyszedł on i jego ojciec. Tym czasem policjanci zawieźli Juana Davida na komisariat i zaczęli przesłuchiwać. Po tym jak złożył zeznania zaprowadzili go do celi. Usiadł na łóżku o ile można było nazwać to łóżkiem i zaczął się modlić. Teraz mógł zrobić tylko tyle. |
|
Powrót do góry |
|
|
beatka.CCEA Debiutant
Dołączył: 19 Maj 2010 Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:23:53 04-09-10 Temat postu: |
|
|
Nieeeeeeeeee Tylko nie to ( Biedny Alex Tak mi go szkoda.!
J. David w więznieniu ;(
Ali na szczęście jest z Alexem.
Wszystko przez tą głupią Rebecę to na pewno jej sprawka.
Odc. Bardzo smutny, ale i tak bardzo mi się podobał.
Czekam na new.! |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:27:15 15-09-10 Temat postu: |
|
|
Witam !
Przepraszam ale byłam w szpitalu ale już wróciłam i postaram się jak najszybciej wstawić rozdział
Mam nadzieję ,że nadal będziecie czytać to opoko
POZDROWIENIA I BUZIAKI DLA WAS |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:17:32 18-09-10 Temat postu: |
|
|
ROZDZIAŁ 23
Następnego dnia Juan David było wolny dzięki Pablowi który wpłacił kaucje ale to nie oznacza ,że jego problemy się skończyły one dopiero miały się zacząć. Adwokat poinformował go ,że jego teściowa ponownie złożyła wniosek do sądu o prawo do opieki nad Alexem co więcej o to ty by wsadzili JD do więzienia za niedopilnowanie dziecka które przez jego nieodpowiedzialność walczy teraz o życie. Juan bardzo się tym przejął jednak jedyne o czym teraz marzył było pojechanie do szpitala i zobaczenie w jakim stanie jest jego syn. Pablo powiedział jak jest z Alexem ,że nadal się nie obudził jednak mimo to on chciał od razu pojechać do szpitala. Jednak Pablowi udało się go namówić by najpierw wstąpił do domu i doprowadził się do porządku . Juan go posłuchał tylko dlatego, że nie chciał by syn go widział w takim stanie gdy tylko się obudzi. Szybko wziął prysznic przebrał się i pojechał do szpitala. W drodze rozmawiali o tym jak to możliwe ,że opiekunka Alexa zniknęła. Ale żaden pomysł nie przyszedł im do głowy. Kiedy tylko dotarli Juan szybko pobiegł do sali w której leżał syn. Otworzył drzwi i po cichutku wszedł w końcu to szpital i wtedy zobaczył Ali śpiącą obok Alexa leżała razem z nim na łóżku przytulona do niego ten widok ścisną Juana za serce. Uświadomił mu jak on sam bardzo tęskni za Alisson i za tym by do niego tez się tak przytulała. Podszedł po cichu by jej nie obudzić i delikatnie pocałował Alexa w policzek chciał tez pocałować Ali ale kiedy już nachylał się by to zrobić ona otworzyła oczy i wtedy ich spojrzenia się spotkały obojgu serce zaczęło bić szybciej tak jak przy pierwszym spotkaniu. Patrzyli tak na siebie przez dłuższy czas nie odrywając wzroku i nic nie mówiąc Juan po chwili postanowił jednak pocałować ja w usta jednak ona szybko zeszła z łóżka i powiedziała;
- Juan nie rób tego !
- Ale Ali.
- Nie ! Jestem tu dla Alexa bo jak dobrze wiesz między nami wszystko skończone.
- To nie prawda.
- Nie będę kłóciła się z Toba w szpitalu. I jeśli chcesz bym nadal tu była zakończmy ten temat.
- Dobrze jak chcesz.
- Jeśli chodzi o naszego syna to jak widzisz nadal jest w śpiączce ale zagrożenie życia minęło.
- Dzięki Bogu !
- A ty jak wyszedłeś na wolność ?
- Pablo wpłacił kaucję.
- To cieszę się ,że też będziesz przy synu.
- Czyli ,że ty … po mimo tego ,że już jestem tez tu zostaniesz ?
- Oczywiście przecież to tez mój syn.
Juan wiedział ,ze Ali to wspaniała kobieta o dobrym sercu dlatego właśnie tak bardzo ją kochał. Jednak nadal nie mógł zrozumieć czemu uwierzyła w te zdjęcia i wciąż nie może mu wybaczyć czegoś czego się nie dopuścił. Ale był jej bardzo wdzięczny za to co zrobiła dla niego i Alexa. Miał ochotę ją uścisnąć ale przypomniał sobie jak zareagowała gdy chciał ją pocałować i zrezygnował. Usiadł obok syna i wziął za rękę Ali zrobiła to samo po drugiej stronie łóżka i by przerwać trwająca ciszę zaczęła śpiewać po cichu dla Alexa. Juan nie mógł oderwać od niej wzroku. ,,Tak bardzo tęsknił za nią tak bardzo jej potrzebował. I jeszcze ten jej głos.” pomyślał. Był oczarowany i szczęśliwy ,że odważyła się zaśpiewać w jego obecności. Piosenka też bardzo mu się podobała i widać nie tylko jemu bo nagle oboje poczuli jak Alex ściska delikatnie ich dłonie a potem otwiera oczy. A kiedy wypowiedział dwa proste słowa Tato ,Mamo łzy obojgu popłynęły z oczu i zaczęli go ściskać i całować ze szczęścia ale tak by nie zrobić mu krzywdy. Po chwili Juan zawołał lekarza by zbadał Alexa a on Ali wyszli na korytarz czekali Az lekarz go zbada i powie jaki jest jego stan po przebudzeniu. Juan postanowił wykorzystać chwilę i porozmawiać z Alisson o nich.
- Alisson powiedz mi czy ty masz zamiar rozwieść się ze mną czy może mogę liczyć na to ,że mi jeszcze kiedyś wybaczysz i wrócisz do mnie ?
- Nie wybaczę ci to wiem na pewno a co do rozwodu to jeśli tak bardzo chcesz to złóż wniosek.
- Dobrze wiesz ,że nie chcę ale skoro mi nie wybaczysz.
- Owszem mam zamiar się rozwieść ale na razie nie miałam czasu ani głowy do tego. Jednak gdy tylko Alex wyjdzie ze szpitala zajmę się tym.
- Ali proszę daj mi szansę proszę cię.
- Nie ! Zrozum nie potrafię i proszę cię nie rozmawiajmy już o tym.
Chciał jeszcze coś powiedzieć ale w tym momencie z Sali wyszedł lekarz i powiedział ,że Alex nie ma żadnych uchybień po tym wypadku i za kilka dni będzie mógł wyjść ze szpitala. Podziękowali za tak wspaniałe wiadomości i wrócili do syna. Wtedy Alex zapytał;
- Mamo wróciłaś już do domu ?
By go nie zdenerwować Alisson powiedziała ,że tak . Potem siedzieli we trójkę i rozmawiali o różnych sprawach. Kiedy Alex zasnął Juan poprosił Ali na korytarz.
- Dlaczego skłamałaś ?
- Posłuchaj uważam ,że teraz nie dobrze by było by się denerwował tak więc dopóki nie dojdzie całkowicie do siebie wrócę do domu ale tylko dla niego. Jasne ?
- Tak. Tylko powiedz mi co ty mu potem powiesz jak będziesz chciała wyprowadzić się ponownie ?
- Ja ? To nie ja nabroiłam i to nie ja będę mu tłumaczyć dlaczego się wyprowadzam tylko ty.
Po tych słowach weszła do sali. Było jej ciężko tak samo jak jemu . I tak samo jak on tęskniła za nim pragnęła się przytulić do niego ale gdy tylko był blisko zbyt blisko zaraz przypominała sobie o jego zdradzie i jej serce pękało z bólu. Chciała by mu wybaczyć ale nie potrafiła. Nawet dla samego Alexa nie potrafiła tego zrobić. Ale zamieszkać z nim dla dobra syna potrafiła się poświecić tym bardziej ,ze to miało być tylko na jakiś czas.
**********************************************************
Tym czasem Ana spotykała się z Pablem ale i potajemnie z Hugiem. Wiedziała ,ze postępuje źle jednak Ne potrafiła oprzeć się Hugowi a jednocześnie nie była pewna co czuje do Pabla. Bała się ,że jeśli teraz zerwie znajomość z Pablem a potem okaże się ,ze go kocha to wtedy może być za późno na odzyskanie go. Postanowiła więc przez jakiś czas po spotykać się z oba panami by potem podjąć słuszna decyzje. Co prawda miała z tego powodu wyrzuty sumienia. W końcu igrała z uczuciami innych ale nie widziała innego rozwiązania. Szykowała się właśnie na spotkanie z Hugiem. Było popołudnie więc umówili się na piknik tym bardziej ,że Ana miała dziś wolne. Szybko się naszykowała i pojechała na miejsce spotkania. Hugo był zdziwiony ,że Ana nie chce by przyjechał po nią ale gdyby to zrobił Ana wiedziała ,że matka mogłaby ich zobaczyć a wtedy Ana musiałby się tłumaczyć wolała więc tego uniknąć. Gdy dojechała na miejsce Hugo już na nią czekał. Jak tylko wysiadła z samochodu od razu podszedł do niej i ja pocałował a ona odwzajemniła pocałunek. Potem rozłożyli koc i siedzieli przytuleni rozmawiając o różnych sprawach między innymi o tym co będzie z nimi. Jednak Ana wiedząc, że potem ma spotkać się z Pablem około 17.00 wróciła do domu. Od razu z wejścia dowiedziała się ,że Alex się obudził ucieszyła ja ta wiadomość następnie porozmawiała trochę z matką i około 19.00 pobiegła wziąć prysznic i się wyszykować bo o 21.00 miała iść na kolację z Pablem. Na kolacji też świetnie się bawiła przy Pablu czuła się tak samo dobrze jak z Hugiem dlatego po powrocie do domu wciąż miała mętlik w głowie. Wciąż nie wiedziała na którego ma się zdecydować. Jedno wiedziała na pewno ,że decyzje musi podjąć jak najszybciej. Z taką mieszanką w głowie i sercu poszła spać.
**********************************************************
Diego wciąż był na wyjeździe i chociaż bardzo kochał to co robił czyli piłkę nożna to jednak strasznie tęsknił za Vanessa. Tak samo jak ona za nim. Codziennie dzwonili do siebie czasem nawet dwa razy dziennie albo rozmawiali przez Internet. Jednak po mimo tego było im ciężko znosić ta rozłąkę. Ta rozłąka jednak uświadomiła im jak bardzo się kochają i oboje byli pewni ,że po mimo długiego czasu nie widzenia się przetrwają wszystko. Postanowili również ,że zaraz po powrocie Vanessy z trasy koncertowej wezmą ślub.
**********************************************************
Minął miesiąc Alisson dopóki Alex całkowicie nie wrócił do zdrowia zamieszkała z Juanem i przy Alexie udawali szczęśliwe małżeństwo ale kiedy tylko chłopczyk szedł spać Ali szła do swojego pokoju który sama sobie naszykowała w domu Juana a Juan zaś wracał do ich sypialni przynajmniej kiedyś była ich. Nie myślcie ,że nie próbował przekonać Ali do zmiany decyzji oczywiście ,że próbował jednak ona wciąż powtarzała to samo ,że nie jest w stanie mu wybaczyć. I kiedy tylko Alex był już na tyle zdrowy by mogła się wyprowadzić zrobiła to. Alex strasznie to przeżył na początku miał pretensję do Ali ,że ich opuszcza ale kiedy Juan wyjaśnił mu ,że Ali zrobiła to z powodu tego ,że on sprawił jej przykrość wtedy Alex wpadł w jeszcze większy szał i wykrzyczał mu wtedy ;
- Jesteś podły tato ! Jak mogłeś zrobić coś Ali no jak ?!!! Nienawidzę cię ! Nienawidzę ! I nie chcę z tobą mieszkać.
Potem pobiegł na górę i długo płakał. Juanowi pękało serce że syn tez odwrócił się od niego z drugiej jednak strony spodziewał się ,ze Alex źle to przyjmie. Nie spodziewał się jednak tego ,ze syn potem ucieknie z domu. A to nie było dobre posunięcie z jego strony o ta wiadomość od razu nie wiadomo jak dotarła do Rebeki która wykorzystała to w sądzie na sprawie która toczyła się już po raz drugi o opiekę nad Alexem. Tyle że tym razem to babsko miało większe szanse ją wygrać po nie dość ,że oskarżyła Juana Davida o zaniedbanie dziecka przez co doszło do wypadku to jeszcze nie wiedzieć skąd dostarczyła sędziemu zdjęcia na których Alex jest z prostytutką i jak wchodzi do klubu ze striptizem na dokładkę dodała jeszcze o tym ,ze jest on w separacji z nowo poślubioną żoną i ,że Aelx uciekł z domu. Po kilku odbytych sprawach sąd orzekł ,że Juan nie może sprawować opieki nad Alexem i ograniczył mu prawa oraz kazał by Alex zamieszkał z dziadkami czyli Rebeka i Paulinem. W czasie gdy sąd wydawał wyrok Alisson nie było na sali ponieważ zaraz po tym jak wyprowadziła się od Juana wyjechała na kilka dni do starej znajomej by tam spokojnie dość do siebie po druga wyprowadzka podziała na nią jeszcze gorzej. Następnego dnia po orzeczeniu wyroku Rebeka przyjechała po Alexa . Juan oczywiście nie chciał oddać syna on sam tez nie chciał iść po mimo tego ,że wcześniej był zły na ojca za Alissson. Rebeka próbowała przekonać Alexa ,że to dla jego dobra jednak on przytulony do Juana powtarzał ,że nigdzie nie idzie. Rebeka powiedziała ,ze jeśli za chwilę Juan nie przekona małego do tego by z nią pojechał zadzwoni na policję i wtedy siłą zabiorą małego bo teraz prawo jest po jej stronie. Z ciężkim sercem jednak by uniknąć tego nie przyjemnego zdarzenia Juan zrobił co kazała mu Rebeka. Przekonał Alexa do wyjazdu Alex posłuchał ojce ale kiedy odjeżdżał i tak bardzo płakał. Juan zaś dopóki widział go syn starał się nie okazywać jak i jego kosztuje ta rozłąka by synowi nie było jeszcze ciężej ale gdy tylko samochód zniknął mu z oczu wrócił do domu i od razu poszedł do pokoju syna usiadł obok łóżka i zaczął płakać trzymając w rękach najukochańszą piłkę syna. Rebeka była oczywiście bardzo zadowolona z tego ,że wygrała sprawę i ,że Alex jedzie z nimi a jeszcze bardziej z tego ,ze teraz Juan David spadnie na dno. Była pewna ,że tak się stanie bo wiedziała jak bardzo liczył się dla niego Alex. Dlatego chcą się zemścić od razu uderzyła w dwa najczulsze punkty Juana jeden punkt to Alex a drugi to Alisson. Tydzień po tym jak Alex zamieszkał u Rebeki Ali wróciła z podróży i od razu od Pabla dowiedziała się o tym co spotkało Juna i Alexa. I chociaż nie bardzo chciała spotykać się z Juanem bo ledwo co doszła do siebie to jednak wiedziała ,że jest mu potrzebna i ,że musi go wesprzeć. Tak więc czym prędzej wsiadła samochód i pojechała do niego do domu. Skąd wiedziała ,że właśnie tam będzie ? Od Pabla który poinformował ja nie tylko o odebraniu praw ale także o tym ,że od tamtej pory Juan nie rusza się z domu tylko siedzi w pokoju Alexa płacze i topi smutki w alkoholu i nie chce by ktokolwiek mu pomógł. Kiedy dojechała na miejsce weszła do środka bo drzwi były otwarte i od razu ruszyła do pokoju Alexa wiedząc ,że tam znajdzie męża. Otworzyła drzwi do pokoju i widok lezącego Juana na malutkim łóżku Alexa trzymającego jego fotografię przytuloną do piersi ścisnął ją za serce. A pod powiekami poczuła łzy wiedziała ,że JD śpi przynajmniej tak wyglądał bo miał zamknięte oczy nie chcąc go budzić podeszła i przykryła go kocem. Lecz wtedy on się obudził spojrzał na nią lecz nie był pewny czy to sen czy jawa wiec dla pewności przetarł oczy i spojrzał jeszcze raz teraz był już pewny ,że to ona chciał zapytać co tu robi jednak nie zdążył bo ona pierwsza się odezwała.
- Cześć !
Przepraszam ,że taki krótki i beznadziejny ale tylko tyle i tylko w takiej jakości udało mi się coś naskrobać. Postaram się by kolejny był lepszy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:30:16 18-09-10 Temat postu: |
|
|
Nie brak wątpliwości, że Alisson ma złote serce. Po tym wszystkim, co zaszło, zdecydowała się jednak pojechać do Juana Davida, żeby wesprzeć go w nowej sytuacji. Mam nadzieję, że ona go z tego wyciągnie, bo to pijaństwo i rozpacz nie prowadzą do niczego dobrego.
Najbardziej jest mi chyba szkoda Alexa. To tylko małe dziecko, nie zasługuje na to, żeby przechodzić przez coś takiego tylko i wyłącznie przez błędy dorosłych. To nie sprawiedliwe. Zastanawiam się, jak mu się układa z "ukochaną" babcią i dziadkiem. Swoją drogą nie zazdroszczę babci, której zupełnie nie obchodzi szczęście wnuka, i wyciągnęła go niemal siłą z rodzinnego domu. Stara, zepsuta egoistka.
Juanowi ewidentnie zawalił się grunt pod nogami. W tym samym momencie stracił ukochanego synka i kobietę swojego życia. Mam jednak nadzieję, że podniesie się z tego i będzie walczył o prawa do opieki nad synem oraz miłość ukochanej kobiety.
Ana sama nie wie czego chce, co czuje, dokąd dąży... dlatego postanowiła spotykać się z obydwoma panami naraz, bardzo "mądre" posunięcie A mnie właśnie się wydaje, że nic jej to nie da. Będzie coraz to bardziej się pogrążać. Oby w porę zmądrzała.
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
anetta418 Prokonsul
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 3096 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:22:58 20-09-10 Temat postu: |
|
|
ROZDZIAŁ 24
Alisson siedziała na brzegu łóżka i czekała na reakcję Juana. Po chwili wpatrywania się w nią odpowiedział;
- Cześć ! Co tu robisz ?
- Słyszałam o Alexie i pomyślałam ,że przyda ci się z kim będziesz mógł pogadać.
- Aha. Szkoda … to znaczy miło ,że tu jesteś ale miałem nadzieję ,że… zresztą nie ważne.
- Dokończ ! Miałeś nadzieję że ?
- Że wróciłaś tu nie tylko ze względu na Alexa ale tez na mnie.
- Juan…
- Tak wiem nie wybaczysz mi ! Ok rozumiem zostawmy ten temat.
- Powiedz mi wszystko dokładnie jak to się stało ,że ta jędza ci go odebrała ?
Juan opowiedział wszystko ze szczegółami jak przebiegła sprawa jakie zarzuty mu postawiono i jak zabrano Alexa kiedy opowiadał o zabieraniu syna z jego oczu płynęły łzy. Ali przytuliła go do siebie i pozwoliła wypłakać się kiedy dał upust swojemu bólowi uniósł głowę otarł łzy i powiedział ;
- Dziękuję.
Była tak blisko tak bardzo blisko ,że czuł jej oddech na swoim policzku zapach jej perfum i nie mógł się powstrzymać przybliżył się jeszcze bardziej i delikatnie musnął jej usta po czym zatopił się jej w wargach w namiętnym pocałunku. Przez chwile miał wrażenie ,że chce go odtrącić ale zaraz poczuł jak odwzajemnia jego pocałunek. Całowali się zapominając o gniewie . Ali sama nie wiedziała dlaczego go nie odtrąciła tak ją zranił a mimo to tak bardzo pragnęła by ja pocałował jak dawniej by ją objął i już nigdy nie wypuścił ze swoich silnych ramion. Ramion w których czuła ,że jest kochana w których czuła bezpieczeństwo i zaufanie. Zaufanie ! W tym momencie zdała sobie sprawę ,że wciąż mocno go kocha i ,że ta zdrada tak naprawdę nie ma już dla niej znaczenia. Że teraz liczy się dla nie szczęście jej syna i ukochanego mężczyzny. Że boli ją jego cierpienie i ,że jest ono większe niż jej własne którego tak naprawdę już nie czuła. Tak jakby poszło w zapomnienie. I nagle poczuła jak Juan David odrywa się od jej ust i mówi ciche ,,Przepraszam”. Spojrzała na niego i zobaczyła w jego oczach ochroną tęsknotę taką jaką sama czuła. Wiedziała już co ma zrobić i bez słów dotknęła jego policzka po czym przyciągnęła go do siebie zatapiając usta w jego wargach natychmiast przyjął pocałunek. Nie wiedział co ma o tym myśleć ale postanowił poczekać z pytaniem do końca pocałunku. Jednak końca nie było bo po chwili poczuł jak Alisson zaczyna rozpinać mu koszulę i zaczyna pieścić jego tors dłonią delikatnie lecz zmysłowo ją głaszcząc . Potem swoje pocałunki zaczęła składać na szyj , torsie schodząc coraz niżej. Był tak zdezorientowany zaistniałą sytuacją ,że przez chwilę nawet nie reagował tylko poddał się tej przyjemności . Jednak kiedy chciała rozpiąć mu pasek przy spodniach złapał ja delikatnie za ramiona i zapytał;
- Skarbie kocham cię i pragnę ale nie rozumiem tego co w tej chwili robisz ponieważ całkiem niedawno powiedziałaś ,że ….
Wtedy przyłożyła palec do jego ust i powiedziała;
- Ciii… Juan kocham cię i to co się wydarzyło nie masz już dla mnie żadnego znaczenia . Chce być z Toba kochać cię i być kochana przez ciebie. Dlatego zapomnijmy o tym co było i zacznijmy od nowa.
- Kochanie nawet nie wiesz ile razy marzyłem by to usłyszeć.
Powiedział i pocałował ją. Ona zaś wróci łado tego na czym skończyła czyli rozpinaniu paska i rozporku. By nie być w tyle tez zaczął ja rozbierać poddając pieszczotom. Kiedy uporał się z bluzka która była zapinana z przodu na guziki zaczął ściągać jej koronkowy stanik pieszcząc szyję a następnie sutki które były już odsłonięte delikatnie zataczał językiem kółeczka w koło jej różowych nabrzmiałych z podniecenia sutek. Pieścił ją a ona z tej rozkoszy wiła się na łóżku i kiedy chciał zdjąć z niej spódniczkę która miała na sobie zdali sobie sprawę gdzie się znajdują . Poczuli się trochę nieswojo więc Juan wstał i wziął ja na ręce by zanieść do ich sypialni tam dokończył to co zaczął w pokoju syna. Zdjął spódniczkę a następnie koronkowe stringi odsłaniając jej źródło rozkoszy. Leżeli już całkiem nadzy nie przestając się pieścić Ona pieściła pocałunkami jego szyję a on jej sutki po czym zaczął schodzić coraz niżej by po chwili zatopić język w jej gorącym z zarazem wilgotnym od pieszczot źródełku . Tą pieszczotą sprawił ,ze zaczęła jeszcze bardziej się wić po łóżku wycinać i jęczeć z rozkoszy. On sam był podniecony do granic rozkoszy uwielbiał jednak patrzeć na to jak jego żona tak cudownie się wije . Czekał aż poczuje pierwsze sygnały na to ,ze zaraz będzie szczytować a kiedy to nadeszło wszedł w nią jednym zdecydowanym ruchem i zaczął w raz z nią rytmicznie się poruszać by po chwili poczuć jak szczytuje jak z tej rozkoszy wbija mu paznokcie w plecy i choć zrobiła to mocno to jednak nie czuł bólu a rozkosz bo jej orgazm był tak silny i gorący ,że sam zaczął szczytować. Zmęczeni opadli na łóżko i teraz leżeli nadzy w swoich ramionach.
- Kocham cię – powiedział
- Ja też cię kocham.
Leżeli kilka minut nic nie mówiąc tylko patrząc na siebie tak jak by chcieli ta chwilę zatrzymać na zawsze i jak by chcieli się upewnić ,że to wydarzyło się naprawdę. Po kilku minutach w końcu wstali by się ubrać i porozmawiać. W końcu tego ,że Alexa nie ma z nimi nie mogli tak zostawić tym bardziej ,że znowu byli rodziną. Ubrani zeszli do kuchni by zrobić sobie kawy potem usiedli na kanapie i zaczęli omawiać co mogą zrobić by odzyskać syna.
********************************************************
TYM CZASEM DOM REBEKI
Paulino siedział w swoim gabinecie i pracował. Kiedy tak pracował do jego gabinetu wparowała oburzona Rebeka.
- Paulino zrób coś ! Przemów temu dzieciakowi do rozumu !
- O co chodzi ? Mów jaśniej bo nie rozumiem ?
Zapytał nic nie rozumiejąc . Rebeka stała naprzeciwko niego po drugiej stronie biurka i patrzyła gniewnym wzrokiem jak by miała pretensję ,ze mąż jej nie rozumie. Po chwili wzięła trzy oddechy i powiedziała;
- Ten dzieciak wykończy nie tylko mnie ale i siebie !
- Ten dzieciak to twój wnuk.
- Nie przerywaj mi ! A więc mów wnuk wyprowadza mnie z równowagi swoim zachowaniem !
- A cóż on takiego robi ?
- Co robi ? Ty się pytasz co on robi ? To ja ci powiem skoro nie wiesz ! Odkąd tu jest wciąż tylko płacze , nie chce jeść z nikim rozmawiać a kiedy ktoś tylko wchodzi do jego pokoju rzuca wszystkim ! Ponadto zaczął sikać w łóżko kiedy zmęczy się płaczem to wrzeszczy demolując przy tym wszystko co się da! Jak tak dalej będzie to nie dość ,że wykończy wszystkich którzy tu mieszkają to jeszcze siebie samego ! Więc proszę zrób coś z tym.
- A co ja mogę zrobić ? I dlaczego jesteś tak zdziwiona jego zachowaniem ? Czego ty się spodziewałaś po tym jak odebrałaś mu ojca ?
- Wiedziałam ,ze nie będzie łatwo ale sadziłam ,że z czasem przywyknie a ty zamiast być po stronie tego mordercy powinieneś mi pomóc do cholery jesteś moi mężem !
- Nie jestem po jego stronie ! Ale tez nie mogę pojąć jak mogłaś z zemsty pozwolić by to dziecko tak cierpiało ?
- Ja a ty to co ? Niewinny ? Przecież sam mi pomagałeś !
- Owszem ale kiedy zrozumiałem ,że to błąd kazałem ci zaprzestać ciągnięcia tej sprawy a ty co ? Nie posłuchałaś to teraz masz !
- Pomożesz mi czy nie !
- Nie ! Tobie nie pomogę po mimo ,że jesteś moją żoną ! Ale pójdę do Alexa zobaczyć czy to co mówisz jest prawdą bo to mój wnuk i nie pozwolę by cierpiał.
Tak jak powiedział tak i zrobił poszedł do pokoju Alexa zapukał delikatnie a kiedy nikt się nie odezwał wszedł po cichu i powoli . I wtedy zobaczył Alexa śpiącego na podłodze przytulonego do jakiegoś zdjęcia delikatnie wyjął zdjęcie z jego objęć i zobaczył ,że na zdjęciu widnieje Juan i Alisson chciał odłożyć zdjęcie na łóżko by potem tam przenieść Alexa ale w tym momencie chłopczyk się obudził i zaczął krzyczeć ;
- Oddaj to oddaj ! Słyszysz ! Nie odbierzesz mi ich ! Nie odbierzesz! –
- Alex uspokój się ja nie chciałem ci ich zabrać.
Mówił spokojnym głosem Paulino jednak Alex go nie słuchał i krzyczał dalej.
- Odebrałeś mi ich ! Odebraliście mi rodziców ! Moich rodziców ! Oddajcie mi ich oddajcie !
Paulino nie wiedział jak uspokoić go po chwili chwycił wnuka w ramiona i przytulił ten zaczął się wyrywać nie przestając mówić ;
- Puść mnie puść ! Ja chcę do taty ! Do taty mojego taty ! I do mamy mojej mamy !
- Alex proszę posłuchaj.
- Dziadku proszę cię zaprowadź mnie do nich .Błagam jeśli to zrobisz ja już nigdy nie zrobię nic złego tylko proszę zaprowadź mnie do taty i mamy ! Będę grzeczny obiecuje zrobię co tylko chcesz tylko pozwól mi wrócić do rodziców! Błagam !
- Alex …
- Dziadku proszę dziaduniu kochany .
Paulino patrzył jak z oczu wnuka płyną łzy widział w nich ból i straszną tęsknotę. Ta rozpacz ten koszmar który przeżywał jego wnuk była tak straszna ,że Paulino nie mógł tego znieść. Nie mógł patrzeć na to jak jego wnuk cierpi. Postanowił skrócić jego cierpienie i zawieść tam gdzie będzie szczęśliwy czyli do ojca.
- Alex już dobrze . Uspokój się zawiozę cię do taty tylko już nie płacz .
Kiedy Alex to usłyszał od razu na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech a w oczach pojawiło się ogromne szczęście.
- Spakuj się i jedziemy.
- E tam nie będę się pakował chce do domu już a tato ze szczęścia kupi mi nowe ubrania. To co jedziemy ?
- Tak !
- Hurrrrra !!! Kocham cię dziadku !
- A ja ciebie.
Wziął wnuka za rękę i zaczęli schodzić na dół w holu stała Rebeka . Rebeka zobaczywszy ,że wnuk jest spokojny zapytała;
- Alex kochanie to jak zjesz z nami podwieczorek ?
- Podwieczorek zjem u taty bo właśnie dziadek mnie tam zawiezie.
- Cooo ? O nie Paulino po moim trupie !
Paulino wiedział ,ze Rebeka nie ustąpi ale postanowił z nią porozmawiać i przekonać ,że tak będzie najlepiej dla Alexa. Poprosił jednak najpierw wnuka by poszedł do kuchni coś zjeść by on mógł porozmawiać z babcią nie chciał by był świadkiem tej być może a raczej na pewno nie przyjemnej rozmowy. Kiedy Alex zniknął w kuchni Paulino powiedział;
- To dla jego dobra on się tu męczy nie rozumiesz ?
- Z czasem mu przejdzie !
- Nie rozumiesz ,że nie zmusisz go do tego by zaakceptował ciebie jako swojego nowego rodzica ? On kocha tak bardzo ojca ,że nigdy nie pogodzi się z nową sytuacją !
- Pogodzi tylko potrzebuje czasu.
- Widzę ,że tobie nie da się nic przetłumaczyć dlatego koniec tej rozmowy idę zawieść go do ojca.
- Ani mi się waż ! Jeśli to zrobisz ja i tak im go odbiorę za pomocą policji a wtedy dzieciak będzie musiał przeżywać to samo od nowa ! Pomyśl więc czy to dobre posuniecie ?
Paulino i stał i nie mógł uwierzyć w to co widzi. Zdał sobie właśnie jaka kobietą jest jego żona. Kobieta którą poznał i pokochał nie była taka jak ta która teraz przed nim stała przynajmniej wcześniej taka nie była. Rebeka która pokochał była współczująca , licząca się z czyimś cierpieniem i bólem. A już tym bardziej wrażliwa na krzywdę dziecka. Zawsze gotowa do pomocy , kochająca. A ta Rebeka ? Ta była zepsuta nie licząca się z nikim nie czuła na cierpienie własnego wnuka. I to wszystko dlatego ,że jej nienawiść była większa niż miłość. Tak bardzo nienawidziła ,że wolała stracić najbliższych niż pozwolić wygrać Juanowi.
- To co tak patrzysz i nic nie mówisz ?
- Bo to co widzę a raczej to co sobie właśnie uświadomiłem wcale mi się nie podoba i aż nie wiem co powiedzieć.
- A co to niby takiego sobie uświadomiłeś ?
- Że jesteś nie czuła … że jesteś potworem.
- Paulino ostrzegam obrażanie mnie nic ci nie da !
- Jak możesz być taka wobec małego dziecka on cierpi i potrzebuje ojca a ty myślisz tylko o tej cholernej zemście !
- Tak ! Właśnie tak bo przez tego łajdaka straciłam moją córkę ! I dziwie się tobie bo ty też straciłeś a jesteś po jego stronie !
- Nie jestem po jego stronie powtarzam po raz ostatni ! Ale właśnie dlatego ,że straciłem córkę nie zamierzam stracić wnuka. Bo jest częścią Laury bo go kocham i nie pozwolę by cierpiał ! Rozumiesz ?
- Powiedziałam zabierz go a ja i tak odbiorę go z powrotem a wtedy za jego cierpienie będziesz winny tylko ty !
- Jeśli nie pozwolisz go odwieść to będzie koniec naszego małżeństwa !
Teraz to Rebeka stała i nie wiedziała co powiedzieć. Pierwszy raz mąż nie tylko się jej sprzeciwiał to jeszcze zagroził ,że odejdzie. Jednak postanowiła nie dać się jego groźbom wiedziała a przynajmniej taką miała nadzieję ,że mąż nie mówi poważnie.
- A więc droga wolna ale nie pozwolę zabrać Alexa !
- A więc nawet nasze małżeństwo nic dla ciebie nie znaczy ważniejsza jest zemsta ? Dobrze twój wybór odejdę byś tylko potem tego nie żałowała.
- A sobie odejdź ! Pamiętaj jednak o tym ,że jeśli stąd wyjdziesz Alexa już też nie zobaczysz bo ani jemu ani tobie nie pozwolę się do niego zbliżyć !
Już miał iść na górę by się pakować ale kiedy usłyszał groźbę żony przystaną i zaczął się zastanawiać czy powinien to zrobić. ,, Czy powinien wyprowadzić się zostawiając wnuka tylko z Rebeką której jak widać nie zależało na Alexie.” Postanowił zostać i wspierać wnuka dla jego własnego dobra. Bez słów udał się do kuchni by wziąć Alexa i zabrał go do swojego pokoju. Musiał mu jakoś wytłumaczyć ,że dopóki nie znajdzie sposobu by zwrócić go ojcu ten musi do te pory tu zostać. Kiedy wszedł zadowolony chłopiec zapytał;
- To co dziadku jedziemy ?
- Synku chodź z dziadkiem na górę porozmawiamy.
I wyciągnął do niego rękę ten już bez słów podał mu rękę i grzecznie podreptał za dziadkiem. Kiedy znaleźli się w pokoju Paulino wziął Alexa na kolana i powiedział;
- Kocham cię ale nie mogę teraz zawieść cię do taty bo jeśli to zrobię to policja wraz z babcią po ciebie przyjedzie i znowu będziesz musiał tu wrócić.
- Ale ja dziadku …
- Tak wiem obiecałem i słowa dotrzymam jednak na razie musisz tu zostać a ja tym czasem wymyślę co zrobić byś mógł wrócić do domu i by już nikt stamtąd cię nie zabrał.
- Ale ja nie chcę ! Nie chcę ! Ja chcę do taty teraz !
Alex znowu wpadł w szał. Jednak za nim rozszalał się na dobre Paulino przytulił go i powiedział;
- Obiecuje ,że dziadek szybko coś wymyśli i wrócisz do taty. Tylko proszę uspokój się. Jeśli się nie uspokoisz to się rozchorujesz a wtedy tato będzie smutny a tego byś nie chciał prawda ?
- Nie.
- No właśnie a więc bądź spokojny a tym czasem dziadek będzie działał.
- Dobrze.
Pocałował Alexa i wyszedł by zadzwonić w kilka miejsc oraz zastanowić się co w tej sytuacji zrobić tym czasem Alex położył się na łóżko tuląc ponownie zdjęcie zaczął płakać. Chciał być dzielny tak jak obiecał dziadkowi ale tęsknota za ojcem była tak wielka ,ze nie potrafił powstrzymać łez. Płakał tak długo aż zasnął.
********************************************************
Alisson i Juan David rozmawiali długo wiedzieli ,ze by odzyskać Alexa muszą przede wszystkim odnaleźć opiekunkę która tego dnia byłą z Alexm. I dopóki tego nie zrobią pozostaje im tylko odwiedzać Alexa. Na początku chcieli jechać tam jeszcze dziś ale postanowili przełożyć to na jutro bo choć Juan nie był pijany to jednak nie wyglądał najlepiej po ostatnich przejściach . Postanowił się ogarnąć by móc pokazać się synowi. W czasie gdy Juan brał kąpiel Ali wzięła się za sprzątanie bałaganu który się przez tydzień zrobił. Potem oboje zjedli kolację i pojechali do Ali po jej rzeczy i by ogłosić ,że znowu są razem. Lidia bardzo się ucieszyła tak samo Ana. Po powrocie do domu rozpakowali ubrania Ali i zmęczeni ale szczęśliwi ,że znowu są razem poszli spać. |
|
Powrót do góry |
|
|
Iwi. Mistrz
Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:01:57 20-09-10 Temat postu: |
|
|
Alisson wybaczyła Juanowi rzekomą zdradę. Przypieczętowali to upojnym stosunkiem. Uwielbiam, jak opisujesz sceny erotyczne. Są takie romantyczne, a zarazem namiętne:D
Biedny Alex popadł w obłęd Rebeca jest rzeczywiście potworem, sposób w jaki wyraża się o własnym wnuku mnie przeraża. Nareszcie Paulino zauważył, jaką ma żonkę. Mimo nienawiści do JD postanowił zwrócić mu syna, ze względu na dobro ukochanego wnuka. Niestety spotkał się z groźbami Rebeci, co opóźniło trochę jego działanie. Zastanawiam się, do kogo wykonał te telefony i co chce zdziałać. Powinien raczej wnieść pozew do sądu, wyjaśniając, że wszystko, co zarzuca się Juanowi jest sprawką jego żony.
Mam nadzieję, że Ali i Juan David szybko odzyskają syna. Chociaż najgorsze to chyba dopiero przed nimi...
Czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
CCEA.ola Dyskutant
Dołączył: 18 Maj 2010 Posty: 142 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:01:11 20-09-10 Temat postu: |
|
|
Ufffffff Ali w końcu wybaczyła Juanowi zdradę ( która nie jest prawdą )
takie przeprosiny <33 Boskie :* <3
biedny Alex cierpi a ta głupia Rebeca nawet się tym nie przejmuję !
Ali z Juanem już planują jak go odzyskać !
Dziadek Alexa widzi jak on cierpi i postanowił coś z tym zrobić bardzo dobrze .
Ana ? co Ty dziewczyno robisz ? zdecyduj się bo jak się to wyda to żadnego z nich nie będziesz miała !
Czekam na kolejny odc |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|