Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:12:37 26-03-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 30
Patricia wstała rano. Pewnym krokiem zeszła do jadalni. Była już pewna co odpowie Martinowi.......Nie mogła tak skrzywdzić siostry......Nie chciała jej stracić....
- Patricia - Martin zawołał ją. Dziewczyna stała osłupiała nie miała odwagi spojrzeć mu w oczy. Nagle odwróciła się żeby wyznać bolesną prawdę, lecz coś ją zamurowały. Nogi zrobiły jej się jak z waty i odmówiły posluszeństwa
- Spotkajmy się dzisiaj - poprosił Martin - Błagam cię. Za naszą hacjendą bądź tam za godzinę napewno - dodał i odszedł
- Jaka ja jestem głupia - rzekła sama do siebie dziewczyna, ocierając łzę. Postanowiła, że jednak spotka się z Martinem. Tak podpowiadało jej serce
Paula wstała z łóżka. Cały czas myślała o upojnej nocy z Julio. Kochała go z całego serca, ale postanowiła to narazie ukrywać. Jej rozmyślenia przerwało nagłe wejście Martina
- Gdzie byłaś wczoraj w nocy? - zapytał od niechcenia
- Ja? - zmieszała się lekko
- Jak sie obudziłem to ciebie nie było - stwierdził Martin
- Byłam w kuchni napić się wody - rzekła - wychodzisz gdzieś spytała, gdy chłpak wziął kapelusz i katanę
- Tak...
- Acha
Paula poszła do pokoju Julio. Chłopak był jeszcze w piżamie
- Widzę, że ty też się jeszcze nie kąpałeś - rzekła nagle
Julio odruchowo odwrócił się
- Więc może wspolna kąpiel? - zaproponował
- Wolę prysznic - powiedziała dziewczyna i udała się do łazienki. Julio zobaczył jak z łazienki wylatuje góra od jej piżamy. Odrazu wstał i poszedł pod prysznic
- Kocham cie - szepnął jej do ucha....woda lała im się na głowy
- Ja ciebie też - odpowiedziała Paula przytulając się do niego
Martin jechał na koniu przez swoją posesją. Nie mógł doczekac się chwili kiedy to zobaczy swoją ukochaną kobietę. Zatrzymał się i uważnie rozejrzał. Zobaczyl kania Patricii, ale dziewczyny nie było widać....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:02:17 27-03-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 31
- Mnie tak wypatrujesz? - zapytał głos za Martinem. Chłopak odwrócił się i zszedł z konia
- A jak myślisz? - odparł obejmując ją w biodrach
- Myslę, że tak - Patricia uśmiechnęła się
- To dobrze myślisz - razekł i pocałował ją w usta - Kocham cię
- Ja ciebie też......
Poszli do opuszczonego domku...
- To nie jest najlepszy pomysł - rzekła przerażona dziewczyna
- Ciii - nic nie mów - Martin całował ją coraz namiętniej. Zaczął pieścić jej szyję....brzuch. Zsunąl z niej bluzkę. Ona w tym czasie zdarła z niego koszulę. Kochali się namiętnie w stogach siana. Było im ze sobą dobrze. Swiat stanął...Nic sie dla nich nie liczyło...Tylko oni i ich rosnące z każdą minutą uczucie
Parę miesięcy poźniej
Martin i Patricia oraz Paula i Julio regularnie spotykali się. Jednak Paula i Martin oficjalnie nie rozstali się. Bali wyjawić się prawdy. Żadne nie wiedziało o zdradzie drugiego. Pewnego dnia Paula siedziała na tarasie
- Hej siostra - Patricia usiadła obok niej
- A co ty taka radosna? - spytała podejrzliwie Paula
- Nic...Tylko ciesze się życiem
- Masz racje życie jest piękne
- A jak ci sie układa z Martinem. Widziała że oddaliliście się od siebie
- Zdaje ci się - skłamała Paula umiejętnie zbywając siostrę - Skąd ci to wogóle pzyszło do głowy?
- Nic tak jakoś zauważyłam...
- Źle ci sie zdaje...Martin i ja kochamy się jak dawniej - rzekła Paula, a Patricia poczuła że robi jej się słabo z wrażenia. Pod byle pretekstem odeszła od siostry i znalazła Martina
- Kochanie... - Martin chciał ja pocałować lecz ona ze łzami w oczach uchyliła się - Ej co jest - otarł palcem jej łzę
- To kaniec - powiedziała Patricia drzącym głosem... Nie możemy być razem. Paula cię dalej kocha i ja jej nie mogę skrzywdzić
- Nie możesz skończyć z nami - prawie krzyknął załamany chłopak
- Owszem mogę i zrobie to - rzekła stanowczo i pobiegła do swojego pokoju. Zacząła głośno szkolchać dając upust swoim emocjom...Martin w tym czasie wsiadł do samochody łzy również spływały mu po policzkach
- Nie zostawisz mnie...Nie pozwolę na to... - szeptał. Nacisnął gazu chcąc wyminąc inny samochód. Nie wykierował. Zderzył się czołowo z samochodem jadącym z przeciwka....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:53:11 30-03-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 32
Roztrzęsiony Julio wbiegł do salonu
- Martin miał wypadek - krzyknął
- Nie!! - krzyknąła Claudia łapiąc się za głowę - tylko nie mój Martin
- Spokojnie kochanie - Arturo objął ją - wiadomo coś konkretniej?
- Nie jeszcze nic - odrzekł Julio - wiadomo tylko że to było zderzenie czołowe
- Jedźmy tam - krzyknąła Claudia
- Po co - przerwał jej Arturo - nie możesz się denerwować. Jesteś w ósmym miesiącu ciąży nie wiem czy pamiętasz!
- Przestań - krzyknęła Claudia - dobrze wiesz że kocham to dziecko, ale to mój brat. Moja jedyna rodzina
- Nigdzie nie pojedziesz! Rozmiesz?
- Nie krzyknęła Claudia biegnąc do swojego pokoju - nawet nie próbuj do mnie przychodzić bo ci nie podaruje tych słów
Załamany Arturo poszedł na gorę do Patricii. Zastał ją zapłakaną
- Juz wiesz? - zapytał
- O czym mówisz? - zdziwiła się dziewczyna
- O Martinie,... - rzekł z trudem - nie rozumiem...To ty wiesz?
- Teraz to ja nie rozumiem. Martin miał wypadek samochodowy...
- Co? - zapytała Patricia a łzy znowu napłynęły jej do oczu. PO czym wybuchnęła płaczem
- Ej co się dzieje - Arturo podniósł jej głowę
- Ja go kocham - krzyknęła - od paru miesięcy spotykamy się - dziewczyna wyrzucała z siebie potok słów
- Juz wszystko rozumiem...Dlatego tak często obydwoje znikaliście
- Co z nim - przerwała mu gwałtownie
- Leży w szpitalu nic więcej nie wiemy
- Jadę tam - poderwała się z miejsca
- Nie wpuszczą cie - chłopak złapał ją za rękę - jest za późno
- A założymy się?! - Patricia wzięła torebkę i ruszyła z miejsca
Przechodziła obok pokoju Julia. Usłyszała strzępek rozmowy
- Niemożemy mu teraz powiedzieć - rzekł Julio
- Dlaczego? - zdziwiła się PAula - nie możemy go dłużej okłamywać. Nie możemy życ osobno. Powiem jutro Martinowi, że go nie kocham i kocham kogoś innego.
Patricia poszła dalej. Jej serce się radowało. Nic nie stało na przeszkodzie do jej szczęścia
Martin leżał w sali. Nie spał myślał o swoim życiu. Nagle usłyszał krzyki na korytarzu. Do sali wtargnęła Patricia
- Mówiliśmy że pan musi odpocząć, ale ta pani sie uparła
- Nie zostanie - rzekl oschle Martin po czym pielęgniarka wyszła
- Po co przyszłaś? - zapytał z wyrzutem kiedy zostali juz sami - znowu wbijać mi nóż w serce
- Nie mów tak...... - Patricia popatrzyła na niego z oczami pełnymi miłości. Martin wyglądał tak strasznie że na sam jego widok dziewczynie chciało się płakać. Miała poczucie winy........
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:41:32 31-03-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 33
- Po co tu przyszłaś? - powtórzył pytanie Martin
- Kocham Cię - szepnęła zbliżając się do jego łóżka
- Proszę nie rań mnie już bardziej - odpowiedział ze smutkiem - nie mów mi że kochasz, ale nie możemy byc razem. Oszczędź mi tego
- Przepraszam - Patricia podeszła do jego łóżka i rozpłakała się
- Za co? - spytał chłopak - rozumiem nie będziesz krzywdzić siostry i ja ci się nie dziwię. Tylko to tak strasznie boli......
- Ale ja nie o tym mówię - rzekła trzeźwo dziewczyna - mówię o tym wypadku, to wszystko moja wina, gdyby nie ja nie doszłoby do tego
- Podejdź bliżej....Nie obwiniaj się sam jestem sobie winny. Gdybym nie jechał jak kretyn nic by sie nie stało rozumiesz?
Patricia usiadła koło niego. Złapała za rękę a drugą dłonią dotknęła czoła owiniętego bandażem
- Kocham cię - powtórzyła - chcę być z tobą bez względu na wszystko - jesteś moim życiem....
- Kochanie - Martin uśmiechnął się - tak bardzo się cieszę. Nawet nie wiesz jak pragnąłem usłyszeć te słowa
- Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz
- TY jesteś najlepszym lekarzem, najlepszą pielęgniarką i najlepszym lekarstwem na mą chorobę - chlopak chciał pocałować ukochaną, lecz gdy podniósł głowę, poczuł silny ból
- Co ci jest - zapytała ze stracham Patricia zrywając się z miejsca
- Spokojnie.....Musze tylko leżeć. Poprostu nie mogę się podnosić narazie
- To po co to zrobiłeś? - zapytała niepewnie
- Żeby móc cie pocałować - odpowiedział
- Trzeba było tak powiedzieć odrazu - dziewczyna uśmiechnęła się i pocałowała go czule...
- Kto to był? - zapytał Roberto
- Claudia - rzekła Silvia przygryzając wargi
- Coś sie stało?
- Martin miał wypadek - szepnęła dziewczyna - Claudia jest zrozpaczona. Jeszcze na dodatek pokłóciła sie z Arturo
- No to fatalnie - przyznał chłopak
- Taak. To dla niej duży stres, a nie powinna się denerwować. W końcu za miesiąc poród
- Ciężka sprawa - rzekł po chwili - a może wybierzemy się do nich jutro?
- Myślę że to nienajlepszy pomysł. Oni napewno będą chcieli być w szpitalu
- Masz rację
- Czemu już idziesz? - zapytał ze smutkiem Marin
- Bo jest środek nocy - rzekła dziewczyna z uśmiechem - przyjdę jutro
- Patricia!
- Tak?
- Jak z Claudią - zapytał
- Źle to znosła. Najgorzej że nie mogliśmy się niczego dowiedzieć
- Mogłabyś jej powiedzieć że ze mną rozmawiałaś i że wszystko jest OK? Tylko odrazu po powrocie. Nawet jeżeli miałabyś ją obudzić
- Dobrze powiem - Patricia uśmiechnęła się i wyszła |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:44:08 02-04-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 34
Patricia po cichu weszła do domu. Skierowała swe kroki do pokoju Claudii. Obudziła ją
- Patricia? - spytała półprzytomnie
- Byłam u Martina - rzekła odrazu
- I co? - Claudia odrazu rozbudziła się
- Nic mu nie jest. Czuje się dobrze - rzekła z uśmiechem na twarzy
- Boże to cudownie - ucieszyła się dziewczyna - tak się cieszę. Ale co ty tam robiłaś?
- Ja? - zakłopotała się Patricia
- Masz szczęście wypisane na twarzy - zauważyła
- Nie wiem o czym mówisz...
- Kochasz mojego brata - uśmiechnęła się panna Serranos
- Skąd ci to przyszło do głowy?
- Nie zaprzeczaj - roześmiała się Claudia
- No dobrze..... - speszyła się Patricia - tylko wszystko działało przeciwko nam. Chodzi mi o Paulę
- Paula nie kocha mojego brata - rzekła powoli Claudia - wiem to napewno widać to po nich. Ona chyba ma kogoś innego
- Niemożeliwe - rzekła panna Castillo - nie chciała narazie nikomu mówić o tym czego się dowiedziała - Ale idź już spać. Musisz dużo wypoczywać wtwoim stanie
Patricia wyszła z pokoju Claudii. Natknęła sie w drzwiach na Arturo
- Byłas w szpitalu? - zapytał chłopak
- Tak. Wszystko jest dobrze.....idź do niej wskazała na drzwi i pogódźcie się
- Dobrze jak sobie życzysz - rzekła pełen obaw
Arturo wszedł do sypialni. Zobaczył że jego ukochane nie śpi
- Przepraszam - rzekł zbliżając sie dołóżka - kocham cię i nie chcę spędzać naszych wspolnych chwil na kłotniach nie mających sensow
- Jak miło to słyszeć - uśmiechnęła się szczerze Claudia - ja tez ciebie kocham, ale zabolały mnie twoje słowa, że jestem wyrodną matką
- Wcale tak nie myśle - rzekł Arturo - poprostu martwie si o was
- Spokojnie mamy się dobrze. A i jeszcze jedno nie estem w ósmym lecz w siódmym miesięcu ciąży - powiedziąła dziewczyna i roześmiałą się
- Kochasz mnie? - zapytał
- Oczywiście - dziewczyna została zbita z tropu
- A zrobisz coś dla mnie?
- Dla ciebie wszystko - usmiechnęła się Claudia
- Wyjdzisz za mnie?
- Oczywiście - pocałowalo się.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:18:39 06-04-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 35
Następnego dnia Paula chciała odwiedzić Martina. Patricia zaczepiła ją przy drzwiach wejściowych
- Dokąd idziesz? - spytała
- To chyba zrozumiałe idę do mojego chłopaka - rzekła Paula - szpiegujesz mnie?
- Nie tylko chce ci powiedzieć, że wiem o tym, że jesteś mu niewiernna
- Nic ci do tego - syknąła dziewczyna - to jest tylko i wyłącznie moja sprawa
- Lecisz tylko na jego kasę - stwierdziła Patricia - zostaw go w spokoju. Życie w takim kłamstwie nie ma sensu....
- Czyżbys się w nim zakochała - zaśmiała sie Paula - on jest mój i nigdy na ciebie nawet nie spojrzy. Tacy meżczyźni jak on są wzrokowcami i patrzą na to co widzą - dodała po czym wyszła
- I co ulżyło ci już - spytał Arturo - musiałaś tłuc się aż taki kawał do szpitala?
- To mój brat - przypomniała Claudia lekko niecierpliwiąc się
- Wiem, wiem...Przepraszam - chłopak objął ja ramieniem - a kiedy nasz ślub - zapytal - no oczywiście kiedy Martin wyjdzie ze szpitala..
- Wolałabym żeby to było po porodzie - powiedziała powoli. Rozumiesz mnie prawda
-Wykluczone - odrzekł jej Arturo - chcę cię mieć za żonę jak najszybciej. Nie zwlekajmy z tym
- No dobrze - zgodziła się Claudia
- A kogo weżmimy na świadków?
- Ja wezmę Silvię, a nad świadkiem trzeba się zastanowić...
- Myślałem o Patricii... - przyznał chłopak - ale rozumiem Silvia to twoja najlepsza przyjaciółka. A świadkiem może być Martin
- Naprawdę - ucieszyła się Claudia
- Myślę, że jest najodpowiedniejszym kandydatem....
Paula weszła do sali szpitalnej
- Witaj kochanie... - przywitała się
- Musimy porozmawiać - Martin odrazu postanowił załatwić sprawę
- Cóż za ciepłem powitanie - zezłościła się Paula - O czym chcesz rozmawiać?
- O nas...Uważam że to nie ma sensu...
- O czym ty mówisz - w serceu Paulii zapanował strach
- Myslę, że powinniśmy się rozstać. Bardzo oddaliliśmy się od siebie
- Tak, ale to nie powód żeby odrazu sie rozstawać - nieustępowała dziewczyna
- Powiem krótko - Martin zniecierpliwił się - To koniec. Dla nas nie ma juz szans
- Dobrze skoro tego chcesz to proszę bardzo - krzyknęła Paula - ale wiedz że nie ubolewam z tego powodu tak bardzo jak myślisz. Mam kogoś - rzekła i wyszła
Parę minut poźniej do Martina zajrzała Patricia
- Widaj skarbie...
Martin tylko uśmiechnął się na jej widok i zachęcił ruchem ręki żeby podeszła
- Kocham cie - rzekł - przytulając ją
- A ja ciebie..
- Zerwałem z Paulą, ale czuję sie dobrze. Poprostu wiem że uczyniłem słusznie, Teraz bez przeszkód mogę byc z kobietą, ktorą kocham. Pocałowali się namiętnie..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:56:55 06-04-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 36
Nadszedł dzień slubu Claudii i Artura.
Wszyscy jechali do kościoła. Martin i Patricia wieźli pana młodego
- Zaraz umrę z nerwów - powiedział
- Spokojnie - uspokajała go dziewczyna - to twój wielki dzień, a ty mówisz jakbys odbywał jakąś karę
- Uważaj sobie to moja siostra - roześmiał się Martin - to ma być twó prezent od życia
- I tak jest - przytaknął Arturo
- No widzisz nie ma to jak rozumienie pewnych spraw - znowu roześmiał się - a tak między nami to jak udało ci sie nakłonić Claudię do ślubu? Przecież mówiła że z brzuchem do ołtarza nie pójdzie
- No wiesz....Ma się swoje sposoby. Martin ucz się....Mężczyzna musi być stanowczy i dominować
Patricia wgłos się roześmiała
- O co ci chodzi kochanie? - zapytał Martin
- Przepraszam cię kotku, ale nie wyobrażam sobie ciebie "stanowczego i dominującego nade mną"
- Bardzo śmieszne - rzekł urażony Serranos
- Mnie to bawi - przyznała dziewczyna...
Claudia jechała z Robertem i Silvią
- I jak samopoczucie? - spytała Silvia
- Niedobrze mi z nerwów - przyznała panna młoda
- Oj nie przesadzaj - rzekł Roberto patrząc w tylnie lusterko - śliczie wyglądasz, a ten dzień będzie najszczęśliwszym w twoim życiu
- Napewno Roberto mam rację - dodała Silvia
- Wiem... - rzekła Claudia - ale trema to chyba normalne zjawisko nie? I jeszcze nadodatek jestem w ciąży...
- Promieniejesz radością i tylko to się liczy - podsumował chłopak - już jesteśmy
Claudia spojrzała przez okno wokół kościoła był juz tłum. Zobaczyła swojego przyszłego meża. Stał i co chwila spoglądał na zegarek przytupująć nerwowo nagą. Dziewczyna wysiadła wzbudziła podziw wsród zebrany. Wspaniale się prezentowała. Weszli do kościoła. Ksiądz odczytał i przysięgę małżeńską, aż w końcu padły słowa z ust kapłana
- Ogłaszam was meżem i żoną...Możesz pocałować pannę młodą - zakochani przypieczętowali swoją miłości namiętnym i głębokim pocałunkiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:22:02 07-04-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 37
Martin i Patricia spacerowali po ogrodzie trzymając się za ręce
- Kocham cię - rzekła dziewczyna
- Ja ciebie bardziej - Martin przekomarzał się z nią
- A jak mi to udowodnisz? - droczyła się z nim
- A tak - chłopak pocałował ją namiętnie
- Jakoś nie jestem przekonana
- A ty - Martin przewrócił ja na trawę. Nawet nie zauważyli jak Arturo i Claudia śmiali się z nich
- Duże dzieci - podsumowal Arturo
- No i co z tego - krzyknął Martin. Nam sie to podoba. Prawda kochanie?
- Dusisz mnie - jęknęła Patricia, próbując wydostać się spod ciężaru chlopaka
- Tak myślę, że Patricia również świetnie się bawi - roześmiała się Claudia
Martin wstał i podnósł Patricię
- Dobra to my wam nie przeszkadzamy. Zostańcie tutaj sobie i dalej patrzcie na fontannę
- Pa - krzyknęła tylko Patricia i zniknęli
- Są szczęśliwi - powiedziała Claudia i przytuliła się do Artura. I nagle poczuła silny ból
- Co ci jest - przeraził się Arturo
- Nie wiem - krzyknęla dziewczyna - zawieź mnie do szpitala!
Później w szpitalu
- No już spokojnie - Patricia uspokajała na przemian to Martina to Artura - nic złego się nie stanie
- A ten krwotok - razem zapytali
- Oj nie denerwujcie się na zapas
Z sali wyszedł lekarz
- Udało się powstrzymać krwawienie. Niestety pani Claudia musi pozostać w szpitalu do rozwiązania.
- Trudno - rzekł Arturo - jak musi to musi
Cała trójka weszła do sali , w której leżała Claudia
- I co trochę was wystraszyłam nie? - roześmiała się
- Jeszcze jeden taki numer, a zloje ci skórę
- Spokonie to był ostatni braciszku - dziewczyan uśmiechnęła się
- Mam nadzieję - Arturo pocałował ją
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 0:39:26 10-04-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 38
Arturo został w szpitalu. Chciał każdą chwile spędzić z ukochaną. Nie chciał jej opuszczać nawet na chwilę
- Kocham Cię - szpnął jej do ucha
- Wiem - dziewczyna uśmiechnęła sie - ja ciebie też kocham nad życie i nasze maleństwo też. I musze ci cośpowiedzieć
- Co takiego - zaciekawił się
- Znam już płeć
- I co to będzie - spytal Arturo
- Dowiesz się jak się dziecko urodzi - zaczęła sie śmiać
- Nie...Nie zrobisz mi tego
- A założymy sie - Claudia zaczęła sie jeszcze głośniej śmaić
- Jesteś potworem... - rzekl zrezygnowany Arturo
- Potworem, który cie kocha i którego ty kochasz - przypomniała mu
- Masz rację....Ale to nie zmienia faktu że jesteś potworem!!
Nagle Claudia spoważniała
- Wszystko będzie dobrze prawda? - zapytała z nadzieją w glosie
- A co ty myslałaś...NApewno - Arturo przytulił ją
Patricia i Martin jechali samochodem. W końcu Patricia zatrzymała samochód
- Porozmawiajmy - poprosiła
- O czym? - rzekł nie spoglądając nawet na nią
- Nie masz się już czym martwić. Wszystko będzie dobrze
- Ale ja mam złe przeczucia...
- TYlko kobiety mogą miec takie przeczucia - uśmiechnęła się Patricia
Martin polozyl głowę na jej ramieniu
- Kocham cie - szepnąl - a ty mnie kochasz?
- Co to za pytanie - zdziwiła się dziewczyna - Oczywiście że Cię kocham. Jak mogłeś pomyśleć inaczej??
- Tak jakoś chciałem to usłyszeć. Za rzadko mowimy to sobie - kontynuował
- Wiem...Masz rację. Dobra jedźmy już - zapaliła silnik - Julio napewno chce się dowiedzieć co się dzieje z Patricią
Arturo siedział dalej przy Claudii. Byl juz zmeczony, ale coś wewnątrz jego podpowiedało mu by tak zrobił.
- Czemu jesteś taka milcząca - zapytal chłopak
- Bo wiesz nie chcialam cie wcześniej martwić, ale chyba to już niedługo - dotknęła się brzucha
- Nie żartuj! Wkręcasz mnie!!
-Nie idź po lekarza już czas - rzekła, a Arturo wstał pocałował ją czule i wyszedł zdenerowowany
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:40:53 11-04-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 39
Po kilku godzinachwszyscy czekali w poczekalni
- Tylko jak wujdzie lekarz to nie mdlejcie dobrze?? - zażartowała Patricia
- Bardzo śmieszne kochanie - Martin spojrzał na nią z wyrzutem
- Boję się - szepnął Arturo
Z sali wyszedł lekarz
- Panie doktorze co z moja żoną i dzieckiem?
- Ma pan śliczną i zdrową córeczkę
- Naprawdę - ucieszył się Arturo - mam córkę - krzyczał mam córkę
- Tak ma pan córkę....
- A co z Claudią?
- Porod był ciężki...To wcześniejsze krwawienie...Przykro nam, ale pana żona nie wytrzymała tego. Zmarła tuz po tym kiedy wydała dziecko na świat
- Nie to nie możliwe - krzyczał zropaczony Arturo - tylko nie moja Claudia...
- Kłamiesz - Martin złapał lekarza za fartuch i przycisnął do ściany. Potrząsał nim - nie kłam. MOja siostra żyje rozumiesz?
- Niech się pan uspokoi - próbowął sie wyrwać
- Zapytałem czy rozumiesz!
- Przykro mi nic nie mogliśmy zrobić
Martin wybiegł ze szpitala. Patricia chciała pobiec za nim, ale nie dogoniła go. Weszła z powrotem do poczekalni. Arturo również nie było...Podeszła do niej pielęgniarka.
- To przykre co się stało - rzekła
- Tak - Patricia otarła łzy
- Pan Marida poszedł do żony...
- Dziękuję za informację...
Patricia weszła do sali gdzie leżała Claudia. Miała jeszcze zasłoniętą twarz. Arturo nie podszedl jeszcze do niej. Siedział w kącie i płakał. Patricia podeszła do niego i przytuliła go. Tylko tyle mogła zrobić...
- Tak ją kocham - mówił - nie potrafie bez niej żyć...Ja nie mam po co żyć
- Nie mów tak - oburzyła się - masz córkę
- Masz rację mam dziecko dla którego musze żyć i tylko dla niego. Idź poszukaj Martina żeby nie zrobił jakiegoś głupstwa. Wiesz na co go stać...
- Tak pójdę poszukam go...
Kiedy Patricia wyszła natknęła się na pielęgniarkę
- Przykro mi - powiedziąła do Artura - mam na imie Laura a ty?
- Arturo - rzekł nawet na nią nie spoglądając
- Myślał pan o imieniu dla córki
- Nie - popatrzył jej w oczy - może ty masz jakis pomysł
- JA nie mam prawa...To ty musisz to zrobić
- Myśle że nie mam się nad czym zastanawiać...Nazwę swoje dziecko Claudia, tak jak jej matka
- To piękne imię
- Tak...Ale takie bolesne...
Patricia znalazła Martina w szpoie, w tej samej, w ktorej po raz pierwszy się kochali. Martin siedział i tępym wzrokiem patrzyl się w jeden punkt
- To straszne - powiedział, ale nie spojrzał się nawet na nią - nawet nie umiem zapłakać. To mnie przerasta
- Ciii - Patricia podeszła do niego i ukucnęła
Martin an nia spojrzał i dopiero wtedy rozkleił. Wtulił się w nią i płakał jak małe dziecko w ramionach matki... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:11:59 12-04-07 Temat postu: |
|
|
odcinel 40
Patricia wprowadziła Martina do domu. Chłopak położył sie na łóżku
- Nie mogę uwierzyć że to się tało - mówił wpatrując sie w sufit - nie pogodze się z tym
- Ale musisz - powiedziała łagodnie dziewczyna
- Nie pogodze sie z tym rozumiesz! - krzyknął - miałem tylko ją tylko ją!!
- A ja jestem dla ciebie nikim?! - Patricia poczuła łzy na policzku
- To nie tak....NIe o to mi chodziło
- Daj spokój - patricia chciała wyjść, ale Martin podbiegł do niej
- Przepraszam nie zostwiaj mnie - prosil - blagam zostań ze mną bo chyba umrę
- Już dobrze - Patricia przytuliła go - jestem przy tobie...
Arturo siedział przy łóżeczku córki...Płakał. Podszła do niego Laura
- Idź do domu... - rzekła kładąc rękę na jego ramieniu
- Po co Jej tam nie ma - powiedzial bez entuzjazmu
- Masz dla kogo żyć...Masz dziecko, ktore cię potrzebuje
- Zrozum Lauro, że żyłem tylko dla Claudii. Zdałem sobie sprawę, że nienawidzę tego dziecko. Gdyby nie ona moja żona żyła. Umarła przy porodzie
- No właśnie to nie jest wina dziecka
- Jest!! - upierał się Arturo - nie chcę go zrzeknę się praw rodzicielskich i oddam do domu dziecka
- Ciesz się, żę twoja żona tego nie słyszy. Z pewnością zabiłaby cię. Ona bardzo pragnęła tego dziecka
- Ale ja go nie wychowam. Nie będę mógł patrzeć na nia - rzekl Arturo i wyszedł ze szpitala
Nad ranem Patricia wstała i zeszła do kuchni. Natknęła się na Artura wchodzącego do domu
- Jesteś pijany - zauważyła
- No i co z tego - krzyknął
- Byłeś u dziecka? - zapytała się - kiedy będzie w domu
- Nigdy. Nie chcę tego dziecka. Oddam go je do domu dziecka
- Chyba żartujesz zdenerwowała się Patricia
- Nie wychowam jej
- To w takim razie my z Patricią to zrobimy - rzekł MArtin schodząc po schodach |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:41:18 12-04-07 Temat postu: |
|
|
Laurę gra Barbara Mori |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:56:40 13-04-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 41
- Co? - zapytał Arturo
- To co słyszysz - odparł spokojnie Martin
- Ja nie chcę na nie patrzeć - krzyknął Arturo - Claudia by żyła!!
- Spokojnie - Patricia do niego podeszła
- Ja nie mam po co żyć...
- Masz dziecko - powiedziała łagodnie dziewczyna
- Przez, które moja żóna nie żyje - arturo spojrzal na nią smutnym wzrokiem
- To dziecko nic nie zawiniło - Patricia podeszła do niego
- Zabiło ją!! - krzyknął zrozpaczony i wyszedł z domu
- Mam nadzieję, że nie zrobi niczego głupiego...
- Zdenerwował mnie - rzekł Martin i przytulił ukochaną
- Też nie rozumiem jego zachowania - zamyśliła się
- Mam do ciebie prośbę..
- Jaką - Patricia zaciekawiła się
- Jeżeli on porzuci małą, adoptujemy ją. Dobrze?
- Oczywiście...Obiecuję ci to - Patricia przytuliła chłopaka
- Tak się cieszę, żę jesteś przy mnie
Arturo wszedl do szpitala. Stanął na korytarzu. Podeszła do niego Laura
- Jednak zdecydowałeś się odwiedzić córkę
- Nie - zaprzeczył
- Widzę, że musisz z kimś pogadać - pielęgniarka szarpnęła go za rękaw i poszli
- Ja nie wiem co ja mam robić - powiedział chłopak siedząc już w kawiarni na przeciwko Laury
- Chciałeś mieć dziecko? - zapytała wprost
- Nie powiem że było ono planowane, ale pragnęliśmy go...
- No właśnie..PRAGNĘLIŚCIE...zobaczysz będziesz małą kochal nad życie
- Ale ja nie będę mógł na nią spojrzeć
- Bzdura... - oburzyła się Laura - już patrzysz na nią z miłością
- Tak myślisz? - zapytał
- Ja to wiem. Zaufaj mi... - uśmiechnęłą się
Patricia siedziała z Martinem w kuchni
- Nic nie jesz - zauważyła dziewczyna
- Jakoś nic nie chce mi przez gardło przejść
Paula i Julio zeszli na dół
- Martin tak mi przykro - Paula przytuliła go
- Nawet nie wies zjak mi jest przykro... - Martin także ja przytulił |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:14:47 17-04-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 42
Arturo wszedł do salonu
- Dowiedz sie kiedy TWOJA córka wyjdzie ze szpitala? - zapytała Patricia
- Jutro - odparł Arturo
- Chcemy z Martinem po nią pojechać - kontynuowała
- Nie widze takiej potrzeby...
- Jest - dziewczna rzekła oschle
- Nie widzę takiej potzrby bo sam pojade po Claudię - dokończyl zdanie Arturo
- Claudię?
- Tak dałem jej na imie po mamie
- Ohh - Patricia przytuliła go - tak sie cieszę że przemyślałeś to wszystko i podjąłeś właściwą decyzję
- Potrzebowałem trochę czasu - przyznał - Laura mi pomogła
- To ta pielęgniarka - zaciekawiła się Patricia
- Tak - odparł - ale nie myśl sobie za dużo a teraz wybacz ide spać
- Dobranoc - Patricia pocałowała go w policzek
Arturo spał. Nagle znalazl sie w ogrodzie pelnym zielonej trawy. Zobaczyl dziewczynę. Podbiegł do niej
- Claudia kochanie - chciał ją pocałować, ale uchyliła się. Złapał ją za ramiona, patrzył jej w oczy i uśmiechali się do siebie
- Arturo...Przepraszam, ale musiałam odejść to było mi pisane
- Kocham Cię - Arturo czuł łzy na policzkach
- Ja ciebie także, ale tak musiało być. Podziekuj Laurze za to że przemowiła ci do rozumu. Nie rozmumiem jak mogłeś pomyśleć, że nasza córka jest winna mojej śmierci
- Przepraszam, zle byłem rozgoryczony..
- Posłuchaj kochaj nasze dziecko i ułóż sobie życie... Juz niedługo w twoje życie zacznie nabierać kolorów dzięki pewnej kobiecie. Chce żybyś żył pełnią życie i był z ta kobietą. Mnie już nie wskrzesiesz...Dziękuje ci za to jak nazwałeś naszą córkę - rzekła Claudia i zniknęła
- Claudia!!! NIe odchodź!!
Martin leżał w łóżku, kiedy Patricia wyszła spod prysznica. Położyła się koło chłopaka
- Arturo jedzie jutro do szpitala po dzicko - powiedziała po chwili
- Czy to znaczy że postanowił zająć sie małą? - zapytał
- Tak...A wiesz jak dał jej na imię
- Niee - zaprzeczyl chłopak
- Claudia - rzekła powoli. Martin odwrocil głowę i milczał - Kochanie co ci jest? - spytała Patricia
- Nic, ale nie wiem czy powinien ją tak nazwać
- Myślę że to jest bardzo dobre imię. Jak dorośnie będzie zawsze pamiętała o matce
- Masz rację - rzekł Martin, przytulił ukochaną i zaczęli się całować
P.S Bloody dobra wiadomość dla ciebie to już przedostatni odcinek;]
A zamknęłam ten temat bo uzałam że jest niepotrzebny to jest forum o naszych telciach.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:) Prokonsul
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 3144 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:55:23 19-04-07 Temat postu: |
|
|
odcinek 43 - ostatni
- I jak wyglądam? - zapytała Patricia matki
- Ślicznie córeczko - powiedziała Eduarda
- Mamo...Jestem taka szczęśliwa
- I powinnaś - Eduarda uśmiechnęła sie - w końcu to dzień twojego ślubu
- Tak to prawda - Patricia także się uśmiechnęła - Martin jest moim światem
- A ty jego - wasza miłość jest prawdziwa - a teraz wybacz że cię zostawię, ale idę pomóc twojej siostrze
- Tak masz rację mamo....
Paula siedziała przed lusterkiem, kosmetyczka właśnie skończyła ją malować
- Ślicznie wyglądasz kochanie - Eduarda uśmiechnęła się na jej widok
- Dzięki mamo - Paula przytuliła ją
- Będziecie najładniejszymi pannami młodymi pod słońcem
- Denerwujecie się - zapytał Arturo wchodząc
- Nie wcale - rzekła Martin poprawiająć garnitur - poprostu jesteśmy przerażeni
- To prawda - przyznał Julio
- Oj przestańcie to tylko ślub - roześmiał się Arturo
- Tylko? Maja siostrzenica już gotowa? - spytał Martin
- Laura ją ubiera
- Czy ty do niej coś czujesz? - spytał Julio
- Sam nie wiem - przyznał Arturo - nie jest mi obojętna, ale....
- Moja siostra odeszła, ale napewno by chciała żebyś ułożył sobie życie od nowa
- Przestańcie - Arturo wstał z krzesła chyba nie chcecie spóźnić się na własny ślub
- Poczekaj - zatrzymał go Martin
- Tak kocham ją...Nie tak jak Claudię, ale ją kocham i tak jakby jesteśmy razem...
- Moje gratulacje - Martin przytulił go
Wszyscy zebrali się w kościele. Przed ołarzem stali Martin i Patricia oraz Julio o Paula
- Miłość nie zazdrości, nie jest bezwstydna, nie szuka swego,nie unosi się gniewem,nie pamięta złego. Nie cieszy się z niesprawiedliwością, lecz współweseli z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma... Czy wy Martinie i Julio bierzecie sobie oto te Patricię i Paulę za żony
- Bierzemy...
- I przyżekacie im miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że nie opuścicie ich do śmierci
- Tak...
- Czy wy Patricio i Paulo bierzecie sobie oto tych Martina i Julia za mężów...
- Bierzemy...
- I przyżekacie im miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz to że nie opuścicie ich do śmierci
- Tak...
- Ogłaszam was mężami i żonami...Możecie pocałować panny młode
Martin i Patricia oraz Julio i Paula przypieczętowali swoją miłość namiętnym pocałunkiem...
...:::KONIEC:::... |
|
Powrót do góry |
|
|
|