Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Milka24 Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:19:14 13-04-09 Temat postu: |
|
|
Biały wampirku na twoją prośbę wstawiłam w nocy odc a on robi za poranny więc nowy będzie wieczorem:) |
|
Powrót do góry |
|
|
White Vampire Cool
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:24:01 13-04-09 Temat postu: |
|
|
Czekam do wieczora :] |
|
Powrót do góry |
|
|
olcia89 King kong
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 2922 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:37:23 13-04-09 Temat postu: |
|
|
nie no co ty dopiero wieczorem?? nie wiem czy wytrzymam odcinek boski alex robi sie coraz bardziej opiekuńczy :* cudnie |
|
Powrót do góry |
|
|
White Vampire Cool
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:38:52 13-04-09 Temat postu: |
|
|
Ja po tak długim wyczekiwaniu będę musiała się poddać jakieś terapii, ale pewnie Milka się nie zlituje, więc... |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka24 Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:44:42 13-04-09 Temat postu: |
|
|
jejciu wstawie jak wróce z kościoła;P...ja nie mogę ja mam za miękkie serce no ! |
|
Powrót do góry |
|
|
Monita Mistrz
Dołączył: 20 Sie 2008 Posty: 15254 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:46:20 13-04-09 Temat postu: |
|
|
Oj nie za miękkie
To ja czekam ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
White Vampire Cool
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:46:53 13-04-09 Temat postu: |
|
|
I dlatego piszesz takie cudowne telki |
|
Powrót do góry |
|
|
Megan Generał
Dołączył: 22 Paź 2008 Posty: 7845 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:52:51 13-04-09 Temat postu: |
|
|
O i ja lubię to miękkie serce ;];] |
|
Powrót do góry |
|
|
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:05:03 13-04-09 Temat postu: |
|
|
Haha Milka uwielbiam Cie !!
To może jeszcze serduszko Ci zmięknie i wstawisz na forum Tańcz
Tzn wiem, że już myślisz nad wstawieniem, ale chodzi o to abyś to szybciutko zrobiła |
|
Powrót do góry |
|
|
White Vampire Cool
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:16:05 13-04-09 Temat postu: |
|
|
Ja przepraszam, ale Milka na którą ty szłaś do tego kościoła?? |
|
Powrót do góry |
|
|
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:18:45 13-04-09 Temat postu: |
|
|
Milka wracaj tu szybko !!!!!
Z następnym odcinkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka24 Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:53:36 13-04-09 Temat postu: |
|
|
sory ale nie moja wina ze jak wróciłam z kościoła to babcia zasiadła przec komputerem i zaczeła grać w MahJonga!! a na domiar złego jak moja mam zje obiad tez zasiada wiec komputer mam dzisiaj z bani;/ i nie wiem czy napisze cos nowego i czy wstawie zatancz;/
Odcinek 11
Niedzielny poranek....promienie słońca przedzierały się przez okno do środka pokoju....
Obudziła się wtulona w jego ramiona...Zamiast w swoim, przespała noc w jego łóżku...
Spojrzała mu w oczy i czym prędzej wybiegła z pokoju...Tak strasznie się wstydziła...Nawet nie odpowiedziała mu na zwykłe dzień dobry...Dopiero teraz, gdy już całkowicie doszła do siebie dotarło do niej co się wczoraj wydarzyło...co zrobiła....co on zrobił....co mu powiedziała...
Czuła, że wstyd nie mieści się już w jej ciele...że wychodzi na wierzch...miała czerwone policzki...Chciała zapaść się pod ziemie...Dlaczego? Sama nie wiem....kto ją zrozumie...Częste zmiany nastrojów to normalne u kobiet w ciąży....to normalne u wszystkich kobiet...
Cały ranek starała się omijać go wielkim łukiem...Gdy koło niej przechodził odwracała się i odchodziła w przeciwnym kierunku...Gdy coś do niej powiedział...zbywała tekstem, że musi do toalety...
-Cześć mamo- powiedział i ucałował Luisę w policzek
-Witaj synu...usiądziesz?- zaproponowała
Co miał innego do roboty...nie pracował a od wczorajszego powrotu prawie z nią nie rozmawiał...
-Opowiadaj...jak wyjazd?
-Mamo czy wszystko w porządku? Nigdy nie rozmawiałaś ze mną tak po prostu o pracy...- zaniepokoił się jej nagłą troską
-No już nie przesadzaj...mówisz jakbym była co najmniej wyrodną matką...ciekawa jestem...nie było cię trzy miesiące...
-Załatwiłem co miałem załatwić...wszystko jest w porządku...lepiej ty mi opowiedz co działo się jak mnie nie było...domyślam się, że dałaś Lucy nieźle popalić...
-Alex! Jak śmiesz tak sądzić o własnej matce...nie miałam okazji z nią rozmawiać...
-Jasne, przez trzy miesiące nawet jednej chwili na jakąkolwiek rozmowę...nie chciałaś się do niej zbliżyć i tyle...
-A co to ja mam z nią dziecko?
-Ja poczyniłem coś w tym kierunku, a ty chcąc nie chcąc zostaniesz babcią...
-Ty chcesz mnie dobić....swoją kochaną, schorowaną mamusię...
-Moja kochana mamusiu ty sama się dobijasz wymyślaniem co raz to nowych dolegliwości...Już kto jak kto ale ty masz końskie zdrowie...
-Alex! Porównujesz mnie do konia! Gdzie twoje maniery...
-Nie ciebie tylko twoje zdrowie...wracając do Lucy, to musisz ją poznać...jest naprawdę bardzo miła...trochę zwariowana ale miła...
-Coś o tym wiem...spędzała każdą chwilę z Martinem...swój do swego ciągnie...
-O widzę, że rozmowa na mój temat- powiedział Martin wchodząc do salonu
-Chciałbyś- rzucił Alex
-Oj braciszku humorek nie dopisuje...to na pewno ten krawat...krew ci nie krąży jak powinna...albo co gorsza dostała się już do mózgu...
-Bardzo śmieszne...
-No śmieszne...ubrałeś się jak stróż w Boże Ciało....jednym słowem...sztywniak...masz wolne, zamiast się opalać na dworze ty siedzisz i słuchasz o nowych chorobach naszej kochanej mamusi...
-Wypraszam to sobie...i przypominam o mojej obecności...
-Słuchaj mnie...jest niedziela....więc lepiej ty zastanów się nad swoim strojem...starszy a głupszy...
-A właśnie starszy więc powinieneś ze mnie brać przykład...
-I miałbym skończyć tak jak ty? Wieszając spinacze na żyrandolu? Błagam cię...
-Może nie skończyłbyś z niechcianym, nieślubnym dzieckiem- powiedział już poważniejszym tonem
-A skąd możesz wiedzieć czy było chciane czy nie!- wzburzył się Alex
-A wyobraź sobie, że przyjaźnie się z Lucy i wiem jak do tego wszystkiego doszło!
-I co zazdrościsz, że na mnie lecą wszystkie dziewczyny? Skręca cię, że Lucy jest moja?
-Skręca mnie myśl, że trafiła na takiego sztywniaka jak ty...ona w życiu się przed tobą nie otworzy...ona jest inna...żal mi jej....i ciebie....chociaż nie...ciebie nie....masz to na co sobie zasłużyłeś....jak się nie zmienisz to możesz o niej tylko pomarzyć....ona potrzebuje prawdziwej miłości...za wiele w życiu wycierpiała- dodał poczym wyszedł z domu
-A skąd wiesz czy ja o niej marzę czy nie...ciocia dobra rada się znalazła.- powiedział pod nosem...
-Tym razem lepiej go posłuchaj....-powiedziała Luisa
-I kto to mówi! Przecież ty nie znosisz Lucy a wszystko co powie Martin traktujesz jak jakieś dziecinne wygłupy!
-Nie mów tak...
-Ale to prawda...
-Uspokój się a potem powiedz Lucy, że idziemy dzisiaj wieczorem do kościoła...jest specjalna msza dla przyszłych rodziców...chyba wam się przydadzą wykłady księdza...
-Z tym może być problem bo ona mnie chyba unika...nie wiem co się stało...
-To powiedz jej , że ja tak zarządziłam i nie życzę sobie odmowy....- powiedziała poczym udała się do swojego pokoju...
<Co>- pomyślał
Lucy nie śmiała sprzeciwić się woli Luisy...Naszykowała się jak tylko mogła najlepiej...jak tylko pozwalał jej na to humor....
Przejrzała się w lustrze...
<Bywa>
Złapała szal i wyszła z pokoju...Mieli czekać w ogrodzie...Była pierwsza...stanęła pod ścianą od komórki i czekała...
Jako druga zjawiła się Luisa...Zmierzyła Lucy wzrokiem...
-No kochana....ciąża ci służy...jeszcze tylko uśmiech i powalisz wszystkich na kolana...
Lucy nie wierzyła w to co słyszy...komplement z ust Luisy...komplement na JEJ temat!
W ciężkim szoku zdołała jedynie wydusić:
-Dziękuje...
Alex wyszedł razem z ojcem...
-Gotowe?- zapytał pan Quesada
-Oczywiście...o dziwo pierwsze niż mężczyźni...możemy już jechać?
-Tak, Alex jedziesz swoim samochodem z Lucy a ja z Luisą...
-A nie możemy wszyscy razem?- zapytała Lucy
-Tak jest w zwyczaju...- powiedział Federico wsiadając do wozu....
-Chodź Lucy...- zawołał Alex
-Idę już idę....
-Możesz mi powiedzieć co się stało? Czemu mnie unikasz?- zapytał gdy już jechali do kościoła...
-Ja? Wydaje ci się...mam zły dzień...
-A mi się jednak wydaje, że mnie unikasz...Gdybyś miała zły dzień nie zrobiłabyś się na bóstwo tylko siedziałabyś w pokoju z workami pod oczami...
-A może ja tak właśnie obchodzę swój zły dzień? A jeśli z tym bóstwem to był komplement to dzięki...
-Czyli jednak mnie unikasz...nie rozumiem tylko dlaczego...
-A ja nie rozumiem dlaczego zadajesz tyle pytań...co to ja informacja?
-Dobrze już będę cicho, skoro tak sobie życzy panienka Saligan...
Dojechali do kościoła zaraz za Luisą i Federico...Oczywiście rodzice posadzili ich obok siebie...tak było w dobrym tonie...Ksiądz głosił piękne kazanie...wszystko toczyło się wokół miłości i dziecka...Słuchali jak zaczarowani...W każdym słowie odnajdywali głęboki sens...
-W rodzinie najważniejsza jest miłość...Rodzina to miłość...Dziecko...owoc namiętności i wielkiego uczucia rodziców....istota tak niewinna i czysta...Musicie moi drodzy zadbać by taka już pozostała...Musicie dawać w przyszłości przykład swoim dzieciom...Nie tylko nakłaniać ich do modlitwy...Waszym obowiązkiem jest wychować ich na dobrych ludzi...
W waszych związkach nie może nigdy zabraknąć miłości...ona was zjednoczy...da wam siłę w cięższych chwilach...Bardzo proszę teraz, aby każda para, czyli przyszli rodzice, bo to za nich dzisiaj się modlimy, złapali się za ręce...Taki symboliczny wyraz miłości...
W brzuchu Lucy momentalnie zakotłowało się stado motyli...Każda kochająca się para miała złapać się za ręce...A ona? Co z tego, że była w ciąży i słowa księdza kierowane były również w jej stronę...
<Gdyby>- pomyślała...
<Chyba>
Wyciągnął bardzo powoli dłoń w jej kierunku...robił to po omacku...Nie miał śmiałości na nią spojrzeć...Najpierw tylko delikatnie musną jej skórę...Poczuła dreszcze...przeczuwała co za chwilę zrobi...Złapał jej dłoń...ostrożnie ale stanowczo....Po chwili odwzajemniła uścisk...
Poczuli przeszywające ich ciepło...Jej mała dłoń tak idealnie chowała się w jego...Pasowały do siebie jak puzzle....Przylegali do siebie każdym palcem...każdym fragmentem...Wyglądali jak zakochana para spodziewająca się przyjścia na świat swojego dziecka...czyli tak jak chciał tego ksiądz...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:02:35 13-04-09 Temat postu: |
|
|
Piękne !!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:11:35 13-04-09 Temat postu: |
|
|
Jak cudnie w tym kosciele...! i matka Alexa tak inna zaczyna mi się wydawac. Czyżby wszyscy w tje rodzinie przezywali jakaś wewnętrzną zmianę pod wpływem tej małej rozwijającej się fasolki..? ;D Tylko Lucymogłaby go nie unikać...
Odcinek cudaśny...! Czekam na nowy..;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Airam. Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1497 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Piekła xd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:13:05 13-04-09 Temat postu: |
|
|
ehh.. słodko:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|