|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:52:40 26-10-08 Temat postu: |
|
|
Ach kocham cię! Wracam i aż dwa odcinki! I to wspaniałe!
Po pierwsze Ana nie kocha Gradego, albo nie kocha Carlosa! Nie można kochać dwuch mężczyzn tak samo jak mężczyznę! Moim zdaniem ta prawdziwa jest miłośc nie do Gradego bo to jego kocha za odwage itp a to Carlosa kocha pomimo tajemnic i pomimo wszystko.
Carlos tez ją kocha chodź dalej traktuje ja jak małą dziewczynkę, moze dlatego, ze nie chce uwierzyć, ze już przestała być jego małą księżnniczką i ją traci. Oni sa świetni razem pasują do siebie
Uwielbiam ich
Po drugie teraz wyjaśnia sie krew z sukienki... ale dalej nie wiadomo0 kto przerwał ceremonię kto go zabił i dlaczego. Mam nadzieję, ze w następnym się dowiem
No i ciekawi mnie jak to sie stanie, zę trafia razem do łóżka |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:54:50 27-10-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 10
- Grady!
Pod ciężarem jego ciała Ana upadła, lecz szybko podniosła się i ułożyła głowę narzeczonego na swoich kolanach. Automatycznymi ruchami rozwiązała mu krawat i rozpięła kołnierzyk koszuli. Jego oczy były otwarte - wyzierało z nich przerażenie. Poruszał ustami, ale nie wydobywało się z nich ani jedno słowo.
Ciągle jeszcze żył; szeptała za to dziękczynne modlitwy. Dłonią ściskała ranę, by zatamować krew.
W momencie, kiedy rozległ się wystrzał, Carlos chwycił swój rewolwer wymierzając go w człowieka stojącego w oknie i trzymającego broń skierowaną w stronę prezbiterium.
- Panna młoda będzie następna - ostrzegł ostrym głosem napastnik i podniósł lufę na wysokość głowy dziewczyny.
Nie tylko Carlos wyciągnął swój rewolwer; to samo uczynili inni mężczyźni biorący udział w uroczystości. Przerażone kobiety pochowały się w ławkach, gdzie ciałami osłaniały dzieci. Wszyscy czekali, co będzie dalej.
- Rzućcie broń - zawołał histerycznie napastnik.
- Ross, co ty na to? - spytał cicho Carlos.
- Rób, co mówi.
Na odgłos strzału Ross, tak samo jak inni, sięgnął po broń, ale przekonał się, że nie ma rewolweru. Czy mógł przewidzieć, że jego sześciostrzałowiec przyda się w trakcie uroczystości ślubnej? Zaklął pod nosem.
Carlos z wyraźną niechęcią upuścił broń na posadzkę. Pozostali mężczyźni poszli w jego ślady. Dopiero wtedy stojący za oknem człowiek przełożył nogę przez parapet i wszedł do kościoła, ciągnąc za sobą młodą kobietę.
- Jestem Doggie Burns, a to moja córeczka Wanda.
Ta para nie wymagała zresztą prezentacji. Doggie Burns robił najlepszy bimber. Miał klientów, którzy przejeżdżali dziesiątki mil, by zaopatrzyć się w ten specjał.
Oboje, Doggie i Wanda, nie robili dobrego wrażenia. Byli brudni, śmierdzący i niechlujni. Potargane włosy Wandy w przetłuszczonych pasmach opadały na ramiona. Koszula Doggiego była przepocona i widać było, że nie prano jej od bardzo dawna. Zresztą cała odzież obojga była poplamiona i byle jak połatana. Niespodziewani przybysze dopuścili się profanacji kościoła, tak pięknie udekorowanego na dzisiejszą uroczystość.
- Nienawidzę przerywać ceremonie - powiedział Burns. - Ale tera muszę to tutej zrobić, bo jest moim obowiązkiem jako ojca.
Grady jęknął z bólu i złapał się za ramię.
- Niech ktoś mu pomoże! - zawołała Ana z płaczem. Odrzuciła zasłaniający twarz welon, ukazując wielkie, przerażone oczy.
- On nie wykorkuje, dziewucho - powiedział Burns, przesuwając w ustach prymkę tytoniu. Brązowa ślina spływała mu po brodzie. - Gdybym chciał go ukatrupić, to by nie poczuł wpakowanej kuli. Chciałem przerwać to tutaj wesele, a powód jest taki, co ten gnój zrobił mojej córce.
W tym momencie zgromadzeni w kościele zrozumieli, że nie grozi im niebezpieczeństwo. Podnieśli więc głowy z zaciekawieniem.
- Czego chcesz? - spytał pastor. - Jak śmiesz obrażać Boga w jego własnym przybytku?!
- Zamknij się, kaznodziejo. Możesz sobie gadać, ale to nic nie zmieni.
Lydia upadła na kolana w momencie wystrzału; Ross podtrzymywał ją jedną ręką. Teraz puścił żonę i postąpił krok naprzód.
- W porządku, Burns. Wszyscy cię słyszą. Powiedz, o co chodzi. Czego chcesz?
- Przypatrz się brzuchowi, jakiego dostała ta moja dziewucha. - Lufa rewolweru wskazała na wydatny brzuch dziewczyny. - Sheldona bachor tam siedzi.
- To nieprawda! - wrzasnął Grady.
- Dlaczego pan to robi? Nie rozumiem! - zawołała Ana; oprzytomniała na tyle, że dotarło do niej, co się tu dzieje. Dotychczas, przerażona, całą uwagę poświęcała narzeczonemu. - Dlaczego pan tu przychodzi i niszczy mój szczęśliwy dzień? Dlaczego?
Wszyscy w kościele stali jak zaklęci. Czegoś takiego nikt z nich jeszcze w tym mieście nie widział. To będzie temat do plotek na całe lata! Audytorium chwytało każde słowo.
- Szukam sprawiedliwości - powiedział Burns z szyderczym uśmiechem. - Myślisz, że to dobrze, byś ty się z nim żeniła, jak on mojej córce zmalował bachora?
Grady poruszył się i mimo powstrzymujących go rąk Ana usiłował wstać. Stanął w końcu na chwiejnych nogach i zawołał:
- To nie jest moje dziecko!
Oświadczenie to wywołało pomruk niezadowolenia obecnych.
Ana wstała, ujęła ramię Gradyego i z nienawiścią spojrzała na parę natrętów robiących wszystko, by zakłócić uroczystość, zniszczyć jej przyszłość. Nawet nie zauważyła, że przód sukni jest poplamiony krwią, ani nie słyszała, co na temat zdarzenia zaczęli mówić zebrani.
Kilku młodych mężczyzn, w poczuciu winy, opuściło wzrok. Lee nerwowo przestępował z nogi na nogę. Nie widział pełnych gniewu oczu Burnsa i ponurej, milczącej Wandy. Micah z trudem przełykał ślinę. Ma Langston patrzyła na Gradyego takim wzrokiem, że sam archanioł poczułby się winny.
- Ale ona gada, że twoje, Sheldon - powiedział szyderczo Doggie. - Co, Wanda?
Wypchnął dziewczynę przed siebie, tak że każdy mógł dojrzeć jej wypukły brzuch.
W jej oczach nie było zawstydzenia. Bezczelnie patrzyła wszystkim w oczy, bardzo z siebie zadowolona. Mężczyźni znajdujący się w kościele, którym nieobce były wdzięki Wandy, przeklinali dzień, kiedy na nią spojrzeli. I dziękowali Bogu, że stary podał nazwisko Gradyego, a nie ich. Składali pośpiesznie śluby czystości i wierności.
- To jego. Nikogo innego - potwierdziła posępnie Wanda. - Nie odchodził ode mnie, jak tylko mojego taty nie było w domu. Nie dawał mi chwili spokoju. On... on...
- Gadaj, dziecko, niech wszyscy wiedzą, co on tego... z tobą...
Milczała przez chwilę i teatralnym gestem opuściła głowę. Skubała brzeg sukni.
- On mnie... on jest silny, nie mogłam... oprzeć się.
- To jest wierutne kłamstwo! - zawołał Grady. Burns podszedł do niego, groźnie wymachując rewolwerem.
- Uważaj, nazwałeś moją drogą córeczkę kłamczucha...
- Jeśli mówi, że ją zmuszałem, to łże! - Grady zbladł nagle. Zrozumiał, że w tym momencie popełnił kardynalny błąd. Spojrzał na Ane, która przyglądała mu się zdumiona, potem na niedoszłego teścia, z trudem panującego nad nerwami.
- To znaczy, chciałem powiedzieć, nie, bo to...
Ross pochylił się, chwycił go za klapy marynarki i potrząsnął.
- Mów zaraz i wyraźnie: zadawałeś się z tą dziwką w tym samym czasie, kiedy chodziłeś z moją córką?!
Carlos stanął u jego boku. Kiedy Grady zaczął jęczeć z bólu i protestować przeciwko brutalnemu traktowaniu, Carlos podniósł z posadzki swój rewolwer. Burns nie zareagował na to. Wiedział, że zbiorowy osąd zostanie wydany. Zebrani stali się nagle jednomyślni: swoje potępienie przenieśli z Burnsa na Gradyego. Carlos lufą colta dotknął podbródka pana młodego.
- No, paniczu, czekamy!
- Może i byłem kilka razy z tą dziewczyną...
Ross podsunął mu pod nos zaciśniętą pięść. Z jego piersi wydobył się zdławiony charkot. Grady jąkał się:
- Ka-żdy z ca-ałego miasta... był z nią w łóżku. Ojcem jej ba-achora może być każdy z nich...
- Ale nikt z nich nie miał zamiaru żenić się z moją córką! - ryknął Ross. Puścił Grad'ego tak nagle, że ten znów padł na posadzkę.
- Jak mogłeś?! - Głos Any był doniosły i mocny. Grady próbował przełknąć ślinę, podchodząc do dziewczyny chwiejnym krokiem.
- Ana... - Wyciągnął do niej rękę.
- Nie dotykaj mnie! - zawołała. - Nie mogę znieść myśli, że mogłeś tymi samymi rękami... ją i mnie...
Popatrzyła na Wandę, która z ręką opartą na biodrze rozkoszowała się zamieszaniem. Ana odwróciła się na pięcie i zdecydowanym krokiem, nie oglądając się na nikogo, środkiem głównej nawy ruszyła do wyjścia. Głowę uniosła wysoko. Matka szła tuż za nią, nie okazując strachu czy upokorzenia. Za Lydią kroczyła cała rodzina Langstonów. Kowboje zatrudnieni na farmie w River Bend asystowali opuszczającym świątynię, otoczyli ich kołem na dziedzińcu i pomogli wsiąść na konie lub wozy. |
|
Powrót do góry |
|
|
KaSsia23 Mocno wstawiony
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 6245 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:38:16 27-10-08 Temat postu: |
|
|
No i jednak do ślubu nie doszło
No i dobrze ... '
Gardy był oszustem! |
|
Powrót do góry |
|
|
Maximum Prokonsul
Dołączył: 23 Sie 2008 Posty: 3624 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:15:59 27-10-08 Temat postu: |
|
|
Aż Grady to idiota do potengi
Ana ... twarda jest
Z niecierpliwością czekam na NEW
Będzie jeszcze dzisiaj?? |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:09:05 27-10-08 Temat postu: |
|
|
Wiedzialam, ze cos jest nie tak z Gradym Był zbyt porządny!
Jak on mógł ją zdradzić Głupek! Czyli jednak nie śmierć,a poprostu zdrada. Tą zakrwawioną suknia nas zmyliłas idealnie tworzysz napięcie Jesteś genialna!!! Swietna poprostu doskonale piszesz! Mam nadzieję, zejuż wkrótce więcej scenek z Carlosem i Ana |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:36:29 27-10-08 Temat postu: |
|
|
wszystko się wyjaśniło...
Grady jest świnią! Na miejscu Any dałabym mu nieźle w kość.
teraz czekam na noc Carlosa i Any.
jeśli to możliwe: jak najszybciej ; * |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:37:05 27-10-08 Temat postu: |
|
|
Co za odcinek!
Ta Wanda to jakaś dzi**a.
Grady jednak przeżył ale i tak już po jego zyciu z Aną.
Carls mój bohater ;*
Kiedy nowy odcinek? |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:20:39 27-10-08 Temat postu: |
|
|
eh zły post
Ostatnio zmieniony przez Andzia2 dnia 19:27:00 27-10-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:21:18 27-10-08 Temat postu: |
|
|
ale kretyn z tego Gradego
biedna ana nie będzie ślubu
odcinek super!!
czekam na następny xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuente Big Brat
Dołączył: 19 Lip 2008 Posty: 825 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:27:09 27-10-08 Temat postu: |
|
|
Dobra, wyjaśniło się. Odwidziało mi się lubienie Grady'ego. Co za młotek jeden!
Dobrze, że ten świr z córką i rewolwerem się pojawił, bo przynajmniej uratował Anę od takiego związku. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_Malinka Dyskutant
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 195 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nibyladnia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:42:32 27-10-08 Temat postu: |
|
|
no i ślubu nie było i dobrze bo z tego Gradya to palant jest i tyle |
|
Powrót do góry |
|
|
El. Komandos
Dołączył: 16 Sie 2008 Posty: 679 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:29:54 27-10-08 Temat postu: |
|
|
Hahaha no nieźle..prawie przegapiłam.Ten Grady to idiota jakich mało.Niech cierpi.Ale mój Carlos odważny:)A Ana dobrze zrobiła.Mogła mu jeszcze na dodatek przywalić, ale mniejsza z tym:) Czekam na newa:D |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:11:38 27-10-08 Temat postu: |
|
|
Dobrze, ze Slubu nie maxD Aguś.... dałabyśsie naciągnąć na jeszczejeden odcinek?? My tak ślicznie prosimy |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:55:44 27-10-08 Temat postu: |
|
|
no nareszcie mam dostęp do forum..
ale się porobiło sama nie wiem od czego zacząć więc dogłębnie nie skomentuje...strasznie tnie mi się forum i nie wiem czy będę w stanie skomentować wszystkie telki..
Grady to pół mózg i idiota wieśniak pół główek cham i drobnomieszczan. Nie no po prostu nie mam słów. Ana bardzo dobrze się zachowała. A Carlos to powinien mu sprać tyłek za to... ale żeby się zadać z taką pokraką to ja nie mam słów...co za dziwkarz...tylko ciekawe jak to będzie teraz z Carlosem i Aną...
czekam na newik :*:* odcinki świetne jak zawsze..
szkoda że Celestial się już zakończyło..no ale też zakończenie było boskie :* |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:51:28 27-10-08 Temat postu: |
|
|
No własnie :mysli: jak to będzie między nimi. Chyba zwariuję bo nie dowiem się najwczesniej do jutra buu
Ostatnio zmieniony przez mili~*~ dnia 22:52:38 27-10-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|