|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:22:09 29-10-08 Temat postu: |
|
|
ajj. Carlos zajął się naszą biedną Aną.
może ona po prostu będzie chciała mu się odwdzięczyć tą nocą? ;p
czekam na kolejny odcinek,
chociaż nie zaszkodziłoby mi, gdybyś dodała dzisiaj i drugi ;p |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:53:50 29-10-08 Temat postu: |
|
|
Nowego odcinka już raczej dzisiaj nie będzie, ale mogę śmiało oznajmić, że "gorące" spotkanie między Aną i Carlosem już w 15 odcinku |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:57:58 29-10-08 Temat postu: |
|
|
jak to w 15?
ty chcesz żebym ja umarła przez kolejne 4 odcinki? ;p
no trudno. cierpliwie poczekam... |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:01:17 29-10-08 Temat postu: |
|
|
No będziesz musiała bo mam już napisane te 4 odcinki, a nie chce skracać ich zawartości, aby wyszło ich mniej |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:04:26 29-10-08 Temat postu: |
|
|
w 15 ! To co bedzie przez te 4 odcinki?
Znając to opowiadanie i Ciebie coś fajnego.
Strasznie żal mi Any po dzisiejszym odcinku ;( |
|
Powrót do góry |
|
|
Nubia Debiutant
Dołączył: 21 Paź 2008 Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:08:00 29-10-08 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam wszystkie odcinki, jak dla mnie Carlos i Ana wydają się zagadkowi, czekam na kolejne odcinki |
|
Powrót do góry |
|
|
El. Komandos
Dołączył: 16 Sie 2008 Posty: 679 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:09:04 29-10-08 Temat postu: |
|
|
Ja chyba jakoś wytrzymam.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:21:53 29-10-08 Temat postu: |
|
|
czekam na odcinki!!!! xD
dodaj szybciutko |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:25:01 29-10-08 Temat postu: |
|
|
elle. napisał: | Ja chyba jakoś wytrzymam.. |
To tak jak ja |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:30:19 29-10-08 Temat postu: |
|
|
Musicie wytrzymać do jutra. Gdy tylko wrócę ze szkoły wejdę szybko na komputer i wstawię |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:36:40 29-10-08 Temat postu: |
|
|
Wiedz ,że czekamy
Pozdrawiam ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
El. Komandos
Dołączył: 16 Sie 2008 Posty: 679 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:39:49 29-10-08 Temat postu: |
|
|
To fajnie.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:41:28 29-10-08 Temat postu: |
|
|
W sumie odcinek mam napisany, wymaga tylko małych poprawek.
Wstawię go w przeciągu 10 min |
|
Powrót do góry |
|
|
El. Komandos
Dołączył: 16 Sie 2008 Posty: 679 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:43:23 29-10-08 Temat postu: |
|
|
Haha dziękuję w imieniu moim i wariatek , które też pewnie na niego czekają |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:47:58 29-10-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 12
W salonie Carlos nalał Rossowi whisky i podał mu kieliszek.
Po obtarciu łez Lydia podniosła się z kanapy i stwierdziła:
- Muszę do niej pójść i porozmawiać. Ale co jej powiedzieć?
- Niech mnie diabli, jeśli ja wiem - rzekł Ross i pociągnął potężny łyk alkoholu.
Lydia stała i wygładzała suknię. Zanim wyszła z salonu, podeszła do Carlosa i delikatnie dotknęła jego policzka.
- Możemy liczyć, jak zawsze, na twoją pomoc, nieprawdaż?
Ujął jej dłoń i zapewnił:
- Oczywiście.
Suknia była poplamiona krwią. Stanowiła jakby symbol rozdartego serca Any. Patrząc na swe odbicie w lustrze, nie mogła uwierzyć, że zaledwie kilka godzin temu była szczęśliwa, radosna, niewinna. Widok ślubnej sukni sprawiał ból. Wydawało się dziewczynie, że zaraz zacznie krzyczeć, jeśli jej natychmiast nie zdejmie. Nie chcąc prosić nikogo o pomoc, sama zaczęła rozpinać rząd zatrzasków i haftek urywając te, które nie chciały się rozczepić. W końcu zdjęła suknię i odłożyła na bok. Bieliznę też miała zakrwawioną. Zrzucała wszystko po kolei, aż stanęła zupełnie naga i wodą z miednicy zmyła z siebie resztki krwi. Nałożyła szlafrok i położyła się w poprzek łóżka; teraz mogła się swobodnie wypłakać.
Jak Grady mógł zrobić coś takiego? Ból stawał się nie do zniesienia. Wiadomość o istnieniu rywalki była niczym zabójczy cios. Jak śmiał wyznawać jej miłość, a potem iść do tej flejtuchowatej dziewczyny? To była najokrutniejsza zdrada! Jej mówił o pożądaniu, a z Wandą je zaspokajał.
Na myśl o wspólnym życiu z nim zbierało się jej na wymioty.
Usłyszała, jak cicho otwierają się i zamykają drzwi. Odwróciła się w tym kierunku. Lydia podeszła do łóżka, bez słowa siadła na brzegu i otoczyła córkę ramionami.
Obecność matki pomogła Anie opanować płynące łzy. Położyła głowę na jej kolanach i po chwili poczuła palce matki pieszczące jej włosy. Opadały na plecy w takich splotach, że żadne spinki i grzebienie nie dawały im rady.
- Wierz mi, że ojciec i ja bez namysłu wzięlibyśmy chętnie na siebie twój ból, byleby ci ulżyć...
- Wiem, mamo.
- I zrobimy wszystko, byś zapomniała o całym zdarzeniu.
- To też wiem. - Siąknęła i wierzchem dłoni otarła nos. - Dlaczego on to zrobił? Jak mógł mnie tak zranić?
- Myślę, że nie miał takiego zamiaru, Ana. Jest mężczyzną i...
- I to go usprawiedliwia?
- Nie, ale...
- Nie wymagam, by pan młody był niewinny. Taka naiwna nie jestem. Ale kiedy ktoś darzy dziewczynę uczuciem, prosi ją o rękę, czyż nie zobowiązuje to do wierności?
- Ja też tak myślę. Zresztą większość kobiet również. Mężczyźni? Bardzo wielu z nich tak nie uważa.
- Nie mógł się opanować? Nie byłam tego warta?
- On nie czynił żadnych porównań między tobą a tamtą. To przecież jasne.
- Pragnęłam tego tak samo mocno jak on. Powiedziałam mu to! - zawołała.
Wiele matek zapewne przeraziłoby się, usłyszawszy podobne wyznanie od swojej córki. Lydia jednak nawet nie drgnęła. Rozumiała te pragnienia i miała nadzieję, że jej córka będzie równie szczęśliwa w pożyciu małżeńskim jak ona. Nie uważała seksu za tabu.
- Co by się stało, gdybym to ja poszła z innym mężczyzną? - spytała Ana. - Jak poczułby się Grady? Czy mnie też tak łatwo by wybaczono?
Lydia westchnęła i powiedziała po chwili:
- Nie, ale taki już jest ten świat. Mężczyznom jakoś uchodzą te ich... przygody. Grady akurat został przyłapany i musi za to zapłacić. Niestety, ty również płacisz, a to jest niesprawiedliwe!
- Może jestem przewrażliwiona i nietolerancyjna? Może powinnam mu wybaczyć i zapomnieć? Czy ty przebaczałaś ojcu jego wyskoki? - Ana siadła na łóżku i patrzyła matce prosto w oczy. - Czy on miał inne kobiety?
Lydia pamiętała noc, podczas której Ross pomagał przy wozie „mamie” i jej prostytutkom. Był z nimi bardzo długo; wrócił pijany i pachniał tanimi perfumami. Przysiągł wtedy, że, owszem, był w wozie z dziwkami, ale żadnej z nich nie tknął. Lydia mu uwierzyła.
- Ross miał wiele kobiet przede mną, ale później - żadnej. Mogę sobie wyobrazić, co czujesz...
- Chyba Grady nie kochał mnie tak jak ojciec kocha ciebie.
- Ale pewnego dnia ktoś na pewno cię mocno pokocha.
- Nie potrafię w to uwierzyć, mamo.
Gdy Lydia wyszła z pokoju, Ana położyła się na wznak na łóżku i wpatrywała się w sufit. Musi uczciwie zastanowić się, co odczuwa silniej - zranioną dumę czy gniew.
Czyżby miłość do Grady'ego tak ją zaślepiła, że nie zauważyła jego zdrady? Była wściekła na niego, gdyż nie tylko znieważył jej dobre imię, ale przyniósł wstyd całej rodzinie. Mieszkańcy Larsen będą długo pamiętać dzisiejszy dzień. Taka już jest ludzka natura: cieszy się z czyjegoś nieszczęścia. Nie miało żadnego znaczenia, że rodzina Colemanów dotąd była bez skazy. Grady naznaczył ich wszystkich piętnem hańby.
Ana stwierdziła, że złość przeważa w niej nad bólem. Nawet za tysiąc lat nie zgodziłaby się na powrót Grady'ego. Bardziej bolała nad cierpieniem swoich rodziców niż jego. Skoro tak sobie pościelił, niech tak śpi. Nigdy przysłowie nie wydawało się jej trafniejsze.
A może nie kochała go aż tak bardzo, jak jej się wydawało? Jeśli jego sprawki nie wyszłyby dzisiaj na jaw, może nigdy by się o nich nie dowiedziała. Zostałaby wtedy jego kochającą żoną. Tego była pewna. Może więc dobrze, że stało się to, co się stało?
Leżała długo bez ruchu. Nawet nie zauważyła mijających godzin, dopóki w pokoju nie zaczęło się ściemniać - słońce chowało się za horyzontem.
Nagle podniosła się z łóżka z mocnym postanowieniem, że nie będzie ukrywać się przed światem, jakby to ona była winna. Do diabła z Sheldonem i całym plotkarskim światkiem! W mieście nikt nie zobaczy jej w roli złamanej ofiary.
Umyła twarz w zimnej wodzie, by usunąć ślady płaczu. Ubrała się w prostą sukienkę, wyszczotkowała włosy i zeszła na dół. Wszyscy domownicy zebrali się w kuchni na kolację. Gdy tylko stanęła w drzwiach, rozmowy umilkły. Patrzyli na nią z szacunkiem. Nawet dzieci Anabeth nagle się uciszyły. Czego się właściwie po niej spodziewali? Że zamknie się w swoim pokoju na resztę życia jak kaleka? Ubierze się w pokutny strój? Dostanie spazmów jak stara, zdziwaczała panna? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|