Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Orchidea
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33 ... 58, 59, 60  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:53:51 05-11-08    Temat postu:

Nie głupek Nie mozecie go winić za uczucia, ma pecha chłopak, przejdzie mu Tylko najpierw może tam sobie troszke pocierpieć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 10445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z klatki B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:58:17 05-11-08    Temat postu:

a potem na nowo sie zakochać tyle że w Annie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andzia2
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 3501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubomierz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:42:39 05-11-08    Temat postu:

świetne odcinki czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Pattinson
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 5200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:04:45 05-11-08    Temat postu:

nie brońcie go! głupek i tyle ;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:18:39 05-11-08    Temat postu:

Bronimy go! Mógł zrobic cos głupszego! To nie jego wina, ze cos mu się w psychice poprzestawiało i zakochał sie nie tak jak powinien
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:40:09 05-11-08    Temat postu:

Odcinek świetny
Te ich sprzeczki były najlepsze
Ana jest uparta jak osioł
Czekam na NEW
Pozdro
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 10445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z klatki B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:21:46 06-11-08    Temat postu:

mili~*~ napisał:
Bronimy go! Mógł zrobic cos głupszego! To nie jego wina, ze cos mu się w psychice poprzestawiało i zakochał sie nie tak jak powinien

Bronimy! Ja za nim w ogień pobiegne! Serce nie sługa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:44:38 06-11-08    Temat postu:

Nowy odcinek dopiero jutro. Moja genialna siostra ściągneła wirusa i musze odcinek napisać od nowa, a jeszcze na jutro pouczyć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:49:52 06-11-08    Temat postu:

Nauka przedewszystkim Poczekamy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:37:43 06-11-08    Temat postu:

Poczekamy
A ta twoja genialna siostra to ile ma
Moja 1,5 a i tak już mi kiedyś odcinek skosowała wyłączając komputer
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:53:52 06-11-08    Temat postu:

jak to dobrze że ja nei mam młodszego rodzeństwa...
czekam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 10445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z klatki B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:44:59 07-11-08    Temat postu:

hehehe nie tylko młodsze rodzienstwo potrafi wyłączyć kompa. Np. mi się zdarzyło parę razy odłonczyć bratu gdy grał w jakąs gre i coś mu przepadło.

Czekam na newa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:56:27 07-11-08    Temat postu:

Odcinek 20
– Czy to wszystko?
Wanda Burns, niechlujna jak zawsze, oparła dłonie na biodrach i przyglądała się mężowi. Znosił właśnie przeróżne pudła do chałupy, w której mieszkała wspólnie z ojcem. Ubrania i kapelusze, buty i rękawiczki leżały w nieładzie na brudnym, nagim materacu.
– Wszystko? – burknął Grady. – Jeszcze ci mało? I tak nic z tego nie włożysz, dopóki nie urodzisz swego bachora.
Patrzył na nią, wcale nie kryjąc wstrętu. Była brudna, miała nalaną twarz, spuchnięte ręce i nogi – zwłaszcza w kostkach. Całe ciało było silnie zdeformowane ciążą.
Był absolutnie przekonany, że to nie jego dziecko. Nie mógł się nadziwić, dlaczego Wanda tak się upierała przy wstawieniu tu szafy. Chyba tylko po to, by się upewnić, że jest naprawdę panią Sheldon.
– Chcę się ubrać jak dama, kiedy razem pojedziemy do miasta.
Grady wolałby umrzeć niż pokazać się z nią w mieście, gdzie na każdym kroku witały go nie
skrywane drwiny. Śmiał się, kiedy żona żądała nowych sukienek, lecz gdy nagle poczuł na plecach lufę rewolweru Doggie'a, zaraz przeszła mu ochota do śmiechu. Posłusznie obiecał przywieźć parę rzeczy do tej chaty, ukrytej głęboko w leśnym pustkowiu. Burnsowie wystawili go na pośmiewisko i tego Grady nie zamierzał im darować. Musi coś z tym
zrobić. Wkrótce. Pytanie tylko, co i kiedy...
– Wyglądają wcale nieźle, co, Wanda? – spytał Doggie od progu. Wszedł, niosąc dwie upolowane wiewiórki; rzucił je na stół jeszcze krwawiące. – A jak tam twój mężuś?
– Myślę, że dobrze, tato – odpowiedziała ponuro.
– Ale nie chce mnie zabrać do tej swojej chałupy w mieście.
Kiedy Grady spotkał Wandę po raz pierwszy, wyglądała znośnie. Przyjechał po samogon i zastał tylko ją na gospodarstwie. Był piękny jesienny wieczór. Księżyc w pełni wisiał nad czubkami drzew. Powietrze było chłodne i rześkie. Wanda właśnie wróciła z kąpieli w pobliskim strumieniu. Miała na sobie cienką sukienkę, która ciasno przylgnęła do mokrej skóry. Widział wyraźnie, że nie nosi nic pod spodem. Robiła zresztą wszystko, by to zauważył. Mówiła szeptem, jakby właśnie wyjawiała mu jakąś tajemnicę. Musiał przysunąć się bliżej, by cokolwiek usłyszeć. Jej wysiłek został nagrodzony – miała go w garści. Mówiła mu rzeczy, których chętnie słuchał, które schlebiały jego próżności: że jest taki wysoki, taki męski, szczupły i pociągający, że podobają się jej jego falujące włosy. W pewnym momencie udała, że nie radzi sobie z którymś z większych gąsiorów, i chętnie przyjęła pomoc, wychwalając oczywiście siłę Grady'ego. Jakiż był durny! To wszystko wina Any. Rozpalała go prawie do nieprzytomności i na tym koniec. Gdyby jej niewinne pocałunki nie były tak zachęcające, nigdy by nie pocałował Wandy. A kiedy już to się stało i poczuł ciepło lgnącego do niego ciała, nie potrafił się opanować. Zresztą była taka chętna, szczodra i
uległa. Po wszystkim czuł się bardzo zadowolony. Wanda powiedziała mu, że jest nadzwyczaj przystojny i że żaden mężczyzna nie dorównuje mu jako kochanek. Mówiła mu wszystko, co chciał usłyszeć. Grady'ego irytowało, że ktoś taki jak Ross Coleman będzie jego teściem. Zazdrościł tej rodzinie, ale był skłonny pogodzić się z życiem w jej cieniu, bo nagrodą była Ana i wiążące się z małżeństwem z nią liczne korzyści. Niemniej za każdym razem, gdy opuszczał River Bend, jego duma cierpiała. Wiedział bowiem, że Colemanowie,
łącznie z Ana, nie mają o nim wysokiego mniemania. Przy Wandzie Burns odzyskiwał wiarę w siebie. Po pierwszej nocy często ją odwiedzał. Kochali się szybko, gwałtownie, dziko. Wanda była nienasycona. Dumą napawał go fakt, że potrafi zadowolić taką kobietę.
Od kolegów wiedział o wątpliwej reputacji Wandy, lecz nie przeszkadzało mu to. Miał ją tak
samo jak inni, kiedy ich żony były niedysponowane. Nie widział nic zdrożnego w postanowieniu, że będzie ją odwiedzał nawet po ślubie. Nie żeby nie lubił Any. Była piekielnie ładna i z całą pewnością miała zmysłowe ciało. Grady był zbyt pragmatyczny, żeby bawić się w uczucia, chociaż chętnie dawał narzeczonej dowody swej miłości. Czynił tak, gdyż stanowiła dlań dogodną okazję do zabłyśnięcia. W oczach lokalnej społeczności mąż
Ana Coleman będzie bowiem znacznie wyżej ceniony niż Grady Sheldon. A że dziewczyna była piękna i znana w mieście, to tylko dodatkowy plus, nie wspominając o majątku, jaki wniesie w posagu. Dzieliła się z nim swymi marzeniami o ranczo. Wiedział wszystko o koniach, które chciała hodować, i o bydle rzeźnym, którym również zamierzała się zajmować. Słuchał, udając zainteresowanie i entuzjazm, bo w rzeczywistości nudziło go to śmiertelnie. Jego zamiary w stosunku do ziemi, którą Ana miała otrzymać, różniły się od jej planów: pozwoli jej na trzymanie kilku koni, a może i krów, jeśli to miałoby ją uszczęśliwić. Większość gruntu, który graniczy z gęstym lasem stanowym, przeznaczy na tartak, który pozwoli mu potroić produkcję w ciągu roku. Na razie, oczywiście, nic jej o tym nie wspomniał. Wystarczy, jak to zrobi pod koniec miodowego miesiąca – myślał... Gdzie tam, nie będzie żadnego miodowego miesiąca! Wszystko przez tę dziwkę, która tu stoi, bawiąc się parasolką, jaką jej przywiózł. Wrócił do przerwanej rozmowy.
– Wyjaśniłem ci już, dlaczego nie możesz przeprowadzić się do miasta. Wystawiłem na
sprzedaż dom zaraz po zaręczynach z Aną, ponieważ ona chciała mieszkać na farmie.
Wanda zaśmiała się nieprzyjemnie.
– Nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy tej zarozumiałej panny, co łazi po mieście z nosem w
chmurach!
Przewrotną radość sprawiało Grady'emu obserwowanie, jak Wanda nieudolnie naśladuje
Ane.Od dawna myślał, że Colemanowie byli zbyt pewni siebie i przydałby się im porządny kopniak, by wrócili na ziemię. Szczególnie Rossowi: za to, że go ośmieszył w dzień ślubu. Jak śmiał mu grozić?! Nigdy mu tego nie wybaczy!
– Dostali tego dnia za swoje, co, złotko? – Wanda podeszła do Grady'ego i próbowała włożyć mu rękę do spodni; odepchnął ją brutalnie. – Cała pieprzona rodzina Colemanów dobrze sobie popamięta Burnsów. Oni i ten wielki chłoptaś, co to ci spluwę przytknął do głowy. – Zachichotała zauważywszy, że twarz męża nagle poczerwieniała. – Jak powiedziałeś? Jak on się nazywa?
– Carlos Langston. – Grady podszedł do stołu, na którym stał dzbanek z alkoholem, chwycił go i pociągnął potężny łyk.
– Carlos Langston – powtórzyła Wanda. Lubieżnie oblizała wargi mokrym językiem i spod
przymrużonych powiek obserwowała Grady'ego. – Nawet jeśli jest przyjacielem Colemanów, to bym się z nim puściła...
Doggie podszedł do niej i uderzył ją mocno w twarz.
– Skończ to durne gadanie, bo tera jezdeś jego żonom. I przestaniesz się kurwić dokoła, bo ci tak łeb rozbije, że nikt na cie nie spojrzy. Skuliła się i wierzchem dłoni otarła krew z rozciętej wargi.
– Tak tylko gadałam, a nic przy tym nie myślałam.
– Głodny jestem. Zrób te wiewiórki. Grady, zostaniesz na kolacji.
– Nie mogę. Muszę...
– Mówię, że zostaniesz, to i tak będzie! – Doggie mówił po cichu, lecz głosem groźniejszym niż krzyk. Jego kaprawe oczka zerkały nieprzyjaźnie spod krzaczastych brwi. Pchnął dzbanek w stronę zięcia.
– Masz, napij się i zara mi powiedz, czymu Wanda ni może przeprowadzić się do miasta?
Grady usiadł na ławie zły i zrezygnowany. – Jest rodzina, która chce kupić ten dom. Nie
mogę Wandy tam wprowadzić i zaraz potem się wyprowadzać, skoro kupno dojdzie do skutku.
– To nie sprzedawaj... – Doggie mamrotał niewyraźnie, ale Grady był świadom tego, że stary
dobrze wie, co mówi.
– To nie takie proste – odrzekł i odsunął dzbanek od siebie.
Doggie chwycił go i z trzaskiem postawił na stole, prosto w kałużę zakrzepłej wiewiórczej krwi. Wanda zabrała martwe zwierzątka na zrujnowaną werandę, żeby obedrzeć je ze skóry i wypatroszyć. Wnętrzności rzuciła psom, które zażarcie zaczęły walczyć o każdy kęs.
Grady z trudem opanowywał mdłości. Nie było sposobu, by z takimi ludźmi mógł żyć. Nie miał wyboru, musiał ożenić się z Wandą. Ślubu udzielił im ten sam kaznodzieja, który miał pobłogosławić związek z Aną. Grady mechanicznie powtarzał słowa małżeńskiej przysięgi, czując na krzyżu lufę rewolweru Burnsa. Będzie musiał coś zrobić, zanim „rodzina” ograbi go ze wszystkiego i zanim zwariuje. Był zdesperowany i gotowy do podjęcia wszelkich kroków, które wyciągnęłyby go z tego bagna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 10445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z klatki B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:45:22 07-11-08    Temat postu:

Przeczytałam newa co nie było łatwe po dużej ilości śmiechu ;P
Grandy ma to na co zasłużył... Wande , prawie teścia i .... wiewiórki
Dobrze mu tak nie trzeba było się puszczać , ja rozumiem , ze są różne pokusy na świecie ale mógl się opanować.
czekam na newa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:53:58 07-11-08    Temat postu:

Świetny
Grady to idiota
Wanda to dzi**a
A Doggie jest nienormalny
Czekam na NEW z Carlosem i Aną
Kiedy będzie jeśli można spytać??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33 ... 58, 59, 60  Następny
Strona 32 z 60

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin