|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:00:53 15-11-08 Temat postu: |
|
|
Priscilla ma kłopoty, ale jakoś nie jest mi jej szkoda. Ma pieniądze, a bycie najsławniejszą prostytutką raczej nie naprawi jej dumy, którą zresztą straciła już dawno, dawno temu... |
|
Powrót do góry |
|
|
bronislawa Debiutant
Dołączył: 25 Kwi 2007 Posty: 89 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:53:43 15-11-08 Temat postu: |
|
|
Bedzie dzisiaj jeszcze odcinek ?? |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:31:32 16-11-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek 25
Pierwsze dwa tygodnie przeżyli bez większych kłótni. Biorąc pod uwagę ich wybuchowe charaktery oraz niepowściągliwe języki, był to wyczyn. Ana w duchu podziwiała Carlos'a i siebie za to osiągnięcie. O tym właśnie rozmyślała, jadąc wozem po nierównym polu.
Było południe. Słońce grzało niemiłosiernie. Carlos i pozostali trzej kowboje ogradzali drutem kolczastym pastwisko. Ana, znudzona samotnym siedzeniem w domu, przygotowała garnek picia i wraz z koszykiem kanapek wiozła w miejsce, gdzie pracowali.
Jej dotychczasowe starania nie znalazły uznania w oczach Carlos'a. Często spoglądał na nią
nieprzyjaźnie. Prawie zawsze widziała niezadowolenie w jego oczach. Od momentu, kiedy
zakazał jej nosić spodnie, robiła mu na złość i wkładała je codziennie, nawet wieczorami, kiedy przychodził na kolację. Jakiś duch przekory kazał jej nieustannie go prowokować. Dlaczego – nie miała pojęcia. Chodził nachmurzony, gotowy w każdej chwili wybuchnąć.
Była na to przygotowana, zresztą nie mogła dłużej znosić tej napiętej, nieprzyjaznej atmosfery. Lepiej wszystko sobie wyjaśnić aniżeli żyć w ciągłym stresie.
Mocno trzymała lejce, bo jazda po wertepach nie była łatwa ani przyjemna. Wóz rzucał na kamieniach i wystających korzeniach i trzeba było uważać na zęby. Znacznie wygodniejsza byłaby jazda na koniu, lecz wtedy nie mogłaby zabrać kanapek i napoju,które służyły jej za pretekst do przyjazdu. Tylko w ten sposób mogła złamać zakaz Carlos'a. Chciała pracować przy stawianiu ogrodzenia, ale Carlos stanowczo się temu sprzeciwił.
– To ciężka robota.
– Jestem przyzwyczajona do pracy.
– Ale nie tego rodzaju.
– Do każdej.
– To jest niebezpieczne. Łatwo można się zranić.
– Będę uważać.
– Nie ma mowy. Zajmij się domem, a nam pozwól wykonywać nasze obowiązki.
Spojrzała na niego niechętnie.
– Znam się na tej robocie, przecież wychowałam się wśród koni. Praca w domu mnie nudzi, zresztą z wszystkim zdążę się uporać do dziesiątej, a co dalej?
– Pojeźdź sobie na Dusty.
– Gdzie? Po podwórku? Zabroniłeś mi wyjeżdżać poza obejście.
– To sobie wymyśl jakieś zajęcie, tylko trzymaj się z dala ode mnie i kowbojów! – Powiedział, co miał do powiedzenia, i odszedł, w ogóle nie słuchając jej argumentów.
Nie! Dzisiaj nie zostanie w domu. Pierwszy dzień, kiedy w powietrzu czuło się prawdziwe lato, chciała spędzić inaczej niż w czterech ścianach. Zatrzymała wóz w cieniu drzewa na skraju łąki przechodzącej w las. Na jej widok wszyscy kowboje przerwali pracę i wierzchem dłoni ocierali spocone czoła. Ostra reakcja Carlos'a spowodowała, że natychmiast zabrali się znów do roboty. Zeskoczyła z wozu, wzięła dzbanek i koszyk; ostatni kawałek drogi musiała przejść pieszo.
– Zasłużyliście na odpoczynek – zawołała pogodnie. Jej wesołość była rozmyślnie skierowana przeciwko piorunującym spojrzeniom Carlos'a. Zupełnie go ignorowała, zwracając się jedynie do pozostałych. – Jest tu picie i coś do jedzenia...
– To mi wygląda na prawdziwy piknik – zawołał Randy; zdjął kapelusz i ukłonił się.
Chichot Any był dla Carlos'a jak drzazgi wbijane pod paznokcie.
Tylko tego mi trzeba – myślał. – Na dodatek znów włożyła te przeklęte portki.
Nienawidził tych spodni. A właściwie – nie. Bardzo mu się podobały, innym – również, i na to nie mógł pozwolić. Wiedział, że włożyła je z czystej przekory, czym wzburzyła go jeszcze bardziej.
– To bardzo ładnie z twojej strony. – Twarz Jima zniekształcił grymas wcale nie przypominający uśmiechu. Pete nie rzekł słowa, natomiast z aprobatą spoglądał na koszyk.
Mężczyźni zabrali się do jedzenia. Wymieniali z Aną wesołe uwagi, jakby uczestniczyli w
niedzielnej wycieczce. Żaden z nich nie uznał nawet za stosowne spytać Carlos'a, czy wolno im zrobić przerwę. Był tu rządcą, to prawda, lecz ranczo należało do panny Coleman. Nie skomentował więc jej swobodnego i nieobliczalnego zachowania ani tego, że naraża jego autorytet. Odwrócił się i poszedł sam rozciągać drut do następnego słupa.
– A ty, Carlos, nie zjesz kanapki?
Jej włosy błyszczały w promieniach słońca jak skrzydła kruka. Niesforne pukle wymykające się spinkom miała rozpuszczone i ledwie mógł dojrzeć jej oczy przez grzywę włosów nad czołem. Nie! Niczego od niej nie chciał prócz pocałunków i dotyku tych kapryśnych ust...
– Nie, dziękuję.
– Jak sobie życzysz.
Odwróciła się do niego plecami i całą uwagę poświęciła Randy'emu, którego głos nagle stał się miękki, niemal aksamitny.
Ten kowboj potrafił ją rozśmieszyć, potrafił sprawić, że rozbawiona odrzucała w tył głowę, a
wraz z nią – bujną chmurę włosów. W tym ruchu odsłaniała szyję i dekolt. Może mu się tylko zdawało, a może dzisiaj jej piersi jeszcze szczelniej niż zwykle wypełniały koszulę...
Wziął do ręki młotek, wbił gwóźdź do połowy, naciągnął drut i wbił gwóźdź do końca. Praca
przyniosła mu chwilową ulgę. Dobry nastrój minął bezpowrotnie, kiedy usłyszał jak Ana prosi Randy'ego, by opowiedział swe wrażenia z rodeo. Carlos wielokrotnie zdobywał liczne nagrody w rodeach. Czy kiedykolwiek okazała zainteresowanie tym faktem? Nigdy.
Jakby jej było mało, wymyśliła konkurs rzucania lassem. Naturalnie Randy rzucał bezbłędnie. Ana podeszła do niego i z zachwytem położyła mu rękę na ramieniu. Tego już Carlos nie wytrzymał.
– Koniec przyjęcia! – warknął.
Ścisnął w ręku młotek gotów uderzyć, gdyby ktoś próbował mu się sprzeciwić. Podwładni przestraszyli się jego lodowatego spojrzenia, które onieśmielało wielu odważniejszych od nich kowbojów. Jim i Pete podziękowali Anie i szybko odeszli do swej roboty. Wiedzieli, że w tych sprawach nie ma z Carlos'em żartów. Był uczciwym rządcą. Nie wymagał od nich więcej niż od siebie. Wiedzieli również, że tam, gdzie w grę wchodzi dziewczyna
Colemanów, był niebezpieczny, prawie szalony. Randy nie był taki domyślny.
– Pozwól odnieść te rzeczy do wozu, Ana.
– Bardzo proszę. Dziękuję, Randy.
Od kiedy to mówią sobie po imieniu? – zdziwił się Carlos. Nie mógł tego zabronić, gdyż zrobiłby z siebie durnia.
Zgrzytnął jedynie zębami, kiedy Ana uśmiechnęła się i rzekła protekcjonalnie:
– Robisz tu dobrą robotę, Carlos – jakby miała przed sobą zwykłego robotnika.
Obserwował, jak idzie z Randym, rozpromieniona i ożywiona. Ten widok wyprowadził go z równowagi. Ross powierzył mu swą córkę w nadziei, że potrafi ją uchronić przed tego rodzaju zachowaniem. No tak, ale jak on, do cholery, mato zrobić, skoro dziewczyna wykorzystuje każdy moment i wszystkie swe wdzięki, by usidlić tego kowboja? Ana w ogóle nie zależało na rozmowie z Randym. Spoglądała z uśmiechem na jego twarz, ale cały czas miała w oczach Carlos'a, jego zimny i pełen nienawiści wzrok. Czyżby nią rzeczywiście gardził?
Doszła z Randym do wozu. Ustawił dzbanek i koszyk w tyle skrzyni. Właśnie miała już wsiadać, kiedy Randy zawołał:
– Moment, stać!
– Co jest?
– Masz gąsienicę na kołnierzu. Pewnie spadła z drzewa. Przeraziła się i zaczęła krzyczeć.
– Gdzie? Zabierz ją! Pospiesz się!
– Czekaj! Uspokój się! Stój cicho! O, cholera, wpadła za kołnierz!
Piszczała histerycznie i kręciła się w kółko.
– Wyciągnij! Czuję ją! Pospiesz się!
– No dobrze. Ale uspokój się! Stań na sekundę.
Jedną ręką chwycił ja wpół, a drugą zaczął wsuwać pod koszulę na plecach.
– Och, Randy, nie...
– Już! Nie wierć się!
– Randy, proszę cię!
– Zostaw ją! – Słowa były tak twarde i zimne jak lufa rewolweru skierowanego w stronę Randy'ego. |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:53:27 16-11-08 Temat postu: |
|
|
Czuję zazdrość Carlosa hahaha w każdym geście:] ten Randy nie będzie miał lekko jeśli będzie się do niej podwalał
Ana prowokatorka, ale szkoda mi jej. Ona naprawdę myśli że Carlos jej nienawidzi..szkoda że nie widzi tego jaki jest zazdrosny i wściekły gdy ona rozmawia z innymi mężczyznami..
a ten Randy to słabą zagrywkę miał. pewnie nie było żadnej gąsienicy..ciekawa jestem co teraz zrobi
już si enie mogę doczekać kolejnego odcinka;] |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:00:59 16-11-08 Temat postu: |
|
|
miarka się przebrała i Carlos nie wytrzymał. Nie chcę wiedzieć co stanie się z Randy'm, chociaż czy Ana na to pozwoli, czy może jeszcze bardziej zbliży się do Randy'ego na przekór Carlosowi? Bo przecież uwielbia to robić: przeciwstawiać się wszystkiemu co do niej mówi, co jej nakazuje. W końcu musiało dojść do tego spięcia...
czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek.
nie możesz kończyć w takim miejscu! ;p |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:03:19 16-11-08 Temat postu: |
|
|
Dobrze,z e ktoś domyslam sie że to Carlos powstrzymał RAndego. Jeszcze by ja zgwałcił Ale Carlos jest okropnie zazdrosny, jego mysli juz nie dryfują do matki Any, teraz to on tylko mysli o Anie i cały czas jest zazdrosny.
Oj oni sa świetni, ona mu robi na złośc on ja ignoruje do tego kazdy ma inne spostrzezenie rózne od rzeczywistości na temat drugiego no cudny odcineczek |
|
Powrót do góry |
|
|
Any$ka como Mia Idol
Dołączył: 09 Paź 2008 Posty: 1084 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: z forum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:30:51 16-11-08 Temat postu: |
|
|
czyżby Carlos był jeszcze bardziej zazdrosny... xDD no no robi się ciekawie... nie wiem jak oni wytrzymali razem 2 tygodnie bez kłótni ten Randy...fuj jak to czytałam to miałam wrażenie, że chce zgwałcić naszą Ane, całe szczescie wpobliżu był Carlos świetny odcineczek xDD już się nie mogę doczekać koeljnego |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:35:25 16-11-08 Temat postu: |
|
|
Może uda mi się jeszcze dzisiaj coś wstawić |
|
Powrót do góry |
|
|
tinkerbell Prokonsul
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 3933 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:12:43 16-11-08 Temat postu: |
|
|
o taaaak prosimy :*** |
|
Powrót do góry |
|
|
vivir Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1104 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:24:45 16-11-08 Temat postu: |
|
|
byłoby by milo:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:30:15 16-11-08 Temat postu: |
|
|
bardzo prosimy :* xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Any$ka como Mia Idol
Dołączył: 09 Paź 2008 Posty: 1084 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: z forum Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:05:54 16-11-08 Temat postu: |
|
|
tak, tak bardzo bardzo prosimy [jeśli będzie to i tak przeczytam jak się naumiem gegry i histy:/ ] xDD
my tak łądnie prosimy |
|
Powrót do góry |
|
|
angie Idol
Dołączył: 11 Mar 2007 Posty: 1146 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:39:52 16-11-08 Temat postu: |
|
|
No i kolejny cudny odcinek w twoim wykonaniu Carlos aż kipi z zazdrości o Ane.. Jestem ciekawa, co się stanie z Randy'm [tak, tak już wierzę w tą gąsienicę, widać że ma ochotę na Anę ] Aż dziw bierze, że CyA wytzymali bez kłótni dwa tygodnie! normalnie rekord Czekam na odcinek; |
|
Powrót do góry |
|
|
Maite Peroni Idol
Dołączył: 03 Kwi 2008 Posty: 1320 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:15:15 16-11-08 Temat postu: |
|
|
Niestety mam napisaną tylko połowę, a nie chcę wstawiać tego odcinka w częściach. Reszty już dzisiaj nie zdążę napisać ale zapewniam was, że warto czekać do jutra, a odcinek będzie bardzo długi. |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:35:44 16-11-08 Temat postu: |
|
|
W takim razie czekamy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|