Telenowele

Airam. · Wysłany: 10:22:09 14-04-09 Temat postu:

przeczytałam własnie
fajniutko
Rebeca niezła musiała być
czekam na news:)

roszpunka92 · Wysłany: 13:11:26 14-04-09 Temat postu:

Świetny odcinek

Joseph zabrał siostrę do klubu xd
Rebeca od razu pokazała na co ją stać w tańcu ;]]
Pozdrawiam i czekam na news

olcia89 · Wysłany: 13:13:05 14-04-09 Temat postu:

ja czytam

hehe rozdziały cude mam nadzieje ze niedługo rebeca spotka sie z fabianem

moze nawet w tym klubie

czekam na next

Żaba · Wysłany: 17:19:04 14-04-09 Temat postu:

A no właśnie to ja w ogóle zapomniałąm skomentowac 5 i 6..

Ale były boskie...Rebeca musi naprawdę nieźle tańczyć ;D Heh ja tu tak niecierpliwie czekam na spotkanie Rebeci z Fabianem...I na nowy odcinek ;P A te co były są cudowne..! Czekam na new..;*

Milka24 · Wysłany: 19:08:45 14-04-09 Temat postu:

umie tańczyć nie ma co xD
odcineczki piekniusie ale ty to juz wiesz ;*

Weronika^^ · Wysłany: 19:10:09 14-04-09 Temat postu:

och Ty Milko Ty ;*
odcinek nastepny zaraz wstawie

White Vampire · Wysłany: 19:50:17 14-04-09 Temat postu:

Było zaraz, a odcinka nie widać

mili~*~ · Wysłany: 19:51:28 14-04-09 Temat postu:

ja też czekam

Weronika^^ · Wysłany: 19:52:01 14-04-09 Temat postu:

o juj juz

czeka ktos ^^

Weronika^^ · Wysłany: 19:54:38 14-04-09 Temat postu:

ODCINEK 8

Jose siedział trochę jakby... wryty? Domyślał się, że zbiegowisko na parkiecie zebrała się wokół jego siostry.
-Jak tam? Jakie drinki zamówiłeś?- zapytała jak gdyby nigdy nic. Joseph podał jej kieliszek:
-A Ty? Nic nie pijesz?
-Nie mogłem się zdecydować... Możesz mi wyjaśnić co tam się działo?- zapytał chociaż doskonale wiedział, że Rebeca tańczyła...
-Nic, co się miało dziać? Tańczyłam...
-A no właśnie, wiedziałem- powiedział i uśmiechnął się do dziewczyny...
-Jesteś niesamowita jak tańczysz wiesz?
-Wiem, i dlatego tam wracam- powiedziała i pokazała bratu język, odstawiła kieliszek i pobiegła z powrotem na parkiet.
Tym razem jednak nie dawała popisu swoich umiejętności. Tańczyła z facetami, flirtowała z nimi... kokietowała poprzez taniec... Tamci byli jak zaczarowani, jej wdzięk i seksapil przyprawiał ich o dreszcze. Rebece oczywiście podobały się odczucia jakie u nich wzbudza. Choć była skromna i na co dzień nie flirtowała na każdym kroku, teraz- na parkiecie była jak kotka. Przez całą noc prawie nie schodziła z parkietu. Jose jednak nie narzekał na brak dziewczyn wokół siebie. Co jakiś czas przysiadały się do niego coraz to inne panienki. Przez chwilę nawet z nimi rozmawiał, ale gdy zaczęły go wyciągać na parkiet, delikatnie je spławiał... Mówił, że nie umie tańczyć, nie kłamał… Rebeca nie odziedziczyła po nim swojego tanecznego talentu. Joseph nie chciał iść na parkiet, był strasznie zamyślony tego wieczoru… Ciągle miał przed oczami ciemnowłosą dziewczynę w białej sukience... Cięgle miał przed oczami Natali… Odkąd Rebeca pokazała mu jej zdjęcie widział ją oczami wyobraźni… Nie wiedział, że jest tak piękna… nic dziwnego, widziała ją 10 lat temu…

W tym samym czasie Fabian spał na kanapie w mieszkaniu Giovanniego i Marco. Nie no nie spał… Patrzył się w sufit i cały czas myślał o dziewczynie z lotniska. Za wszelką cenę starał się przypomnieć sobie jej twarz… No i udało mu się… Miał jej obraz przed oczami. Myślał o niej, wyobrażał sobie jak to będzie…Jak to będzie kiedy w końcu ja odnajdzie… Jak jej powie, że od kiedy ją zobaczył myśli o niej i non stop widzi jej twarz… Na tych pytaniach, przemyśleniach zeszło mu trochę czasu… W końcu jednak usnął. Gdy się obudził, Gio i Marco jeszcze spali. Postanowił, ze nie będzie ich budził. Zjadł śniadanie, wypił parę łyków kawy i wyszedł… Udał się do hotelu po swoje rzeczy… Gdy wszedł do hotelu minął się z Any… Nie odezwali się do siebie nawet jednym słowem. Ciągnęła swoje walizki, chyba wracała do Meksyku. Fabian bowiem zauważył, że wypadły jej bilety… Nie schylił się jednak, żeby je podnieść… Dziewczyna patrzyła na niego trochę tęsknym wzorkiem, ale tylko z początku… Potem spuściła głowę i wyszła z hotelu. Fabian wjechał windą na górę.
Wszedł do pokoju, od razu wziął się za pakowanie swoich rzeczy... W pewnym momencie zauważył na stoliku zapisaną kartkę papieru... Usiadł na łóżku i zaczął czytać:
„Nie wiem czy Cię to interesuje, ale wracam do Meksyku… Dużo myślałam przez ten jeden dzień kiedy byłam w tym pokoju sama. Zdałam sobie sprawę z niektórych rzeczy… Rzuciłam modeling i będę szukać normalnej pracy… Zmienię się, ale wątpię w to, że nadal będziesz chciał mnie znać… po tym co Ci zrobiłam… Wiem, że Cię zraniłam… Moim celem od teraz będzie to, aby nikogo już nie zranić… Przepraszam… Any”
~~No i masz rację Any… nie chce cię znać… ale wybaczam ci…~~ Myślał Fabian. Chwilę jeszcze siedział na łóżku i rozmyślał. Potem jednak zabrał swoje manatki i wyszedł z hotelu… Postanowił, że nie będzie brał taksówki… Chciał się przejść i wszystko poukładać…
[link widoczny dla zalogowanych]
Wybrał jedną z biedniejszych dzielnic Paryża. Szedł ciągnąc swoja walizkę… Walizkę wypchana firmowymi ubraniami… Nagle stanął, podszedł do małej dziewczynki klęczącej na kawałku tektury… Przed sobą miała kartkę z napisem. Fabian jednak nic z niej nie rozumiał, wszystko było po francusku… Rozumiał tylko jedno… że to dziecko jest głodne, bezdomne i najprawdopodobniej zostawione na pastwę losu. Podniósł ją delikatnie. Gestami pokazał na pobliską piekarnię… Nie opierała się widząc przyjazną twarz Fabiana…

-Chodź, kupie ci jedzenie i to co będziesz chciała…- mówił jak do córeczki, chociaż wiedział ze dziewczynka go nie rozumie. W pewnym momencie ona powiedziała coś do niego…
-Jak to jest… czemu w dzieciach wciąż mieszka strach, czemu ból tu znalazł dom? Czy ten lepszy świat jest tylko w snach? Powiedz czy jest raj, powiedz czy jest…i czy zwykłe dzieci mogą tam wejść powiedz czy jest raj, powiedz że tak… Fabian nic nie odpowiedział, choć nie wiedział co dziewczynka do niego mówi widział jej przejecie i smutek w głosie… Łzy zaczęły płynąc po jego policzkach, przytulił ją… Wszedł do piekarni i kupił tyle jedzenia ile się dało… Mała uśmiechnęła się do niego, w sercu chłopaka zrobiło się tak ciepło… Złapał go za rękę, zaprowadziła pod drzwi swojego „domu”… Stała tam obdarta kobieta z trójką równie brudnych i wychudzonych dzieci… Dziewczynka wbiegła do środka z siatkami pełnymi jedzenia… Wszystkie dzieci wzięły się za jedzenie… Tylko kobieta stała przed chwilę, tuż przed Fabianem… Nagle wpadła w histerię i rzuciła mu się w ramiona w podzięce… Chłopak nic nie powiedział. Dyskretnie wyjął portfel wyjął z niego dużą sumę pieniędzy i dał kobiecie… Nie czekał na jej reakcję, wiedział, że będzie chciała je oddać więc wyszedł bez słowa…

White Vampire · Wysłany: 20:09:49 14-04-09 Temat postu:

Łezka mi się zakręciła kiedy czytałam o Fabianie.
Any wyjechała, ale go przeprosiła, a Rebeca.
Już ją sobie wyobrażam na parkiecie.
Czekam na news

roszpunka92 · Wysłany: 20:31:56 14-04-09 Temat postu:

Świetny odcinek

Any postanowiła wyjechać i zmienić pracę.
Dobrze,że przeprosiła Fabiana.
Fabian wzruszył mnie swoją pomocą tej biednej rodzinie.
Pozdrawiam i czekam na news ;***

Weronika^^ · Wysłany: 20:33:32 14-04-09 Temat postu:

dzieki

olcia89 · Wysłany: 20:50:04 14-04-09 Temat postu:

fabian jest cudowny

a tą piosenke uwielbiam jest przesliczna

rozdział boski

Żaba · Wysłany: 13:45:43 15-04-09 Temat postu:

O jej...biedna ta dziewczyna..I ta rodzina..

Fabian jest taki dobry, wiele ludzi przeszłoby obojętnie koło takiego dziecka...Ach odicnek cudasny..! Czekam na new..;*