|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:49:30 15-04-09 Temat postu: |
|
|
Odcinki świetne !!
Już chyba wspomninałam, że bardzo podobało i nadal mi się podoba to opowiadanko (ta telka)
Fabian - heh jak ja go lubie. Chyba mam jakiś sentyment do świrów (prześladowców)
Ostatnio zmieniony przez Marz dnia 13:49:50 15-04-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
vondyk Cool
Dołączył: 31 Sty 2009 Posty: 520 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:23:39 15-04-09 Temat postu: |
|
|
o matko.. poplakalam sie.. ta dziewczynka.... kocham tego koelsia normalnie kocham... pomogl biednej rodzinie nakarmil ... dal troche peiniedzy...
keidy next?? |
|
Powrót do góry |
|
|
White Vampire Cool
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:57:24 15-04-09 Temat postu: |
|
|
Mam takie pytanie:
Czy ta telka jest już skończona (tak jak Milki) czy nadal ją piszesz? |
|
Powrót do góry |
|
|
Marz Prokonsul
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 3639 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:32:38 15-04-09 Temat postu: |
|
|
Odpowiem za Were i chyba mi ona krzywdy za to nie zrobi
Tak, telka jest już skończona !! |
|
Powrót do góry |
|
|
Weronika^^ Komandos
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 657 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD ;p Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:16:16 16-04-09 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 9
Rebeca wstała rano i automatycznie zeszła do kuchni po coś do picia. Siedział tam już Jose, który również doświadczył zjawiska popularnie nazywanego kacem.
-Suszy?- zapytał siostrę z uśmiechem na ustach.
T pokiwała mu jedynie głową. Nie oderwała się nawet od dzbanka pełnego soku pomarańczowego.
-Zostaw trochę!- powiedział Joseph. Patrzył na siostrę i nie wierzył własnym oczom, że z jednym razem można wypić taką ilość płynu.
-Przepraszam bardzo?! Moja droga Rebeco, czy tylko ty piłaś wczorajszego wieczoru alkohol?!
-No… chyba nie…
- A no właśnie, nie chyba tylko na pewno. – powiedział i zabrał jej dzbanek.
W ten oto sposób we dwójkę opróżnili dzbanek. Wart zaznaczyć, że były w nim 2 litry pomarańczowego soku. Mam nadziej, że wszyscy już są w stanie wyobrazić sobie tą wielką suszę w ich gardłach. Czuli się trochę jak małe dzieci, które stłukły ulubiony wazon mamy… Doskonale wiedzieli, że poprzedniej nocy nieźle zabalowali… Wrócili do domu pijani, na szczęście ojciec już spał. Ale to dziwne… Dlaczego mają czuć się winni, czy coś w tym stylu? Oboje byli pełnoletni. Rebeca miała 19 lat, Jose był od niej rok starszy. Mimo wszystko jednak czuli się jakby coś zbroili i nie chcieli żeby tatuś się dowiedział.
Zjedli śniadanie, trochę rozmawiali… A raczej wspominali. Jose dziwnie wypytywał a Natali…
-Co jest?- zapytała w końcu Rebeca, przerywając jego ciągłe pytania o Natali.
-Nic…- znowu starał się wykręcić od sensownego wyjaśnienia…Tym razem jednak wiedział, że Rebeca nie da za wygraną…
-Powiedziałeś, że wyjaśnisz mi to innym razem, więc słucham.
-Czy ten inny raz musi być akurat dzisiaj?
-Tak musi!- powiedziała stanowczo i czekała już tylko aż Jose zacznie mówić.
-Od zawsze mi się podobała… Nawet 10 lat temu, kiedy byliśmy jeszcze dzieciakami… A teraz, kiedy zobaczyłem jej zdjęcie to cały czas o niej myślę…
-Mogłam ci go nie pokazywać…
-Nie! Dobrze, że to zrobiłaś, wreszcie coś do mnie dotarło… Uświadomiłem sobie chyba, że ją kocham…- powiedział i spuścił wzrok.
-Przecież nie widzieliście się przez 10 lat?…
-Nie powiedziałem ci jeszcze jednej rzeczy…
-Jakiej?
-Rok po tym jak wyjechałem napisałem do niej… Miałem ile?11 lat Natali miała 10, więc to były takie emaile dzieciaków…Ale pisaliśmy, pisaliśmy… przez jakieś 5 lat? Potem kontakt się urwał… Nie wiem nawet, dlaczego…Po prostu nic nie pisała… A ja… Szesnastoletni chłopak już wtedy się zakochałem…, Ale mijał czas, a ja powoli zapominałem. Spotykałem się z dziewczynami, co prawda nie byłem żadnym dłuższym związku, ale miałem normalne randki i tak dalej… A teraz? Wczoraj w klubie kompletnie odpłynąłem… Ciągle widziałem to jej cudne zdjęcie przed oczami… Normalnie jakby siedziała przede mną…
-Oj braciszku widzę, że wzięło Cię na całego… Wtedy, kiedy wasz kontakt się urwał to miałeś szesnaście lat tak?
-Tak a jakie to ma znaczenie?
-I ona wtedy miała piętnaście lat tak?
-No tak tak…
-Jak miała piętnaście lat poznała Santosa…
-Byli z sobą przez trzy lata… aż…
-Aż co?- zapytał Jose którego zżerała ciekawość…
-Santos miał ciotkę w USA…
-Miał? Nic nie rozumiem, mów jaśniej… proszę
-No to słuchaj a nie będziesz mi tu przerywał.- kontynuowała Rebeca.- Pojechał do niej na dwa tygodnie na wakacje. Poszli na mecz… Była strzelanina…- powiedziała ze świeczkami w oczach. Po chwili jednak wytarła oczy i mówiła dalej.- Postrzelili Santosa, zmarł na miejscu… Natali nie mogła się pozbierać… Minął rok a ona cały czas o nim pamięta. Teraz już nie płacze kiedy ktoś wymówi jego imię. Ale Ja wiem, że ona nadal o nim pamięta. Dwa razy nawet próbowała się zabić. Na szczęście zawsze ktoś w porę znalazł ją… Raz to byłam Ja a raz jej matka.- powiedziała i widział jak po policzkach brata spływają łzy… nie wiedział, że facet którego tak dobrze znała będzie zdolny się tak wzruszyć.
Jose położył się Rebece na kolanach. Położył się i zaczął mówić…
-Boże… czy ty wiesz, że gdybym nie wyjechał to Ja mógłbym być na jego miejscu?- mówił, a żal ściskał mu serce…- przez 10 lat nie było mnie w jej życiu… chyba chce to zmienić…- powiedział i spojrzał na Rebece.
-To znaczy… ze chcesz wrócić do Meksyku?- zapytała z nadzieja w oczach.
-Na jakiś czas na pewno…
W tym samym czasie kiedy Rebeca rozmawiał z bratem i leczyła wraz z nim kaca Fabian wrócił do mieszkania. Drzwi otworzył mu Marco tym razem…
-Nie ma Giovanniego?
-Poszedł na zakupy, co ty masz takie zapuchnięte oczy co?
-W życiu nie przeżyłem czegoś podobnego…
Fabian opowiedział Marco o zajściu z mała żebraczką… Marco siedział i nie mógł wydusić z siebie słowa. Był równie poruszony jak każdy kto byłby na jego miejscu… Wydawałoby się, że w Paryżu takie „rzeczy” nie mają miejsca… że to miasto miłości, turystów, a bieda czasem jest większa niż w innych miejscach na ziemi… Taki widok niejednego zwaliłby z nóg… Fabian jednak postąpił najlepiej jak się tylko dało… Zapewnił tej rodzinie życie na parę miesięcy. Na pierwszy rzut oka nie wydawałby się taki, a tu taki gest…
ODCINEK 10
Było już południe… Zarówno Fabian jak i Rebeca jedli o tej porze obiad… Paradoks prawda? Dwa różne życia. Życia pełne problemów, tak różnych, tych poważnych i tych błahych… Rebeca ma na głowie sporo problemów, sporo doświadczeń, niekoniecznie miłych… a Fabian nie może opędzić się od ciągłych wspomnień z lotniska… Cały czas myśli o Rebece, chociaż nie wie nawet, że tak brzmi jej imię…
F: ~~Muszę ją odnaleźć… za wszelką cenę. Jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale wiem jedno… To jest ktoś z kim mógłbym być resztę życia… To głupie… nawet jej nie znam… Ale czuję, czuję, że jest wyjątkowa! Mimo, że nawet nie wiem jak ma na imię…~~ Ciągle dręczyły go pytania, jak ją odnajdzie… Ale był zdeterminowany… Wiedział czego chce, wiedział także, że zrobi wszystko, żeby osiągnąć swój „cel”…
Rebeca tym razem została sama w domu. Postanowiła przygotować obiad. Jose musiał pilnie jechać do jakiegoś projektanta, nie mógł tego odwołać i w ten oto sposób Rebeca po raz pierwszy została sama w domu swojego ojca… Ten miał niedługo wrócić, więc dziewczyna musiała się sprężać…
~~Dobraaa… Jedyne co mi wychodzi to zapiekanka… Więc co będzie na obiad? Zapiekanka! Jesteś genialna Rebeca…~~ Myślała… I dobrze, że tylko na tym się skończyło. Gdyby Monic usłyszała jej myśli wzięłaby ją za wariatkę… A tego nikt by nie chciał. Rebeca wzięła się za robotę. Wyjmowała składniki miski, aż w pewnym momencie dostrzegła w drzwiach Monic… Podnosząc głowę spod szafki walnęła o nią z hukiem.
-Dzień dobry- powiedziała niepewnie. Nie ma się co dziwić, pierwszy raz w życiu widziała Monic na żywo. Wcześniej tylko o niej słyszała. Nawet za czasów kiedy nie była jeszcze żoną jej ojca, ale koniec o tym… Monic też była w lekkim szoku widząc obcą dziewczynę w swojej kuchni…
-Ty jesteś Rebeca prawda?
-Tak tak- dopowiedziała energicznie machając głową.
-Mogłam was uprzedzić, że wrócę wcześniej… a teraz mamy trochę niezręczną sytuację- powiedziała i uśmiechnęła się. Trochę zakłopotana ale mimo wszystko życzliwa. Rebeca nie wiedziała co powiedzieć i jak się zachować… To chyba pierwsza taka sytuacja? Tak…
-Widzę, że ty też czujesz się trochę niezręcznie… Mów mi Monic- kobieta podała Rebece rękę. Dziewczyna miała wiele wyobrażeń związanych z ta kobietą, ale nie przypuszczała, że jest taka… laską?
Minęło zaledwie parę minut kiedy obie poznały się lepiej. Rebeca nie była już nieśmiała i razem z Monic przygotowywały zapiekankę… Może się to wydawać dziwne, ale obie były niezwykle pozytywnie nastawione do siebie nawzajem… Mimo, że znały się dosłownie chwilę w kuchni były zgrane jak siostry, Nie zauważyły nawet powrotu ojca Rebeci, a męża Monic…
Monic |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:50:05 16-04-09 Temat postu: |
|
|
2 odcinki ;D heh i 3 też możesz wrzucić ;D
jose wzieło na całego...To ja rozumuje po tym odcinku, że zamiast Rebeci do meksyku wraca jej brat, a ona zostaje z tatuśkiem i jego żoną? A dziewczyny szybko załapały wspulny temat, nie ma co. Ciekawe jaka im ta zapiekanka wyjdzie ja to tak w ogóle to bym chciała się dowiedzieć jak spotka się rebeca i fabian..? To chyba mnie najbardziej intryguje ;P A Natalia faktycznie miała niezłe przeżycie...Głupie to...W jednej sekundzie, minucie, godzinie po człowieku zostaja tylko wspomnienia...
Czekam na new..;* |
|
Powrót do góry |
|
|
White Vampire Cool
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:33:02 16-04-09 Temat postu: |
|
|
Jestem bardzo ciekawa dalszych wydarzeń.
Dobrze, że Monic i Rebeka się dogadują.
Historia Natalii przykra.
Teraz czekam na pierwsze spotkanie Fabiana i Rebeki
Czekam na news |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka24 Idol
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 1984 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:40:55 17-04-09 Temat postu: |
|
|
to sobie jeszcze poczekasz xD hihi |
|
Powrót do góry |
|
|
vondyk Cool
Dołączył: 31 Sty 2009 Posty: 520 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:45:26 17-04-09 Temat postu: |
|
|
czy ty weronika i milka macie przyjemnosc z dreczenia ludzi aaaaaaahaha maja popiasne telki i ich cholery oby dwie nie wstawiaja... tylko drecza mecza.. blagac na kolanach trzeba... ja chce tutaj nowy.. w domu nowy... nawa telke (pierwsza milki) cos o tanczeniu... i other side... dluga lista ale jak mi nie wstawicie odcinkow to nie dam wam spokoju... bede wam sie snic po nocach aaaaaaahaha chociaz mnie w zyciu nie widzialyscie |
|
Powrót do góry |
|
|
Weronika^^ Komandos
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 657 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD ;p Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:29:31 17-04-09 Temat postu: |
|
|
ODCINEK 11
Wkładały właśnie swoje „dzieło” do piekarnika. Gdy skończyły obie odwróciły się w stronę drzwi. Stał w nich Emanuel. Monic podeszła do niego i pocałowała.
-Kochanie, dobrze, że wróciłeś, zaraz będzie obiad- powiedziała i spojrzała na Rebece.
-Właśnie tato, razem z Monic zrobiłyśmy zapiekankę. A tak w ogóle to poznałyśmy się.
-Masz bardzo ładną miła córkę wiesz?
-Wiem- odpowiedział i ramieniem objął Rebece.
-A nie wiesz może kiedy wróci Jose?- zapytała kobieta.
-Dzwonił i powiedział, że odbierze Franka.
-Czyli wszyscy razem zjemy moją, to znaczy naszą zapiekankę tak?- wtrąciła się uradowana Rebeca.
-Tak, czy to znaczy, że razem robiłyście to co tam siedzi w piekarniku?- zapytał Emanuel, który trochę nabijał się z córki.
-Nie to tylko zapiekankę tato!- powiedziała i próbowała zrobić naburmuszoną minę. Jak zwykle niezbyt jej się to udało.
Ojciec dziewczyny razem z Monic nakrywali do stołu. Podczas tego jakże przyziemnego zajęcia trochę rozmawiali.
-Do kiedy Rebeca u nas zostaje?
-Dzisiaj piątek tak?
-Tak a kiedy przyjechała?
-W poniedziałek i będzie u nas dwa tygodnie.
-Aha…
-Jesteś niezadowolona czy mi się wydaję?
-Wydaję Ci się, polubiłyśmy się, naprawdę…
-Jakoś nie widzę…
-Kochanie… Masz naprawdę miła rezolutna córkę, i nie myśl, że nie będę jej lubiła tylko dlatego, że jest twoim dzieckiem z poprzedniego małżeństwa…
-Tego bym nie chciał…
-No i nie będzie tak!
Powiedział i uśmiechnęła się do męża. Ten był już przekonany, że Monic nie ma złych zamiarów co do Rebeci. Wiedział też, że mogą się nawet polubić i był z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Gdy oni rozmawiali w jadalni, do kuchni weszli Jose i Frankie. Chłopiec rzucił się Rebece na szyję, a ta szepnęła mu do ucha:
-Twoja mama przyjechała, jest z tatą w jadalni.
-Tak?!- wrzasnął a Rebece mało co nie popękały bębenki. Natychmiastowo puścił swoją przyrodnią siostrę i pobiegł do jadalni. Tam przywitał się z mamą, której nie widział przez cały tydzień. Nic dziwnego, że smyk trochę się za nią stęsknił. Rzucił się na nią i całował po policzkach. To był taki pocieszny widok, że nie sposób sobie tego wyobrazić. Franki był bardzo przyjaznym dzieckiem i nie można było go nie lubić.
Wszyscy usiedli przy stole. Wszyscy razem wyglądali jak jedna wielka rodzina, niestety tak nie było i nigdy nie będzie… Najbardziej z tego rodzinnego obiadu zadowolony był mały Franki. Ciągle się uśmiechał, to do Rebeci to do Monici. Jose chyba od czasu kiedy wyjechał nie przeżył takiego prawdziwego rodzinnego obiadu, chociaż to była zwykła zapiekanka… Do pełnej rodziny brakowało mu tylko matki, której nie widział 10 lat… Rozmawiał już z ojcem i postanowił wrócić z Rebeca do Meksyku… Ona miała o niczym nie wiedzieć bo to miała być niespodzianka…
-Nie wiedziałem, że robisz taka dobrą zapiekankę…- powiedział ojciec z uznaniem dla Rebeci.
-A kiedy się miałeś o tym przekonać?…- powiedziała i nie mogła nic przełknąć, żal ścisnął jej przełyk kiedy wypowiedziała to pytanie. Emanuel nic nie odpowiedział, pociągnął nosem, wytarł szybkim ruchem oczy i jadł dalej. W tym momencie oczywiście nastała niezręczna cisza… Nikt nie odważył się nic powiedzieć…
-No mówcie cos!- wypalił w końcu Franki.
Nikt mu nie odpowiedział bo wszyscy zaczęli się śmiać. Idealnie rozładował dość napiętą atmosferę. Wszystko wróciło do normy i reszta dnia była już „zwyczajna”… Rebeca bawiła się z małym, bardzo go polubiła. Tak jak polubiła zabawy z nim.
Razem z Monic postanowiły, że jutro pójdą na zakupy… Zapowiadał się cały dzień w centrum handlowym.
Był już wieczór. Rebeca postanowiła pobiegać uliczkami Paryża. Przebiegając obok wieży Eiffla zatrzymała się i zaczęła rozciągać… Tak tuz obok najstarszej paryżanki… Nie zdawała sobie sprawy, że z góry ktoś ją obserwuje… |
|
Powrót do góry |
|
|
White Vampire Cool
Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 572 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:49:12 17-04-09 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam i nie skomentowałam.
Jaka to ja jestem inteligentna.
Odcinek wspaniały jak cała reszta.
Jestem bardzo ciekawa kto obserwuje Rebeke
No i mały Frankie to słodki dzieciak
Czekam na news |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:10:22 17-04-09 Temat postu: |
|
|
A ja jestem ciekawa, dlaczego mi sie wydaje, ze ta monic nie lubi Rebeci. Tylko gra taką dobra i w ogóle, a gdy będą same to jej cos zrobi.. Za duzo czasu na czytaniu kopciucha..za duzo xD I przepraszam kto i jakim prawem ją obserwuje? i koło jakiej staruszki? czy ona ma coś z tym wspólnego? ;D Ja poproszę o kolejny odcinek ;P Czekam..;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Weronika^^ Komandos
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 657 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD ;p Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:19:25 17-04-09 Temat postu: |
|
|
najstarszej Paryżanki czyt. wiezy Eiffla
a co do Monic, to na prawde nie ma zlych zamiarow
dzieki za komentarze ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Żaba King kong
Dołączył: 06 Gru 2008 Posty: 2902 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:40:52 17-04-09 Temat postu: |
|
|
A ja myślałam, ze to będzie jakaś dobroduszna babcia, która zacznie ją pouczać. No, ale cóż jeśli myślenie nie jest moja dobrą strona lepiej, zebym nie myslała ;P Skoro móisz, ze naprawdę...Ale to nie zmienia faktu, ze ja mamd ziwne przeczucia co do niej ;P
Kiedy new..? ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Weronika^^ Komandos
Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 657 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z kontowni xD ;p Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:37:55 17-04-09 Temat postu: |
|
|
zaraz jesli chcesz ;p |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|