Telenowele

Brooklyn · Wysłany: 18:34:37 01-02-09 Temat postu:

W ferie odcinki bedą pojawiały się bardzo, bardzo często (czyli od 15 )

julcia · Wysłany: 18:46:14 01-02-09 Temat postu:

matko czemu ty masz tak późno ferie

Brooklyn · Wysłany: 18:48:18 01-02-09 Temat postu:

Też mis ie to nie podoba

julcia · Wysłany: 18:52:34 01-02-09 Temat postu:

walic szkołe, sa pewne priorytety czyli odcinek

Megan · Wysłany: 16:09:06 02-02-09 Temat postu:

Przepraszam, że nie komentuję regularnie ale jestem w trakcie sesji i mam opóźnienia we wszystkim

Leo i Wolfi widzę, że przypadli sobie do gustu

Dogadują się między sobą jak stare dobre małżeństwo, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Oj kobieta kusi, kusi i chyba doskonale o tym wie, no bo jaki normalny mężczyzna pomyślałby o czymś innym jak sex kiedy piękna kobieta siada na łóżku i mówi o „zabawie”, odpowiedź brzmi żaden

Konrad jest dobrym człowiekiem, nie takim jak jego ojciec, bynajmniej tak mi się wydaje. Myślę, że dobrze zrobił mówiąc Amelii prawdę o jej ojcu, dziewczyna bowiem nie miała pojęcia, iż ten ma coś wspólnego ze świadkiem przestępczym. Między tą dwójką zrodzi się coś

BlackFalcon · Wysłany: 16:13:15 02-02-09 Temat postu:

Mrs.Pattinson · Wysłany: 13:24:28 03-02-09 Temat postu:

Leo mnie zabiła. XDD .
na samym początku też myślałam, że chodzi jej o "to", w końcu jest taka... hmm. bezpośrednia. ;p Na szczęście szybko wyprowadziła zszokowanego Wolfiego z błędu. Chłopaczyna miał by zbyt dużo szczęścia, gdyby jego nowa żona tak szybko wskoczyła mu do łóżka.
Poza tym Leo zaczyna mi przypominać ciebie. Nie wiem czemu, nie pytaj. Po prostu zdajecie się być do siebie podobne. ;]

i znowu jest mój Konrad < 333.
muszę pisać coś jeszcze na jego temat ?. ;p

Brooklyn · Wysłany: 17:06:11 03-02-09 Temat postu:

Leo jest postacią stworzoną na moje podobieństwo

Musiałaś mnie dobrze poznac , że to zauważyłaś

New dodam w piątek.
Pozdrawiam .

pesti69 · Wysłany: 21:39:10 03-02-09 Temat postu:

Olka Ty wiesz, ze ja to czytam

Tylko komentować mi się nie chce...

Hahaha

skoro jesteśmy małzeństwem to sie zabawmy... Wyobrażam sobie jego minę jak mu powiedziała że ma na myśli kasyno... ;] ciekawi mnie tylko czemu oni musza udawać to małzeństwo... nosz kurde...

Brooklyn · Wysłany: 22:24:38 03-02-09 Temat postu:

Ja nie Olka!

Dzięki za komentarz pesti .

Brooklyn · Wysłany: 17:22:03 06-02-09 Temat postu:

Nowy odcinek ukaże się dziś wieczorem .

Megan · Wysłany: 18:11:17 06-02-09 Temat postu:

To ja czekam

Brooklyn · Wysłany: 0:46:28 08-02-09 Temat postu:

Odcinek jest beznadziejny bardzo przepraszam za niego :*

Leo i Wolfi znaleźli się w ogromnym,przepełnionym ludźmi kasynie.Jedni grali w pokera, drudzy w ruletkę, a jeszcze kolejni siedzieli przy automatach do gier.Najlepsze trunki lały się strumieniami , w powietrzu dało się wyczuc zapach papierosów i drogich perfum.To właśnie tutaj przebywali bogaci i wpływowi ludzie przegrywając bądź wygrywając spore sumy pieniędzy.Wolfgang nerwowo rozglądał się po pomieszczeniu.Nie znosił tłumu, był raczej typem człowieka ceniącego spokój i samotnosc.
-Będziemy tak stali w wejsciu?-krzyknęła Leo.
-Straszny hałas!Co mówisz?
-Nie ważne -odpowiedziała i udała się w stronę baru.Wolfi podążył za nią.
-Dwa razy Jacka Dannielsa proszę!-zwrócila się do barmana.
-Przyjście tutaj nie było chyba najlepszym pomysłem-powiedział zrezygnowany Wolfgang.
-Poczekaj zaraz się rozkręci. Zagramy z nimi w pokera!powiedziała Leokadia patrząc na paru przypakowanych mężczyzn siedzących przy stoliku na przeciwko.Wolf nie był zadowolony pomysłem żony.
-Ale ja nie umiem grac!
-No i co?Myślisz że ja umiem?Oj, choc to nasza noc poślubna.
-W noc poślubną robi się zupełnie co innego, niż granie w pokera z paroma osiłkami.
-Głupku! Wiem że w noc poślubną robi się co innego ale my jesteśmy innym małżeństwem zrobimy właśnie to-powiedziala Leo i przysiadła się do graczy.
-Możemy zagrac?-spytała.
-Jasne.Przygotujcie się jesteśmy mistrzami.-powiedział jeden z nich.
Leokadia i Wolfgang spojrzeli na siebie.Niespodziewanie Leo zabrała głos.
-Spokojnie mój mąż też jest w tym dobry.Szanse są wyrównane. Wolfi spojrzał na Leokadię bazyliszkowym wzrokiem mówiącym "zabiję cię" a następnie kopnął ją pod stołem.
-Ałłłc!
-Wszystko w porządku kochanie?- spytał udając zatroskanego.
-Tak, tak yyy złapal mnie skurcz w nodze
-Może źle się czujesz pójdziemy do hotelu.
-Graj!-krzyknęła coraz bardziej nerwowa.Po chwili zauważyła że ptrzą na nią zniecierpliwieni gracze.Poslała mi uprzejmy usmiech
-Kochanie okaż na co cie stac!-zwrociła się do męża nieco milszym już tonem.
Po czasie okazało się tak jak przewidywał Wolfgang.Stracili ogromną sumę pieniędzy wychodząc przy tym na pośmiewisko.
-Dziękujemy za grę-powidział Wolf wstając od stołu.Spojrzał na miejsce gdzie przed chwilą stała Leo.
-Ty! ty!...idioto!-krzyczala czerwonowłosa na kompltnie zalanego mężczyznę stojącego przy barze.Wolfgang widząc , że facet się do niej przystwia postanowił poejsc bliżej.
-Jakiś problem?-spytał
-ta dzi**a nie chce isc ze mną-wybełkotał ledwo trzymając się na nogach.Wolfi nie mógł pozwolic na to aby ktoś obrażał kobietę, ba! jego żonę(którą znał zaledwie parę godzin) Wyprowadzony z równowagi wymierzył mężczyźnie jeden porządny cios .Tamten cały zakrwawiony przewrócił się na ruletkę tłukąc szkło.
-Sama dałabym sobie radę!Ni chciałam wszczynac skandalu! Teraz na pewno nas zapamiętają tutaj!-wszeszczała Leo
-Ok... masz okazję żeby się wykazac.-powiedział Wolf wskazując na dwóch przypakowanych facetów idących w ich stronę.
-Ładnie to tak bic naszego kolegę-spytał jeden z nich i chciał uderzyc Wolfganga , ten jednak skutecznie zablokował jego dłoń i uderzył do pierwszy.Leo zauważyła że drugi podchodzi do jej męża i rzuciła się na niego zanim zdążył cokolwiek zrobic.Kopnęła go z całej siły w krocze , padł na podłogę zwijając się z bólu.
-Ostra jesteś-powiedział Wolfi
-I tak nie mogłam się tutaj za bardzo popisac szybko wymiękł.-powiedziała zadowolona.
-Wiesz co ni dziwie mu się-odpowiedział Wolfgang, jednego był pewien. za nic nie chciałby byc na miejscu mężczyzny zwijającego się z bólu po ciosie Leokadii.
-Dobra zmywamy się z tąd zaraz przyjdzie ochrona-powiedziała Leo i razem uciekli do hotelu.

Nikodem siedział w swoim gabinecie i palił cygaro. Konrad usiadł na przeciwko ojca.
-Co z dziewczyną?-spytał
-Jest w szoku martwię się o nią.
-Nic jej nie będzie. Co wiesz o tych nowych sąsiadach?
-Nazywają się Smith.Młode małżeństwo. Ona jest psychologiem a on architektem. Zupełnie nie szkodliwi.
-To dobrze , teraz jak mamy dziewczynę musimy szczególnie uważac...

BlackFalcon · Wysłany: 0:51:08 08-02-09 Temat postu:

Sasiedzi...nieszkodliwi...Cip, cip, cip ;D. To beda niezle jaja

.

Odcinek swietny, jak zwykle, ale literowek na poczatku bylo troszke

.

Brooklyn · Wysłany: 0:52:36 08-02-09 Temat postu:

wiem zaraz poprawię. coż czasem ma się problemy z trafieniem w klawiaturę