|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:11:07 02-05-08 Temat postu: |
|
|
Vanessa,ciesz sie,że telka ci sie spodobała)
Ciesze sie,ze odc wzbudzil w was emocje Tak jak obiecalam,wstawiam dzis kolejny:)
107
Alex zaparkowała swoje BMW pod starym,zniszczonym już przed czas budynkiem.Zdjęła z nosa przeciwsłoneczne okulary i spojrzala na niego ze zdziwieniem.Po co jej brat prosił by tu przyjechała?O co mogło chodzić?
Na wyjaśenienia nie musiała długo czekac.Już po chwili stanęli przy niej jej bracia.A raczej,jak sama zawsze mowila,brat i Juan David.Jak bowiem wiadomo,tego ostatniego nie traktowała jak brata.Raczej jak intruza,który znów podstępem wkraczał w jej życie.Terz jej stosunek do niego był jeszcze gorszy niż zazwyczaj.Zawsze odbierał jej tylko miłość matki.Przywykla już do tego.A pryznajmniej tak jej się wydawalo.Ale teraz odbierał jej również ukochanego brata.A tego nie mogła znieść.
-O co chodzi młody?Po co do mnie dzwonileś i czemu jestes tu z NIM-wskazała głową na Juana Davida.
-Ciebie tez mi milo widziec,Alex.-posłał jej głui uśmiech.
-Możecie przestać?To nie czas ani miejsce na wasze klutnie.Musimy skupic się na naszej misji.
-Jakiej misji?Co ty znowu pleciesz ,mlody?
Augusto i Juan David wymienili spojrzenia.Jak mieli jej to powiedziec?Mlodszy z braci ledwo zdobyl się na odwage by opowiedziec wszystko Juanowi Davidowi.Jak miał powiedziec to Alex?
-Może ty zaczniesz?-popatrzyl z nadzieją na brata.
-Ooo nie.Mowy nie ma.na w calosci należy do ciebie.
Augusto,który tego wlasnie się spodziewal,westchnął ciężko i zaczął opowiadać siostrze czego się dowiedzieli.
Jej twarz nie zmieniala się,wciąż miala ten sam,zaciety wyraz.Jedynie oczy zdawaly się wyrazac jakies emocje.
Kiedy skonczyl na chwile zapanowala głucha cisza.
-Po co mi to mowisz?-spytala wreszcie,patrząc na nich wyzywająco.-Nie obchodzi mnie zycie tej kobiety,a już na pewno mam w nosie jej córke.
-To twoja siostra-zauwazyl lagodnie Augusto.Od początku wiedizał,że to nie będzie łatwa rozmowa.
-Ja nie mam siostry.Mam tylko braci.A właściwie brata.I tak jestem wielka,ze znosze tego tam-wskazała Juana Davida,który przewrócil raptownie oczami.
-Ale..-Augusto nie chcial się poddac.
-Po co tracisz czas?-spytal starszy z braci,podchodząc do młodszego-mówiłem ci,że to bezcelowe.Naszej księżniczki to nie interesuje.Ma w nosie co dzieje się z jej wlasną rodziną.Interesują ją wyłącznie jej paznokcie i nowe sukienki.
-Zamknij się głąbie-warknęła wściekła Alex-Moją jedyna rodziną jest Augusto.Innej nie posiadam.
-Tylko potwierdzasz moje slowa.Mówisz,ze on jest twoją jedyną rodziną.Udowodnij to.on prosi cie o pomoc.Pomorzesz?
-Nie musze niczego udowadniac- żachnęła i chciała już odejść,gdy..
-Pewnie,ze nie musisz,TCHÓRZU!-krzyknął za nią Juan.Natychmiast się odwróciła.
-Jak mnie nazwałeś?!
-Tchórzem –powtórzył,wzruszajac ramionami.-Bo nim jesteś.
-Ty nadęty..-przez chwile miażdżyli się wzrokiem.Augusto obserwował te scene z zapartym tchem.Czyżby..
Nagle Alex odwróciła się do niego.Na jej twarzy widać było zaciecie.
-Zgoda.Pomoge.Ale tylko po o by udowodnić temu idiocie,że się go nie boję!
Poczym popędziła w stronę swego srebrnego BMW i usiadłą za kierownicą.
Juan David posłał Augustowi zwycięzkie spojrzenie.Oboje byli zadowoleni.Ale Juan David bardziej.Jego plan wypalił.To był ich plan ‘B’w razie gdyby,tak jak przewidział Juan David,Alex nie była skora do pomocy.?Mężczyzna dobrze wiedizal,że przekonąc ja może tylko jedna rzecz:rywalizacja z nim.I nie zawiódł sie.Wszystko poszło jak spładka.
Ostatnio zmieniony przez green_tea dnia 7:16:05 03-05-08, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 1:18:34 03-05-08 Temat postu: |
|
|
Odcinek super. Alex ma charakterek, ale w pojedynku z braćmi.....czekam na nowy odcinek. Mam nadzieję, że nie karzesz czekać za długo na długi odcinek:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 9:46:27 03-05-08 Temat postu: |
|
|
Alex łatwego charakterku nie ma, no ale bracia mają na nią sposoby Może ta wspólna rywalizacja przybliży do siebie całe rodzeństwo? Mają wspólną misję i to nie byle jaką |
|
Powrót do góry |
|
|
NeSska* Generał
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 22:30:51 03-05-08 Temat postu: |
|
|
Ayyy Alex to twarda kobieta xD:D Ale mam nadzieję że już niedługo zmięknie jej serce w stosunku do matki Czuje się poprostu odrzucona przez tyle lat matka się nią nie interesowała...no cóż Gosiu ) Czekam na newik |
|
Powrót do góry |
|
|
VANESSA* Idol
Dołączył: 26 Kwi 2007 Posty: 1013 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:15:11 04-05-08 Temat postu: |
|
|
a kiedy bedzie newik |
|
Powrót do góry |
|
|
Santos_Lupe Debiutant
Dołączył: 04 Maj 2008 Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:23:04 04-05-08 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajna telenowela, podoba mi się fabuła i obsada |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:01:24 04-05-08 Temat postu: |
|
|
Dzieki:)
108
Jak to jest być więzniem wlasnego życia?Lisiana często się nad tym zastanawiała.tak właśnie było z nią.Z pozoru wolna,bogata,szczęśliwa,posiadająca wspaniałą rodzine,tak naprawde była samotna i żyła w złotej klatce,w śnie,z którego pragnęła się wreszcie zbudzić.Co jednak musiało się stać by wreszcie przestała żyć w swym więzieniu?Co było tym magicznym składnikiem,który mógł jej pomóc?Czy mogł być to wpływ siostry,o której istnieniu nie zdawała sobie dotąd sprawy?
Luisiana zawsze pragneła rodzenśtwa,zwłaszcza w młodości gdy jak niczego innego na swiecie potrzebowała miłości,zrozumienia,akceptacji.Rzeczy tak niezwykle prostych,a zarazem trudnych do zdobycia.Nigdy nie przypuszczałaby,że w wieku,który teraz osiągnęła marzenie to mogło się spełnić.Co więcej kto by przypuszczał,że dzieki tej siostrze zacznie zachowywać się jak nastolatka?
-Wiesz co kiedyś przeczytałam?-spytała Sara,patrząc na nią zza kubka z gorącą kawą.Jakże by inaczej.Rytuał,w którym główna rola przeznaczona była dla kawy stał się już czymś prawie świętym.Gdyby tylko mogła,Sara nie robiłaby nic innego po za piciem tego wybornego napoju.-Że czasem sen może przywrócić nas do życia.Ale czasami to my musimy zwrócić sen życiu.
-Co przez to rozumiesz?-spytała,patrząc na siostrę.
-Że zamiast siedzieć w tym,co prawda pięknym domu i pić tą wyborną kawę wyjdziemy na zewnątrz,na słońce i sprawimy,że znowu zaczniesz żyć.
-Saro..Ja jestem ci na prawde wdzięczna za to co chcesz zrobić,ale..
-Nie ma żadnego ale!-Sara nie przyjmowała odmowy-Wyjdziemy i zaczniemy się bawić.Zrobim coś czego nie robiłaś od lat.Nie wiem jeszcze co to będzie,ale coś wymyślmy.Chodzi o to byś znow zobaczyła jak piekne może być życie.Byś znów zaczęła się z niego cieszyć.
-Brzmi jak piękny sen,ale ja zbudziłam się z niego wiele lat temu.
-Więc najwyższa pora byś znów poszła spać!Jak można przeżyć tak wiele lat bez snu?
-Oh,alez ja spałamTyle,że sniły mi się same koszmary.
-No więc czas znów śnic o bajce z dzieciństwa.-Luisiano,proszę cie.Zrób to dla mnie.Zrób to dla swoich dzieci.Dla Erica,czy Stefana.Zrób to dla siebie.
Kiedy Luisiana przez dłuższą chwilę milczała,Sara westchnęła ciężko.
-Widze,ze nie mam wyboru-udała obrażoną-Dobrze więc.Czas wyciągnąć ciężką altylerie,Luisiano Sandoval.
Poczym wyszła z pokoju by wrócić do niego za kilka minut.Tym razem jednak w towarzystwie.Luisiana niemal krzyknęła z radości widząc kto towarzyszy Sarze.
-Babcia!-zawołała Vanessa i rzuciła jej się na szyję.
-Słońce ty moje!Co tu robisz?
-Cóż-Sra uśmiechnęła się przebiegle-Zwykle nie wątpie w swoją siłę perswazji,ale ty jesteś ciężkim przypadkiem.Domyśliłam się więc,ze mogę potrzebować jakiejs tajnej broni.Dlatego zadzwoniłam rano do Caroliny i poprosiłam by przywiozła małą.A teraz kwiatuszku-uklękła przy Vanessie i uśmiechnęła się konspiracyjnie,puszczając do niej oczko-powiedz cioci w zaufaniu.Czy nie byłoby miło gdyby babcia poszła z nami do wesołego miasteczka?
Mała przytaknęła z ożywieniem.
-Chyba nie chcesz zawieść takiego aniołka,prawda?
Vanessa uśmiechnęła się najsłodziej jak potrafiła.Luisiana wybuchnęła autentycznym śmiechem.
-Chyba nie.-przytaknęła,biorąc dziewczynkę na kolana.
-Świetnie-Sara klasnęła w dłonie-W takim razie ja ją popilnuje,a ty idz się przebrać.
Kiedy Luisiana była już na schodach,odwróciła się i spojrzała na bawiącą się z Vanessa siostrę.
-Kiedy zroiłaś się taka przebiegła,siostrzyczko?
-Twoi synowie to świetni nauczyciele.
Niezależnie od wieku,plci,zaineteresowan,każdy ma jakis slaby punkt.W przypadku niektórych jest to zraniona duma,u innych twarz uśmiechniętego dziecka.Trzeba tylko wiedzieć jakiego bodzca użyć by plan zadziałał.Prawda była taka,że Luisiane i jej córkę podejść było niezwykle łatwo. |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:45:30 04-05-08 Temat postu: |
|
|
Heh tak, łatwo ale skutecznie:) Gosiu odcinek piękny, ale powinien być ddduuuużooo dłuższy, zwłaszcza, ze jest w nim Luisiana. Może bonus??? |
|
Powrót do góry |
|
|
NeSska* Generał
Dołączył: 18 Cze 2006 Posty: 7631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: 21:34:01 04-05-08 Temat postu: |
|
|
Haha już lubię Sarę xD:D Jest świetna xD:D: A vanessa rozkoszna xD: Jużnie mogę się doczekać koljnego odc xD:D |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:36:00 04-05-08 Temat postu: |
|
|
Dzis juz odc nie bedzie,ale w zadosc uczynieniu dalam dwa odc Victorii:))
Ja również uwielbiam Sare,Asiu:) |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 8:59:43 11-05-08 Temat postu: |
|
|
109
-I co,chyba nie jest tak zle,prawda?-Sara uśmiechnęła się do Luisiany.Siedziały właśnie na diabelskim młynie.Luisiana trzymała na kolanach małą Vanesse,która wyrywałą jej się,koniecznie pragnac zobaczyć co jest w dole.
-Spójrz tam babciu!-krzyczała.
-Nie,nie jest tak zle-przyznałą Sarze racje.Naprawdę dobrze się bawiła.Uwielbiałą towarzystwo swojej wnuczki,a i do siostry mocno się przywiązała.W krótkim czasie stały się praktycznie nie rozłączne.
Kiedy wysiadły z diabelskiego młynu,Vanessa znów zaczęłą ciągnąć obie kobiety.
-Chodzmy...na samochodziki!
Sara i Luisiana bez słowa,z uśemichem podązały za dziewczynką,śmiejąc się pod nosem.
Tor dla samochodzików był pełen.Musieli więc poczekać.
Niedaleko nich stała rodzina z 2 dzieci,która przykułą uwagę Luisiany.Chłopiec wyglądajacy na jakieś 11,12 lat i dziewczynka może 9 letnia.Kobieta stała obok chłopca,a mężczyzna trzymał dziewczynke na barana.Od rodziny tej biło takie ciepło,że nawet Luisiana patrząc na nich,usmiechnęła się.
Chwilę potem mężczyzna wziął oboje dzieci na samochodziki.Sara wzięła Vanesse.Luisiana przygladała im się.
-Tak szybko rosną,prawda?-odezwał sie głos za nią.Odwróciła się i dostrzegła kobietę,którą wcześniej obserwowała.
-Tak-uśmiechnęła się-wydaje mi się,że jeszcze wczoraj mój syn miał 9 lat,a teraz on sma ma córkę w tym wieku.
-Tak.-Na twarzy kobiety widać było czułość gdy mówiła o swoich dzieciach-Mi też się zdaje,że dopeiro co wieziono mnie do szpitala,żebym urodziła Rosite.Pamiętam jeszcze płacz małego Roberta,który nie widział co mi się dzieje i dlaczego tak krzyczę.
Kobieta zaśmiała się.Luisisana nie miała pojecia dlaczego,ale polubiła nieznajomą.To był…o dziwne.Nie wiedziała o niej nic,a czuła,że cos ja z nią łączy.Przypatrzyął jej się baczniej.Kobieta mogła mieć góra 35 lat.Byął więc mniej więcej w tym samym wieku co..
Tak,pewnie to ot o chodziło.Coś w tej kobiecie przypomniało jej o dziewczynce,którą zabrano jej tak dawno temu.
-Ma pani tylko dwoje dzieci?-zaintersowała się Lisiana.
-Tak.Ale ta dwójka-zaśmiała się-Wystarzcyz mi za całą armie.A pani?
-Czwórkę-powiedziała bez zastanowienia-A właściewie trójke.
-Oj przepraszam,nie chciałam..
-Nic się nie stało-powiedziała szczeże Luisiana-Naprawdę.Mam dwóch synów i córkę.Miałam jeszcze jendą córeczkę,ale..Zmarła przy porodzie-w jej własnych uszach rozbrzmiał ten głuchy głos,który wypowiedział te słowa.Głos obcej osoby.Obcej osoby,którą była od przeszło 30 lat.
-Bardzo mi przykro.
-Dziękuję.
-Isabel!-usłyszały nagle głosny śmiech przystojnego meżczyzny-pomórz mi z tymi małymi potworkami.
-Pani wybaczy-roześmiała się kobieta-Muszę iść.
-Do widzenia.
-Do zobaczenia-poprawiła ją kobieta-Nie wiem dlaczego,ale cos mówi mi,że jeszcze się spotkamy.
Uśmiechnęła się i pobiegła do swojej rodziny.
Gabriela ścisnęła mocniej dłoń Stefana.
-Są coraz bliżej..Coraz bliżej..
-Tak..-w oczach anioła zabłysły łzy.-Już wkrótce prawda wyjdzie na jaw.A dzici Luisiany..przyczynią się do tego..Już wkrótce.. |
|
Powrót do góry |
|
|
giovanna King kong
Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:34:15 11-05-08 Temat postu: |
|
|
a więc spotkały się tylko że żadna z nich nie wie kim są dla siebie
Isabella z tego co widać jest szczęśliwa,kochający mąż dwójka dzieciaków
Kiedy będzie coś z Mia i Liamem stęskniłam sie za nimi pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
VANESSA* Idol
Dołączył: 26 Kwi 2007 Posty: 1013 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:19:10 11-05-08 Temat postu: |
|
|
super odcinek może dodasz jeszcze jeden bo dawno nie było |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:43:58 11-05-08 Temat postu: |
|
|
Wzruszajaca scena, jedna z moich ulubionych. Oby było ich więcej:DDD |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:24:28 12-05-08 Temat postu: |
|
|
110
Augusto jak strzała wpadł do pokoju brata.
-To on!-wrzasnął od progu.Śpiący Juan David ze strachem zerwał się z łóżka,nie wiedząc co się dzieje.
-C-co?-Kiedy zobaczył czerwoną twarz brata wpadł we wściekłość-Nie możesz zachowywać się ciszej?!Niektórzy jeszcze śpią.
-Ale to ważne...
Juan David westchnął i zaczął wciągać na siebie spodnie.
-Wlaz.
-Ej może bys tak mnie ostrzegł,co?-powiedział Augusto zasłaniajac oczy rękami-nie mam ochoty oglądac cie..
-Trzeba było o tym pomyśleć wcześniej!-ryknął Juan David.
-No dobra,dobra-poddał się chłopak.-W każdym razie..Moreno dzwonił!
-Co?!-Juan David wstał na równie nogi-Nie mogłeś od tego zaczać?
-No przecież..próbowałem!
-Nie ważne-Juan David machnął ręką,choc wiedział,ze brat ma rację.-Co powiedział.
On..-Augusto z trudem skrywał radość.-On..Odnalazł ją!Odnalazł ją,Juanie Davidzie!Odnalzł naszą siostrę!
Obaj ani się nie obejrzeli jak wstali ściskajac się i krzycząc ze szczęścia.Nawet nie przyszło im do głowy,że pierwszy raz w swoim życiu zachowują się jak prawdziwi bracia.Odkrycie strasznej prawdy o przeszłości Luisiany mocno ich do siebie zbliżyła.Stawali się przyjaciółmi,może z czasem mieli nauczyć się widzieć w sobie braci.Ktoś patrząc na nich mógłby powiedzieć,że sposób w jaki rozmawiają nie wygląda na przyjacielski.Cóż,wcześniej wcale nie rozmawiali.
-Alex!-Obaj mężczyzni,zachowujący się jak dzieci,wpadli do pokoju siostry.
-Czego chcecie,idioci?-spytała zasłaniając sobie uszy poduszką.
-Moreno znalazł Isabel!
-A co mnie to obchodzi?-syknęła dziewczyna.
-Alex,no.-Augusto nerwowa skakał z nogi na nogę-Nie bądź taką jędzą..
Ledwo zdołał uciec przed nadlatującą poduszką.
-Wynocha z mojego pokoju!Ale już!Nie chce was tu więcej wi..
Szybko zamknęli drzwi,wiedząc,ze nie jest dobrze,jeśli Alex tak szybko zaczęła rzucać czymś w ich strone.Już łapała za budzik.
-Lepiej jedzmy tam sami-podsumował Augusto-Po nią zadzwonimy pózniej.
-Tak-Juan David przyznał mu rację-Lepiej rozmawiać z ta wariatka przez telefon..
Szlio w strone drzi,gdy zobaczyli siedzące na dole Luisiane i Sare.Śmiały się w najlepsze.Jak zawsze pijąc kawę.
-Cześć chłopcy-uśmiehcnęła się w stronę synów-A gdzie wy tak pędzicie?
-My..no bo my..wlasnie..-Kiedy Augusto zaczął plątać się język,Juan David postanowił przystąpić do akcji.
-Augusto poprosił mnie o pomoc w pewnej delikatnej sprawie dotyczącej dziewczyny.
-Rozumiem-Luisiana uśmiechneła się do młodszego syna-Co to za dziewczyna?Polubie ja?
-Na pewno mamo.-starał się by głos mu nie drżał.-Na pewno.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|