Telenowele

Zbuntowana.com · Wysłany: 16:16:29 12-07-13 Temat postu:

-Dziękuję.A co z Rose?-przypomniałam sobie dopiero o niej.

Levyrronii · Wysłany: 16:20:17 12-07-13 Temat postu:

-wszystko w porządku kochanie,zająłem się nią.Nie masz się o co martwić.Wszystko w porządku- uspokajałem ją.

Zbuntowana.com · Wysłany: 16:25:12 12-07-13 Temat postu:

-No dobrze,skoro tak mówisz to ci wierzę-uspokoiłam się.
-Przepraszam również za to,że nie poszedłeś przeze mnie na trening.

Levyrronii · Wysłany: 16:28:46 12-07-13 Temat postu:

Uśmiechnąłem się i pogłaskałem ja po głowie
-Nic się nie stało,to nie ma teraz znaczenia.Ty i Rose jesteście najważniejsze.

Zbuntowana.com · Wysłany: 16:32:41 12-07-13 Temat postu:

Odwzajemniłam jego uśmiech.Nic już nie mówiłam,dopóki nie zadzwonił dzwonek do drzwi.
____________________________________

Niech to będą jego rodzice,ok?

Levyrronii · Wysłany: 16:38:32 12-07-13 Temat postu:

Poszłem otworzyć drzwi i ku mojemu zaskoczeniu byli to moje rodzice
Nie byłem z tego powodu zadowolony.
-Witajcie,jaka niezapowiedziana wizyta -powiedziałem wymuszając uśmiech.
Wiedziałem ze to nie wróży nic dobrego.

Zbuntowana.com · Wysłany: 16:55:20 12-07-13 Temat postu:

Byłam w sypialni i wolałam w niej zostać,choć to trochę niekulturalne nie przywitać się nawet.

R: Ale witasz rodziców.Nawet ich nie uściskasz.

Levyrronii · Wysłany: 16:58:50 12-07-13 Temat postu:

Przekręciłem oczami,i ich ściskałem.
-Proszę wejdźcie,macie coś ważnego do nas?Bo jeśli nie wybaczcie jesteśmy zajęci

Zbuntowana.com · Wysłany: 17:17:41 12-07-13 Temat postu:

R: Westchnęliśmy ciężko.
TP: Synu matka i ja chcielibyśmy was przeprosić za wczoraj.Poniosło nas.Po prostu chcemy jak najlepiej dla was i naszej wnuczki.

Levyrronii · Wysłany: 20:29:35 12-07-13 Temat postu:

Uśmiechnąłem się
-Tak dobrze chcecie,że aż nie akceptujecie mojej narzeczonej?My wiemy co jest dla ans najlepsze i dla Rose.

Zbuntowana.com · Wysłany: 21:45:48 12-07-13 Temat postu:

R: Westchnęliśmy ciężko.
-Może i tak było,ale postanowiliśmy to zmienić.Akceptujemy twoją narzeczoną i wasz związek.

Levyrronii · Wysłany: 21:50:33 12-07-13 Temat postu:

jaka zmiana.
_________________________________________
Uśmiechnąłem się,zawołałem Ann z sypialni.
-jak widzicie Ann jest cudowną kobietą,kochamy się i chcemy być razem.Ciesze się ze wreszcie nas zaakceptowaliście.

Zbuntowana.com · Wysłany: 21:59:37 12-07-13 Temat postu:

Bo to jest cisza przecież przed burzą

__________________________________________

A: Usłyszałam wołanie Poncha.Bałam się zejść,ale się odważyłam jak zauważyłam przyszli jego rodzice.Powiedziałam im dzień dobry oraz przeprosiłam za to,że wcześniej nie zeszłam z ważnych powodów tylko tyle powiedziałam.

R: Tak Poncho masz rację,Ann jest stworzoną kobietą dla ciebie,tak jak i kiedyś myśleliśmy o Vivianie dla ciebie stworzonej.

Levyrronii · Wysłany: 22:06:07 12-07-13 Temat postu:

Aha

Byłem zły na nich,znowu to samo,zaczynają mnie denerwować.
Proszę was,nie porównujcie Ann do Viviany,Viviana to przeszłość może jej i nie kochałem,ale to nie zmienia faktu że nie mogłem się zmienić.Teraz jestem kim innym,innym człowiekiem i inaczej postrzegam miłość.Umiem kochać i chce.Dlatego jestem z Ann

Zbuntowana.com · Wysłany: 22:19:54 12-07-13 Temat postu:

R: -Dobrze,dobrze.My nic nie mamy do waszego związku tylko mówimy,że i kiedyś tak samo mówiłeś i również akceptowaliśmy twój związek.A właśnie,Viviana kazała ci przekazać,że nadal na ciebie czeka i jak kiedyś dałbyś jej szanse,otworzyłaby dla ciebie od nowa serce.

A: Przysłuchiwałam się dokładnie ich rozmowie.Ciekawiło mnie kto to Viviana.I trochę się bałam bo jego ojciec dziwnie mi się przyglądał albo mi się tak zdawało.Poszłam z tamtąd pod pretekstem ,że chcę sprawdzić czy maleńka się nie obudziła.