Telenowele

Zbuntowana.com · Wysłany: 16:16:14 14-07-13 Temat postu:

-Wiem i chcę złożyć na niego doniesienie,ale boję się,że go spotkam.-mówiłam to patrząc na niego.

Levyrronii · Wysłany: 16:30:03 14-07-13 Temat postu:

-Kochanie nic ci się nie stanie.Będę przy tobie zawsze.Nie pozwolę żebyś znowu przeżywała koszmar.

Zbuntowana.com · Wysłany: 16:34:21 14-07-13 Temat postu:

-No dobrze.To chodźmy.-i poszliśmy.Było tak jak się obawiałam.Na komisariacie spotkaliśmy go.Jak zobaczyłam jego i ten wzrok,który mnie przerażał,wtuliłam się w Poncha.Na szczęście po kliku minutach opuściliśmy komisariat.A na tego bydlaka czekała rozprawa w sądzie.Na szczęście policja powiedziała,że nie muszę na niej być.

Levyrronii · Wysłany: 16:41:28 14-07-13 Temat postu:

Poszliśmy na komisariat,cały czas wspierałem Ann jak najbardziej umiałem.
Posłałem w jego stronę groźne spojrzenie i ścisnąłem rękę Ann,aby czułą się bezpieczniej.Czekała go rozprawa,miałem nadzieje ze go surowo osądzą i długo nie wyjdzie z więzienia.
-Kochanie już po wszystkim -przytuliłem ją

Zbuntowana.com · Wysłany: 16:46:06 14-07-13 Temat postu:

-Tak,masz rację i się cieszę bardzo z tego powodu.Wracajmy do domu.
____________________________________

Robimy ,że trwają przygotowania do ślubu?

Levyrronii · Wysłany: 16:47:39 14-07-13 Temat postu:

Oki

__________________________________
-Dobrze chodźmy- chwyciłem jej rękę

Zbuntowana.com · Wysłany: 17:12:12 14-07-13 Temat postu:

KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ:

Trwały przygotowania do naszego ślubu.Wszystko było cudownie zrobione.Suknię już miałam gotową.A Poncho kupiony garnitur.Nie mogła się już doczekać.Oczywiście moi i jego rodzice pomagali w przygotowaniach.Zdziwiło mnie,że jego rodzice nam pomagali.A no i już przestałam bać się Poncha jak i innych mężczyzn.To dzięki mojemu kochanemu.A ten bydlak jak się okazało dostał dożywocie gdyż prawie każdą gwiazdę-kobietę zgwałcił ,która z nim pracowała.

Levyrronii · Wysłany: 17:24:59 14-07-13 Temat postu:

Byłem taki szczęśliwy już niedługo Ann zostaje moją żoną,i wreszcie będziemy szczęśliwi bez jakichkolwiek nieporozumień i kłamstw.Byłem bardzo zdziwiony a drugiej strony zadowolony ze moi rodzice nam pomagali w przygotowaniach,czujnie się im przyglądałem,bo nie wiedziałem na co mogą jeszcze wpaść.

Zbuntowana.com · Wysłany: 17:38:42 14-07-13 Temat postu:

Przez to,że byłam sławna mogłam pomagać rodzicom finansowo.W prezencie kupiłam dla nich wymarzony dom,który zawsze chcieli.Teraz właśnie wracałam z mamą z zakupów.Zaprosiłam ją również do nas na kawę.

Levyrronii · Wysłany: 17:48:13 14-07-13 Temat postu:

Robiłem obiad,gdy nagle zobaczyłem Ann i jej mamę.Wytarłem ręce i przywitałem się
-Dzień dobry,nazywam się Alfonso Herrera i jestem narzeczonym Ann,bardzo miło mi państwa poznać -uśmiechnąłem się

_____________
Oni się nie znają ?nie?

Zbuntowana.com · Wysłany: 18:00:10 14-07-13 Temat postu:

Po części.On znał ją z opowieści i zdjęć.I słyszał,że pomagają przy ślubie

___________________________________________________________

MA: -Dzień dobry,ja jestem Maria Portilla i jestem mamą twojej narzeczonej .Miło mi cię również poznać.Moja Ann dużo o tobie opowiadała.Bardzo się cieszę,że bierzecie już za kilka dni ślub.I ,że jesteś ojcem mojej wnuczki.

A: Przywitałam się z Ponchem.Wiedziałam,że mama jak pozna Poncha to go polubi.Poczułam zapachy z kuchni i od razu poszłam sprawdzić co gotuje.

Levyrronii · Wysłany: 18:06:02 14-07-13 Temat postu:

Ah ok

________________
-Mam nadzieje że same dobre rzeczy?Tak nie mogę się doczekać kiedy Ann będzie moją żoną.To naprawdę wspaniała kobieta jest cudowna.bardzo ja kocham.Tak Rose to wspaniałą dziewczynka,wykapana mama,kochany aniołek.

Zbuntowana.com · Wysłany: 18:12:09 14-07-13 Temat postu:

MA: -Tak same dobre rzeczy.Powiedziała,że nie ma tych złych o tobie i to bardzo duży plus ode mnie jak i od męża masz.Tylko nie skrzywdź mojej małej.A chętnie sama zobaczyłabym Rose ,jeśli można.

A: Wróciłam do nich po chwili.
-Kochanie co takiego pysznego gotujesz?

Levyrronii · Wysłany: 18:18:38 14-07-13 Temat postu:

-Obiecuje pani nigdy jej nie skrzywdzę,prędzej wyrwałbym sobie serce niż miałbym to zrobić.Dobrze powiem Ann,żeby przyniosła tu Rose.
-makaron z sosem grzybowym,mam nadzieje ze wszystkim będzie smakować,kochanie moi rodzice chcą zobaczyć Rose,w końcu to ich wnuczka.Przyniesiesz ją?

Zbuntowana.com · Wysłany: 18:28:20 14-07-13 Temat postu:

MA: -Wierzę ci.I mam do ciebie zaufanie chłopcze.Jak chcesz możesz do mnie mówić po imieniu albo po prostu mamo.I bardzo dziękuję.

A: -MMmm pyszności i dobrze zaraz przyniosę ci ją mamo.-po chwili wróciłam z Rose.Uśmiechała się do swojej babci.