Telenowele

Levyrronii · Wysłany: 10:51:08 06-07-13 Temat postu:

Także się bałem,ale nie chciałem aby to po mnie poznała.Próbowałem ją uspokoić.
-Spokojnie Ann wszystko będzie dobrze,zaraz będziemy u lekarza i mała będzie na pewno zdrowa-spojrzałem na Rose i pogłaskałem ją po główce.
jechałem bardzo szybko.

Zbuntowana.com · Wysłany: 10:55:24 06-07-13 Temat postu:

Gdy dojechaliśmy na miejsce ,w recepcji spotkałam lekarza u którego byłam z Rose ostatnio. Od razu wziął ją na długie badania. Czekaliśmy z Ponchem.

Levyrronii · Wysłany: 10:59:54 06-07-13 Temat postu:

Czekałem z Ann na wyniki badań Rose.
-Kochanie wszystko będzie dobrze nie denerwuj się- głaskałem ąa po ramieniu.Po jakimś czasie przyszedł lekarz.

Zbuntowana.com · Wysłany: 11:05:33 06-07-13 Temat postu:

Powiedział,że stan Rose się pogorszył i muszę czym prędzej znaleźć dawce bo inaczej ona ...ona..umrze. Teraz ta doba ma decydować co dalej. Byłam zrozpaczona.

Levyrronii · Wysłany: 11:06:57 06-07-13 Temat postu:

Bylem zdezorientowany,mała byłą chora i potrzebowała dawcy.
-Ann powiedz mi o co chodzi?Co jest Rose ,dlaczego potrzebuje dawcy?-byłem zły na nią ze mi nic nie powiedziała.

Zbuntowana.com · Wysłany: 11:13:14 06-07-13 Temat postu:

Ze łzami w oczach spojrzałam na niego i zaczęłam mówić.
-Rose jest chora na białaczkę i potrzebuje jak najszybciej dawcy bo jak już słyszałeś jej stan się pogorszył. Ja nie mogę być dawcą. Deską ratunkową jest ojciec Rose.

Levyrronii · Wysłany: 11:15:42 06-07-13 Temat postu:

Nie mogłem uwierzyć w to co powiedziała.Zabolało mnie serce,taka mała niewinna dziewczynka a już może umrzeć.
-Kto jest ojcem Rose?-popatrzyłem na nią

Zbuntowana.com · Wysłany: 11:23:33 06-07-13 Temat postu:

Już nadszedł czas aby mu powiedzieć prawdę. Chyba nadal nie byłam gotowa mu powiedzieć,ale sytuacja w jakiej się znalazłam,zmusza mnie do tego.
-Ty i tylko ty jesteś biologicznym ojcsem Rose.-czekałam na jego reakcję,choć czułam po części jaka może być.

Levyrronii · Wysłany: 11:27:07 06-07-13 Temat postu:

Stałem jak wryty ,bylem wściekły.Okłamała mnie,i mówiła ze mnie kocha.A ukochanej osobie takich rzeczy się nie robi.
-Dlaczego mnie okłamałaś do cholery?Pozbawiłaś mnie możliwości bycia ojcem.

_______________
Oni maja się kłócić o to czy nie.Ma jej wybaczyć?

Zbuntowana.com · Wysłany: 11:45:24 06-07-13 Temat postu:

Na razie niech się kłócą. A potem za jakoś czas niech się pogodzą.

I miałam racje jak zareaguje. Teraz to ja wszystko zaprzepaściłam. Słuchałam jego krzyków i pretensji. Zasłużyłam sobie na nie.
-Nie byłam gotpwa wyznać ci prawdy. -tylko tyle miałam na swoją obronę.

Levyrronii · Wysłany: 11:51:58 06-07-13 Temat postu:

Ok

-A kiedy byłabyś gotowa?Nigdy?Stchórzyłaś i taka jest prawda.A ja miałem prawo wiedzieć ze Rose moja córką.Nie liczyłaś się z moimi uczuciami.
A teraz kiedy nasza córka może umrzeć,możemy ją stracić..Dopiero teraz się dowiaduje.Nie miałem czasu się nawet nią nacieszyć.
Próbowałem się uspokoić ale nie mogłem,zabolało mnie to że mi nie ufa i okłamuje.

Zbuntowana.com · Wysłany: 11:57:40 06-07-13 Temat postu:

-Chciałam ci powiedzieć! Już pierwszego dnia gdy się spotkaliśmy w twoim mieszkaniu.Ale wtedy nie dałeś mi zbytnio dojść do słowa.A potem było mi coraz trudniej.A wtedy gdy cię okłamałam pierwszy raz to zrobiłam to z bólu za tamto.Nie chciałam na początku abyś wtrącał się w nasze życie.Ale później chciałam to zmienić.Ale to wszystko tak się potoczyło.

Levyrronii · Wysłany: 12:04:28 06-07-13 Temat postu:

-To jest bardzo poważna sprawa powinnaś mi powiedzieć bez względu na okoliczności.Jestem jej ojcem,i mam prawo i wtrącać się wżycie twoje i jej.Nikt ci nie dał prawa do wybierania ojca dla Rose.Okłamywałaś mnie nawet w tej sprawie.To co wtedy mówiłem o odbieraniu ci Rose,to było powiedziane w złości.Mogłaś mi wszystko powiedzieć,zrozumiałby wszystko.I nie było by teraz tej kłótni- westchnąłem

Zbuntowana.com · Wysłany: 12:14:46 06-07-13 Temat postu:

-Wiem,że nikt nie dał mi do tego prawa.Ale nie byłam gotowa ci jeszcze powiedzieć.Bałam się.I masz rację z tchórzyłam.Myślałam,że skoro od początku ciąży byłam sama i nikt mi nie pomagał to teraz też tak będzie.Chciałam to później wszystko zmienić.I nadal chce,ale wiem już ,że jest na to za późno.Teraz tylko liczy się zdrowie Rose.Musisz zrobić jak najszybciej badania czy ty możesz być dawcą.

Levyrronii · Wysłany: 12:27:51 06-07-13 Temat postu:

Uspokoiłem się trochę ,Ann miała rację.Przytuliłem ja mocno do siebie aby poczuła wsparcie.
-no dobrze przepraszam,kocham naszą córkę i będę dawcą.Chce aby Rose żyła,i zrobię wszystko aby jej pomóc.